FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => LPG => Wątek zaczęty przez: zipposirocco w Listopad 05, 2009, 09:31:42 am

Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: zipposirocco w Listopad 05, 2009, 09:31:42 am
Stare mercedesy W123 i volvo miały pod maską wyjście na 220V. Chciałbym prostą grzałkę np. od cherbaty przyczepić do parownika LPG. Obecnie przy zero stopni przed zapaleniem polewam parownik wrzątkiem, wóz odpala od razu, mam czasową awarię zbiornika benzyny więc użytkuję gaz. Przewód poprowadzony z domu byłby dla mnie lepszym rozwiązaniem, wiadomo że grzałkę włączałbym tylko na chwilkę np. minutę/dwie aby jej nie spalić i nie uszkodzić parownika. Czy ktoś z Was wykonał już taką modyfikację lub macie jakieś zdjęcia innych użytkowników?
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: mareks#1181 w Listopad 05, 2009, 11:12:04 am
Gdzieś było , że ktoś wpasował w parownik świece żarowe i przez jakiś przełacznik to uruchamiał na kilka sekund przed odpaleniem. Podobno zdawało egzamin.
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Van w Listopad 05, 2009, 11:20:22 am
swiece żarowe sprawdzają sie w tym przypadku swietnie. rozbierasz parownik wiercisz i gwintujesz otwory wkręcasz żarowe z jakiegoś klekota. zimą na minutkę przed zapinasz instalację ogrzewania i pali od strzała:)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: zipposirocco w Listopad 05, 2009, 11:37:47 am
No tak tylko boję się przewiercić nie tam gdzie trzeba i zniszczyć parownik, poza tym nie mam aktualnie gwintownicy :(. Ale pomysł rzeczywiście ciekawy, szkoda że firmy produkujące parowniki nie wpadły na taki praktyczne rozwiązanie
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Listopad 05, 2009, 17:35:22 pm
Dla pewności zapytam się- czy ta świeca ma grzać wodę czy przestrzeń w parowniku z odparowanym gazem, czy tą gdzie gaz wchodzi i odparowuje?
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Listopad 05, 2009, 17:47:51 pm
ja bym wykonał z rurki stalowej/miedzianej  przelotke w którą można by wkręcić świece żarowe przed wejściem wody do parownika.
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Tomek_ w Listopad 08, 2009, 21:26:42 pm
czy polewanie parownika którego temperatura wynosi ok -10 stopni (lub mniej)  wrzątkiem nie spowoduje jego pęknięcia ? chodzi mi o róznice temperatur ;)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Pio555 w Listopad 08, 2009, 22:36:26 pm
Cytat: "Tomek_"
czy polewanie parownika którego temperatura wynosi ok -10 stopni (lub mniej)  wrzątkiem nie spowoduje jego pęknięcia ? chodzi mi o róznice temperatur ;)

spowodować pęknięcie pewnie nie(wiem z doświadczenia) ale pomysł trochę głupkowaty.
Ja kiedyś polałem parownik przy -25 wrzątkiem bo musiałem jechać do mechanika bo mi cięgienko od ssania przy gaźniku się urwało.Auto zapaliło ale membrany po tej operacji powiedziały pa pa :D
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: zipposirocco w Listopad 08, 2009, 23:02:10 pm
mój poprzedni właściciel auta tak traktował parownik i nic sie nie stało do dzisiaj. Ogólnie lejesz po metalu który dość szybko się nagrzewa ale nie gwałtownie.  Koszt wymiany membran i wszystkich uszczelek to 50 PLn (aukcje allegro) i raz na czas trzeba i tak je wymienić. Poza tym spuść szlam z parownika śrubą od dołu, membrany będą lepiej pracować
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Listopad 08, 2009, 23:03:50 pm
zapomniałęś dodać że szlam się spuszcza po DOBRYM nagrzaniu parownika.
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: KGB w Listopad 09, 2009, 01:44:24 am
Cytat: "Zoltan#1930"
Dla pewności zapytam się- czy ta świeca ma grzać wodę czy przestrzeń w parowniku z odparowanym gazem, czy tą gdzie gaz wchodzi i odparowuje?
z pewnoscia sie domyslasz ,ze grzanie wody w parowniku ,ktora zaraz z niego odplynie jest bez sensu jak mysz w c... ,
zabawe ze swieca zarowa uskutecznialbym jedynie ,by nagrzac wnetrze pierwszej komory rozpreznej - a w niektorych to lekka gimnastyka (i tu znow ma fory moj ulubiony parownik ML94 :D )


co do wlasciwego tematu ,to nagrzanie parownika grzalka na 220V to dobry pomysl ,ale realizowalbym go nagrzewajac caly silnik - jest to troche energii ,ale z drugiej strony ,koszty nie beda wieksze ,niz zwiekszone zuzycie gazu na zimnym silniku
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Maurer w Listopad 09, 2009, 01:55:31 am
Cytat: "KGB"
Cytat: "Zoltan#1930"
Dla pewności zapytam się- czy ta świeca ma grzać wodę czy przestrzeń w parowniku z odparowanym gazem, czy tą gdzie gaz wchodzi i odparowuje?
z pewnoscia sie domyslasz ,ze grzanie wody w parowniku ,ktora zaraz z niego odplynie jest bez sensu jak mysz w c... ,


To może odcinać parownik od całej reszty obiegu płynu elektrozaworami?
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Tomek_ w Listopad 09, 2009, 10:42:35 am
albo zastosować termostat przy wejściu wody do parownika ;)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: zipposirocco w Listopad 09, 2009, 11:06:41 am
Mam jeszcze inny pomysł: Parownik otoczyć kołnierzem do którego wlewamy wodę i zanurzyć grzalkę od herbaty 220V na stałe. Mamy grzałkę więc jeśli dysponujemy prądem - podgrzeje się woda po chwili nagrzewając porządnie parownik z każdej strony. Nie mamy grzałki, wystarczy że do kołnierza wlejemy wrzątek z domu. Po zagrzaniu parownika rurką wyprowadzoną z kołnierza pod silnik spuszczamy wodę z kołnierza, wskakujemy do kabiny i zapalamy od razu. Wystarczy że rurka od kołnierza będzie miała w połowie zacisk z drutu do spuszczania wody lub samoczynnie szybko wyleje się po drodze spływając podczas jazdy po chwili (tylko żeby ktoś nas nie posądził ze sikamy olejem po drodze :)). Parownik ma z prawej strony zawór z którego wystają kabelki  i przycisk czarny na niebieskim plastiku, który służy do spuszczania gazu, rozumiem, że ten element nie może być zalany wodą pod żadnym pozorem.

Kołnierz może być zrobiony z plastikowego garnuszka lub butelki/pojemnika/karnistra na wodę 5 litrów, rozcinamy, zakładamy na parownik, składamy spowrotem, uszczelniamy klejem na gorąco lub silikonem. Rozwiązanie tanie i bardzo szybkie do zrobienia bez żadnych specjalnych narzędzi a powinno być skuteczne. Co o tym myślicie?
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: KGB w Listopad 09, 2009, 15:18:01 pm
parownik nie moze byc zalany woda ,tam gdzie ma kompensacje z atmosfera - czyli teoretycznie w np. lovato z obu stron ,ale strona I komory z otworem skierowanym w dol nie zalala by sie,
tylko gdzie sens i logika takiego grzania ? grzac od zewnatrz ,gdy parownik wychladza sie wewnatrz ,a po uruchomieniu silnika zaraz nam przepywajacy plyn o temp -10C wychlodzi parownik ,
po co kombinowac - albo swieca zarowa do pierwszej komory ,albo grzalka 220V nagrzewajaca caly silnik -np. na rurze przed pompa wody ,
wystarczy nagrzac silnik do 40-50C ,by samochod odpalil i pracowal na gazie ,oraz ogrzewanie wnetrza dzialalo ,
mozna sprawdzic ile czasu zajmuje takie rozgrzewanie i uzyć wylacznika czasowego ,by zautomatyzowac proces nagrzewania auta w garazu
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Tomek_ w Listopad 09, 2009, 17:09:19 pm
a) a moze by tak zastosować ogrzewanie indukcyjne ?  :roll:
ja robiłem na maszynie która w 3-4 sekundy rozgrzewała gruby pręt do czerwoności  8)

b) preciąć wąż z wodą na 2 częsci i wsadzić pomiędzy miedzianą rurke, rurke owinąć drutem oporowym ;) włącznik w kabinie
tak samo mozna by zrobić ze świecą żarową, ale to już ktoś napisał ;)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: DF w Listopad 09, 2009, 22:58:08 pm
Swego czasu rozpatrywałem możliwość szybkiego podgrzania silnika elektrycznie akumulatorem grzejąc olej lub płyn. Miałoby to na celu łatwiejsze uruchomienie silnika w czasie mrozów. Takie elektro-webasto. Więc i do odpalania od razu na gazie by się nadawało. Był nawet założony temacik o tym. Jeśli miałby być grzany płyn to uważam, że powinna być jeszcze pompka elektryczna aby był obieg przed uruchomieniem silnika. Żeby to zrealizować wystarczy gotowy podgrzewacz z 3 lub 4 świecami żarowymi ze współczesnych diesli (na Allegro po ok. 100 zł) i pompkę płynu (też ok. 100 zł) i poskładać to ładnie. Pytanie tylko jak szybko układ zostałby podgrzany z temp. np. - 20* C do 0*. Bo przy 0* to już chyba nie tak trudno odpalić... Ile w tym czasie zeżre prądu z aku i czy po takim grzaniu aku da radę jeszcze wystarczająco energicznie zakręcić rozrusznikiem. No i założyć trzeba, że aku też marzł przez całą noc w -20. Do eksperymentu potrzeba 200 zł, sprawny aku i trochę czasu. Żebym miał wolne 200 zł to już rok temu bym eksperymentował...
A może ktoś potrafi to policzyć chociaż w przybliżeniu ? Grzanie musiałoby być szybkie aby straty ciepła były najmniejsze.
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Listopad 10, 2009, 00:20:46 am
Policzyć mniej więcej można.. jedna świeca to jest 10-15 A... zakładając najbidniej 3...
to mamy około 30A -45A prądu... do tego pompka elektryczna niech zużyje 1-2A
Do bolu silnika (małego obiegu ) trzeba liczyć około 2 litry płynu.
 mniej więcej 0.1kWh... czyli 100Wh..  15A *12V. około 180W mocy pobierze jedna świeca... nie licząc strat... czyli około 600W wyprodukują wszystkie... przy 100W podgrzanie tej wody zajęłoby godzinę.... przy 600W około 10 minut....
zużywanie 45A przez 10 minut.... to 450Am (amperominut)..  gdzie akumulator 55Ah ma jakies 3300 Amperominut.. wiec.. prawie 1/6 pojemności czyli jakies 17%aku wysysało by takie podgrzanie o jakieś 30 stopni. celsjusza.
TO bardzo przybliżone wyliczenia bo juz nie pamietam wszystkich wzrorów.

Dla łatwiejszego zobrazowania 2L płynu to tyle co czajnik elektryczny pomieści... przy mocy około 1800W grzeje tą wodę 2-3 minuty do wrzenia... :) Moim zdaniem niewarto.

Prędzej zastosowanie SAMEJ POMPKI ELEKTRYCZNEJ i coś na kształt ogrzewania postojowego gotowe.
Płyn krązy w małym obiegu i mamy przez jakiś czas (około 30 -40 minut) ciepełko bez uruchamiania silnika. Miałem taki bajer w beemce :)

[ Dodano: 2009-11-10, 00:30 ]
Trzeba pamietac też że maksymalny prąd i napięcie podawane prez akumulator jest proporcjonalne do jego pojemności czyli.. jesli aku ma 500A pradu rozruchowego.. i 13v...
To po nocce  na mrozie niech zostanie z tego 450A i 12v... zakładając że aku po podgrzaniu spadnie do około 250A...  to pokonanie oporów gęstego oleju itd... wątpie żeby auto odpaliło.
Chyba że masz na prawde spore Aku.


http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic422589.html
cały temat na ten temat :)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: KGB w Listopad 10, 2009, 02:55:16 am
3 swiece daja jakie 200W ,a nie 600W ,nawet liczac ,ze beda zimne to i tak wiecej niz 9A nie pociagnie ,to da max 300W ,
juz chyba gdzies liczylem i podawalem (moze nie na tym forum) jak piorunujaco szybko takie 200W zagrzeje silnik - jest to przyrost temp rzedu 0.2K/min ,bo trzeba pamietac ,ze nie tylko plyn sie grzeje ,ale tez kupa stali ,
nawet zakladajac polowe masy silnika do zagrzania (sam blok przy plaszczu wodnym i glowica) to takie nagrzewanie nie przekroczy 0.5K/min ,a zje akumulator
gra nie warta swieczki (doslownie zarowej) ,
grzalka 500W ,ale 220V z grubsza liczac podgrzeje silnik o 40K w ciagu jednej godziny - w tym czasie zje pradu za 25gr ,a nawet jak zje 50gr to nie majatek,

temat na elektrodzie ciekawy ,wykonane tam podgrzewanie brc 90e jest o tyle proste ,co malo skuteczne - nie mowie ,ze nic nie da ,bo cos tam da ,
ale efekty sa niewspolmierne do kosztu dwoch swiec i czasu straconego na przerobke ,
a szkoda ,bo jedna swieca wkrecona w komore I dalaby znacznie lepszy efekt ,a wykonanie byloby rownie proste (akurat w tym parowniku)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Van w Listopad 10, 2009, 11:45:44 am
to może zawór sterowany z kabiny?? odciąc obieg płynu w parowniku na czas pracy swiec i rozgrzewania silnika. ile ciepła potrzebuje parownik by nie zamarzł ??
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Listopad 10, 2009, 11:59:30 am
Ja to się zastanwiam po co chodzić dookoła..
Przecież po prostu można go odpalić na benzynie.

Ale skoro temat jest o podgrzewaniu, to prponuje zainteresować się Watercoolingiem, w obrębie komputerów.
Stworzyć podgrzewany, miedziany blok wodny, oczywiście przy użyciu albo frezarki CNC albo nawet gumówki.
W taki oto blok wkręcić świece.
http://ezuff.w.interia.pl/blok_dysk.jpg trzy góra cztery.
Przed samym parownikiem.
I teraz normalnie odpalamy na gazie, a świece żarowe włączają się PO odpaleniu silnika, czyli podgrzewają lekko plyn przed wejściem do parownika. (nei ma sensu grzac auta przed odpaleniem z Aku ) wtedy troszeczke lepsze warunki pracy miałby parownik.

Podgrzanie miedzi to nie problem, ona świetnie oddaje ciepło.
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: KGB w Listopad 10, 2009, 17:29:09 pm
Stingerek,
to wez sie zainteresuj tym WC  :P
podgrzewanie plynu w obiegu przed parownikiem ,zeby podgrzac parownik da mizerne efekty - cieplo to nie plastikowa kulka w rurce niesiona plynem  :mrgreen:
na WC zjadlem zeby ,pierwszy blok wodny z radiatora i klocka plastikowego zrobilem w lutym ,czy marcu 1999 ,
jestem jak Eletrolux - o chlodzeniu (i pieczeniu  :twisted: ) wiem wszystko  8)   :wink:
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: zipposirocco w Listopad 10, 2009, 20:15:57 pm
OK, a jak to mają rozwiązane stare Volvo i Mercedesy W123 bo tam takie układy istnieją. A może da się coś zaadaptować od nich? Macie możliwość zaglądnąć do tych silników?
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: KGB w Listopad 10, 2009, 21:18:00 pm
nie wiem jak maja - albo grzalka w bloku ,albo w misce olejowej
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: zipposirocco w Listopad 11, 2009, 00:12:20 am
Co za głupoty gadacie o komputerach :). Ja też podkręcałem komputery ale tak na maksa, że zdarzało się że w biosie literki spadały jak w matriksie a mało kto coś takiego widział i potrafi do takiej furii doprowadzić biosa i elementy kompa (do dzisiaj działa przez wiele lat) :). No kompy różnego rodzaju jedzą mi z ręki, ale polonez już nie.... Dość pieprzenia

Chłopaki popatrzcie na podgrzewacz reduktora LPG:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1440957.html (podgrzewacz w praktyce)
http://allegro.pl/item809535883_podgrzewacz_wody_renault_nisan_diesel_lub_inne_lpg.html (podgrzewacz LPG na sprzedaż)
http://allegro.pl/item810221999_podgrzewacz_wody_230v.html  (a to pewno grzałki 220V konstrukcji jak z volvo czy mercedesa)
Co o tym myślicie?
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: KGB w Listopad 11, 2009, 01:03:23 am
a JA mam plyte glowna ,gdzie poruszam sie myszka i mam ikony jak w windowsie - leszcze  :P

co do podgrzewania ,to juz pisalem ,ze grzanie wody swiecami jest malo efektywne ,ale przy malym przeplywie wody efekty jakies beda ,
to co pisze gosc na elektrodzie jest troche naciagane - kto wie dlaczego ,to jego zysk  ,nie ma sensu uprawiac tu gier logicznych

trzeci link bez zdjecia ,wiec nie wiadomo jak wyglada i gdzie wejdzie
drugi link - ostatnio bardzo popularny - cena samej obudowy nieduza ,bo same sciece ~20pln  ,jak ktos nie chce robic sam to warto ,
pierwszy link - efekt ten sam (lub lepszy) da wkrecenie swiec w plaszcz wodny parownika ,wiec jak ktos ma wiertarke i gwintownik to moze sam sie pobawic i przetestowac
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Listopad 11, 2009, 12:26:47 pm
Cytat: "zipposirocco"
OK, a jak to mają rozwiązane stare Volvo i Mercedesy W123 bo tam takie układy istnieją. A może da się coś zaadaptować od nich? Macie możliwość zaglądnąć do tych silników?

Ojciec miał toto. Grzałka elektryczna w bloku silnika zasilana na 220V. W Norwegii na parkingach są po prostu gniazdka dostępne. :)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: DF w Styczeń 12, 2010, 00:24:44 am
Jeszcze trochę o podgrzewaniu świecami żarowymi...
Pisaliście, że świeca to 10 - 15 A i też że 9 A może pobiera...
Chodzi mi o dobranie odpowiedniego przekroju kabla/przekaźnika/bezpiecznika aby podłączyć podgrzewacz, który sobie nabyłem. Mianowicie oryginalnie na dwie świece jest jeden kabelek o przekroju jakimś dziwnym fransuskim... Jakbym go nie mierzył to wychodzi mi jakiś dziwny przekrój 4,7 mm2 (fransuskie kable jakieś). Jeśli jedna świeca 9 - 15 A i jak wyczytałem gdzieś że 10 A = 1 mm2 to kabelek 2,5 mm2 i przekaźnik 30 A starczy ? Czy się ugotuje ?
Z tym prądem to przyznam, że sobie nie radzę - bo ja nie wierzę w prąd elektryczny...
Tak więc proszę o poradę czy dobrze kombinuję ?
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: matucha w Styczeń 12, 2010, 01:58:09 am
DF, wystarczy, ale przekaźnik radziłbym profilaktycznie raz do roku wymieniać. On może 30A załączać bez problemu, ale im bliżej tych 30A, tym krócej działa. Bezpiecznik na obydwie razem daj 30A - taki chyba największy płytkowy jest. No a przewód, pomimo tego, że wystarczy, to i tak im grubszy, tym lepszy ;)
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Styczeń 12, 2010, 07:36:14 am
Nie przesadzacie przypadkiem z tym grzaniem parownika? Mam Poldorovera na gazie (parownik Tomasetto, typ AT, 100 HP) i palę samochód z gazu, bo benzyna nie chodzi, będzie zaraz półtora roku. I nic się nie dzieje, parownik nie zamarza, ani w lato, ani w zimę, sprawdzałem wielokrotnie, trzymając łapami przewody od grzania parownika zaraz po odpaleniu silnika. Po minucie jego pracy już czuć, że jeden przewód się zagrzewa.

Jeśli parownik jest POPRAWNIE wpięty w instalację chłodzenia silnika, a sama gazownia w miarę dobrze wyregulowana, zapłon OK, itd.. to po pierwsze, silnik zapali od pierwszego kręcenia na gazie, a po drugie, żadnego zamarzania parownika nie będzie.

Parownik wpina się RÓWNOLEGLE do nagrzewnicy, wpinając wejście wody parownika (IN) do przewodu doprowadzającego gorącą ciecz do nagrzewnicy, a wyjście wody parownika (OUT) wpina się analogicznie, w przewód wyjściowy cieczy z nagrzewnicy.
Jeśli układ chłodzenia jest sprawny (czystość, szczelność, sprawny termostat) - to wszystko działać będzie jak trzeba.
Jedynym minusem takiego rozwiązania jest nieco późniejsze "startowanie" ogrzewania w samochodzie z racji odbierania ciepła z przewodu do nagrzewnicy przez parownik. Ale w Polonezach i tak ogrzewanie jest marne, tak więc niewielka strata.

A tak powracając - jeśli chodzi o grzanie silnika przed jego uruchomieniem - to sprawdźcie sobie instrukcję do samochodów GAZ-69. Były one wyposażane w odrębne urządzenie, zwane "kotłem", podgrzewane prymusem na benzynę. To była taka podwójna rura, płaszcz wodny, grzany tym prymusem, wpięty w układ chłodzenia. Prymus ten wkładało się od góry, a paląca się w nim benzyna, grzała wodę w tym kotle a jej gorące spaliny omywały miskę olejową silnika, grzejąc również olej.
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: DF w Styczeń 12, 2010, 08:44:40 am
Nie, nie przesadzamy.
Oczywista jest różnica w odpalaniu silnika jakiegokolwiek auta w styczniu i lipcu np. Więc podgrzane znaczy łatwiej/lepiej.
Cała Skandynawia w większości jeździ zepsutymi samochodami, że korzystają z takich udogodnień ? Nie chcą sobie naprawić i wyregulować ? A webasto to też na złość wymyślili, żeby tylko kasę zdzierać z frajerów bo to placebo.

Oczywiście bez podgrzewania też da radę ale czasem jednak lepiej z niż bez. W sumie zima zaraz minie i będzie po kłopocie... W sumie klima na lato to też wygłupianie się bo ile to lato trwa...

A w temacie moich dylematów z kabelkami to przekrój 4 mm2 byłby w pewnością lepszy ale taki przewód już trudno uzbroić w jakiś konektorek. Poza tym przewód wtedy gruby a połączenia takie cieniutkie...
Tytuł: Grzałka 220V na zimne dni do parownika LPG
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Styczeń 12, 2010, 09:24:32 am
Elektryką z akumulaotra nie zagrzejecie porządnie parownika. Policzcie sobie, ile trzeba energii, żeby najpierw zagrzać korpus parownika, a potem ciecz w nim, choćby o parę stopni.

Tu ratuje rozwiązanie, stosowane przez Rosjan pół wieku temu. Palnik benzynowy czy gazowy i wymiennik ciepła, połączony z układem chłodzenia. No i jakaś pompka, wymuszająca cyrkulację cieczy. W GAZ-ie było bez pompki, na zasadzie termosyfonu.
Mam gdzieś w domu oryginalną instrukcję od GAZ-a z 1952 roku. Zrobię skan tego ustrojstwa i wrzucę tu.