FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SILNIKI => TECHNIKA => Silnik Rover'a => Wątek zaczęty przez: Stingerek w Wrzesień 30, 2009, 21:18:38 pm
-
Otóż jak niektórzy wiedzą nie dawno reanimowałem układ zasilania benzyną w moim roverku.
Jednak nie wszystko poszło gładko.
Co zostało w aucie zrobione:
- wymienione na na nowe, bak+ filtr paliwa, zamontowana orginalna pompa od GSI z auta które jeździło tylko na paliwie do samego końca (jeszcze ciepła była ;) )
Ok auto chodzi pięknie ładnie.
Problem pojawia się po chwili pracy, efekt jest taki jakby nagle przestała działać pompka lub wtryski (wszystkie na raz) Problem występuje BARDZO NIEREGULARNIE
Na czym polega problem:
(dla lepszego zobrazowania przyjmijmy skale na której 0 to pedał gazu w pozycji "jałowy" a 10 do gaz w podłodze)
Podczas jazdy po mieście i delikatnym operowaniem pedału gazu nagle (tylko podczas przyśpieszania i dodawania gazu lub ruszania co wiąze sie z dodaniem gazu oczywiscie) autko dostaje niewiarygodnego muła , (efekt odcięcia pompy lub wtrysków) i gaśnie. Nie ma szans odpalić go na benzynie po czymś takim, jednak po krótkim postoju (kilka minut) lub po odpaleniu auta na gazie, przełączam na benzynę po kilku chwilach i zero śladu awarii.
Dzieje się tak tylko i wyłącznie podczas manewrowania, jazdy "mocno miejskiej" a wręcz parkingowej, ruszanie, rozpedzanie z małych prędkości i ogólnie praca pedałem gazu w przedziale od 0 do 3-4 maksymalnie. Przypominam że dzieje się to BARDZO NIEREGULARNIE.
Problem nie występuje na gazie.
Problem absolutnie nie występuje podczas jazdy ze stałą prędkością, nieistotne czy to 10km/h czy 160km/h oraz problem nie występuje podczas operowania gazem w przedziale od 4 do 10. Dzisiaj zrobiłem na trasie ponad 30km na benzynie jednym ciągiem i problem występował często podczas ruszania spod świateł, skrzyżowań itd.
Auto ciągnie ładnie i nawet nie kichnie ani się nie zakrztusi podczas jednostajnej jazdy, absolitnie nie robi na nim żadnego wrażenia nagła redukcja i depnięcie w podłogę (idzie jak zły i nawet nie kwiknie)
Teraz uprzedzając wasze pytania:
- problem nie występuje na gazie
- problem nie występuje podczas jazdy ze stałą prędkością
- problem pojawia się tylko w trakcie jazdy "parkingowo-manewrowo-miejskiej"
- w zbiorniku jest ponad połowa stanu paliwa
- zbiornik jest nowy
- pompa paliwa 100% sprawna
- wtryskiwacze 100% sprawne i czyste
- auto na benzynie ciągnie w całym zakresie obrotów (poza momentem w którym pojawia się "problem"
Mam emulator wtrysków , myślałem że to on świruje odcinając wtryskiwacze, odłączyłem od niego wtryskiwacze i podpiąłem "fabrycznie" problem występuje nadal.
Mam zamontowany przekaźnik do odcięcia pompy podczas jazdy na gazie, ktory to "odłacza/rozłacza" przewód zasilający pompy zaraz przed wyłącznikiem bezwładnościowym. Ominąłem przekaźnik i podłączyłem pompę jak fabrycznie.
Problem występuje nadal.
Pomyślałem że może to być regulator ciśnienia paliwa , zdjąłem z niego wężyk podciśnieniowy i zaślepiłem (żeby nie ciągnął lewego powietrza)
Problem występuje nadal.
Wątpie że winny jest wyłącznik bezwładnościowy, dlatego że problem nie występuje nawet przez kilkanaście kilometrów jazdy ze stałą prędkością nawet na wybojach.
Resetowałem przepustnicę (5x w podłoge na zapłonie)
Problem występuje nadal.
EDIT:
Zapomniałem dopisać:
Zespół przekaźników pompy paliwa został zdemontowany, styki wyczyszczone a wszystkie luty zostały poprawione.
Mam pewne podejrzenie co może problem powodować, jednak nie chcę go tutaj przytaczać żeby nie "ukierunkowywać" dyskusji , bo mogę się mylić.
Wpakowałem w niego juz trochę kasy i nerwów, ale zaczyna mnie drażnić to że wszystko jest ok , a on nie chce ze mną współpracować.
-
wiesz co sprawdz ta kostke co podpinasz pompe tzn ta smieszna czarna kostka wywal ja i skrec na stale zaizoluj itp. sprawdz w jakim stanie jest alarm !!
po wymianie pompy mialem cos podobnego. mulil, gasł nie chcial zapalac. jedzilem po elektrykach opinalem alarm dopiero cos podkusilo mnie by zdjac dekiel i poruszac ta kostka nagle wszystkie moje objawy zniknely dojechalem do domu kostke wywalilem i jezdze do dzis
czyli sprawdz alarm i kostke
-
Nie mam alarmu. (ale był kiedyś, nie wiem czy miał jakieś odcinki dodatkowe)
Jednak mówie, problem nie występuje podczas jazdy jednym ciągiem a tylko przy małych prędkościach i operowaniem gazem w przedziale od 0 do 4
-
A jak w momencie , gdy zaczyna gasnac wcisniesz gaz w podloge to tez nic nie daje ? A co sie stanie jak gdy zacznie gasnac przelaczysz go szybko na gaz ? (zdazysz ?) Po tym , jak zgasnie , to swiece sa suche , czy mokre ?
-
Gdy zaczyna gasnąć to CZASEM (ale bardzo rzadko i sporadycznie) uda się go wkręcić na wyższe obroty przez wciśnięcie gazu w podłogę. Jednak zaznaczam że jest to niezmiernie rzadkie.
Gdy zaczyna gasnąć i przełącze na gaz, auto normalnie zaczyna pracować (pod warunkiem że zdążę zanim zgaśnie) ale w 9/10 przypadków udaje się szybko przełączyć na gaz.
Nie wykręcałem świec, nie mam klucza.
-
Nie wiem czy to może być to ale warto sprawdzić "Przekaźnik pompy paliwa" czy jak to się tam nazywa, taka czarna puszeczka pod komputerem.
-
Zapomniałem dopisać:
Zespół przekaźników pompy paliwa został zdemontowany, styki wyczyszczone a wszystkie luty zostały poprawione.
-
Zatkaj powrót do zbiornika paliwa i napisz jakie to daje efekty... Może pompka od GSI jednak ma za małą wydajność.
-
Jeśli można, to dopiszę się do tematu.
Zima idzie i może uda się zrobić, by chodził na benzynie, bo troche to w poprzednią było denerwujące.
problem jest odkąd kupiłem mojego rovera i wygląda następująco:
-wolne obroty 850-900 jak zimny wyższe- 1200 więc ok
-czujnik położenia przepustnicy ok- mierzony i jest prawidłowo.
-nie ma znaczenia czy na dworze jest -20 czy +30 więc czujnik temp powietrza też chyba ok
-lambda wymieniona profilaktycznie, bo stara i tak była dobra.
Cały czas podejżewałem, że to pompka paliwa- jak mówił poprzedni właściciel- przez dłuższy czas było jeżdzone bez paliwa i po jego zalaniu było już żle.
Dziś, w końcu udało mi się wymienić pompę, obecna na 100% sprawna, sprawdzana-daje ponad 4 bary, dla pewności wymieniłem filtr przed pompką- wydawał się juz zasyfiony.
-filtr paliwa wymieniony byl przez poprzedniego własciciela, lecz to nie pomogło mu na wariactwa na benie, więc wstępnie wykluczam
-Paliwa świeżego załałem, by też nie było jakiś wątpliwości.
Objawy są takie:
(przed i po wymianie pompy)
kiepsko zapala, a jak zapali ta zaraz gaśnie, jak się go uda utrzymać gazem w obrotach to jakoś chodzi, ale nie równo.
Mocy nie ma, ledwo jedzie, szczególnie przez pierwsze 2-3km po przełaczeniu z gazu( nie ma znaczenia czy ciepły czy zimny)
Po dodaniu gazu, powiedzmy na 3kobr wchodzi na nie, następnie spada na 2,5 i znów na 3, to samo po puszczeni gazu- spada na 500, troche potelepie i jakos na tych 900 sie utrzymuje.
Podmieniłem kompa- dużo pomogło, bo nie gaśnie, ale dalej jest kiepsko
zagięcie przewodu powrotowego nic nie daje.
-
jak dla mnie omin wylacznik bezwladnosciowy i daj staly + po stacyjce na pompe paliwa. samo poprawienie lutow w zespole przekaznikow duzo nie da. u mnie to wlasnie 3 komplety tych przekaznikow byly dziabniete. dalem + po stacyjce na stale i po problemie.
[ Dodano: 01 Paź 2009 20:51 ]
Zoltan#1930, moga byc zapchane wtryski tzn zastojałe :P sporo czasu pewno nie pracowaly. i dlatego tak
-
Swego czau miałem taki myk że nie łączył mi jeden kabelek we wtyczce od wtryskiwacza. Silnik też zachowywał się dziwnie bo silnik potrafił pracowac na 3 garach. Nie dochodziło sterowanie 2 garem.
Odepnijcie kable od wtryskiwaczy i kolejno badajcie jak wpłynie to na pracę silnika.
W razie czego można śmiało zmostkować z sąsiednim wtryskiwaczem bo to fullgrupa.
-
A czy bak ma tą taką "miskę przelewową" jeśli nie ma to może być to. Polecam jeszcze sprawdzić polączenie pompki paliwa tam w "kołnieżu" u mnie w OHV takie cuś było że pompka do kołnieża była połączona wężykiem takim bez zacisków i nie dawała ciśnienia odpowiedniego i był taki efekt jak jazda normalna to wszystko ok ale jak trzeba było mocniej odejść to były zajączki aż nie zgasł i trzeba się było na LPG przełączać bo się zapowietrzał ukaład. Pozdrawiam.
-
Dobra, trochę pokombinowałem i posprawadzałem: Absolutnie zero efektów:
- podmieniłem komputer z auta nigdy nie widzącego gazu 100% sprawnego i jeżdżacego
- podmieniłem TPS
- podmieniłem zespół przekaźników.
- ominąłem bezwładnościówkę i dałem staly plus na pompę
Absolutny brak efektu.
Nie zaślepiałem jeszcze powrotu paliwa, ale pompka ta z GSI jest identyczna jak ta z rovera (nawet numery sie zgadzaja) i jest to pompa orginalna, a nie kupiona na allegro za 60zł.
Jednocześnie po długotrwałej analizie okoliczności wystepowania problemu oto co zaobserwowałem.
Samochód odpalony na benzynie chodzi równo ślicznie ładnie... jednak tylko przez pewien czas (i tu jest bardzo nieregularnie od minuty do nawet pieciu) nastepnie obroty zaczynaja powoli spadac (efekt wylaczenia pompy lub wtrysków) i rosną kilka razy, potem auto szarpie coraz bardziej i gaśnie. Dodanie gazu tylko przyśpiesza zgon.
Samochod odpalony na benzynie pracuje ładnie i wkręca się na obroty do końca.
jednak po pewnym czasie podczas bardzo powolnego dodawania gazu na dokładnie na wysokości 3100rpm autko dostaje makabrycznego mega muła i obroty spadaja do okolo 2000rpm po dodaniu jeszcze troszkę gazu, samochód szarpie kicha i prycha, po nacisnieciu pedału jeszcze troszkę wskakuje na około 3700rpm i dalej do końca obrotomierza jest ok. Przy odpuszczaniu pedału gazu auto łądnie schodzi z obrotów do magicznych 3700rpm gdzie nagle spada do około 2000rpm... odpuszczenie pedału gazu jescze troszke, powoduje wzrost obrotów na około 3000rpm a dalej schodzi z obrotów już normalnie. Na podstawie tego myślałem żę to TPS, niestety podmieniony na sprawny dawał identyczny efekt.
Zolstan sugerował sprawdzenie czujnika map w kolektorze(zielona wtyczka) jednak nie mam jak go wykręcić (jesli ktos moze podac sposob jak go pomierzyc to zrobie to)
Nie podlaczałem żarówki do wtrysków (późno już było i zimno) jednak podczas "zamuły" pompa paliwa pracuje i cały czas ma napięcie 12V. Więc pompę mogę wyeliminować.
Wydawało mi się że problemem są jeszcze resztki szlamu z przewodów które zabijają filtr i skutecznie zmniejszają dawkę paliwa... po odpuszczeniu i odstaniu kilku chwil znowu pozwalaja na swobodny przepływ przez jakiś czas, jednak kilkanaście kilometrów zrobionych jednym ciągiem na benzynie całkowicie obaliło tą teorię.
Ręce opadają, przydała by się diagnostyka na kompie, ale w promieniu 100km nie mam takiej możliwości.
Bardzo proszę o pomoc.
ZOltan, w pierwszej kolejności wykręc listwę wtryskową i wtryskiwacze i dokładnie wyczyść, u mnie jak ręką odjął.
Pozatym, po wyjeciu listwy z wtryskami (ale kompletnej !) nie odlaczaj jej od niczego tylko niech ktoś kręci silnikiem a ty zobacz jak pracują wtryskiwacze.
U mnie jeden był martwy, dwa zapchane, a trzeci cały czas otwarty sikał na odległość ponad 2 metrów cały czas.
-
ewentualnie trafiłeś uszkodzoną pompę paliwa . miałem kiedyś taki przypadek roverka w którym były podobne objawy, ciśnienie paliwa w normie . jak wsiadłeś to wpadałeś na trasę but i 200 km bez zająknięcia aż do korka , po ok minucie w korku pompa paliwa zaczynała głośniej pracować i ciśnienie na listwie spadało . naszukałem się tego z dobry tydzień , bo gość był już tak załamany że mi dał auto na tydzień i nim jeździłem .
-
Może to i pompa u Ciebie, ale powiem, że rzeczywiście pompa wkładana w pierwszych roverach, kiedy jeszcze o Gsi nikomu się nie śniło wygląda z zewnątrz identycznie jak własnie od Gsi. miałem taką oryginalnie, teraz też taką mam i mierzone ciśnienie na niej- ponad 4 bary.
Zdejme jutro wtryski i rzeczywiście zobacze "jak one sikają na lodzie z gwiazdami" bo tylko to zostało, no chyba, że auto zupełnie już nie lubi benzyny po 70 tys na gazie :)
-
pompa paliwa nie wyrabia, jakie dokladnie ma cisnienie ta pompa z 1,6mpi nie wiem ale bankowo slabsza niz z 1,4mpi
Tym oto sposobem chyba zmusisz mnie i posiadacza ATU czyli kolegę Karpia na podmiankę pomp. Jestem tak zdesperowany że opuszczenie obydwu zbiorników i zamiana pomp to chyba ostateczność.. ale jednocześnie będzie to konieczne.
Pompa którą wyjąłem jeśli okazała by się za słaba, nie ciągnęła by idealnie na każdym biegu aż do końca.. tak mi się przynajmniej wydaje. Jeśli zalanie siuwaksu do czyszczenia i ponowna wymiana filtra paliwa nic nie da, to w przyszłym tygodniu podmienię pompę na orginalną roverkową z kumpla ATU i rozwieję wszelkie wątpliwości.
jesli się okaże że to nie pompa.... TO CO to może być ?
-
sprawdz ta pompe bo nakombinujesz sie, na podmieniasz czesci a tam procz pompy, wtryskiwaczy i reg cis paliwa nie ma sie co zepsuc
-
pompa która wyjąłem z Caro dawcy 97 była delphi 6443327 i sądząc po jej koszmarnym stanie wirnika jest org . a przebieg sądząc po stanie całego auta pow 200 tyś . Ta sama pompa latała w nivie 1.7i . Pytanie co było w 1.6GSI jak ktoś ma numer z pompy to porównamy .
-
http://img194.imageshack.us/i/20091003037.mp4/
To filmik, na którym widać, jak pracują wtryskiwacze. Tu pytanie czy tak jest dobrze?
-
No właśnie, jak widać wtryski mają niezły odrzut spokojnie na 60cm sikają. Czy te przerwy które widać na filmiku to jest zabezpieczenie przeciw zalaniu silnika, pojawiały się one cyklicznie co kilkanaście wtrysów.
Dalej nie można dojść co u Zoltana i z resztą u mnie też jest z pracą na noPB, już się zaczeliśmy zastanawiać czy to nie jest kwestia zwężki na dolocie. ;)
Oba silniki podobnie się zachowują, na biegu jałowym pracują dobrze przez jakiś czas po czym jest objaw jakby wypadały zapłony i silnikiem lekko telepie, za jakiś czas znów dobrze, nie zawsze też idzie tak jak powinien.
Morał jest na pewno jeden, ten silnik jest stworzony do gazu lpg :D hehehe
[ Dodano: 2009-10-03, 19:15 ]
Przejrzałem kilka filmików na YT z pracą wtryskiwaczy, więc porównując te z Zoltannowozu do http://www.youtube.com/watch?v=a1j0-FETIVM, albo http://www.youtube.com/watch?v=OM7IJrxsf2o to leją, natomiast do tych z puga 205 http://www.youtube.com/watch?v=qwQvVf0IVT0 (szczególnie 12sekunda) nota bene bardzo podobne do roverowskich ;) to już nie leją, a działają poprawnie.
Mógłby ktoś na 100% zweryfikować?
-
, już się zaczeliśmy zastanawiać czy to nie jest kwestia zwężki na dolocie.
napewno nie. mimo tej zwezki silnik powinien normalnie pracowac na jalowym. moze to wina zbyt duzego nagaru na tłokach :?: obaj sprobojcie rozpedzic samochod na LPG do 100km/h i wrzucic na benzynie i jechac. i sprawdzie swiece :P
-
, już się zaczeliśmy zastanawiać czy to nie jest kwestia zwężki na dolocie.
napewno nie. mimo tej zwezki silnik powinien normalnie pracowac na jalowym. moze to wina zbyt duzego nagaru na tłokach :?: obaj sprobojcie rozpedzic samochod na LPG do 100km/h i wrzucic na benzynie i jechac. i sprawdzie swiece :P
Ziooom tam na końcu tego zdania nbył taki mały malutki znaczek :arrow: uśmieszek :wink: Ze zwężką to raczej było w formie żartu.
W moim przypadku nie ma problemu z jazdą i pracą na benzynie jednakowoż kultura pracy czasami nie jest zadowalająca. U Zoltana auto też ogólnie rzecz biorąc pracuje na benzynie, natomiast nie jest to na pewno 100% poprawna praca.
-
Zoltan#1930, polataj troche na benzynie. niech ten silnik sobie przypomni co to mokry latwopalny towar :D
-
Przerwy w pracy silnika mogą wynikać z zabezpieczenia silnika przed zalaniem. Wtryskiwacze były sprawdzane na rozruszniku i ECU mogło wykryć za małe obroty silnika więc robiło przerwy we wtryskach aby nie zalać silnika.
Spróbujcie na pracującym silniku na LPG na wyjętych wtryskach przełączyć emulator w tryb zasilania. Wtedy wtryski powinny podawać paliwo w sposób ciągły...
Ale i tak chyba jest OK szczególnie biorąc pod uwagę że silnik przy odpalaniu leje paliwo dość konkretnie..
Nie wiem jak u was ale ja miałem problemy że nie chciał jeździć na PB do tego stopnia że z podwórka wyjazd stanowił nielada wyzwanie. Pompa była na tyle słaba że powrót był suchy. Wsadziłem pompę z innego rovera i problem zniknął. Oczywiście auto zapomina co to jest PB i po przełączeniu jest drobny problem ale jak trochę polata to już mu przechodzi. ECU musi się zaadaptować a to trochę zajmuje.
W sprawie kasowania błędów z ECU przyszła mi do głowy myśl. Tyle że czaso i pieniędzchłonna W roverze błędy zostają na stałe nawet po zdjęciu zasilania. Możesz więc mając zapasowe ECU wysłać swoje do Senna niech je wsadzi w jakiegoś Poldoroverka u siebie sprawdzi błędy. Potem ci odeśle. Ale to już z nim gadaj...
-
Pomysł z wysyłką ECU dobry.
Zoltan, wtryski masz cacy.
U mnie auto działa 100% sprawnie na benzynie... ale łapie właśnie te chwilowe zamuły.
Jutro się wezmę i zaślepię powrót, w związku z powyższym pytanie: Czy sa jakieś negatywne skutki zaślepienia powrotu ? Jakieś zwiększone spalanie ? możliwość uszkodzenia regulatora, czy pad pompy ?
Jak to nie pomoże.... to w tygodniu podmieniam pompki.
-
zatykanie powrotu to zły pomysł bo może w bardzo szybko dobić pompę . manometr na szybę i obserwować co się dzieje przy muleniu. sama zwężka też jest problematyczna bo to jedyna metoda przestawiania konta zapłonu i precyzowania dawki paliwa . tak jak na wolnych nie ma to zbytnio znaczenia tak przy dużym zapotrzebowaniu na mieszankę już ma . niskie podciśnienie oznacza gwałtowne przyspieszenie , a co za tym idzie mikser który to modyfikuje ogranicza dawkę paliwa .
-
zatykanie powrotu to zły pomysł bo może w bardzo szybko dobić pompę
MOże przez kilka dni nic jej nie będzie... Ale pewności nie mam więc jak coś zrób to ale ryzyko...
-
Zaślepiłem powrót, niestety problem występuje nadal.
Problem dodatkowo objawia się następująco:
- jeżeli podczas jazdy złapie tegu muła (odetnie pompe czy tam zapłon czy coś tam)
Ale nie przełączę na gaz tylko depnę w podłogę jadąc autem na biegu to po pewnym czasie zaczyna niewiarygodnie strzelać (jak bardzo rozregulowany zapłon) i nie pali na wszystkie garnki dopóki nie przekroczy 4.5-5rpm... jak to przekroczy zaczyna znowu działać przez jakiś czas normalnie..
Co najciekawsze problem w ogóle nie występuje rano przez 20-30 minut jazdy. Im auto cieplejsze tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia problemu.
-
CPWK i wszystko jasne...
-
emulator
Jeśli dobrze rozumiem, to takie urządzenie, które ma udawać wtryskiwacze, by komp nie głupiał? Ja mam emulator w postaci przekaźnika na kablu do wtrystku :twisted:
Tak mi przyszło do głowy czy może to nie jest tego kwestia.
z drugiej strony komp został podłaczony do magic-urządzonka, wypluł 2 błedy, które zostały skasowane i nic.
-
No dobra ale jeśli to CPWK to tak samo robiłby na gazie chyba no nie ?
-
W sumie mój błąd. Przeoczyłem że napisałeś "nie przełączę na LPG". Jakiś zamulony byłem wtedy.
CPWK wpływa na kazdy rodzaj paliwa.
-
No właśnie.
Co najfajniejsze, rano ABSOLUTNIE sie to nie zdarza, dopiero po rozgrzaniu (lub kilku nagłych przygazówkach)
Nie mam absolutnie pojecia co to moze byc i krew mnie juz zalewa.
-
Nic rewolucyjnego może nie wniosę, ale sytuacja jest tak cholernie analogiczna że może warto wspomnieć :wink: A mianowicie dawno temu, jeszcze na 1.4 występowało u mnie coś na kształt chronicznego niedoboru ciśnienia paliwa. Silnik się dusił, wymagał dodawania gazu etapami etc. I tak jak wyżej rano objaw nie występował wcale, dopiero po przegazówce właśnie albo ostrzejszych manewrach jakby to związek z przeciążeniami miało :shock:. A czasmi zanikał całkowicie by wyleźć w najmniej odpowiednij chwili. Żadnych różnic na dwóch pompach w tym jednej fabrycznie nowej, dwóch czy trzech regulatorach ciśnienia, różnych kompach. Brak związku z poziomem paliwa w zbiorniku, miska dla pompy była obecna. Żeby wykluczyć cpwk i reszte powiem że cały elektroniczny bajzel przeleciał do 1.8 i tam od czasu wymiany wtrysków na większe funkcjonuje bez żadnych protestów. Po jakimś czasie wyszła pompa, ale do tego czasu wydajność miała zadowalającą większy silnik. Oficjalnie za prawdopodobnego winowajcę uznaję zanieszyszczone styki, może połączenie wiązki z masą bo to wszystko czyściłem przy przekładce. To warto sprawdzić kilka razy.
-
jeszcze raz, tylko powoli.
Co uznajesz za winowajce ? Do czego ręce zapchać ?
-
Połączenia elektryczne. Ze szczególnym uwzględnieniem podłączenia wiązki do masy.
I jak ktoś wspominał kable w rejonie kołnierza pompy.
-
Wszelkie styki przy baku są nowe , wyczyszczone, i sprawdzone oraz zabezpieczone towotem. przy baku jest 100% sprawne.
Mógłbyś podpowiedzieć co masz konkretnie na myśli "podłączenia wiązki do masy" ?
Konkretnie które przewody i gdzie zbadać ?
Wpadłem na taki pomysł:
Zbudować prosty tester diagnostyczny oparty o diody LED podłączone równolegle do każdego wtrysku z osobna i wyprowadzone do kabiny. Wtedy bym wiedział co się dzieje z wtryskiwaczami.
-
Pod kompurem na prawym nadkolu masz przykręcone do masy kable z wiązki. Tam lubi to korodować i dawać spadki napięcia. A co do kabli przy pompie to mam na myśli ich przejście przez sam kołnierz, tam takie uszczelnienie jest fabryczne. Przyjrzałem się jednej pompie jaką mam luzem i właśnie tam kable są wyżarte.
-
Tak, to z tym przejściem przez kołnierz to prawda. Niestety u mnie pompa razem z kołnierzem jest fabryczna i w tym miejscu jest wszystko fabrycznie zalane czymś na kształt półprzeźroczystej żywicy. Co całkowicie eliminuje pompę, to fakt że GSI na niej jeździło od zawsze i wyjęta została JESZCZE CIEPŁA :)
-
Stingerek a jaki przebieg mają wtryskiwacze?? Próbowałeś je podmieniać na inne. MOże jak się nagrzeją to się przycierają już ze starości...
Zbudować prosty tester diagnostyczny oparty o diody LED podłączone równolegle do każdego wtrysku z osobna i wyprowadzone do kabiny. Wtedy bym wiedział co się dzieje z wtryskiwaczami.
Starczy jedna bo w roverze masz FULL grupę. niemniej jednak i tak za wiele ci to nie powie. Już lepiej jakiś układ mirzerzący czas wtrysku. Wtedy może odnotujesz jakąś zmianę i uda się coś wychwycić.
A jak sonda bo już się pogubiłem. Może to ona jest już stara i dużą bezwładność. Jaki ma przebieg?
-
samochód ma przebieg 112 tysięcy.
Podobnie sonda bo nie przypominam sobie aby poprzedni właściciel coś przy niej grzebał.
A gdyby ją tak całkiem odpiąć w ramach testu ?
Wtryskiwacze... hmmm dziwne by to było bo dwa są wymienione, ale mam całą listwe wtryskową w drugim 100% i jeżdżącym tylko na benzynie aucie, więc mogę podmienić.
-
Ciekawe jeszcze ile i jakie błędy ew. mogą być w ECU. Sondę w sumie można odpiąć na próbę i zobaczyć jaka będzie reakcja. Na pewno warto podłączyć jakiś analogowy woltomiererz do niej aby sprawdzić czy wogóle działa. Cyfrowy jest średni do tego celu bo ma dużą bezwładność wskazań. Co i jak było pisane nie raz.
I zapytaj Vana i Andrewsa jak zachowywały im się auta przed i po zmianie sondy.
PS. Jak auto było mocno męczone to sonda mogła zostać usmazona. Jeden z naszych kolegów (nie będę mówił kto) upiekł 2 sztuki :lol: .
-
Jak dla mnie to sonda wariuje - tak samo było w puncie mojej siostry, objawy identyczne, autko na zimno szło jak burza, gdy się zagrzało koszmar szarpania. w lagunie ojca jak padła sonda to ledwo na 1500 obr/min sie wkręcał i łapał momentalnego muła po czym jak mu się depło w gaz to potrafił się zebrać... w moim poldoroverze sonda też zaczyna świrować ale tylko w przedziale 2000-3500 obr/min ale jeszcze jeżdże choć już nowa czeka na montaż.
-
No dobra, więc najpierw sonda pójdzie do odłaczenia, jak się poprawi to będe wiedział co.
nie mniej jednak nie wiem jak zachowa się MEMS bez sygnału z sondy. Na zdrowy rozum powinien go olać i zacząć polegać na EMAP i Czujniku temp oraz TPS... więc teoretycznie powinno się jedynie zwiększyć spalanie benzyny co absolutnie mnie nie obchodzi bo benzyny używam jedynie do odpalania i zagrzania auta przed jazdą na gazie, chociaż awaryjny dojazd do stacji gazowej czy gdzieś by się przydał.
Dziwi mnie jedynie zależność "sonda - odciecie" bo przeciez to nie powinno miec wplywu..
Auto nie było katowane, ani na gazie ani na benzynie za bardzo (od czasu do czasu jakiś zryw czy bok ale to nie katowanie)
Sonda bada spaliny, jak ma za bogato komputer zmniejsza czas (czestotliwość ?) otwierania wtrysków... czy moze dojść do sytuacji w ktorej komp całkowicie zamknie wtryski na podstawie odczytu (falszywego) z sondy ?
I odwrotnie, pokaże ze jest ubogo i będzie go zalewać ( to by wyjasniało okopcone na czarno świece)
Co się stanie po odpięciu sondy ?
[ Dodano: 2009-11-05, 20:17 ]
Problem rozwiązany. Można przykleić temat nawet :)
Odpiąłem sondę, autko lepiej się zbiera, idealnie odpala, po prawie 40 minutach jazdy zero problemów.
Dopiero dzisiaj rano zauważyłem że nagły muł występuje tylko kiedy temperatura przekroczy 70 stopni :)
[ Dodano: 2009-11-06, 16:03 ]
Poprawka:
To nie sonda... a jeśli już to nie tylko ona.
Wczoraj wieczorem przejeździłem trochę, dzisiaj rano tez, i popołudniu problem się powtórzył.
Odpiąłem czujnik (taka zielona wtyczka) przy kolektorze ssącym od strony ściany grodziowej.
Czujnik temperatury w kolektorze.
Problem zniknął. Jeździłem całe popołudnie i zero problemów.
[ Dodano: 2009-11-07, 14:06 ]
To również nie jest czujnik w kolektorze..
Wreszcie udało mi się precyzyjnie okreslić jak i keidy problem występuje.
Mianowicie, dopóki samochód nie osiągnie temperatury bliskiej 70 stopni wszystko jest w 100% ok i w jak najlepszym porządku. Jak tylko wskazówka dotknie kreski oznaczającej 70 stopni auto NAGLE dostaje muła, kilka sekund kich aprycha strzela i w ogole nie spala benzyny (smrod nie spalonej benzyny z rury) następnie po osiągnięciu temperatury około 90 stopni problem pojawia się i znika bardzo nie regularnie na w 70% przypadków można go wywołać przez hamowanie silnikiem i ponowne dodanie gazu.
Skończyły mi się pomysły.
-
UP
-
To również nie jest czujnik w kolektorze..
Wreszcie udało mi się precyzyjnie okreslić jak i keidy problem występuje.
Mianowicie, dopóki samochód nie osiągnie temperatury bliskiej 70 stopni wszystko jest w 100% ok i w jak najlepszym porządku. Jak tylko wskazówka dotknie kreski oznaczającej 70 stopni auto NAGLE dostaje muła, kilka sekund kich aprycha strzela i w ogole nie spala benzyny (smrod nie spalonej benzyny z rury) następnie po osiągnięciu temperatury około 90 stopni problem pojawia się i znika bardzo nie regularnie na w 70% przypadków można go wywołać przez hamowanie silnikiem i ponowne dodanie gazu.
-
Czujnik temperatury płynu lub wiązka z nim związana. ECU wchodzi w tryb serwisowy i przyjmuje temperaturę 60st domyślnie aby auto dojechało do serwisu. Rozgrzany silnik potrzebuje mniej paliwa przez co go zalewa i czuć niespaloną benzynę.
Sprawdź czujnik i kable do niego a najlepiej podmień na drugi. Mi tez kiedyś padł ale że na benzynie nie jeździłem to kapnąłem się że jest coś nie halo bo silnik świrował na wolnych obrotach. Tyle że sama naprawa/wymiana może nie pomóc jak błąd wpisał się trwale w komputer. Tu by się przydał tester.
-
Tak jak mówi Bocian_s#313
koszmarna ta wymiana.
-
Wypnij wtyczkę z ecu i zmierz czujnik temperatury płynu na odpowiednich pinach. Sprawdzisz odrazu jakość połączeń. Powinno być kilka kiloomów na zimnym silniku i kilkaset (ok.300) na dobrze dogrzanym.
-
Dla testu wypiąłem kostkę z czujnika.
Teraz już wiem na pewno że to on.
Auto odpala i pracuje normalnie przez cały dzien (pół zbiornika wyjeździłem dzisiaj po mieście).
Teraz tylko przedzwonię po drutach i jak są 100% ok to czujnik idzie do wymiany.
Co ja bym bez was zrobił.. :)
-
Co ja bym bez was zrobił..
Sam byś do tego doszedł...
za jakieś pół roku :lol: :lol: :lol:
-
Dobra to teraz wyjaśniam:
[ironia=on]
Co ja bym bez was zrobił :)
[ironia=off]
A tak na poważnie, to wizja wymiany tego czujnika raczej nie uśmiecha mnie sie...
Trzeba przedzwonić po drutach i zobacyzć czy to czaem nie jakis #$@$%$^! kabelek...