FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: punisher w Listopad 12, 2010, 10:31:44 am
-
Cześć. W jaki sposób zabezpieczyć kable zapłonowe przed wilgocią? Podobno jest sposóby z smarowaniem fajek. Jak to zrobić i czym najlepiej?
-
Towot, albo silikon w spraju.
-
Gniazda fajek wysmarować od środka? Czy to nie przeszkodzi w przeskoku iskry jeśli będzie warstwa smaru?
-
Jakich fajek? Nie masz takich podłużnych albo kątowych gumowych wodoszczelnych końcówek na końcach przewodów? U mnie są i się trzymają na świecach i na kopułce na wcisk na szczelnie. Posmarować przewody (jeśli ktoś chce zamiast wymieniać na nowe) należy od zewnątrz bo to tamtędy prąd ucieka.
-
No mam podłużne, ale ogolnie nazywa się to fajkami. Mam gumowe zakończenia końcówek. jeśli to wystarczy to OK
-
Silikon w spraju, lub towot- możęsz napchać trochę do fajek - nic im nie będzie.
-
Przyłączam się. Błyska mi iskra we fajkach na 3 i 4 cylindrze. Kable 400km, świece nawet nie 5tys. Dla pewności zmieniłem na inne sprawne kable ale to samo. Ogólnie po odpaleniu troche poszarpuje jak się zagrzeje to ustaje. Co może być? I co zrobić?
-
Badziewne przewody.
-
Odpada. Jedne AST Ełk drugie oryginalne ZEM Ełk. Jakie jeszcze mam przymierzyć?
-
ja przewody myję benzyną ekstrakcyjną co pół roku. od 5 lat nie zmieniałem przewodów. styki smaruję smarem miedzianym. powierzchnia przewodu musi być czysta i sucha- to podstawa wieloletniej sprawności.
-
Towot rulez!
sprawdziłem i polecam. Sam kupiłem nowe przewody do rovera i na nich również przerywał jak było mokro. Dodatkowo rover ma kopułkę pod wiatrołapem-kapie na nią woda.
Pól puszki smaru załatwiło sprawę- w każdą "fajkę" do pełna (przy cewce, świecach, kopułce) oraz solidna garśc smaru na cała kopułkę, kable.
Rok czasu nic się nie dzieje, jest wyśmienicie. Wcześniej parę razy strzelało i filtr powietrza płonął-dodatkowe koszty.
Robie teraz tak w każdym i w każdym pomaga. Nawet jak są stare kable.
-
Miśku... jest prostszy (nie tańszy) sposób - silikon w "szpraju"
-
Ja niedawno w moim drugim wózku, Nexii ośmiozaworowej, gdy podejrzewałem przewody zapłonowe o robienie problemów z przebijaniem do masy i między siebie (potem okazało się, że winnym był paluch rozdzielacza - kosmarnie niskiej jakości podróba), to popakowałem przewody WN w wężyki igelitowe o nieco od nich większej średnicy i pokleiłem glutownikiem. Efekt był taki, że przewód WN przy pracującym silniku dało się brać w rękę i nie kopał, wcześniej dawałytak po łapach, że aż odrzucało od samochodu. Narobiem się, nakleiłem, a okazało się potem, że winnym był palec, wyrobiła się w nim od centralnej szczotki kopułki bruzda, zaczeło tracić toto kontakt i powstawał łuk elektryczny, który kopcił blaszkę palca i szczotkę kopułlki, a iskra na świece szła słaba albo wogóle nie szła.