FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: Bartekcom#1982 w Kwiecień 08, 2011, 12:15:57 pm
-
Zakładam ten temat żeby ludzie mieli się z czego pośmiać, a dokładnie z ludzkiej głupoty bo chyba drugiego takiego przypadku z wierceniem w numerach nadwozia nieprędko się spotkamy. :lol:
To tak mój polonez został zakupiony w listopadzie 2001 roku. Pierwsza rejestracja 13/11/2001. Miał wtedy fabryczny numer VIN. Zmiana tego numeru nastąpiła tydzień później. Właściciel kupił to auto na kredyt. W tamtych czasach zakup na kredyt oznaczał dodatkowe zabezpieczenie pojazdu (w tym przypadku alarm).Mój polonez został skierowany na założenie alarmu do miejsca zakupu (Polmozbyt Kraków). Około 19/11/2001. W miejscu tym podczas montażu tegoż alarmu mechanik wiercił "otwór mocujący alarm"(Załącznik 1), szkoda tylko że matoł robił to w miejscu gdzie znajduje się numer nadwozia VIN (Załącznik 2).
Na załączniku numer 3 widzicie co stwierdzono podczas oględzin tego pojazdu. Ale najśmieszniejsze jest to że wiercenie w numerze VIN miało na celu jakieś mocowanie alarmu. A cały alarm jest po drugiej stronie komory silnika (Załącznik 4).
Poza tym zamknięcie maski powoduje, że pomiędzy nią a VIN-em prawie nie ma przestrzeni. Więc czym kierował się ten mechanik podczas takiego zabiegu zostaje wielką tajemnicą. Auto fabryczny numer nadwozia posiadało dobry tydzień. Na spotach w Warszawie ludzie mieli z tego niezłą polewkę, więc uznałem że niech inni też się pośmieją. :D
Pozostawiam waszej ocenie dzałania "mechanika".
Najlepszy komentarz jaki dotychczas o tym słyszałem padł od Brudnego: Chciałbym wywiad przeprowadzić z tym człowiekiem.
Załącznik 1:
(http://img812.imageshack.us/img812/6250/img109jj.th.jpg) (http://img812.imageshack.us/i/img109jj.jpg/)
Załącznik 2:
(http://img153.imageshack.us/img153/1800/sany0001a.th.jpg) (http://img153.imageshack.us/i/sany0001a.jpg/)
Załącznik 3:
(http://img684.imageshack.us/img684/4236/img110i.th.jpg) (http://img684.imageshack.us/i/img110i.jpg/)(http://img811.imageshack.us/img811/8391/img111kz.th.jpg) (http://img811.imageshack.us/i/img111kz.jpg/)
Załącznik 4:
(http://img855.imageshack.us/img855/4884/sany0003.th.jpg) (http://img855.imageshack.us/i/sany0003.jpg/)
-
Bartek nie nadużywaj pojecia Mechanik, bo mozesz kogos obrazic :P ,
VIN ci zalatwił jakis praktykant z kuźni, ktory pierwszy raz w zyciu wiertarke trzymal i nie wiedzial co z nia zrobic
-
Śmiej się. Jak odstawiłem do pewnego ASO Fiata samochód po zderzeniu z drzewem i odebrałem go po odbudowie to pomijając pewne niedoróbki jak brak konserwacji na błotniku, zamontowanie zbiornika spryskiwaczy 10cm za bardzo z przodu czy nie podłączenie jego kabla, stwierdziłem że mi tam z premedytacją zdarli lakier na krawędzi maski na styku z grillem tak że większość ludzi by tego nie zauważyła ,a ja się połapałem że to pewna korozja i pomalowałem już sam żeby jedyny fabryczny blacharz w regionie znowu czegoś pod zarobek nie wymyślił. :)
-
Bartek nie nadużywaj pojecia Mechanik, bo mozesz kogos obrazic Język ,
yhy yhy za przeproszeniem :P
może monotowali w tym miejscu alarm żeby zapobiec przespawaniu numeru VIN ze względu na dziurę i zabezpieczeniu go alarmem :D
-
To takich tumanów jest więcej , w moim plusoroverze tez montowali alarm po paru dniach od odebrania auta z salonu (rok 1997) i w podobnym miejscu miałem dziury ponawiercane. Naszczescie numeru nie uszkodzili ale zaraz pod numerem były otwory pod śruby ktore mocowaly syrene alaramu. Syrena umiejscowiona była od strony nadkola , podejrzewam osioł wiercił od strony nadkola nie patrząc co jest z drugiej strony.... PLastykowe nadkole tam gdzie przeszkadzała mu syrena (poniewaz była dośc duza) zostało widać podgrzane i na nowo wyprofilowane przez tego co montował aby tylko jakoś to dolegało bele jak tam :D.... Problemów nigdy z tym nie miałem (choć śruby łepek nachodził na jedną cyfrę ale w stopniu minimalnym) bo auto tylko jeden przegląd po 3 latach miało i uległo kasacji....
-
Bartekcom - myślę, że ten spec przewiercił przez numer, bo we wgłębieniu łatwiej zacząć.
-
Tylko właśnie zastanawia mnie po co bo i tak jak się zamknie maskę to zaraz nad nią są te mocowania do zawiasów.
No niestety auto ma "skazę" na zawsze przez jakiegoś &@*#^!+? <smutny>
-
O tym po prostu nie pomyślał. :) Jak było otwarte, to wyglądało to pewnie na świetne miejsce bo i łatwo wiercić i na wierzchu. :) Takich fachowców bez wyobraźni można spotkać w każdej dziedzinie.
-
Na przykład można spotkać kogoś, kto o tak założy cybant:
(http://img541.imageshack.us/img541/8664/cybant.jpg)
Nie było do niego w ogóle dostępu dopóki nie wyjąłem całej nagrzewnicy, a potem nie odkręciłem zaworka od grzejnika. A wydawało by się, że to takie łatwe - zostawić ten kawałek pod śrubokręt jakoś na wierzchu...