FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Napęd => Wątek zaczęty przez: mateo#1939 w Grudzień 01, 2008, 19:37:11 pm
-
witam
od jakiegos czasu zaczynam obserwowac rytmiczny halas, siedzac za kierownica dochodze do wniosku ze jest to lewa strona, jutro sprawdze na podniesionym aucie z ktorej storny halasoje lozysko.
wiec czy trudno jest wymienic lozysko na tylnej osi??? co do tego jest potrzebne.... czy lepiej oddac to mechanika i ine moze za wymiane wziasc.
mateo
-
Tak więc zaraz będzie kilka postów, że to już było...
Potem linki do starych tematów...
I kilka sprzecznych wypowiedzi o właściwych metodach.
Ponieważ już to robiłem i śledziłem podobne tematy postaram się podsumować po swojemu.
Wymiana łożyska na półosi jest w zasadzie prostą czynnością. Jedynym problemem może być z pierścieniem trzymającym łożysko na półosi. W książkach piszą, że należy zakładać je na ciepło rozgrzane do jakichś 300 * C (około - nie chce mi się teraz książki szukać). Tylko w praktyce nie wyobrażam sobie jakoś mechanika, który by tą temperaturę mierzył jakoś, czymś... Są "mechanicy", którzy uważają, że można prasą wciskać na zimno... Większość wykonawców po prostu podgrzewa palnikiem. Są tacy co robią to na piecyku elektrycznym lub na grillu nawet. Sam demontaż półośki jest prosty bardzo. Łożysko też nie jest drogie. Pierścień jest jednorazowy.
Generalnie uważam, że można zrobić to tak:
1. kupić używaną półośkę z dobrym łożyskiem i podmienić i już - najprościej i najszybciej;
2. pobawić się samemu czyli zdjąć stare łożysko i założyć nowe- mieć potem satysfakcję, że samemu się poradziło;
3. odstawić do mechanika, który nie ma zszarganej opinii złodzieja i oszusta - nie pobrudzisz się (ale zaleca się stać nad gościem w czasie pracy, patrzeć się mu na ręce i zadawać wiele głupich pytań o to co teraz robi i po co).
ad.1 na kozanowie może stoją jeszcze na warsztatach polonezy, którym dobre półośki "nie są już potrzebne"
ad.2 "pobawić się samemu" może mieć także wersję "podmienić ze służbowego"... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
-
A ja jeszcze tak zapytam:
czy po podgrzaniu pierścienia i założenia go na półoś chłodzimy/hartujemy go zimną wodą, czy zostawiamy do samoistnego wystygnięcia :?:
-
A ja jeszcze tak zapytam:
czy po podgrzaniu pierścienia i założenia go na półoś chłodzimy/hartujemy go zimną wodą, czy zostawiamy do samoistnego wystygnięcia :?:
tzn. w zasadzie z teoretycznego punktu widzenia nie ma różnicy, i tak nie podgrzewasz materiału do temperatury przemiany martenzytycznej czyli ~730stC.
Normalnie podgrzewasz pierścień - np na kuchence gazowej albo butli turystycznej, wsazdasz go na półoś, dobijasz mocno młotem (pobijasz w rurę o odpowiedniej średnicy zakładaną na półoś) i już, czy zalejesz czy nie na wytrzymałości pierścień nie ucierpi. Jedyne co to czas stygnięcia się skróci.
-
mozna jeszcze dla ulatwienia wsadzic polos do zamrazarki... ponowie pytanie czy dam rade wyciagnac polos bez siagacza o ktorym pisze morawski???
-
Stary pierścień po prostu przecina się szlifierką. Uważam, że nic się nie stanie jeśli delikatnie zahaczy się tarczą o półośkę (delikatnie). Ona i tak jest w tym miejscy grubsza a potem będzie na niej nowy pierścień w tym miejscu. Na zdemontowaną półośkę wkładamy łożysko a potem szybko rozgrzany pierścień, który powinien opaść na swoje miejsce. Dodatkowo szybko zanim wystygnie wkłada się dopasowaną wcześniej rurę i przypier... żeby dobrze docisnęło łożysko. Pierścień sobie sam stygnie. Z tym rozgrzewaniem w kuźni to ostrożnie żeby nie przesadzić i nie roztopić :mrgreen: Wielu doświadczonych monterów pierścieni zaleca (i ja także - amatorsko), żeby po tej operacji delikatnie przyspawać pierścień punktowo do półośki w np 3 miejscach. Tak tylko "heftnąć". To nic nie może zaszkodzić półośce a gwarantuje, że nie wyjedzie. No.
-
morawski pisze o temperaturze pierścienia 300 stopni. powyżej tej temperatury następuje rozhartowanie piewrścienia i w rezultacie koło wyjedzie spod samochodu.
-
I przedewszystkim nie używac żadnych ściągaczy tylko katówka z głowa zastosowana. Dlatego lepiej nie ściągać jakimś ściagaczem ponieważ pierścień jest wykonany z twardszego materiału niż półośka i sciagająć delikatnie ścinamy półośkię no i może pewnego razu wyjechać z mostu,lepiej podgrzać i jak ktoś napisał przyspawać delikatnie.Ja osobiście tak ściągam również łożysko bo czasami naprawdę ciężko schodzi.
-
i w rezultacie koło wyjedzie spod samochodu
raczej ciężko bo w starym układzie przytrzyma tarcza hamulcowe - wypróbowane .
-
diodalodz, a ja mam lukasy czyli bebny z tylu....
-
mozna jeszcze dla ulatwienia wsadzic polos do zamrazarki... ponowie pytanie czy dam rade wyciagnac polos bez siagacza o ktorym pisze morawski???
Dasz radę, ja też dałem. :twisted:
-
mozna jeszcze dla ulatwienia wsadzic polos do zamrazarki... ponowie pytanie czy dam rade wyciagnac polos bez siagacza o ktorym pisze morawski???
jaki sciagacz ? odkrecasz 4 sruby i wyciagasz rekami
-
KGB, a Ty nie miałeś jakiegoś opisu kiedyś, że z wyciąganiem półosi jakiś problem jest? :roll:
-
KGB, im chodzi o sciągacz do pierścienia osadczego i łożyska, by zdjąc je z samej pólośki- nawet sobie nie wyobrażam jk by to miało wyglądać :twisted:
matucha#1931, tam o ile dobrze pamiętam było o łebkach śrub przykręcających półoskę do mostu- imbusowe(ampulowe) strasznie cięzko jest odkręcić, a czasem sie nie da, bo ich łebki są zrobione z plasteliny i nawet jak mocno pierdzielniesz i zastosujesz super klucz to sie zwyczajnie potrafi rozgiąć.
-
u mnie po uderzeniu kilka razy młotkiem przez pobijak, śruby imbusowe odkręciły się bez większego problemu
i lepiej kup jakieś lepsze łożysko, bo te sprzedawane w kompletach są raczej słabej jakości
-
lozyska jeszcze nie wymienilem ale udalo mi sie dzis nagrac dzwieki jaki dohodzi z pod samochodu...
http://rapidshare.com/files/171431357/Nagr.000.wav.html
http://rapidshare.com/files/171431795/Nagr.001.wav.html
-
Generalnie to na nagraniach gówno słychać... To nie to samo co na żywo...
Żeby dobrze usłyszeć to trzeba podnieść podejrzewane kółko, uruchomić silnik, wrzucić np. 2 i kucnąć sobie koło kółka i wsłuchiwać się w orkiestrę z napędu.
Jak łożysko daje o sobie znać to lepiej go nie lekceważyć bo jego destrukcja będzie następować w postępie geometrycznym. Jak ja kiedyś sobie zlekce sobie ważyłem sobie łożysko odkładając to na później/kiedyś to doszło do tego, że wysypane kuleczki łożyska całkowicie je blokowało i pierścień zewnętrzny łożyska kręcił się w pochwie mostu (tak chyba się to zwie) Ładnie tam się wyrypało i dochodziło do tego, że blokowało mi zupełnie koło. I zamiast łożyska musiałem wymienić cały most.
A i dorzucę jeszcze, że aby uniknąć obracania się łożyska w pochwie to stosuje się punktowanie powierzchni w miejscu gdzie styka się z łożyskiem dzięki czemu jest tam ciaśniej :oops: (niechcący erotycznie się zrobiło) :mrgreen:
-
Wiesz DF podnioslem dzis caly tyl... odpalilem gada, 4 bieg i toczylo sie samo, kleczalem przy kazdym z kol z 10 min naslu"ch*"ac jakis odglosow podobnych do tych, ktore slysze podczas jazdy i niestety nic.... :( jutro chyba kupie i wymienie gada i zobacze jaki bedzie efekt...
bylem tez u znajomego mechanika ktory poprawil mi zabezpieczenia krzyzakow ktore odziwo poluzowaly sie i krzyzaki mialy luz, nie mam juz obiawow stukania podczas toczenia sie na luzie.
a to huczenie (nie wiem jak to nazwac) odzywa sie po przekrecaniu 40 km/h i nie zmienia sie swojej intensywnosci i szybkosci podczas przyspieszania, mowaic po prostu od 40 jest takie same..... zauwarzyle jeszcze ze podczas wchodzenia w zakret prawy 90 stopni dzwiek ten jak by zanikal :?
[ Dodano: 08 Gru 2008 19:02 ]
i sprawdzilem, w prawym zakrecie huczenie zanika. wiec to chyba lozysko, tylko na ktorej stronie :?
-
ale skoro jest lożysko zużyte to przy kręceniu ręka powinno być wyczuwalne chrobotanie, prawda? No i powinien być wyczuwalny luz na kole i to niezły. No ja miałem tak, że przy zakrecie ostrym też coś chuczało, ale to sie własnie okazało łożysko, no ale przednie. Chuczeni łożyska to rośnie z prędkością, a tak jak slychać i piszesz to od 40 sie zaczyna i jest tak samo.
-
luzu nie ma na kolach, jak z kolem i po sciagniecu bebna... wyciagne jeszcze jutro poloski i zobacze jak wgalaja lozyska jak sa dobre to juz nie wiem co jest grane, zastanawailem sie jeszcze cy moze to byc spowodowane zle wywazonymi kolami
-
U mnie też nie było luzu tylko hałasowało podczas jazdy, a przy skręcie w prawo milkło na chwilę. Zobacz co się ukazało moim oczom po wyjęciu półosi:
http://www.fsoptk.pl/forum2/viewtopic.php?t=18535&postdays=0&postorder=asc&start=15
-
wymienilem gada, lozysko mialo luz i bylo pordzewialem z godzine zajelo mi wydlubanie go z oski, do tego uszczelniacz byl nieszczelny... poskladalem wszystko na sam koniec pekla sprzezyna od ustawania szczek hamulcowych, i niestety z koncowym montazem musze zaczekac do jutra. musialem jeszcze upierniczyc przewod hamulcowy ale to chyba standart :P
[ Dodano: 10 Gru 2008 11:52 ]
(http://img410.imageshack.us/img410/8274/obraz001kq5.th.jpg) (http://img410.imageshack.us/my.php?image=obraz001kq5.jpg)
(http://img386.imageshack.us/img386/9049/obraz002tv0.th.jpg) (http://img386.imageshack.us/my.php?image=obraz002tv0.jpg)
(http://www.imageshack.us/thumbnail.png) (http://img375.imageshack.us/my.php?image=obraz003ja6.jpg)
(http://img361.imageshack.us/img361/1792/obraz004kk9.th.jpg) (http://img361.imageshack.us/my.php?image=obraz004kk9.jpg)