FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Układ paliwowy i chłodzenia/nagrzewania => Wątek zaczęty przez: banned w Marzec 20, 2011, 23:43:16 pm
-
Pewien facet wymyślił zasilanie parą wodną, rzekomo jego Merc diesel zyskał na osiągach, pali 3 litry oleju napędowego i 4 litry wody destylowanej lub deszczówki na 100km. Zyskał też na osiągach i kulturze pracy. Wynalazek został opatentowany. Konstrukcja prosta prawie jak cep. Woda jest pompowana do metalowej rurki ogrzewanej przez kolektor wydechowy, para idzie miedzianym przewodem do kolektora ssącego, w cylindrze po zapłonie oleju napędowego dochodzi do rozkładu pary na tlen i wodór, powstaje mieszanka piorunująca. Jeśli to działa to gra jest warta zainteresowania, trzeba tylko dobrać wydajność pompki wody i upewnić się że rozłożenie przewodów oraz ew. ich izolacja po opuszczeniu sąsiedztwa kolektora wydechowego zapewnią dotarcie pary bez skroplenia do samego silnika. Oczywiście zasilanie wodą odpala się po rozgrzaniu silnika.
-
Czytałem to co czytałeś jakiś czas temu, już nie pamiętam co to było, ale brzmiało to przekonująco i jestem w stanie w to uwierzyć. Planowałem przeprowadzić u siebie mały eksperyment. Ponoć po zastosowaniu dodatku pary wodnej poprawia się kultura pracy silnika, wzrastają nieco obroty ze względu na większą energię takiej mieszanki itd... w każdym razie, jeżeli to coś daje, powinienem to usłyszeć w pracy silnika. Eksperyment miał polegać na odłączeniu rury dolotu od filtra powietrza i podania tam pary np. z czajnika. Powinienem zauważyć, że coś się dzieje. Jako, że GLD zimuje sobie w domu w ciepłym i suchym miejscu i nie wiem jeszcze dokładnie, kiedy będąc w domu będę miał czas go uruchomić, to na razie eksperyment czeka.... ale jak się tym zajmę, pochwalę się rezultatem prób :)
-
Jakbym miał GLD to bez wahania już bym modyfikował...
Ale o tym czytałem, już daaawno, daawno, dawno temu...
Podane oszczędności na paliwie raczej są przesadzone. A w cylindrach nie następuje rozkład na tlen i wodór tylko działa to jak połączenie silnika spalinowego i parowego w jednym jeśli dobrze pamiętam... Można by też zastosować w benzynowym ale diesle są wytrzymalsze konstrukcyjnie. Benzynowy szybko by się rozleciał od ogromnego ciśnienia...
Tak czy inaczej wymyślenie dodatkowego zasilania nie powinno być kłopotliwe ani drogie a woda tańsza nawet od OR.
-
O tutaj trochę o tym:
http://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ekoauto/woda.html
-
Jeżeli test z czajnikiem wyjdzie pomyślnie, to myślę, że sam układ byłby bardzo prosty, cienka rurka miedziana na kolektor wydechowy, z niej wyjście na dolot, przed nią elektrozawór od gazu, żeby zamknąć dojście wody chwilę przed zgaszeniem silnika i całość podłączona do zbiorniczka umieszczonego na odpowiednim poziomie - będą naczynia połączone i rurka na kolektorze będzie się sama napełniać wodą w zależności od jej ubytku i tyle. Jeżeli zużycie wody będzie duże to jakiś dodatkowy zbiornik z pompką elektryczną który będzie napełniał zbiorniczek w komorze silnika i powrót z tego zbiorniczka. Myślę, że takie coś powinno działać.
-
umieszczonego na odpowiednim poziomie
Prościej będzie dać pompkę- wymuszony ale pewny obieg i brak konieczności stosowania elektrozaworu.
Ponoć rozkład wody na tlen i wodór następuje przy 1000*C, w dieslu zdaje się że mamy więcej więc może?
-
A jaką masz sprawność z tego? Ile energii pochłania rozłożenie wody na wodór i tlen, a ile energii uzyska się z ich reakcji? Podpowiem - wyjdziesz na minus.
-
O ile eksplozja wodoru nie wystrzeli auta na orbitę...
-
W takim układzie z wodą do diesla nie nastąpi jego rozłożenie, a ogólnie silnik benzynowy pracuje na wodorze jak na LPG, no chyba, że mówisz o eksplozji wodoru w przypadku wytwarzania go poza silnikiem i magazynowaniu w jakimś układzie w samochodzie.