FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: Gandziorz w Sierpień 16, 2009, 00:39:34 am
-
Witam,
Kiedy przechodzę obok poldków które stoją w takim stanie jak ten na zdjęciu nie potrafię wyrazić mojego ubolewania nad ich stanem.
Codziennie na drogach mijam polonezy które aż proszą się o zadbania, większość właścicieli w przeciwieństwie do nas ma ich po prostu w d...
(http://img132.imageshack.us/img132/1175/dsc00932vtx.th.jpg) (http://img132.imageshack.us/i/dsc00932vtx.jpg/)
-
Nie daleko mnie jest auto złom jak patrzę przechodząc obok niego to normalnie płakac się chcę. Poldki które tam leża sa naprawde w bardzo dobrym stanie ,a jak ludzie mówia że lepszy jest Golf III to normalnie aż coś mnie spina w środku ( przecież to łajno) tak jak napisał kolegaMichalSW, zagraniczne auta rdzewiają nawet gorzej niż polonez !
-
nie gadaj bo wiele zagranicznych miało ocynk... nie nawidze przedniego napedu i nie bronie go,ale tez bądźmy realistami, np. Audi B4
-
Robicie kupę hałasu o nic, tamten Polonez już zdechł i lepiej dbajcie o to by wasze tak nie skończyły przez to całe przejmowanie się cudzą własnością.
-
Pewnie wcale nie jest zdechnięty, zalać i podładować a pewnie odpali :)
-
Przecież tamten poldek nie wygląda źle, może po prostu jest trochę zaniedbany ale na chodzie...
-
Znając życie, to na zewnątrz wyglada dobrze ale pewnie podwozie się rozsypało w kluczowych miejscach. Poldek identyczny jak mój 1997 i tez już stoi mimo że na zewnątrz i mechanicznie nie jest źle.
-
Nie daleko mnie jest auto złom jak patrzę przechodząc obok niego to normalnie płakac się chcę. Poldki które tam leża sa naprawde w bardzo dobrym stanie ,a jak ludzie mówia że lepszy jest Golf III to normalnie aż coś mnie spina w środku ( przecież to łajno) tak jak napisał kolegaMichalSW, zagraniczne auta rdzewiają nawet gorzej niż polonez !
panowie nie oszukujmy się polonez to nie 8 cud świata tylko średnio udana konstrukcja wywodząca się z lat hmm 70 ? produkowana jakimś cudem do ~2000 roku i nie ma prawa dotrzymać kroku pod niektórymi względami chociażby temu golfowi III . To że mamy sentyment do tych aut nie znaczy że musimy je wywyższać ponad wszystko bo to jest po prostu śmieszne . Osobiście brakuje mi w seryjnych polonezach niezależnego zawiasu z tyłu , dobrych hamulców , wykonania na poziomie powiedzmy audi i tego nieszczęsnego 2.0 dohc .
-
Popieram przedmówcę.
-
Znając życie, to na zewnątrz wyglada dobrze
popatrz na maske... nie wiem czy dobra polerka by coś pomogła
[ Dodano: 16 Sie 2009 15:51 ]
nie gadaj bo wiele zagranicznych miało ocynk... nie nawidze przedniego napedu i nie bronie go,ale tez bądźmy realistami, np. Audi B4
weź przestań... :shock: ma ocynk, ale jest tak obleśne z wyglądu że zbiera mi sie obiad pod gardłem...
-
nie gadaj bo wiele zagranicznych miało ocynk... nie nawidze przedniego napedu i nie bronie go,ale tez bądźmy realistami, np. Audi B4
Mają ocynk. Tylko dlaczego wspomniane Megane rdzewieją z obu stron na progach, nadkolach tył? Były powypadkowe? Wszystkie? Do VW LT drzwi przesuwne jako nowa część z fabryki przychodzą już z nalotem rdzy na powierzchni gdzie daje się pastę uszczelniającą poszycie i konstrukcję drzwi...
Podajesz przykład Audi 80 B4. To prawda, są dobrze zabezpieczone. Ale wszystkie zachodnie "plastiki" to nie Audi 80. Wielu z nim bliżej do Poloneza niż do Audi pod względem ochrony antykorozyjnej. Co się działo z Mercedesem E-klasse z latt 1995-1997? Rdza. Co się działo z Fordem Mondeo z lat 2002-2004 i jego drzwiami? Podobno miał ocynk. Wykonanie samochodów typu Audi 80 czy nawet Audi 100 to niedościgniony wzór, przy którym producent sobie uświadomił, że robiąc takie trwałe samochody niebawem nie sprzeda nic nowego.
Swoją drogą kultura techniczna za naszą zachodnią granicą jest też nieco wyższa niż u nas. Oczywiście bywa różnie, ale generalnie ludzie wiedzą, że co jakiś określony czas wstawia się auto do warsztatu, wymienia olej, filtry, świece itp. I nie kupuje się najtańszych zamienników, bo po co przepłacać, to następny właściciel się będzie martwił. Jak trzeba wymienić to trzeba i koniec. U nas to jak samochód ma wartość 5 tys zł albo mniej to najlepiej nie wymieniac oleju, bo za drogo. Lepiej filtr przedmuchać bo taniej. Świece? A po co je zmieniać, przecież jeszcze silnik jako tako pracuje. A klocki hamulcowe? Daj pan najtańszy zamiennik, bo szkoda pieniędzy na lepsze - żeby tylko przegląd przeszedł. No zaraz. Przecież przy takim podejściu to nawet Audi 80 nie wyrobi. Jeżdżę tanim Polonezem, ale serwis ma zawsze na czas. Co 10 tys km olej Mobil, świece, filtr powietrza i oleju. Co 15 tys filtr gazu. Co 20 tys filtr paliwa. Co 60 tys km pasek rozrządu Gates, olej w skrzyni i w moście. Poza tym klocki hamulcowe TRW (starczają na 50 tys km, a nie na 18 jak tani zamiennik). Pompa paliwa i cewka zapłonowa Bosch (kupiłem, bo nie chcę chińszczyzny z Allegro). Jakby ludzie tak serwisowali Poloneza, to jeździłby nieco dłużej niż głoszą legendy tych, co się pozbyli za grosze i mają 17-to letniego Golfa III.
-
nie gadaj bo wiele zagranicznych miało ocynk... nie nawidze przedniego napedu i nie bronie go,ale tez bądźmy realistami, np. Audi B4
Mają ocynk. Tylko dlaczego wspomniane Megane rdzewieją z obu stron na progach, nadkolach tył? Były powypadkowe? Wszystkie? Do VW LT drzwi przesuwne jako nowa część z fabryki przychodzą już z nalotem rdzy na powierzchni gdzie daje się pastę uszczelniającą poszycie i konstrukcję drzwi...
Podajesz przykład Audi 80 B4. To prawda, są dobrze zabezpieczone. Ale wszystkie zachodnie "plastiki" to nie Audi 80. Wielu z nim bliżej do Poloneza niż do Audi pod względem ochrony antykorozyjnej. Co się działo z Mercedesem E-klasse z latt 1995-1997? Rdza. Co się działo z Fordem Mondeo z lat 2002-2004 i jego drzwiami? Podobno miał ocynk. Wykonanie samochodów typu Audi 80 czy nawet Audi 100 to niedościgniony wzór, przy którym producent sobie uświadomił, że robiąc takie trwałe samochody niebawem nie sprzeda nic nowego.
Swoją drogą kultura techniczna za naszą zachodnią granicą jest też nieco wyższa niż u nas. Oczywiście bywa różnie, ale generalnie ludzie wiedzą, że co jakiś określony czas wstawia się auto do warsztatu, wymienia olej, filtry, świece itp. I nie kupuje się najtańszych zamienników, bo po co przepłacać, to następny właściciel się będzie martwił. Jak trzeba wymienić to trzeba i koniec. U nas to jak samochód ma wartość 5 tys zł albo mniej to najlepiej nie wymieniac oleju, bo za drogo. Lepiej filtr przedmuchać bo taniej. Świece? A po co je zmieniać, przecież jeszcze silnik jako tako pracuje. A klocki hamulcowe? Daj pan najtańszy zamiennik, bo szkoda pieniędzy na lepsze - żeby tylko przegląd przeszedł. No zaraz. Przecież przy takim podejściu to nawet Audi 80 nie wyrobi. Jeżdżę tanim Polonezem, ale serwis ma zawsze na czas. Co 10 tys km olej Mobil, świece, filtr powietrza i oleju. Co 15 tys filtr gazu. Co 20 tys filtr paliwa. Co 60 tys km pasek rozrządu Gates, olej w skrzyni i w moście. Poza tym klocki hamulcowe TRW (starczają na 50 tys km, a nie na 18 jak tani zamiennik). Pompa paliwa i cewka zapłonowa Bosch (kupiłem, bo nie chcę chińszczyzny z Allegro). Jakby ludzie tak serwisowali Poloneza, to jeździłby nieco dłużej niż głoszą legendy tych, co się pozbyli za grosze i mają 17-to letniego Golfa III.
dobrze prawisz
jak tak by dbano o polonezy to by tak szybko nie odchodziły (jak również inne auta)
-
Nie oszukujmy się ale polonez nie jest cudem techniki tak jak niektórzy tu go przedstawiają. Jest to auto w miarę dobre, przede wszystkim tanie w zakupie i utrzymaniu. Ale żeby jeździć tym autem bez problemowo nie oszukujmy się ale trzeba przy nim dłubać dość często. Jak ktoś ma pojęcie i przede wszystkim czas to zrobi to prawie za darmo, dużo ludzi nie ma czasu i nie uśmiecha im się w warsztacie płacić za wymianę czegoś koło 300 - 400 zł gdzie całe auto jest warte 1500 zł. Z drugiej strony porównując na allegro auta za 1500 - 2500 zł to polonez moim zdaniem jest bezkonkurencyjny szczególnie w wersji z motorkiem rovera. Porównywanie go do golfa III czy innych astr nie ma sensu bo jest to inny przedział cenowy co mimo wszystko świadczy o jakości wykonania, efektywności hamulców itp ... Do Audi B4 to już nawet nie ma o czym mówić dla mnie to jest przepaść technologiczna. Co do 17 letnich niemieckich wynalazków których tak nie lubicie, zgadza się że są to już auta już wyeksploatowane tylko który polonez wytrzymuje 500 tys km ?? ( w przypadku roverka oki tylko że silnik pojedzie a buda zostanie ... ) i nie mówcie mi że kolega czy ktoś tam miał poldka który miał najechane 400 tys km ja w to wierze ale takie polonezy są wypieszczone i bardzo o nie dbano i jest ich zdecydowanie mniej niż golfów czy innych bmw.
-
Ja mogę śmiało powiedzieć, biorąc pod uwagę zeszły rok.
Studiowałem ze znajomymi w niemczech. Mieliśmy takie oto auta:
Octavia 1,6
Bravo 1,6
Golf II 1,6 D
Corsa 1,2
Polonez Kombi 1,6.
I robiąc w weekend blisko 1000km Polonez pomimo największego przebiegu z tych aut ( Golf miał 2 silnik :P ) Jako jedyny zawsze był bezawaryjny i odziwo jedyny, który bez kabli przez zimę odpalił za każdym razem, co po 2 miesiącach zaowocowało tym, że jeździliśmy już tylko Polonezem :P
No i dwa razy jeszcze Lublin zajechał bezawaryjnie ;)
-
Bardzo mnie zawsze śmieszy ta kalkulacja. Naprawa za 2000 zł auta wartego 8000 - jest opłacalna, Naprawa za 500 auta wartego 1500 - nie. 2000 bardziej się opłaca wydać niż 500? :?: Chyba się żeśmy innej matematyki uczyli...
A co dłubania dość często: mam Poloneza 1.6GLI 7 lat. Przez ten czas trzeba było (oprócz pasków, filtrów i innych) zmienić: raz 4 opony, raz akumulator, dwa razy cylinderek w tylnym kole (z czego jeden zaraz po kupnie), linkę ręcznego, tarcze hamulcowe, dwa sworznie kuliste, parę końcówek + wspornik dźwigni pośredniej. Koszt wszystkich części zamknął się w 2000zł. Auto od tych 7 lat jeździ codziennie, zawsze zapala bez zarzutu budząc zazdrość sąsiadów z brykami po 60-120 tys zł, nigdy się nie zdarzyło żebym nie dojechał na miejsce, a jedyną poważniejszą usterką było padnięcie modułu. :)
-
Naprawa za 2000 zł auta wartego 8000 - jest opłacalna, Naprawa za 500 auta wartego 1500 - nie. 2000 bardziej się opłaca wydać niż 500?
tylko,że 2000zł to 20-25%( to chyba tylko remont kpl silnika którego nikt już nie robi)
a 500zł do 35-40% wartości (np wymiana błotnika z malowaniem w dużym mieście)zawsze zapala bez zarzutu budząc zazdrość sąsiadów z brykami po 60-120 tys zł
chyba trochę przesadzasz-ja rozumiem,że Twój PN jest w dobrym stanie i pali na dotyk ale inne auta tez mają dobre aku i tez palą.
-
Dla przykładu kobieta lat 30 kupuje tanie autko do pracy, nie kupi poloneza dlatego że polonez to polonez, weźmie golfa II, w którym ma wspomaganie, autko mniejsze bardziej zwinnie łatwiej się prowadzi
poruszyłeś drażliwy temat :twisted:
-
Nie ma co się oszukiwać ale taka jest prawda i ja się im wcale nie dziwie bo wiem jak kobiety jeżdżą ( oczywiście nie wszystkie ) i jazda polonezem często się źle konczy.
-
Mała uwaga odnośnie tego, że zarówno w opisywanej astrze jak i golfie wspomaganie nie było w standardzie. Dostępne za dopłatą, tak samo jak w polonezie.
Druga sprawa taka, że za cenę astry czy golfa z 1994 roku można miec poloneza (albo nawet 2 jak się poszuka) z 2000 roku (i nawet wspomaganie będzie miał w standardzie). I na pewno nie uwierze że taka astra będzie mniej awaryjna od tego poloneza, nie wspominając o przebiegu któy dziwnym trafem bez względu czy auto ma 5 lat czy 20 nie przekracza bariery 200 000km.
-
Nie oszukujmy się, polonez jest fajny ale ideałem nie jest. Fajnie się nim pobawić bo ma tylny napęd, z silnikiem rovera ma nawet rozsądną moc, ale są auta tańsze w codziennej eksploatacji i mniej problematyczne.
Ja moje punto mam 12 lat, 125tys km przebiegu (przebieg prawdziwy, bo kupione w salonie w 97r. :mrgreen: ) i zero problemów przez ten czas (ok, ostatnio załatwiłem upg ale to moja wina a nie auta ;)). Pali mniej niż polonez, osiągi ma ciut lepsze niż gsi, części tanie i ogólnie jest fajnie ale... No właśnie, ale zabawy więcej jest z poldkiem :mrgreen:
-
Mała uwaga odnośnie tego, że zarówno w opisywanej astrze jak i golfie wspomaganie nie było w standardzie. Dostępne za dopłatą, tak samo jak w polonezie.
w 92 wspomaganie w PN za dopłatą?? chyba raczej nie
-
STax, Twoje Punto ma 12 lat i taki przebieg. Jak ja sprzedawałem 12 letniego Poloneza, to mu się już 3 razy licznik przekręcił :P Jedyna poważna awaria to moduł, ale 40km z przyczepką na dwóch garach wróciłem :mrgreen:
-
Dla przykładu kobieta lat 30 kupuje tanie autko do pracy, nie kupi poloneza dlatego że polonez to polonez, weźmie golfa II, w którym ma wspomaganie, autko mniejsze bardziej zwinnie łatwiej się prowadzi, a jej na pewno nie będzie się chciało bawić w polonezie w dorabianie wspomagania, zabezpieczenia antykorozyjne i jeszcze jakieś tam duperele.
I tu się mylisz, moja kobieta kupiła auto do pracy - poloneza. Może ma troszkę mniej jak 30 lat, hehe. Kupiła poloneza bo lubi tym jeździć, na początku był problem że niema wspomaganie, ale wytłumaczyłem jej że trzeba odpowiednio złapać kiere i wcale nie będzie tak źle, niestety nieda się w miejscu kręcić jedną ręka, pojeła to wszystko i jest ok, oglądaliśmy golfy, renault 19, nissan sunny i jeszcze wiele innych. Niestety nie mogłem znaleźć auta ok 15 letniego żeby miał oryginalną blache i nie miał kilogramów szpachli a to był dla nas priorytet, zależy nam na bezpieczeństwie. Wpadł w ręce polonez i jesteśmy zadowoleni.
-
2 sprawą jest zachowanie łepków w golfach czy innych bmw gdy widzą poloneza na drodze, ale na takie sytuacje fachowcy w FSO przewidzieli silniki rovera/fiata czy forda.
To jest prawdą, ciekawe czy przewidzieli łatwość swapów na 1.6/1.8 K16 :)
Choć ostatnio jeżdżąc diselkiem miałem na CB pytania o poldka, co ma pod maską że tak się ładnie napędza. Wystarczy dobrze machać biegami.
-
Jedyna poważna awaria to moduł, ale 40km z przyczepką na dwóch garach wróciłem
Ja na padniętej upg z ubywajacym płynem chłodniczym przejechałem ze 400km i to z dużymi prędkościami bo nie wiedziałem że padła (objawy były niejednoznaczne :mrgreen: )
Do wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia egzemplarza. Wiadomo, że auto zadbane będzie jeździć bardziej bezproblemowo niż zaniedbane, ale czasem trafi się ewidentnie felerny egzemplarz lub ewidentnie dobry. Tak jest i z polonezem i z innymi autami.
-
Mała uwaga odnośnie tego, że zarówno w opisywanej astrze jak i golfie wspomaganie nie było w standardzie. Dostępne za dopłatą, tak samo jak w polonezie.
w 92 wspomaganie w PN za dopłatą?? chyba raczej nie
Bardziej chodziło o to ze wsomaganie nie było w standardzie w żadnym z tych aut, a za dopłatą. (a w polonezie od końca 1994)
-
Bardziej chodziło o to ze wsomaganie nie było w standardzie w żadnym z tych aut, a za dopłatą. (a w polonezie od końca 1994)
tak też pomyślałem :D
-
Naprawa za 2000 zł auta wartego 8000 - jest opłacalna, Naprawa za 500 auta wartego 1500 - nie. 2000 bardziej się opłaca wydać niż 500?
tylko,że 2000zł to 20-25%( to chyba tylko remont kpl silnika którego nikt już nie robi)
a 500zł do 35-40% wartości (np wymiana błotnika z malowaniem w dużym mieście)
Możesz mi wytłumaczyć jakie praktyczne znaczenie ma to ile procent wartości danego auta wynosi koszt naprawy? :?: Bo dla mnie to jest po prostu chwyt marketingowy typu "nie naprawiaj starego - lepiej kup nowy"... Niecałe 2000zł mój znajomy zapłacił za wymianę uszczelki głowicy w Renault Scenic. Takie auto można kupić za 8000.
zawsze zapala bez zarzutu budząc zazdrość sąsiadów z brykami po 60-120 tys zł
chyba trochę przesadzasz-ja rozumiem,że Twój PN jest w dobrym stanie i pali na dotyk ale inne auta tez mają dobre aku i tez palą.
Nie przesadzam. Oto pamiątka z jednej z wielu akcji:
(http://images42.fotosik.pl/40/0fe6a26cf46c6a1fm.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0fe6a26cf46c6a1f) (http://images31.fotosik.pl/420/94d00e6bcf545f15m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=94d00e6bcf545f15)
Honda sąsiadów ma 4 latka, a Polonez 13. Ile razy sąsiad taksówką jechał do pracy to nawet nie pamiętam. :D
-
Honda sąsiadów ma 4 latka, a Polonez 13. Ile razy sąsiad taksówką jechał do pracy to nawet nie pamiętam.
wystarczy jak by kupił nowe aku i po sprawie ale jak ktoś żałuje na obsługę auta to tak ma
-
Tak Ci się tylko wydaje - auto było do niedawna na gwarancji i akumulatora nie wolno w nim było nawet samemu odłączać a co dopiero zmieniać... A siada od zawsze... Moim zdaniem jest w nim jakaś usterka w instalacji elektrycznej ale serwis nic nie znalazł. :) Honda to i tak drobiazg. Nissana jak mieli to wiecznie na lawecie odjeżdżał. :D
No i poproszę o to wyjaśnienie dotyczące procentów. :)
Nie oszukujmy się, polonez jest fajny ale ideałem nie jest. Fajnie się nim pobawić bo ma tylny napęd, z silnikiem rovera ma nawet rozsądną moc, ale są auta tańsze w codziennej eksploatacji (...)
Zapomniałeś o doliczeniu kosztów zakupu... :)
i nie mówcie mi że kolega czy ktoś tam miał poldka który miał najechane 400 tys km
Tu koło mnie w Legionowie był Polonez przejściówka z 450 000 km przebiegu. Silnik miał pierwszy remont dopiero przy 250 000. :)
(...)moja kobieta kupiła auto do pracy - poloneza. Może ma troszkę mniej jak 30 lat, hehe. Kupiła poloneza bo lubi tym jeździć, na początku był problem że niema wspomaganie, ale wytłumaczyłem jej że trzeba odpowiednio złapać kiere i wcale nie będzie tak źle, niestety nieda się w miejscu kręcić jedną ręka, pojeła to wszystko i jest ok,(...)
W Polonezie wcale się ciężko kierownicą nie kręci. Moja ex-kobita (wzrost niecałe 160cm i drobnej postury) dawała sobie z tym spokojnie radę w dodatku mając kierownicę od 126p.
-
Wykonanie samochodów typu Audi 80 czy nawet Audi 100 to niedościgniony wzór, przy którym producent sobie uświadomił, że robiąc takie trwałe samochody niebawem nie sprzeda nic nowego.
miałem C4 sprzedałem,bo masakra nie auto wiecznie sie psuła....kupiłem....Poloneza :mrgreen: Nie oszukujmy się ale polonez nie jest cudem techniki
prawda...ale stosunkowo bez awaryjnyi nie mówcie mi że kolega czy ktoś tam miał poldka który miał najechane 400 tys km
mój poprzedni miał w dniu sprzedaży 385tys...jezdził
-
Dla przykładu kobieta lat 30 kupuje tanie autko do pracy, nie kupi poloneza dlatego że polonez to polonez, weźmie golfa II, w którym ma wspomaganie, autko mniejsze bardziej zwinnie łatwiej się prowadzi, a jej na pewno nie będzie się chciało bawić w polonezie w dorabianie wspomagania, zabezpieczenia antykorozyjne i jeszcze jakieś tam duperele.
Moja kobieta, mając poniżej 30 tki wzięła 4 lata temu Poloneza ze wspomaganiem i po full konserwacji. Twierdzi, że jest bardzo zadowolona.
Naprawa za 2000 zł auta wartego 8000 - jest opłacalna, Naprawa za 500 auta wartego 1500 - nie. 2000 bardziej się opłaca wydać niż 500?
tylko,że 2000zł to 20-25%( to chyba tylko remont kpl silnika którego nikt już nie robi)
a 500zł do 35-40% wartości (np wymiana błotnika z malowaniem w dużym mieście)zawsze zapala bez zarzutu budząc zazdrość sąsiadów z brykami po 60-120 tys zł
chyba trochę przesadzasz-ja rozumiem,że Twój PN jest w dobrym stanie i pali na dotyk ale inne auta tez mają dobre aku i tez palą.
Z tym paleniem jest różnie, wystarczy że padnie Ci jeden pompowtryskiwacz w nowej generacji silników TDI i odcina całość. Nie uruchomisz dziada, choć ma może ze 3 latka.
-
Nie ma co sie oszukiwać polonez nie jest cudem techniki. Jest bardziej podatny na awarie od wiekszosci aut z lat 90-tych. Co do kosztów napraw aut zchodnich i polonezow to nie ma co porownywac bo kazdy warsztac ma swoje włsne ceny.
Ja dla przykladu powiem ze kupiłem 5 lat temu Carine E , auto jak sie pozniej okazalo miało walony cały lewy bok co teraz wyszlo juz calkiem na jaw poniewaz od spodu juz nie mam progu. Ale tył i przód oraz prawy bok w tym aucie jest nietkniety wiec tam sie korozji nie uśiwadczy. Dodam ze jako nieliczny samochod mial ocynk w calości od poczatku produkcji w 92 roku. Silniki tak proste jak budowa cepa , tak samo jak przy poldku można przy tym wszystko zrobic tylko że przy tym aucie nie ma potrzeby robić. Jak narazie ma nalot ponad 450kkm i praktycznie przy tym aucie sie nic nie robi tylko jeżdzi. Fakt ze jest troche zaniedbanych egzemplarzy teraz , i skorodowanych ale to są auta po dzwonach zrobione na odpieprz. Zresztą 60% tych aut ma pokolizyjną przeszlośc. Zresztą auta mało awaryjne i malo kto sie pozbywa tych modeli , wystarczy wejsc na allegro są zaledwie 3 strony , co jak szukalismy koledze ostatnio Vectre B to było ich chyba z 20 stron :roll: . Parenaście sztuk przywiozłem z GB na czesci i prawie na zadnej nie było znaków jakiejkolwiek korozji a auta były i z 1992 roku , wiec to tez o czyms swiadczy.... o wykonaniu i dobrym zabezpieczeniu antykorozyjnym.
Moj ojciec ma od nowosci Carine kupioną w 1998 roku. Auto ma przelotu 210kkm i co najciekawsze wymienany tylko jeden amortyzator ze spręzyna z tyłu i chlodnica poniewaz doznała uszkodzenia mechanicznego... No pare dni temu bębny i tarcze wymieniał ale to juz dla własnego bezpieczeństwa , prócz materiałów eksploatacyjnych zero , totalne zero awarii. No ostatnio łatany mial z tyłu z lewej strony próg oraz ten profil blotnika na dole przy drzwiach poniewaz korozja wyszla. Ale to wina blacharza który w rok po kupnie auta robil obcierke tam i tak zrobił ze szpachla pękła i zaciekało pod nią , wtedy to juz wiadomo co sie dzieje zwłaszcza jak juz palnikiem grzane bylo wczesniej w tych miejscach. Tak pozatym zero korozji i podejrzewam ze gdyby to nie było robione lub było zrobione porządnie to też w tym miejscu by sie korozji nie uswiadczyło. No ale co zrobić , czasem na niektórych kretynów nie ma rady i czasem zdarza sie tak ze przychodzi sie na parking gdzie zostawilo sie auto , a tam zastajemy taką nieprzyjemna rzecz.
Niestety nie spotkalem jeszcze polonea który by zrobil przebieg taki bez najmniejszej awarii jak to auto. Takze tez trzeba rozrózniacz jeszcze auta zachodnie od zachodnich. Są auta z lat 90-tych które teraz bedą studniami bez dna a sa takie ktore jeszcze kupe tys km przejadą bez szwanku.
Nie ma zresztą zbytnio pisać poniewaz w lata 90-tych robiono jeszcze samochody a nie jak teraz jednorazowki.
Mam sprintera z 2006 roku w wersji 316 , i powiedziec moge jedno.... auto niewypal... gdyby nie gwarancja to bym na naprawach zbankrutowal. Przez rok jak go mam raz rozrusznik byl robiony , wymieniana instalacja eleketryczna silnika , popma wtryskowa , modul automatycznej skrzyni biegow... wiec w tym wypadku moge powiedziec co sie stalo z tymi mercedesami jakimi były chociazby dostawcze "kaczki" z lat 80 i 90-tych. Auta które robily milion kilometrów bez zająkniecia. Tylko z drugiej strony ja sprinterem robie rocznie tyle przebiegu co niektóre auta w wieku 10-20 lat mają przy sprzedazy dopiero a wiec ma prawo sie coś popsuc :D.
[
-
No i poproszę o to wyjaśnienie dotyczące procentów. :)
wszystko jest zależne od zasobności portfela ale ja jakbym miał połowę wartości auta wsadzić w jakiś remont to bym się 5 razy zastanowił.
Ktoś kogo stać na auto za 8-10 tyś da radę z wydatkiem na duży remont(taki za 2tyś choć wymiana uszczelki za tą kasę to jakiś kosmos ) ale ktoś kto tą kasą nie dysponuje-a tacy są w większości właściciele PN-będzie miał problem i "ból głowy" czy wydać 1/2 wartości na remont.
Wiem,że to jest myślenie połowiczne ale ja wychodzę z takiego założenia
Tak Ci się tylko wydaje - auto było do niedawna na gwarancji i akumulatora nie wolno w nim było nawet samemu odłączać a co dopiero zmieniać... A siada od zawsze... Moim zdaniem jest w nim jakaś usterka w instalacji elektrycznej ale serwis nic nie znalazł
sorry ale z takim podejściem do auta to niech klient sobie jeździZ tym paleniem jest różnie, wystarczy że padnie Ci jeden pompowtryskiwacz w nowej generacji silników TDI i odcina całość. Nie uruchomisz dziada, choć ma może ze 3 latka.
taxi a auto niech stoi w domu
pompowtryskiwacz to jest już archaik ale powtarzam po raz kolejny jak ktoś nie będzie dbał to nie pojedzie
-
No i poproszę o to wyjaśnienie dotyczące procentów. :)
wszystko jest zależne od zasobności portfela ale ja jakbym miał połowę wartości auta wsadzić w jakiś remont to bym się 5 razy zastanowił.
Ktoś kogo stać na auto za 8-10 tyś da radę z wydatkiem na duży remont(taki za 2tyś choć wymiana uszczelki za tą kasę to jakiś kosmos )
No cos ta cena wymiany uszczelki tez wydaje mi sie kosmiczna. W Berlingo wymieniałem czterokrotnie uszczelkę (a miał silnik identyczny jak w poldku 1.9) i za uszczelkę płaciłem pierwszym razem 220zl ,a za robocizne 300zł. A wiec wyszło pamietam razem 500zł bo do tej kwoty zaokrąglili. Pózniej wymieniałem w innym warsztacie to uszczelka 250zł a wymiana 150zl.
-
No cos ta cena wymiany uszczelki tez wydaje mi sie kosmiczna
kolega wymieniał teraz uszczelkę w toledo 2,0 16V i zmieścił się w 800zł (uszczelka oryginalna Seat/VW)
-
Dla mnie generalna zasada przy starszych autach to jak się dba tak się ma. Jak wiadomo każde auto ma swoje bolączki jednak zadbane, odpowiednio serwisowane i użytkowane na pewno posłuży bezawaryjnie bardzo długi czas. Oczywiście mogą wyniknąć jakieś małe awarie, ale przyjmijmy, że to złośliwość rzeczy martwych. Co do nowych „jednorazowych” samochodów to jak wiadomo z założenia produkowane są na 10 lat i do wymiany. Naszpikowane elektronika zresztą psującą się bardzo często. Pod maską „zalane” plastikiem co praktycznie uniemożliwia jakiekolwiek naprawy, nawet z wymianą głupiej żarówki trzeba jechać do serwisu. Jeśli kogoś stać na nowe auto to stać go również na serwis. Chociaż często gdy skończy gwarancja użytkownicy pozbywają się takich aut. Osobiście nigdy nie kupił bym nowego auta bo dla mnie to strata pieniędzy. Wole kupić starsze sprawdzone auto lepszej klasy i lepiej wyposażone. Gdybym miał na zbyciu wolne 10 tys. zł to kupił bym Mercedesa W124 albo BMW e34. Wracając do Poloneza to jego era powoli się kończy i na polu walki pozostaną tylko sami pasjonaci z super zadbanymi egzemplarzami oraz reszta społeczeństwa traktująca ten samochód drugorzędnie lub co gorsza jako wół roboczy. Poloneza chciałem mieć od zawsze dlatego stając ostatnio przed wyborem zakupu własnego, pierwszego w życiu auta mając 19 lat oraz mocno ograniczony budżet nabyłem Poloneza w opłakanym stanie za kwotę 700zł. Jest to Caro Plus z 1997 roku i nie mogę wyjść ze zdumienia jak można tak zaniedbać i poniszczyć samochód. Prawdopodobnie porwałem się z motyką na słońce ale próbuje doprowadzić go do stanu używalności i nawet nieźle mi to idzie.
Oto co mam na myśli mała stronka o moim Poldziu
http://www.tinyurl.pl/?hR5qW1MM lub http://www.tinyurl.pl/?y0DUCgBO
Mnie też boli serce gdy widzę na ulicy zdezelowanego poloneza jednak polonez nie zginie do póki żyć będą ludzie tacy jak my :mrgreen: Pozdrawiam
-
Co do nowych „jednorazowych” samochodów to jak wiadomo z założenia produkowane są na 10 lat i do wymiany.
Chcialbys zeby 10 lat. W instrukcji obslugi w wielu krajach ,a w najwiekszym stopniu w GB zwlaszcza przy autach dostawczych wzraznie pogrubionym drukiem pisze ze pojazd jest przeznaczony na 5 lat do eksploatacji i po tym okresie nalezy niezwlocznie niezaleznie od stanu technicznego go zutylizowac :mrgreen: .
-
No i poproszę o to wyjaśnienie dotyczące procentów. :)
wszystko jest zależne od zasobności portfela ale ja jakbym miał połowę wartości auta wsadzić w jakiś remont to bym się 5 razy zastanowił.
Ktoś kogo stać na auto za 8-10 tyś da radę z wydatkiem na duży remont(taki za 2tyś choć wymiana uszczelki za tą kasę to jakiś kosmos ) ale ktoś kto tą kasą nie dysponuje-a tacy są w większości właściciele PN-będzie miał problem i "ból głowy" czy wydać 1/2 wartości na remont.
Wiem,że to jest myślenie połowiczne ale ja wychodzę z takiego założenia
Według mnie te "procenty" są rozbieżne z logiką. :) Liczy się wartość wymierna gotówki, a nie to jaką stanowi część wartości samochodu jakbym chciał go sprzedać. Czyli inaczej mówiąc 500 złotych niezależnie od tego ile owo auto ma kosztować zawsze będzie dla mnie mniej niż 2000 i już. Poza tym jest pewna luka w procentowym rozumowaniu. Przykład: kupiłem Poloneza za ok 1000 - remont hamulców kosztował 500, ale niech mi ktoś znajdzie na rynku Poloneza z całkowicie nowym układem hamulcowym za 1500. :D
Tak Ci się tylko wydaje - auto było do niedawna na gwarancji i akumulatora nie wolno w nim było nawet samemu odłączać a co dopiero zmieniać... A siada od zawsze... Moim zdaniem jest w nim jakaś usterka w instalacji elektrycznej ale serwis nic nie znalazł
sorry ale z takim podejściem do auta to niech klient sobie jeździ
Jak auto jest na gwarancji to co możesz zrobić? Teraz sobie pewnie kupią nowy akumulator, ale tak to się dotknąć do niego nie mogli...
I jeszcze jak dla mnie "przebój" - ci sami sąsiedzi mieli Forda Focusa. Po 3 miesiącach jazdy rozpadło się lusterko wsteczne (to w środku). Jak fachowcy wymieniali resztki na lusterko to wytłumaczyli, że to dla dobra klienta ono jest takie kiepskie: "aby auto było tanie to lusterka są z tanich materiałów". - Od kiedy te auta są tanie? ;)
A co do "kosmicznej" ceny wymiany uszczelki to zaczęło się od ok. 1000, potem było 1300, a potem się okazało że auto ma pewne problemy z głowicą i bylo jeszcze więcej...
-
:shock: Szok :twisted: Po co robić auto ktore sie nie psuje. Przecież na tym sie nie zarobi :mrgreen: Mercedes już kiedyś popełnił ten błąd wypuszczając model w123. Zróbmy auto ktore wytrzyma 5 lat :P Niech Kowalski płaci. Banda!
-
Bo Mercedes to teraz gówno a nie auta i mówie to jako użytkownich tych pojazdów. I to nie uzytkownik jednego egzemplarze tylko juz którego z kolei i chyba ostatniego.
Kiedys wiele marek poprłniało błędy i wypuszczało auta na których pozniej nie zarabiali. Mercedes w dostawczych miał swoją tzw "kaczkę" czyli model przed sprinterem ktory było nie do zajezdzenia gdyby nie slaba blacha. Mechanicznie to auto było jak czołg , dla silnika 1 000 000km to bylo nic. No ale teraz niestety tez ludzie śą wymagający , klimatronic , esp , abs , ekektryczne wyposażenie , szybki ma byc i mało palić a wiec robią pod wymagania klienta samochody a nie ma co sie oszukiwac , im wiecej eketroniki tym wiekszy bubel wychodzi. A dzieki elektronice to mogą na serwisach zarobic teraz. Wystarczy jak sie ostatnio w ASO Forda dowiedzialem ze mają zamiar zrobic niedługo aby we wszystkich modelach byl brak mozliwosc iotwierania maski silnika przez zwykłego uzytkownika. No o czym to świadczy ??? Juz amerykanom tak zrobili to bo tluki to po co mają pod makę zaglądac jak są serwisy od tego....
-
Skoro temat o innych autach, to co bedzie lepsze: Punto I, Polo III czy Felicja?
-
Punto... skoda to taki VW ale z biedronki :P
-
A ja zdecydowanie za VW Polo. III to 6N rozumiem?
-
juz nie mowmy ze to co zagraniczne jest złe. Ojciec od 12 lat ma renowke 19, niedlugo bedzie miala 16 lat i jak do tej pory jedyne co sie popsulo to kopulka zaplonu i z 2 razy wymienial elementy zawieszenia ale to normalka na naszych drogach. Do dzisiaj renowka ma silnik jak marzenie i nie bierze kropli oleju, rdzy nie widac a stoji pod chmurka od kiedy go mamy.
Moim pierwszym autem jest polonez, który jest idealnie zabezpieczony (sp. dziadek odrazu po wyjechaniu z salonu zabezpieczyl auto od spodu jak i blachy. Na stan dzisiejszy ma 26 tys przebiegu, pachnie nowoscia jeszcze w srodku. Mam nadzieję, że auto bedzie mi służyło jak najdłużej bo bardzo mi sie spodobało, może i nie jest zrywny, konstrukcja stara ale mocna ale przede wszystkim ma dusze i to nasze rodowe auto wiec nalezalo by o nie dbac i szanowac. Facet, który zostawił auto ze zdjecia powinien je odsprzedac, na bank ktos by sie nim zajął.
-
A ja popieram jak to ktoś wcześniej pisał procentowe kwoty (obliczanie) bo jak moge porównać wydanie na malucha 500zł a np wydanie 500zł a samochód warty 5000zł. Przecież nie opłaca się wkładać nawet połowy wartości w auto bo tego później sie nie odbierze. Jeżeli o poloneza chodzi miał dużo rzeczy za mało, jaki przykład a taki że nie miał klimy szyberdachu i elektrycznych szyb lub lusterek w standardzie, skoro porównujecie autko za 8000zł czyli np omega mało że komfort jazdy lepszy ceny tragicznie drogie nie sa to do tego jeszcze wszystko taki samochód ma a za poldka jak dam 8000zł to i tak nie dorówna tej omedze. Mam poloneza i nie mówię że to jest zły samochód, ale nie lubie jak ktos ponad wszystko stara się przekonać do danej marki. Zatanawiam sie nad kupnem fiata 125p ale nie e względu na wygody czy na to że tanie części, tylko dlatego że jest już to mało spotykane auto na naszych drogach, mozna powiedzieć że to juz zabytek, ale takie autko to trzeba miec inny samochód bo jeżdżąc na codzień to nawet z idealnego stanu może się zrobić grat.
-
mam poldrovera 13 lat kupilem prosto z salonu i jedune co bylo robione przy nim to pasek rozrzadu 1 raz kopulka i kable 2 razy no i niestety 2 razy uszczelka pod glowica przez czujnik zalaczania wentylatora :/ i moze 3-4 razy tylejki wspornika drazka kierowniczego. tak wiec niema co nazekac!!
-
Marcin [oo==oo], w wieku 6 lat kupiłeś auto? no nieźle. :P
-
Skoro temat o innych autach, to co bedzie lepsze: Punto I, Polo III czy Felicja?
Punto. Felicja ma słabą blachę (w punto jest ocynk) a vw ma dość drogie części i kiepskie silniki benzynowe (1.4 60km ma osiagi na poziomie 1.1 55 z punto a spalanie i ubezpiecznie droższe).
Punto z silnikiem 1.2 mpi 8v 75km albo 1.2 16v 86km było by z tych 3 najlepszym wyborem.
-
bo wartość i wartość - kurcze jak chce się mieć dane autko to chyba jego wartość nie jest ważna
-
(w punto jest ocynk)
To chyba za dopłatą.
-
Nawet fiat uno miał częściowy ocynk. Punto zawsze miało.
-
Nawet fiat uno miał częściowy ocynk. Punto zawsze miało.
To ciekawe skąd częsta korozja na tylnej klapie w punto, a w uno to nie wiem gdzie niby ten ocynk był (może jak w polonezach :wink: :) )
Co do punto, to co z tymi pękającymi alternatorami i tylnym zawieszeniem?
Czy alternator w punto jest może przypadkiem taki jak w polonezie?
-
Nawet fiat uno miał częściowy ocynk. Punto zawsze miało
Dokładnie. Coś jest nieocynkowane, zdaje sie podwozie, ale to wystarczy raz samemu zrobić zabezpieczenie i nie ma prawa być rdzy.
[ Dodano: 17 Sie 2009 11:06 ]
Co do punto, to co z tymi pękającymi alternatorami i tylnym zawieszeniem
Alternatorom zdarza się pękać (chociaz u mnie 11 lat wytrzymał) ale to nie są duże koszty. Co do zawieszenia to problemów większych nie ma. Tzn większych niż z innymi autami, bo polskie drogi żadnego zawiasu nie oszczędzą.
Co ciekawe punto mk I to jedno z niewielu małych aut w któym z tyłu zastosowano nie belkę skrętną tylko belkę z wahaczami co bdb wpływa na prowadzenie. :mrgreen:
-
A ile takie punto 1.2 wypali benzyny? Jak to znosi gaz?
-
A ile takie punto 1.2 wypali benzyny? Jak to znosi gaz?
Zależy jakie 1.2 ;)
1.2 8v spi 60km w trasie może zejść do 4l/100km a średnio tak z 6l/100km
1.2 8v mpi 75km tak z 0,5-1 litr więcej (zwłaszcza w mieście) ale osiągi sporo lepsze (ok 11-12s do 100km/h)
1.2 16v 86km no to tak średnio koło tych 6,5-7 spali w zależności od nogi (ok 10s do 100km/h, była też wersja sporting z inną skrzynią biegów)
[ Dodano: 17 Sie 2009 11:16 ]
Co do gazu to jeśli silnik jest w dobrym stanie i założy się dobrą instalację to problemów większych niż w innych autach nie ma (ja jestem przeciwnikiem gazu więc uważam, że on w 99% wypadków i tak powoduje problemy :mrgreen: ).
-
Punto. Felicja ma słabą blachę (w punto jest ocynk) a vw ma dość drogie części i kiepskie silniki benzynowe (1.4 60km ma osiagi na poziomie 1.1 55 z punto a spalanie i ubezpiecznie droższe).
Punto z silnikiem 1.2 mpi 8v 75km albo 1.2 16v 86km było by z tych 3 najlepszym wyborem.
Chcesz zdjęcia felicji, która od ponad 10 lat parkuje pod chmurką i nie ma ognisk rdzy? Akurat mam okazję jeździć dość często Felicją 1.6(silnik golfa) i w życiu nie zamieniłbym tego na punto. Co do ocynku - felicje też były częściowo ocynkowane(chyba po liftingu z 1998 roku). Części i koszty usług w warsztatach też nie są kosmiczne, a sam silnik ma dość prostą konstrukcję. Motoru 1.3(stary, czeski) nie polecam, chociaż nie jeździłem ale z tego co się dowiedziałem, nie jest zbyt dobry :P
-
Chcesz zdjęcia felicji, która od ponad 10 lat parkuje pod chmurką i nie ma ognisk rdzy
Mam na żywo pod blokiem felicję sąsiada, garażowaną, z tego samego rocznika co moje punto - 97. Rdza właśnie ją kończy :mrgreen: Punciakom zdarza się zardzewieć, ale raczej są to felerne egzemplarze albo powypadkowe. Felicje z moich obserwacji rdzewieją szybciej i częściej. Oszywiście są wyjątki, tak jak wśród polonezów :mrgreen:
[ Dodano: 17 Sie 2009 12:54 ]
Akurat mam okazję jeździć dość często Felicją 1.6(silnik golfa) i w życiu nie zamieniłbym tego na punto
Każdy chwali swoje/to co zna ;) Jeździłeś wogóle punto?
Co do samego silnika 1.6 75km z felicii to faktycznie, jednostka nie jest zła, nawet w sumie mało awaryjna, ale spali więcej niż analogiczne mocowo 1.2 8v mpi w punto (osiagi podobne).
Jak ktoś dobrze poszuka to znajdzie punto 1.6 90km. ;)
-
Ja tylko powiem tyle ze jezdziłem Puntem 1.2 8V. Nigdy nie udało mi sie w trasie zesjsc ponizej 5,5l/100km a i to przy jezdzie 80km/h. Jadac tak 100km/h to ciągnął te 6l/100km. A walek rozrządu dwa razy sie zatarł dlatego zaadnego fiata 8V. Pózniej jezdziłem Punto II po FL i tez z silnikiem 1.2 cięzko było zejsc ponizej tych 5,5l/100km. A jezdziłem jednym rok dzien w dzień i drugim trzy lata dzień w dzień a wiec probowalem na rózne strony oszczedzac ale sie nie dalo w tym aucie :mrgreen: . Dlatego co do tego spalania co zostalo tu podane to jeszcze by sie przydalo dopisac przy jakich prędkosciach ;). Punto II uzytkowalem od nowosci.
Ja z tych trzech nie wybral bym nic , wolalbym kupic Corolle E11 1.3 16V 88KM z silnikiem 4E-FE i miec spokój z rdzewiejaca blachą i tym podobnymi rzeczami :mrgreen: . Auto w całości ocynkowane i jezeli bite nie było nie ma prawa nic sie pojawić na nim rdzy :). A silniki nie dośc ze oszczędne , prawie wieczne to nawet jak pasek rozrządu sie zerie to zakladamy nowy i jedziemy dalej :D.
-
Fajna ta wasza dyskusja. Ciekawe czy na forum BMW czy VW też tak się przyznają do wad swoich aut :lol: :lol: :lol: .
Z drugiej strony zastanawia mnie jedno co zaoserowowałem kilkukrotnie. Ktoś jeździł kilka lat tym samym polonezem. Spisywał się lepiej lub gorzej ale był. W końcu zmieniał poloneza na coś innego i po pół roku czy roku zmieniał znowu na coś innego i tak prawie co rok "nowe" auto. Może to i śmieszne i uzaleznione od wielu spraw (choćby skąpstowo bo przecież taniej sprzedać auto i kupićdrugie zamiast np zmieniać klocki hamulcowe) ale z boku wygląda zastanaiwajaco :lol: :lol:
Ogólnie sam się zastanawiam nad zmianą auta dla żony ale jakoś tak nei mam mobilizacji do tego. Obecny carus w zupełności jej wystarczy. Nie trzeba dokładać nic poza materiałami eksploatacyjnymi a jego główna wada to stan blacharki ale już niem ma sił i czasu z tym walczyć.
Kupno czegoś zachodniego to wydatek najmniej kilku tysięcy co raz wiąże się z loterią przy zakupie a dwa szkoda tak drogiego auta jak ktoś dojeżdża do pracy 1,5km (taką ma pracę że musi samochodem).
Jest jeszcze jedna opcja do rozważenia. Kupno budy PNa w nienagannym stanie i przekładka czego się da z carusa... tak przy okazji ma ktoś super nadwozie (i podwozie też) bez silnika z papierami za rozsądne pieniądze ;).
Borostorek ma się dobrze choć i jego dopada już korozja... A w sprawie ekonomiczności to kto mi zapłaci za poloneza z 87 roku, w którym z oryginału zostało moze z 10%, 5000zł?? Wartość tego auta przewyższa znacząco wartość rynkowa tego rocznika i jakbym miał go sprzedawać to chyba tylko pasjonatowi albo na części...
-
Dlatego co do tego spalania co zostalo tu podane to jeszcze by sie przydalo dopisac przy jakich prędkosciach
Dużo zależy od egzemplarza, jakości paliwa, dróg po jakich się jeździ itd. Mnie np moje 1.1 w trasie poniże 4l/100km zejdzie (ale prędkość max do 70km/h). Przy normalnej jeździe (ok 100km/h) pali 4,5-5l/100km. Więcej niż 7l/100 nigdy w mieście nie wzięło.
Zresztą 5,5l/100km to chyba niezbyt dużo :mrgreen:
-
Dlatego co do tego spalania co zostalo tu podane to jeszcze by sie przydalo dopisac przy jakich prędkosciach
Dużo zależy od egzemplarza, jakości paliwa, dróg po jakich się jeździ itd. Mnie np moje 1.1 w trasie poniże 4l/100km zejdzie (ale prędkość max do 70km/h). Przy normalnej jeździe (ok 100km/h) pali 4,5-5l/100km. Więcej niż 7l/100 nigdy w mieście nie wzięło.
Zresztą 5,5l/100km to chyba niezbyt dużo :mrgreen:
To zalzey , moja Toyota 1.6 16V w trasie spokojnie schodzi do 5,5l/100km nie przekraczajac 100km/h ;). A mam pod nogą 115KM , jak kiedys nad morze jechalem takimi bocznymi drogami gdzie rozpędzić sie powyzej 110km/h nie było gdzie to mi spalila wtedy 5,4l/100km w trzy osoby jadąc :). Fakt bez zbędnego bagazu bo to byl wyjazd na jeden dzień z Wrocławia do Mielna. Rano dojechac i wieczorem wyjechac spowrotem :).
Bocian_s#313, na forum Toyoty jest normą ze sie pisze wady i zalety swoich aut i kazdy je w prost pisze nie ukrywajac ich. A w szczególnosci przy tych nowych wypustach modeli :mrgreen: .
-
Sterciu, zauważyłem, że w trasie mocniejsze auta wcale nie palą dużo więcej niż słabsze. Duże różnice robią się w mieście zazwyczaj.
-
w miescie to ja jezdze skuterem , a wiec nawet nie wiem ile mi osobowka pali :mrgreen: , a dostawcze swoje muszą spalić bo nie są małych gabarytow chociazby :).
Dla wielu ludzi auto to tylko srodek transportu. Mam wujka który mial poloneza przez prawie 8 lat , załowal caly czas ze nie sprzedał go w pore gdzies po dwóch latach maksymalnie odkąd wyjechal nim z salonu i jezdził nim az sie nie zaczął mechanicznie sypac. Stwierdzil ze nie bedzie w niego pieniedzy wkładac bo poprostu sie nie opłaca , ładowac kase w remonty i nadal tym jezdzic. A mial Caro Plusa z poczaku ich produkcji. Teraz auta zmienia co rok bo jak sam twierdzi nie chce popelnic tego samego błedu trzymajac tyle czasu jedno auto i trzeba uciekac z nim za wczasu póki jest coś warte i niewiele trzeba dołozyc zeby kupic cos nowszego. A wiec są rózne sytuacje.
-
I pewnie nigdy nie policzył jak wiele go to kosztuje? :D Mój sąsiad na tej zasadzie kupuje auto co trzy lata bo się boi kosztów remontów i twierdzi, że tak ma taniej... A przecież rocznie się w żadnym aucie nie wydaje 20 000 zł na remonty...
-
Dlatego co do tego spalania co zostalo tu podane to jeszcze by sie przydalo dopisac przy jakich prędkosciach
Dużo zależy od egzemplarza, jakości paliwa, dróg po jakich się jeździ itd.
Ja jezdziłem tymi Puntami na Nauce Jazdy :P , ale to dlatego nie mówie o awaryjności chociazby poniewaz tam caly czas coś sie sypalo w nich ale zwalam to na prace jaką wykonywaly te auta :mrgreen: . A co do spalania to w miescie z kursantami złopały 10l/100km spokojnie ;). Pozatym w miescie cięzko jest okreslić ile dane auto spala poniewaz wszystko zalezy od zakorkowania miasta. Mi kiedys Toyota spaliła 7,3 l/100km w miescie , dokładnie we Wrocławiu. Ale wtedy to była jazda , caly czas sie jechalo , a nie w korkach stało. Teraz to pewnie by mi 10l/100km bez niczego wsiorbała w tym zakorkowanym miescie.
-
mozna kupic stare i zarabiać na nim :D
-
A co do spalania to w miescie z kursantami złopały 10l/100km
Hehe, nie dziwie się, pamiętam swój kurs, jak sie 50km/h na 2. biegu jeździło prawie cały czas, bo instruktor tak chciał... ;)
-
I pewnie nigdy nie policzył jak wiele go to kosztuje? :D Mój sąsiad na tej zasadzie kupuje auto co trzy lata bo się boi kosztów remontów i twierdzi, że tak ma taniej... A przecież rocznie się w żadnym aucie nie wydaje 20 000 zł na remonty...
Moje podejście, pomijając sentyment do samochodu jest takie, że nie zmieniam. Od 5 lat bujami się tym samym sprzętem, mnóstwo rzeczy porobiłem, przekraczając wielokrotnie wartość rynkową samochodu. Ale mniej więcej wiem czym jeżdżę. Nie bardzo uśmiecha mi się loteria - trafię na coś dobrego czy wtopię (nie zawsze to łatwo ocenić). A jak już wreszcie kupię, to w kieleckim Wydziale Komunikacji musiałbym spędzić ze 2-3 dni żeby zarejestrować (pomijając wydatki na same opłaty rejestracyjne). Ponieważ nie lubię chodzić po urzędach, jest to ostateczny argument, żeby trzymać ten samochód. A żeby dojeżdżać do pracy i raz w roku pojechac na urlop nie potrzebuję nic lepszego. 20 tys km przejeżdżanych rocznie to za mało, żeby bawić się w jakieś super samochody. Pewnie za jakiś czas okoliczności zmuszą mnie do wymiany sprzętu, bo coraz gorzej z częściami do Poloneza (to co jest to momentami jest takie dziadostwo, że szkoda tego zakładać). Ale dopóki jeszcze da się to jakoś okiełznać to nie zmieniam.
-
Ludzię biorą golfa ze względu na to że ma wspomagania, i jest łatwiejszy w prowadzeniu. Bo jak ktoś 1x przejedzie się w zimie Poldkiem to go na pierwszym lepszym zakręcie zarzuci bo nie będzie umiała prowadzić. Ja gdybym miał jeszcze raz wybrać Poldka lub inny samochód to bym wybrał Poldka ze względu że jest to samochód z duszą :P , i z licznymi niespodziewanymi przygodami...
-
Ludzię biorą golfa ze względu na to że ma wspomagania, i jest łatwiejszy w prowadzeniu.
tyle tylko ze wiekszosc tych golfow wlasnie nie ma wspomagania :D bo pompa wspomagania juz jest padnieta i to tylko złudzenie optyczne ze wspomaganie dziala :D dzis moj sasiad pytal sie mnie czy znajde kupca na starego golfa :D
-
Dla mnie tam przednionapędowce są trudniejsze w prowadzeniu. :D Tylko raz miałem przednionapędówkę i nie mam zamiaru drugi. Co to za dziwny pojazd co jak się doda gazu na zakręcie to pojedzie prosto? :shock: :mrgreen: Dobrze, że zdążyłem zahamować...
-
Co to za dziwny pojazd co jak się doda gazu na zakręcie to pojedzie prosto
Heh... tylnonapędówka tak samo może być podsterowna a przednionapędówka nadsterowna. Kwestia ustawień zawieszenia, mechanizmu różnicowego itd.
-
To zalzey , moja Toyota 1.6 16V w trasie spokojnie schodzi do 5,5l/100km nie przekraczajac 100km/h ;). A mam pod nogą 115KM , jak kiedys nad morze jechalem takimi bocznymi drogami gdzie rozpędzić sie powyzej 110km/h nie było gdzie to mi spalila wtedy 5,4l/100km w trzy osoby jadąc :). Fakt bez zbędnego bagazu bo to byl wyjazd na jeden dzień z Wrocławia do Mielna. Rano dojechac i wieczorem wyjechac spowrotem :).
Zastanawiało mnie to auto. Miałem okazje jeździć czyms podobnym, też silnik 1.6 16V ale co do koni to nie jestem pewien (były rózne wersje?), w każdym bądź razie całkem lekko rozpędzała się do 180km/h na LPG i spalanie jej wyszło ok 8l/100 w mieszanym cyklu. Co mnie zaszokowało trochę, patrząc na prędkość podróżną. :) Niepodobał mi sie jedynie dźwięk silnika na średnich obrotach, jak w zajechanym matizie. Nie wiem czy tak miało być. Przebieg 240 000km i nic nie miała robione, poza wymianami oleju i filtrów. Napradę przyzwoite auto, ubogo wyposażone i proste we wnętrzu, ale trwałe i niezawodne.
-
no Carina to bardzo przyzwoite autko solidne i wygodne. Kumpel kupił niedawno taką z silnikiem 2.0 D. ma chyba z 400 tys troche kopci, pali tez trochę ciężko ale jak już zapali nic jej nie zatrzyma.
-
Wróćmy do tematu. Generalnie szkoda polskiej marki zostawiać na złomie, to aż tak brzydko wygląda.
-
To zalzey , moja Toyota 1.6 16V w trasie spokojnie schodzi do 5,5l/100km nie przekraczajac 100km/h ;). A mam pod nogą 115KM , jak kiedys nad morze jechalem takimi bocznymi drogami gdzie rozpędzić sie powyzej 110km/h nie było gdzie to mi spalila wtedy 5,4l/100km w trzy osoby jadąc :). Fakt bez zbędnego bagazu bo to byl wyjazd na jeden dzień z Wrocławia do Mielna. Rano dojechac i wieczorem wyjechac spowrotem :).
Zastanawiało mnie to auto. Miałem okazje jeździć czyms podobnym, też silnik 1.6 16V ale co do koni to nie jestem pewien (były rózne wersje?), w każdym bądź razie całkem lekko rozpędzała się do 180km/h na LPG i spalanie jej wyszło ok 8l/100 w mieszanym cyklu. Co mnie zaszokowało trochę, patrząc na prędkość podróżną. :) Niepodobał mi sie jedynie dźwięk silnika na średnich obrotach, jak w zajechanym matizie. Nie wiem czy tak miało być. Przebieg 240 000km i nic nie miała robione, poza wymianami oleju i filtrów. Napradę przyzwoite auto, ubogo wyposażone i proste we wnętrzu, ale trwałe i niezawodne.
Mi przy jezdzie z prędkosciami do 160km/h potrafi spalić 6l/100km benzyny. I to jest wynik który przez wiekszosc uzytkowników jest osiągany spokojnie w trasie :). Oczywiście nie butujac na trzecim biegu do w/w prędkosci ;). Bo wtedy to nie ma mozliwosc i tez swoje wciągnie. Wersje były trzy silnika 1.6 16V , wszystkie trzy pod oznaczeniem 4A-FE. 115KM , 107KM na uboga mieszankę (LB) i 99KM po zmianach w 96 roku i celowym zmienijszeniu mocy co tlumaczyli wymogami ekologicznymi. Co do wyposazenia to wsumie na rynku naszym zdecydowana wiekszośc Carin jest raczej z wyposażeniem lepszym (wersje oznaczone GLi , wersje z gorszym wyposazeniem to XLi) gdzie w standardzie są 4 szyby elektryczne , el. lusterka , el. reflektory itp , oraz w wielu wersjach klima. W mojej tylko szyberdachu brakuje , u ojca jest pelna opcja lącznie z szyberdachem elektrycznym :).
Ale jakbym mial kupować to z silnikiem 2,0 16V 3S-FE . A co do dzwieku silnika to niestety , auto jest dośc ciche na wolnych obrotach , ale na wysokich obrotach silnik 1.6 daje o sobie znać i jest to wada prawie zerowego wygłuszenia pojazdu. Całkiem inaczej wlasnie jest w 2.0 gdzie duzo ciszej jest. Ja swój wygłuszyłem to w kabinie jest az za cicho i jak stoi sie na swiatłach to teraz gdyby nie obrotomierze to nie wiedzialbym ze silnik chodzi :mrgreen: . Ja jak swoją kupiłem miała na liczniku 200kkm , w ASO okazalo sie ze było 440kkm a wiec teraz sądze ze te 500kkm juz jest i silnika nadal chodzi bez remontu , jedynie uszczelniacze zaworowe miał wymieniane ale Toyota zaleca co 200kkm wymienic dla swietego spokoju poniewaz na elementy gumowe stykajace sie z olejem nie ma bata.
-
Toyota Carina to samochod czolg wg mnie. Moj sasiad odziedziczyl po ojcu 1.6 16v z przebiegiem 79tys (w 98 kupili auto z salonu) auto raz w roku serwisowane itp, poprostu ojciec dbal. Kiedy natomiast sasiad dosiadl auta to myslalem ze przez jego dynamiczny styl jazdy dlugo nie pojezdzi, a tu niespodzianka :), chlopak smiga od 4 lat praktycznie non stop z butem w podlodze, przez ten czas na liczniku jest pod 250tys i kiedys z ciekawosci pojechalem z nim na ten co roczny przeglad i bylem w szoku, praktycznie zerowe zuzycie auta, oczywiscie nie wliczajac biezacych wymian itp. Jestem naprawde pod wrazeniem tego modelu, mialem stycznosc z wieloma toyotami ale ten model to poprostu czolg.
-
Dużo ludzi uważa że polonezy to relikt prl ale proszę porównać chociażby jakoś zgrzewów itp. z dzisiejszymi "nowościami" to polonez wypada dość dobrze,
Po drugie byłej dziewczyny wuja ma Opla Astra hatchback 1.9 TDI 170km i co?
Jeździ jak głupi bo uważa że ma esp, abs, poduszki i c-h-u-j wie co jeszcze. To jest straszne. Większość osób jeździ z przednim napędem i nie pojmuje coś takiego jak kontra itp.
Moja byla raz prowadziła poloneza akurat zimą stwierdziła że nigdy by nie kupiła samochodu z napędem na tył bo nie potrafi tym jeździć. Trudno się dziwić skoro przy ruchach kierownicą ją majtało w lewo w prawo itd.
Dla mnie Polonez to coś więcej niż samochód, to:
-sentyment do rodzimej produkcji
-wspaniałe wspomnienia kiedy to rodzice mieli polonezy
-to samochód bez zbędnych bajerów, prosty i stosunkowo łatwy do przebudowy
-to miłość od pierwszej jazdy (pożyczyłem mojego poloneza od wuja na tydz. po tyg. powiedziałem że jak będzie chciał sprzedać "przed nim stoi pierwszy klient" kilka mc. później był już mój :D)
-to samochód za którym będą tęsknić, podoba mi się jego kanciastość, prosta linia i ma duszę
-każda podróż przynosi nowe doznania :)
-to samochód który posiadają spoko ludzie, to polonez tworzy tutaj społeczność wszyscy darzymy go szacunkiem na który zapracował tyle lat za PRL i RP.
Mojego mam zamiar dbać i dbać chodź finansowo to pewnie nie opłacalne (mając na myśli stosunek cena rynk. / wkład).
I nie wiem czy wiecie ale fwd został wymyślony z powodu oszczędności a nie bezpieczeństwa.
-
No, a propos sprzedaży, to ja mojej Żonie wczoraj powiedziałem, że pewnie następne autko kupimy w niedalekiej przyszłości, ale Poloneza na pewno nie sprzedam 8)
-
co te baby do tych aut w ogole maja ?
jak sie nie podoba - MPK
-
Dla mnie Polonez to coś więcej niż samochód, to:
-sentyment do rodzimej produkcji
-wspaniałe wspomnienia kiedy to rodzice mieli polonezy
-to samochód bez zbędnych bajerów, prosty i stosunkowo łatwy do przebudowy
-to miłość od pierwszej jazdy (pożyczyłem mojego poloneza od wuja na tydz. po tyg. powiedziałem że jak będzie chciał sprzedać "przed nim stoi pierwszy klient" kilka mc. później był już mój :D )
-to samochód za którym będą tęsknić, podoba mi się jego kanciastość, prosta linia i ma duszę
-każda podróż przynosi nowe doznania :)
-to samochód który posiadają spoko ludzie, to polonez tworzy tutaj społeczność wszyscy darzymy go szacunkiem na który zapracował tyle lat za PRL i RP.
Az milo to przeczytac :) Wiekszosc posiadaczy Polonezow tak samo mysli :) Gorzej z innymi ... ale nie ma sie co przejmować.
-
Dla mnie Polonez to coś więcej niż samochód, to:
-sentyment do rodzimej produkcji
-wspaniałe wspomnienia kiedy to rodzice mieli polonezy
-to samochód bez zbędnych bajerów, prosty i stosunkowo łatwy do przebudowy
-to miłość od pierwszej jazdy (pożyczyłem mojego poloneza od wuja na tydz. po tyg. powiedziałem że jak będzie chciał sprzedać "przed nim stoi pierwszy klient" kilka mc. później był już mój :D )
-to samochód za którym będą tęsknić, podoba mi się jego kanciastość, prosta linia i ma duszę
-każda podróż przynosi nowe doznania :)
-to samochód który posiadają spoko ludzie, to polonez tworzy tutaj społeczność wszyscy darzymy go szacunkiem na który zapracował tyle lat za PRL i RP.
Az milo to przeczytac :) Wiekszosc posiadaczy Polonezow tak samo mysli :) Gorzej z innymi ... ale nie ma sie co przejmować.
miło zgadza się
co te baby do tych aut w ogole maja ?
jak sie nie podoba - MPK
nie wszystkie
ja nic innego nie chce
-
Dla mnie Polonez to coś więcej niż samochód, to:
-sentyment do rodzimej produkcji
-wspaniałe wspomnienia kiedy to rodzice mieli polonezy
-to samochód bez zbędnych bajerów, prosty i stosunkowo łatwy do przebudowy
-to miłość od pierwszej jazdy (pożyczyłem mojego poloneza od wuja na tydz. po tyg. powiedziałem że jak będzie chciał sprzedać "przed nim stoi pierwszy klient" kilka mc. później był już mój :D )
-to samochód za którym będą tęsknić, podoba mi się jego kanciastość, prosta linia i ma duszę
-każda podróż przynosi nowe doznania :)
-to samochód który posiadają spoko ludzie, to polonez tworzy tutaj społeczność wszyscy darzymy go szacunkiem na który zapracował tyle lat za PRL i RP.
Az milo to przeczytac :) Wiekszosc posiadaczy Polonezow tak samo mysli :) Gorzej z innymi ... ale nie ma sie co przejmować.
Miło że nie tylko ja tak myślę.
Akurat moja dziewczyna rozumie moją więź między mną a polonezem i w nią nie ingeruje bo wie że z góry jest na przegranej pozycji. Tak więc i ona stara się go polubić.
Naprawdę aż oczy bolą kiedy omijam poloneza który robi za istną graciarnię a stan aż prosi się o naprawę.
-
odsmazam starego kotleta, ale jedyny temat do ktorego pasuje moja tresc postu. A mianowicei chodzi o borka w dobrym stanie ktorego znalazlem na zlomie(cynk dostalem od znajomego), biedaczek stal sobie w kolejce do rozkrecenia na czescie (tzn. wyprucie z niego plastikow itp materiaow sztucznych). Po peltraktacji z Panem zlomiarzem udalo mi sie dobic targu i borek od wczoraj jest moja wlasnoscia. Zastanawia mnie tylko to kto za te przyslowiowe 200zl oddal takigo poldka na pewna smierc i tu powroce do nazwy tematu jak sie na to patrzy to az serce boli.
http://img519.imageshack.us/gal.php?g=image014pz.jpg oto ten borek
-
Bardzo ładne auto, a ludzie to głupole krótko rzecz ujmując.
-
dokladnie ale juz mam plan jak go zrobic tylko pytanie czy wypali mi z kasa :?
-
Dodam jeszcze, że korci mnie cały czas kupienie takiego lub "akwarium" jako trzeciego auta. :)
-
hehe moge odsprzedac hmmm ale za groba kase :P
-
całkiem sympatyczne autko jak za takie pieniądze... też bym takiego przytulił....
-
Jak jest z papierami auta ktore "wyciaga" sie ze zlomu?
-
Wlasnie o to samo mialem pytac. Moze udalo sie odkupic auto jeszcze przed wyrejestrowaniem. Bo po wyrejestrowaniu jest juz "po ptakach".
P.S. Grzech a fiat juz nieaktualny ? Pozbyles sie go ?
-
Już dawno temu - notabene zdaje się, że kolejny właściciel, który obiecał mi że go wyremontuje pociął go na złom... (Serce boli na samą myśl...)
-
Już dawno temu - notabene zdaje się, że kolejny właściciel, który obiecał mi że go wyremontuje pociął go na złom... (Serce boli na samą myśl...)
Ludzie nie szanują tego co ma wartość większą niż kasa.
-
Zastanawia mnie tylko to kto za te przyslowiowe 200zl oddal takigo poldka na pewna smierc i tu powroce do nazwy tematu jak sie na to patrzy to az serce boli.
http://img519.imageshack....=image014pz.jpg oto ten borek
kurde ładniejszy od mojego.... a swoją drogą to jeżeli musiałbym się pozbyć swojego to też wolałbym go na złom oddać niech potną od razu niż jakbym później w necia filmiki miał oglądać jak go katują w jakimś lesie :evil:
-
a swoją drogą to jeżeli musiałbym się pozbyć swojego to też wolałbym go na złom oddać niech potną od razu niż jakbym później w necia filmiki miał oglądać jak go katują w jakimś lesie :evil:
Widzę, że też jesteś po obejrzeniu filmików z youtube. Całkowicie się z Tobą zgodzę.
-
Primo :P ja nie katuje poldkow tzn nie niszcze ich a jak sie cos popsuje to to usuwam ta usterke i jezdze nim dalej. A borka uratowalem tak ze poprostu to byl taki slom ale na ktorym nie prowadzono kasacji pojazdow a papiery mial gostek co go tam sprzedal(tzn on jest takim przezutnikiem - tanio kupic za wiecej sprzedac na zlomie). A co do tego czerwonego to wlasnie dzis zrobil trase 400km bez mialkniecia.
-
Ja nie ukrwam że lubię sobie poświrować poldkiem, ostrzej ruszyć itp.
Tylko że jak coś się zepsuje to się to robi. Więc mimo że to katowanie to nie tak do końca ;)
-
To to każdy chyba lubi. W końcu ten tylny napęd pozwala się pobawić tak jak przednionapędówką nie można. :D
-
Primo ja nie katuje poldkow tzn nie niszcze
paleniem gumy az zgrzyta skrzynia napewno go nie niszczysz, weź nie pleć glupot, most i skrzynia itp dostaja wtedy tak po dupie ze szok.
to jest samochód a nie pomnik, to ma latać,sprawiać przyjemnosc kierowcy i pomagac mu w codziennych zadaniach,a to ze ma to byc ładne,sprawne to juz inicjatywa własciciela który jest miłośnikiem
takim gadaniem zachowujesz sie jak stary dziadek, pale lacie? PALE, cos sie spieprzy - naprawiam i jezdze dalej, co sie wiecej dzieje od palenia? spaliłes kiedys chociaz jeden komplet opon? bo widze ze nie,niektórzy to lubią więc ich nie potępiaj za to
[ Dodano: 01 Lis 2009 00:49 ]
powiem tylko tyle ze moj kombiak tak dostawał po dupie przez ostatnie dwa miesiace,ze dziwie sie ze to przezyła skrzynia/most, strzał ze sprzęgła (perfidny) przy zmianie z 1 na 2 był codziennoscią,a ruszanie z odcinki nałogiem :evil: co najdziwniejsze nawet luzu na moście nie miał
-
powiem tylko tyle ze moj kombiak tak dostawał po dupie przez ostatnie dwa miesiace
i dalej śmiga, wczoraj się z nim mijałem koło pracy :)
-
driftpol, nie zarzucam Ci że katujesz auta, sam nieraz ostro swojemu daje popalić... chodziło mi właśnie o te filmiki w necie :?
-
ja swojego nie oddam na złom - najwyżej pogadam z panem na złomie co by i papierek dał za flaszeczke ;) a auto rozkręce na częsci, bo środek jest w dobrym stanie, jest wiele części które komuś mogą się przydać podczas ożywiania swojego wehikułu
blacha jest w średnim stanie więc pójdzien a złom pewnie, ale w pierwszej kolejności spróbuje sprzedać aby pomóc innym
ja w swoim szykuje się do
- wymiany świec
- wymiana oleju w silniku + demontaż miski i wizja lokalna we wlasnym zakresie (lej lepszej klasy niż lotos :roll: )
- filtr powietrza i gazu
- wymiana oleju w skrzyni
- rolki rozrusznika
w planach
- wymiana modulu (na końcu)
- wymiana tarcz sprzęgła bo przypaliłem :oops: (uczyłem się jeździć własnie na polonezie)
zawsze się coś znajdzie
dochodzi do tego aktualna praca przy baku + wymiana ukladu paliwowego (miedź )
drobne prace nad blachą (nadkola lewy przód + oba tył)
wymiana blachy w podłodze posażerów ( po sprawdzeniu nie jest aż tak źle ) i poprawa miejsc do podnoszenia z przodu
w sumie jest tego troche i wszystko we własnym zakresie mam zamiar robić :roll:
-
w sumie jest tego troche i wszystko we własnym zakresie mam zamiar robić :roll:
i dobrze! :) Nauczysz sie ;] Moze i na wlasnych bledach ale sie nauczysz ;)