FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: Arnold w Styczeń 05, 2009, 11:33:21 am
-
Witam :)
Mam problema. Piszę w Elektryce, bo ostatnie objawy wskazują na elektrykę.
Wszystko zaczęło się po zlocie w Czerniewicach. Samochód zaczął gasnąć co i raz w trasie. W 90% w momencie hamowania, 10% przy zmianie biegu (a więc jak puszczałem pedał gazu). Nigdy to się nie zdarzyło dopóki trzymałem gaz lub był na ssaniu. Silnik gasł (gasnął?), potem bez problemu odpalałem i jechałem. Zwykle to się zdarzało raz w ciągu podróży. Potem nie chciał odpalać po zgaśnięciu. Wychodziłem, poruszałem kabelkami pod maską i zapalał. Stwierdziłem wtedy, że coś się rozłącza we wtyczce od kompa. Potem zaczął gasnąć częściej, 2-3 razy w ciągu podróży i nie chciał odpalać. Raz miałem rezerwę, zgasł i nie chciał zapalić, poszedłem na stację po wachę (40 min na piechotę) i jak przyszedłem to zanim wlałem wachę zapalił. Nie ruszałem wtedy nic pod maską, więc teraz wtyczki wykluczam. Więc to są takie kaprysy.
Następny objaw był taki, że zaczął szarpać przy gwałtownym przyspieszaniu poniżej 3000 RPM.
No i ostatecznie sprawa wygląda tak, że mniej-więcej po 20 minutach od odpalenia silnika przestaje ciągnąć, ale nie gaśnie. Obrotek spada do zera, potem skacze, silnik pracuje ale nie jedzie, jakby bez paliwa. Czasem pomaga redukcja biegu, ale najczęściej silnik gaśnie i stoję na trasie 20 minut... Jest to wkurzające, bo większość tras, które pokonuję ma do 15 km i wtedy jadę 40 minut zamiast 15 :/ Dzieje się to nawet kiedy trzymam pedał! Po prostu gaśnie kiedy chce i odpala kiedy chce. Ale nie ma żadnych problemów z odpalaniem po postoju, pali z półobrotu jak zawsze, oprócz tego szarpania poniżej 3000 RPM też przyspiesza jak zawsze... Nie widać przebić na przewodach WN, po zdjęciu pokrywy i odpaleniu w egipskich ciemnościach nic nie błyska. Palec i kopułka wymieniane profilaktycznie 3 lata temu.
Szalejący obrotek wskazuje na cewkę lub czujnik PWK... Niektóre inne objawy może na problemy z pompą paliwa? Jaki to może mieć związek, że na ssaniu jest ok?
Co o tym sądzicie?
Co jeszcze mogę zrobić? Sprawdzić iskrę kiedy zgaśnie? To coś da?
P.S. Przypominam, że gazu niet.
Pozdrowionka
-
Coś się nagrzewa i powoduje pad elektroniki silnika (obrotek siada) i w efekcie auto Ci gaśnie.
Podmień cewkę zobacz czy to coś da, na drugi rzut CPWK.
-
Miałem dokładnie to samo jakieś 2-3 tyg temu. Wymieniłem czujnik PWK i wszystko wróciło do normy :)
-
Dzięki Barnii, a powiedz czy kupiłeś nówkę czy używkę? I za ile? :)
-
kolego na allegro jest cewka chyba za 30 zł z okolic wołomina
-
Arnold juz posiada cewke na próbę ale to i tak nie jej wina,PWK do wymiany :P
-
Przed wymianą CPWK warto jeszcze dokładnie jego kostkę wyczyścić, bo mogły styki zaśniedzieć :wink:
-
Tak tylko informacyjnie, jest roverek na strażackiej - zapewne CPWK jeszcze jest.
-
Wszystko zaczęło się po zlocie w Czerniewicach.
az musialem luknac na date tego postu :-)
dopiero teraz sie za to zabrales ??
rowniez stawiam na czujnik PWK
-
dopiero teraz sie za to zabrales ??
No niestety nie należę do ludzi pracy, nigdy nic mi się nie chce :)
Cewka podmieniona, daje jakby lepszą iskrę i kilka minut dłużej na niej jadę, a potem szybciej odpala (po 2-3 minutach a nie po 10), ale zasadniczo objawy dalej te same.
Teraz już nie ruszam niczym, jak zgaśnie to po prostu co kilka minut próbuję odpalać aż odpala. Czujnik zlokalizowałem, może jutro go wyczyszczę, jak nie to znalazłem na allegro za 40 zł więc biorę go w ciemno i zobaczymy co on na to.
Nie omieszkam potem poinformować o wynikach.
Dziękuję za chęci pomocy.
-
A ten czujnik to nie lepiej nowy :?: :roll:
No niestety nie należę do ludzi pracy, nigdy nic mi się nie chce :)
no comment, z takim podejściem to lepiej sobie auto na rower lub MKS zmień (bez urazy)
-
A ten czujnik to nie lepiej nowy :?: :roll:
Pewnie lepiej, ale 200 zł na allegro i to jest OKAZJA... O cenach sklepowych lepiej nie mówić.
z takim podejściem to lepiej sobie auto na rower lub MKS zmień (bez urazy)
No niestety, człowiek z wiekiem robi się coraz bardziej wygodny (to jest udowodnione ;)) i nie chce się już poświęcać każdej godziny autu, życie mija bezpowrotnie...
Czujnik już do mnie jedzie.
BTW autko prawdopodobnie będzie do sprzedania, zainteresowani mogą pisać na PW.
Spasiba.
-
Daj znać czy coś dała podmiana.
-
Pewnie lepiej, ale 200 zł na allegro i to jest OKAZJA... O cenach sklepowych lepiej nie mówić.
taaaaaaak ??
no patrz
http://www.tomateam.pl/sklep/index.php?m_model=&m_silnik=&m_dzial=&c=1084
:mrgreen:
-
podlacze sie pod temat zeby nie zasmiecac. mam taki problem: jest dziura w obrotach tak pomiedzy 2 - 4 tysiace rpm. paliwo jest a efekt jest taki jakby nie bylo benzyny. trzeba pompowac pedalem gazu i w dodatku obrotomierz potrafi raz po raz skakac. podskoczy na jakies 6 7 tysi rpm a obroty silnika sa na poziomie ok 3 4 tysi. teraz w ogole nie chce odpalic. jak chwile postoi to odpali ale za chwile znow to samo. na wolnych obrotach chodzi ładnie cicho rowno palce lizac :wink: tylko czemu ma takie odchyłki?? coz to moze byc?? CPWK czy jakis inny czujnik?? prosze o porady
-
CPWK czy jakis inny czujnik??
na 100% według mnie i opinii innych userów w tym temacie :wink:
-
AndrewS#100, dzięki, a to na 100% pasuje? Sprawdzał ktoś w praktyce? Ja pytałem po ludziach to za 70-90 zł używki sprzedają świeżo wykręcone z silnika.
mlodyolek, a to się dzieje tylko na ciepłym? Ja bym stawiał też na CPWK, a ile masz przebiegu?
-
to sie dzieje i na zimnym i na cieplym. ale na cieplym to nie da rady jechac. na zimnym idzie ale dopiero jak przekroczy 4 tysiace rpm. czasem ciagnie nawet od wolnych obrotow. a po dluzszej pracy jakies 40 50 minut potrafi zgasnac i bardzo ciezko ma zapalic. kreci i raz po raz zalapie.
-
Na dokładke do CPWK dodam ze chopki z obrotomierzem powoduje również slabe napięcie akumulatora.
-
napiecie jest ok bo wynosi w granicach 13.8 do 14.4V. dzis udalo mi sie zwalczyc moj problem. powodem bylo zbyt male napelnienie zbiornika paliwa :mrgreen: 5.5 litra to za malo u mnie. dzis dolalem 8 literkow i jest prawie git. juz tak nie przerywa jak wtedy i obrotek juz nie szaleje ale jeszcze jest takie male szarpanie przy miedzy 3000-3500rpm i miedzy 4500-5000rpm.
-
a to na 100% pasuje?
no z fotki to wyglada ze bedzie ok
Sprawdzał ktoś w praktyce? J
zawsze mozesz byc ten pierwszy :-)
a BTW firma EPC tak srednio mi sie podoba, bo kiedys padl nam palec rozdzielacza tej firmy po 50 km
trzebaby Tomiego wlasciciela zapytac
-
Na dokładke do CPWK dodam ze chopki z obrotomierzem powoduje również slabe napięcie akumulatora.
No jest to jakiś trop, ale tak jak wspomniałem w pierwszym poście w momencie jak obrotek spada do 0, silnik przestaje ciągnąć, ale nie gaśnie - tak jakbym puścił pedał. Gaśnie dopiero po ok. 5-10 sekundach. Jeżdżę najczęściej te same trasy i to się dzieje zawsze idealnie w tym samym miejscu :) Już mam tam pobocze wyrobione :mrgreen:
mlodyolek, moim zdaniem to się tylko tak wydaje... Zacznie się od nowa w najmniej spodziewanym momencie :)
-
No w sumie zapomnialem dodac ze jak jest za malo paliwka to tez obrotek glupieje przy dodawaniu gazu, choc ja to zauwazylem tylko na LPG.
-
miejmy nadzieje ze to juz nie wroci. jak narazie 1/2 zbiornika i roverek cudnie smiga :wink: jestem bardzo very happy ze SWAP-u.
-
Nie mogę się do tego badziewia dobrać :) Tam jakaś dziwna śruba jest. 7 za duża, 6 za mała. 1/4" też za mała. Jakie macie na to sposoby?
Gaśnie zawsze jak jest nagrzany. Łapie 90 stopni i zaczyna prychać i przerywać a potem gaśnie. Pomyślałem, że może ma to jakiś związek ze ssaniem, może nie wyłącza ssania i go przelewa czy co, odłączyłem ssanie (czujnik temperatury) i bez różnicy. Wracając do domu obrotomierz spadł do 0, silnik przestał ciągnąć ale nie zgasł, ujechałem tak spokojnie z 500 metrów bo było z górki, na chwilę załapał, obrotomierz złapał obroty, potem znowu spadł do 0 a silnik nie zgasł, znowu ujechałem tak spokojnie ze 100 m i dopiero zgasł. Po ok. 2 minutach odpalił. Wcześniej przez 15 minut nie chciał :/ Przy odpalaniu nie prycha, nie załapuje ani nic. A 5 sekund później potrafi zapalić jakby nigdy nic.
-
PWK jak nic ,
jaki dziwny klucz ,nasadowa 7, albo 8, plus przedluzka, plus grzechotka
-
Arnold kup porzadne klucze a nie z TESCO :) Potem mowia ze Rover ma dziwne sruby :)
-
Potem mowia ze Rover ma dziwne sruby
A nie ma ?
-
Przyklad prosze
-
rzykladem jest docisk sprzegla. Kto uzywa takich srub w takim miejscu.
A PWK to jest klasyczna 7. Fakt jednak , ze mi sie nie udalo tego odkrecic kluczem nasadkowym na wyjetym silniku. Trzeba chyba miec bardzo mala grzechotke , bo z duza podchodzi sie na srube pod katem.No i wczesniej jeszcze probowalem naiwnie kluczem plaski , przez co srube lekko podniszczylem. Tym niemniej odkrecanie tego na silniku z samochodzie napewno lekkie nie jest.
-
rzykladem jest docisk sprzegla. Kto uzywa takich srub w takim miejscu.
w sumie to samo mozna napisac o srubach glowicy, sa tego samego typu, tylko większe
sa jeszcze 5,5 w alternatorze, a to akurat pomysl wloski MM :mrgreen:
-
tak zeby nie zasmiecac to mam takie pytanie. co moze byc przyczyna podczas zmiany biegu np jak wrzucam z 2 na 3 przy od 3000 do 5000 tysiecy rpm to szarpie. szarpnie ze 3 4 razy a potem ciagnie jak zly.
-
Torxy sa stosowane tam gdzie jest potrzebna wytrzymalosc na duzy moment obrotowy przy stosunkowo malych kluczach. Taki jest powod zastosowania tych srub.
mlodyolek, ale szarpie w momencie wysprzeglenia??
-
O ile pamiętam to zarówno Van i Barnii uprzedzali mnie, że ta śruba może nie być "normalna", więc nie wiem o co tu biega :) Ponawiam pytanie jakie macie sprawdzone sposoby, bo kolektora wyjmować mi się nie chce. A klucze mam porządne :)
-
W kwestii TORXów dorzucę swoje 3 gr :D
Głowica w fordzie (moje 2.0) jest przykręcana na TORXy rozmiar 55.
Moment dokręcania to około 120-140 Nm. Śruby można z powodzeniem używać wielokrotnie. Nigdy nie spotkałem się z wystrzałem uszczelki w pinto (żeliwny blok i głowica) a motor skręcany na TORXy :wink:
-
Bezczelny to Ty jestes i sie gubisz w zeznaniach. To ty przywolujesz twardosc i wytrzymalosc na rozciaganie. Ja ani razu o tym nie wspomnialem mechaniku.
Co do powierzchni styku to pokaz i policz mi w ktorym miejscu klucz cisnie na leb, a w ktorym sie od niego odsuwa w szesciokacie. Poza tym torxy z reguly maja leb dluzszy.
Jak ladnie poprosisz to sie zmusze i Ci podam wartosci dla poszczegolnych klas. Na razie na to nie zasluzyles.
Wytrzymałość na rozciąganie
Twardość
Twardość powierzchni
Granica plastyczności
Umowna granica plastyczności
Ktory z tych parametrow Ci nie odpowiada?
No i na koniec gdzie zarzucilem Ci niewiedze :) Nerwy Ci nie sprzyjaja wiec sie opanuj bo egzaminy polozysz. Szczegolnie te zwiazane z mechanika.
[ Dodano: 2009-01-23, 17:53 ]
Aha, Van nie kasuj postow. Ewentualnie mozna je wydzielic do innego watku na temat dyskusji szesciokat czy torx.
-
mlodyolek, ale szarpie w momencie wysprzeglenia??
no jak juz puszcze sprzeglo i dodaje gazu to szarpie jak nie wiem co mimo ze pol zbiornika wahy. dzis zauwazylem ze szarpanie wystepuje tez miedzy 2000 a 2500 :roll:
-
mlodyolek, a bak to Ty wymieniales??
-
Senn#1869,
pisze o twardosci ,bo to ty ja wypisales ,a JA chcialem tylko powiadomic ,ze w oznaczeniach srub nie ma twardosci ,bo ona ma malo wspolnego z modulem Younga ,czyli z oznaczeniem na srubach - wiec gdzie mam sie mylic ?
co do parametrow to napisales 5 nazw ,a 3 pojcia :P
styk na powierzchniach 6-kata smialo mozna przyjac na 1/3 kazdej scianki ,a w torxie to 2/3 co drugiej scianki (jak sie ktos uprze to 3/4 - nie bede oponowal) - no i widac gdzie jest wieksza powierzchnia styku :mrgreen:
Van#1860,
tak ,praktyka ,czyli JA vs. teoria o madrym projektancie ,ktory to zastosowal ,bo ...
-
Senn#1869, bak jest na duza pompe i pompa zalozona jest taka ktora daje rzekomo 4 bary
-
KGB niczego nie bronie tylko uwazam ze jesli ktos madry zastosowal tam Torxy to znaczy ze mial ku temu powody. Widzisz w pinto tez sa i to w "glowicy" ktora sobie podobno wymyslilem
Torxy były dopiero po modernizacji ktorejs tam, wczesniej byl inny stary typ srub :) Ale o tym ze korbowody skreca się na jakies wynalazki to pierwsze slysze, a silnikow juz troche rozebralem(i nie ograniczam sie do fiata i forda) Kiedys wszystko było na zwykle sruby, ewentualnie imbusy i dzialało lepiej niz teraz z jakimis badziewiami :P Postep techniczny jest po prostu wrogiem dobrych i sprawdzonych rozwiazan :mrgreen: Jak sruba jest za słaba to się nie daje dziwnych koncówek tylko zamiast M6 instaluje się M8 a dla pewnosc moznai M12 ;)
-
A ja was pogodzę. Śruba w kole zamachowym do docisku to klasyczna M7x1 więc do dostania w dobrym sklepie. A zastosowanie torxa wynikło z rozmiarów łba. O ile przy docisku 190mm był on przykręcany śrubą 6ciokątną to przy 200 poprostu taki łeb sie nie zmieści więc zastosowano torxa. Co jest lepsze mi to dynda. Jak się ma właściwe narzędzia to się (prawie) każdą śrubę odkręci. U mnie torxy TOPEXa dają radę więc nie narzekam...
Pozostałem śruby w silniku rovera mają również gwinty metryczne a łeb to sprawa drugorzędna.
-
Normalnie to zrobiliby to w ten sposób ze daliby 215mm i problem by sie rozwiazal. Wieksze = trwalsze i jest odrazu zapas na podkrecanie mocy(sprezarka czy coś) co jest lepsze niz produkowanie 2 rodzajow kol,docisków i tarcz
-
Senn#1869,
pisze o twardosci ,bo to ty ja wypisales ,a JA chcialem tylko powiadomic ,ze w oznaczeniach srub nie ma twardosci ,bo ona ma malo wspolnego z modulem Younga ,czyli z oznaczeniem na srubach - wiec gdzie mam sie mylic ?
No wlasnie sie mylisz KGB bo w oznaczeniach srub masz klase wlasciwosci mechanicznych ktora to zawiera w sobie te parametry ktore podalem i jeszcze kilka innych na dodatek.
Co do styku klucz-sruba dla szesciokata i torxa to sprawa wyglada tak - przenoszenie sily skrecajacej w szesciokacie odbywa sie pod katem 60 stopni, a w torxie tylko 15. W standardzie torx plus kat wynosi 0stopni. To jest kolosalna roznica nawet przy zalozeniu ze powierzchnie styku beda podobne.
[ Dodano: 2009-01-23, 23:47 ]
Tak Elwood znam takie nacje ktore produkowaly duze z tego powodu ze duze jest lepsze. ZSRR na przyklad :P Czasami jest potrzebne male. Duzy wplyw ma tez ekonomia, bo na przyklad zuzycie narzedzi przy kreceniu torxami jest dwukrotnie mniejsze. Po porstu sie tak nie zuzywaja. Lby srub mozna wykonac ze stopow o nizszej klasie wlasciwosci poniewaz przy torxie spelnia wymagane parametry. Jedna sztuka to nic, ale jak produkujesz w setkach tysiecy to juz to jest wazne. Imbus tez jest dobrym wynalazkiem, ale to tez szesciokat. Torx jest ulepszeniem imbusa.
[ Dodano: 2009-01-23, 23:48 ]
No i jeszcze na dodatek to nie wiem Bociek co to miales za model z szesciokatami. Widocznie juz tam ktos grzebal. Przy 190 takze sa torxy
-
Ja powiem tylko tak : Kiedyś się projektowalo z wiekszym zapasem materialu i z wiekszym wspolczynnikiem bezpieczenstwa. Teraz nie projektoja inzyniery(w ostatecznosci ludzie majacy papier inzyniera i pustke w glowie oraz dwie lewe rece, ci prawdziwi to albo sa na emeryturze albo na cmentazu) tylko księgowi a efekty mozecie ogladac w swoich silnikach i samochodach.... Dlatego kupilem Granade bo czuje się w tym aucie pewniej niż w nowej paczce zapalek, i silnik tez jest mniej wysilony i lepszy. Jest taki jak powinien być. W koncu 160Km z 4.0 to nie to samo co 160 Km z 1.8. Niby to samo ale jakże inne :| Wszystkie te gowniane oszczednosci to po prostu znak naszych chorych czasów :roll: Nowsze nie zawsze znaczy lepsze :P
[ Dodano: 2009-01-24, 00:02 ]
Tak Elwood znam takie nacje ktore produkowaly duze z tego powodu ze duze jest lepsze. ZSRR na przyklad
Ja znam USA i dla mnie to jest wyznacznik jak powinno się budować :mrgreen:
-
Wcale tego nie neguje i po czesci sie zgadzam ze nowe wcale nie jest lepsze, ale niestety w dzisiejszych czasach tylko Ci ktorzy potrafia wyciagnac maksimum z minimum plywaja na wierzchu. Takie czasy. Tylko ze to nijak sie ma do torxow bo akurat tutaj jest i nowsze i mniejsze i lepsze.
No i Elwood nie przesadzaj tez z tymi ksiegowymi. Wlasnie dobry inzynier potrafi zaspokoic i ksiegowego i siebie :)
[ Dodano: 2009-01-24, 00:08 ]
Ja znam USA i dla mnie to jest wyznacznik jak powinno się budować
No to miales ostatnio wyznacznik ze trzebabylo wpompowac 700mld dolarow w ich koncerny. Miedzy innymi Forda :) Cwaniaczki opanowali caly bliski wschod, ameryke pld, maja kupe swojej ropuchy to moga sobie pozwalac na HEMI 5.7 Kazdy by tak chcial.
-
No to miales ostatnio wyznacznik ze trzebabylo wpompowac 700mld dolarow w ich koncerny. Miedzy innymi Forda :) Cwaniaczki opanowali caly bliski wschod, ameryke pld, maja kupe swojej ropuchy to moga sobie pozwalac na HEMI 5.7 Kazdy by tak chcial.
Tylko ze to nijak sie ma do torxow bo akurat tutaj jest i nowsze i mniejsze i lepsze.
Nie mialem tutaj na mysli akurat samochodów-zresztą dzisiejszy FORD to jest kpina z marki w porownaniu chocby z ostatnia wersja scorpio.. Torxy sa fajne i rzeczywiscie maja te wszystkie zalety o których wspomniałes :) ale maja jedna powazna wadę- sa nie praktyczne :) Mialem troche doczynia z Amerykanami i jedno moge powiedziec z pelnym przekonaniem- ci ludzie sa praktyczni jak cholera- jak cos buduja co ma wytrzymac np 40 lat to buduja jak trzeba i nikt sie nie zastanawia ze mozna by oszczedzic np 10 Kg stali i 2Kg aluminium bo to i tak wyjdzie taniej niz te POZORNE oszczednosci poniewaz w ciagu tych 40 lat trzeba bedzie to wymienic albo naprawic... Tam prostu to działa 40 lat i się to wyrzuca.
A co do HEMI - Jeden woli gruszki(rover) a drugi córkę ogrodnika(hemi) :mrgreen:
-
No wlasnie sie mylisz KGB bo w oznaczeniach srub masz klase wlasciwosci mechanicznych ktora to zawiera w sobie te parametry ktore podalem i jeszcze kilka innych na dodatek.
Co do styku klucz-sruba dla szesciokata i torxa to sprawa wyglada tak - przenoszenie sily skrecajacej w szesciokacie odbywa sie pod katem 60 stopni, a w torxie tylko 15. W standardzie torx plus kat wynosi 0stopni. To jest kolosalna roznica nawet przy zalozeniu ze powierzchnie styku beda podobne.
a JA tak rysuje i patrze ,ze szesciokat ma sile nachylona o 30* , imbus 30* ,a w torx az 60* (ten plus z kwadratowymi zabkami ma 90* )
czyli torx ma dwa razy wiecej i daje mu to przewage w konfrontacji leb w leb (zreszta juz pisalem o 1/3 powierzchni do 2/3 - zwiazane z katem)
ale szesciokaty nie konkuruja z torxami leb w leb - to chyba kazdy widzi co ma ten leb wiekszy i o ile wiekszy :twisted:
-
i silnik tez jest mniej wysilony i lepszy.
no jest lepszy, ale w opróżnianiu zbiornika
jak samochod ma sluzyc do jazdy co niedziele w kolo komina, to ja nawet bym se kupil 6-litrowego,
pogadamy jak bedziesz tym samochodem robil rocznie 30 tys.km
-
Normalnie to zrobiliby to w ten sposób ze daliby 215mm i problem by sie rozwiazal. Wieksze = trwalsze i jest odrazu zapas na podkrecanie mocy(sprezarka czy coś) co jest lepsze niz produkowanie 2 rodzajow kol,docisków i tarcz
Ale przecież 1,8 ma tak w standardzie więc ja nie wiem w czym problem.
W FSO jest jeden problem że ten większy zamach nie wejdzie w obecny dzwon a raczej nikt z nas nie zrobi nowego pod 215... Choć w UK są gotowce spinające 1,8 z N9 za jedyne 250Ł/szt.
-
Ale przecież 1,8 ma tak w standardzie więc ja nie wiem w czym problem.
W tym ze 1.4 ma 200/190mm a nie 215mm- wtedy skrzynia FSO by pasowala P&P pod wszystkie pojemnosci bez koniecznosci wymiany kola zamachowego.
no jest lepszy, ale w opróżnianiu zbiornika
jak samochod ma sluzyc do jazdy co niedziele w kolo komina, to ja nawet bym se kupil 6-litrowego,
pogadamy jak bedziesz tym samochodem robil rocznie 30 tys.km
Rocznie robie około 15tys i rozklada się to na dwa samochody wiec tragedii nie ma :) Co ja poradzę ze posiadanie 4.0 w automacie kosztuje odpowiednio wiecej niz 1.4 w manualu ? Komfort jazdy i mozliwosc sluchania dzwięku szesciogarówki kosztuje panowie :P
-
W tym ze 1.4 ma 200/190mm a nie 215mm- wtedy skrzynia FSO by pasowala P&P pod wszystkie pojemnosci bez koniecznosci wymiany kola zamachowego.
jakoś DOHC Fiata nie cierpi z powodu tarczy 200mm
No panowie ale OT siezrobił. Kto tu teraz posprząta. MOże ja jak znajdę chwilę czasu...
-
W tym ze 1.4 ma 200/190mm a nie 215mm- wtedy skrzynia FSO by pasowala P&P pod wszystkie pojemnosci bez koniecznosci wymiany kola zamachowego.
jakoś DOHC Fiata nie cierpi z powodu tarczy 200mm
No panowie ale OT siezrobił. Kto tu teraz posprząta. MOże ja jak znajdę chwilę czasu...
2.0 DOHC Fiata ma sprzęgło 215mm.
-
:oops: :oops: :oops:
-
Bocian_s#313, pociesz się tym, ze nie do końca sie myliłeś, dohc 1600 ma sprzęgło 200mm :)
-
Z mojego doświadczenia szarpanie na benzynie przy wysokich obrotach , najpierw wymieniłem pompę paliwa i pomogło po jakimś czaśie wruciło , ale ciśnienie spoko okazało się że pozapychane wtryskiwacze a po wyczyszczeniu nie pomógł nowy filtr paliwa .Dodany środek do czyszczenia tylko pogorszył sytuację.Pomogła dopiero wymiana zbiornika na nowy w starym ten środek rozpuścił rdzę.
Co do czujnika położenia wału u mnie był naderwany jeden kabel przy samym czujniku jak chciał to łączył pomogło wyjęcie polutowanie zalanie klejem.
Podobny objaw (skakanie obrotomieża gaśnięcie) pojawiło się po obluzowaniu kabelka we wtyce do sterownika który leci do cewki i obrotomieża (nie są lutowane a ten zabiegł pomógł).
Co do nagrzewania to może czujnik temperatury albo lambda ?
Sory za błędy pozdrawiam.
-
Panowie jesteście mistrzami off topu :)
Co do czujnika położenia wału u mnie był naderwany jeden kabel przy samym czujniku jak chciał to łączył pomogło wyjęcie polutowanie zalanie klejem.
I jakie były objawy?
Podobny objaw (skakanie obrotomieża gaśnięcie) pojawiło się po obluzowaniu kabelka we wtyce do sterownika który leci do cewki i obrotomieża (nie są lutowane a ten zabiegł pomógł).
Który to kabelek?
Co do nagrzewania to może czujnik temperatury albo lambda ?
Czujnik temperatury mam teraz odłączony (pisałem o tym wyżej) i jest bez różnicy, o lambdzie myślałem, ale to się chyba nijak ma do gaśnięcia.
Nie mniej jednak dalej nie ma w okolicy nikogo kto chce to naprawić :mrgreen: Żal.
-
mark76 napisał/a:
Podobny objaw (skakanie obrotomieża gaśnięcie) pojawiło się po obluzowaniu kabelka we wtyce do sterownika który leci do cewki i obrotomieża (nie są lutowane a ten zabiegł pomógł).
Który to kabelek?
z tego co pamietam cienki bialo-czarny ktory wychodzi z kompa.
-
Czujnik zmieniony i wygląda na to, że jest ok. Dziękuję wszystkim za pomoc.
P.S. Samochód jest do sprzedania. Będzie wystawiony na allegro, a jak nie to giełda Żerań. Jak komuś zależy to pisać, może się dogadamy :)
Pzdr
-
Czyli czas na swetra rozumiem :roll:
-
Czyli czas na swetra rozumiem :roll:
A fuj! Nie obrażaj mnie :)
-
A co planujesz, jeśli można spytać :?:
-
Jeszcze sam do końca nie wiem.
-
To widze ze miarka sie przebrala ;P W sumie to ja rowniez bylem bliski takiej decyzji, jak padl mi silnik.
-
I tu należy postawić pytanie co kupisz za te grosze, które dostaniesz za POLONEZA ?
GOLFA II o wieku zbliżonym do Twojego, 25 letniego PASSATA, czy jeszcze inne gówno?
-
Zacznijmy od tego, że nie chcę sprzedawać, ale gotówka by się przydała...
Jednak za grosze nie oddam, bo wiem co sprzedaję... W takim wypadku wolę go zostawić, bo chodzi jak złoto, a z blachą też nie ma problemu...
A jakbym sprzedał to wiadomo, że sporo bym musiał dołożyć do nowego auta...
-
witam wszystkich
pamietaj Arnold#1910, ze kupno nowszego samochodu to nie rozwiazanie problemu. nowsze pojazdy maja wiecej elektroniki i psuja sie o wiele czesciej. mialem 2 lata temu Poloneza i najmilej go wspominam, pozniej mialem polo - wiecej wlozylem w niego niz byl wart, a potem golf III 1.8 z 97r. dziadostwo. najwiecej sympatii oprocz Polda mam do VW T4 ktorego mam teraz chodz problemow duzo z nim mialem
-
pamietaj Arnold#1910, ze kupno nowszego samochodu to nie rozwiazanie problemu. nowsze pojazdy maja wiecej elektroniki i psuja sie o wiele czesciej.
Mam inne zdanie ;)
Ja osobiscie to fiata UNO 1.1
Pooglądaj sobie zdjęcia z wypadków Uno, to Ci się odechce. Zwłaszcza to kiedy przy małej prędkości na parkingu pod hipermarketem owija się dookoła latarni ;)
-
Uno gnije równie szybko co zapuszczony Polonez albo nawet szybciej :roll: