FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Układ paliwowy i chłodzenia/nagrzewania => Wątek zaczęty przez: jondrownik w Luty 01, 2012, 13:14:15 pm
-
Witam czy macie jakiś patent na podgrzewanie oleju w silniku przed odpaleniem.
Stosowanie świec żarowych, jakiejś grzałki ???
Gdy temp na polo - 24*C ciężko odpalić bo olej gęsty.
-
ruscy na uralu podgrzewają za pomocą lut lampy, pod miske i odjazd. w ciągnikach Zetor są grzalki wkręcane w blok które podgrzewają plyn chłodniczy, tym samym grzeje się cala glowica i blok.
-
Lut lamp stosował mój dziadek do odpalania ursusa na dużych mrozach. :P
Ale czy da się zrobić coś podobnego z poldusiem.
-
Ja od dwóch dni zanim odpalę , przedłużacz, farelka pod miskę i tak z 25-20min , inaczej rozrusznik ledwie kręci, przyuważyłem przy tym że lepiej grzać od strony filtra wtedy szybszy efekt jest bo filtr się szybko nagrzewa z racji cienkich ścianek.
Jutro rano aż się boję co będzie, zapowiadają -30 w nocy...
-
W samochodach Gaz-69, w których był "wzmocniony" silnik M-20 (nieco doprężony i posiadający krótkie tuleje z lepszego żeliwa w miejscu pracy pierścieni tłokowych) fabrycznie było wstawiane pod maskę urządzenie rozruchowe (kocher, kocioł). Było to nic innego, jak zamykane kranikiem, urządzenie podgrzewające ciecz chłodzącą silnika, które składało się z rury z płaszczem wodnym, w którą wsadzało się prymus benzynowy (lut lampę). Płomień lampy ogrzewał ścianki rury w której ciecz ogrzewała się i samoczynnie cyrkulowała w obwodzie chłodzenia silnika. Dodatkowo, wylot spalin z tego kochera skierowany był na miskę olejową, gorące spaliny rozgrzewały również zawarty w niej olej.
We współczesnych samochodach nie ma możliwości zastosowania takiego urządzenia, przede wszystkim z racji braku miejsca pod maską silnika.
Żeby mieć pewność, że silnik na mrozie odpali, trzeba dbać o instalację benzynową (pompa paliwa, przewody, filtr, regulator ciśnienia paliwa, wtryskiwacze), o instalację zapłonową (cewka zapłonowa, przewody WN, kopułka, rozdzielacz - o ile są, świece, itd..) Ponadto wszystko - najważniejszy w tej materii jest stan akumulatora - im mniej wyeksploatowany i im bardziej niezużyty - tym lepiej.
Jeśli ktoś chce mieć pewność sprawnego rozruchu po zimnej nocy - pomaga tylko wyjęcie akumulatora na noc do domu i postawienie go w ciepłym miejscu, najlepiej pod prostownik na mały prąd (do 1/20 pojemności akumulatora) i naładowanie go do porządnego zagazowania (i pozostawienie bez ładowania na noc w ciepłym miejscu) Rano akumulator w łapki, klemy na bieguny akumulatora, szybka modlitwa do Mechatrona i rozruch.
-
Do tego można dopisać- wymieńcie olej na minimum 10wX a najlepiej 5 lub 0wX i będzie łatwo obrócić.
-
Do tego można dopisać- wymieńcie olej na minimum 10wX a najlepiej 5 lub 0wX i będzie łatwo obrócić.
Sam mialem to napisac jak zacząlem czytac wątek. Mialem od nowosci syntetyk (5W-) i dopiero ostatnio przekonał mnie znajmy do pólsyntetyku (10W-) bo podobno Poldi lepiej na nim chodzi, a że facet pracował w prototypowni FSO wiec jest dla mnie ałtorytet.
No i niestety teraz czuję tę gęstość na rozruszniku. Dlatego wyobrazam sobie co sie wyprawia teraz na oleju mineralnym (20W-)
-
Mnie OHV na mineralnym lepiej paliła niż Rover na półsyntetyku na tym samym akumulatorze. Swoją drogą akumulator ten przeżył dzwona i lekko oberwał czy mogło to spowodować problemy z nim? (ma dopiero 2 lata :/). Jak było ciepło palił od strzała a teraz muszę biegać z kablami.
-
i po roku potrafia padac akumulatory - dzwon nie musi miec nic do tego,
teraz niby mrozy nei najwieksze ,ale widac akumulatory jak ludzi - przyzwyczaily sie do cieplego, to teraz jest bardzo nieprzyjemnie,
zanies aku do domu ,odkrec korki i sprawdz poziom elektrolitu ,jak masz czym to sprawdz gestosc ,w razie potrzeby uzupelnij woda destylowana i naladuj do pelna,
moze jeszcze posluzy :D
-
problem w tym, że w tym aku nie da się odkręcić korków bo podobno jest nieobsługiwalny :P (nie mam korków na wierzchu a taką klapkę jak to teraz dają)
-
A ja tak spytam pół poważnie.
Na co uważać rozpalając małe ognisko pod misą? ;D
A tak na serio, wpadł mi do głowy taki pomysł aby na czas zimy(ale to niestety dopiero nastepnej) zamontować pod misę olejową jakąś inną misę która będzie mniej-więcej do niej przylegać, jednocześnie zostawi luźną przestrzeń aby zmieściło się 2L wody, musowo musiałaby mieć jakiś spust.
Podczas jazdy misa olejowa nie chłodziłaby się tak.
Rano przed odpaleniem, zalać ją wrzątkiem(lub bardzo gorącą wodą) aby ogrzał olej, poczekać moment na zagrzanie, odpalić mając mniej gęsty olej.
Jakieś rurki/lejek aby można było spokojnie od góry wlewać, oraz ogarnięty spust aby nie zamarzało to, na lato/wiosnę zdemontować to.
-
problem w tym, że w tym aku nie da się odkręcić korków bo podobno jest nieobsługiwalny :P (nie mam korków na wierzchu a taką klapkę jak to teraz dają)
tą klapkę się podważa i wyjmuje razem z 'korkami'.Na co uważać rozpalając małe ognisko pod misą? ;D
na instalację elektryczną i przewody paliwowe.
A tak na serio, wpadł mi do głowy taki pomysł aby na czas zimy(ale to niestety dopiero nastepnej) zamontować pod misę olejową jakąś inną misę która będzie mniej-więcej do niej przylegać, jednocześnie zostawi luźną przestrzeń aby zmieściło się 2L wody, musowo musiałaby mieć jakiś spust.Podczas jazdy misa olejowa nie chłodziłaby się tak.Rano przed odpaleniem, zalać ją wrzątkiem(lub bardzo gorącą wodą) aby ogrzał olej, poczekać moment na zagrzanie, odpalić mając mniej gęsty olej.
imho. to nie wypali, za za dużo do ogrzania, woda się błyskawicznie ochłodzi, raczej bym kombinował z grzałką w blok/miskę olejową.
-
Cytat: Mifumi w Dzisiaj o 01:16:52
A tak na serio, wpadł mi do głowy taki pomysł aby na czas zimy(ale to niestety dopiero nastepnej) zamontować pod misę olejową jakąś inną misę która będzie mniej-więcej do niej przylegać, jednocześnie zostawi luźną przestrzeń aby zmieściło się 2L wody, musowo musiałaby mieć jakiś spust.Podczas jazdy misa olejowa nie chłodziłaby się tak.Rano przed odpaleniem, zalać ją wrzątkiem(lub bardzo gorącą wodą) aby ogrzał olej, poczekać moment na zagrzanie, odpalić mając mniej gęsty olej.
imho. to nie wypali, za za dużo do ogrzania, woda się błyskawicznie ochłodzi, raczej bym kombinował z grzałką w blok/miskę olejową.
Też uważam, że aby zdążyło to ogrzać olej zanim się wystudzi woda musiało by mieć dużą pojemność więc nie zmieści się pod misą taki wielki baniak.
A ile wat maja podgrzewacze lusterek ? Ze dwa by się zmieściły na dnie miski osłonięte styropianem...
Kiedyś na allegro była mała grzałka wkręcana w miejsce korka do spuszczania oleju niestety na 230 V więc dl szczęściarzy z własnym podwórkiem...
-
Ogrzewacze do lusterek nie zdadzą egzaminu. Nawet fabryczne w moim Golfie grzeją tak, że dopiero przy mrozie gołą ręką czuć, że faktycznie jest ciepłe szkło choć działają jak trzeba.
-
rozwazałem kiedyś coś takiego:
http://www.auto-akces.pl/ (http://www.auto-akces.pl/)
-
Grzałka w dolny wąż chłodnicy? Kiedyś czytałem, że to się sprawdza. Problem tylko z dostępem do 230 V.
Zastanawiam się jednak jak to działa w praktyce, czy ta woda się nie zagotuje, jak się termostat zachowa, itp. No bo grzejemy duży obieg, a przecież bardziej logiczne wydaje się ogrzewanie małego.
-
Zastanawiam się jednak jak to działa w praktyce, czy ta woda się nie zagotuje, jak się termostat zachowa, itp. No bo grzejemy duży obieg, a przecież bardziej logiczne wydaje się ogrzewanie małego.
w polonezie jak czujnik w chłodnicy wykryje zbyt wysoką temperaturę to włączy wentylator, który cały czas jest pod napięciem. Do takiej grzałki jakby jeszcze pompkę płynu elektryczną zastosować, żeby obieg cieczy był to niebyłoby złym rozwiązaniem.
Ja mam inny pomysł - podgrzewacz filtra oleju od BMW.
-
grzalke w mice olejowej (blaszanej) latwiej zamontowac niz w dobrym miejscu w bloku wodnym,
dodatkowo grzanie oleju ma wiekszy sens ,bo ulatwia rozruch i potrzeba na to mniej energii,
przy grzaniu wody grzejemy caly silnik,
pozniej mamy odrazu cieplo z nagrzewnicy ,ale w sumie nie mieszkamy w Skandynawii i takie triki sa zbednym bajerem i w dodatku mocno nieekonomicznym
-
Ja się właśnie zastanawiam bardziej nad grzałką w misie olejowej.
Widziałem takie grzałki od bojlerów albo od pralki.
A i tak czeka mnie wymiana uszczelki misy, więc się to zrobi przy okazji.
Ale to już na przyszłą zimę teraz za zimno a nie mam garażu.
W tym momencie jedyny pomysł jaki mi wpadł do głowy to między sanki a misę włożę piankę,
taką jak pod panele podłogowe. Dokładnie owinę misę.
Co powinno spowodować szybsze ogrzanie po rozruchu i wolniejsze ochładzanie po zgaszeniu silnika.
Próba za 4 dni jak pojadę do kolegi na kanał. Bo coś mi rozrusznik szwankuje.
-
KGB jakie miejsce w bloku miałeś na myśli do montowania grzałki.
Bo w Zetorze widziałem że jest.
-
w OHVce najlepiej by bylo dac dwie grzalki miedzy cylindrami 1i2 oraz 3i4 od strony wydechowej - co jest raczej karkolomne w realizacji,
jezeli grzalka miala byc przeplywowa ,to przydaloby sie dac pompke - o ile sama grzalka ladnie by weszla zamiast kolanka miedzy pompa wodna a obudowa termostatu ,to umieszczenie pompy byloby bardziej problemowe,
bez pompy trzeba by doswiadczalnie dobrac moc takiej grzalki - tak zeby cieplo sie rozchodzilo na tyle szybko ,by nie przegrzewac okolic pompy i termostatu
tylko ,czy nie prosciej i taniej zalac olej 5W40 i kupic Centre Future 64Ah zeby nie miec problemu z rozruchem ?
tak naprawde jakbym mial cos grzac ,to bylby to parownik gazu ,co pozwoliloby poczynic oszczednosci w zuzyciu paliwa,
parownik jest stosunkowo latwo grzac,bo wystarcza dwie swiece zarowe wkrecone w odpowiednim miejscu,
jezeli mialbym darmowy prad i samochod nocujacy na zewnatrz ,to grzalbym silnik
-
Można zamontować grzałkę od bojlera/pralki w misce olejowej, tak, żeby była całkowicie przykryta olejem, ale bezwzględnie trzebaby zamontować zabezpieczenie przed przegrzaniem oleju - np. termostat z pralki (klasyczny) i nastawić go na max. 90 stopni. Wtedy olej nie nagrzałby się więcej i nie dochodziłoby do jego przypalenia. Inną sprawą jest doprowadzenie 220V do tej grzałki. Jak ktoś ma własny garaż - to nie problem, ale na parkingu?
Tu ratowałoby tylko urządzenie na gaz z butli turystycznej. Np. jakiś stary piecyk przepływowy małej mocy na dyszach propan-butan. Należałoby pomyśleć nad sposobem wpięcia go w obwód cieczy silnika i nad wymuszeniem cyrkulacji cieczy. Elektryczna pompka na 12V? Albo kocher benzynowy z płaszczem wodnym, jak w Gaz-ach 69 było fabrycznie zakładane.
-
nie mieszkamy w Skandynawii i takie triki sa zbednym bajerem i w dodatku mocno nieekonomicznym
Masz trochę racji. Ja właściwie nie potrzebuję takich dodatków bo nie mam problemów z odpalaniem, ale dojeżdżając 5 km do pracy (2 światła po drodze) to silnik nie zdąży się nagrzać. Takie zabawki pomogły by mi trochę i spaliłbym sporo mniej paliwa.
-
Doraźnie problem rozwiązałoby Webasto które wpinamy w obieg wody - 10min przed odjazdem odpalamy i mamy ciepły silnik i ciepły nadmuch w środku. Tylko - takie Webasto kosztuje, często więcej niż auto klasy Poloneza, więc ekonomika inwestycji żadna. A zdecydowanie poprawia rozruch w zimie olej 10w40, szwagier w swoim Caro ma właśnie taki i nie było problemów z kręceniem.
-
Można zamontować grzałkę od bojlera/pralki w misce olejowej, tak, żeby była całkowicie przykryta olejem, ale bezwzględnie trzebaby zamontować zabezpieczenie przed przegrzaniem oleju - np. termostat z pralki (klasyczny) i nastawić go na max. 90 stopni. Wtedy olej nie nagrzałby się więcej i nie dochodziłoby do jego przypalenia. Inną sprawą jest doprowadzenie 220V do tej grzałki. Jak ktoś ma własny garaż - to nie problem, ale na parkingu?
Jeżeli chodzi o sam problem uruchomienia silnika w mrozy to taniej i łatwiej wyjdzie kupić akumulator 100Ah i problem z głowy hehe:)