FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: matucha w Wrzesień 22, 2010, 18:41:21 pm
-
Tak się wkurzyłem, że muszę się tym podzielić :evil:
Dzisiaj poszedłem do banku wypłacić 10 tys. zł. Idę do okienka, babka wyciąga pliczek banknotów, wsadza w maszynkę i wyskakuje 100szt. Sto stóweczek daje elegancko 10 tys. Przelicza jeszcze 2 razy, odbieram wychodzę. Tak się składało, że byłem akurat w tym oddziale, gdyż pieniądze musiałem wpłacić w firmie ulicę dalej. Podchodzę do kasy i okazuje się, że zamiast czterech "setek" zostały tam upchnięte pięćdziesiątki. Poszedłem do banku, pokłóciłem się, złożyłem reklamację itd. Zobaczymy co z tego wyniknie :evil:
-
Jeśli zadała na liczarce setki to policzy tylko setki, albo maszynka kiepska albo cwana, zawsze jak chodzę to liczy liczarka i normalnie.
-
No właśnie normalnie nie liczyła. Przy okienku była jakaś praktykantka, a z nią "opiekunka" z banku i skoro sprawdzała jeszcze raz, to musi być dobrze. A okazało się, że nie. A liczarka policzyła po prostu sztuki. Poza tym już się dowiadywałem i jest możliwość, że policzy 50-tkę zamiast 100-ki. Kwestia ustawienia maszynki.
-
Mnie się nawet babka pytała, czy wogóle chcę ten kwitek. Wtedy mnie to nie zastanawiało, ale teraz sobie tak myślę, że mnie się nigdy nie pytała jeszcze. Powiedziałem, że chcę. Jest tylko suma wypłacona przez kasjerkę i dane kasjerki, ale jakiś numerek tylko.
-
Czyli pani w kasie dorabia do pensji albo prostuje manko...
-
Ooo matucha#1931, współczuję utraty dwóch stówek :(
Mamy na forum fachowca dokładnie z tej dziedziny, jest to kolega mareks#1181. Uderzaj na PW, może coś doradzi.
-
A po co Ci 10 tys.? :)
-
Martinez dokładnie 360 poszło psu w d.... ,widać ewidentna wajcha :shock:
-
Tyle, że po odejściu od kasy reklamacji się nie uwzględnia.
-
Tyle, że po odejściu od kasy reklamacji się nie uwzględnia.
chyba ustroje pomyliles. a kase wzieli z jakiejs szuflady, wiec jak zinwentaryzuja to im wyjdzie, ze maja wiecej niz maja miec. normalnie mozna do tego dojsc, a juz napewno w banku. tylko i wylacznie wola banku moze byc tu przeszkoda, bo technicznie nie ma przeszkod.
-
Ale wiesz jak było manko na kasie to po przeliczeniu wyjdzie ze im sie wszystko zgadza.
-
Pitupitu, nic nie zrobisz bo podpisałeś glejt i niestety pisząc:
chyba ustroje pomyliles.
Snikers nie masz racji, już po odejściu od kasy, w drzwiach klient może podmienić banknoty i mówić że go oszukali... niestety po odejściu od kasy reklamacji się nie uwzględnia.
jest prawdą.
Pozostaje tylko współczuć i uważać na przyszłość, bo ewidentnie Cię matucha#1931 oskubali :?
A po co Ci 10 tys.? :)
i po co to pytanie :?:
-
Ale wiesz jak było manko na kasie to po przeliczeniu wyjdzie ze im sie wszystko zgadza.
no jak bylo manko i kasa miedzy szuflada a klientem trafila do kapsy to im sie bedzie zgadzac ze "wydali". Osobiscie to przeliczam nawet to co mi bankomat wydaje dla pewnosci.
Fakt ze to spora ilosc papierkow i czlowiek nie chce blokowac kolejki na 15min :) ale jak to sie mowi "zaufanie przez kontrole, na każdym kroku"
nie ma co gdybac, ciekawe jak bank podejdzie do sprawy skoro reklamacja została przyjęta
-
Osobiscie to przeliczam nawet to co mi bankomat wydaje dla pewnosci.
I słusznie. Matce kiedyś właśnie bankomat zamiast 300 wydał 250zł. Bank robił straaaszne problemy by tylko nie wypłacić pieniędzy, mimo że monitoring bankomatu był, a matka od razu z bankomatu udała się do placówki czyli drzwi obok, ponoć wewnętrzna kontrola "nic nie wykazała" ... Ostatecznie po kilku tygodniach i wymianie pism marne 50zł przelali na konto. Szkoda gadać, w sprawach kasy nie ma co iść na zaufanie.
Niestety Matucha jesteś trochę na straconej pozycji ponieważ wyszedłeś z placówki i wróciłeś dopiero po jakimś czasie, papier podpisałeś i z ich strony może to równie dobrze wyglądać na próbę wyłudzenia. Dobrze by mieć jakiegoś świadka.
-
Tyle, że po odejściu od kasy reklamacji się nie uwzględnia.
chyba ustroje pomyliles.
Jasne. Gdyby nie było takiej informacji, to by co 2-gi za 5 minut wracał, że dostał za mało kasy.
-
Osobiscie to przeliczam nawet to co mi bankomat wydaje dla pewnosci.
I słusznie. Matce kiedyś właśnie bankomat zamiast 300 wydał 250zł. Bank robił straaaszne problemy by tylko nie wypłacić pieniędzy, mimo że monitoring bankomatu był, a matka od razu z bankomatu udała się do placówki czyli drzwi obok, ponoć wewnętrzna kontrola "nic nie wykazała" ... Ostatecznie po kilku tygodniach i wymianie pism marne 50zł przelali na konto. Szkoda gadać, w sprawach kasy nie ma co iść na zaufanie.
Niemal dokładnie taką samą historię miał mój ojciec. Bankomat zamiast 1000 zł dał mu 9 setek. Ojciec natychmiast poszedł do banku obok, ale wydębić od nich kasę było trudno mimo, że to po prostu bankomatowi zabrakło banknotów.
-
... Dobrze by mieć jakiegoś świadka.
Właśnie szczęście w nieszczęściu, że była ze mną moja żona, która jest również audytorem w tym banku :mrgreen: Ogólnie, gdyby jej ze mną nie było, to by się na mnie na 99,9% wypięli. Wystarczyło, że podeszła do mnie to od razu pełno kierowników itd. wylazło z biur.
[ Dodano: 23 Wrz 2010 19:36 ]
A po co Ci 10 tys.? :)
i po co to pytanie :?:
No też nie czaję, mało z krzesła nie spadłem :? :?
Z jednej strony trafne - w końcu bankowość elektroniczna jest w Polsce dość dobrze rozwinięta.
Po prostu teść zapomniał zrobić przelew i mnie poprosił, żebym wpłacił w kasie, żeby gotówka zdąrzyła wpłynąć.
Gdybym te pieniądze schował do szuflady, to może nawet bym się nie zorientował, gdybym to rozłożył na kilka wydatków. Ale dosłownie kilka minut później na własne oczy zobaczyłem, że kwota się nie zgadza.
Pieniądze w kasie były przeliczone i kwota się zgadzała, tak jakbym dostał całość.
-
dycha to akurat żeby kupić cikawe jeździdełko. Próbowałem sprowokować zwierzenia :)
Generalnie współczuję sytuacji.
-
Martinez dokładnie 360 poszło psu w d.... ,widać ewidentna wajcha :shock:
:?:
:) nie kazdy wie ze 4 setki to 400 a 4 piecdziesiatki to 200 i gdy zamiast 4 x 100 damy 4x50 to roznica wyniesie 200
-
Z liczeniem u mnie w porządku ale gorzej z czytaniem,nie wiem z kąt wzięły mi się dziesiątki a nie piędziesiątki :oops:
-
Dzisiaj dostałem ciekawą wiadomość z banku:
W banku wszystko się zgadza, ale moja reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i dostanę zwrot 200zł :shock:
I co byście na to powiedzieli? :roll:
-
Że to uczciwy bank,i potraktował twoją reklamacje w sposób należyty.I raczej go nie zmieniaj. :)
-
Jakby wszystko było zgodnie z zasadami to jak komuś wydaję się za mało to w kasie musi zostać tyle samo, chyba , że ktoś kombinuje no to wtedy jest problem bo mu kasa się zgadza a klient ma mniej. Ale to ma krótkie nogi i taki pracownik szybko leci z roboty. A w tym przypadku jak w banku się wszystko zgadzało to może dla mniejszego rozgłosu zrobili zwrot brakującej kwoty , dobrze , że miałeś świadka porządnego. Stawiam , że kasjerka dostała propozycję nie do odrzucenia skoro jej w kasie grało a klient złożył reklamację.U mnie jak klient wraca do kasy z reklamacją to najpierw spokojnie staramy się odtworzyć całe zdarzenie. Naet oglądając nagranie z kamer , bo każda kasa jest nagrywana , a następnie robimy kontrolę w zainteresowanej kasie. Sytuacje są różne jak i klienci.
-
mareks#1181, mi się wydaje, że mogło mni euratować to, że przy kasie była praktykantka. Babka co się nią opiekowała spytała się, czy da sobie sama radę i sobie poszła. Może tak być nie powinno :?: Ale pewnie się już nie dowiem.
-
Dzisiaj dostałem ciekawą wiadomość z banku:
W banku wszystko się zgadza, ale moja reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i dostanę zwrot 200zł :shock:
I co byście na to powiedzieli? :roll:
Myślę, że bank sobie wyjaśnił gdzie wcięło twoje dwie stówki. Ale we wiadomości dla klienta z automatu piszą że "w banku wszystko się zgadza", żebyś się ucieszył że odzyskałeś hajs i nie drążył dalej tematu.
Jakby Ci na papierze przyznali się do jakiegoś błędu, to miałbyś podstawę do dalszych roszczeń, np. mógłbyś zażądać żeby zwrócili Ci tą kwotę z odsetkami. Albo byś udowadniał, że ponieważ przez kilka dni nie mogłeś dysponować swoimi pieniędzmi, przeszedł Ci koło nosa gruby interes i niech Ci teraz zrekompensują utracone korzyści :wink: Albo po złości przefaksowałbyś to pisemko do Faktu, już widzę ten sensacyjny tytuł :D
Tak jak mareks#1181 napisał, banki nie lubią [złego] rozgłosu.