FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Zawieszenie i układ kierowniczy => Wątek zaczęty przez: Pawel. w Sierpień 22, 2009, 22:52:51 pm
-
Witam, mam taki problem....
Ostatnio mój polonezik zrobił się niestabilny na drodze, "nosi" go w prawo i w lewo. Oczywiscie nie jest to jakos mega wielkie rzucanie, po prostu przy wyzszych predkosciach czuc ze nim majta po drodze. Zazwyczaj obiawy sa takie przy predkosci od 80 chociaz nieraz i przy duzo nizeszej. Co to moze byc? Jakies rady, pomysly?
Drazki kierownicze niedawno wymienione, ciesnienie w oponach sprawdzane regularnie
-
jeżeli nosi go przy dodawaniu/ujmowaniu gazu - sprwadź mocowania tylnego mostu (strzemiona resorów, kości) jeżeli przy pokonywaniu nierówności (unoszenie/ opadanie przodu) to najprawdopodobniej któryś sworzeń dolnego wahacza.
-
bardziej po prostu lata na boki, nie przechyla sie tylko hmm przesuwa
A co do szarpania to mam tak jak by byl luz na moscie albo wale bo jak ujme gazu albo dodam mocniej to jest takie stukniecie jak by luz gdzies na napedzie byl
-
Masz popękane strzemiona resorów i/lub:
- wywalone tuleje drążków reakcyjnych
- wywalone tuleje resorów.
-
Pawel., a prawdzałeś, czy nie wywaliło Ci gdzieś guza na oponie?
-
Opony w porzadku.
Zauwazylem jeszcze ze przy hamowaniu zaczal "myszkowac" albo znoscic :roll:
-
metaliczny stuk przy ruszaniu (dźwięk jak uderzenie młotkiem w stalową rurę) to zużyte krzyżaki wału napędowego. pływanie nadwozia to- zużyte tzw. babki na drążkach reakcyjnych przedniego zawieszenia. zużyte tuleje gumowo- metalowe zawieszenia resorów lub drążków reakcyjnych mostu napędowego, duże zużycie tulei resorów objawia się stuknięciem i wyraźnym przesunięciem nadwozia przy zjeżdżaniu z krawężnika.
-
Czyli będą to pewnie tuleje resorów. Mam pytanie ile kosztują potrzebne części i jak trudna jest wymiana?
-
swoznie na przodzie w zawieszeniu poszly i dlatego autem macha. koleina poteguje mocno efekt. nawet kompletny brak tulei w resorze nie powoduje mocnego bujania auta. wybite gumy drazkow powoduja sciaganie w pierwszej kolejnosci pozniej bujanie. bujnij tez przodem auta czy amortyzatory choc troche trzymaja
-
te tuleje z tyłu też chyba kwalifikują się do wymiany bo dzisiaj przejezdzajac przez koleiny duzym lukiem przy predkosci ok 60km/h nie dodajac gazu tyl dziwnie sie zachowywal...
Ile +/- wyniosa mnie czesci?
-
Tuleje resorów to w sumie groszowe sprawy. Zazwyczaj wywalają się te "z tyłu". U mnie jakoś po 12zł. Wymiana też nie jest jakoś wybitnie trudna. Da się zrobić pod blokiem. Tuleja drążka reakcyjnego. Masz po dwie na każdym drążku. Jedna kosztuje 8zł, a cały drążek ok. 40-50zł. Do wymiany tego potrzebne imadło, a do zdjęcia z auta raczej kanał ( napewno wygodniej ) - chociaż ja raz zdejmowałem tylko po zdjęciu koła. Da się.
-
Stingerek smieszny jestes, sam masz malo pojecia a zawsze wtracasz swoje trzy grosze :lol: :lol:
Nie znam sie na mechanice, moge spojrzec pod auto i niewiele bede wiedzial. Wole pytac sie bardziej doswiadczonych kolegow co moglo pasc, oddac samochod do mechanika i wszystko miec zrobione tak jak trzeba i jezdzic BEZPIECZNYM autem.
Wszystkim wielkie dzieki za pomoc, po moim powrocie pojade po czesci i oddam auto komus zaufanemu
-
matucha#1931, da się bez kanału:P ja tak robiłem, za tuleje zapłaciłem po 5,50 do resora a do drążka 8 zł. A mój poldzio był właśnie nie stabilny na drodze jak miałęm wybite końcówki drążków od układu kier. Masakra:/
-
wymienie te tuleje i to co mi doradziliscie i zobaczymy co to zmieni. Jak nic to bedzie trzeba dalej teoretyzowac zamiast sie brudzic i nic nie robic
-
a czego nikt nie wziął pod uwagę drążka stabilizatora, przedniego zawieszenia. i możliwości popękanych mocowań przedniego drążka reakcyjnego na pasie przednim? do tego nalezy sprawdzić gumy na widełkach.
-
Wzięto to pod uwage wszystko, nikt nie ma szklanej kuli.
Wejść, obejrzeć, poszarpać, to nawet jak ktos ma male pojecie coś pomoże. Wywaloną tuleje łatwo poznać, z urwany stabilizator też.
-
Nie żebym kogoś bronił czy coś w tym stylu ale to naprawdę temat do szklanej kuli.
Autor oświadcza, że nie zna się na mechanice i chce, żeby mu wirtualnie zdiagnozować na podstawie jego odczuć - nieznającego się na mechanice. Następnie z poradami uda się do "mechanika", który oczywiście też nie będzie się wymądrzał i nawet nie spojrzy pod spód tylko wykona naprawy zlecone przez forum użytkowników polonezów, z których każdy ma swoje odmienne zdanie i doświadczenia.
To jest właśnie znamię obecnych czasów internetu. Użytkownik pojazdu nie ma pojęcia jakim cudem się pojazd porusza i przed udaniem się do specjalistycznej stacji obsługi takich pojazdów uzyskuje nieomylne i bezcenne informacje z sieci od osób, które również nie wiedzą ale coś tam słyszeli albo wiedzą ale tylko domniemają cóż to może być, aby następnie pouczyć monterów w stacji obsługi do, której się uda...
"Panie monterze jadąc po zmierzchu ujawniłem, że mi światełko krzywo świeci jak mniemam. Ustaliłem w sieci, że należy sprawdzić ładowanie alternatora, ciśnienie w oponach tylnych i sugeruję wymianę żarówek na ekstra super blue celem lepszego samopoczucia. Zgodnie z poradami forum dźwignię do otwarcia maski powinien monter żarówek odnaleźć po lewej stronie wewnątrz przedziału pasażerskiego. Dołączam rysunek..."
Kto tu nabija posty ?
To albo chcę sam naprawić i jak nie wiem to proszę o poradę albo oddaję do "mechanika" i nie zawracam dup...
-
Sprawa zalatwiona z osoba bardziej kompetentna niz niektorzy z was, chyba bedzie najlepiej jezeli moderator zamknie temat :wink:
Ja sugeruje raczej żeby zamknął użytkownika. Najpierw żądasz wirtualnej 100% pewnej diagnozy a potem zarzucasz ludziom niekompetencję.
Używając mało dosadnych słów jest to bezczelność.
-
No niestety
Do przyszlego weekendu postaram sie opisac co bylo przyczyna u mnie, moze to komus pomoze
-
Zak, puentę to ma opowiadanie z morałem a nie wyjaśnienia przyczyn takiego czy innego zachowania jakiegoś mechanizmu. większość postów opisuje prawdopodobne przyczyny pływania nadwozia, co chciałbyś jeszcze?
Pawel- chciałbyś aby ktoś napisał- odkręć tą śrubkę i wymień element który ona trzyma. tu nie ma kaszpirowskich.
obaj wykazujecie problemy z rozumieniem tekstu pisanego- to Wasz problem, nie piszących.
-
Gdy wrócę z wyjazdu to dam znać co i jak
-
Cześć koledzy, chciałem prosić o pomoc. jest zima i czasem jest droga cała zasnieżona a czesem czarna, na zasniezonej drodze moge puscic kierownice(mam ją od malucha) i jade prosto, jak jade po czarnej szosie to kierownice mam skrecona o 90stopni. przy skręcaniu w lewo na parkingu czuje, że kierownica po połowie obrotu się zatrzymuje i dalej idzie dużo ciężej. ostatnio wymieniałem sworznie wachaczy, wspornik drążka kier. i lewą końcówke drążka. na dołkach zachowuje się jakby pływał. co to może być? strasznie sciąga mnie w prawo, jak jade po czarnej szosie i nagle złapie sniegu to jes masakra. prosze o szybką podpowiedż. czy wymiana maglownicy może coś zmienić?
-
A po wymianie tych elementów ustawiałeś geometrię/zbieżność ?
-
Sprawdź luz na przekładni. Jak wymieniałeś końcówkę drążka to byłeś na zbieżności?
-
nie byłem na zbieżności i wiem że musze pojechać ale chce wymienić jeszcze przekładnie bo nie pasuje mi ten opór przy skręcaniu w lewo, luzu ma tak koło 1/4 obrotu, dwa razy na zbieżność nie bede jechał więc pytam... ostatnio zaczęło coś stukać z przodu, wspornik drążka był w dwóch częściach jak go odkręciłem, wymieniłem go ale stukanie nie ustaje. jak prawym kołem wjeżdżam w dołek to samochód dziwnie sie buja, ale to pewnie wina zbieżności. podcina mi jeszcze lewą oponę ale dziwi mnie to że od zewnętrznej strony.
-
Ustaw zbierzność. Czasem najprostsze rozwiazania są najlepsze.
ps. jedz na wystrzasacze
-
ustawiłem zbieżność, troche się poprawiło ale dalej jest ciężko. ciągle walcze z samochodem, jak jade prosto to musze mieć kierownice skręconą w lewo. czy może mieć to związek z mostem?? ostatnio pod szkołą zauważyłem, że most jest przesunięty, prawe koło jest równo z błotnikiem a lewe zapadnięte do srodka. tak ma być czy coś jest nie tak? co mam sprawdzić i ewentualnie wymienić?
-
?ostatnio pod szkołą zauważyłem, że most jest przesunięty, prawe koło jest równo z błotnikiem a lewe zapadnięte do srodka. tak ma być czy coś jest nie tak? co mam sprawdzić i ewentualnie wymienić?
Ja bym na Twoim miejscu sprawdził pierścień zabezpieczający na tylnej półosi , coś czuję ,że Ci się zsuwa .
http://www.fsoptk.pl/forum2/viewtopic.php?t=17132&start=0
-
Most to by sie od tak nie przesunął, musialbys zdrowo przydupcyć bokiem w jakis kraweznik zeby go ruszyło. Jak napisał Buszek, półoś, miałem to samo, po prostu tam gdzie siedzi łozysko, było tak rozrobione, ze gdy samochód stał na podnosniku półoś (razem z kołem) mozna bylo lekko wysuwać w bok... I przy zakręcie jak koło sie przesuneło to tarcza hamulcowa tarła o mocowanie zacisku hamulcowego.
-
jestem pewny że to nie to, po zmianie łożyska półoś zaczęła się wysówać więć lekko przyspawałem pierścień do półośki, a poza tym tarcza nie trze o jażmo. to wygląda jakby cały most był przesunięty, ale nie walnąłem nigdzie. raz się zawiesiłem ale to by chyba nie dało takich efektów...
-
po zmianie łożyska półoś zaczęła się wysówać więć lekko przyspawałem pierścień do półośki
moze sie znow rozwaliło...
-
z tym, że tarcza nie zbliżyła się do jarzma zacisku hamulcowego. odległości miedzy oponą a zderzakiem i odległość miedzy opona a nadkolem (na wysokości progu) powinna być podobna? bo z lewej str. te odlęgłości są podobne, a z prawej koło jest bliżej nadkola jakieś 2cm(przesunięte do przodu). może to mocowanie resoru. możliwe, że tak się przesunęło?
-
do przodu, ale i w bok. tak że z jednej strony jest prawie równo z nadkolem a z drugiej zapadnięte dużo więcej.
[ Dodano: 08 Lut 2010 19:07 ]
właśnie coś takiego jak ten z linku co podałeś. tylko ja tak mam po prawej stronie a po lewej jest na środku.
a ten to jakby i z przodu ma cofnięte koło.
-
no to nie wiem, niech sie ktos wypowie bo ja przez to nie przechodziłem. Moze kości od mostu są juz wybite i most "pracuje"?
-
Dopnę sie do tematu bo tytuł wątku pasuje. Poldek obciążony jedną osobą, na drodze z gęstymi poprzecznymi garbkami (typu tarka przed swiatlami) wozi kuprem jak na lodzie. Na Litwie są szutrowki, na ktorych kilometrami ciagną sie wybite kołami tarki. I juz przy 70-80 km/h trzeba jechac z bardzo duża uwagą i stale kontrolować tor jazdy (a czasem i przyhamowywać) bo inaczej bagaznik ma silną tendencję do wyprzedzania reszty automoibila. Bylem już dwa razy na szarpakach i diagnosta twierdzi, że wszystko w najlepszym porządku (zero luzów i amortyzatory OK). Podobnie jest przy wyjazdach z garaży podziemnych (np. supermarketów) gdzie w nawierzchni podjazdu co parenaście centymertow jest postawiona na sztorc cegla/kraweżnik, żeby dawało się wyjechc w zimie po sliskim. Jakiekolwiek silniejsze dodanie gazu na takim podjeździe powoduje ze trzeba uwazać na sciany :shock:
Czy to jest po prostu uroda tylonapedowca z silnikiem z przodu, czy cos jest nieteges?
Na asfalcie idzie jak przyklejony (pomijajac oczywiście znane bujanie sie tapczanu, za co Poldiego uwielbiam :D )
Przednionapędowcem przy wyjeździe z tego samego garażu nie zauważam takich objawow, ale rzeczony przednionpędowiec to Toyota Corolla...
-
trzeba uwazać na sciany
Trzeba się przyzwyczaić że jest nieprecyzyjny i trochę zarzuca na dziurach. Występuje to pomimo sprawnych tulei i drążków reakcyjnych..