FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Elektryka => Wątek zaczęty przez: mp79 w Luty 28, 2017, 21:06:01 pm
-
Jakiś czas temu rozbabrałem altek, ponieważ po krótkim spięciu (manipulowanie przy rozruszniku na nieodłączonym akumulatorze) po odpaleniu kontrolka ładowania przestawała świecić dopiero po przygazówie, zaś "samochód" zaczął "gubić" prąd na postoju.
Uzwojenie stojana "zabiło mi ćwieka". Posprawdzałem końcówki drutów pozostałych po odlutowaniu mostka, żeby sprawdzić połączenia w uzwojeniu. Pooznaczałem końcówki i zrobiłem schemat, w przypadku której pary końcówek kontrolka zamyka obwód. Wygląda na to, że cztery są w ramach jednego obwodu, a pozostałe dwie - drugiego.
Czy tak ma być, czy coś gdzieś przebija?
Jak i czym sprawdzić kondensator przy alternatorze? Niestety, nie udało mi się znaleźć w internecie żadnej wartościowej wskazówki.
-
Masz 3 obwody..... a nie dwa.
Schemat masz w morawskim
Jeśli pokazuje 2 obwody to ci gdzieś uzwojenie przebija.
KOndensator przy alternatorze możesz równie dobrze wyrzucić bo on do ładowania nic nie ma.
Szukaj alternatora sprawnego (rozebrać, wyczyścić, wymienić łożyska, wymienić diody w mostku na 1A - te małe czarne) zamknąć złożyć i jeździć aż się szczotki zetrą.)
-
Masz 3 obwody..... a nie dwa.
Dzięki za konkretną odpowiedź! Popatrzę później jeszcze, co tam Morawski wymodził...
Na forum elektroda.pl założyłem podobny wątek, to trafił on do kosza zanim ktoś mógł się na temat wypowiedzieć. Tak nawiasem, zastanawiam się, czy ci, którzy tam moderują, mają równo pod sufitem, bo to już nie pierwsza taka akcja.
KOndensator przy alternatorze możesz równie dobrze wyrzucić bo on do ładowania nic nie ma.
Słyszałem, że do radia coś ma; jakiś przeciwzakłóceniowy niby...
U mnie radio działało "w kratkę" (raz grało ładnie; innym razem - brzydko), a ostatnio ustabilizowało się z tendencją na niekorzyść...
Szukaj alternatora sprawnego
Mój też był ogólnie sprawny, a co się okazało...
wymienić diody w mostku na 1A - te małe czarne
U siebie sprawdzałem wszystkie - działają, tzn. puszczają prąd tylko w jedną stronę. W takim wypadku też jest sens je wymieniać?
-
Cytat: Stingerek w Dzisiaj o 12:28:01
Masz 3 obwody..... a nie dwa.
Dzięki za konkretną odpowiedź! Popatrzę później jeszcze, co tam Morawski wymodził...
Na forum elektroda.pl założyłem podobny wątek, to trafił on do kosza zanim ktoś mógł się na temat wypowiedzieć. Tak nawiasem, zastanawiam się, czy ci, którzy tam moderują, mają równo pod sufitem, bo to już nie pierwsza taka akcja.
Cytat: Stingerek w Dzisiaj o 12:28:01
KOndensator przy alternatorze możesz równie dobrze wyrzucić bo on do ładowania nic nie ma.
Słyszałem, że do radia coś ma; jakiś przeciwzakłóceniowy niby...
U mnie radio działało "w kratkę" (raz grało ładnie; innym razem - brzydko), a ostatnio ustabilizowało się z tendencją na niekorzyść...
Cytat: Stingerek w Dzisiaj o 12:28:01
Szukaj alternatora sprawnego
Mój też był ogólnie sprawny, a co się okazało...
Cytat: Stingerek w Dzisiaj o 12:28:01
wymienić diody w mostku na 1A - te małe czarne
U siebie sprawdzałem wszystkie - działają, tzn. puszczają prąd tylko w jedną stronę. W takim wypadku też jest sens je wymieniać?
STANDARD - w Polsce jest 80 % elektryków a 100 % lekarzy...y
Kondensator jest rzeczywiście przeciw zakłóceniom - widoczne zwłaszcza jak masz radio. Ale pełni tez inna funkcję.
Diody na mierniku wyjdą ok a w rzeczywistości nie są ok - mogą przebijać np przy 25 V a na mierniku masz ok 9 V. Koszt 30gr szt - Wnioski wyciągnij sam na początek.
Po zwarciu najprawdopodobniej poleciały diody (te duże) albo regulator lub izolacja uzwojeń. Uzwojenia i kondensator sprawdza się najprościej za pomocą prostego przyrządu - żarówki 230 V podłączonej do kontaktu z przerwa. Masz dwa przewody i dotykasz uzwojeń i obudowy oraz pomiędzy sobą. Ma być przerwa jak żarówka świeci to złom. Tak samo kondensator i wirnik. To mocno wstępna diagnostyka - jak nie wiesz o co biega to daj do zakładu. Diagnostyka całości to temat na osobny art a zeby to sprawdzić na 100 % jest potrzebna specjalna maszyna... Chyba ze chcesz testować na aucie :] ale jak masz np uszkodzony regulator to napięcie ładowania osiąga gdzieś około 35V i załatwi akumulator i elektronikę zanim się obejrzysz - to w ramach przestrogi.
Skoro piszesz ze na elektrodzie post poleciał w niebyt to albo nie potrafisz przeglądać forum albo czytać ze zrozumiem. Sorry taka prawda - nie jesteś pierwszym który ma problem z alternatorem. Albo zrób to sam jak masz pojęcie(a widzę ze niestety nie masz) albo daj to komuś kto się na tym zna i zaoszczędzisz na kasie/czasie/ problemach/postach/nerwach.
-
na mierniku masz ok 9 V
nie 9 tylko poniżej 3V
Po zwarciu najprawdopodobniej poleciały diody (te duże) albo regulator lub izolacja uzwojeń
Duże diody możliwe reszta kosmos
żarówki 230 V podłączonej do kontaktu z przerwa. Masz dwa przewody i dotykasz uzwojeń i obudowy oraz pomiędzy sobą. Ma być przerwa jak żarówka świeci to złom. Tak samo kondensator i wirnik.
Kondensatora tak nie wolno sprawdzać bo grozi to kalectwem . Kondensator sprawdza się wstępnie omomierzem patrząc czy opór rośnie w funkcji czasu (ładowania kondensatora). Można dokładniej sprawdzić pojemność miernikiem (zazwyczaj nowe nie trzymają znamionowej pojemności) oraz można zmierzyć ESR czyli dobroć kondensatora.
Uzwojenia można badać na tzw żarówkę ale musi to być zarówka na 230 V i małej mocy (5 wat) np od lodówki. Pomiar trzeba dokonać na zdemontowanym mostu prostowniczym pomiędzy obudową stojana a jednym z 3 odczepów uzwojeń. Wirnik można sprawdzić tak samo. Trzeba przy tym zachować ostrożność bo 230V szybko i skutecznie zabija człowieka. Przedmiot badany musi być odizolowany od metalowego podłoża (stołu). Uzojenia są łączone w gwiazdę więc muszą mieć między odczepami poniżej kilku om i dobre przejście.
uszkodzony regulator to napięcie ładowania osiąga gdzieś około 35V i załatwi akumulator i elektronikę zanim się obejrzysz - to w ramach przestrogi.
Jeśli jest podłączony akumulator w samochodzie i uszkodzony regulator, napięcie nie przekroczy 18V i krótkim czasie nie uszkodzi żadnego elementu, ponieważ na dojście do 18V potrzeba czasu, alternator nie da takiego napięcia poniżej 2 tyś obrotów.
O reszcie nie chce mi się już pisać.
-
Trzeba przy tym zachować ostrożność bo 230V szybko i skutecznie zabija człowieka.
z autopsji powiem, że nie jest to prawdą. prąd jednofazowy kopnął mnie kilka razy w życiu, miałem nawet poparzenia w miejscach 'podłączenia do sieci', jak widać żyję dalej.
-
Skoro piszesz ze na elektrodzie post poleciał w niebyt to albo nie potrafisz przeglądać forum albo czytać ze zrozumiem.
Odpowiedzi nie na temat i kwestionowanie każdej racji poza własną - to typowe przykłady "kompetencji" cenzury na owym forum. Tutaj przynajmniej ludzie potrafią odpisywać. <ok>
zrób to sam jak masz pojęcie(a widzę ze niestety nie masz)
Nie jestem aż tak ograniczony umysłowo, za jakiego niektórzy być może mnie uważają. Jakieś dziesięć lat temu naprawiłem w nubirze część, której elektryk-elektronik z 'Polmozbytu' nawet dotykać nie chciał (nowa kosztowała 200 zł).
Że często czegoś nie wiem? Z wykształcenia ani z zawodu nie jestem w branży motoryzacyjnej. W wieku 18 lat nie miałem pojęcia, jak cokolwiek zrobić przy samochodzie...
-
nie 9 tylko poniżej 3V
Dzięki za sprostowanie...
Po zwarciu najprawdopodobniej poleciały diody (te duże) albo regulator lub izolacja uzwojeń
Duże diody możliwe reszta kosmos
W alternatorze rovera w którym ktoś przez pomyłkę jak myslę zamienił przewody i zrobił zwarcie (nie było mnie przy tym i nie wiem co dokładnie zrobiono a temat znam z opowieści) a który trafił potem do mnie na sprawdzenie uzwojenia stojana były czarne i smierdzące a lakier poodpryskiwał. Więc faktycznie kosmos lub drobiazg Zapewne co niektórzy zakwalifikowali by je do dalszej pracy...
Kondensatora tak nie wolno sprawdzać bo grozi to kalectwem .
Widocznie od jakiś 15 lat mam fart ze jeszcze zyje :) I dalej mam wszystkie 9 palców u rąk
Kondensator sprawdza się wstępnie omomierzem patrząc czy opór rośnie w funkcji czasu (ładowania kondensatora). Można dokładniej sprawdzić pojemność miernikiem (zazwyczaj nowe nie trzymają znamionowej pojemności) oraz można zmierzyć ESR czyli dobroć kondensatora.
Oczywiście miernik do pomiaru ESR można kupić w pierwszym lepszym sklepie z miernikami ESR. Kiedy większość ludzi ma "miernik" z castoramy za 20zł któremu dokładnością bliżej do wskaźnika napięcia czy ciągłości obwodu niż do przyrządu pomiarowego z prawdziwego zdarzenia. Ciekawe ilu z nich w zyciu słyszało o tajemniczym ESR. Moze trafi się jakiś zawodnik który reanimował płytę główną albo zasilacz impulsowy z komputera i coś tam mu świta ze kondensatory powinny być LOW ESR. Rozumiem tez ze skoro nowe nie jest ok to lepiej zakładać używane 20 letnie ? Czy lepsze będą może 25 letnie ?
Uzwojenia można badać na tzw żarówkę ale musi to być zarówka na 230 V i małej mocy (5 wat) np od lodówki.
Cholera a ja mam 60 W bo taką miałem pod ręką. Pewnie wybuchnie i mnie zabije <lol2>
Jeśli jest podłączony akumulator w samochodzie i uszkodzony regulator, napięcie nie przekroczy 18V i krótkim czasie nie uszkodzi żadnego elementu, ponieważ na dojście do 18V potrzeba czasu, alternator nie da takiego napięcia poniżej 2 tyś obrotów.
W pierwszym polonezie którego miałem po padzie regulatora miałem dokładnie 32V na zaciskach aku żarówki świeciły bardzo mocnoooo a aku się odmeldował wcześniej gotując elektrolit. Dobrze ze nie wybuchł przy okazji. Może łaskawie napiszesz jakiego rzędu jest ten "czas dojścia" :] i z czego on wynika... Bo widzę ze wątek z kategorii technicznej schodzi na tematy w kategoriach kabaretowych
Nie jestem aż tak ograniczony umysłowo, za jakiego niektórzy być może mnie uważają.
Nikt tu nie pisze tego typu rzeczy. Po prostu czasem trzeba iść do ludzi którzy się znają na tym czy innym zapłacić parę złotych i mieć święty spokój. To naprawdę oszczędza czas i potencjalne problemy. Chyba ze masz dużo wolnego czasu i jesteś typem badacza to ok -Twój wybór. Ja elektrykę robię sam ale jak złapę kapcia to nie robię tego sam choć mogę bo mam dojścia do maszyn za free tylko jadę i daje zarobić człowiekowi który zrobi to szybciej i lepiej niż ja. Co kto lubi. Czasem po prostu szkoda życia na zagłębianie się w pewne tematy skoro można to zrobić w miarę tanio/prosto i z gwarancją. Ale to moja opinia i oczywiście nie trzeba się z nią zgadzać
-
Więcej czasu tracę na poprawianie po tych "fachowcach"...
W masterze coś mi zaczęło w trasie telepać z przodu. Znajomy mechanik stwierdził, że zawieszenie powybijane i koniecznie trzeba robić. Wymienił, odpowiednio za to skasował... Tydzień później jedziemy w tę samą trasę - znowu słychać takie samo stukanie z przodu. Co się okazało - mocowanie zderzaka urwane.
Wysłałem brata lublinem na wymianę opon (to już przykład z tego roku). Mówię mu: Powiedz, żeby tak nie dopierdalali nakrętek, bo później tego odkręcić się nie da. On na to: No dooobra, oni się znaaają. No i co? Urwali jedną szpilkę. Tak nawiasem, dobrze, że tylko jedną, bo sami ledwie te nakrętki poodkręcali, kiedy sam do nich pojechałem i kazałem je luzować. Dali namiar na warsztat, który wymieni szpilkę w ramach reklamacji. Wymienił - a jakże, tylko dał nakrętkę z całkiem innej bajki (mniejszą, pewnie żeby było taniej), ale już machnąłem ręką, odżałowałem 9 zł i kupiłem taką jak trzeba.
Mam dużo więcej takich przykładów...
-
Panowie, wrócę jeszcze do tematu diod. Czyli co - należy wymienić wszystkie 9 szt.? Jakim napięciem sprawdzać, żeby mieć całkowitą pewność, bo rozumiem, że przytoczone 25 V jest podane jako dowolne?.
-
na aledrogo jest nowa Obudowa alternatora za 40 PLN. http://allegro.pl/nowy-alternator-fiat-125-polonez-i6731659173.html#thumb/2
trzeba w niej zmienić kabel- dostosować złączkę do instalacji samochodu.
-
Śmieszna historia... Tę usterkę akurat najprawdopodobniej udało mi się zlikwidować (albo - jak polski rząd - bohatersko rozwiązuję problemy, które sam stwarzam) - po rozsunięciu zakończeń drutów pierwszej pary są już trzy obwody, jak należy. Widocznie zaczęły gdzieś zwierać dopiero po odlutowaniu mostka. Tak więc sama obudowa interwencji raczej nie wymaga - i pytam bardziej o te diody.
-
wstępnie sprawdź multimetrem na zakresie DIODA . Wszystkie plusowe diody powinny mieć napęcie przewodzenia na podobnym poziomie(tylko one mogą rozładowywać akumulator na postoju). Potem minusowe i na końcu wzbudzenia. To pozwala na 1 rzut oka sprawdzić stan mostka.
https://www.youtube.com/watch?v=ZnidRVt0dCs
-
Ja dysponuję jedynie starym ruskim zegarowym miernikiem, więc podłączyłem to jak w załączniku.
W szereg musiałem włączyć żarówkę jako odbiornik, bo iskrzyło.
Niestety (albo "stety"), dla wszystkich diod wyszło ok. 0,85-0,91 V, więc winnej nie udało mi się wytypować.
Dzisiaj kupiłem nowe łożyska. Zmontowywać dziada, czy jeszcze coś można z nim zrobić, żeby dobrze działał?
-
Diody są tak tanie że w przypadku podejrzenia wymienia się je profilaktycznie a nie sprawdza......
-
Może i są tanie - nie sprawdzałem - ale same się nie wymienią, a ich wymiana do najprzyjemniejszych czynności raczej się nie zalicza. Te małe przynajmniej widać, czego się trzymają. Duże zaś wyglądają mi na "zrośnięte" z mostkiem.
Tak więc wymieniać, bo "są tanie" to dla mnie słabiutki argument, zwłaszcza że chwilę później może się okazać, że nic to nie dało.
Bardziej chciałbym wiedzieć, czy przeprowadzona przeze mnie weryfikacja jest poprawna względem tego, co zasugerował diodalodz i czy rozrzut wyników jest do zaakceptowania.
-
Duże się po prostu wybija (są tam wciśnięte) i wychodza bez specjalnego oporu.
A wymiana diodek od razu na mocniejsze sprawi że pozbędziesz się problemu w przyszłości... to tak jakbyś przy remoncie głowicy powiedział "a po chugo mi nowa uszczelka pod kolektor ssący ? przecież stara jest dobra"
No chłopie... jak masz rozebrane i ci 60groszy szkoda na diody... to ja ci tu więcej nie pomogę.
-
Duże się po prostu wybija (są tam wciśnięte) i wychodza bez specjalnego oporu.
Ej, tego mogłem nie wiedzieć, nie?
jak masz rozebrane i ci 60groszy szkoda na diody... to ja ci tu więcej nie pomogę.
Przecież piszę, że dopiero co kupiłem łożyska. 22 zł mnie to kosztowało, więc powtarzam, iż mój dylemat z diodami nie dotyczy ich ceny. Zobaczę jeszcze, co zrobię, ale jedno się nie zmienia - kurewsko nie chce mi się tego rozlutowywać...
-
ale jedno się nie zmienia - kurewsko nie chce mi się tego rozlutowywać...
To oddaj alternator do regeneracji - zapłać 200zł i po problemie.
-
ale jedno się nie zmienia - kurewsko nie chce mi się tego rozlutowywać...
To oddaj alternator do regeneracji - zapłać 200zł i po problemie.
Ile?! W okolicach Katowic regeneracja kosztuje 40 do 80zł, jak przyniesiesz wymontowany.
-
a co tam jest do lutowania? diody są wciskane i mają oczka na przewodach. końcówki uzwojeń mają przylutowane oczka, a mostek z diodami wzbudzenia kosztuje z przesyłką niecałe 30 zł. co tam lutować?
-
To oddaj alternator do regeneracji - zapłać 200zł i po problemie.
Jakoś wybitnie mi tu pasuje zacytować siebie sprzed dwóch tygodni...
Ładowanie w ten złom 200 zł nie biorę pod uwagę. Nie zasłużył. Ostatnio i tak dostał nową linkę ręcznego, choć bardziej należał mu się bilet do huty...
końcówki uzwojeń mają przylutowane oczka, a mostek z diodami wzbudzenia kosztuje z przesyłką niecałe 30 zł. co tam lutować?
Te diody - jak mówicie - wciskane, też są z jednej strony wlutowane, jak by nie patrzeć. Zależy jeszcze, co konkretnie masz na myśli, bo jeśli kompletny mostek, no to w razie wymiany nawet nie musi mnie w ogóle obchodzić, na jakiej zasadzie one się tam trzymają. Tylko dolutować obudowę i heja. Ale gdyby wymieniać same diody... Nawet nie gadaj, bo lutowania jest od ch... I żadnej gwarancji, że to coś da. W firmie, która zajmuje się regeneracją alternatorów i rozruszników, mogą mi sprawdzić sam mostek, ale jeżeli nie zamierzają zrobić niczego mądrzejszego niż ja zrobiłem, to ja dziękuję za takie sprawdzanie. Profilaktyczną wymianę diody bez wykazywanych oznak zużycia porównałbym do "profilaktycznego" ustawienia zbieżności po wymianie opon. Bardziej przydałaby się sugestia, jakim napięciem sprawdzać, żeby było wiadomo, czy przebija podczas pracy alternatora (chociaż - do cholery - skoro akumulator gubi prąd na postoju, to równie dobrze może mi zwisać, jak się te diody zachowują pod obciążeniem).
Wierzę w Wasze dobre intencje, chociaż zdarzyło mi się pod wpływem forumowych rad FSOPTK zrobić coś niepotrzebnie. Po prostu staram się logicznie ocenić konieczność zrobienia tego czy tamtego, bo próbować rozwiązać problem i nadal go mieć to dla mnie żaden sposób.
Nawet nikt nie raczył ocenić, czy przeprowadzony przeze mnie pomiar jest miarodajny, a zamiast tego przeczytałem rady w stylu "oto na co możesz wydać swój nadmiar gotówki, bez względu na to, czy takowy posiadasz".
-
diody są wciskane, nie potrzeba nic lutować. z diod do środka alternatora wystają zgrzewane przewody z oczkami do przykręcenia. z płyty mostka wystaje śruba do której przykręca się kabel + ładujący akumulator. nic tam się nie lutuje. jedynie końcówki diod wzbudzenia są lutowane- 6 punktów oraz kabel wychodzący na zewnątrz. o złączu uzwojeń nie piszę bo dla prostej diagnostyki nie ma potrzeby rozlutowywania go. rozebrany alternator leży w tej chwili przede mną.
-
NO to ja już nic nie rozumiem.
Sam nie zrobi bo nie potrafi.
Nikomu nie da zrobić bo go nie stać....
I radź tutaj.
-
diody są wciskane
nic tam się nie lutuje. jedynie końcówki diod wzbudzenia są lutowane- 6 punktów oraz kabel wychodzący na zewnątrz.
Nawet jeżeli dolną płytkę uda mi się ściągnąć, to górna już nie zejdzie, bo zatrzyma się na dolnych diodach, których już przez nią nie przecisnę, a górą są wlutowane. Albo może inaczej - nie jestem elektronikiem, ale są zamocowane w jakiś nieznany mi sposób, który do złudzenia przypomina lut. Dowód - w załączniku.
NO to ja już nic nie rozumiem.
Sam nie zrobi bo nie potrafi.
Nikomu nie da zrobić bo go nie stać....
No właśnie widzę, że ty chyba naprawdę nic nie rozumiesz... Gdybym chciał poskładać alternator z nowych części, nie prosiłbym na forum o porady, a jest ono podobno dla sympatyków poloneza - nie tylko dla ekspertów.
W alternatorze łożyska zamierzałem wymienić i tak, bo przynajmniej jedno z nich już do wymiany i tak się kwalifikuje. W międzyczasie dowiedziałem się, że któraś dioda na pewno padła. No i chcę sprawdzić, czy faktycznie tak jest; jakiś sposób na ich sprawdzenie przecież istnieje i nadal nie wiem, czy ten, który zastosowałem, jest do zaakceptowania.
Wymieniać "bo tak" to trochę słabo, bo wyjdzie coś takiego jak w tym dowcipie, w którym facet amputował sobie jądra, bo zrobiły się sine, a okazało się, że to tylko dżinsy mu farbowały...
-
zmierz diody miernikiem za 10 zł z tesco, a jak oszczędzasz to sprawdź je żarówką 5W czy przewodzą w kierunku przewodzenia i nie przewodzą w zaporowym. Do tego 3 dodatkowe pomiary diod wzbudzenia. Jeśli wszystko będzie ok to składaj. Czasami te diody współczesne też za długo nie żyją. Wyczyść jedynie przed montażem wszystkie miejsca gdzie mostek styka się z obudową alternatora (punkty masy). Do tego wyczyść miejsca gdzie wisi alternator na silniku. Poskładaj i tyle. To auto dużych przebiegów raczej robić nie będzie więc da radę.
-
Sprawdziłem żarówką 21 W, żarówką 5 W i żarówką 1,2 W oraz jeszcze raz żarówką 5 W słabo świecącą, bo tłumioną przez przyrząd z ustawionym małym prądem (0,3 mA). Śrubokrętopodobnymi kontrolkami 12 V też sprawdzałem, choć nawet nie wiem, jakiej mocy żarówki w nich siedzą.
Wszystkie (9 szt.) w każdym przypadku przewodzą w kierunku przewodzenia i nie przewodzą w kierunku zaporowym.
Czyli wygląda na to, że trzeba zmontować grata i upchnąć go pod maskę. Tylko pierścień ślizgowy nie wiem, na jak długo wystarczy, bo miedzi już na nim niewiele.
10 zł, zamiast na miernik, wydałem u tokarza, a nowy pierścień okazał się kosztować 8,50 <rotfl2>