FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: diodalodz w Kwiecień 19, 2025, 17:24:11 pm
-
Cześć
Powoli zaczyna mnie denerwować brak dostępności niektórych części, więc rozmyślam nad powstaniem zamienników
Czego nie da się kupić do naszych aut ?
-
Np szeroka miedziana chłodnica. Nowa już nie dokupienia. Kupowałem używane na allegro. Dopiero trzecia okazała się szczelna.
A poza tym to elementy jak na przykład nowy przedni zderzak do caro to już nie są łatwe do kupienia. Przynajmniej w rozsądnej kwocie.
-
Linki sprzęgła czy gazu w teflonie. Co prawda można dorobić na zamówienie ale swoje kosztują.
-
Pamiętam jak parę lat temu (2015-2016) szukałem poduszek amortyzatorów przednich do plusa - albo nikt nie miał, albo wołach chore (ponad 100zł) za sztukę.
-
Np szeroka miedziana chłodnica. Nowa już nie dokupienia. Kupowałem używane na allegro.
Co gorsza na rynku swego czasu funkcjonowały tureckie zamienniki z blaszanymi bokami, które zapadały się pod ciężarem samej chłodnicy i puszczały płyn.
Czego brakuje? Na pewno zbiorników paliwa z odpowiednio wysoką rynienką pod pompę, sworzni zwrotnic, tulejek, końcówek drążków kierowniczych przyzwoitej jakości.
Swego czasu miałem też problem z zakupieniem wkładek do zamków.
-
Wałek rozrządu do hydro.
Zestaw plastikowych elementów mocujących lustro reflektora plus łącznik lustro hydrokorektor, choć bardziej potrzebny byłby ten łącznik, bo spinki czasem idzie namierzyć.
Elementy złączne do przyłączenia filtra paliwa GSI.
Poszycie deski rozdzielczej Plus.
-
Nowych klamek do Plusa montowanych od marca 98, w 2010 roku nówki sztuki w kolorze czarnym kosztowały 35zł. Baki paliwa, wałki rozrządu oraz pompy wodę- dobrych producentów, ewentualnie oryginał za chore pieniądze. Zaczyna brakować małymi krokami wszystkiego, pozostają używki w dobrym stanie ( a nie odmalowany złom jak na tych fejsbuczkach). Brakuje np modułów zapłonowych do Abimexa od x lat nie spotkałem się z nowymi oraz osprzętem typu czujniki itp.
-
pozostają używki w dobrym stanie ( a nie odmalowany złom jak na tych fejsbuczkach)
Masz na mysli gościa który bodajże nazywa się Jarosław Iwaniak?
-
Jednym słowem, brakuje wszystkiego. Polonez, to już nie jest auto do intensywnej eksploatacji, właśnie ze względu na dostępność części. Ja np dosyć mało jeżdżę, więc to jeszcze ujdzie, ale jak ktoś chce jeździć codziennie po ileś set km to już problem.
-
jak ktoś chce jeździć codziennie po ileś set km to już problem.
Jazda Polonezem codzienie nie ma już najmnieszego ekonomicznego sensu. Za cenę zakupu i utrzymania poloneza można kupić inne tzw zachodnie auto które będzie zdecydowanie mniej upierdliwe w codziennej eksploatacji. Przypomnę że jest rok 2025 a nie 2002.
Ale... co kto lubi...
-
Jazda Polonezem codzienie nie ma już najmnieszego ekonomicznego sensu.
No i wracamy do punktu wyjścia, czyli dostępności części, bo gdyby nie to, to pewnie nie byłoby problemu użytkowania tych samochodów w "normalnym" trybie. Innymi słowy, problem z dostępnością części, można rozwiązać od ręki, po prostu jeżdżąc polonezem tylko w niedzielę, od czasu do czasu, gdy jeszcze dodatkowo, jest ładna pogoda. Wtedy te części zamontowane już na samochodzie (pod warunkiem, że są 100%% sprawne) wytrzymają jeszcze długo. Taki trochę paradoks. Coś, co jest używane od czasu do czasu, tak szybko się nie zepsuje.
Zrozumiałem, że temat dotyczy części do aut, które jednak sporo jeżdżą, a to już zupełnie inna para kaloszy.
-
to pewnie nie byłoby problemu użytkowania tych samochodów w "normalnym" trybie
Pozostaje tylko pytanie, po co? Zakładając oczywiście, że te samochody dałoby się kupić jeszcze w normalnej cenie i stanie oraz, że części byłby dostępne od ręki. Jaki byłby sens wydawać nie wiem, 10 tys. zł na pierdoloneza jeśli w tych samych pieniądzach można kupić dobrze wyposażonego citroena C5? Komfort, ergonomia, pojemość - dwa różne światy.
-
Komfort, ergonomia, pojemość - dwa różne światy.
No to idąc tym tropem, to po cholerę w ogóle trzymać poloneza? Przecież na "klasyka" można kupić coś zupełnie innego, co jest prawdziwym klasykiem (tak to piszą ludzie po necie, żeby nie było). Nie wiem, po co w ogóle tak duża rzesza ludzi trzyma te auta? Skoro to ani na auto do normalnej jazdy się nie nadaje, bo są lepsze, jak sam piszesz, ani na klasyka, bo są lepsze, jak to ludzie piszą, to po co? Masochizm, głupota?
Ja w takich kategoriach tego nie rozważam. Jeżdżę i trzymam, bo lubię i mi się podoba itd. Gdyby części były nadal w każdym sklepie w normalnych cenach, to tym bardziej bym się ucieszył. A że są inne, zachodnie, lepsze, to wiem i co z tego?
Nie ja założyłem ten temat, więc może spytaj autora, co mu chodzi po głowie i dlaczego "płacze" o części, skoro to auto i tak się przecież do niczego nie nadaje? Sam masz poloneza, miałeś ich więcej i skoro jednak tak do końca nie siedzi ci to auto, to po co się męczyć? :-)
-
to pewnie nie byłoby problemu użytkowania tych samochodów w "normalnym" trybie
Pozostaje tylko pytanie, po co? Zakładając oczywiście, że te samochody dałoby się kupić jeszcze w normalnej cenie i stanie oraz, że części byłby dostępne od ręki. Jaki byłby sens wydawać nie wiem, 10 tys. zł na pierdoloneza jeśli w tych samych pieniądzach można kupić dobrze wyposażonego citroena C5? Komfort, ergonomia, pojemość - dwa różne światy.
Polonez jest naprawialny bez miliarda dolarów.
-
Ja ze swojej strony dodam, że miałem i to jeszcze w 2019 roku duży problem z zakupem tylnych wieszaków trzymających resor. Fabryczne przegniły i dopiero kupno używek z plusa, które też trzeba było wzmacniać bo już je ruda mocno uszczupliła. Kolejne elementy to poduszki amortyzatorów do wąskiego zawieszenia i oczywiście wszelkie części do remontu ohv
-
sworzni zwrotnic
końcówek drążków kierowniczych przyzwoitej jakośc
To co wymieniłeś to od zawsze jest dostępne na hurtowniach, allegro itd tylko ludzie są dziwni i uparcie kupują delphi i mototechnike, co zresztą widać po ofertach kupna na allegro <lol2>
-
To co wymieniłeś to od zawsze jest dostępne na hurtowniach, allegro itd
Ludzie nie potrafią szukać części do samochodów na allegro. Ich szukanie ugranicza się do wpisania np hasla: "końcówka drążka polonez" i wyskakują im różne bzdury.
-
Nie oszukujmy się, algorytm wyszukiwania na allegro jest tak skopany, że czasem ciężko wyszukać tego czego się chce. Szukając pompy do abimexa wszystko co niby jest do poloneza wg allegro to tak naprawdę do niego nie jest ( pompy o zawyżonym ciśnieniu) dopiero odszukanie w internetach symbolu odpowiedniej pompy i wrzucenie go do szukajki allegro wyświetliło to co chciałem kupić.
-
to pewnie nie byłoby problemu użytkowania tych samochodów w "normalnym" trybie
Pozostaje tylko pytanie, po co? Zakładając oczywiście, że te samochody dałoby się kupić jeszcze w normalnej cenie i stanie oraz, że części byłby dostępne od ręki. Jaki byłby sens wydawać nie wiem, 10 tys. zł na pierdoloneza jeśli w tych samych pieniądzach można kupić dobrze wyposażonego citroena C5? Komfort, ergonomia, pojemość - dwa różne światy.
Polonez jest naprawialny bez miliarda dolarów.
O czym Ty radzisz? Rozrząd do poldorovera jest mniej więcej tej samej ceny co rozrząd do współczesnego, 15 letniego samochodu. Drogo to może być jak z każdym duperelem latasz do ASO. Albo zlecasz każdą naprawę mechanikom i to oni ogarniają części, gdyż właściwie wszyscy prócz robocizny, mają na nich swój narzut. Ewentualnie jak kupisz sobie coś z wymyślnym wielowahaczem na obu osiach, albo masz tam V12 z 2 świecami/cylinder i kilkoma turbinami. Albo stać Cię na Clio, a kupujesz S-klasę. Warto mieć na uwadze, że "drogo" to pojęcie względne.
Niestety, technologia z lat 50'tych unowocześniona do technologii z lat 60/70 tych i tak jest dużo bardziej problematyczna i droższa w utrzymaniu, niż technologia z lat 80'tych, którą realnie reprezentuje obecnie 90% samochodów poruszających się po naszych dorgach.
-
Zakładając, że sprzedający na Allegro wpisze prawdziwe numery itd. Ostatnio pewna ogólnopolska hurtownia części, handlowała podrabianymi filtrami niby OE VW bo kupili gdzieś taniej, zamiast u źródła.
O czym Ty radzisz?
DPF, Ad Blue, turbosprężarka, to tylko niektóre rzeczy których nie ma w Polonezie, więc się nie zepsują.
Do tego gdzieś od Euro 5 jak wywali błąd sondy lambda, to do przyczyny awarii trzeba iść po trupach. Jak masz szczęście, to trafisz sondą, a jak masz pecha to może się okazać że wymienisz obie sondy, katalizator za kilka tysięcy i nic to nie da, bo się okaże że trafione są wtryski albo uszkodzony sterownik, ewentualnie dojdziesz do dwóch ostatnich przed wymianą katalizatora który i tak został trupem. Albo jak mój kolega mechanik, który wymienił wszystko, a na końcu okazało się, że przestawiło rozrząd.
W Polonezie tego problemu nie ma, sterowniki się nie psują, rozrząd nie przeskakuje, a o awarii katalizatora ECU nawet nie wie, więc nie wpływa to na zachowanie samochodu.
Albo stać Cię na Clio, a kupujesz S-klasę. Warto mieć na uwadze, że "drogo" to pojęcie względne.
Albo siada moduł przepustnicy w Skodzie Citigo albo siadają ledy w czymś z grupy Renault albo w Kiance. Wyjścia za bardzo nie masz; musisz kupić tę część za kilka tysięcy w ASO, albo szukać działającej po szrotach. Oczywiście, są magicy którzy potrafią naprawiać takie rzeczy, ale to dalej utrudnienie w porównaniu do Poloneza gdzie większość rzeczy się nie psuje albo można je naprawić samodzielnie za pomocą podstawowych narzędzi. Pomijam, że nawet wśród małych aut, w ostatnich latach jest sporo silników-min, które albo robią bum, albo wymagają absurdalnych czynności obsługowych, jak wymiana paska rozrządu i czyszczenie smoka co drugą wymianę oleju.
-
Jak dobrze, że ja swoim po prostu jeżdżę, pali mi MAX 12L LPG przy 140-150km/h, co kosztuje mnie mniej niż niektórych jazda "współczesnym" autem, mogę olać benzynę i jeździć na samym gazie, i mam gdzieś opinie że to bez sensu czy cośtam innego :D
-
DPF, Ad Blue, turbosprężarka, to tylko niektóre rzeczy których nie ma w Polonezie, więc się nie zepsują.
XD qrła... Doprowadźmy wszystko do absurdów... Kupowanie diesla do jazdy po mieście, to jak chęć wbicia gwóździa modelarskiego młotem o masie 5 kg...
Bardziej skomplikowane sprzęty wymagają większej uważności eksploatacyjnej - to fakt. Jednak nie popadajmy w paranoje... Te niby złe, ochydne drogie współczesne samochody jebią po 500 tys. km bez poważniejszych awarii, a te mniej współczesne, ale względem PNa "nowoczesne" to walą po milion km i też jest ok. Mamy w pracy skodę superb A.D. 2014 - ~480000 km poza eksploatacją nic nie robione. Polonez z ochłapem pod maską i przebiegiem ponad 200k km, bez przynajmniej jednego remontu silnika był, jest i będzie ewenementem.
Sam masz poloneza, miałeś ich więcej i skoro jednak tak do końca nie siedzi ci to auto, to po co się męczyć?
Gdyż ponieważ kombi to obecnie bardzo unikalny samochód. Choć po złości w mojej okolicy jest/było ich jeszcze łącznie AŻ 4. Fakt, że 2 zamęczone w opór, mój technicznie ok, ale wizualnie słabo i jeden, którego kupił sobie też pewien entuzjasta polskiej motoryzacji.
Gdyby nie to, że robię pierdolonezem ~200 km rocznie i kosztuje mnie on przez to prawie nic, to też bym go nie trzymał :) Z resztą, już powoli waham się czy aby nie zakończyć tego rozdziału mojej wegetacji. Jak na razie pochłania mnie jednoślad i inne takie "głupoty" :)
-
Pytałeś jaki jest sens jeżdżenia Polonezem, i przyczepiłeś się do twierdzenia że w Polonezie jest taniej, no to odpowiadam.
Kupowanie diesla do jazdy po mieście, to jak chęć wbicia gwóździa modelarskiego młotem o masie 5 kg...
Niby dlaczego po mieście? W trasie turbosprężarka i DPF wytrzymają mniej więcej tyle co średnio udane OHV, tylko że ich naprawa/wymiana, będzie kosztować znacznie więcej. Do tego przy 200 tys. km, spora szansa że będą opiłki w paliwie. Jedyny pewny sposób rozwiązania problemów z wtryskami, to wymiana całego układu paliwowego, a to już na najtańszych zamiennikach minimum 10 tys. zł.
Nawet przy benzynie, w nowym (10letnim) samochodzie, awaria lambdy i katalizatora to tylko kwestia czasu i 4-6 tys. zł w plecy. Przy dwóch sondach nie można po prostu zignorować problemu, już choćby dlatego, że nawet jak będzie jeździć, to co roku będzie problem na SKP.
W nowych autach wszystko jest dobrze, póki nie spali się jakaś płytka do której nie ma zamiennika, nie zacznie wywalać błędów z kata, albo po prostu nie zużyje się turbo. Do tego żeby nie zabić wysokowydajnego katalizatora, albo DPF (który jest również w benzynowym TSI!), trzeba kupować oleje niskopopiołowe, które są zwyczajnie drogie. W Polonezie tymczasem, większość tych kosztujących kilka-kilkanaście tysięcy PLN awarii nie ma prawa wystąpić, a wlanie Orlena 5W40 za 70zł to już jakościowy overkill w stosunku do tego, czego dowolny silnik Poloneza wymaga.
Po prostu, eksploatacja Poloneza, nawet jeżeli usterkowa, i tak w długim okresie czasu będzie tańsza.
Ale może nie róbmy już OT.