FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: wrb#1974 w Maj 26, 2013, 10:56:51 am
-
Aukcja malucha z przebiegiem 101 km z 1979 roku trwa od kilku dni. dziś cena sięgnęła 180 tys.
http://allegro.pl/fiat-126p-1979r-fabrycznie-nowy-101km-maluch-i3267412169.html#tabsAnchor
-
niektórych po prostu dość mocno boli głowa....
-
Szczerze mówiąc, coś mi się wydaje, że cena to sztuczne podbijanie. Za ile w rzeczywistości on pójdzie, to raczej się nie dowiemy... Auto wygląda bardzo dobrze, choć szczerze, widziałem już ludzi, którzy drukowali fabryczne naklejki, coby uprawdopodobnić stan danego egzemplarza ...
Owszem, taki egzemplarz jest wyjątkowy i warty sporo, ale czy aż tyle? Nie sądzę. Choć obowiązuje zasada, że auto jest warte dokładnie tyle, za ile ktoś chce je kupić.
-
oho jak ostatnio wpadł mi w ręce link do tej aukcji cena była dużo niższa ale też licytowało dużo mniej osób...
Czyżby im więcej trzeba zapłacić, tym więcej chętnych? ; )
Zwykła ściema, nie tak dawno podobna sytuacja była z Polonezem Coupe... Szkoda słow.
Zresztą, najlepiej i tak wyjdzie allegro na prowizji choć na 99% jeszczen dziś auto zostanie uszkodzone w niewyjaśnionych okolicznościach ; )
-
Allegro nie ma prowizji od sprzedaży w tym przypadku.
A co do ceny, to myślę że jest realna do osiągnięcia.
-
Zresztą, najlepiej i tak wyjdzie allegro na prowizji choć na 99% jeszczen dziś auto zostanie uszkodzone w niewyjaśnionych okolicznościach ; )
Prowizji od tego akurat nie ma:) duży szum w mediach się zrobił wokół tego malucha, i pewnie dla żartu ludzie podbijają cenę, nie wierzę, żeby ktokolwiek chciał za niego dać 180 tysięcy.
-
Wczoraj koło 19:00 był reportaż o tym egzemplarzu w telewizji więc dlatego cena skoczyła :)
-
http://allegro.pl/fiat-126p-nowy-maluch-nigdy-nie-zraejestrowany-i3276499489.html
Tu macie drugiego gdyby ktoś wolał pomarańczę. ;) Tylko cena dużo mniejsza bo przebieg 3 razy większy
-
http://allegro.pl/fiat-126p-nowy-maluch-nigdy-nie-zraejestrowany-i3276499489.html
Tu macie drugiego gdyby ktoś wolał pomarańczę. ;) Tylko cena dużo mniejsza bo przebieg 3 razy większy
zaloze sobie opony z "cyckami" i sprawdze,czy po 350km beda lyse jak kolano,bo sciema tu zalatuje
a za tego pierwszego malucha to obecny wlasciciel zaplacil w okolicach 12kpln ,przynajmniej tak wynikalo z artykulu
-
zastanawia mnie doskonały stan tego malucha. pamiętam że nowy, kupiony w Polmozbycie w 1985 r. maluch, w 1987 zaczął rdzewieć na dachu. czyli po dwóch latach. a tu 34 lata i nic. swoją drogą musiała być straszliwa bieda za tej okropnej komuny, że ludzie z głodu o zakupionych samochodach zapominali. na drogach roiło się wtedy od DF i maluchów. maluch kosztował 76 tys, uciemiężony robol zarabiał 3000- 3500 a wacha była po 120 groszy. taka była bieda. pamiętam te straszne czasy, aż łza się w oku kręci :) :) :)
-
Czterysta tysięcy, żarty:)
-
Aktualnie jest milion :d Chyba,ktos sobie jaja robi bo nie wierze,żeby tyle dać za malucha :P
-
milion dwieście :) wiecie stary samochód, to może i jeszcze na stare pieniądze liczą
edit. zanim posta wrzuciłem skoczyło do 2000000zl heh
-
Dwa miliony. :D
-
oj ,pajacyk ze zlomnika bedzie mial używanie
-
Przeraża mnie poziom inteligencji licytującej trzody, która ma ubaw z tego, że sobie zalicytuje dwa melony za malucha. To co, dojdzie do 100 milionów? :/
-
Już jest 80 więc 100 przewiduje zanim skończę pisać tego posta.
BTW mam nadzieję, że licytujący jajcarze dostaną ostrzeżenia/bany od allegro.
-
Już prawie miliard :)
-
teraz jest- 999 000 128,00 zł. szczyty paranoi?
-
śmiechy śmiechami, ale 100tys gościu by dostał.
-
cena pokazuje tylko jedno - juz transakcje na licytacjach samochodow przez allegro nie sa wiazace :P
-
juz transakcje na licytacjach samochodow przez allegro nie sa wiazace :P
Już od 2 lat gdzieś.
Doszło do równego miliarda i wrócił sprzedawca przed komputer i powycofywał oferty.
-
Ale dalej idzie cena w górę ;p
-
podejrzewam, że wszyscy zdecydowani ustawią automatyczne przebijanie tuż (w ostatniej sekundzie) przed końcem aukcji. przypuśćmy że wszyscy przebiją ostatnią kwotę o 10 tys. co wtedy zrobi program? kto wygra aukcję? czy np. okaże się że 6 ludzi zaoferowało 300 000 i wszyscy wygrali? nie znam dokładnie procedur Allegro, dlatego pytam.
-
Nie ma tak - zawsze któraś oferta jest ostatnia. Jeśli ustawili wszyscy na sekundę przed to liczy się wtedy szybkość łącza. System zlicza oferty po kolei, więc pozostałe będą już po zakończeniu.
Już jest 80 więc 100 przewiduje zanim skończę pisać tego posta.
BTW mam nadzieję, że licytujący jajcarze dostaną ostrzeżenia/bany od allegro.
Ja też - nie znoszę takich typów, a takie postępowanie jest nie do zaakceptowania.
A i jeszcze jedno - miałem okazję kilka lat temu osobiście widzieć podobny egzemplarz. Nie było na nim ani odrobiny rdzy. Nie był zarejestrowany, nie miał oczywiście przeglądu ani OC. Właściciel mieszkał na totalnym zadupiu, do którego dojeżdżało się polną drogą, auto trzymał w stodole, od czasu do czasu go uruchamiał i zwiedzał najbliższą okolicę. Miało przebiegu jakieś bodajże 80 km... I to też było auto z metalowymi zderzakami.
Dodam jako ciekawostkę, że najdalsza podróż w życiu tego człowieka to było koło 70 km w jedną stronę dokładnie raz w życiu. Na oko miał koło 40-50 lat i całe życie spędził w okolicy swojej chałupy....
-
Pewnie licytuje go ta osoba co te 15 baniek wygrało w lotto, Drobniaki przeszkadzają :)
-
No i zakończona. Oferty odwołane.
Od jutra cena złomu w górę.
-
swoją drogą musiała być straszliwa bieda za tej okropnej komuny, że ludzie z głodu o zakupionych samochodach zapominali. na drogach roiło się wtedy od DF i maluchów. maluch kosztował 76 tys, uciemiężony robol zarabiał 3000- 3500 a wacha była po 120 groszy. taka była bieda. pamiętam te straszne czasy, aż łza się w oku kręci
Włodku, nie zapominaj że w sklepach był tylko OCET. To pewnie przez picie octu, bo do jedzenia nic innego nie było, ludzie kupowali auta i chowali do stodoły.
Pamiętam część lat 80-tych i jakoś te mity o occie mi nie pasują.
-
(http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/05/e35447446011973124cddf8c5c9636a8.jpg?1336414594)
-
Utek, ja nie wychwalam tamtego ustroju bo wtedy były odchyły od normy, ale teraz też są.
Denerwuje mnie zafałszowywanie wielu faktów, które też nie są zgodne z linią jedynie słuszną, czyli solidarnościową.
-
Nie wiem jak do końca było, bo urodziłem się w 1984roku, ale z takich tematów związanych z motoryzacją. Rodzice mieli zrobioną przedpłatę na 126p. Czas oczekiwania wiadomo jaki (jak nie, to Włodek wam opowie). Byli jakiejś niedzieli na giełdzie. Jest 126p rok 1978 w cenie nowego. Kupili. Za pół roku informacja że nowy jest do odbioru. Oczywiście też kupili, na wszelki wypadek (był rok 1984). To samo ze wszelkimi maszynami rolniczymi, materiałami budowlanymi. Trzeba było jeździć, szukać, załatwiać. Ale jak już była możliwość kupna, to tyle że starczało na kilka budów.
-
Utek, ja nie wychwalam tamtego ustroju bo wtedy były odchyły od normy, ale teraz też są.
Denerwuje mnie zafałszowywanie wielu faktów, które też nie są zgodne z linią jedynie słuszną, czyli solidarnościową.
Ja Cię nie neguje, to miała być forma żartu, bo odnośnie tego octu mi się przypomniało.
-
Licytacja zakończona - nie było ofert kupna :d :d :d Ale teraz koleś za bobka może zgarnąć faktycznie z 5x więcej niż przed całą aferą. 50 - 100 k pewnie by się ktoś znalazł.
-
nie pamiętam ile czasu czekało się na samochód. z pewnością kilka lat, 3- 4. zapisywał się człowiek i w tym czasie odkładał pieniądze. co jakiś czas odbywało się losowanie i trafiony mógł odebrać samochód wcześniej bez żadnych dodatkowych opłat. mojej żonie się tak trafiło. nikt nie brał kredytu na samochód, gdyż nie był on tak jak dziś, nieodzowny do życia i do lansu. w zasadzie w każdej rodzinie był jakiś samochód, wybór pojazdów był duży, jednemu wystarczał Trabant czy Zaporożec inny jeździł dużym Fiatem. były Łady, Zastawy a w Peweksie bogatsi mogli nabyć praktycznie wszystko. najczęściej kupowano za zielone wszystkie modele Fiatów i Wołgi, bo były niezniszczalne. na drodze można było spotkać całą gamę Fiatów, Volkswageny, Mercedesy z pionowymi licznikami i lampami, angielskie Fordy i Humbery. francuskie Citroeny i renówki. większość samochodów zachodnich przywozili ludzie zatrudnieni za granicą i marynarze. jak małżeństwo pracowało to mogli na samochód odłożyć. sąsiad miał Warszawę na taryfie i Wartburga dla rodziny. wcześniej sąsiad był kierowcą na budowie a jego żona sprzedawczynią w spożywczym sklepie. nikt nie traktował samochodu jak fetysza i często pożyczało się samochód wśród znajomych i kolegów. jak odebraliśmy malucha to też go pożyczałem. wszelkie wiadomości o sklepach pełnych tylko octu i musztardy traktujcie jako kłamstwo mające na celu usprawiedliwienie dzisiejszej biedy i braku perspektyw.
-
Nie mogło być tak strasznie źle, bo przykłdowo, jedni moi dziadkowie mieli co 3-4 lata nowe auto (malucha), nawet w jednym roku malucha kupili, 125p, i przyczepkę niewiadów, po drodze jeszcze jakaś simca, skoda octavia. Do tego zbudowali dom. Drudzy zato bardziej zagranicznie- jeśli nie pomylę kolejności, to warszawa, peugeot 50coś, fiat 130, włoska 125, volvo 144, volvo 244, następne 244, a babcia jeszcze ze 2-3 maluchy miała. Oczywiście większość była nowa. Dla porównania potem jeden dziadek kupił w 94r CC i dosiadał go do śmierci 6lat (dalej je mamy, stoi w krzakach, na chodzie bez rdzy), bo by kupić sienę mu nie starczało, a drugi dociskał 244 prawie do końca i jeszcze używanego AX.
Ja jestem młody i z tamtych czasów nic nie pamiętam, ale słucham i czytam. I wyciągam wnioski.
-
z wypowiedzi wielu polityków, szczególnie prawej strony, można usłyszeć że w PRL- u nie było przemysłu. ale od 1989 roku kolejne rządy sprzedają wybudowane przez powojenne pokolenia polaków- zakłady przemysłowe i fabryki. co więcej, przez wiele lat pieniądze z prywatyzacji (czytaj- kradzieży) były istotną częścią budżetu. za komuny nie było uniwersytetów, nauka leżała w powijakach a większość polityków chlubi się dziś dyplomami wyższych uczelni. polskich ale i zagranicznych w tym również, Zachodnich. a przecież paszportu nikt w szufladzie nie trzymał. studenci wyjeżdżali za Żelazną Kurtynę (czytaj- Zachód) na staże, naukowcy brali udział w sympozjach naukowych i zjazdach. zespoły taneczne, orkiestry, zespoły jazzowe i big- bitowe występowały na wszystkich scenach Europy i Świata. zza Żelaznej Kurtyny przyjeżdżali artyści i zespoły wszelkiej maści i profesji. a po za tym nic się nie działo.
-
Cytat: kuba92 w Maj 26, 2013, 12:01:53 pm
http://allegro.pl/fiat-126p-nowy-maluch-nigdy-nie-zraejestrowany-i3276499489.html
Tu macie drugiego gdyby ktoś wolał pomarańczę. ;) Tylko cena dużo mniejsza bo przebieg 3 razy większy
zaloze sobie opony z "cyckami" i sprawdze,czy po 350km beda lyse jak kolano,bo sciema tu zalatuje
Zapas też jakiż używany. To się nazywa mieć pecha żeby na dystansie kilkuset km złapać gumę... Zatem wtedy pewnie jeszcze nie było cycków na oponach...
Druga sprawa to ta trawka na podwoziu nie chce mi się wierzyć że przykleiła się 33 lata temu. Nawet najbardziej smolista farbra by wyschła do tego czasu.
A co do tego co było kiedyś i dziś. Porównania nie mam bo jestem za młody i pamięcią wstecz sięgam do połowy lat 80 ledwo. Wiem tylko jedno. Nic nie było a wszystko szlo załatwić, teraz jest wszystko ale prawie na nic nas nie stać...
-
E tam Bociek - "nic nie było" - jestem produktem drugiej połowy lat 70tych, w tej "zgniłej komunie" ani razu głodny nie chodziłem, buty miałem, baaa nawet nie jedne <lol2> z resztą ciuchów podobnie... jabłka smakowały jak jabłka, pomidory jak pomidory, chleb nie zieleniał po dwóch dniach od chemii jak dziś, szynka, kiełbasa - w zestawieniu z tymi dzisiejszymi plastikami - nawet szkoda gadać... Czasem, słuchając dzisiejszej propagandy sukcesu nie wiem już czy śmiać się czy płakać, najgorsze jest to, że kupę młodszych naprawdę uważa że ludzie za komuny przymierali głodem bo na pułkach był tylko ocet, wszyscy chodzili pijani i brudni, milicja pałowała wszystkich jak leci i takie tam brednie...
Ale fakt - auta nie mieliśmy (pewnie dlatego że starsi prawka nie mieli).
By nie było OTa - śmichy chichy ale mnie też marzy się Kaszlak, ale nieco późniejszy, najchętniej FL albo BIS...
-
Hmmm... Chciał chhłopek wybadac rynek rynek wysmiał chłopka... I tak go sprzeda, a pewnie drugi raz go nie wystawi :P
Kurde kurde co do tego PRL'u to ja tez jestem zbyt młody ale jednego sie obawiam, tego ze nei bedzie mi dane zapewnic takiego startu i zostawic po sobie dzieciom tyle ile moi dziadkowie zostawiali moim rodzicom... Nie pochodze z bogatej rodziny ale wszystko czego było trzeba było, ba do dziś jest.
-
E tam Bociek - "nic nie było" - jestem produktem drugiej połowy lat 70tych, w tej "zgniłej komunie" ani razu głodny nie chodziłem, buty miałem, baaa nawet nie jedne <lol2> z resztą ciuchów podobnie... jabłka smakowały jak jabłka, pomidory jak pomidory, chleb nie zieleniał po dwóch dniach od chemii jak dziś, szynka, kiełbasa - w zestawieniu z tymi dzisiejszymi plastikami - nawet szkoda gadać... Czasem, słuchając dzisiejszej propagandy sukcesu nie wiem już czy śmiać się czy płakać, najgorsze jest to, że kupę młodszych naprawdę uważa że ludzie za komuny przymierali głodem bo na pułkach był tylko ocet, wszyscy chodzili pijani i brudni, milicja pałowała wszystkich jak leci i takie tam brednie...
Ale fakt - auta nie mieliśmy (pewnie dlatego że starsi prawka nie mieli).
Jakoś nie pasuje to, co mówisz, do polskich filmów o PRL, które masowo fundują nam ostatnio reżyserzy. Ciągła łapanka, ludzie kryjący się po kątach, perspektywa wyrwanych paznokci itd. itp.
Ale....jak się Siwiec w 1968 roku podpalił wiadomo dlaczego, to mu 2 tablice pamiątkowe później zrobili. Teraz co 2 lata ktoś się podpala pod kancelarią premiera i nikt nie wie dlaczego, bo przecież jest tak dobrze - wolni jesteśmy i w ogóle... ;> Ostatnio oglądałem program dokumentalny z 2010 roku, w którym zapytali kobietę na ulicy, czy czuje się wolna - odpowiedziała, że tak, bo może sobie zakupy robić <lol2> :P
-
Jakoś nie pasuje to, co mówisz, do polskich filmów o PRL, które masowo fundują nam ostatnio reżyserzy. Ciągła łapanka, ludzie kryjący się po kątach, perspektywa wyrwanych paznokci itd. itp.
A jak się zmieni ustrój za 10lat, to jak reżyserzy będą przedstawiać obecną rzeczywistość?
Co do łapanek, to dotyczyły raczej zaciętych wrogów systemu, którzy głośno się sprzeciwiali. Teraz też się gnębi obywateli, ale bardziej "w białych rękawiczkach".
-
Nie mogło być tak strasznie źle, bo przykłdowo, jedni moi dziadkowie mieli co 3-4 lata nowe auto (malucha), nawet w jednym roku malucha kupili, 125p, i przyczepkę niewiadów, po drodze jeszcze jakaś simca, skoda octavia. Do tego zbudowali dom. Drudzy zato bardziej zagranicznie- jeśli nie pomylę kolejności, to warszawa, peugeot 50coś, fiat 130, włoska 125, volvo 144, volvo 244, następne 244, a babcia jeszcze ze 2-3 maluchy miała. Oczywiście większość była nowa. Dla porównania potem jeden dziadek kupił w 94r CC i dosiadał go do śmierci 6lat (dalej je mamy, stoi w krzakach, na chodzie bez rdzy), bo by kupić sienę mu nie starczało, a drugi dociskał 244 prawie do końca i jeszcze używanego AX.
Ja jestem młody i z tamtych czasów nic nie pamiętam, ale słucham i czytam. I wyciągam wnioski.
Kolego powiedz jeszcze czym się Twoi dziadkowie i babcie zajmowali ?