FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => USŁUGI => Sklepy => Wątek zaczęty przez: Grzech#1938 w Marzec 17, 2009, 18:14:08 pm
-
Z.H. "Polmozbyt - Legionowo" Telefon 22 784-90-73
Sklep fabryczny od FSO z częściami do Poloneza i Daewoo. Ceny są na zwyczajnym poziomie czyli np za tarcze płaciłem niedawno po jakieś niecałe 40zł sztuka, przewody hamulcowe sztywne po niecałe 10 zł itd. Nawet udało się tam kupić trójnik od tylnych hamulców i to taniej niż są na Allegro. Nikt się w tym sklepie na człowieka dziwnie nie patrzy, ;) część towarów mają fabrycznych jeszcze, a część rzemieślniczych niestety, za to obsługa jest fachowa i wiedzą o jaką część chodzi.
Sklep jest czynny w tygodniu 7:00-22:00, a w soboty 8:00-16:00.
Od Warszawy to wcale nie jest daleko, Michałów-Reginów przylega do Legionowa i z Żoliborza bliżej jest tam niż na np. Ursynów...
-
http://www.polmozbyt-legionowo.pl/kontakt.htm
-
Przy okazji warto też polecić stację kontroli pojazdów, która się tam znajduje i której pracownicy na Polonezy patrzą z wielką życzliwością. :) Od lat jeżdżę tam na przeglądy.
-
Znam tą stację kontroli pojazdów.
Misio w 2004 roku, taki mały kurdupelek z czarniawymi włosami próbował mi przycwaniakoawć, gdy robiłem przegląd po zainstalowaniu LPG, twierdząc, że "nikt mi gazu nie w dowód nie wbije".
Przedstawiłem mu wymagane prawem dokumenty: fakturę za montaż instalacji z wyszczególnionymi jej elementami, świadectwo homologacji z warsztatu oraz atest na butlę a nawet książkę gwarancyjną na ww instalację.
Wszystko było nowe, montowane zresztą niedaleko, w stacji GasPol w Jabłonnie i miało niecały miesiąc życia.
Towarzysz stał się jakoś dziwnie nerwowy gdy zapytałem go dla czego, jako uprawomocniony diagnosta, nie zna podstawowych regulacji prawnych, odnośnie wymogów w zakresie instalacji LPG, które trzeba spełnić, by móc ją wpisać do dowodu rejestracyjnego i dla czego robi nieuzasadnione prawem i faktami trudności w celu dokonania wymaganego wpisu w dowód rejestracyjny.
Ten obywatel po prostu uciekł, odstępując od podjętych czynności służbowych, porzucił mnie i mój pojazd.
Szkoda, że nie miałem wtedy jeszcze komórki z dyktafonem, byłby dowód dla przełożonych tego mistrza.
Przestrzegam przed tą stacją!