FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: Elwood#1887 w Lipiec 20, 2009, 12:47:42 pm
-
Wracając ze zlotu wpadłem w potężna dziurę w ulicy(jakieś 20cm na 30cm) która była bardzo głęboka i oprócz złapania kapcia po raz kolejny uszkodziłem rant felgi aluminiowej w swojej granadzie. Uszkodzenie jest duże ale prawdopodobnie da rade felgę wyprostować. Miał ktoś już taki przypadek i orientuje się co i jak należy zrobić aby odzyskać koszt naprawy ??
-
Jesli nie wezwales policji na miejsce to zapomnij..
-
ale mozesz zrobic zdjecie dziury i felgi wyslac do zarzadcy drog trzeba probowac
-
No ale jak mu udowodni ze to przez ta dziure? Nie ma takiej mozliwosci.. Kiedys mowili o tym ze podstawa jest wlasnie wizyta policjanta na miejscu i jego zdjecie zdarzenia.
-
ja miałem taką sytuacje...wjechałem w dziurę,uszkodziłem dwie felgi i dwie opony,zadzwoniłem na policję i tu zaczynają się schody...policjanci są po prostu...leniwi,nie będzie im się chciało pisać notatki i tu trzeba ostro bo jak trafisz na filozofa to zacznie ci wymyślać a może za szybko jechałeś itp to jeszcze mandacik dla pana...wtedy trzeba iść wa-bank..Panie nie pan będzie mi mówił czy jechałem szybko czy nie teren nie jest oznakowany(wcześniej sprawdź) dziura nie widoczna...albo Pan robisz notatkę boś pan do twego jak dupa do srania albo proszę nazwisko stopień i numer legitymacji i zgłaszam skargę do komendanta...u mnie podziałało :roll: sporządzili notatkę,spisali dane świadka i okoliczności i odjechali z wkurwem :mrgreen: na drugi dzień pojechałem do rejonu dróg zgłosić szkodę,okazało się ze zarządcą ulicy jest gmina więc do urzędy miasta tam dali mi specjalny formularz zgłoszenia szkody wypisałem opisałem podałem świadków za dnia zrobiłem foto i gitara...trzy miesiące czekałem w między czasie wzywali mnie i świadka do towarzystwa ubezpieczeniowego na rozmowę,do domu przyjechał rzeczoznawca i może gdyby nie opieszałość drogówki bo miesiąc wysyłali kopie zgłoszenia(notatkę) to było by szybciej ale suma summarum dostałem prawie 1000pln odszkodowania :wink:
rada taka jak juz pojechałeś z miejsca zdarzenia wróć tam kolo 23:30 ..wtedy policja ma mało roboty i nie będziesz bóg wie ile czekał....zatrzymaj sie kawałek za dziura ...pozakładaj uszkodzone elementy i na bezczelnego dzwoń po pały...przyjadą zrób teatrzyk ze taki to wkur...ny jesteś ze hey!! a z naprzeciwka panie jechał Tir i ani ominąc ani widzieć bo cię oślepił...i tego się trzymaj
-
Stań w okolicach tej dziury, załóż uszkodzone koło.
Zadzwoń na policję.
Powiedz że przed chwilą uszkodziłeś.
Jeśli jest notatka policji ze zdarzenia, normalnie dostaniesz odszkodowanie.
-
Stingerek, czytałeś co pisał Alan?
-
otóż to ;} macie łep na karku jednak :D
-
Zrób jak radzą przedmówcy i na wszelki wypadek porób kilka fotek dziury i felgi. Mogąsię przydać, kumpel też sobie porobił i jak się okazało przydały mu się, nie wiem dokładnie po co i na co, ale gdzieś ich potrzebował.
-
Czyli generalnie sprawa beznadziejna :? i szkoda zachodu :| Czy świadkowie są wymagani ?
-
A jak jechałeś sam, to kogo weźmiesz za świadka? Zająca co obok na łące stał? ;) jeśli wezwiesz pałkarzy, to oni muszą spisać protokół czy jak oni to tam nazywają i świadek Ci nie potrzebny, skoro oni wypisują papier i go przesyłają dalej.
-
bieżesz kolege ze sobą i robisz jak koledzy mowili wcześniej jedziesz na miejsce zdarzenia i mowisz koledze co ma powiedzieć ;] dasz mu z 50 zl jak dostaniesz odszkodowanie
-
na drugi dzień pojechałem do rejonu dróg zgłosić szkodę,okazało się ze zarządcą ulicy jest gmina więc do urzędy miasta tam dali mi specjalny formularz zgłoszenia szkody wypisałem opisałem podałem świadków za dnia zrobiłem foto i gitara...trzy miesiące czekałem w między czasie wzywali mnie i świadka do towarzystwa ubezpieczeniowego na rozmowę,do domu przyjechał rzeczoznawca i może gdyby nie opieszałość drogówki bo miesiąc wysyłali kopie zgłoszenia(notatkę) to było by szybciej ale suma summarum dostałem prawie 1000pln odszkodowania :wink:
miałeś bardzo dużo szczęścia,że zarządca drogi miał ubezpieczenie i on się wszystkim zajął-w moim przypadku sprawa ciągnie się już 3 rok (niestety sąd)-auto jest flotowe więc flota się wszystkim zajmuje a mnie raz na pół roku wzywają do sądu (w Warszawa)
Elwood#1887, jeśli zniszczenia są małe to daj sobie spokój bo szkoda czasu i nerwów na szarpanie się z nimi