FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: archivi w Maj 19, 2006, 23:27:58 pm

Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: archivi w Maj 19, 2006, 23:27:58 pm
witam...

ostatnio mam takie hobby - odpalenie na gazie, jazda i modlitwa zeby parownik nie zamarzl... i chcialbym troszke pooszukiwac....

chodzi mi konkretnie o wmontowanie jakiegos prostego urzadzenia sprawdzajacego temperature parownika... nie chodzi o super dokladnosc... chodzi o wzgledny pomiar, tak zeby wiedziec bez zagladania pod maske czy parownik pokrywa sie szronem czy nie...

i tu moje pytanie:
czy ktos wie czy takowe proste termometry przejda:

http://allegro.pl/item104011580_super_termometr_najtaniej_50_do_70st_c_fv_gw.html
http://allegro.pl/item104058066_super_termometr_supercena_supersprzedawca.html

albo wlasnie taki:
http://allegro.pl/item104267703_profesjonalny_termometr_z_wyswietlaczem_blue_.html

wszystkie w zasadzie maja taki sam zakres temperatur: -50 do +70...
przypuszczam ze temperatura parownika przepkracza nieraz 70... ale wtedy mam gwarancje ze mi nie zamarznie... jak zejdzie ponizej -50 to juz mam pewnosc ze jest zamarzniety ;) tak wiec zakres wystarcza...

pytanie do znawcow pr?dow... czy taka sade - termopare (czy jakos tak sie to nazywa) mozna jakos przedluzyc najnormalniej w swiecie rozcinajac kabel i wstawiajac dodatkowo 2m innego kabla??

z gory dzieki za odpowiedzi...
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Meggido w Maj 19, 2006, 23:51:37 pm
Termopary nie da się przerobić. Długo?ć przewodu jest dobrana w celu kompensacji zakłóceń z zewn?trz.
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: KGB w Maj 20, 2006, 00:01:32 am
te czujniki z termopara sa wyskalowane ,ale w sumie nie bedzie duzego bledu jak przedluzysz przewod - w koncu nie trzeba ci dokladnosci 0.1C tylko zadowolisz sie 1C
tylko zastosuj przewod o grubszej zyle ,zeby byl pomijalny spadek napiecia

jak chcesz powazniejszy termometr to polecam nordelektronik NE045  - trzeba go zlutowac samemu i kosztuje ~50pln
ale jest na diodzie ,sam wtedy go stroisz i mierzy w zakresie -50C - +150C (a tak naprawde to widzialem na nim wskazania -60C)
choc wsumie zajmuje on wiecej miejsca i jest drozszy - lepiej kup ktorys z allegro
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: archivi w Maj 20, 2006, 08:37:22 am
nordelektronik... ucieszylem sie bo kiedys sie tym masowo bawilem... cena... przeszlo mi ;)

jesli chodzi o przeklamania temperatur to nawet +-5 bedzie dla mnie satysfakcjonujace... hmm... ale jak z zakluceniami przykladowo z cewki itp? w polonezie nie zdazylem tego sprawdzic, ale na moto mam takie zaklucenia ze niemoge przykladowo z komunikatorow korzystac :P (pykanie... czy tez pyrczenie w sluchawkach).

Meggido, jak twoim zdaniem? ze ma wogole nie dzialac czy wlasnie przeklamanie... jak przeklamanie to jakiego rzedu bys obstawial?

dzieki i pozdrawiam
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Meggido w Maj 20, 2006, 09:23:14 am
Będzie to działać. Jestem akurat "na ?wierzo" w tym temacie. W pracy akurat używam kilku termopar. Zaszła potrzeba podł?czenia jednej z nich pod inny wzmacniacz pomiarowy. Zatem został przdłużony przewód oryginalny i w dodatku po drodze trafiła się zł?czka. Dzięki temu mam teraz przekłamanie w pomiarze temperatury łożyska o ok. 2.5 stopnia.
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: archivi w Maj 20, 2006, 11:26:38 am
Meggido, dzieki... w takim razie mysle ze bede sie na to pisal ;)
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: OLO w Maj 22, 2006, 19:54:49 pm
Nie pro?ciej zajac sie układem chłodzenia aby nie zamrażał reduktora? Jaki? termostat, sprawdzenie obiegu...
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: archivi w Maj 22, 2006, 20:44:24 pm
OLO#35,
jak mi zrobisz ten uklad tak zeby nie zamarzal to stawiam skrzynke piwa ;)...

niby wszystko w porzadku... a jednak czasem ma takie odchyly ze zamarza... ale z drugiej stroyn jest to moja wina - odpalam na gazie i jazda... kumpel robi to samo i jest wszystko OK...

no i przede wszystkim raz zamarza a raz nie...
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Meggido w Maj 22, 2006, 20:48:10 pm
Podł?czyć parownik pod obieg nagrzewnicy, a nie podgrzewania kolektora. Będzie po problemie.
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Drobek w Maj 22, 2006, 22:55:57 pm
archivi,  zamiast bawic sie w takie różne dziwne rzeczy wolałbym sprawdzic układ chłodzenia i przede wszystkim reduktor- moze nadaje sie juz do wymiany? bo termostat raczej niema nic do rzeczy, moze sie cos zapowietrzyło, łapie lewe powietrze, jakis w?ż lekko pęknięty czy cu?
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: archivi w Maj 22, 2006, 23:09:08 pm
Meggido,
jakbys mogl przyblizyc cala ta sprawe... ile (za ile) czesci potrzebuje... gdzie dokladniej sie wpakowac... i czemu tak? przeciez w tej chwili to jest na "krotkim" obiegu wiec nie grzeje sie rownie, a nawet szybciej niz przez nagrzewnice? (sorki ale szcezrze mowiac nie pamietam jak dokladniej wyglada caly uklad chlodzenia a prawde mowiac jestem po paru piwkach).
2. jak by to wtedy wygladalo? musialbym miec wloncozny obieg w nagrzewnicy (dzwignia od cieplego powietrza) zeby parwonik byl grzany czy nie?


Drobek, niewiem ile dokladnie ma ten uklad, ale jak dzwonilem do  goscia ktory to zakladal zeby zapytac o jakis przegladzik i o czyszceznie tego wszystkiego, uslyszalem odpowiedz "paaaanie.... pojezdzij tym troche bo narazie to tam niema co czyscic..." (z tego co pamitam gaz byl zalozony jakies 40kkm temu max...)

wymiana.. jak to sprawdzic? z tego co mowil poprzedni wlasciciel - od 3 lat nie palil auta na benie... z tego co wiem uklad tego nie lubi... ale jesli chodzi o odpalanie zimnego silnika to nawet przy temp ok -10 moj ojciec z audi a4 naprawde byl pod wrazeniem... i przyznal ze nieraz to odpala lepiej niz jego audi :P (doslownie jeden obrot walem i silnik chodzil...)

jesli chodzi o lewe powietrze, pekniecia... nie wydaje mi sie... przed zima zalalem jakims borygo.... ponowne zdziwienie ojca ;) teraz uzupelnilem jakies 200ml plynu i znow mam pod korek...  wiec wyciekow niema... lewe popwietrze... zapewne nie charakteryzuje sie wyciekiem, a zasysaniem powietrza z zewnatrz... niewiem jak to stwierdzic... tak samo niewiem jak stwierdzic czy uklad jest zapowietrzony...

dodam ze ogrzewanie w aucie dziala ok... kiedys moglem po tym sprawdzac czy parownik zamarza... a ostatnio zrobilo mi kuku i zamarzlo a ogrzewanie nadal chodzilo...

co ciekaew ostatnio wydaje mi sie ze jak sie jezdzi delikatniej (niskie obroty) to prawdopodobienstwo zamarzniecia jest wieksze niz jak sie czasem wejdzie na wyzsze obroty (co wydaje mi sie dosc dziwne...) moze pompa dowy nie wyrabia??

termostat... jak ma zamarznac to robi dziwne rzeczy... temperatura rosnie do 90, potem spada na 70.... i rosnie znowu... potem silnik off i zamarznieci jestesmy...


niestety niemam duzego doswiadczenia z tym zamarzaniem bo w sumie zdazylo mi sie to jakies 10x na jakies 150 przejazdow... (mowie o calkowitym zamarznieciu do unieruchomienia silnika) tak wiec powyzsze informacje nie sa 100% pewne...

troche sie OT zrobil... mimo wszystko prosze Meggido, Drobek,  o odpowiedz....

z gory dzieki
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Pier w Maj 22, 2006, 23:17:44 pm
archivi, czasem wystarczy wyczyscic kruciec z krorego idzie waz do parownika (oze sie tam nazbierac troche syfu) a po za tym trzeba ulozyc tak weze od parownika, zeby byly ponizej najwyzszego punktu ukladu chlodzenia (nie wyzej niz gruby waz do chlodnicy, bo bedzie sie tworzyl korek powietrzny)a nastepnie dobrze odpowietrzyc i... bedzie wszystko dzialac pod warunkiem, ze cieczy w ukladzie chlodzacym bedzie wystarczajaca ilosc i nie bedzie nigdzie uciekac...

czlowiek uczy sie na bledach - przez wycieki i zamarzajacy parownik przyjaralem troszke auto... bo nie chcialo mi sie szukac wycieku.... winna byla uszczelka pod kurkiem wlewu do chlodnicy
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: archivi w Maj 23, 2006, 17:49:47 pm
Cytat: "Pier#1616"
winna byla uszczelka pod kurkiem wlewu do chlodnicy


ueh... potrafi czlowieka trafic...


ja wszystko mam ponizej tego weza (mowimy o wezu ktory jest na gorze chlodnicy?!) mimo wszystko marznie... jak bede na swoich smieciach sproboje w takim razie to wszystko wyczyscic i zobaczymy jak bedzie.. narazie w takim razie sie wsytrzymuje z tym termometrem ;)


EOT.
dzieki wszystkim...
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Drobek w Maj 24, 2006, 18:11:36 pm
a ja tak sobie strzele-- uszczelka pod głowica.  Masz podobne obiawy co w punto 2 gdzie walnieta była uszczelka pod głowica, niechce sie rozpisywac co i jak ale własnie niby wszystko było oki ale cały czas układ chłodzenia łapał powietrze, itd.
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Elwood#1887 w Maj 25, 2006, 20:34:53 pm
Cytuj (zaznaczone)
Termopary nie da się przerobić. Długo?ć przewodu jest dobrana w celu kompensacji zakłóceń z zewn?trz.


Jezeli termopara jest 3/4 przewodowa to mozna :)  Stalowy oplot słozy jako ekran a dzieki 3 kebelka mozna skompensowac rezystancje przewodu w dosc sporych granicach. Tak jest np w czujnikach Pt 100 których uzywam
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Osfald w Maj 25, 2006, 22:21:19 pm
co innego termopara (czyli zrodlo sily elektromotorycznej), a co innego pt100 (czyli czujnik rezystancyjny).... chyba, ze mowisz o pomiarze w mostku pomiarowym i rezystancjach rownowazenia lub o innym kompensatorze (trojprzewodowe PT z kompensacja rezystancji przewodu w sumie pod to podpada)
Tytuł: czujnik temperatury na parowniku...
Wiadomość wysłana przez: Elwood#1887 w Maj 26, 2006, 15:57:55 pm
Cytuj (zaznaczone)
trojprzewodowe PT z kompensacja rezystancji przewodu w sumie pod to podpada)
 AKurat to miałem na mysli  :smile: