FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Układ Hamulcowy => Wątek zaczęty przez: Alien#174 w Marzec 16, 2010, 10:51:44 am
-
... no właśnie... ale co raz to inną wersję słyszę. Czy ktoś może podać 100% pewną odpowiedź na pytanie "jak poprawie odpowietrzyć hamulce" nawet w literaturze przepisy są inne... Zabawa generalnie na dwie osoby, sprawne odpowietrzniki, zaczynamy od najdalszego koła (patrząc od serwa) i ? i tu zaczynają się schodki. Ktoś może wyłuszczyć to punkt po punkcie?
-
Tak.
Zakładając że odpowietrzniki swobodnie sie odkręcają i zakręcają:
Odkręcasz korek od zbiorniczka płynu hamulcowego.
Kolega siedzi w aucie i naciska kilkakrotnie pedał hamulca i za ostatnim przyciśnięciem
dociska mocno do podłogi i trzyma.
Kiedy on trzyma noge na hamulcu ty luzujesz odpowietrznik, płyn ma tryskac aż na nadkole
jeżeli tak nie jest to znaczy że w układzie jest jeszcze powietrze.
Zakręcasz odpowietrznik.
Kolega znowu pompuje i trzyma.
Odkręcasz odpowietrznik.
Płyn sika
Zakręcasz
Kolega pompuje i trzyma.
Odkręcasz.
Płyn sika
zakrecasz.
Itd. z każdym kołem.
Płyn ma być czysty, bez bąbelków powietrza i ma sikać dość wysoko.
Operacje powtarzasz dla każdego koła, cały czas kontrolując ilość płynu w zbiorniczku zeby się nie zapowietrzyły znowu :)
-
Literatura literaturą, ja odpowietrzam sam.
Luzuję odpowietrznik na najdalszym kole i pompuję kilka razy, następnie zakręcam odpowietrznik i tak dalej z każdym kołem.
Jest to metoda prosta, przy zwinnych łapach nie trzeba auta lewarować, odkręcać kół itp.
Jedyny minus jest taki, że zużywa się trochę więcej płynu.
U mnie się to sprawdza.
-
nie bawicie się w zbiorniczek (słoik) i wężyk na odpowietrzniku? Odpowietrzanie z kanału nie będzie chyba problemem?
-
Alien#174, według mnie kanał nie jest zbyt pomocny, choć mogę być w błędzie, bo tego ostatniego nie posiadam.
-
nie bawicie się w zbiorniczek (słoik) i wężyk na odpowietrzniku? Odpowietrzanie z kanału nie będzie chyba problemem?
Owszem bawimy się w wężyk i zbiorniczek na jego końcu. Pominąwszy już wszystko inne, to nie zalewa się tak płynem środowiska naturalnego. Odpowietrzanie z kanału istotnie nie jest problemem i nie trzeba do tego ściągać kół. Z doświadczenia też wiem, że w 2 osoby koła zawsze się lepiej odpowietrzy i w wężyku potrafią pojawiać się bardzo długo bąbelki powietrza, których bez zastosowania go się nie usunie. Parę razy miałem do czynienia z "odpowietrzonymi" hamulcami, które wcale takie nie były. :mrgreen:
-
to chyba już wiem wszystko :mrgreen:
dzięki wszystkim za pomoc :D
-
tak jak pisze grzech najlepszym dowodem na to czy układ jest odpowietrzony jest przezroczysty węzyk w którym nie widac bąbli na zasadzie takiej jak pisał singerek tez mozna ale nie dość że ma sie cały zażygany płynem zacik i bęben i do tego łapy to nie ma pewności że układ jest odpowietrzony solidnie.
-
Jeszcze dodam, że bąbelki w wężyku potrafią być zupełnie maleńkie (niemal niewidoczne), a jak się je wypuści to jednak różnica w hamowaniu jest zasadnicza. :D W związku z tym potrzebne są do owego zajęcia dwie osoby, ale przecież do czynności: "naciskaj, naciskaj, naciskaj, naciskaj, przytrzymaj wciśnięte, chwiiiila, puść. - Zaczynamy od początku", to może być ktokolwiek. Odpowietrzałem hamulce z sąsiadem, mamą, tatą i różnymi moimi paniami. :mrgreen:
-
Do odpowietrzania hamulców nie jest potrzebny ani drugi kolega, ani kanał, nawet nie trzeba ściągać kół, ale przyda się podnośnik, najlepiej hydrauliczny, bo oryginalny, wkładany w rynienkę progu, nie nadaje się.
Do odpowietrzania hebli potrzebny będzie klucz nasadowy nr 8 (do wstępnego poruszenia odpowietrzników) a potem albo płaski kluczyk nr 8 lub lepiej oczkowy nr 8, do sterowania odpowietrznikiem podczas odpowietrzania.
Do pełni szczęścia będzie zaś potrzebny wężyk igelitowy o długości jakichś czterech metrów, taki, żeby sięgnął spokojnie od najdalszego odpowietrznika (tylny prawy) do zbiorniczka płynu hamulcowego.
Przyda się także bańka nowego płynu, raz na dwa-trzy lata warto go wymienić.
Odpowietrza się tak - po wstępnym ruszeniu odpowietrznika (często bywa tak, że się urywa, zwłaszcza tylne) do czego przyda się nasadka nr 8, najpierw nakłada się kluczyk oczkowy na odpowietrznik, a potem na niego wężyk. Drugi jego koniec wkłada się do zbiorniczka płynu hamulcowego i przytwierdza tak, żeby dobrze się trzymał. Wężyk nie musi być zanurzony w płynie, ale jak będzie, to też dobrze.
Dla zmyślniejszych ludzików, którzy chcą także przeczyścić układ, warto ten wężyk wyposażyć w szeregowy filtr paliwa od jakiegoś gaźnikowca (maluch, duży fiat, itp..), który założony na wężyk, podczas odpowietrzania wyłapie cały syf z układu (rdzę, drobiny zużytych uszczelek, itd..) Koszt niewielki, a efekt dobry, warto.
Gdy mamy już założony wężyk jw. możemy przystąpić do odpowietrzania. Trzeba nieco odkręcić odpowietrznik, ćwierć obrotu wystarczy. Lepiej, żeby był tylko lekko uchylony, żeby płyn za intensywnie nie krążył, a w zaciskach, przez dławienie, powstawało ciśnienie, które sprawnie będzie wyganiać powietrze z układu.
Odpowietrza się tak - szybkie naciśnięcie pedału i powolne puszczanie. W ww. układzie nie ma znaczenia kolejność odpowietrzania, choć każde koło warto oblecieć ze dwa razy dla pewności. Ilość pompnięć dowolna, ale po dziesięć - dwadzieścia wystarczyć powinno. Ww. wężyk warto poprowadzić tak,żeby leżał na szybie przedniej, wtedy, siedząc na fotelu kierowcy i pompując, widzieć będziemy, co w wężyku leci, czy jeszcze emulsja, czy już czysty płyn bez powietrza.
Po skończeniu odpowietrzania idziemy do koła, zakręcamy odpowietrznik (wcale nie tak mocno), zakładamy na wężyk zaraz powyżej odpowietrznika jakiś zacisk, żeby płyn zeń nie wyleciał (ja mam chirurgiczne zaciskacze z zatrzaskiem to tętnic, super się to tego nadają) i przekładamy go na nowe koło i zaczynamy ww. zabawę.
Do układu trzeba będzie dolać tyle płynu, ile wynosi objętość wężyka, nie będzie to dużo. Generalnie, zważywszy na niski koszt, warto najpierw układ przelecieć wężykiem z filtrem, żeby syf z niego wyciągnąć, a potem odpowietrzać na nowym płynie, po zdjęciu filtra i połączeniu dwóch części wężyka.
Odpowietrzałem tak heble sam, osobiście pod blokiem i nikt mi w tym nie pomagał, w Polonezie i w Nexii, wszystko przebiegło sprawnie i jest OK, układy pięknie odpowietrzone, zero powietrza, nic nie cieknie, jest jak być powinno.
Jeśli ktoś chce się mocno upewnić, może każde koło przelecieć ze trzy razy, ale generalnie, po jednym razie wystarczyć powinno.
Acha - silnika zapalać nie powinno się, bo wtedy serwo zadziała na pompę i jeśli będzie otwarty odpowietrznik, to pompa popłynie do oporu i zatrzyma się na max. wciśnięciu.
-
Ok a co zrobić jeśli mam pusty układ w 125p ,(wymiana przewodów, tłoczków), nalałem płyn, pompuję i pompa nie zaciąga płynu tylko syczy?? :(, odpowietrzam przez poluzowane przewody ,odpowietrzników wolę nie ruszać..
-
4 odpowietrzniki odkręcone i dopiero lejesz płyn, pompujesz i po kolei zakręcasz, następnie odpowietrzasz układ tak jak wyżej piszą.
-
Dzięki :)
-
Wracam do tego tematu, bo mam następujące pytanie:
czy w przypadku zapieczonego odpowietrzacza, na którym się już klucz obraca mogę odpowietrzać wlotem obok, czyli otworem przez który wpływa płyn?
-
TAK.
-
o ile Ten idzie odkręcić,bo w moim jest z tym problem-i trzeba by wymienić cały tył na nowy.
-
Nie kluczem tylko nasadką - naprawdę mały odsetek odpowietrzników się tak urywa.
-
Zawsze odpowietrza się wszystkie koła? Tzn. czy jeśli robiłem tylko tylne heble to czy wystaczy z tyłu odpowietrzyć??
Edit.
Nikt nie raczył, więc sprawdziłem. W starych caro są 2 pojemniki: jeden od przodu i drugi od tylnych hebli, zatem przy tylnych heblach odpowietrzamy na zasadzie bliższego pojemnika, nie trzeba wszystkich kół ściągać . W nowszych (od MR 93 w górę) jest jeden więc trza wszystkie odpowietrzać.