FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: Michau w Lipiec 04, 2010, 22:25:20 pm
-
Witam. Mam taki problem, ponieważ mój alternator ma prawdopobnie uszkodzone łożysko. Huczy/wyje dosyć, dźwięk ewidentnie wydobywa się z niego, popsikałem trochę wd40 - nieco ciszej ale to tylko półśrodek. Czy da się rozebrać ten alternator i wymienić łożysko czy trzeba zmienić go na inny, sprawny?
-
Da się wymienić ale jest to kłopotliwe ja swój na wymianę łożysk oddałem do mechanika
-
damian9838 i ile taka przyjemność? Chciałbym to zrobić jeszcze przed Czerniewicami bo jeszcze się zatrze lub rozpadnie to łożysko i będzie kicha.
-
50zł + koszt łożysk
-
To nie wiem czy taniej mi nie będzie kupić od znajomego sprawny alternator a z tym kiedyś się pobawić.
Póki co poproszę go żeby wziął na Czerniewice zapasowy, jak coś to się zmieni, ale zrobie to dopiero po zlocie bo teraz cienko z kasą ;)
-
w tym alternatorze to jest igiełkowe lozysko prawda?
-
Właśnie nie wiem jakie jest.
-
tylne jest igiełkowe. A przednie chyba normalne ale nie wiem jakie bo jest zanitowane w korpusie.
-
tylne igielkowe ale one nie siadaja. wymieniajac przednie lozysko jest duze ryzyko uszkodznia korpusu. za 50 60zl kupi sie drugi alternator.
-
wymieniajac przednie lozysko jest duze ryzyko uszkodznia korpusu.
ta co Ty gadasz ja wymieniałem i nie ma z tym duzo zabawy a i ryzyko małe ;) tylko nowe łozysko 20 zł kosztuje tyle dawałem i sam to sobie zrobiłem :D
-
No to pobawie się w wolnej chwili :)
-
Z przodu jest znormalizowane łożysko kulkowe, a z tyłu igiełkowe, w którym bezpośrednio pracuje czop tylny osi wirnika.
Żeby wyjąć przednie łożysko, trzeba rozebrać alternator i zdjąć koło pasowe z przedniego korpusu. Od razu odradzam używanie do kontrowania imbusa, który pasuje w gniazdo osi koła pasowego. Najlepiej rozbiera się to odkręcając nakrętkę koła kluczem nasadowym, a samo koło kontrując w imadle, albo kluczem (żabą) do rur (ja tak robiłem). Nie ma bata, musi pójść.
Łożysko, zdaje się,musi być obustronnie kryte. Lepiej kupić porządniejsze, żeby za niedługi czas znów go nie wymieniać.
Tylne łożysko jest prawie nie obciążone, wszystko przenosi przednie, tak więc nie ma sensu go wymieniać, no chyba że jest zatarte. Warto dać przed zmontowaniem alternatora, nowy smar w nie, stary wymywając naftą czy benzyną. Niewielką ilość, żeby nie poszło na pierścienie ślizgowe wirnika, dosłownie na czubku noża.
-
Jako ciekawostkę powiem wam że przednie łożysko w altku rovera pasuje z malucha z tylnego łozyska alternatora... Ma takie samo oznaczenie.
Tylne igiełkowe ostatnio kupowałem to kosztuje kilka zł, przynajmniej u mnie "we wiosce"
-
A ja robiłem 2 alternatory 55A z caro minusa i jeden z dużego fiata, teraz bede robił kolejny do caro minusa, w żadnym z nich nie było igiełkowego, a alternatory na 100% nie były rozbierane wcześniej.
Na szrocie alternator to koszt 40 - 50zł sprawny nie wyje nie szumi razem z regulatorem do caro minus, jeśli kupisz wyjacy czyli złom to dajesz 10 zł. Wkładasz łozyska za 10 pln i masz regenerowany za 20 pln (zawsze na zamiane) lub na handel.
Wymiana łozysk i poskładanie alternatora to 30 minut zabawy, wiec 50 pln za naprawe w kieszeni.
-
Słusznie prawisz, bo w "zwykłych" Polonezach są alternatory ZELMOT, różnych mocy, ja np. w FSO 1500 rocznik 1987, moim pierwszym samochodzie, miałem takowy o mocy prawie 1 kW i prądzie maksymalnym 70 A - takie montowano w samochodach milicyjnych, WSW i podobnych (a mój fiacik był niebieski..). Nie było z nim żadnych problemów.
Za to w moim Poldoroverze (już nim nie jeżdżę co prawda, ale jest w pełni sprawny i nawet nie chce za mocno rdzewieć) - jest alternator Magneti-Mareli i na przestrzeni pięciu lat użytkowania już dwa razy miałem z nim kłopoty - raz z przebitymi diodami prądowymi (plusowe), a drugi ze szczotkami regulatora napięcia. Ale te jednostki "słyną" ze swej awaryjności i dość niskiej trwałości, choć w moim łożysk nie zmieniałem (silnik ma skromne 166 kkm przebiegu).
-
Tak czy owak wole sam łózyska powymieniać jakie by tam nie były niz płacić 50 pln za 30 minut roboty, jeśli była by to dycha to ok szkoda czasu.
-
Podczepię się pod temat.
Po swapie alternator chodził idealnie 14,4 V nie patrząc na obroty silnika.
Niestety nie wiem czemu nagle zrobiło się 13V.
Sprawdziłem tą kostkę przy alternatorze zarobiłem nowe przewody i dalej 13V
Dodałem dodatkowy przewód do plusa i dalej 13V
Więc rozebrałem regulator napięcia, szczotki ok oraz na osi alternatora też czysto.
I tu są moje pytania:
- jakie długości maja szczotki mierząc od brzegu do obudowy.
- jak można sprawdzić tą diodę (czarne coś) że jest sprawna?
- oraz czy możliwe że padł regulator bo daje 13V zamiast 14,4V
-
U mnie też dawał 13 i dlatego go wywaliłem.Teraz mam zwykły polski i jest dobrze.
jak można sprawdzić tą diodę (czarne coś) że jest sprawna?
Generalnie diody powinny niby przewodzić napięcie tylko w jedną stronę.Można to pewnie sprawdzić takim zwykłym miernikiem. :roll: Tak w ogóle to wszyscy mówią że te altki to badziew i chyba coś w tym jest :P
-
hmmm no to założę od freelandera:D Mam cały ale czy sprawny to się okaże :D
[ Dodano: 14 Wrz 2010 14:30 ]
U mnie też dawał 13 i dlatego go wywaliłem.Teraz mam zwykły polski i jest dobrze.jak można sprawdzić tą diodę (czarne coś) że jest sprawna?
Generalnie diody powinny niby przewodzić napięcie tylko w jedną stronę.Można to pewnie sprawdzić takim zwykłym miernikiem. :roll: Tak w ogóle to wszyscy mówią że te altki to badziew i chyba coś w tym jest :P
Polski alternator czyli od poloneza 1,6 pasuje pod rovera, chyba nie bardzo...
-
http://www.youtube.com/watch?v=uTmi4HNbdMg ? :roll:
Ktoś może wie jakie powinno być prawidłowe ładowanie w tym przypadku? :roll:
-
trochę za mało - zmierz napięcie na śrubie alternatora i jak tam jest wyższe (ok 14,5) to zrób sobie "bay pass" prosto do akumulatora.
-
mam to samo i niestety ale na alternatorze była identyczna wartość u mnie bez świateł 13,8 z włączonymi światłami radio itp 13,5V
-
Polski alternator czyli od poloneza 1,6 pasuje pod rovera, chyba nie bardzo...
Nigdzie nie napisałem,że od poloneza a i ten by spasował tylko za dużo rzeźby
-
Witam, panowie odgrzebuję trupa z szafy, ale sprawa może być przydatna również dla innych. Chodzi o łożyska alternatora roverkowego.
Bocian pisał wyżej, że przednie jest takie samo jak w maluszku tylne - czyli 6203. Na roverkach.eu koledzy piszą o łożysku do alternatora k-serii 6303. Być możne niuansem jest różnica w budowie obu alternatorów. Wymiary tego pierwszego to 17x40x12, drugiego to 17x47x14.
Proszę o jednoznaczną informację, które z nich jest w altku MM z poldorovera. Nie mam jak wziąć na wzór bo samochód cały czas w ruchu. Ponadto nt. małego łożyska igiełkowego również mam rozbieżne informacje - 6201/6000/6003 - wszystkie wymiary są różne :/...
Katalog FSO milczy nt. łożysk - cały altek jest jako część zamienna.... ;)
-
Daj mi numer alternatora to go zaraz rozbiorę elektronicznie na części, moze akurat uda się łożyska dobrać.
-
Rafał, A127-55, tak podają zdjęcia z allegro.
Ta stronka o łożyskach nic nie podaje - http://hurtowniarozrusznikow.pl :/
-
A mi podało, że jest 6203 2RS :P tylko to jedno. Trzeba było tylko przejść na inny zamiennik.
-
Dobra więc kulkowe mamy z głowy - będzie to 6203, pozostaje otwarta kwestia igiełkowego.
-
Kandyduję do nagrody górnika roku.
Poda ktoś oznaczenie łożyska igiełkowego z tyłu alternatora? Internety milczą a ze starego nic się nie da odczytać. Oczywiście alt org poldoroverowy Magnetti Menelli.
-
bch06604
-
a na dowód moje stare skany łożyska z rovera 214Si kanciaka :-)
(https://www.roverki.eu/images/phocagallery/gallery/klubowicze/andrews/thumbs/phoca_thumb_m_lozyskomaletyl.jpg)(https://www.roverki.eu/images/phocagallery/gallery/klubowicze/andrews/thumbs/phoca_thumb_m_lozyskomale.jpg)