FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: Stingerek w Luty 22, 2007, 01:04:59 am

Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Luty 22, 2007, 01:04:59 am
Sprawa wygląda błacho na pierwszy rzut oka wiec do rzeczy:
- czasem tak sie zdarza ze jak sie gdzies przejade poldem kawalek (dluzszy czy krotszy bez znaczenia) to jak pozniej chce go odpalic to jest problem a objawia sie on tak, ze po przekreceniu kluczyka w pozycje w ktorej rozrusznik powinien ochoczo krecic  kontrolki bardzo delikatnie przygasaja i tyle...... zdarza mi sie to srednio raz na dwa-trzy tygodnie jak samochod postoi ze 30-40 minut to czasem zakreci (50% szans) jednak... wystarczy go odpalić na pych zgasić i rozrusznik kręci jak zwariowany za kazdym razem....
Uprzedzajac pytania:
- wymieniona kostka ze stacyjka
- wymienione szczotki i tulejki w rozruszniku.
- Akumulator żyleta (w spoczynku 12.8V przy ladowaniu 14.4 , przy kreceniiu rozrusznikiem 11V)
Z chwila przekrecania kluczyka (tak jak do odpalenia , ale gdy rozrusznik nie kreci) na tym cieńszym czerwonym kabelku ktory idzie do rozrusznika pojawia sie 12V. Ale nie zaskakuje..
Walenie młotkiem, czy jakimkolwiek innym narzedziem z kazdej mozliwej strony nawet przez dluzsza chwile nie pomaga.
Nie mam pojecia w co rece włożyć żeby sie na darmo w koszty nie pchac.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Boczek w Luty 22, 2007, 02:37:09 am
Polecam założenie przekaźnika na rozrusznik. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc. Być może przy rozgrzanym silniku mniej prądu idzie na rozrusznik. Liczy się prąd, a nie napięcie.

[ Dodano: 2007-02-22, 02:41 ]
P.S gdzieś mnie więcej przy akumulatorze powinieneś mieć kostke na przewodzie która idzie do automatu. Jeżei nie będzie chciał zapalić to przekręć stacyjkę i zakręć rozrusznikiem odczepiając ten przewód i podciągając go pod "+". Jeżeli tak zapali to znaczy że rozwiązanie napisałem wyżej.
Tytuł: Re: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszk
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Luty 22, 2007, 09:14:01 am
Cytat: "Stingerek"
- Akumulator żyleta (w spoczynku 12.8V przy ladowaniu 14.4 , przy kreceniiu rozrusznikiem 11V)

to wcale nie jest żyleta ;) ...
wg. karty gwarancyjnej mojego aku przy napieciu 12,6V w spoczynku akumulator jest dokumentnie wyładowany ;) a przy 12,55V nie nalezy z niego probowac odpalac ani ładowac na alternatorze ;) tylko prostownikiem do uzyskanai gestosci elektrolitu 1,26-1,28 g/cm3
Badales gestosc moze?
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Luty 22, 2007, 13:54:32 pm
No wlasnie gestosci nie sprawdzalem.
Co do wyladowania akumulatora... odczyt roboiony z samego ranka na zimnym akku.. po robienie pomiarow po calym dniu jazyd mija sie z celem według mnie. Z reszta... ten akku naprawde jest dobry i mam go dopiero pare miesiecy ale tylko raz go ladowalem przed swietami tak "na zaś"


Co do kostki przy akku i ewentualnego odczepiania...

Poprzedni wlasciciel mial ukryty wylacznik rozrusznika :)

Na ten czerwony przewod byl wpiety przekaźnik i ukryty POD akumulatorem, z niego wychodzil przewod do pstryczka umieszczonego pod obudowa pasow bezpieczenstwa na dole. Po wylaczeniu przelacznikiem nie dalo sie zakrecic. Myslalem ze to wina tego ukladu wiec zeby go wyeliminowac z podejrzen odlaczylem go calkiem i zrobilem fabrycznie.
Mowisz ze gdzies jest kostka blisko akumulatora , chodzi ci moze o takie pojedyncze czarne gniazdko ? i gdzie mam dotknac tym przewodem ? do "+" ale w ktorym miejscu ?

A tn przekaźnik ktory polecasz zamontowac, to co ams zna mysli mowiac "na rozruszik" ?
Chetnie zobacze schemat :) i wytlumaczenie dlaczego przekaźnik miałby pomoc w dostarczeniu wiekszej ilosci pradu ?
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Cypekm w Luty 22, 2007, 16:00:49 pm
Jesli wymieniales tulejki na rozruszniku oraz szczotki czy zagladales do elektromagnesu Czesto sie zdarza ze styki na elektromagnesie sa zasniedziale i czasmi lapie a czasami nie poniewaz raz trafi na miejsce bez nalotu przewodzace napiecei a raz na miejsce zasniedziale lub wypalone Czasami jest tak ze bendix zalapie a rozrusznikiem nie zakreci z powodu malego natezenia lub calkowitego braku pradu

[ Dodano: 22 Lut 2007 16:07 ]
Jesli wymieniales tulejki na rozruszniku oraz szczotki czy zagladales do elektromagnesu Czesto sie zdarza ze styki wewnatrz elektromagnesu sa zasniedziale (aby sie tam dostac trzeba odlutowacjeden przewod i odkrecic 2 albo 1 nakretke - o ile dobrze pamietam) Dlatego czasmi lapie a czasami nie poniewaz raz trafi na miejsce bez nalotu przewodzace napiecie a raz na miejsce zasniedziale lub wypalone Czasami jest tak ze bendix zalapie a rozrusznikiem nie zakreci z powodu malego natezenia lub calkowitego braku pradu Moze byc to rowniez przyczyna niemozliwosci odpalenia samochodu gdy jest zagrzany - rozszerzalnosc materialu (cewka trzpien), stary srodek smarny tezeje
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: klimek83 w Luty 22, 2007, 16:14:54 pm
miałem to samo
objawiało się to sporadyczni po dłuższej jeżdzie tak ze 250-300 kilometrów i zgaszeniu silnika, przekręcasz kluczyk i cisza.  
Wkurzyłem się i zdublowałem kabel  zasilający elektromagnes który leci z kostki stacyjki i po problemie. Nie wiem być może kabel ten nagrzewał się wtedy i rozszerzał nie przewodząc prądu.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Luty 22, 2007, 16:56:32 pm
Tylko ciekawe jaki wplyw ma na to bendiks ?

Po przejechaniu jakiegos odcinka poprostu nie lapie, ale jak go odpale na popych i zgasze to potem kreci na dyg.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Boczek w Luty 22, 2007, 18:47:17 pm
Mam na myśli zwykły przekaźnik 541 i czerwony przewód który idzie do automatu. Ten przewodzik idzie od akumulatora przez stacyjkę do rozrusznika. To jest długa droga na której są styki w stacyjce. Jest możliwość że przegrzewają się i nie mają dobrego przewodzenia. Jeżeli zastosujesz przekaźnik to ominiesz stacyjkę i prąd będzie szedł od akumulatora przez przekaźnik do rozrusznika (automatu). Sterowanie przekaźnika? Jest oczywiście ze stacyjki. Nie muszę chyba pisać jak i do czego służą przekaźniki.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Luty 22, 2007, 21:15:30 pm
No widzisz, teraz to piszesz po ludzku :)
Czyli stacyjka wysterowywuje przekaźnik a dopiero ten podaje napiecie na automat....
Hmmm... i mówisz że ten patent się sprawdza ?
Bo ja bym chciał jednak spowrotem podpiac do tego to "ukryte odcięciecie zapłonu"
Tyle że wczesniej bylo to podpiete wlasnie na przewodzie tym czerwonym do automatu a ja bym chcial tak zeby bez przelaczenia teog pstryczka pod obudowa pasa wogole sie zaplon nie wlaczal. Czyli przydaloby sie zamontowac przekaznik na ktorym kabelku w kostce ? Bo tam sa chyba 3 czy 4 (nie pamietam) czerwony idzie do automatu a reszta ? Ktory jest od "zaplonu" i czy mozna na nim zastosowac przekaznik bez zadnych przeszkod ?


EDIT:
=============
Teraz sie skubnalem dopiero, ze to bedzie troche za proste :)
Bierzemy skads "+" podlaczamy do stacyjki, ze stacyjki do przekaznika sterujacego czerwonym kablem do automatu. Bierzemy drugi "+" podlaczam pod pstryczek pod obudowa pasow potem dalej kabelek do wysterowania przekaznika ktory bedzie wlaczal lub odlaczal zaplon. Pytanie, czy przy odlaczaonym zaplonie, i przekreceniu kluczuka w pozycje "GO" rozrusznik zacznie krecic czy nie ? Mi sie wydaje ze tak, a chcialbym zrobic tak zeby bez przelaczenia tego pstryczka po przekreceniu kluczyka absolutnie nic sie nie dzialo czyli ani zaplonu ani krecenia rozrusznikiem. Czyli jeden przekaznik do sterowania rozrusznikiem.
Drugi do odciecia zaplonu ( i ) rozrusznika
Albo
Drugi do odciecia zaplonu oraz trzeci do odlaczenia rozrusznika ale sterowane tym samym "+" pochodzacym z "pstryczka" pod pasami ?


Strasznie namotalem....
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Cypekm w Luty 22, 2007, 22:09:28 pm
Nie bendix tylko elektromagnes Po zwarciu stykow w stacyjce napiecie idzie na elektromagnes ktory za pomoca dzwigni przesowa " bendix" w strone kola zamachowego, ten sam elektromagnes powoduje uruchomienie silnika elektrycznego znajdujacego sie w rozruszniku poprzez zwarcie stykow   - czyli pelni on rowniez funkcje ww przekaznika wysokie natezenie pradu nie idzie przez stacyjke przez stacyjke idzie tylko prad jaki jest potrzebny do wlaczenia elektromagnesu
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Boczek w Luty 22, 2007, 23:27:39 pm
Stingerek,  trochę zamotałeś.  każdy przekaźnik ma oznaczone „nóżki” pod 86 podłączasz przewód który idzie ze stacyjki, 85 (-) masa, 87 bądź 87a (zależy jak jest na przekaźniku) (+) plus z akumulatora i 30 „czerwony” przewód do automatu.
Jeżeli chcesz mieć odcięcie to zrób to na przewodzie idącym ze stacyjki do przekaźnika bez zastosowania kolejnego przekaźnika. Dlaczego? Ponieważ teraz prąd który idzie przez stacyjkę nie jest prądem rozruchowym i nie potrzeba bardzo wytrzymałych przełączników.
Jak pisałem wyżej to przekaźnik ma symbol 541

[ Dodano: 2007-02-22, 23:29 ]
Cytat: "Cypekm"
przez stacyjke idzie tylko prad jaki jest potrzebny do wlaczenia elektromagnesu


Przy nagrzanych przewodach ten prąd jest za mały
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Luty 23, 2007, 00:05:33 am
Dobra, w zwiazku z tym ze moja ciekawosc jest ciagle niezaspokojona (juz znam jeden sposob jak problem usunac i za to dzieki) chcialbym sie dowiedziec jaki wplyw ma temperatura silnika na natezenie pradu plynacego przez przewod zasilajacy elektromagnes.
Mowiac krotko : co sie tak nagrzewa ze powoduje przeplyw pradu o mniejszym nateżeniu ?
Rozrusznik ? Przewód ? Stacyjka ?  Rozrusznik faktycznie jest bardzo gorący cały....
Dziwne bo w poprzednim poldku czegos takiego nie mialem....
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: FSO maniak w Luty 25, 2007, 15:57:53 pm
U mnie byla podobna sytuacja...Akumulator nówka, szczotki i tulejki wymienione i po przekreceniu kluczyka kontrolki przygasaly i bylo slychac tylko tykanie. Jak poruszalem lewarkiem zmiany biegów (2-3) to pomagalo i odpalal. Pewnego razu krecilem kluczykiem i tykal tykal zamiana biegów nie pomagala to cóz wyjałem z bagaznika przecinak, walnąłem kilka razy porządnie mlotkiem i bylo dobrze...Pewnie nadal by jezdzil, ale wolalem nie ryzykowac i jak dostalem wyplate pojechalem do mechaniora i sie okazalo ze sie bendix podwieszal (co zresztą czytalem na tym forum) Od tamtej pory (okolo 6 m-cy) Kreci idealnie

PS: Poldek 1.5 GLE 1991
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Luty 25, 2007, 22:45:20 pm
U mnie tykania nie slychac , wajchowanie nie pomaga, przecinak tez nie a mam taki "job twoju raz"
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: ikwus w Luty 25, 2007, 22:52:07 pm
zawieszają się szczotki. Wymień szczotki i sprawdź wirnik, mianowicie te blaszki miedziane na wirniku czy nie są wytarte??? Jak tak to wymień wirnik chyba, że da się naprawić to jakoś i wirnik, a przy okazji  jak rozbierzesz wirnik sprawdź tuleje miedziane  :D i najlepiej wymień  :D  :D  :D  :D  :D
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Luty 26, 2007, 12:22:22 pm
Przeciez pisalem ze tuleje i szczotki wymieniane, z rozrusznikiem wszsytko OK od tej strony :)
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Mirek w Luty 28, 2007, 09:36:07 am
Miałem podobne objawy.
Ostateczne okazało się, że to początek siadania diody w alternatorze.

Koszt naprawy u mechanika (lokalizacja przyczyny i wymiana diód) około 200 zł.
Gdyby mi sie jeszcze raz cos takiego przytrafiło, to pojechałbym na złom po jakis lepszy atlernator, zamiast naprawiać starego rupiecia, który nie ma siły doładować akumulatora, kiedy sa właczone światła i radio.

[ Dodano: 2007-02-28, 09:39 ]
Na przykładzie swoim i znajomych mogę powiedzieć, że problemy z elektryką zaczynaja sie w kazdym samochodzie, jak mu stuknie 10 lat. Taka jest żywotnośc podzespołów.

[ Dodano: 2007-02-28, 09:44 ]
O tym jak chorował mój poldek, możesz przeczytać w temacie
CIEPłY NIE ZAPALAł / NA WOLNYCH OBR. GASł
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Cypekm w Luty 28, 2007, 15:31:52 pm
W jaki sposob diody w alternatorze wplywaja na rozruch silnika przeciez alternator nie laduje przy predkosci 200 obr/min (max)??? I ktore diody (+, - , wzbudzenia) chyba tylko przy takiej predkosci to pozostaja wzbudzenia??? Wszystkie diody o ile dobrze pamietam mozna sprawdzic omonierzem na alternatorze zamontowanym na samochodzie
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Mirek w Marzec 01, 2007, 10:51:36 am
Cypekm  ,
nie jestem zbyt wielkim specem w sprawach elektryki, ale z tego co się dowiedziałem, powodowały one zwarcia układu. Jak już mi siadły na dobre to nawet na pych nie mogłem odpalić, bo prąd gdzieś błądził, zamiast walić w świece.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Michal_alf w Kwiecień 18, 2007, 13:56:20 pm
no cóż. jeśli wymieniłeś szczotki i tulkejki. więc teraz pytanie, czy sprawdzałeś luz bendixu na osi? jest tam też tulejka. mi się własnie ostatnio ona wypracowała i też trybił jak chciał. z tym że tez i siła kręcenia nie byla za bogata. Po wymianie tulejki dolegliwość przeszła. dalej kręci jak szalony (tulejke doribilem sobie na tokarce i rozwiertakiem dopasowałem pod oś wirnika).
Z tym że jeśli piszesz że delikatnie Ci tylko kontrolki przygasają to znaczy ze rozrusznik nie dostaje odpowiednio dużego pradu i nie jest w stanie sie uciągnąć.
Przyczyna? styki na wrzutniku (elektromagnesie)
Jak przekręcasz kluczyk powinno być słychać ciche pyknięcię.
czyli dostajesz prąd na wrzutnik ale z racji podpalonych styków we wrzutniku rozrusznik nie dostaje dostatecznego prądu na kręcenie. jak to naprawić?
muszisz odkręcić elektromagnes, dostać sie do styków, przetrzeć zarówną bląszkę ruchomą jak i śruby papierem ściernym. można spróbować tez delikatnie blaszkę podgiać, lub dać jej jakąś podkładkę.
Jeśłi zas pykniecia nie słychać. przyczyną może być zacinanie sie elektromagnesu. i tu już temperatura silnika ma duże znaczenie (prawo fizyki o rozszerzalności materiałów przy wzroscie temperatury)
w tym przypadku odkręcasz wrzutkik (elektromages) od rozrusznika, wyjmujesz ten gruby bolec, delikatnie go traktujesz drobnym papierem ściernym i nakładasz trochę smaru, najlepiej grafitowego.

po wykonaniu powyższych czynności nie ma bata żeby juz rozrusznik nie zakręcił. Chyba że masz jeszcze coś nie tak z kablami, szczegółnie tym grubym dochodzącym prosto z klemy do rozrusznika.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 18, 2007, 22:04:16 pm
No wreszcie jakies konstruktywne myslenie....
Wlasnie tulejki na "bendixie" nie wymieniłem bo nie wiedziałem jak zdjąc to rpzeklete zabezpieczenie, a ze samochod byl mi potrzebny i bylo juz pozno (bo tulejke ową mam nówke w skrzyneczce w bagazniku) tylko nie chcialem nic spartolic i zostac z rozebranym autem u kumpla w garazu....

O wplywie temperatury tez myslalem... ale :
- jesli odpale autko na popych zaskakuje od razu i jak nawet jak zgasze silnik od razu po odpaleniu to rozrusznik kreci normalnie.

Zauwazylem tez dziwna przypalosc:
Jesli nie chce miec problemow po dluzszej jeździe , to zanim zgasze silnik przekrecam kluczyk w pozycje GO az uslysze zgrzyt. Potem odpala za kazdym razem, natomiast jesli teog nei zrobie to po dluzszej jeździe nie ma bata.
Z tym przygasaniem kontrolek i pyknieciem jest tak:
- jesli ma odpalic to leciutko przygasaja kontrolki slychac pykniecie i potem kreci rozrusznik.
Jesli nie odpali to lleciutko przygasaja kontrolki i slychac DELIKATNE CICHUTKIE pykniecie , przy nastepnej probie kontrolki nie przygasaja i nie slychac pykniecia. Po odpaleniu n apopych wszystko wraca do normy.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Michal_alf w Kwiecień 18, 2007, 22:53:25 pm
czyli wygląda to na to że warto by sie tym bolcem zainteresować.
Jeśli chodzi o zdjęcie zabezpieczenia bendixu to niedawno znalazłem rozwiązanie. ten pierścień który zabezpiecza należy wbić w kierunku komutatora. powinien dość łatwo zeskoczyć. pod nim znajduje sie zabezpieczene z drutu, coś jakby ucięty jeden zwój sprężyny. po zbiciu tego pierścienia do srodka wirnika sciągasz tego "segera" i potem możesz całość bez problemu zdemontować.
Uwaga: przy rozbieraniu bendixu na elementy pierwsze (a musisz to zrobić żeby wybić tulejkę która ma kołnierz) będziesz miał coś w rodzaju sprzęgła odśrodkowego. będa wałeczki, sprężynki i kolejne wałeczki. żeby Ci sie nie rozsypały tak jak mi :P. potem do złożenia tego poświecisz z godzinkę (jak ja) ale niestety bez rozebrania tego ja nie dałem rady wybić tulejki.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 18, 2007, 23:33:59 pm
Wlasnie dlatego balem sie tego ruszyc.
Ciekawe ile by wzieli za wymiane tulejki jelsi przynioslbym mechaniorom goły wałek i nowa tulejke :)
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Michal_alf w Kwiecień 19, 2007, 08:38:08 am
wpadnij kiedy do mnie. postawisz piwko i Ci wymienie. teraz już wiem co i jak bo sie na swoim nauczyłem to pójdzie mi sprawniej :D
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: krzysiekmalbork w Maj 01, 2007, 21:36:12 pm
witam hehe miałem identycznie to samo.            kiedyś pojechałem sobie jakieś 40 km od domu zatrzymałem się na odludziu gdzieś na jakiejś wiosce i zgasiłem silnik :) na drodze takiej z kamieni dość śliska, gdy już się wylałem :P wsiadłem i chciałem go zapalić ale nic z tego akurat w takim momęcie byłem sam i sam musiałem pchać go pod górke 3 razy!!! i w końcu udało mi się go zapalić na pych. niewiem co to było miałem wymienić rozrusznik ale pożyczyłem samochód koleżance i niestety miała bliskie spotkanie z rurami i ścianą w Elblągu. więc nie mam pojęcia co to było .
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: txxxx w Maj 10, 2007, 16:30:06 pm
sprawdz stan przewodow ktore dochodza do szczotek, oraz te ktore wychodza na zewnatrz rozrusznika, sprawdz czystosc calego wirnika i szczotek oleje smary itp, zawieszanie sie szczotek i ich stan. jesli nie cyka, to moze byc tez elektromagnes, sprawdz podlanczajac sam elektromagnes z tloczkiem do: (-) akumulatora do duzej sruby miedzianej ktora laczy sie zobudowa rozrusznika, a (+) z akumulatora do wejscia na konektor. jesli zacznie cykac, ruszac sie tlok, lub wydawac jakis dzwiek to elektromagnes jest ok
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 10, 2007, 18:06:52 pm
Juz w zeszłą sobote pozbyłem się problemu.
Rozwiązanie okazało się debilne.
Wyczyściłem wszelkie połączenia elektryczne w rozruszniku i doprowadzajace prad do niego.
Smiga jak złoto.
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Mynx w Wrzesień 04, 2007, 09:03:03 am
A mnie wyskakuje ten mniejszy kabelek doprowadzający prąd do rozrusznika. Dzieje się tak od wymiany kilku rzeczy w rozruszniku. Wymienić kostkę przy tym kabelku? Na zimnym silniku to nie problem, bo wsadzam tam rękę i kostka wraca na swoje miejsce. Ale raz wyskoczyła, gdy silnik był zagrzany....wsadzenie jej z powrotem było wtedy straszne :|
Tytuł: Rozrusznik strajkuje.. i bawi sie ze mną w kotka i myszke.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Wrzesień 04, 2007, 11:20:45 am
Wiem jak to jest.

W tym kabelku (w tej wtyczce konkretnie) jest zwykła samiczka, którą trzeba troche mocnij ścisnąć kombinerkami. Nie wypadnie na 100% powszechny problem. Ile to ja już widziałem uziemionych w ten sposób samochodów.