FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SILNIKI => TECHNIKA => Silnik Rover'a => Wątek zaczęty przez: oprawca_1978 w Maj 27, 2010, 00:12:04 am

Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 27, 2010, 00:12:04 am
Właśnie ukończyłem zabawę z rozbieraniem popychaczy hydraulicznych głowicy silnika mojego nieśmiertelnego FSO Polonez Atu 1.4 MPI K-16 rocznik 1996.

Samą głowicę odjąłem zeń raczej z nudów, niż z potrzeby czy konieczności, ale jakoże nie jeżdżę już tym uroczym samochodem, a i sprzedawać go nie mam zamiaru, gdyż jest w zbyt dobrym stanie, to zdecydowałem, że zdejmę ją i wreszcie wyczyszczę popychacze zaworowe, dotrę zaworki, zmienię im uszczelniacze na zaworach, sprawdzę luzy na prowadnicach, wyczyszczę komory spalania, itd., itp..

Gwoli ogólności – sam silnik na 100% był przeze mnie w 2006 roku po raz pierwszy „bebeszony”, znaczy się głowica, w celu wymiany jej uszczelki. Cała reszta – na 100% oryginał, nic nie zmieniane i nie ruszane, panewki, tłoki, pierścienie, pompa olejowa, itd..
Odnośnie samej głowicy – pierwsze, co rzuca się do razu, to iście fabryczna czystość jej wnętrza (jak i silnika). Zero nagaru, złogów olejowych, a nawet wewnętrznego zadymienia (uwędzenia). Oznacza to, że zarówno pierścienie uszczelniające tłoków są w stanie doskonałym, w silniku na jesieni zeszłego roku mierzyłem osobiście ciśnienie sprężania, na każdym cylindrze było po 1.4 MPa – 14 barów, które narastały w sposób bardzo dynamiczny (dobijanie wskazówki manometru od razu po pierwszych obrotach silnika przy pomiarze ciśnienia), jak i pierścienie zgarniające (olejowe) tłoków są OK gdyż silnik oleju nie konsumuje, a same wnętrza komór spalania, świece, grzybki zaworów oraz wnętrze kolektora wydechowego jest suche, a nagar nie jest tłusty, a całkowicie suchy i twardy, co oznacza złogi tylko od pozostałości spalin paliwa, a nie spalanego wraz z nim, oleju, który powoduje szybkie odkładanie się tłustych i grubych złogów nagaru na elementach komór spalania, itd..
Wszystkie popychacze dały się wyjąć bez problemu, użyłem w tym celu magnesu neodymowego, którego wydłubałem kiedyś z uszkodzonego dysku. Same popychacze dały się rozebrać też bez żadnych kłopotów i konieczności użycia siły, czy innych magicznych metod, użyłem w tym celu deski do krojenia, po kilkukrotnym nie za mocnym stuknięciu popychaczem z góry w nią, wewnętrzny ustrój kasujący luz wyskakiwał z każdego bez oporów.
Po rozebraniu ich, w środku, w zasobniku olejowym zewnętrznej szklanki popychacza, nie było żadnych zanieczyszczeń, żadnego szlamu, opiłków, nic, tylko olej. Myślałem, że coś tam się w nich nagromadzi, ale widać me obawy były przesadzone.
Sam ustrój wewnętrzny – cylinderek, tłoczek, sprężyna i zaworek – działały w każdym, nie były zatarte, nie ma na żadnym śladów niewłaściwej współpracy, nie były zakleszczone, nic niepokojącego nie stwierdziłem. Sprawdzając ich szczelność, każdy ustrój złożyłem odwrotnie, by sprawdzić szczelność cylinderka i tłoczka, oraz działanie zaworka zwrotnego. Każdy trzymał pięknie szczelność, a zarazem, dał się rozłożyć z użyciem niewielkiej siły. We wnętrzach ustrojów kasujących luz również nie było śladu jakichkolwiek zanieczyszczeń, nagaru, itd.. Profilaktycznie, każdy przedmuchałem pompką do roweru w obie strony, sprawdzając poprawność działania zaworka. Nie jest on zbyt silny, każdy dał się ustami sprawdzić, czy „puszcza”.
Gdy uporam się z zaworami, kontrolnie wyczyszczę je dokładnie z kamienia, nagaru na nich nie ma i dotrę, złożę każdy popychacz na rzadziutkim oleju (0W30), żeby silnik nie musiał ich „nabijać” olejem sam. To też uchroni je przed uszkodzeniem przez krzywki, gdy silnik będzie pracował z nienapełnionymi olejem popychaczami.
I tu moje spostrzeżenia. Kilka popychaczy, konkretnie trzy, miały lekkie ślady po krzywce, widoczne wizualnie, palcem jest to praktycznie niewyczuwalne, nie ma tragedii. Taki ślad oznacza, że popychacz nie zawsze obracał ich podczas pracy, a powinien, bo taka jest ich zasada działania, która gwarantuje im równomierne zużywanie się i długotrwałą sprawność. Pomyślałem o tym, dla czego tak było, skoro żaden z nich nie był zatarty i pracował dobrze, i już chyba wiem, dla czego tak się stało. Za docisk szklanki popychacza do krzywki odpowiada ciśnienie oleju silnika, ale wtedy, gdy on pracuje, ale gdy silnik jest uruchamiany, albo pracuje na wolnych obrotach z zagrzanym olejem, ciśnienia oleju wtedy nie ma za mocnego i za docisk odpowiadają wtedy tylko te sprężynki śrubowe, które siedzą w środku ustroju kasującego luz, właśnie, gdy ciśnienie oleju jest za małe, albo żadne. Tym bardziej jest to możliwe, gdyż popychacze olejone są ze wspólnej magistrali olejowej, wykonanej w górnej skrzynce wałków rozrządu, pierwsze mają najlepiej, ostatnie najgorzej.
I okazało się, że dobrze myślałem, w tych popychaczach, które miały znaki od pracy krzywki w jednym miejscu, sprężynki miały nieco mniejszą wysokość niż w tych, które nie mają znaków, czyli po prostu „siadły” po latach. Jakoże są one nie do dostania, wziąłem po prostu płaskie obcęgi oraz łyżkę do herbaty i każdą rozciągnąłem w rękach, nie za mocno. I jest lepiej, wcześniej tłoczek ustroju kasującego luz, po złożeniu był mniej więcej w połowie, a teraz ledwo co w nim siedzi, sprężyna bardziej go wypiera. Po złożeniu ich, będzie pewność, że będą mocniej dociskać do krzywek i nie będzie już możliwości, by docisk ten zanikł (zwłaszcza, jak ciśnienie oleju spada tj. podczas pracy zagrzanego silnika na wolnych obrotach), albo był za słaby, co powodować będzie uderzeniową pracę krzywki w popychacz. Wcześniej, gdy silnik był zagrzany i pracował na wolnych obrotach, dało się słyszeć, nieregularnie, z jeden czy dwa popychacze, jak klepały. Gdy silnik osiągał obroty 2000 w górę, zaraz to zanikało. Wydaje mi się, że właśnie od zbyt „siadnietych” sprężynek porobiły się te ślady, bo wszystkie pod względem hydraulicznym pracowały dobrze, nie były zatarte ani zablokowane od zanieczyszczeń, a olej jaki doń stosowałem, gdy Poldek jeździł codziennie, to pełen syntetyk 5W40, a dopiero na „emeryturę” zalałem go półsyntetykiem 10W40, dedykowanym do tego silnika (oba Lotos, doskonałe oleje), a silnik jest w doskonałym stanie, ciśnienie smarowania rośnie od razu przy samym rozruchu silnika i utrzymuje się na wartości około 0.45 MPa na zimnym silniku i spada do jakichś 0.15 MPa przy pracy silnika na wolnych obrotach przy silnie zagrzanym.

Tak na koniec – biorąc pod uwagę luzy tych elementów, które są znikome, oraz zasadę ich pracy, to olej, który znajduje się we wnętrzu zasobnika oleju w popychaczu, raczej nie za szybko z niego wycieknie, nawet podczas pracy popychacza. Tak więc wydaje mi się, że jak złożę je na bardzo rzadkim oleju syntetycznym, to da to efekt dość długiej poprawnej i co najważniejsze, cichej pracy popychaczy, gdyż wg mnie, pod względem zużycia elementów ustroju, kasującego luz, są prawie jak nowe.
Jak złożę silnik, to dopiszę, jakie były tego efekty. Zapewne stanie się to nieprędko, gdyż chcę też wyjąć resztę silnika i sprawdzić kontrolnie wszystkie panewki, wszystkie czopy wału, wyczyścić i sprawdzić pompę olejową oraz wyjąć tłoki i wyczyścić ich czoła oraz pierścienie (nie będę ich wymieniał, bo do końca pracowały OK), a moje zaplecze to tylko dwie ręce i komplet kluczy.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 27, 2010, 08:10:05 am
Po wyjęciu popychacza, stukałem każdym o deskę do krojenia, nie mocno, ale szybko. Po pięciu-sześciu stuknięciach z popychacza wysuwał się ten wewnętrzny ustrój na tyle, że dał się palcami wyjąć, wystarczy, żeby przeskoczył na tyle, aż wyjdzie poza pierścień zabezpieczający, który jest w na nim mniej więcej w połowie. I w nim siedzi mniejszy tłoczek z zaworkiem zwrotnym razem z małą sprężynką śrubową. Ten mniejszy tłoczek dał się też wyjąć palcami.
Wszystkie sprężynki porozciągałem, żeby mocniej i wyżej wypierały ten wewnętrzny tłoczek, a od tego, złożony popychacz był wyższy i twardszy, co zabezpieczy go przed zbyt małym dociskiem do krzywki, przez co uniknę postukiwania popychaczy, gdy silnik będzie pracował na jałowych obrotach przy zagrzanym oleju, bo wcześniej z jeden, dwa, nieregularnie klepały.

Myślałem, że gorzej mi z tym pójdzie i popychacze będą w gorszym stanie, a jednak okazało się, że praktycznie nie widać na nich zużycia prócz lekkich śladów od krzywek na trzech czołach popychaczy. Opłacało się lać doń pełnego syntetyka.
Teraz głowię się, jak porozpinać zaworki, bo nie mam do nich dźwigni. Chyba zastosuję ścisk stolarski i jakąś tulejkę.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 27, 2010, 13:41:14 pm
Miałęm popychacze w rękach, też stukałem o deskę i ten "ustrój" jak to nazywasz (ja tam wole grzybek) wypadał. Jednak to co wypadło NI JAK NIE MIAŁĘM POJĘCIA JAK TO ROZEBRAĆ Drogi kolego, byłbym bardzo , ale to bardzo wdzięczny gdybyś pokazał fotki jak to draństwo rozebrać, z tej prostej przyczyny, że mój również baaardzo klepie a od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem przeprowadzenia takiej operacji.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 27, 2010, 15:28:28 pm
Ojoj, widać masz zamurowane na amen, bo po wystukaniu tego grzybka, jego wnętrze w zasadzie samo powinno wyskoczyć, jeśli sprężyna jest OK, albo ewentualnie dać się bezproblemowo rozebrać w palcach.

Nagrałem filmik komórką, jak rozbieram to jedną ręką, o tą samą deskę co ww. Dawaj meila na prv, czy jakoś inaczej, to Ci prześlę. Banalna sprawa.

Jeśli masz aż tak zakleszczone popychacze, to bez odmaczania i innych metod pewnie tak łatwo tego nie rozbierzesz. U mnie wszystkie dały się w rękach rozebrać, dosłownie opuszkami palców. Opłacało się lać pełen syntetyk.. Co najciekawsze, przejechałem się na jednym oleju od lipca 2007 do maja 2009 prawie 40 kkm bez jego wymieniania. A to nawet popychaczom, najwrażliwszym na pogorszenie się własności oleju zupełnie nie zaszkodziło.. W dobrym stanie jest gad, a ma czternaście lat..
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 27, 2010, 18:20:34 pm
Filmik możesz wrzucić na YT.

Ja nie tyle NIE MOGŁEM ROZEBRAĆ tylko NIE WIEDZIAŁEM JAK ten sam grzybek rozebrać a nie chciałem nic popsuć.

Uderzyłem całym popychaczem o deskę, wypadł grzybek. Nic więcej nie rozbierałem.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 27, 2010, 18:53:20 pm
http://www.youtube.com/watch?v=ZDFNsyMKbKg

Nie wiem, czy dobry skrót podaję, bo przed chwilą, wydaje mi się, że jednak udało mi się umieścić wspomniany filmik na moim koncie na YouTube.

Może Ci pomoże w rozbieraniu popychaczy, mam nadzieję.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 27, 2010, 19:09:05 pm
Jesteś wielki !
Czyli to się poprostu ten grzybek w palcach rozbiera na dwa kawałki :) Kurcze. tam się nie ma co popsuć.

Bardzo rozginałeś sprężynki ? O 1mm czy więcej ?
Bardzo twarde to jest ?
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 27, 2010, 19:20:11 pm
W tym "grzybku" siedzi tylko taki "odwrotny" tłoczek, rozpierany wewnętrzną śrubową sprężynką, prawie taką samą, jakie są w długopisach, parafrazując.
Tam, zaiste, nie ma co się popsuć, bo to są podstawowe pary mechaniczne, jakie współdziałać mogą. Wszystko zasuwa w tym samym kierunku, w jednej osi, tylko ruch ma zmienny, acz regularny, tak więc nie tyle nieregularna bezwładność może tam poczynić szkody, acz tylko lichej jakości olej, stosowany do "zalewania" tego silnika, tudzież wg mnie, tożsama niska jakość wspomnianych sprężynek śrubowych, które, jakby nie patrzeć, po czternastu latach - wziąwszy pod uwagę silnik mojego Poldorovera, "siąść" wszelkie prawo, mają.

Mi udało się zaworek zwrotny tego wewnętrznego ustrojstwa, "dmuchnąć" ustami i w każdym z szesnastu popychaczy, działał on identycznie. Wg mnie, to potwierdza słuszność koncepcji zalewania tych silników olejem wyłącznie syntetycznym.

Same sprężynki rozciągałem tyle o ile, na wyczucie. Z jednej strony chwytałem je płaskimi obcęgami, z drugiej wkomponowywałem środek trzonu łyżki od herbaty i po prostu, rozciągałem w rękach, parę razy, na czuja.
Potem, przy składaniu tych wewnętrznych zabawek, "stały" one na sobie praktycznie na granicy połączenia, wcześniej, przy pierwotnym rozbieraniu, siedziało toto w sobie na połowę "zanurzenia". Wydaje mi się, że po tej operacji "liftingu" sprężynek, same popychacze przestaną wreszcie stukać przy pracy silnika na biegu jałowym przy zagrzanym oleju.

Kolejne, za co chcę się zabrać, to wyciąganie tłoków z korbowodami i czyszczenie pierścieni tłokowych oraz sprawdzanie luzów na łożyskach ślizgowych wału. Ale w tym ktoś musi mi pomóc wyjąć z samochodu resztę silnika.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 27, 2010, 19:54:44 pm
Cytuj (zaznaczone)

Ale w tym ktoś musi mi pomóc wyjąć z samochodu resztę silnika.

Cały układ silnika wraz ze skrzynią biegów oraz osprzętem ma według książki ważyć 105kg...
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: KGB w Maj 28, 2010, 01:04:37 am
oprawca_1978,
komory spalania masz czyste ,bo na gazie jezdzisz i na dobrym oleju
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 28, 2010, 17:26:00 pm
Wszystko dało się łatwo wyskrobać giętkim nożem kuchennym. Doczyszczę to do reszty po wyjęciu zaworów. Zrobię tak samo, jak cztery lata temu, czyli szczota i proch.
O dziwo, zawory wydechowe po przejechaniu stu tysięcy km na ubogiej mieszance LPG nie są wypalone, mają tylko cienki nalot twardego kamienia. Ocet powinien to rozpuścić. Sama głowica w środku, zarówno w przestrzeniach olejowych, jak i wodnych jest jak nowa, jest tylko lekki rdzawy nalot tam, gdzie chłodziwo było, to chyba efekt "octowania" układu, które przeprowadziłem trzy lata temu, jak zaczął mnie wkurzać zbyt często włączający się wentylator chłodnicy, gdy stałem w lato w korkach.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 28, 2010, 18:29:59 pm
Tłucze gad zaworami ewidentnie, nie jeden, a kilka zamurowane na amen, ustrój kasujący luz zablokowany na wciśniętym i dla tego tłucze tym grzybkiem w czoło trzonka zaworu.

Jeśli przechodzisz na olej 5W40, to wszystkie popychacze są do rozebrania, dokładnego wymycia z oleju i syfu, który w nich siedział (kąpanie w nafcie, benzynie by im się przydało), a potem do dokładnego sprawdzenia, czy chodzą bez oporów i przed włożeniem do głowicy, wypadałoby je napełnić ręcznie olejem, żeby ich krzywki nie zatłukły, zanim same się napełnią.
Wypadałoby też zmienić uszczelniacze na zaworach (np. sklep internetowy www.tomateam tam brałem komplet za 60 PLN, FAI, bardzo dobre), same zaworki dotrzeć dokładnie, a i wypadałoby wyjąć tłoki i wyczyścić dokładnie pierścienie tłokowe i ich rowki w tłokach, sprawdzić czystość i luzy w pompie oleju, panewki, itd.. No i przewody olejowe w głowicy i bloku, w wale korbowym też do sprawdzenia, czyszczenia, itd..

Olej 15W40 to dziadostwo, na pewno są w silniku zwęgliny, które trzeba wyczyścić.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 28, 2010, 18:35:38 pm
Spokojnie :D bo ty już tutaj prawie kapitalkę sugerujesz.
Ja jutro zdejmę wałki i rozbiorę i wyczyszczę popychacze. Olej 5W40 jest zalany i przejechane około 1500km-1700km (musiałbym zerknąć do auta)
Filmik jest nagrany PRZED wymianą oleju ... tragedia , po wymianie troszkę ucichło ale i tak i tak klepie.


Cytuj (zaznaczone)

 wypadałoby je napełnić ręcznie olejem, żeby ich krzywki nie zatłukły, zanim same się napełnią.

Ale co napełnić olejem ? Ten wielki element z którego wypada grzybek czy sam grzybek ?
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 28, 2010, 18:49:46 pm
Najlepiej wlać olej do jakiejś małej miski i składać popychacz w oleju, żeby maksymalnie się nim napełnił. To zabezpieczy popychacze i regulatory przed roztłuczeniem przez krzywki wałków, gdy silnik zacznie pracować a one będą w środku puste. Wtedy też, skok zaworów będzie mniejszy i czas ich otwarcia krótszy, bo będzie luz pomiędzy zaworem a popychaczem. W drastycznych przypadkach silnik może nawet nie zaskoczyć, albo pracować na granicy padnięcia od zbyt krótkich czasów otwarcia zaworów.
Pamietam w zimie, gdy było -32 stopnie w garażu, Nexia 1.5 SOHC ojca nie chciała zapalić i strasznie stukała zaworami, olej od zimna był tak gęsty, że nie nabijał popychaczy. Poldek wtedy odpalił, choć też stukał.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 29, 2010, 16:26:30 pm
No więc jeszcze rąk nie zdążyłem umyć.
Rozebraliśmy z karpiem wszystkie moje popychacze na cząsteczki klasy peci peci.
Każdy popychacz został dokładnie wymyty i przedmuchany. (każdy jego element) Rozgiąłem troszeczkę każdą sprężynkę.
Dodatkowo zostały dotarte górne sanki wałków oraz głowica w miejscu styku, doszczelniśmy połączenie specjalną uszczelką i poskładaliśmy z powrotem. Zaznaczam że popychacze wkładałem PUSTE !
Po odpaleniu przez kilkadziesiąt sekund klepał jak sieczkarnia, potem stopniowo cichł, a po kilkunastu minutach pracy, zagrzaniu i przejechaniu kilku km powrócił do stanu sprzed pracy.

Jedyne osiągnięte sukcesy:
- zlkikwidowane wycieki oleju z górnych elementów silnika
- wymieniony pasek klinowy
- zlokalizowana urwana poduszka silnika.

Później wrzucę filmik i sami porównacie.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 29, 2010, 20:55:05 pm
Zapodaj filmik. Mi się wydaje, że jak wyczyścisz popychacze, sprawdzisz w rękach, czy chodzą pod naciskiem palca, rozciągniesz wewnętrzne sprężynki hydroregulatorów, wyczyścisz kanały olejowe, dotrzesz czoła skrzynki wałków i głowicy, złożysz na Loctite albo inny płynny klej do połączeń bezuszczelkowych, to powinno być cacy i nic szatkować w rozrządzie nie powinno.

Weź zagrzej porządnie silnik, żeby miał 90 stopni, a potem daj po garach jak trzeba, bez obciążenia. Jeśli zalałeś olej klasy 5W40, zasilanie olejem popychaczy jest szczelne, to pompa olejowa musi dobić olej w popychacze tak, że powinny przestać łupać.

Sprawdź ciśnienie smarowania na zimnym silniku i na ciepły, na obrotach jałowych i wysokich, bez i pod obciążeniem. To wiele powie o stanie silnika.
W moim po odpaleniu, a nawet przy kręceniu silnikiem, jest już ponad 0.4 MPa (na oko 0.42-0.45), a po zagrzaniu silnika i oleju, na wolnych obrotach, minimum 0.15 - 0.17 MPa. Minimalne graniczne ciśnienie smarowania to 0.035 Mpa (35 kPa).
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 29, 2010, 21:26:45 pm
Cytuj (zaznaczone)

Mi się wydaje, że jak wyczyścisz popychacze, sprawdzisz w rękach, czy chodzą pod naciskiem palca, rozciągniesz wewnętrzne sprężynki hydroregulatorów, wyczyścisz kanały olejowe, dotrzesz czoła skrzynki wałków i głowicy, złożysz na Loctite albo inny płynny klej do połączeń bezuszczelkowych, to powinno być cacy i nic szatkować w rozrządzie nie powinno.


Masz rację... wydaje ci się.

Tłuką się popychacze ssące na trzecim cylindrze.

Cytuj (zaznaczone)

Weź zagrzej porządnie silnik, żeby miał 90 stopni, a potem daj po garach jak trzeba, bez obciążenia. Jeśli zalałeś olej klasy 5W40, zasilanie olejem popychaczy jest szczelne, to pompa olejowa musi dobić olej w popychacze tak, że powinny przestać łupać.

Zrobiłem tak, jeżdżę autem odkąd to zrobiłem teraz przyjechałem. Jest bez zmian.

Cytuj (zaznaczone)

Sprawdź ciśnienie smarowania na zimnym silniku i na ciepły, na obrotach jałowych i wysokich, bez i pod obciążeniem. To wiele powie o stanie silnika.

Jak ?
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Maj 29, 2010, 22:00:40 pm
Jak nic nie dało wyczyszczenie, to te 2 czy ile potrzeba można kupić nowe w sklepie- po 35zł szt. sprzedają.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 29, 2010, 22:22:07 pm
Wykręca się czujnik ciśnienia smarowania (ja np. mam w swoim dwa, jeden od sygnalizacji niedostatecznego ciśnienia, a drugi do płynnego wskaźnika ciśnienia smarowania), najlepiej zwykły manometr cieczowy, wyskalowany do jakichś 6 - 8 barów (0.6 - 0.8 MPa, 600-800 kPa) i patrzy, jak przedstawia się ciśnienie oleju na zimnym silniku, na ciepłym, pod i bez obciążenia.

Popychacze pracują w kąpieli olejowej, pod ciśnieniem, tam nie ma co i jak się popsuć, no chybaże ktoś zalał do silnika olej z piachem.

Właśnie wyciągnąłem pierwszy zawór wydechowy z pierwszego gara (nasadka nr 23, krótka przedłużka i obuch od siekiery + magnes oraz pęseta). Niestety, są wżery na przylgni zaworu. Na przylgni gniazda OK, tylko lekkie zanieczyszczenia. Ssące prawie perfect, zawory i gniazda.
Docieram wiertarką, wężykiem igelitowym fi 6 jako transmiterem obrotów na zawór oraz pastą zaworową nr 2 i 1. Zerówki nie mam, ale użyję pasty do zębów. Będzie git.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 30, 2010, 00:00:15 am
Cytuj (zaznaczone)

Jak nic nie dało wyczyszczenie, to te 2 czy ile potrzeba można kupić nowe w sklepie- po 35zł szt. sprzedają.

To ja nie mam takiego sklepu..... u mnie chcą 78zł za sztukę.
Na allegro są po 30zł + przesyłka.
 Doszedłem do wniosku - niech sobie klepie.... jeszcze bardziej zmotywuje mnie to do zmiany silnika ;)

[ Dodano: 2010-05-30, 11:58 ]
Takich kilka fotek poglądowych z wczorajszej przegranej bitwy z popychaczami:

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Popychacze%20Rover/SDC10322.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Popychacze%20Rover/SDC10326.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Popychacze%20Rover/SDC10332.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Popychacze%20Rover/SDC10333.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Popychacze%20Rover/SDC10331.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Popychacze%20Rover/SDC10330.jpg)


A teraz silnik pracuje tak:

http://www.youtube.com/watch?v=5_-CFmr4ROA

A pracował tak:

http://www.youtube.com/watch?v=mr-03bm-ZGY
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: karpiu19_88 w Maj 30, 2010, 12:54:48 pm
tak właśnie wczoraj robiliśmy Seby popychacze ale kurcze różnica znikoma  :(  może troszkę mniej klepie ale dalej klepie dobrze mi się wydawało że to 3 gar klepie . Według mnie to ten silnik ma dużo więcej zrobione niż to co licznik pokazuje :(  taka moja sugestia  :wink:  czyli swap coraz bliżej ?? czy może jeszcze raz rozbieramy żeby wymienić te popychacze na 3 garze ??
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 30, 2010, 14:42:52 pm
Odpalcie silnik, zagrzejcie silnik, a potem jak będzie pracował na wolnych obrotach, odłączajcie po kolej po jednym przewodzie ze świecy i słuchajcie, jak się hałas zmienia.
Na nowym filmiku silnik stuka nadal, trochę inaczej, ale jednak stuka. Te sprężynki trzeba było mocniej rozciągnąć. Ja je tak potraktowałem, że potem wewnętrzny tłoczek kompensatora był praktycznie całkowicie wypchnięty na zewnątrz. Te sprężynki odpowiadają za rozprężanie kompensatora oraz popychacza pomiędzy czołem trzonka zaworu a krzywką i muszą zapewnić stały ich docisk wtedy, gdy ciśnienie oleju jest za słabe, by rozprężać te elementy.

Silnik od środka, w przestrzeniach olejowych jest podwędzony, widać gołym okiem. Wypadałoby zmienić pierścienie na tłokach, albo przynajmniej stare zdjąć, wyczyścić na bardzo drobnym papierze, sprawdzić luzy w zamkach i w rowkach tłoka, a same rowki w tłokach też wyskrobać delikatnie.
 
Proponowałbym też sprawdzić ciśnienie smarowania, zwłaszcza w obrębie zasilania popychaczy, oraz luzy na panewkach, bo w tych hałasach słychać zdaje się, luzy na korbowodach, i chyba też inne, miesza się to wszystko.
Wykręćcie świece i na ciepłym silniku, pobujajcie go w lewo i prawo o niewielki kąt kluczem kątowym nr 22 za śrubę rozrządu. Jeśli są luzy na panewkach, powinno dać się je tak wyczuć. Oczywiście, trzeba pasek alternatora zluzować, żeby nie zabierał wału w jedną stronę.

Ja teraz użeram się z docieraniem zaworków. Ssące są ok, ale wydechowe mają wżery. Nie mam żadnych narzędzi, tylko wężyk i wiertarkę. Syzyfowa praca.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: karpiu19_88 w Maj 30, 2010, 15:06:59 pm
Cytat: "oprawca_1978"
w tych hałasach słychać zdaje się, luzy na korbowodach, i chyba też inne, miesza się to wszystko.

 mamy takie same odczucie co do tych hałasów ze to korbowód itd
a co do tłoków to wątpię  czy to będzie rozbierane wydaje mi się że Seba tego raczej nie zrobi będzie wolał 1.8 zaaplikować niż kasę pchać w 1.4.  :twisted:
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 30, 2010, 15:24:30 pm
Nie, no pewnie, że to nieekonomiczna sprawa. Ale jak się robi dla siebie, to w niejedną irracjonalną rzecz się człowiek dla samej satysfakcji wkomponuję.
Ja w swoim chciałbym wyjąć silnik, rozebrać, wyczyścić z zewnątrz i właśnie wyjąć tłoki i poczyścić pierścienie. Generalnie nie ma to większego sensu, bo silnik do końca miał po 1.4 MPa ciśnienia na każdym garze, a samo wnętrze komór spalania i czół zaworów nie wskazuje, że silnik olej przepalał, zresztą oleju nie brał, nie było sensu dolewek robić i sprawdzać poziomu oleju. Ale nie będę już nim jeździł i chcę go zrobić na cacy, żeby był perfect, silnikowo przede wszystkim. Ale i tak samemu silnika wyjąć mi się nie uda, kanału nie mam, ani koziołków, ani nawet żyrafy do wyjęcia silnika.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 30, 2010, 19:14:32 pm
Cytuj (zaznaczone)

Te sprężynki trzeba było mocniej rozciągnąć. Ja je tak potraktowałem, że potem wewnętrzny tłoczek kompensatora był praktycznie całkowicie wypchnięty na zewnątrz

Tak je rozgiąłem że cieżko było złożyć

Cytuj (zaznaczone)

Silnik od środka, w przestrzeniach olejowych jest podwędzony, widać gołym okiem.

Wyjaśnij i udowodnij w myśl zasady "co widać na załączonym obrazku"

Cytuj (zaznaczone)

wydaje mi się że Seba tego raczej nie zrobi będzie wolał 1.8 zaaplikować niż kasę pchać w 1.4.

 :twisted:  :twisted:  :twisted:  :twisted:  :twisted:  :twisted:  :twisted:
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 30, 2010, 20:19:03 pm
Jak wrzucić tu obrazki? Zrobiłem fotki przestrzeni olejowych głowicy mojego poldasa, którą na czas zabawy z zaworkami trzymam na kanapie na balkonie. Zarówno wnętrze góry rozrządu, jak te przestrzenie, gdzie uginają się sprężynki zaworowe, są czystsze, niż zewnętrzne powierzchnie głowicy. Na fotkach dokładnie widać strukturę piaskowej formy odlewu, i powierzchnie zupełnie nie są zażółcone od pozostałości gazów spalinowych.
Zresztą uszczelniacze zaworów z pierwszego gara, bo mniej więcej dopiero teraz powiedzmy, że uporałem się docieraniem zaworów w nim (nie podoba mi się to, będę to dopracowywał) okazały się praktyczne nie zużyte. Założone na wyjęty zawór powodowały wyczuwalny opór jego przemieszczania, a zlustrowana szczegółowo warga uszczelniacza nie wykazuje fizycznego zużycia, którym trzeba się przejmować. Na 100% były szczelne. Gdyby udało mi się je zdjąć bez ich uszkadzania, to mógłbym je z powodzeniem sprzedać, bo pracowałyby z zaworami jeszcze długi czas.

Podejrzewam, że jest to konsekwencją stosowania przeze mnie do tego silnika wyłączne oleju syntetycznego. (co ciekawe, bo nie ukrywam tego zupełnie, na jednym, bez wymiany i dolewek, przejechałem się od lipca 2007 do maja 2009 prawie 40 kkm i nic złego silnikowi się nie stało. Poprzednie wymiany robiłem mu co jakieś 25 kkm. Cały czas Lotos syntetyk, 5W40 - zwykły lotowski syntetyk.).
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Maj 30, 2010, 20:26:53 pm
Cytat: "oprawca_1978"
Jak wrzucić tu obrazki?

www.imageshack.us i wrzucasz na serw. Czeaksz chwile i kopiujesz link do obrazka.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 30, 2010, 20:48:05 pm
Dodałem jej jakoś, coś tam wsysało, paski jakieś skośne migały. Ale jak toto teraz użyć?

http://yfrog.com/izdsc00195aj

http://yfrog.com/0kdsc00194awj

http://yfrog.com/9ddsc00193aj

http://yfrog.com/1sdsc00192aj

http://yfrog.com/5bdsc00191ahj

http://yfrog.com/6pdsc00190aj

Nie wiem, czy poprawne wklejam skróty. Jakby coś, to pomóżcie, bo pierwszy raz to czynię.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Maj 30, 2010, 21:03:19 pm
Bardzo czysto w tej głowicy. Dobry olej się opłaca.

Tak się zastanawiam-też klepie mi jeden zawór (robiłem HGF 10kkm temu) i tak sobie jeden od tamtej pory klepie, wcześniej było dobrze a teraz jeden jedyny, cały czas i to głosno. i tak się zastanawiam czy wyjmować i czyścić wszystkie popychacze, czy tylko ten jeden (domyślam się, że łatwo go zlokalizuje, jeśli będe naciskał to będzie miękki lub/i będzie niżej i może być ślad wybicia)
Loctite do połaczeń bez uszczelkowych już mam, zapasowe szklanice też, tylko nie ma kiedy :)
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 31, 2010, 12:32:49 pm
Cytuj (zaznaczone)

domyślam się, że łatwo go zlokalizuje, jeśli będe naciskał to będzie miękki lub/i będzie niżej i może być ślad wybicia

Nic bardziej mylnego.
JA sprawdzałem uszkodzone popychacze naciskając na nie z całej siły trzonkiem młotka (prawie się na nich powiesiłem) i nawet nie drgnęły.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Maj 31, 2010, 19:19:28 pm
Stingerek, A na wałku nierządu były ostre ślady, na tych co tłukły, czy wałek cały jak nowy? mierzyłeś wzniosy (czy się nie starł)?
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 31, 2010, 19:22:54 pm
Nie mierzyłem wzniosów.

Wałki są w stanie jak widać na zdjęciach

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Popychacze%20Rover/SDC10326.jpg)

Półpanewki w sankach były lekko wytarte niewyczuwalnie pod palcem ale widocznie.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 31, 2010, 19:53:39 pm
Cytat: "Stingerek"
Cytuj (zaznaczone)

domyślam się, że łatwo go zlokalizuje, jeśli będe naciskał to będzie miękki lub/i będzie niżej i może być ślad wybicia

Nic bardziej mylnego.
JA sprawdzałem uszkodzone popychacze naciskając na nie z całej siły trzonkiem młotka (prawie się na nich powiesiłem) i nawet nie drgnęły.


W moim silniku puste popychacze z rozciągniętymi sprężynkami spokojnie naciskam paluchem i uginają się, słychać, jak dno szklanki stuka o czoło pierścienia kompensatora. Sam kompensator po wylaniu oleju i rozciągnięciu sprężynki dał się spokojnie w dwóch palcach ściskać, na filmiku widać dokładnie.
Wszystkie popychacze po wylaniu z nich oleju dały się w palcach uciskać. Myślałem, że znajdę tam piach, syf, nagar, a tu nic, nawet ziarenka jednego w nich nie było. Olej był w dobrym kolorze, nie spalony, a wszystkie powierzchnie współpracujące nie wykazywały żadnych śladów niewłaściwej współpracy, a ich zużycie jest praktycznie żadne.
Opłacało się lać do niego syntetyk.

W tym silniku wałki rozrządu, jak i gniazda zaworowe, zawory jak i wał i tuleje cylindrowe wykonane są z piekielnie twardego żeliwa, jego nie daje się nawet zarysować śrubokrętem. Ten materiał w porównaniu z żeliwem seryjnego silnika Fiata czy Poloneza to jak diament przy glinie.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 31, 2010, 19:54:31 pm
Cytuj (zaznaczone)

W moim silniku puste popychacze z rozciągniętymi sprężynkami spokojnie naciskam paluchem i uginają się, słychać, jak dno szklanki stuka o czoło pierścienia kompensatora. Sam kompensator po wylaniu oleju i rozciągnięciu sprężynki dał się spokojnie w dwóch palcach ściskać, na filmiku widać dokładnie.

Puste owszem. Po wyjęciu z głowicy.. nie było szans ich ścisnąć.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Maj 31, 2010, 20:06:30 pm
Dobra, to rozbiorę wszystkie. czekam tylko aż trochę lepsza pododa się zrobi- na motorze będę jeździł.

swoją drogą jestem bardzo ciekaw jak mój silnik wygląda w środku (u mnie na pólsyntetyku) ostatnio jak rozbierałem, to sama piana była więc cięzko było stwierdzić. Tak mi się wydaje, że przed robotą zmienie olej na nowy, bo już czas nastał i potem poskładam tez popychacze na nowy olej. Po co się mazać w starym syfie, a przy okazji z ciekawości zobacze, czy w szklanki wleje się nowy olej. Ciekawe jak szybko przebiega proces wymiany oleju w szklance, jak jest już pełna.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 31, 2010, 20:17:44 pm
Cytuj (zaznaczone)

Ciekawe jak szybko przebiega proces wymiany oleju w szklance, jak jest już pełna.

Wydaje mi się że dość długo. Od wymiany oleju u mnie minęło 3000km... w popychaczach był jeszcze częściowo stary olej (bardzo ciemny)
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 31, 2010, 20:21:27 pm
Generalnie olej, który siedzi w popychaczu, jak już się napełni, albo zostanie napełniony ręcznie, będzie w nim siedział prawie na stałe. Kompensator wewnętrzny jest pasowany bardzo dokładnie, jest to połączenie ruchowe, ale luz jest niewyczuwalny. Sam kompensator w popychaczu siedzi z większym luzem ale też jest ładnie spasowany i niewiele wypłynie z niego podczas pracy. Jeśli olej krążyłby w nich, to "łapałyby" syf z silnika (to, co nie zatrzyma filtr oleju) i to już by tam zostawało.

Gdy są napełnione, silnik tylko dobija olej który już w nich jest i rozpiera kompensator pomiędzy dnem popychacza a czołem trzonka zaworu, ale nie będzie się z nich wylewał, za małe są tam luzy. Na pewno przez jakiś czas coś tam tłucząca weń nieustannie krzywka wyciśnie, ale na pewno nie za wiele.
Ja w swoich popychaczach nie znalazłem nic, a myślałem, że nie wiadomo co tam jest. Stukanie kilku było spowodowane siadnieciem tych sprężynek wewnętrznych. Teraz porządnie je rozciągnąłem, nie żałowałem ich i popychacze są twarde na samej sprężynce. Będzie gwarancja, że będzie ona jak trzeba dociskać popychacz do krzywki i nie będzie tam luzu, gdy ciśnienie oleju na zagrzanym silniku przy niskich obrotach jest małe.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 31, 2010, 20:59:12 pm
Pragnę się z tobą nie zgodzić.

spreżynka która jest wewnątrz nie ma absolutnie nic do stukania.
Stuki powstają nie na linii popychacz- krzywka lub popychacz-zawór tylko raczej w miejscu styku ustroju kasującego luz ze szklanką. Tam widać także największe ślady pracy.
Po złożeniu nawet pustych popychaczy i zakręceniu wałków styk jest non stop podczas obracania, a po nabiciu olejem sprężynka ta ma guzik do stukania bo nacisk zarówno walków jak i krzywek i sprężyn zaworowych skutecznie tą sprężynkę zgniata.

Chyba że się mylę.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Maj 31, 2010, 21:13:41 pm
Sprężynka rozpiera ustrój kasujący pomiędzy trzonkiem zaworu, a krzywką wałka rozrządu. Zabezpieczać powinna stałe rozprężanie tych elementów, czyli docisk popychacza do krzywki. Jeśli chodzi o stukanie zaworów, to na pewno wielkiego wpływu nie ma, bo jest za słaba, żeby zabezpieczyć odpowiedni docisk popychacza do krzywki, to oczywiste. Ale rozciągnięcie ich na pewno zabezpieczy silniejszy docisk i rozprężanie tych elementów, w moim silniku teraz popychacze są ze dwa razy twardsze, niż były. Wcześniej, po wylaniu z nich oleju były mięciutkie,a mniejszy cylinderek z zaworkiem dał się włożyć do cylinderka kompensatora prawie do połowy. Teraz ledwo co w nich siedzą, porozciągałem sprężynki porządnie.

Popychacze napełnię ręcznie, w szklance z olejem, przed włożeniem do głowicy. Chyba powinny dać się napełnić poprzez samo ściskanie ich w zanurzeniu w oleju. Jak nie - to wezmę strzykawkę z grubą igłą i wstrzyknę im olej przez otworki zasilające.

Teraz zmagam się z docieraniem zaworów. Ssące są OK, ale wydechowe - przylgnie mają wżery, dość głębokie, ale tylko zawory, gniazda są w miarę. Docieram pastą zaworową nr 2 i 1. Zerówki nie mam, ale wykorzystam pastę do zębów. Ciężko to ręcznie idzie.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Sierpień 12, 2010, 21:54:44 pm
panowie mam pytanie, otoz mam takie cos, ze samochod po odpaleniu chodzi cichutko, az miło, ale po przejechaniu ok 20km (jak silnik i olej osiagnie mega temp) zaczyna sie stuk stuk stuk. jeden popychacz nadupcza. I wyraznie jeden. Po postoju dajmy na to 2 dniowym wszystko wraca do normy. Na krotkich dystansach jest w porzadku, ale przy dlugich zaczyna walic coraz mocniej. dajmy na to na zlot, wyjezdzalem i byla cisza, a pozniej na zlocie nawalał jak głupi.

i teraz pytanie, czy wyczysczenie tego wszystkiego, i zmiana oleju i filtru oleju zalatwi sprawe? bo nie lubie jak tak nadupcza. czy po prostu "ten typ tak ma?"
przyznam ze olej mam syf, czarny jak smoła.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 13, 2010, 17:52:54 pm
Żeby szklanki nie pukały, nie wystarczy tylko je wyczyścić, rozciągnąć sprężynki i nabić porządnym olejem. Bardzo ważny jest stan techniczny silnika, a konkretnie - ciśnienie smarowania w nim.
W tym silniku wałki rozrządu łożyskowane są w monolitycznej skrzynce, a do tego, kanały olejowe wykonane są jako otwarte półodlewy w niej a sama skrzynka dokręcona jest do czoła głowicy bez żadnej autonomicznej uszczelki, tylko na płynną uszczelkę (np. Loctite 510).
Jakakolwiek niedoskonałość powierzchni czoła ww. skrzynki i czoła głowicy powodować będzie przeciekanie tych otwartych kanałów olejowych na boki, a od tego, ciśnienie smarowania w rozrządzie (jak i całym silniku), spadnie (nie ma w nim zaworu zwrotnego pomiędzy obwodem smarowania wału korbowego, a wałków rozrządu, np. w silnikach opla jest).
Wtedy ostatnie popychacze, przy 3 i 4 garze (łożyska wałka i popychacze są olejone szeregowo, i to niestety, od czoła silnika), są smarowne przy zbyt niskim ciśnieniu i od tego, pierwsze zaczynają pukać.

Bardzo ważne jest właściwe doprowadzenie do perfekcyjnego stanu górnego czoła głowicy oraz czoła skrzynki i umiejętne (etapowe) jej dokręcenie na uszczelkę w płynie (wspomniany Loctite).
Inaczej będzie jak było, albo jeszcze gorzej.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Sierpień 13, 2010, 22:18:11 pm
FaZi, Miałem dokładnie tak samo w 1,8. zmieniłem olej na castrola 10w40 i mimo że przejechałem już lepiej jak 500km to stukającą szklankę słyszałem tylko raz po próbach sprawnościowych na zlocie. Może to zasługa świeżego oleju ale już byłem gotów rozbierać głowicę do wymiany/wymycia szklanek...

No i teraz jakby mniej oleju brał. Nigdy więcej Midlanda...
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Sierpień 14, 2010, 22:50:43 pm
Cytat: "Bocian_s#313"
ale już byłem gotów rozbierać głowicę do wymiany/wymycia szklanek...
ale przeciez tego nie trzeba rozbierać :) ja sie tylko boje rozkladanaia rozrrzadu, ze cos zle poskładam... a ustawic jest ciezko, bo tam gówno widać
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Sierpień 15, 2010, 21:22:39 pm
Cytat: "FaZi"
Cytat: "Bocian_s#313"
ale już byłem gotów rozbierać głowicę do wymiany/wymycia szklanek...
ale przeciez tego nie trzeba rozbierać :) ja sie tylko boje rozkladanaia rozrrzadu, ze cos zle poskładam... a ustawic jest ciezko, bo tam gówno widać

Uszczelki nie trzeba ruszać ale za to górną część głowicy trzeba rozebrać na drobny mak...

A o ustawianiu rozrządu już dawno temu napisałem arta więc nie wiem w czym problem.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 15, 2010, 23:13:47 pm
W tym silniku w przypadku Poloneza dostęp do rozrządu jest piękny i wszystko jest jak na tacy.
Warto pamiętać, że koła pasowe zakłada się tak, jaki jest opis na nich dla danego wałka (In dla ssącego i OUT dla wydechowego), a potem nastawia się je by napisy EXHAUST skierowane były w lewą stronę, a znaki na kołach pasowych wałków pokrywały się. Wtedy nastawia się wał korbowy znakiem na kole pasowym na znak na pompie oleju i już sprawa jest załatwiona.
Sprawdzeniem poprawności ustawienia wałków na znakach jest kontrola, które zawory otwierają wałki. Jak koła pasowe są na znakach, to wtedy powinny być całkowicie otwarte zawory ssące na trzecim cylindrze, a na wałku wydechowym zawory na czwartym garze. I już.
Proste sprawy.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Sierpień 16, 2010, 21:34:15 pm
no wlasnie nei chce sciagac tego kola pasowego. Bo roznie z tym bywa. Nie da sie samego paska zsunąc z tych kolek od wałków? i pozniej nasunąć :)
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Sierpień 17, 2010, 07:53:41 am
Po to masz napinacz paska rozrządu żeby takie zabawy z paskiem robić.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 17, 2010, 11:27:49 am
Jak całkowicie wymontujesz napinacz paska, to na spokojnie da się od zsunąć z kół wałków.
Jak będziesz chciał ściągać koła pasowe wałków, to odkręcaj ich śruby jeszcze przed ruszeniem napinacza, bo potem, jak zdejmiesz pasek, to kluczem będziesz tylko obracał wałki (ja zapomniałem o tym przy zdejmowaniu głowicy i musiałem potem zakładać klucz szwedzki na wałek, żeby go blokować).
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Sierpień 17, 2010, 15:21:31 pm
Cytat: "oprawca_1978"
musiałem potem zakładać klucz szwedzki na wałek, żeby go blokować
Wkładasz klucz nasadowy na śrubę mocującą osłonę tylną  :twisted: .
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: AndrewS#100 w Sierpień 19, 2010, 15:54:26 pm
hmm z tym napelnianiem olejem bym jednak uwazal,
a co bedzie jesli oleju bedzie jednak ciut za duzo i zawor nie bedzie sie domykal ??
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 19, 2010, 18:11:17 pm
E, to chyba oczywiste, że jak poskładam wreszcie głowicę z mojego Poldorovera do kupy, to przed założeniem paska a po napełnieniu popychaczy olejem, każdy wałek obrócę parę razy na nastawionych w silniku na połowę tłokach, żeby mieć całkowitą pewność, że nic się nie blokuje i dają się wałki łapą obracać.
Wolę nabić je ręcznie, niż miałby rozrząd kilka minut na sucho chodzić.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: AndrewS#100 w Sierpień 19, 2010, 22:09:07 pm
mi nie chodzi o taki skrajny przypadek ze zawor spotka sie z tlokiem, tylko np. delikatne uchylenie, ktore spowoduje stopniowe wypalanie sie zaworu  :roll:
taki przypadek na oko sluch moze byc trudny do zauważenia
miedzy innymi z tego samego powodu nie jest zalecana zamiana hydropopychaczy miedzy cylindrami
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 20, 2010, 10:12:21 am
Tak, tak, rozumiałem, o co chodzi. Gdy popychacz byłby przepełniony olejem, to zawór albo byłby niedomknięty, albo zamknięty ze zbyt małą siłą, a od tego, wiadomo, zaworki raz-dwa trafi przepalenie.
Popychacze i tak już pomieszałem, nie odróżnię już, który gdzie siedział. Ale nie jest źle, bo nie wykazują one zużycia mechanicznego, to samo ich gniazda w głowicy, wkładałem je w różne gniazda, zamieniałem między sobą, itd.. i nie było nigdzie ani wyczuwalnej różnicy luzu, ani wiekszego oporu przy obracaniu ich palcem. Silnik ma zaledwie 166 kkm przebiegu i to od nowości na syntetyku, nie ma oznak zużycia, a nawet przedmuchów w głowicy (wętrze jest czyściusieńkie, żywe aluminium), dla tego nie obawiam się kłopotów po zmianie miejsc popychaczy.

Ale zabawię się z nimi, nabijając olejem, bo ciekawi mnie, czy jest możliwość przepełnienia popychacza olejem i od tego, jego za dużęj wysokości / większego nacisku na zawór przy zamknietym. Ciekawe.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Sierpień 20, 2010, 12:14:19 pm
to jak bede rozkladal to i czyscil to napelniac czy nie? bo nie wiem teraz co robic...

dzisiaj to samo, zajechalem na wieś, cisza była, zgasilem, za 3 minuty wracam, odapalam i TYK TYK TYK TYK. jeden sie odzywa... i w czasie jazdy jest ciszej/glosniej. Zalezy
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Sierpień 20, 2010, 13:41:44 pm
Nalać trzeba. A ile  :? ja bym tak dał ze 2/3 tego co się da zalać w główną komorę olejową.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 20, 2010, 18:42:56 pm
Ja wsadzę je w zagrzany olej i ponaciskam w zanurzeniu kciukiem kompensator, aż popychacz naje się oleju do woli. Potem złożę głowicę i pokręcę wałkami na sucho kluczem. Jak będzie go za dużo, to przecież wypłynie otworem zasilającym popychacz w olej, bo nie będzie ciśnienia na magistrali i to co za dużo będzie w popychaczu, wypchnie się otworkiem w magistralę. Jak wyleci za dużo, to silnik sobie resztę dobije. Smarowanie ma dobre, lampka oleju gasła zawsze już przy kręceniu rozrusznikiem a ciśnienie zaraz po odpaleniu było zawsze nie mniejsze, niż 0.42 - 0.45 MPa (4.2 - 4.5 bara), na oleju 5W40 syntetycznym, tak więc panewki są perfect.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Sierpień 20, 2010, 21:50:40 pm
Cytat: "oprawca_1978"
Smarowanie ma dobre, lampka oleju gasła zawsze już przy kręceniu rozrusznikiem
no u mnie jest to samo :)
no to niedlugo sie zabieram za czysczenie popychaczy i zmiane oleju. Ale czy konieczne jest czyszcznie popyczachy> moze to wina tylko oleju. Zmienie olej i filtr i te paprochy ktore zostaną po prostu pochlonie filtr. Bo duzo jest roboty z tym, a ja musze czyms jezdzic, niedlugo szkoła...
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 21, 2010, 08:32:01 am
Wątpię, by ktoś wcześniej bawił się w tą nieskomplikowaną czynność, tak więc wypadałoby popychacze wyciągnąć, rozebrać, wyczyścić i nabić porządnym olejem. Przez lata użytkowania na pewno coś tam ciekawego i nieciekawego do nich się nabiło, choć nie powiem, gdy rozbierałem popychacze z mojego Poldorovera to nie znalazłem w nich nawet grama piasku, a wszystkie współpracujące powierzchnie nie nosiły znamion ani zużycia, ani nawet widocznej współpracy, to samo gniazda popychaczy i ich powierzchnie boczne.
Popychacze zaworowe w tych silnikach to niestety, mankament, często dają o sobie znać, to samo zaworki, zwłaszcza wydechowe, nie są za mocno trwałe, w moim przy 168 kkm już były wżery (które dały się dotrzeć ręcznie), a w moim drugim wózku, Nexii 1.5 SOHC, która ma 224 km przebiegu, nic nie trzeba dotykać i nic wcześniej nie było robione, a na gazie przejechała już ze 150 kkm.

Ja postaram się popychacze wcześniej nabić ręcznie do oporu i sprawdzić przed zamontowaniem ich, czy nacisk na popychacz wypluwa nadmiar oleju, gdy nie jest jeszcze zasilany pod ciśnieniem. Wg mnie, powinien, choć jest w nim zaworek zwrotny, który pozwala tylko wpływać olejowi (do tego wewnętrznego tłoczka z cylinderkiem, nie do przestrzeni olejowej szklanki popychacza). Ciekawi mnie ta sprawa.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Sierpień 23, 2010, 08:19:04 am
Cytat: "oprawca_1978"
Wątpię, by ktoś wcześniej bawił się w tą nieskomplikowaną czynność, tak więc wypadałoby popychacze wyciągnąć
E tam. Ja rozbierałem i czyściłem. Pomijam że w kilku było ponabijane w cyc sylikonu bo ktoś wcześniej składał silnik na sylikon i wszytko się zatrzymało w popychaczach. Kompanie w nitro i wylazło całe to czerwone badziewie. Niestety nie przyszło mi do głowy aby rozciągnąć te sprężynki a jedynie nalałem po trochu świerzego oleju do każdego. W początkowym okresie po operacji silnik chodził względnie cicho. Rzec by można że jak nigdy wcześniej. Niestety po kilkuset kilometrach wszystko wróciło do "normy".
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Sierpień 23, 2010, 15:01:21 pm
A mi się właśnie wydaje, że za stukanie popychaczy nie odpowiada tylko ich zablokowanie się (w moim Poldoroverze wszytkie po odolejowaniu chodziły dłosłownie w dwóch palcach) mechanizmu kasującego luz, ale też i te sprężynki grają rolę, bo one odpowiadają za rozprężanie ustroju kasującego luz pomiędzy trzonkiem zaworu a popychaczem, żeby był stały styk do krzywki wałków.
Z tego, co mi się wydaje, to fabryka napełnia popychacze jakimś olejem, na pewno nie są one zakładane na sucho, bo by je krzywki uszkodziły.

Ja zrobie doświadczenie z napełnianiem ręcznym i sprawdzę, czy nadmiar oleju ucieknie przez otwór zasilający, czy też nie, oraz czy będą podwieszone zawory przy maksymalnym napełnieniu szklanek, czy też nie.

ps. Ja skłądałem skrzynkę wałków na farbę olejną i na wodę szklaną, ale nic z nich nie nabiło się do szklanek, wszystkie były czyściutkie w środku (silnik od nowości do końa na syntetyku).
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Sierpień 25, 2010, 11:20:06 am
Cytat: "Bocian_s#313"
Rzec by można że jak nigdy wcześniej. Niestety po kilkuset kilometrach wszystko wróciło do "normy".
no i wlasnie. To jest najgorsze :/ Jak ja sie bede bawil to rozciagne te sprezyny.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: banned w Sierpień 25, 2010, 13:12:47 pm
Cytat: "oprawca_1978"
Ja skłądałem skrzynkę wałków na farbę olejną i na wodę szklaną, ale nic z nich nie nabiło się do szklanek, wszystkie były czyściutkie w środku (silnik od nowości do końa na syntetyku).


Dodaj że miałeś przy tym wyciek.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: banned w Listopad 04, 2010, 17:18:00 pm
Wyczytałem w Automobiliście że firma Xado produkuje różne nietypowe oleje i dodatki po zalaniu jakiegośtam oleju tej firmy stwierdzili ucichnięcie hydropopychaczy.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Listopad 28, 2010, 15:21:41 pm
Mogę się pochwalić, że zrobiłem operację "naprawy szklanek"

długo mi się nie chciało do tego zabierać, głownie z powodu braku odpowiedniego specyfiku do skręcenia tego potem.
Poprzednio jak to rozkręcałem, robiąc HGFa, skręciłem na super cienką warstwę sylikonu, własciwie to tylko przeciągnąłem taką mgiełką i było dobrze-nic nie ciekło, jednak miałem wątpliwości, czy czasem nie przytkało kanałów zasilających szklanki i dlatego pukało. Jeden pukał ostro, a 2-3 tak leciutko.
Po rozłożeniu pozytywnie się zdziwiłem- sylikon nic nie pozatykał, wszystko super czyste (silnik on nowości na pól syntetyku)

Zacząłem naciskać szklanki-3 trochę się uginały, 1 wpadała głeboko.
Akurat tak się zrobiło, że dwie (jedna miękka i jedna co wpadała) były ssącymi 3 garu- dlatego jak był zimny to nierówno chodził.
Wyjąłem wszystko sobie na stół, w takiej kolejnści jak były w silniku.
Po kolei każdą rozbierałem i myłem, kładąc sobie wszystko w rządkach.
W srodku nie było zanieczyszczeń, ani nagarów. Nie było też śladów zatarcia.
Miękkie szklanki miały bardziej ściśnięte sprężynki, ale dosłownie minimalnie

Ta co siadała bardzo miała pękniętą powieszchnie boczną elementu, który naciska na zawór-olej wywalało i nie mogła złapać twardości.
Miałem jedna szklankę zapasową, z której wyjąłem ów element. Całej nie wsadzałem, bo była w środku w nagarze.

Wzystkie elementy dokładnie umyłem, spręzynki rozciągnąłem troszkę. Sprężonym powietrzem wyczyściłem zaworki zwrotne-próbując dmuchać przez nie ustami, miałem wrażenie, że te z miękkich szklanek gorzej puszczają. Po przedmuchaniu zaczęły działać jak inne.
Przed złożeniem smarowałem nowym olejem syntetycznym.
Z silnika zlałem cały olej, wstawiłem nowy filtr.
świeżym olejem zalewałem prosto w kanał olejowy w głowicy, oraz zalałem nim filtr. Resztę dolałem jak skręciłem. Wszystko to miało na celu, by do szklanek poszedł czysty, świeży olej.

skręcanie:
stwierdziłem, że szczelność pokrywy wałków musi być tylko po zewnątrz, oraz na około gniazd świec, nie potrzebnym jest uszczelnianie kanałów olejowych (ryzyko zatkania ich)
Znów zrobiłem jak poprzednio-cienutka warstwa sylikonu, ale tylko po brzegach.
Samą "magistralę" posmarowałem smarem grafitowym. W sumie jak teraz sobie myślę, całośc mogłem złożyć na smar.

Szklanek nie zalewałem olejem, tylko smarowałem. Wydaje mi się to złym zabiegiem- zawór przybije piątala z tłokiem i szklanka pójdzie się kochać. Tak najprawdopodobniej załatwiłem swoją, przy robieniu HGF. szklanki nie były opróżniane. dodaktowo były pozamieniane. W takim przypadku zawory są uniesione, a zamknąć je może tylko zapłon w cylindrze.
Jak uruchamiałem wtedy silnik, jedną swiece zalało i zapalił na trzech i od razu pukał. Po wymianie świecy dalej pukał i tak przez cały rok.


Teraz jak silnik uruchomiłem to od razu pięknie pracował, po 30 s prawie nie klepał, po przegazowaniu klepanie ustało zupełnie. Silnik pracuje jak nowy a ma prawie 180tys.
Jestem bardzo zadowolony ze swojej pracy :D
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Michau w Listopad 28, 2010, 15:45:22 pm
Cytat: "Zoltan#1930"
Mogę się pochwalić, że zrobiłem operację "naprawy szklanek"

długo mi się nie chciało do tego zabierać, głownie z powodu braku odpowiedniego specyfiku do skręcenia tego potem.
Poprzednio jak to rozkręcałem, robiąc HGFa, skręciłem na super cienką warstwę sylikonu, własciwie to tylko przeciągnąłem taką mgiełką i było dobrze-nic nie ciekło, jednak miałem wątpliwości, czy czasem nie przytkało kanałów zasilających szklanki i dlatego pukało. Jeden pukał ostro, a 2-3 tak leciutko.
Po rozłożeniu pozytywnie się zdziwiłem- sylikon nic nie pozatykał, wszystko super czyste (silnik on nowości na pól syntetyku)

Zacząłem naciskać szklanki-3 trochę się uginały, 1 wpadała głeboko.
Akurat tak się zrobiło, że dwie (jedna miękka i jedna co wpadała) były ssącymi 3 garu- dlatego jak był zimny to nierówno chodził.
Wyjąłem wszystko sobie na stół, w takiej kolejnści jak były w silniku.
Po kolei każdą rozbierałem i myłem, kładąc sobie wszystko w rządkach.
W srodku nie było zanieczyszczeń, ani nagarów. Nie było też śladów zatarcia.
Miękkie szklanki miały bardziej ściśnięte sprężynki, ale dosłownie minimalnie

Ta co siadała bardzo miała pękniętą powieszchnie boczną elementu, który naciska na zawór-olej wywalało i nie mogła złapać twardości.
Miałem jedna szklankę zapasową, z której wyjąłem ów element. Całej nie wsadzałem, bo była w środku w nagarze.

Wzystkie elementy dokładnie umyłem, spręzynki rozciągnąłem troszkę. Sprężonym powietrzem wyczyściłem zaworki zwrotne-próbując dmuchać przez nie ustami, miałem wrażenie, że te z miękkich szklanek gorzej puszczają. Po przedmuchaniu zaczęły działać jak inne.
Przed złożeniem smarowałem nowym olejem syntetycznym.
Z silnika zlałem cały olej, wstawiłem nowy filtr.
świeżym olejem zalewałem prosto w kanał olejowy w głowicy, oraz zalałem nim filtr. Resztę dolałem jak skręciłem. Wszystko to miało na celu, by do szklanek poszedł czysty, świeży olej.

skręcanie:
stwierdziłem, że szczelność pokrywy wałków musi być tylko po zewnątrz, oraz na około gniazd świec, nie potrzebnym jest uszczelnianie kanałów olejowych (ryzyko zatkania ich)
Znów zrobiłem jak poprzednio-cienutka warstwa sylikonu, ale tylko po brzegach.
Samą "magistralę" posmarowałem smarem grafitowym. W sumie jak teraz sobie myślę, całośc mogłem złożyć na smar.

Szklanek nie zalewałem olejem, tylko smarowałem. Wydaje mi się to złym zabiegiem- zawór przybije piątala z tłokiem i szklanka pójdzie się kochać. Tak najprawdopodobniej załatwiłem swoją, przy robieniu HGF. szklanki nie były opróżniane. dodaktowo były pozamieniane. W takim przypadku zawory są uniesione, a zamknąć je może tylko zapłon w cylindrze.
Jak uruchamiałem wtedy silnik, jedną swiece zalało i zapalił na trzech i od razu pukał. Po wymianie świecy dalej pukał i tak przez cały rok.


Teraz jak silnik uruchomiłem to od razu pięknie pracował, po 30 s prawie nie klepał, po przegazowaniu klepanie ustało zupełnie. Silnik pracuje jak nowy a ma prawie 180tys.
Jestem bardzo zadowolony ze swojej pracy :D

Ten post proponuję wyszczególnić czy coś, aby był widoczny zawsze od razu. Bardzo dobrze opisana cała operacja.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Listopad 29, 2010, 08:49:20 am
Daj znać za jakiś 1000km. Mi też po zmianie i zalaniu świeżym olejem chodził ciszej jednak po kilkuset km wszsyto wróciło do "normy"  :evil: .
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Listopad 29, 2010, 17:59:46 pm
Dobra dam znać :) na razie rozbebeszony jest-remont mu robię. Może we środe wyjedzie.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Grudzień 03, 2010, 19:04:48 pm
Już mogę coś powiedzieć.
Zrobiłem jakieś 200km.
Samochód nocuje na pod chmurką i jak rano odpalam jest kompletna cisza :)
NIC nawet nie klepnie. Dodatkowo ma bardzo łatwy rozruch. Np. dziś zapalił (było poniżej 10st mrozu) od pól obrotu wałem i to na gazie, bo zapomniałem przełączyć :D
jak się dobrze olej nagrzeje (ponad 1h pracy) też jest cichutko.
No i w końcu nie słyszę silnika.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Grudzień 04, 2010, 08:56:49 am
Kurcze zrobiłem to samo co zoltan podczas remontu uszczelki -
Żeby było śmieszniej uginające się popychacze wymieniłem na takie co się ich w imadle nie dało ścisnąć (3 sztuki) były czyściutkie jak pupcia niemowlęcia... złożone i chodziły w palcach delikatnie.
Jednak w głowicę włożyłem je puste - jest TROSZECZKĘ lepiej niż było..... ale i tak tragicznie.
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Buszek w Grudzień 04, 2010, 09:46:50 am
Właśnie ze zdiagnozowaniem tych popychaczy jest problem , ostatnio zrzucałem głowice w m42 i popychacze były praktycznie takie same (nieco większe jedynie) i prawie połowa dawała się wciskać najmniejszym palcem , a połowa była twarda jak kamień a po złożeniu silnik i tak chodził idealnie cicho .
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Grudzień 05, 2010, 13:30:32 pm
ja tez nie wiem od czego to zalezy. W tamtym roverku one chodziły raz glosno a raz cicho. Jak bylo dolane oleju do MAX to bylo ciszej a jak bylo blisko MIN to sie odzywały (po przejechaniu dluzszego dystansu). Bylo tam wlane 15W40. Nie wiem czy to przez to.

Po zmianie silnika jest kompletna cisza! Zrobilem juz sporo km. Olej GM Oplowski 10W40 półsyntetyk. Sa rozne opinie na jego temat.

po odpaleniu na takim mrozie przez 2 sek slychac popychacze i przez ten czas sie wyciszają. Dobije oleju i cisza. Chyba kazdy tak ma
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Grudzień 16, 2010, 20:46:31 pm
Bocian_s#313, jest 1000km :) Nie klepie :D
Tytuł: rover 1.4 MPI - popychacze hydrauliczne
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Grudzień 16, 2010, 21:37:19 pm
no to gratulacje.