FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: Sterciu w Sierpień 12, 2008, 23:41:16 pm
-
Do załozenia takiego tematu natchnął mnie kolega bisz, a wiec pomyslałem ze moze ktoś bedzie sie chciał pochwalić gdzie dojechał :D . Nie wiem czy był juz podobny czy nie ale sprawdzic szukajką nie mogłem bo mi sie jakiś komunikat wyświetla "error coś tam" :roll:
A wiec do rzeczy. Gdzie , jak najdalej , ile kilometrów trasa wynosiła itp :mrgreen: .
Dokąd dojechaliście ??
Ja najdalej byłem DFem w Nice we Francji :)
Plusorowerkiem najdalej nad naszym Bałtykiem , gdzies w Koszalińskiem dawnym :P.
A melinowozem vel. Caro Plus powtórzyłem wyjazd do Nice.
W DF-ie pare przygód było podczas tej trasy , pękniety reosr , wywalony waz gumowy od chłodnicy , zdarł jedna oponę przednią do kompletnego łysa , aparat zapłonowy sie przestawił i strzelał , tłumik urwał sie gumowego wieszaka i spadł na asfalt. :mrgreen:
W melinowozie padała tylko nagrzewnica. Cały czas padało w drodze powrotnej i wszystkie szyby zaparowane były łącznie z przednią. :mrgreen:
-
Mój to nad Bałtykiem i w Wilnie
-
A ja swoim jadę wszędzie , aby nie daleko !
-
ponad 500KM w jedną strone z Wawy do Łeby i z powrotem...ostatnio kolejny wyjazd do 3 miasta z powrotem jeszcze zawojowałem drogi mazurskie...całkiem bezawaryjnie!!
-
Ja sie poruszam tylko po terenach zasobnych w czesci czyli wylaczne terytorium Kwaczystanu. Ale za to nei wybrzydzam, 460km do Wawy, 250 w gory + 360 do Czerniewic + 420km do domu, a w piatek ~450km do Oswiecimia + Krakowa :) Wsiadl i pojechal :)
-
Ok 1300 km po kupno Żaby :D ( z Pomorza na Śląsk i z powrotem )w jedną storne Polonezem Caro 1,6 GLE a w drugą na 2 Polonezy Caro 1,6 GLE i Caro Plus 1,4 MPi.
Jak narazie to moja najdłuższa podróż
A poza tym przynajmniej 2 razy w roku do Warszawy ok 450 km w jedna strone
-
Polina połowę swego życia spędziła na asfaltach naszych zachodnich sąsiadów, potem, po powrocie na nasze drogi i nasze paliwo jakoś głośniej i bardziej trzęsło...
a potem to już tylko wyjazdy wakacyjne Śląsk - Bałtyk, nigdy nic się nie stało poza takimi drobiazgami jak:
- stacja gdzieś pod Gdańskiem - zapalałem na pych - zawieszony rozrusznik (obecnie jest już założony przekaźnik)
- pływające obroty i dzień po przyjechaniu na miejsce nie chciał odpalić - paproch w paliwie (przedmuchana dysza i tankowanie do pelna na innej stacji załatwiło sprawę)
- padnięty akumulator po całej nocy jazdy na światłach, halogenach i z pracującymi wycieraczkami, akusia starczyło do Gdyni, potem paliłem na pych - niedoładowywał alternator, 5 minut roboty i było po bólu.
-
mój polonez mało co jeździ w mieście. Ale od początku 3 lata temu zacząłem studia w warszawie i co tydzień robiłem trasę mielec - wawa (280km) i bardzo często wawa - kraków (również koło 300km) więkrzych przygód nie było jedynie padnięty apaat zapłonowy ( ta mała cewka) i cieknąca nagrzewnica. Teraz studiuję w krakowie i również prawie co tydzień pokonuje tą trasę (120km) jedyna ustrerka przez te 2 lata to zablokowany termostat. A poza tym zaliczyłem wyjazd wakacyjny do gdańska z małą przygodą tzn urwałem resor na naszych pięknych dziurawych drogach. Podziękowania dla kolegi Homzika za zorganizowanie resoru i pomoc przy wymianie w elblągu.
A w niedziele wróciłem z węgier konkretnie z Hajduszoboszlo jakieś 480 km w jedną stronę i bez żadnych problemów dodam że jechałem autem w którym sam robiłem remont silnika kilka dni wczesniej :D
-
Minusem najdalej do Kołobrzegu. 360 km w jedną stronę, gdy babcia leżała w szpitalu to tą trasę ojciec robił 2 razy w tydzień. Zero awarii. W sezonie w miesiąc raz wykręciłem ponad 10 tys. z przyczepą. Zero awarii.
Kombi - Polska to trasa do Kołobrzegu, a podczas studiowaania w Niemczech co tydzień wracałem do chaty. Ponad 350 km w jedną stronę. W sumie nakręciłem grubo ponad 20 tysięcy z pęknięciem opaski węża nagrzewnicy i pękniętym wężem do listwy wtryskowej ( nie wymieniłem go wcześniej tylko dlatego że miałem LPG więc moja wina). Nie mówiąc o weekendach , w których po powrocie leciałem na chrzciny jeszcze 200 km, więc kilka weekendów po których nakręciłem ponad 1000 km. Ostatnio wyrzuciłem paragonów na blisko 1000 litrów LPG :P
-
blisko 1000 litrów LPG
No ładnie ładnie :lol: .
Borkostworkiem to najdalej z pod Kłodzka jak go kupiłem a poza tym to kilka razy wawa i czerniewice. raz zjarane sprzęglo po swapie na 1,8 i powrót 100km na krawacie do domu ( jedyny od kiedy mam polonezy :mrgreen: )
Carus kilka razy nad morzem (okolice gdańska) w tym raz pociekła pompa wodna ( auto się postarało bo baaaardzo się nudziłem i tęskniłem za grzebaniem w nim - warsztat zawsze w bagażniku :lol: ). warszawy, czerniewic i białegostoku nie liczę :wink: .
Rekordem jest wyciczka siedlce-drezdenko łącznie około 1300km w niecałe 25h za kierownicą. Po powrocie i krótkiej drzemce dołożyłem jeszcze 50 do teściów :mrgreen: . jedyny problem: dlaczego to pali aż tyle :lol: :lol:
-
Ja w sumie powinienem napisac, ze jedyna usterka w moich dalszych trasach bylo, jak w drodze powrotnej z Czerniewic spalila mi sie H4.
-
Na razie najdalej moim dziadkiem to dwa razy Czerniewice. Blisko 600 km w jedną stronę :P
Awarii na trasie:
1. w zeszłym roku zawieszony rozrusznik (Van#1860 i Logan#1928 wiedzą jak sobie z tym radzę :mrgreen: ),
2. w tym roku (znowu rozrusznik) wentylator zmielił mi kabel od zasilania wycieraczek (od przekaźnika) i wtedy właśnie zaczęło padać :lol:
A tak to w miarę grzeczny jest :)
-
Ja osobiście swoim Poldem odwaliłem kawał drogi w wakacje 2006. Trasa z Lublina do Władysławowa nad morzem- jakieś 650 km w jedną stronę tyleż samą w drugą oraz jakieś 300 kilosów zrobione w międzyczasie.No...Poldek ani stękną w drodze :D - tylko jakiś miesiąc póżniej poszła uszczelka pod głowicą :x Ale to pikuś.Jakieś dziesięć lat temu miałem okazję jechać ze znajomymi ich Poldem do Francji-model coś 92 lub 93. Trasa w jednym kierunku 2000 km + 2000 powrotnej no i również 'kilka' kilometrów w czasie pobytu tam. Również nie przypominam sobie żadnych problemów z samochodem w drodze.Nie wiem natomiast czy ewentualnie działo się coś po przyjeżdzie. Te bryczki jednak potrafią dowieżć na miejsce :P :wink:
-
w 4 osoby w kazimierzu
-
600km w jedna strone Kołobrzeg w tamtym roku i powrot
2 lata temu Kraków-Jasło-Bieszczady (Solina) 1200km bezawaryjnie oba wyjazdy
teraz glownie trasa Wawa -Kozienice -w lipcu nalatane było 3500km :roll:
-
Teraz na przełomie lipca/sierpnia trasa: Śląsk - Podlasie w tamtą i z powrotem w odstępie trzech tygodni (390km w jedną stronę), razem zrobiłem 970km bez żadnych przygód, trochę mało aby chwalić ale pochwalę spalanie w tamtą 8,5litra LPG z powrotem 9l LPG bez żadnego balastu w pojedynkę, różnica w spalaniu może wynikać z różnicy poziomów
a tak poza tym wzbicie tego samochodu ponad 120km/h jest żmudnym i długim wyczynem
-
różnica w spalaniu może wynikać z różnicy poziomów
Coś w tym jest bo ilekroć jechałem nad morze to spalał 8.5l a jak wracałem to 10l ( i to niezależnie od przełożenia tylnego mostu 3,9 czy 4,55). No ale jakby na to nie patrzeć to jakieś 150 metrów z górki :lol: :lol: :lol:
-
Warszawa - Małopolska - Warszawa
1024km w lekko ponad 24 godziny :)
(http://img176.imageshack.us/img176/1636/img0748xx6.th.jpg) (http://img176.imageshack.us/my.php?image=img0748xx6.jpg)
I w ten weekend roverek będzie kręcił kilometry :wink:
-
wstyt sie przyznac poldkem od kiedy go mam najdalej bylem we wroclawiu 75km. moja mama jezdzila dalej 2 razy w krakowie z tych 2 wyjazdow jedynie spalona pompa paliwa...
-
chorwacja 125p :>, opisywalem niedawno :)
-
ja poldkiem to byłem w Austrii a dokładnie to w Wiediu tam i spowrotem 1200km ale to byla ne zaponiana podróż i do tego jeszcze w Czechach na autostradzie cadilaca rozbujałem do 170km/h :mrgreen:
-
Kilka razy z Łodzi do Warszawy, zazwyczaj gierkówką, raz przez Łowicz(wtedy spalanie LPG 8,5L LPG :D ) Jakoś nie było okazji dalej się wypuścić ale na pewno jeszcze takowa się nadarzy ;)
-
raz przez Łowicz
i masz w czape ze sie nie odezwales :P
-
A ja dzisiaj wróciłem z nad naszego Bałtyku prawie 900 km w jedną stronę i bez żadnych nie miłych przygód :) łącznie 2017km Poldek wykręcił od wyjazdu w niedzielę popołudniu do dzisiaj a spalanie wyszło 8.7l na 1.6 GLI :)
-
a tak poza tym wzbicie tego samochodu ponad 120km/h jest żmudnym i długim wyczynem
widocznie masz mułka ;)
-
Gliwice-Wiedeń-Gliwice łącznie około 800km bez żadnych problemów :)
-
Ja byłem Warszawa-Ełk Mikołajki, Gołdap , Olecko, Augustów Suwałki powrót Ełk Warszawa. za jakiś czas Radom i nie dawno Niemcy Hamburg ok 1800 km i ostatnie Czerniewice i narazie koniec a teraz stoi z przebitymi 3 oponami przez moich sąsiadów
-
Ja wczoraj w 1 dzien 1100km lacznie ze zwiedzaniem :)
-
Poldkiem najdluzsza trasa jaka zaliczylem odbyla sie na trasie kietrz- hel -elblag- kietrz w 4 dni zrobilismy ok 2000km wlalem litr oleju i urwal mi sie ostatni sprawny zawias klapy, wiec pozniej juz bagaznika nie otwieralismy :)
To bylo juz po tym jak zapadla decyzja o rozbiorce auta, sprawial tyle klopotu ze jechalem z dusza na ramieniu,a tu niespodziewajka bo bez najmniejszych klopotow obrocilismy i jeszcze spalanie wyszlo 8l :)
Fajny byl ten moj dziad, teraz o takim spalaniu to tylko pomarzyc :)
-
teraz stoi z przebitymi 3 oponami przez moich sąsiadów
L-98 wyszło takich 100sztuk. Dlaczego sąsiedzi niszczą Ci auto ??
-
a teraz stoi z przebitymi 3 oponami przez moich sąsiadów
Miło... Ja na twoim miejscu wystawiłbym im rachunek za nowe opony... :?
-
Dohcem najdalej byłem stolica, zakopane, słowacja, zakopane, stolica
Przejechane w sumie 986km na 92,4l lpg :D. 9,37l na 100km przy jeździe praktycznie z pedałem w podłodze to bdb wynik w trasie ;)
-
Trzeba się ich zapytać dlaczego mi przebijaja ale ja myśle ze to zwykła zazdrość dlatego że mam 2 samochody drugi dupowóz to Renault Megane 2,0 automat ma 115km poezja nim jezdzic ale nie ma to jak FSO jednak ten klimat w nim to nie zapomniane przerzycia
A bym zaponiał PIOTEK*1923 skad masz taką informacje ile wyszło Polonezów w takim kolorze ja nigdy nie mogłem znaleść
-
W zimę do Austrii :)
-
Na wakacjach byłem u rodzinki w Lubelskim :) ,potem powrót na Wrocław :( = to już mamy 1040km,a pózniej wyjazd na Włochy,a dokładniej do Rzymu po autko :lol: =co daje nam ponad 3000km nieliczac jazdy po Rzymie.Awarie były dwie :x ,2 kapcie złapane przez cała podróz+uszkodzenie ( zarysowania na zderzakach przez rzymian ) :x :x :x
-
Jesli chodzi o najdalsze w lini prostej wyjazdy od domu to:
a) północna Kurlandia (http://maps.google.com/maps?f=q&hl=en&geocode=&q=kolka&sll=37.0625,-95.677068&sspn=35.082817,79.101563&ie=UTF8&t=h&safe=vss&ll=55.279115,23.466797&spn=12.038047,39.550781&z=5)
b) Kamieniec Podolski (http://maps.google.com/maps?f=q&hl=en&geocode=&q=Kamianets,+Ukraine&sll=48.670786,26.593781&sspn=0.028567,0.077248&safe=vss&ie=UTF8&ll=50.722547,23.620605&spn=7.012975,19.775391&t=h&z=6)
-
Monte Carlo
(http://img132.imageshack.us/img132/6467/dsc09913io7.jpg) (http://imageshack.us)
Chorwacja
(http://img291.imageshack.us/img291/8112/dsc00430fc2.jpg) (http://imageshack.us)
A tu w trakcie jednego z dłuższych wyjazdów w Polsce.
(http://img410.imageshack.us/img410/2760/dsc02798bw5.jpg) (http://imageshack.us)
I jeszcze kilka innych wyjazdów było.
-
może to żaden wyczyn, ale dla mnie był to wyczyn życia :P pierwsza poważna trasa powyżej 100km. Z Zabrza do Krosna, Z Krosna do Świdnika na Słowacji, z powrotem to Krosna, mały urlopik i jazda do Zabrza ;)
Czerwonym rodziców a raczej już nie rodziców jechałam z Rudolfem do Zgorzelca zobaczyć jedno auto.
Ani zielona ani czerwony nie zawiedli :) laliśmy paliwo i jechaliśmy :)
-
Ja jechałem jako pasażer ale jechałem w FSM Fiat 126p FL z Elbląga do Szczecina, może żaden wyczyn ale maluchem w 5 osób trasa na raz. :roll:
Coś koło 400km :idea:
-
FSO Fiat 126p FL
FSM!!!
-
Monachium,Berlin,Praga,Ustka,Lwów
-
Radom-Wilno
Wilno-Radom (z urwanym tłumikiem środkowym i katalizatorem wbitym w podłogę pasażera)
wrażenia 100% :D
średnie spalanie 8,2 LPG
-
Sierpień 2008 - wyjazd do Szwecji: Kielce-Gdynia-Karlskrona-Skovde-Karslborg-Goeteborg-Trollhattan-Spiken-Skovde-Karlskrona-Gdynia-Kielce. Razem 3000 km w ciągu tygodnia bez najmniejszych problemów.
-
warszawa cosik koło 300km w jedną strone
-
Leszno i okolice 430 km w jedną strone
-
Ja osobiście najwięcej zrobiłem Polonezem 900 km w ciągu jednego dnia. Natomiast mój kolega był swoim w miejscowości Velez-Malaga co z Warszawy jest koło 3500 km w jedną stronę. Podróżował 120-130 km/h, a średnie spalanie wyszło koło 8 litrów benzyny na setkę. Ja tam dotarłem autobusem, a potem na miejscu jeździliśmy jego Polonezem. Szkoda, że fotki pamiątkowej nie cyknąłem. "Good polish car" - tak go tam określali. :)
-
Moja najdalsza trasa, Polonezem to Bytom - Zegveld w NL :) w sumie wyszło ok 1200 km (czyli szału niema). Od jakichś dwóch lat auto pokonuje tą trasę regularnie dwa razy do roku. Z usterek, to raz złapałem gumę pod Dreznem, a raz padła uszczelka pod głowicą w NL, ale jakoś dokulaliśmy się do domu
http://photos.nasza-klasa.pl/3545227/43/other/std/f4bea3ccc1.jpeg
-
U mnie rowniez NL, Drachten, w obie strony ok. 1500km:) obrazek na dowod:) http://www.polskajazda.pl/Samochody/FSO/Polonez_Caro/Galeria/84754,802530
-
Nie byłem ale chodzi mi głowie rajd przez Szaleństwo Ceausescu :)
-
ja daleko nie bywałem ale w latach 70- tych trasę Hoyerswerda (NRD)- Lublin pokonywałem raz na kwartał a czasem częściej. jeździłem wtedy PF 125 z silnikiem DOHC 1,6. pochwalę się (wybaczcie) że wielokrotnie pokonywałem tą trasę motocyklem AWO Tourist 250 ccm (pojedyńcze siodło) oraz AWO Sport z silnikiem rozwierconym na 350 ccm. to byli czasy!
-
Ja najdalej byłem w Austri, jak jechałęm na deskę w Alpy do miejscowości Zell am See :) Jest to w sumie tysiac km w jedna stronę :)
-
Najdalej gdzie byłem Dużym Fiatem, to w Mamai w Rumunii. W jedną stronę z Warszawy to jest 1600 km. Nawet mam parę pamiątkowych fotek. :)
-
Najdalej gdzie byłem Dużym Fiatem, to w Mamai w Rumunii. W jedną stronę z Warszawy to jest 1600 km. Nawet mam parę pamiątkowych fotek. :)
Wrzuć, wrzuć!
-
OK. Jak tylko zeskanuję. :) (Bo przecież to nie są fotki z cyfrówki).
-
jeździłem wtedy PF 125 z silnikiem DOHC 1,6.
Napisz coś więcej o tym samochodzie. Skąd się tam wziął ten silnik?
-
W piastowie, a w zasadzie powrót nim z piastowa do domu :P
-
No to ja się nie mam czym pochwalić bo max 40km od domu byłem poldem. :P
Nie było okazji póki co dalej. ;)
-
Wiele razy Przeworsk - Wrocław, licznikowo około 500km w jedną strone, a rodzice nad morze około 750km w jedną stronę :) i wszystko bezproblemowo :)
-
pewnie nie błysnę ale powiem że w Zakopcu i w Zabrzu punkt startowy Lublin
-
ja co roku jezdze do swojej prababki pod samiuska Puszcze Bialowieska wiec jest bardzo spory kawalek w jedna strone bez zadnych przygod no chyba ze zlapie kapcia na trasie jak w zeszlym roku razy 2 w jedna strone.
-
W ubiegle wakacje z malopolski na hel i powrot, przepakowanie i wycieczka na wielkopolske, powrot do domu i wyjazd na zlot do czerniewic. Nawet maski nie otworzylem a spalanie w granicach 6,5l/100km :P
Oczywiscie polonezem, bo kilka dni przed wyjazdem bmw nie chcialo wspolpracowac.
-
hehehe ja to nie mam czym się pochwalić - nie jeździłem daleko, bo nie było takiej potrzeby. Z Białegostoku to najdalej do Ełku, ew. do Mińska Mazowieckiego. :)
W tym roku planuję po raz pierwszy odwiedzić Czerniewice, czy mi się uda? :D
Kto wie, kto wie - finanse będą odpowiedzią na moje pytanie. :P
-
podróże moich FSO zaczynaja sie z kolei w Ełku i tak DFem nie wypuszczalismy sie za daleko bo nie bylo okazji - z tego co pamietam to najdalej do rodziny w Łodzi ,czyli niecale 400km od domu ,
Borewiczem rodzice byli na Węgrzech ,ale JA w tej wycieczce nie uczestniczylem (zostawili mnie z babką :/ ) ,ale bylem w Mińsku (jeszcze ZSRR) ,
"Srebrnym" kiedys stuknalem 1000km w 16h ,gdy jechalismy ogladac kilka Lancii za Wrocław (startowalem z wawy i tam wracalem) ,
a "Zielony" pojechal z bratem do Amsterdamu ,a na drugi rok do Oslo - wcale nie wygladal lepiej niz na Czerniewicach, tylko luzy w przednim zawiasie mial sporo mniejsze :P
-
Jako kierowca Poloneza Atu+ :) od kiedy go mam to jak najdalej byłem na ostatnich Czerniewicach w 2010 roku :)
Jako pasażer (tzw pilot siedzący w mapach :D) trzy razy w Międzyzdrojach i dwa razy w Kołobrzegu jadąc przy średniej prędkości 100 kmh :)
-
Ja bylem rok temu w wakacje swoim borkiem w Wilnie, a potem w Gdansku, i z powrotem do Warszawy. Oprocz tego jeszcze byly wypady z Warszawy do Parczewa, i ostatnio do Poznania po samochod kolegi. Nigdy nie zdazyla sie nawet najmniejsza awaria :)
-
Sankt Petersburg (Rosja) w 1999r, odległość około 1700km, jedyne straty to wycięta szyba i skradzione radio :D
-
Ocho, chyba w maju będę do Włoch jechał swoim FSO.
Trzeba poczytać trochę co i jak aby nie mieć problemów w trasie :)
-
Mieszkam nad morzem w pomorskim i mam wuja aż w Krakowie to cały kraj z góry na dól 3 razy polonezem i jedyna usterka to zerwana linka prędkościomierza więc w jedną stronę jechałem z prędkością 0 km/h :d
Planuje w przyszłym roku pojechać z bratem do Rumunii polonezem - :-)
-
A ja właśnie pojechałem do Włoch.
3300km, w tym powrót na raz - 1500 km w 22 godziny ( 8 w Polsce ) :)
-
trzy razy w Międzyzdrojach i dwa razy w Kołobrzegu jadąc przy średniej prędkości 100 kmh :)
Oczywiście.
-
trzy razy w Międzyzdrojach i dwa razy w Kołobrzegu jadąc przy średniej prędkości 100 kmh :)
Oczywiście.
Utek niedługo jak pobudują trochę obwodnic to może bedzie 120 ;p
-
Ja dziś w trasie miałem przeciętną 120km/h, średnia wyszła ledwo 64km/h.