FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SILNIKI => TECHNIKA => Silnik Rover'a => Wątek zaczęty przez: myszaradom w Listopad 15, 2010, 23:01:11 pm
-
Brak mi sił do tego auta:(
Dzisiaj odpalam auto bez problemu wolne obroty są ok, lecz dodaje gazu i głośne stukanie które rośnie w raz z obrotami.... Nie wiem od czego to może być
W silniku nagle z niewiadomych przyczyn brakło w ciągu 2 miesiące prawie litro oleju, lecz świece mają idealny kolor, auto nie dymi a brak jakiego kol wiek wycieku.
Sprawdziłem uszczelkę na kolektorze wydechowym bo, dźwięk wydaje mi się że jest tu gdzieś z prawej strony silnika lecz gdzieś w jego środku.
Myślałem że to wałek od skrzyni w kole zamachowym bo nie mam tego wałka podpartego lecz niestety narobiłem sobie roboty bo tam nic nie widać;/ (przy okazji jakie wymiary powinno mieć to łożysko)
Boje się że to może być coś poważnego tylko co...
Proszę o poradę bo jak już nie dam rady tego zrobić to sprzedam to auto (z wielkim bólem serca) bo już brak mi sił...
-
moze olej Ci wdupcza do płynu? ale to tez nie mozliwe zeby az tyle... albo powoli przepala ...
-
Ciekaw jestem kto kupi uszkodzone.
Jak brak ci sił to odpocznij, wstaw go na miesiąc do garażu ,a potem wróć :wink:
-
Auto chodzi normalnie jeździ bez problemu tylko ten głośny dźwięk ;/
-
panewka, sworzeń tłoka, zawory, przestawiony rorząd,
-
hmmm silnik chodzi poprawnie nie przeszkadza mu to nic w pracy a gdy sie prze gazuje mocno to czasami slychać tak jak by np jakiś wałek chował w czymś i miał by uślizg
-
A jest to tylko na zimnym czy na ciepłym też??
Dolałeś oleju?? Zalej na maxa może się uspokoi...
Osobiście nie spotkałem się z takim czymś jak opisujesz ale zapytaj Senna. On też miał jakieś problemy ze swoim 1,8 to może będzie wiedział więcej.
-
Dolałem oleju na maxsa i nic to nie dało w ręcz nawet głośniej, temperatura nie ma znaczenia stuka tak samo, jedyne co mnie nie pokoi to fakt że zalałem olej firmy lotos pół syntetyk a podobno rover tego nie trawi.
Możliwe żeby szklanki tak głośno stukały chyba nie obejdzie się bez rozebrania silnika;....
-
Poldoroverem na Lotosie syntetyku przelatałem 100 kkm, wymieniając go co jakieś 20 kkm (co rok), choć na ostatnim, bez wymiany, przejeździłem od lipca 2007 do maja 2009 40 kkm bez paru setek. Potem zalałem go Lotosem 10W40 półsyntetycznym. Jednego i drugiego oleju silnik nie brał, oczywiście na LPG, którego też palił nie za dużo (średnia pięcioletnia 8.5 w codziennej eksploatacji do Wawy i z powrotem).
Ciśnienie oleju na jednym i drugim trzymał po 0.42- 0.45 MPa na zimnym i na zagrzanym od 2000 rpm mniej więcej, a na zagrzanym, na wolnych, ciśnienie spadało do jakichś 0.15 - 0.17 MPa. Oleju, jednego i drugiego, silnik nie konsumował.
Z popychaczy, to klepał w nim nieregularnie, jeden, po stronie wydechu, reszta była cicha, na zimnym i na rozgrzanym oleju. A klepał tylko dla tego, że zawory obrosły na przylgniach siarą z gazu, a w jednym ciśnienie oleju nie dobiło go do szklanki i przez to powstał minimalny luz pomiędzy kompenastorem szklanki a czołem trzonka zaworu, co dało się usłyszeć tylko na zagrzanym silniku, i to nieregularnie.
Absolutnie nie dam złego słowa powiedzieć na Lotosa, zwłaszcza syntetyka. Mam go teraz zalanego w Nexii 1.5 SOHC, przejechałem nią na nim już 14500 km bez wymieniania, silnik oczywiście na LPG, ma teraz 228500 km przebiegu i ni grama go nie wział, a codziennie robi po sto km i więcej. Olej po roku i prawie półtora raza za dużym przebiegu (wymienia się go tam co 10 kkm) praktycznie nie różni się niczym od nowego, jest może nieco ciemniejszy. Mógłbym go zlać do bańki i sprzedać jako nowy, nie czuć go zupełnie benzyną i nagarem. Olej z poldorovera po 40 kkm też mam zlany do bańki i też nie wygląda źle i niczym podejrzanym nie śmierdzi.
-
olej firmy lotos pół syntetyk a podobno rover tego nie trawi
dokładnie mam taki sam i też mi go nie trawi - znaczy sie nie ubywa go nic, a silnik ładnie pracuje. A koło zamachowe masz dobrze dokręcone?(miałem tak w OHV - po remoncie nie było dokręcone na odpowiednią siłę i po ok 500km nagle zaczęło rzępolić) koło pasowe nie powinno wydawać zbyt głośnych dzwieków (przynajmniej u mnie tak nie było, a luz na klinie wyrobił się spory)
-
Sprzęgło, docisk, koło zamachowe i łożysko jest ok bo już to sprawdziłem dzisiaj, przy okazji założyłem łożysko do podpory wałka.
Stukanie jest nadal i do tego coraz to głośniejsze a auto słabo zaczęło palić na benzynie;/
Nagrałem dźwięk jakość średnia ale lepiej nie mogłem, w rzeczywistości stukot jest bardziej metaliczny niż na filmiku a silnik wkręcałem nie więcej niż 2,5tys obrotów i raz zgasł sam z siebie
http://wyslijto.pl/plik/s6qwzwxwrj
otwiera się to u mnie na alplayerze
Może przeskoczył na rozrządzie pasek i teraz zawory grają? no już nic innego nie przychodzi mi do głowy;/
-
Może przeskoczył na rozrządzie pasek i teraz zawory grają?
Jest to bardzo możliwe, u mnie jak pasek przeskoczył ( 7 ząbków ) to z silnika dochodziły takie dźwięki że aż strach było podchodzić :)
-
Jutro sprawdzam pasek, bo wydaje mi się że to jednak coś na wałkach więc związku z tym mam pytanie.
Na wałkach co mogło się ewentualnie uszkodzić? Słyszałem że mogą szklanki polecieć
Jest to trudna robota żeby to wymienić na co powinienem zwrócić uwagę przy dobieraniu się do wałków?
Z góry dzięki
-
Faktycznie brzmi to jak klepanie zaworów o tłoki.
Na początek trzeba sprawdzić poprawność ustawienia paska rozrządu. Jesli przeskoczył to trzeba go skorygować (wszystkie tłoki na jednej wysokości i koła rozrządu na znakach). Potem spróbować odpalić. Jeśli będzie dobrze to sprawdzamy kompresję. Jak kompresja OK to tylko zmiana paska i ew. napinacza jak stary.
jeśli coś będzie nie tak mimo prawidłowego ustawienia paska to sprawa się komplikuje. Trzeba rozpołowić głowicę i sprawdzić co tam się dzieje w środku. Spokojnie można to zrobić bo uszczelka głowicy trzyma sie na jej dolnej cześci. zasadniczo rozbiórka to prosta sprawa bo wystarczy wszsytko porozkręcać w odpowiedniej kolejności. istnieje ryzyko że szklanki uległy uszkodzeniu. mi się kiedyś rozpadła po spotkaniu tłoka z zaworem.
Jeszcze gorzej jeśli uległy skrzywieniu zawory bo wtedy trzeba będzie głowicę zdejmować i wymieniać/docierać co trzeba. nie wiem czy przed tym nie spróbowac jeszcze wkręcić w otwór świecy jakiegoś króćca i sprawdzić kompresorem czy po zdjęciu wałków zawory się szczelnie podomykały... Bo jeśli tak to może nie trzeba będzie zdejmować głowicy.
Choć raz nie powiem udała mi się karkołomna sprawa - docieranie zaworu bez zdejmowania głowicy. Rozpiąłem zapinki i sprężynę zaworową potem założyłem na trzonek zaworu przewód paliwowy i wiertaką kręciłem aż przewód spadł... Tak kilka razy i po złożeniu nie mogłem wyjść z podziwu że kompresja powróciła
Ale z hipotezami poczekajmy aż sprawdzisz ten rozrząd.
-
Bardzo prawdopodobne, że rozrząd.
Pasek może być dobrze ustawiony, ale mogło ściąc klin na wale. trzeba sprzawdzić, czy kólko tam dobrze siedzi.
-
Dlatego pisałem o ustawieniu wszystkich tłoków na jednym poziomie.
-
Może tak być że rozrząd po ostatniej mojej zabawie (4tys obrotów strzał ze sprzęgła) mógł przeskoczyć. Z tego co mi kiedyś ktoś mówił to tłok 2 i 3 musi być na równo i wtedy na znakach patrzeć?
Pasek sprawdzę jutro, może się nic nie pokrzywiło (mam taką nadzieję) bo ja tylko zaczęło stukać auto od razu odstawione.
Jutro sprawdzę co i jak i zdam foto relacje bo ja dokładnie na silnikach się nie znam ( ale rozpoznaje co to zawory itp :D )
Dzięki za porady
-
Z tego co mi kiedyś ktoś mówił to tłok 2 i 3 musi być na równo
Z tego co znam się na silnikach rovera to tłoki 2 i 3 są na jednym poziomie zawsze bo są tak samo wykorbione na wale. Jak masz sprawdzać położenie tłoków to porównuj 1 i 2 tłok.
-
Aha to Dzięki Bocian :D wole się upewnić :D
Ustawie wszystkie równo i sprawdzę na znakach
-
Wczoraj nie miałem dużo czasu ale zerknąłem do rozrządu, nie sprawdziłem jeszcze ustawienia ale zaniepokoił mnie fakt że pasek wydaje mi się luźny. Między kołami pasowymi gdy ucisnę pasek on śmiało ugnie się o 1cm.
Zaś tu od strony kolektora wydechowego pasek potrafi się wcisnąć o 2cm. Więc teoria że przeskoczył mi pasek jest bardzo prawdopodobna chyba że taki luźny pasek jest normalnie.
-
hyba że taki luźny pasek jest normalnie.
Nie, 2cm ugięcia to stanowczo zbyt dużo.
-
To źle. Pasek nie może być napięty jak struna, ale pomiędzy kołami wałków nie powinien być luźny aż na tyle, to samo po obciążonej, tj. pomiędzy kołem wałka wydechowego a kółkiem dolnym.
Sprawdź napinacz, mozliwe, że jest całkowicie popuszczony. Jest też możliwość, że masz nieodpowiedni pasek. Te silniki mają dwojakiego rodzaju paski rozrządu - starsze z napinaczem ręcznym mają paski o dwa zęby krótsze, niż nowsze, posiadającem napinacz sprężynowy, któremu tylko wstęnie nadaje się ręcznie naciąg, potem sam już pasek napina. Napinacz ręczny wymaga ustawienia tego manualnie i nie posiada aktywnej funkcji napinia paska.
Proponowałbym, po wygranej batalii z paskiem rozrządu, spradzić ciśnienie sprężania na cylindrach. Nominalnie powinno być 1.4 MPa (14 barów). Jak będzie choć na jednym garze mniej, jak 1.1 - to już coś jest nie tak, albo z zaworami, albo z pierścieniami tłokowymi.
-
Dzięki koledzy za porady ale nie będę miał jak sprawdzić ciśnienia, brak odpowiedniego sprzętu ;/
Co do rolki napinacza to jak rozróżnić jaką mam? Z tego co widzę u siebie jest ona przykręcona jedną śrubą (10mm) a nad nią otwór na imbus, czyli posiadam bez samo regulacji?
-
To jest napinacz automatyczny. Do niego trzeba paska rozrządu dłuższego o dwa zęby, względem starszych silników, wyposażonych w napinacz ręczny. Z napinacza powienien wystawać taki zagięty drut, który powinien być zahaczony o śrubę wkręconą w głowicę, z prawej strony napinacza.
Właściwie napięty napinacz jest wtedy, gdy blaszka kontrolna napinacza, posiadająca na swym końcu bruzdę, pokrywa się w jednej linii z końcem tego zagiętego druta.
Napina się go poprzez luzowanie jego śruby centralnej i pokręcanie imbusem umieszocznym w otworze nad tą śrubą.
Na tym filmiku widać to najlepiej:
http://www.youtube.com/watch?v=CM5oA2X03z8&feature=related
-
Dzięki wielkie za porady :) Jeżeli to będzie wina paska kupie nowy jak i rolkę :D Mam nadzieje że tylko na tym się skończy ;/ bo już z wymianą zaworów to sobie nie poradzę;/
[ Dodano: 25 Lis 2010 07:22 ]
Wiec tak wczoraj stanąłem nad autem.
Ustawiam tłoki na równo, niestety znaki na kołach się nie pokrywają o jeden ząbek, sprawdziłem to drugi raz i to samo, więc przestawiłem pasek złożyłem wszystko jak opisywaliście i tak jak na filmie jest pokazane.
Odpalam auto bez problemu lecz stukanie i dziwne zgrzytanie jest nadal, nie występuje ono na wolnych obrotach silnik pracuje normalnie tylko słyszalne jest to powyżej 1,5tys obrotów dźwięk nie jest równomierny czasem zazgrzyta przy tych obrotach czasem nie, tyle że jest to głośniejsze przy większych obrotach (maks dałem 2,5 na chwile).
Sprawdziłem więc wałki, na żadnym nie ma luzu wszystko ładnie skręcone, szklanki całe i chodzi całość poprawnie gdy kręciłem kołem na 5 biegu wałki chodziły ok.
Jedyne co mi przychodzi do głowy to może panewki na wale korbowym? Bo już naprawdę pomysły mi się kończą a nie chciał bym odstawiać auta do jakiegoś warsztatu bo szczerze mówiąc nie wiem czy w Radomiu jest jakiś specjalizujący się w roverze;/
Brak mi sił....
-
Panewki nie zgrzytają, panewki stukają. Stuk panewek korbowych jest nieco głośniejszy, stuk panewek głónych jest bardziej przytłumiony, ale wibracje od nadmiernych luzów na korbowodach są mniejsze, niż od luzów na panewkach wału.
Stuk korbowodu w piaście tłoka albo główce korbowodu jest charakterystyczny, bo podwójny - tluka dwa razy, raz gdy tłok jest pchany przez korbowód, a potem gdy zmiena ruch i jest ciągniony. Stuk w główce korbowodu występuje częściej - ona jest badziej obciażona niż piasty tłoka, których jest dwie.
Stuk tłoka (kołysanie się) jest dźwiękiem najgłośniejszym w silniku, zwłaszcza silniki Rovera mają tą przypadłość bardzo dobrze słyszalną, gdyż są wykonane z aluminium i mają ekstremalnie cienki płaszcz wodny bloku silnika.
Zgrzytać za to może np. łożysko igiełkowe wałka sprzęgłowego, które umieszczone jest w gnieździe wału korbowego, może też zgrzytać przełożenie główne skrzyni (wałek sprzęgłowy - wałek pośredni).
Proponowałbym sprawdzić ciśnienie smarowania silnika. Jeśli na zagrzanym w pełni silniku, po przejechaniu się nim kilka porządnych kilometrów (by wszystko się dobrze nagrzało) spadnie ono na wolnych obrotach poniżej powiedzmy, 150 kPa - to już trzeba się brać za to, co jest smarowane olejem pod ciśnieniem - od pompy i jej zaworu przelewowego, po panewki na wale korbowym, wałki rozrządu i popychacze zaworowe.
-
szklanki całe
A wyjmowałeś?? U mnie jak zmieniałem któregoś razu to też myślałem że jest OK ale rozpadła mi się w rękach przy wyjmowaniu. Srodek wypadł i pochlapał wszstko wokół olejem. Sprawdź też zamki zaworów i miseczki sprężyn. u mnie po spotkaniu tłoka z zaworem uszkodziły się te dwa elementy. Tyle że silnik nie wydawał żadnych nazdwyczajnych dźwięków...
-
Miseczki czyli? Jeszcze nie znam "fachowych" nazw... oraz aby się do nich dostać muszę zdjąć czarną pokrywę wałków i jeszcze wyjąć wałki? Szklanki tylko sprawdziłem tak na "oko" nie rozkładałem tego bo szczerze mówiąc nie wiem jak się do tego zabrać...
Jedyne co mnie dziwi że jeżeli by to był zawór lub szklanka to nie powinno być to regularne pukanie i już słyszalne na wolnych obrotach... bo u mnie tego nie ma jest bardziej takie rzegotanie
Zastanawiam się czy to może nie panewka na wale korbowym? Czy to dobry trop...
-
nie moge odtworzyc tego pliku - jakie do tego kodeki potrzebne ,
nie mozna bylo tego nagrac w wav ?
jak ustawienie rozrzadu nie pomorze to pewnie panewke przekrecilo
-
Ponawiam link
http://wyslijto.pl/plik/5wdtrbk52g (jest w formacie mp3 więc musi się otworzyć, najlepiej winamp)
Ja obstawiam że coś na wałkach albo panewka, lecz aby dostać się dostać do panewek to trzeba chyba cały silnik wyjąć bo po ostatniej próbie wyjęcia miski były nici;/
Przeszkadza ten nadlew co za belkę środkową przechodzi. Macie jakieś patenty na wyjęcie miski? Oraz czy jest jakaś uszczelka do niej, bo u mnie żadnej nie było (tak już kupiłem silnik), zero sylikonu a mimo to nic nie ciekło.
-
Sprawdź sprężanie- kup sobie manometr na allegro
wyniki sprężania dużo powiedzą o tym, co jest zepsute
Nagranie wskazuje na zawory/szklanki
rozpołów głowicę, ponaciskaj szklanki, zaobserwuj czy się jakaś nadmiernie nie ugina.
Powyjmuj, zobacz czy zawory się nie rozpięły.
Jeśli jakaś szklanka była miękką zobacz dlaczego-pęknięcia
prawdopodobnie zawór/y dostały od tłoka, jeśli rozrząd był żle ustawiony.
Tak czy siak rozebrać będzie trzeba. głowice pewno też trzeba zwalić.
By zdjąc miskę pewno wystarczy unieśc silnik. W Roverze co prawda tego nie robiłem, ale w ohv tak, a tam wydaje mi się jest ciaśniej. Najlepiej to cały silnik wyjąc-wygodniej i wbrew pozorom szybciej, jeśli chce się coś tam jeszcze zrobić ( głowice, uszczeklę. )
-
nadal nie moge tego odtworzyc - to chyba nie jest wina starego winampa ,
no ale juz nie wazne ,
i tak trzeba wyciagnac silnik
-
Czyli miał bym robić na nowo głowicę? planować itp...
Szklanki sprawdzałem pod względem pęknięć. Dokładniej nie wnikałem bo się nie znam.
[ Dodano: 28 Lis 2010 16:05 ]
W roverze jaką średnicę mam wybrać do tego manometru? 14mm?
-
i tak trzeba wyciagnac silnik
Z tym niech poczeka do zakończenia diagnozy...
-
Diagnoza to na 99% pokrzywione zawory lub zawór, lecz przed rozkręceniem wszystkiego ciekawi mnie fakt, że gdy silnik jest ciepły to rozrusznik nie ma siły nim zakręcić, a gdy wystygnie odpala bez problemu, czyż by ten silnik już całkowicie siadał?
-
A jak sprawdziłeś te zawory?? Znaczy jaką metodą. Ustawiłeś rorząd wg fabryki??
Jesli ma cięzko to przychodzi mi do głowy dwie rzeczy: - przestawiony rozrząd utrudnia kompresję i zapłon mieszanki na ciepłym silniku
- coś się zaciera wraz ze wzrostem temperatury...
-
Sprawdziłem rozrząd był przestawiony o ząbek, ustawiłem poprawnie i dalej to samo, a stwierdzenie dlaczego to zawory to diagnoza 3 mechaników ale to na "słuch" więc sam zdejmę głowicę i sprawdzę, choć się zastanawiam czy nie wyjąć silnika i zrobić kapitaliki..
-
Dziwna sprawa. Ja moim Poldoroverem z dwa lata przejeździłem na wyciągniętym pasku rozrządu (który jest w nim od 2002 roku nie zmieniany), i pomimo tego, że jest on tak wyciągnięty, że napinacz jest podciągnięty do samego końca, nie daje się rozrządu ustawić na znakach, zęby na pasku są wyraźnie podcięte, pasek wygląda na wymęczony, to nic złego z silnikiem się nie działo. Wyciągniecie oceniam na jakieś co najmniej ząb-półtora, oczywiście, wałki oba są przez to opóźnione względem wału korbowego, silnik miał nieco mniejszą moc (też z racji dość mocno nadgryzionych siarą zaworów wydechowych). Silnik w moim Poldoroverze też stukał, ale było to klasyczne piston slap, kołysanie się zimnych tłoków po uruchomieniu.
Z tego, co się wsłuchiwałem w pracę silnika, to wali albo sworzeń, albo zawory po tłokach, hałas jest wyraźny i mocny. Dla tego też silnik ma kłopoty z pracą, zapewne ciśnienie sprężania jest nikłe i nie daje rady nwet sam siebie napędzać.
Jeśli silnik ciepły ma większe opory pracy, niż zimny, to albo "spuchły" w nim panewki, albo tłoki były przegrzane i po rozgrzaniu silnika, osiągają za duże rozmiary, przez co powstaje nadnaturalny opór.
-
Zdejmuj czapkę to będzie wiadomo więcej...
Sprawdziłem rozrząd był przestawiony o ząbek, ustawiłem poprawnie i dalej to samo
A tłoki były w poziomie.
-
Bocian, tłoki były w poziomie, mechanik i ja stwierdziliśmy panewki, po wyciągnięciu silnika, zdjęciu miski, na smoku znalazły się opiłki metalu więc panewki na pewno.
Do tego stwierdziłem że robię silnikowi kapitalkę ale to w nowym temacie a ten wygaśnie za dwa dni :)
Dzięki wszystkim za rady