FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: bunia25 w Wrzesień 13, 2010, 21:26:29 pm

Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: bunia25 w Wrzesień 13, 2010, 21:26:29 pm
siemka powiedzcie mi czy wymiana szczotek cos pomoze w alternatorze miałem takie objawy jak wyjałem kluczyk ze stacu=yjki to swieciło mi się ładowanie i w koncu akumulator padł a jak przekreciłem kluczyk to ładowanie gasło oco chodzi
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: matucha w Wrzesień 13, 2010, 22:00:58 pm
Wedle mnie, to raczej nawaliła kostka stacyjki.

I do tego dlaczego w nieidpowiendnim dziale?
Dlaczego tyle błędów ort?
I ogólnie jakoś tak bez ładu i składu  :wink:
Proszę o poprawę.
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: bunia25 w Wrzesień 13, 2010, 22:32:21 pm
sorka ale pisałem na szybkiego a co ma stacyjka do rozładowanego akumulatora i swiecącego sie ładowania
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: matucha w Wrzesień 13, 2010, 22:40:55 pm
Ma tyle, że po wyjęciu kluczyka nie powinna się świecić kontrolka, gdyż masz przerwę w obwodzie. Może jakiś układ jest nadal zasilany po wyjęciu kluczyka, a po przekręceniu nie ma zasilania na wzbudzeniu, a powinno być.

Może ktoś mnie poprze, a jak nie, to jutro zaglądnę do schematu stacyjki bo już dzisiaj nie chce mi się szukać  :P
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: Maxiu w Wrzesień 13, 2010, 22:47:20 pm
W pierwszym poście kolega pisał, że na pracującym silniku odłączył klemę.... może w ten sposób usmażyłeś diody w altku.
bunia25, jakiego masz poloneza (jaki alternator? z wbudowanym reg. napięcia?)
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Wrzesień 14, 2010, 00:09:24 am
Cytuj (zaznaczone)

W pierwszym poście kolega pisał, że na pracującym silniku odłączył klemę.... może w ten sposób usmażyłeś diody w altku.

Co ma odłączenie aku do usmażenia altka ?

Wytłumacz... najlepiej elektrycznie. Bo nie rozumiem tych bzdur o uszkodzeniach alternatora przy pracy bez akumulatora...
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: Maxiu w Wrzesień 14, 2010, 11:13:39 am
No, bo alternator pracuje wtedy bez obciążenia (ładowania aku), jedynym obciążeniem jest inst. samochodu. Praca alternatora bez obciążenia powoduje, powstanie (o ile dobrze się orientuję) prądu wstecznego, który powoduje usmażenie diod w alternatorze (ale nie wiem czy wzbudzenia, czy prądowych).
Mam rację?
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Wrzesień 14, 2010, 12:05:15 pm
Cytuj (zaznaczone)

No, bo alternator pracuje wtedy bez obciążenia (ładowania aku), jedynym obciążeniem jest inst. samochodu. Praca alternatora bez obciążenia powoduje, powstanie (o ile dobrze się orientuję) prądu wstecznego, który powoduje usmażenie diod w alternatorze (ale nie wiem czy wzbudzenia, czy prądowych).
Mam rację?

A co w przypadku naładowanego akumulatora ? Wtedy alternator też pracuje przy obciążeniu instalacji samochodu.

Żeby zrobić myk z wyjęciem aku podczas pracy silnika, wystarczy zapalić światła. :)
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: centurion w Wrzesień 14, 2010, 12:13:27 pm
Oj wiele razy mi się zdarzyło i nie tylko w PNie robić takie myki i swiateł nie włączalem, jakoś wszystko hulało i się nic niepopaliło.
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: Maxiu w Wrzesień 14, 2010, 12:22:27 pm
Nie praktykowałem tego nigdy, ale niby teoretycznie nie powinno się tego robić.
Dobra koniec OT.
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Wrzesień 14, 2010, 13:08:17 pm
Na pewno nie można było odłączać akumulatora przy pracującym silniku w Fiatach i Polonezach z elektromechanicznym regulatorem napięcia (wibrostykowym). Bez obciążenia alternatora te regulatory psuły się, nie pamiętam już, na czym myk polegał, na pewno te alternatory były samowzbudne i chyba bez obciążenia dochodziło w nich do przesycenia (nadwzbudzenia) uzwojenia wirnika i od tego, wiadome kłopoty mogły wynikać.
Trzebaby przepatrzeć uważenie obwody tych alternatorów z tym regulaotrem.

A odnośnie siadania diod w alternatorach - to potrafią one paść i podczas normalnej pracy alternatora, zwłaszcza jak się ma Poloneza 1.4 MPI i alternator Magneti-Marelli, które były pod tym względem bardzo wrażliwe i często zawodziły, co i mnie na trasie, cztery lata temu, osobiście spotkało - pan alternator raczył sobie skopcić (przebicie) dwie z trzech diod prostowniczych. Jakoże żadna, ani dodatnia, ani plusowa, wymienne nie są, trzeba było kupować cały kompletny prosotwnik i zmieniać go w alternatorze, co wiązało się z koniecznością odlutowania go od końcówek stojana. Jedną lutownicą nie dałem rady tego zrobić, dopiero dwoma równolegle.
Po dziś dzień jest spokój z nim, ale nie znam ni dnia, ni godziny, kiedy znów sobie diody trzasną.
Tytuł: alternator
Wiadomość wysłana przez: misiek_staszic w Wrzesień 14, 2010, 23:46:45 pm
Ja coś kiedyś robiłem, w Poldku plusie z alternatorem Elmotu. Nie dokręciłem klemy ujemnej tylko ją nałożyłem by cośtam sprawdzić. No i przejechałem się tym autem 10 km (do pracy na szybko).

Podjechałem pod firmę, wyłączam kluczyk a tam gaśnie radio, zegarek, nic nie działa. Włączam kluczyk - też nic. Myslę sobie. Bezpieczniki. Ale wszystkie naraz ? :D :D Pół godziny główkowałem :D

Ale do tematu. Spadła klema. Założyłem. No i już przy pracy silnika tliła się kontrolka ładowania... Padły diody mocy.

To jak szybko ubijecie altek w taki sposób zależy od obrotów silnika. Na jałowych + jakieś obciążenie - spoko. Jak wkręcicie choćby na 2500 rpm to może być nie miło. Może sekunda nie wystarczy ale diody zaczną się grzać i w końcu przebiją. Im większe obroty tym większy prąd, i to je zabija, nie napięcie...