FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Napęd => Wątek zaczęty przez: fantomas w Listopad 17, 2004, 17:43:10 pm

Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: fantomas w Listopad 17, 2004, 17:43:10 pm
czy wyjacy most to standard w poldolotach?moj(95r) wyje jak pies przy 90km/h.slyszalem o "cudownym"patencie polegajcym na dodaniu wiorow... :roll: a moze tam dolac jakis uszlachetniacz(na allegro chyba liquid molly na wyjace przekladnie) czy ktos to stosowal?
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Darek S. w Listopad 17, 2004, 17:55:59 pm
daj spokój z wiórami. chłopie to masakra. otwórz most może nie ma w nim już oleju.?
wymień uszczelkę i olej. i sprawdŹ bo to może wyć z powodu środkowego łożyska na wale napędowym , a raczej to będzie właśnia przyczyna. no i krzyżaczki na wale. a most tak szybko nie siada. troszkę wyje ale to jest uroda poltków. :lol:

[ Dodano: 2004-11-17, 17:56 ]
a ile masz przebiegu i kiedy wymieniałeś to łożysko środkowe na wale i olej w moście?
 :roll:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: fantomas w Listopad 17, 2004, 18:01:18 pm
przebieg to 90 tys a jesli chodzi o lozysko to pewnie nie wymieniane od nowosci...da rade to samemu zrobic bez wyciagania mostu?
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Darek S. w Listopad 17, 2004, 18:08:40 pm
oczywiście!! żadnego mostu nie musisz wyciągać1 uszczelkę sam wymienisz. taka pokrywa z kilkoma śrubkami. widać to jak w mordę. wymień olej hipol może być jest dobry.
no i przede  wszystkim to niech mechanik wymieni tobie łożysko to środkowe na wale napędowym. to ono tak hałasuje i daje lekkie drgania nieraz. krzyzaczek któryś może być też do wymiany. a gdzie mieszkasz? koło chojnic pewnie nie?
 a masz lekkie drgania też?

ja kiedyś też panikowałem z mostem i się okazało to co Ci piszę.

[ Dodano: 2004-11-17, 18:10 ]
ja mam przebieg 300 000 km i mostu nigdy nie wymieniałem. chłopie spokojnie!! zrób to co Ci napisałem a różnicę zobaczysz sam. przede wszystkim łożysko. wiesz o którym piszę? :roll:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: fantomas w Listopad 17, 2004, 18:19:46 pm
ale czy to lozysko dam rade sam wymienic?nie mam kanalu :smile:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Listopad 17, 2004, 18:33:18 pm
kiedyś próbowałem je wymienić sam , ale nawet kanał mi nie pomógł , ono tak było fabrycznie dokręcone ze kilka chińskich kluczy połamałem , klucz taki duży do wymiany łożysk w autach dostawczych w kołach zgięłem a to nie puściło , takze chyba mechanik bedzie najlepszym wyjściem
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Darek S. w Listopad 17, 2004, 18:33:45 pm
lepiej sam tego nie rób. niech to zrobi tobie mechanik. troszke jest zabawy z tym łożyskiem
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: fantomas w Listopad 17, 2004, 20:37:46 pm
rozumiem ze masz na mysli lozysko walka atakujacego tak? jak tak to wiem o co chodzi :smile:
Tytuł: Re: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: StefcioZ w Listopad 18, 2004, 00:49:44 am
Cytat: "fantomas"
ale czy to lozysko dam rade sam wymienic?nie mam kanalu :smile:


Bez kanału nie masz szans. Nakrętka jest strasznie mocno fabrycznie zakręcona. Zwykłym oczkowym na pewno nie podejdziesz. Również wszelkie moje nasadowe nie mogły dobrze się nałożyć (mało miejsca między nakrętką a kołnierzem). Namordowałem się z tym pół dnia i poddałem. Pojechałem do Polmozbytu, usiadłem wygodnie w fotelu aby mieć uciechę co też fachmani na to poradzą. Tymczasem gościu podszedł z jakąs specjalną wajchą (tak gdzieś do 1,5m długości), jakoś założył, 2 razy gibnął w lewo prawo i po prostu odkręcił ;) Sekret twki chyba w dobrym dopasowaniu klucza oraz względym unieruchomieniu wału.
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Waluś w Listopad 19, 2004, 01:50:57 am
A u mnie to z kumplem sami wymieniliśmy podporę wału.(Bo to sie tak dokładnie nazywa: podpora wału). I nie było żadnych problemów z odkręceniem tego. Najbardziej przejebane jest zdjęcie końcówki rozwidlonej z pierwszego wału, a póŹniej zdjęcie samej podpory. Nam się zeszło około 1,5 godzinki. Ale to żaden problem. Stara podporę poprostu potraktowliśmy szlifierką kątową (ostrożnie co by nie zachaczyć o wał, bo można go rozrówoważyć i będzie miał bicie jak będzie się kręcił.) PóŹniej końckówkę zbiliśmy. po jakichś 20 minutach zeszła. a póŹniej to nowa podpora, założyliśmy końcówkę, dobiliśmy młotkiem, dokręciliśmy nakrętkę. I wszystko odnośnie wymiany podpory.
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: krytykx w Listopad 19, 2004, 13:29:59 pm
jeden stary mechanior , jak mi most zaczoł za bardzo wyc ,radził mi żebym wcisnoł mu towociku napewno nie zaszkodzi.
no i ja wcisnołem ,faktycznie przestał wyć,ale na jak długo to nie wiem bo za 3 tygodnie sprzedałem tego poldka(teraz mam polonezika z ciiiichuuuutkim mostem :D )
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: StefcioZ w Listopad 19, 2004, 21:13:38 pm
Cytat: "Waldi#1837"
A u mnie to z kumplem sami wymieniliśmy podporę wału.
[...]  Nam się zeszło około 1,5 godzinki. Ale to żaden problem. Stara podporę poprostu potraktowliśmy szlifierką kątową (ostrożnie co by nie zachaczyć o wał, bo można go rozrówoważyć i będzie miał bicie jak będzie się kręcił.) PóŹniej końckówkę zbiliśmy. po jakichś 20 minutach zeszła. a póŹniej to nowa podpora, założyliśmy końcówkę, dobiliśmy młotkiem, dokręciliśmy nakrętkę. I wszystko odnośnie wymiany podpory.


Hehe... Kawał faktycznie fachowo, precyzyjnie i nieinwazyjnie wykonanej roboty ;) A próbowaliście chociaż samą nakrętkę, czy też to właśnie ona was tak po prostu rozjuszyła? ;)
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Listopad 19, 2004, 23:19:09 pm
Cytat: "Waldi#1837"
A u mnie to z kumplem sami wymieniliśmy podporę wału.(Bo to sie tak dokładnie nazywa: podpora wału). I nie było żadnych problemów z odkręceniem tego. Najbardziej cenzura jest zdjęcie końcówki rozwidlonej z pierwszego wału, a póŹniej zdjęcie samej podpory. Nam się zeszło około 1,5 godzinki. Ale to żaden problem. Stara podporę poprostu potraktowliśmy szlifierką kątową (ostrożnie co by nie zachaczyć o wał, bo można go rozrówoważyć i będzie miał bicie jak będzie się kręcił.) PóŹniej końckówkę zbiliśmy. po jakichś 20 minutach zeszła. a póŹniej to nowa podpora, założyliśmy końcówkę, dobiliśmy młotkiem, dokręciliśmy nakrętkę. I wszystko odnośnie wymiany podpory.


Mi nie chodziło o podporę wału , bo podporę to też sam wymieniałem tylko o nakrętkę którą trzeba odkręcić zeby tak jak w moim przypadku łożysko  zmienić , przy wyjsciu mostu na wał , czy jak odkręcisz wał od mostu to masz tam w moście taką nakrętkę której nie mogłem odkręcić. Kiedyś łożysko mi hałasowało w moście czyli Łozysko stożkowe rolkowe przednie wałka napedzającego to własnie tej śruby nie mogłem odkręcić zeby ściągnąć tą końcówkę kołnierza wałka napędzającego i je wymienić , musiałem do warsztatu jechać zeby to zrobili , a po wymianie jego znów miałem cichy most.

[ Dodano: 2004-11-19, 23:29 ]
Trochę nakręciłem ale wybaczcie - człowiek po małej imprezce juz niedowidzi co pisze  :roll:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: yoyogi w Listopad 20, 2004, 16:41:18 pm
hmm czyli mowicie zeby zmienic lozysko w dyfrze i ucichnie ??
moj tez wyje dosc ostro zrobil juz 192kkm i nie bylo nic przy nim robione oprocz regularnych zmian oleju

a ktos sie oriwentuje jakie to mniej wiecej sa koszty ?
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Waluś w Listopad 21, 2004, 02:58:19 am
Cytat: "Sterciu#1839"
Cytat: "Waldi#1837"
A u mnie to z kumplem sami wymieniliśmy podporę wału.(Bo to sie tak dokładnie nazywa: podpora wału). I nie było żadnych problemów z odkręceniem tego. Najbardziej cenzura jest zdjęcie końcówki rozwidlonej z pierwszego wału, a póŹniej zdjęcie samej podpory. Nam się zeszło około 1,5 godzinki. Ale to żaden problem. Stara podporę poprostu potraktowliśmy szlifierką kątową (ostrożnie co by nie zachaczyć o wał, bo można go rozrówoważyć i będzie miał bicie jak będzie się kręcił.) PóŹniej końckówkę zbiliśmy. po jakichś 20 minutach zeszła. a póŹniej to nowa podpora, założyliśmy końcówkę, dobiliśmy młotkiem, dokręciliśmy nakrętkę. I wszystko odnośnie wymiany podpory.


Mi nie chodziło o podporę wału , bo podporę to też sam wymieniałem tylko o nakrętkę którą trzeba odkręcić zeby tak jak w moim przypadku łożysko  zmienić , przy wyjsciu mostu na wał , czy jak odkręcisz wał od mostu to masz tam w moście taką nakrętkę której nie mogłem odkręcić. Kiedyś łożysko mi hałasowało w moście czyli Łozysko stożkowe rolkowe przednie wałka napedzającego to własnie tej śruby nie mogłem odkręcić zeby ściągnąć tą końcówkę kołnierza wałka napędzającego i je wymienić , musiałem do warsztatu jechać zeby to zrobili , a po wymianie jego znów miałem cichy most.

[ Dodano: 2004-11-19, 23:29 ]
Trochę nakręciłem ale wybaczcie - człowiek po małej imprezce juz niedowidzi co pisze  :roll:


A to zwracam honorek. Ja myślałem że chodzi wam o podporę.
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Gogu? w Listopad 22, 2004, 16:13:38 pm
W żadnym wypadku nic nie syp do mostu zadnych wior on tego nie przezyje.
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Listopad 22, 2004, 16:59:54 pm
Cytat: "Gogu?"
W żadnym wypadku nic nie syp do mostu zadnych wior on tego nie przezyje.


Ciekaw jestem kto na taki pomysł z wiórami wpadł  :?:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: TOMEK1984NS88 w Listopad 22, 2004, 17:12:20 pm
Cytat: "Sterciu#1839"
Cytat: "Gogu?"
W żadnym wypadku nic nie syp do mostu zadnych wior on tego nie przezyje.


Ciekaw jestem kto na taki pomysł z wiórami wpadł  :?:



Kiedy? było w jakiej? komedii amerykańskiej (bli?niacy ? ze szwarcenegerem hehe ) go?ć sprzedawał samochód i żeby most cicho chodził to nasypał do niego wiór zmielonych na proszek , tylko że to daje naprawde bardzo krótkotrwały efekt  :smile:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Listopad 22, 2004, 19:33:03 pm
Cytat: "TOMEK1984NS88"
Cytat: "Sterciu#1839"
Cytat: "Gogu?"
W żadnym wypadku nic nie syp do mostu zadnych wior on tego nie przezyje.


Ciekaw jestem kto na taki pomysł z wiórami wpadł  :?:



Kiedy? było w jakiej? komedii amerykańskiej (bli?niacy ? ze szwarcenegerem hehe ) go?ć sprzedawał samochód i żeby most cicho chodził to nasypał do niego wiór zmielonych na proszek , tylko że to daje naprawde bardzo krótkotrwały efekt  :smile:


Naprawdę niezły pomysł z tymi wiórami chyba spróbuje  :lol: sobie most załatwić :mrgreen: wsypie troche i sprawdze ile pojeżdzi na tym.

Zartuje , jak kto? by do mostu wiury sypn?ł to by niezła wizja była , napewnooooooo by długo pojeżdził. :roll:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: q w Marzec 01, 2006, 00:22:52 am
:roll:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Darmar12 w Marzec 01, 2006, 21:06:33 pm
Towotu nie radze bo zaraz pada simmering ataku i leci oliwa a potem jest po mo?cie. :cool:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Tom8 w Marzec 02, 2006, 21:20:15 pm
Cytuj (zaznaczone)
Zartuje , jak kto? by do mostu wiury sypn?ł to by niezła wizja była , napewnooooooo by długo pojeżdził.


Po co sypać wióry. Lepiej od razu całe gałęzie z lasu włożyć - sam sobie zmieli  :roll:
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Kołcz_1906 w Marzec 02, 2006, 23:15:39 pm
Tom8, racja albo cały klocek drewna, gdzie? na tym forum słyszałem że kto? dawał strarte zeimniaki do mostu i ładnie chodził, ja tam wole jak jet tak jak [powinno byc czyli sam olej, narazie nic nie slysze zeby cos wylo oprocz wymienionego niedawno krzyzaka.
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: Adampio w Marzec 03, 2006, 01:32:13 am
Cytat: "Kołcz#1906"
narazie nic nie slysze zeby cos wylo oprocz wymienionego niedawno krzyzaka.

Cos w tym jest, zwykle jezdze na pusto a dzisiaj mialem pelen bagaznik i druga osobe na pokladzie i most wyl znacznie ciszej, z tym ze ja to tlumaczelem sobie  pelnym bagaznikiem, a to mogl byc inny kat pracy walu!!
Tytuł: wyjacy most
Wiadomość wysłana przez: yoyogi w Czerwiec 01, 2006, 21:30:14 pm
ehh mnie tez most wyje a w wakacje zamierzam zrobić poldonem jakies 600 km nad morze, nie mam teraz żywcem kasy żeby inwestować w łożysko więc zastanawiam się nad jakim? doktorkiem tylko sprawdzonym a nie pierwszym lepszym, przeszukałem forum ale mało o tym jest a najwięcej o jakims ceramiku któremu nie ufam, zastanawiam się czy stp czego? rtakiego nie produkuje do dyfrów


w zeszłym roku do trucka do silnika który zżerał 5L (słownie: pięć litrów) oleju na miesi?c wlałem uszczelniacz firmy stp (miał konsystencje jak płynne szkło) i efekt był piorunuj?cy nie bierze ani grama oleju, nie kapie z odmy z której wcze?niej sikał i nie odczułem żadnego pogorszenia je?li chodzi o pracę i zapalanie silnika.