FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Karoseria / Blacharka / Wnętrze => Wątek zaczęty przez: banned w Październik 11, 2014, 11:00:52 am
-
Konserwowałem sobie samochód i zdarzył się wypadek który podsunął mi pomysł, jak nadać autu wygląd pokrytego korozją, bez trwałego niszczenia karoserii.
Potrzebne artykuły:
-emalia chlorokauczukowa w kolorze jasnoczerwonym lub pomarańczowym
-szczelna, chemoodporna rękawiczka lub patyk z grubą końcówką do którego przywiążemy szmatkę
-szmatka
Szmatkę maczamy w chlorokauczuku, odsączamy i "pacamy" po samochodzie, żeby zostały plamy z cieniutkiej warstwy chlorokauczuku.
Efekt jakby zedrzeć lakier i wymyć solanką.
W ten sposób nie niszczymy trwale auta, a w razie zmiany koncepcji chlorokauczuk powinien zejść pod wpływem pasty tempo.
-
Możesz dorzucić kilka zdjęć jak to wygląda? W sumie jestem ciekaw... :)
-
Sorry ,ja i nie tylko ja walcze o to żeby konstrukcja karoseri POLONEZA obojętnie który rocznik była w dobrym stanie poprzez dbanie o konserwacje profili zamkniętych i reszty elementów blacharskich a nie napieprzanie czym popadnie żeby rdzewiał.Moim zdaniem to jest pojebane podejście do sprawy i nie zasługuje na miano fana FSO - co to w ogóle "kur*" za wieśniacka moda .Na choinke komu takie auto potrzebne ,trudno znaleźć określenie na takiego człowieka który tak traktuje swój samochód .Polecam "FANOM"takigo zjeba...go tuninngu zakup np. Opla Kadeta nie trzeba sie martwic o rdzę .Można też tak na wszelki wypadek wrzucić to do rzeki i na wiosne wyciągnąć, na pewno będzie super .POZDR.
-
Od kiedy to chlorokauczuk wywołuje rdzę?
Właśnie po to wymyśliłem tę metodę, żeby ktoś kogo się nie da odwieść od pomysłu na rosta, miał metodę która nie powoduje trwałych zniszczeń.
Moje życiowe doświadczenie mówi: łatwiej napisać poprawny dowód, niż spowodować że zrozumie go osoba która sama nie potrafi go napisać.
Jak ktoś się na rosta zawieźmie, to konia z rzędem temu co go odwiedzie, bez sięgania po przemoc.
-
Rost - jak każdy "styl" czy tam "tręd" jest kwestją gustu - a o tych jak wiadomo - się nie dyskutuje bo każdy i tak ma swój... Tak jak kolor - jeden woli zielony matowy drugi błyszczący czerwony i jeden z drugim się nie dogada który najładniejszy...
Smarując tego posta, Piotrku, w swym świętym oburzeniu (czy słusznym? - choć sam rosta u siebie nie planuję, to nie śmiem jednoznacznie oceniać - rzecz gustu) sam strzeliłeś sobie w stopę - bo Banned WŁAŚNIE zaproponował sposób na kompromisowe rozwiązanie dla tych co za razem podoba im się ten rost ale i nie ośmielili by się poświęcać blacharki swojego ukochanego pojazdu by taki właśnie efekt osiągnąć. Czyli wilk syty i owca cała :)
A zdjęcia efektu też bym z chęcią zobaczył, bo mimo wszystko coś czuję że jednak dużo będzie brakować do wyglądu "oryginału"...
-
A zdjęcia efektu też bym z chęcią zobaczył, bo mimo wszystko coś czuję że jednak dużo będzie brakować do wyglądu "oryginału"...
Dużo będzie zależeć od zręczności kładącego. Spolerowałem od razu to g. z auta bo nie chciałem żeby wyglądało że psuję swoje samochody... Została mi jeszcze resztka chlorokauczuku, jak w przyszły weekend będę miał czas, to zrobię próbę na jakiejś lakierowanej płycie pilśniowej.