FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Zawieszenie i układ kierowniczy => Wątek zaczęty przez: Andreas#1822 w Czerwiec 15, 2004, 22:32:56 pm
-
Mam problem jak w temacie. Wymieniłem 4 amorki i sprzężyny z przodu i dalej na koleinach nosi poldka jak żyda po pustym sklepie. Luz na kierownicy mam niewielki - nie wykracza poza 2 palce. Poza tym czasm kierownica chodzi bardzo lekko a czasem b. ciężko - może to ma związek? Opony mam 165. Wie ktoś o co mu chodzi?
ps - nigdy do baku nie leję wódki ani spirytu :)
-
ustaw sobie zbierznosc i kąty kół, sprawdz jak tam twoje gałki się sprawuja jakie mają luzy, a co do luzów na 2 palce to chłopie zlikwiduj je :D moim zdaniem to jest tragedia.
-
Jesli nie pomogla wymiana amorkow to stawiam na za waskie opony ! polecam 185
-
pytałem mechaniorów i mówią że wąskie oponki na koleiny są najlepsze. Co do luzu, to Morawski podaje, że powinien byc mniejszy niż 28mm na zewnętrznym obwodzie koła - chyba się mieszczę :) Ale sprawdzę dokładnie ten luz - może rzeczywiście to wina samego luzu...
-
SprawdŹ luzy nie na kole kierownicy, ale na drążkach. Jeśli wszystkie sworznie są OK to luzem na przekładni nie musisz się martwić. Podnieś koło do góry i zakręć nim, zobacz czy nie ma bicia (u mnie przez to trzęsie się jak stara kur.wa, a nie stac mnie na nowe gumy) - max bicie to 1-2 mm. Jesli jest OK to jedŹ na geometrię. Jeśli i to ci ustawią a problem sie powtórzy to albo zmień poldka, albo jeŹdzij po równych drogach :D:D:D
-
Jeżeli masz gumy 165 R13 to auto ma prawo mieć gorsze właściwości trakcyjne niż na oponach o niższym profilu. Ja u siebie zauważyłem, że po przesiadce z opon 165 R13 na 175/70 R13 to w aucie w znacznym stopniu poprawiły się właściwości trakcyjne.
Pozdrawiam
-
napewno wszystko mu pomoże ale w polsce są takie drogi że nawet czołg by na tych koleinach rzucało na boki :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
-
a jak sprawdzić luzy na drążkach? Trzeba podnieść auto?
-
a jak sprawdzić luzy na drążkach? Trzeba podnieść auto?
Podlewaruj auto i poruszaj kołem jeżeli się nie rusza i jest stabilne to spoko. Jeżeli występuje luz lewo-prawo to znaczy, że drążki są do wymiany, jeżeli góra-dół to sworznie, lub w łożysku trzeba kasować luz.
Lecz ponowię, że od opon na serio zależy bardzo dużo i na pełnoprofilowych oponach jeŹdzi się gorzej niż na niższych.
Pozdrawiam
-
Lecz ponowię, że od opon na serio zależy bardzo dużo i na pełnoprofilowych oponach jeŹdzi się gorzej niż na niższych.
Właśnie mam zamiar kupić alusy -14 lub 15" żeby można było założyć oponę z niższym profilem, a jednoczesnie - żeby nie obnizyć poldera. Jak na postoju się go bujnie o oponkę nogą to ładnie widać, że na tych balonach skacze. I na zakrętach czuć lekkie znoszenie. Wcześniej na zakrętach było niewesoło - po wymianie amorków jest o wiele lepiej.
-
To chyba jeŹdzisz z 500 km/h :-O Może po prostu trochę dopompuj ;-)
A na serio, czy Twój Poldek dopiero teraz zaczął "pływać" w koleinach? Bo wydaje mi się, że to w pewnych granicach zjawisko normalne. Koleiny mają większy rozstaw od kół Poloneza, a więc raz wpada się w prawą, a raz w lewą i w efekcie samochód "pływa" pomiędzy nimi. A na równej drodze jedzie Ci prosto? W zawieszeniu nic nie stuka?
Niepokojące są te zmienne siły na kierownicy. Być może zaciera Ci się dŹwignia pośrednia albo przekładnia kierownicza dożywa kresu (wyschła..?).
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
a ja mam świetną rade na pływanie w koleinach - zmienić pas na lewy :D
-
No własnie, auto zawsze nosi w koleinach, to normalne.
-
zgadzams ię z tym mechanikiem wąskie opony na koleiny są najlepsze , ja teraz zalozyłem do swojego poldasa 195 to juz inna sztuka jazdy :D duzo gorzej się jeŹdzi ale zakrety są moje :-)
-
no nie tylko na koleiny ... :) bardzo lubie w lato po ulewnym deszczu "poscigac" sie na trasie z innymi pojazdami z oponkami rzedu >195. troche maja ludzie dziwna mine widzac borewicza smigajacego >100 po koleinach z woda :lol: , ale ja mam "szytki wyscigowki" 165 mm :) ...
-
hehe szerokie opony w poldku np jak ja mam 195 i wjedziesz w kałuże bez 3wspomagania odrazu lecisz do rowu albo na przeciwny pas :D zaduże opory mają z wodą te oponki. BALTAZAAR ale na zrecznosciówie byś wymiekł chodzi mi o wejscia w zakrety :)
-
Ja również zdecydowanie bardziej wolę wąskie opony, lecz tylko i wyłącznie, gdy nie są na pełnym profilu, gdyż jak już pisałem auto przez to cholernie dużo traci i są to fakty niezaprzeczalne.
Pozdrawiam
-
nie sa na pełnym profilu ? :-/ moge wiedfzieć oco ci chodzi ? ja mam 195 na 50 15 calowe fele. i nic nie czuje zeby mi fura coś traciła :)
-
nie sa na pełnym profilu ? :-/ moge wiedfzieć oco ci chodzi ? ja mam 195 na 50 15 calowe fele. i nic nie czuje zeby mi fura coś traciła :)
No bynajmniej nic nie traci, gdyż przecież masz opony niskoprofilowane.
Pozdrawiam
-
... BALTAZAAR ale na zrecznosciówie byś wymiekł chodzi mi o wejscia w zakrety :)
wsiegda w pieriot :lol: :lol: :lol:
poza tym z moim kanapowym zawieszeniem, i fotelami rodem z salonu mamusi ... zakrety?? zrecznosciowka???
poglupieli ci ludzie ... 8) 8) 8) (no offence)
-
U mnie było podobnie i było to spowodowane tym że miałem z tyłu 165 a z przodu 185.
Po zamianie tzn.165 na przód jest wszysko Ok. Aczkolwiek przydałoby się i na przód 185 ;)
-
A na serio, czy Twój Poldek dopiero teraz zaczął "pływać" w koleinach? Bo wydaje mi się, że to w pewnych granicach zjawisko normalne. Koleiny mają większy rozstaw od kół Poloneza, a więc raz wpada się w prawą, a raz w lewą i w efekcie samochód "pływa" pomiędzy nimi. A na równej drodze jedzie Ci prosto? W zawieszeniu nic nie stuka?
Niepokojące są te zmienne siły na kierownicy. Być może zaciera Ci się dŹwignia pośrednia albo przekładnia kierownicza dożywa kresu (wyschła..?).
poldek pływał juz wcześniej. Myślałem, że jak wymienię amorki i sprężyny (miały 14latek :) ) to i odechce mu się pływać. Trochę mu się odechciało ale nie tak, jakbym sobie życzył :) Na prostej jedzie prosto. Odnośnie stuków - podczas wjeżdżania lub zjeżdżania z krawężnika przy mocno skręconych kołach słychać taki jeden głośny stuk jakby walnąć młotkiem 5kg. Ze stuków to tyle. (nie jest to uderzenie o krawężnik!!!!)
A z tą kierownicą to dla mnie dziwy, że raz lekko raz cięzko. Zauważyłem dziś że podczas skręcania, w jedna stronę, zmienia się opór rośnie-maleje-rośnie-maleje i rośnie. Poldek to dziwna bestia :?
-
A na serio, czy Twój Poldek dopiero teraz zaczął "pływać" w koleinach? Bo wydaje mi się, że to w pewnych granicach zjawisko normalne. Koleiny mają większy rozstaw od kół Poloneza, a więc raz wpada się w prawą, a raz w lewą i w efekcie samochód "pływa" pomiędzy nimi. A na równej drodze jedzie Ci prosto? W zawieszeniu nic nie stuka?
Niepokojące są te zmienne siły na kierownicy. Być może zaciera Ci się dŹwignia pośrednia albo przekładnia kierownicza dożywa kresu (wyschła..?).
poldek pływał juz wcześniej. Myślałem, że jak wymienię amorki i sprężyny (miały 14latek :) ) to i odechce mu się pływać. Trochę mu się odechciało ale nie tak, jakbym sobie życzył :) Na prostej jedzie prosto. Odnośnie stuków - podczas wjeżdżania lub zjeżdżania z krawężnika przy mocno skręconych kołach słychać taki jeden głośny stuk jakby walnąć młotkiem 5kg. Ze stuków to tyle. (nie jest to uderzenie o krawężnik!!!!)
A z tą kierownicą to dla mnie dziwy, że raz lekko raz cięzko. Zauważyłem dziś że podczas skręcania, w jedna stronę, zmienia się opór rośnie-maleje-rośnie-maleje i rośnie. Poldek to dziwna bestia :?
A sprawdziłeś auto tak jak Ci sugerowałem, czyli podlewarować i poruszać kołem, aby sprawdzić czy nie ma luzów ?
W dalszym ciągu jestem przekonany, że jeżeli auto pływa to albo jest to typowe dla danej drogi i praktycznie niewiele tu zdziałasz, albo napewno jakiś wkład mają do tego pełnoprofilowe opony, dlatego przy najbliższej wymianie kup coś o niższym profilu, a napewno poczujesz różnicę. Dla naszych Poldków Przejściówek najoptymalniejsze 13-stki to 175/70, a 14-stki (na felgach od Trucka) 175/65, (na szerszych felgach) 185/60.
Pozdrawiam
-
Andreas, jak Cię zjawisko męczy, to pojedŹ na badanie zawieszenia do jakiejś przyzwoitej ASO (albo poczekaj do najbliższego przeglądu). Za parę groszy poszarpią Ci kołami i jak jest jakiś luz, to wykryją. I rzecz się wyjaśni.
Co do tej kierownicy, to sprawdŹ czy jest olej w przekładni. Pewnie jest już sucha jak pieprz... Nie zaszkodzi też kilkakrotne popsikanie WD40 (z zewnątrz) osi dŹwigni pośredniej. Jeśli się zaciera, to odczujesz krótkotrwałą poprawę.
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
Odnośnie stuków - podczas wjeżdżania lub zjeżdżania z krawężnika przy mocno skręconych kołach słychać taki jeden głośny stuk jakby walnąć młotkiem 5kg
A ja miałem taką sytuację jak mi śruba którą przykręca sie piaste do zwrotnicy pękła i tez autkiem rzucało na lewo i prawo... Wymieniałeś poza tym tuleje w resorach z tyłu???
-
A z tą kierownicą to dla mnie dziwy, że raz lekko raz cięzko
A to to sprawdŹ wspornik układu kierowniczego (takie coś jak przekładnia, ale mniejsze i z drugiej strony). Te kur*estwa lubią się zacierać. U mnie zatarł się tak, że urwałem ramię z tego wspornika. Ukręciło się po prostu...
Zaraz ktoś powie, że zmyślam jak poczyta moje posty, ale mimo, że autko ma 8 lat to naprawdę wymieniłem w nim chyba ponad połowę elementów ;(
-
Tak, do przekładni leje się taki sam olej jak do skrzyni i mostu. Korek to sruba z łbem kwadratowym, a nie sześciokątnym, jest na górze (na kopułce) ale nie na środku (bo tam się reguluje luz) tylko na obrzeżu. Do przekładni leje się tylko 100ml, więc najlepiej wyjmij przekładnię zlej olej i zalej od nowa.
-
(...) I gdzie jest korek do tej przekładni?
No więc z tym jest problem. Korek jest w górnej pokrywie przekładni, w rejonie końca strzałki nr 2, ale raczej bez szans na odkręcenie bez demontażu. Ja rozwiązałem problem inaczej. Nawierciłem gwintowany otworek M4 w bocznej ściance (na rys. zaznaczony jako X) i zrobiłem własny, malutki korek z krótkiej śruby. Przez ten otwór mogłem wlewać strzykawką olej. Ponieważ moja przekładnia trochę ciekła, wlewałem pół na pół HIPOLU i smaru grafitowego. W efekcie tworzyła się gęsta maŹ świetnie smarująca, a nie wyciekająca. Oczywiście, trzeba też prawidłowo ustawić luz w przekładni.
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
(http://www.fso.inds.pl/files/przekladnia.jpg)
-
Ja rozwiązałem problem inaczej. Nawierciłem gwintowany otworek M4 w bocznej ściance
Niezły patent! A czy do wywiercenia wyciągałeś przekładnię? No i co z ewentualnymi opiłkami, które moga się dostać do środka - zarówno podczas wiercenia jak i gwintowania? Nie stanowią one zagrożenia dla pracy przekładni? A jakiej średnicy jest oryginalny otwór do napełniania przekładni? - mam strzykawki i wężyk - może da się odessac stary olej. :) Dzięki za foto - ułatwia sprawkę :lol:
-
A czy do wywiercenia wyciągałeś przekładnię?
Nie. Właśnie po to wierciłem, aby uniknąć wyciągania. Jak się zdejmie koło, to dostęp do boku przekładni jest bardzo dobry.
co z ewentualnymi opiłkami, które moga się dostać do środka
Wierciłem delikatnie, małą, ręczną wiertarką, uważając aby nic nie wpadło do środka. Gwintowanie tak samo - malutki gwintownik i zegarmistrzowska precyzja (no, może przesadzam...). Obudowa przekładni jest dość miękka i zarówno wiercenie jak i gwintowanie idzie lekko. Nie polecam wiertarki elektrycznej, właśnie dlatego, że łatwo stracić wyczucie i przelecieć na wylot.
A jakiej średnicy jest oryginalny otwór do napełniania przekładni?
Nie wiem :-) U mnie problem pojawił się po kilku latach, przekładnia była już stara, a dostęp do tego korka był tak fatalny, że postanowiłem się nie szarpać, tylko zrobić swój otwór.
(...) może da się odessac stary olej.
Nie wiem czy to ma sens. W instrukcji piszą, że tego oleju nie wymienia się wcale. W gruncie rzeczy ruch w przekładni jest tak mały, że niewiele się tam zużywa... U mnie problem był prosty, bo olej po prostu wyciekł.
W sumie to taki amatorski sposób na nieszczelność, ale okazał się bardzo skuteczny. Sztuka polega na zorientowaniu się w porę - jak doprowadzisz do wyschnięcia i wytarcia przekładni, to nie obejdzie się bez poważniejszej naprawy.
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
Wierciłem delikatnie, małą, ręczną wiertarką, uważając aby nic nie wpadło do środka. Gwintowanie tak samo - malutki gwintownik i zegarmistrzowska precyzja (no, może przesadzam...). Obudowa przekładni jest dość miękka i zarówno wiercenie jak i gwintowanie idzie lekko. Nie polecam wiertarki elektrycznej, właśnie dlatego, że łatwo stracić wyczucie i przelecieć na wylot.
Nie obraŹ się, ale ja bym się jednak bał. Część opiłków i tak wleci do środka :( Oryginalny otwór jest z tego co pamiętam M6. Zdjąć przekładnię to nie jest wielki problem. To tylko 3 śruby + drążek + króciec kolumny. Zdjąć jest łatwiej niż założyć. Poza tym przy zdjętej przekładni można od razu luz wyregulować...
Masz C+ GSI i musiałeś olej wymieniać??? Jojq... ale robią te przekładnie :) Ja wyjąłem przekładnię z 97 roku i było w niej tyle oleju ile być powinno.
-
A moja przekładnia ma 13 lat i jeszcze nie była dotykana, ale nie widzę powodu, dla którego miałbym się nią zajmować, gdyż wszystko pracuje dobrze.
Za to w Poldku 2.0 kręci się znacznie ciężej i tam będę musiał się tym zająć przy okazji.
Pozdrawiam
-
Wymieniałeś poza tym tuleje w resorach z tyłu???
resorów z tyłu nie ruszałem ale kiedyś będę musiał bo poldek "siedzi"na tych sinusoidalnych już niestety blachach :) Takie są skutki wożenia cementu na budowę - poprzedni właściciel :x
-
Sztuka polega na zorientowaniu się w porę - jak doprowadzisz do wyschnięcia i wytarcia przekładni, to nie obejdzie się bez poważniejszej naprawy
No właśnie - moge dolewać i nic sie nie zmieni. Szwagier kupił poldka 8 lat temu i mówi, że nigdy nie dolewał nic do przekładni. Wczoraj byłem u kolesia i myślałem, że jakoś uda mi się dolać tego oleum - niestety pomysłowość projektanta w utrudnianiu życia użytkowników pojazdów przeszł moje najśmielsze oczekiwania. Gość, który zaprojektował ten korek to prawdziwy "Korek Tatcher" z serialu "Dzień za dniem" a na dodatek złośliwy. Kazałbym mu do końca życia zmieniać olej w tej przekładni. Na razie odpuściłem - wywiercę tę dziurę w innym terminie.
Odnośnie drążków - wydawało mi się, że przy kręceniu kierownicą wyczuwam luz na każdym połączeniu! (tzn koleś kręci - ja wyczuwam :) ) Jak wziąłem przegub w garść to prawie każdy wg mnie miał luzy :eek: Masakra!!!! Pójdę z torbami jak to wymienię :?
-
Nie obraŹ się, ale ja bym się jednak bał. Część opiłków i tak wleci do środka (...) Zdjąć przekładnię to nie jest wielki problem. (...) Poza tym przy zdjętej przekładni można od razu luz wyregulować... (...) Masz C+ GSI i musiałeś olej wymieniać???
1. Nie obrażam się, widocznie jestem odważniejszy :-) Ja po prostu zrobiłem to co opisałem i nic się nigdzie nie nasypało. Co więcej, po tej przeróbce jeŹdziłem jeszcze kilka lat i przekładnia pracowała doskonale.
2. Z tym zdjęciem bywa różnie. Jak masz stary samochód (a ja miałem) i warunki podwórkowe, to nie jest to takie proste. Ja w każdym razie wolałem jej nie wyciągać. A luz można wyregulować i bez zdejmowania (co robiłem i nie sprawiało mi to większego problemu).
3. Rzecz nie dotyczy GSI, ale mojego poprzedniego GLE. Co zresztą widać po zdjęciu (w GSI są przekładnie ze wspomaganiem i wpychanie tam smaru grafitowego w ogóle nie wchodzi w grę).
(...) Jak wziąłem przegub w garść to prawie każdy wg mnie miał luzy (...)
No to masz odpowiedŹ na swój problem. Dziwne tylko, że w czasie jazdy (bądŹ poruszania kierownicą przy stojącym samochodzie) nie słyszysz stuków. W zasadzie każdy luz w układzie kierowniczym powinien być słyszalny...
A co do tej przekładni, to nie namawiam Cię do wiercenia bez potrzeby. U mnie była konieczność, bo olej wyraŹnie ciekł (widać było plamy), jeśli u Ciebie takich plam nie ma, to być może wszystko jest OK.
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
A co do tej przekładni, to nie namawiam Cię do wiercenia bez potrzeby. U mnie była konieczność, bo olej wyraŹnie ciekł (widać było plamy), jeśli u Ciebie takich plam nie ma, to być może wszystko jest OK.
Polder ma już 15 wiosenek i na 99% nikt tam nic nie grzebał. Jestem 3cim właścicielem - poprzedni to mój szwagier - on nie ruszał w przekładni nic. Dziś wykonałem próbę wiercenia i gwintowania na klamce alu :) Na dobrą sprawę jest możliwe, żeby nic nie wpadło do środka - potrzebny odkurzacz. Nawet jak wpadnie - to przeciez tylko miękki stop alu!!! Nie powinien nic zaszkodzić, a może luży zlikwiduje cheche :lol: Tylko śrubka w tym gwincie rusza się na boki - tzn ma luz. Próbowałem z mniejszym wiertłem -4mm i też trochę "lata" choć mniej. MOże 3,9mm będzie dobre. Pod główkę śruby dawałeś jakąś uszczelkę? Gumową czy inną? I jeszcze jedno - tego oleju leje się "ile wlezie"?
-
Słuchaj jeżeli resory pozostawiają wiele do życzenia i masz faktycznie tak konkretny luz to nie dziw się, że auto zachowuje się tak, a nie inaczej. Jak to wszystko zrobisz i pójdziesz z torbami to różnica powinna być wyczuwalna.
-
Z tym zdjęciem bywa różnie. Jak masz stary samochód (a ja miałem) i warunki podwórkowe,
warunki jak najbardziej podwórkowe, na parkingu. Wystarczy podnieśc auto, dobrze śruby oczyścić szczotą drucianą, spryskać je WD-40, wleŹć pod auto i odkręcić. Choć przyznam się, że miałem za pierwszym razem problem z odkręceniem nakrętki sworznia i sciągałem przekładnię cały dzień.
Próbowałem z mniejszym wiertłem -4mm i też trochę "lata" choć mniej. MOże 3,9mm będzie dobre.
Dla gwintu M4 wierci się dziurę 3,2mm
-
(...) Na dobrą sprawę jest możliwe, żeby nic nie wpadło do środka - potrzebny odkurzacz
E, tam. Wiercisz malutką ręczną wiertarką, a jak się zbliżasz do końca, to kręcisz nie korbką, tylko delikatnie samym wrzecionem wiertarki. Jak Ci się wiertło przebija, to pozwalasz mu wejść w otwór, ale nie obracać się w nim. Następnie wyciągasz wiertło jednocześnie z wyczuciem nim obracając i tym sposobem resztki wypadają na zewnątrz. Jedynie troszkę drobnych opiłków może wpaść przy gwintowaniu.
Tylko śrubka w tym gwincie rusza się na boki - tzn ma luz. (...) Pod główkę śruby dawałeś jakąś uszczelkę? (...) I jeszcze jedno - tego oleju leje się "ile wlezie"?
1. O ile pamiętam, wierciłem wiertłem 3,3, a potem gwintowałem gwintownikiem 4 (zgrubnym i dokładnym). Nie bardzo rozumiem dlaczego w nagwintowanym otworze "4" śruba czwórka Ci lata?
2. Grubość ścianki przekładni to chyba ze 3mm i gwint mocno dokręconej, nasmarowanej śrubki czwórki stanowi wystarczające uszczelnienie. Pod łeb dałem jedynie małą podkładkę sprężystą, aby się nie luzowała.
3. Ja wpychałem tam olej ze smarem i lałem ile wlezie (czyli pod korek). Ponieważ przekładnia mi trochę ciekła, to uzupełniałem mazidło raz w roku.
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
HA! DZIŚ WYKONAŁEM ZADANIE :) Podjechałem do kumpla - bylo 2ch mechaników. Jak im powiedziałem o pomyśle wiercenia - wyśmiali mnie nieco cheche. Próbowali odkręcać, chcieli wyciać część blachy itp itd. Nic nie zdziałali. Więc przystąpiłem do działania. Wywierciłem dziurkę z boku przekładni fi 3,8mm - trochę mi wiertło spłynęło w górę - siet! trzeba na to uważać - jak ktoś będzie wiercił! Wierciłem elektryczną. Tu uwaga - wiercenie ręczne jest dobre ale - wiórki są większe (jak wpadnie większy kłopot). Gwintowałem też wiertarką pokręcając futerkiem. Maczałem w oleju - opiłki się kleją. Odsysałem odkurzaczem. Uwaga - nie kręcić gwintownikiem za wiele obrotów na raz - jest więcej urobku i więcej może wpaść. A gwintownik miałem M5 - dla ścisłości (machnąłem się wcześniej :) Uszczelnienie dałem z uszczelki głowicy zaworu w kranie - idealnie pasuje. Oleju wlałem 200ml czyli 2 swojsko brzmiące sety :) a wg Morawskiego wchodzi 0,16dm3 Przekładnia chodzi lżej ale i tak 2 drążki do wymiany - gumki tak spaciały że głowa mała - więc syf wszelki zagościł tam, gdzie być go nie powinno :) grubośc przekładni w miejscu, gzdie wierciłem to ok 4-5mm. Cała operacja zajęła 1 godz - od wjazdu do wyjazdu :)
Na przekładni nie bylo śladów wycieku.
Bez tego patentu z wierceniem byłaby lipa. Proponuję Nobla dla SzP Wydra707! (czy to ma związek z Boeingiem?) THX!
-
3. Ja wpychałem tam olej ze smarem i lałem ile wlezie (czyli pod korek). Ponieważ przekładnia mi trochę ciekła, to uzupełniałem mazidło raz w roku.
Czeka mnie to samo - dziś patrzę a przekładnia cieknie@! :x Jasny pies! Zatem czas na smar grafitowy!
-
Jeśli długo jeŹdziłeś na suchej, to może być już za póŹno (zresztą sam fakt, że weszło tyle oleju był poważnym sygnałem). Ponieważ przekładnia przez większość czasu pracuje w położeniu na wprost, możesz mieć już wytarty środek ślimaka. W efekcie nawet po nasmarowaniu i wyregulowaniu luzu pozostaną charakterystyczne, zmienne siły przy obracaniu kierownicą. Przy okazji sprawdŹ też dŹwignię pośrednią (ruchoma podpórka drążków po przeciwnej stronie samochodu niż przekładnia). Pewnie też zatarta...
(...) czy to ma związek z Boeingiem?
Tak. Chodzi tu o "tego" 707.
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
Ponieważ przekładnia przez większość czasu pracuje w położeniu na wprost, możesz mieć już wytarty środek ślimaka. W efekcie nawet po nasmarowaniu i wyregulowaniu luzu pozostaną charakterystyczne, zmienne siły przy obracaniu kierownicą. Przy okazji sprawdŹ też dŹwignię pośrednią
Dziś chciałem dolać mieszanki oleju ze smarwem grafitowym ale po wykręceniu śrubki pojawił się olej. Może wylał się nadmiar -te 40ml :) Tę dŹwignię po prawej stronie (przykręcaną do nadwozia za lewym kołem) mam nową. Stara się wybiła i stukało. Do wymiany mam 2 drążki te gwintowane bo gumki się już dawno skończyły.....
-
Ponieważ przekładnia przez większość czasu pracuje w położeniu na wprost, możesz mieć już wytarty środek ślimaka. W efekcie nawet po nasmarowaniu i wyregulowaniu luzu pozostaną charakterystyczne, zmienne siły przy obracaniu kierownicą. Przy okazji sprawdŹ też dŹwignię pośrednią
Dziś chciałem dolać mieszanki oleju ze smarwem grafitowym ale po wykręceniu śrubki pojawił się olej. Może wylał się nadmiar -te 40ml :) Tę dŹwignię po prawej stronie (przykręcaną do nadwozia za lewym kołem) mam nową. Stara się wybiła i stukało. Do wymiany mam 2 drążki te gwintowane bo gumki się już dawno skończyły.....
Czyli jak się nie mylę z interpretacji opisu to będziesz wymieniał krótkie końcówki drążków kierowniczych. Pamiętaj tylko, żeby kupić fabryczne, gdyż rzemiosło po roku się rozpada. Po tym wszystkim czeka Cię ustawianie zbieżności.
-
Czyli jak się nie mylę z interpretacji opisu to będziesz wymieniał krótkie końcówki drążków kierowniczych. Pamiętaj tylko, żeby kupić fabryczne, gdyż rzemiosło po roku się rozpada. Po tym wszystkim czeka Cię ustawianie zbieżności
Zgadzam się z przedmówcą :) Pomyliłem się - wymieniałem ten wspornik za prawym kołem patrząc z kabiny :) Wydaje mi się, że te drążki były rzemieślnicze. pamiętam jak szwagier wymieniał, a brał byle tańsze :( i teraz na mnie się to odbija :mad:
Zastanawiałem się czy nie odczyścić tych przegubów i nie zabezpieczyć narazie folią - co Wy na to?
-
Zastanawiałem się czy nie odczyścić tych przegubów i nie zabezpieczyć narazie folią - co Wy na to?
hmmm. to chyba nie najlepszy pomysł. jeśli bardzo chcesz to dorzuć trochę smaru i zaciśnij na prasie. Smar taki jak w książce morawskiego... (6 gram smaru stałego B lub C)
-
hmmm. to chyba nie najlepszy pomysł. jeśli bardzo chcesz to dorzuć trochę smaru i zaciśnij na prasie. Smar taki jak w książce morawskiego... (6 gram smaru stałego B lub C)
Z tym, że zaciśniecie na prasie wiąże się ze zdjęciem przegubu - tak? Nigdy tam nie grzebałem a prasy ne mam :( Myślałemżeby wyciąć resztki gumy, odczyścić z syfu np szczotką drucianą, obsmarować smarem i okręcić folią. A przed zimą chyba wymienię. Na razie posucha z dolarami :)
-
Zastanawiałem się czy nie odczyścić tych przegubów i nie zabezpieczyć narazie folią - co Wy na to?
Jeśli masz już luzy, to nic nie pomoże (albo na bardzo krótką metę). Po pierwsze, nie wyczyścisz przegubu, bo jest nierozbieralny. Po drugie jak już zaczną mieć luz, to zwykle lecą szybko. Niby można kombinować, ale gra nie jest warta świeczki - jeśli już wymontujesz przegub, zakładaj nowy. Poza tym pamiętaj, że to jest układ kierowniczy - najważniejsza (obok hamulców) rzecz w samochodzie...
Ja kiedyś wymieniałem końcówki sam, ale to było w Skodzie, gdzie łatwiej nie naruszyć zbieżności. W Polonezie robiłem to w ASO (luz wyszedł na badaniu). Zrobili od ręki łącznie ze zbieżnością. To w sumie szybka praca i relatywnie niedroga (choć jak się nie ma kasy, to wszystko jest drogie). Jeden, może dwa baki paliwa - można zaoszczędzić mniej jeżdżąc...
Co do zabezpieczenia folią, to pomysł jest niezły, ale w przypadku przegubów nowych. To w zasadzie część niezniszczalna (jeśli jeŹdzisz normalnie). Trwałość ograniczona jest gumową uszczelką. Kiedyś sam pięknie owinąłem nowe przeguby torebką (po ich dodatkowym nasmarowaniu), ale na badaniu mi to zdarli podejrzewając, że coś ukrywam...
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
Myślałemżeby wyciąć resztki gumy, odczyścić z syfu np szczotką drucianą, obsmarować smarem i okręcić folią
no cóż, nie powiem, że pochwalam. jakbym wiedział to bym ci wysłał moje stare drązki, które jeszcze aż tak strasznych luzów nie miały ale tak to wylądowały na śmietniku. zapakuj smaru ile wlezie, zakręć dobrej jakości grubą folią, albo gumą z dętki i narazie jeŹdzij...
-
To w zasadzie część niezniszczalna (jeśli jeŹdzisz normalnie). Trwałość ograniczona jest gumową uszczelką. Kiedyś sam pięknie owinąłem nowe przeguby torebką (po ich dodatkowym nasmarowaniu), ale na badaniu mi to zdarli podejrzewając, że coś ukrywam...
Normalna jazda -tzn chyba po dobrych drogach :) a z tymi jest problem cheche. Nie piratuję specjalnie - mój polder nie nadaje się na rajdy. To juz dziadek cheche.
Jak dodatkowo nasmarowałeś nowe przeguby? Wcisnąłeś strzykawką smar pod tę gumę?
-
Jak dodatkowo nasmarowałeś nowe przeguby? Wcisnąłeś strzykawką smar pod tę gumę?
Takie rzeczy to robił mój tata i twierdził, że przeguby będzie miał wieczne (i miał!). Ja jedynie obsmarowałem je z zewnątrz przed zawinięciem, bo doszedłem do wniosku, że woda i tak dostanie się pod folię i będzie stała. Ale jak pisałem ściągnęli mi ten wynalazek na przeglądzie, a potem już machnąłem ręką (i słusznie, bo okazało się, że musiałem wymienić tylko jeden przegub i to dopiero po dziesięciu latach jeżdżenia!).
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
Ja jedynie obsmarowałem je z zewnątrz przed zawinięciem, bo doszedłem do wniosku, że woda i tak dostanie się pod folię i będzie stała.
A jakiego smaru użyłeś? Musi byc jakiś specjalny, żeby gumy nie rozpuścił -tak mi się wydaje. Czy mógłbyś zapytać Twojego Tatę o szczegóły operacji?
-
Ja obmazałem zwykłym do łożysk, tak tylko, aby pod folią było tłusto i nie żarła korozja. Ale nie polecam Ci podobnych kombinacji. Jak masz nowe przeguby, to ich nie dosmarowuj, bo to niepotrzebne. Jak masz stare, z luzem, to im nic nie pomożesz. Wewnątrz jest kula w plastikowej panewce. Jak jest zardzewiała, a panewka wyrobiona, to żaden smar nic nie da. Nie kombinuj - wymieniaj!!! Delikatnie jeżdżąc będziesz miał spokój na dziesięć lat.
Co do smaru, to w miejsca silnie obciążone, ale o niewielkim zakresie ruchu, dawało się zwykle grafitowy. Ale od tego czasu technika bardzo się posunęła i pewnie teraz jest już milion lepszych środków smarnych.
Pozdrawiam
Paweł Rajewski
-
Dzięki za wszystkie odpowiedzi :) Na razie drążki zaczekają, bo kaska, która się pojawiła zdystansowała się na dystanse :)
-
a mnie się też przytrafiło pływanie w koleinach. A potem, to już na równej drodze też. Okazało się, że z prawej strony zeszło powietrze zaworkiem. Na całe szczęście nie do końca, więc mogłem doczłapać się na stację benzynową i piardnąć w oponkę. Ale wrażenia były niesamowite - nie możnabyło uprowadzić samochodu na wprost, strasznie myszkował. Może więc sprawdzić zawieszenie, owszem, ale nie zapominać o ciśnieniu w oponach - to jak widać też jest bardzo ważne.
-
a mnie się też przytrafiło pływanie w koleinach. A potem, to już na równej drodze też. Okazało się, że z prawej strony zeszło powietrze zaworkiem.
Zauważyłem, że schodzi mi powietrze z lewego tylnego koła - raz na 2 tyg muszę podpompować. Chyba wiem czemu schodzi - poprzednio miałem tam dętkę ale zrezygnowałem z niej, a "kapciarz" nawet nie przetarł okolicy dziurki z kurzu :twisted:
Felga jest po zeszłorocznym malowaniu więc nie ma rdzy. Ale napompowany też myszkuje po falach dunaju.....
We wtorek mierzyłem alusy 15" z szerokim rantem, oponki 205/50. Żaden dystans nie da takiego efektu - wąski tył przerodził się w szerokobarczystego pakera :) Efekt przerósł moje oczekiwania - wyglądało to jakbym miał szeroki most na dystansach!!!!!! Niestety fele były krzywe, do malowania i rozstaw 4x100 więc odpuściłem. Z żalem ściągałem...... Ciekawe jakby się w koleinach zachowywał na takich felach. Oponki i tak bym zmienił na 185, 205tki = wir w baku :)