FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => CAŁA POLSKA => Wątek zaczęty przez: 200sx w Sierpień 20, 2009, 14:11:34 pm

Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: 200sx w Sierpień 20, 2009, 14:11:34 pm
http://wyborcza.pl/1,100503,6828746,Morderca_jest_kim_innym_niz_to_opisuja_media.html

i wszystko jasne.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 20, 2009, 14:26:02 pm
Ale statystyki z fotoradarów i zwyczajnych radarów są bardziej medialne i lepiej wyglądają w urzędowych dokumentach...
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: e_gregor w Sierpień 20, 2009, 14:47:37 pm
No niestety. Poza tym fotoradary dają więcej możliwości zarobkowych. Drazni mnie tez taryfikator. Za jazde 250km/h po A4 jest śmieszne 500zł a za wyprzedzanie na trzeciego na lini ciagłej (zakręt czy górka) jest śmieszniejsze 250zł. Podobny mandat gorzi nam na niejednej dwupasmówce (np krajowa 3 Polkowice - Lubin), gdzie w lesie stoi fotoradar i 70. Jakie zagrożenie sprawia ktoś kto jedzie 100 czy 110 po prostej dwupasmówce z dala od cywilizacji? Minimalne, ale za to daje podreperowac budżet. A że to na logikę słabe wykroczenie to mase kierowców tak jeździ stajac sie potencjalnymi krowami dojnymi. Za to kto sie będzie przejmował typem co wyprzedza na trzeciego. Komu by sie chciało takich ganiać? czasem sie przy okazji złapie jak pały pojada z wideorejestratorem bo przy okazji kolo przekroczy prędkosc o te kilkadziesiat km/h poza terenem zabudowanym. To samo tyczy sie okolic przejść dla pieszych w małych miejscowościach. Też mają to w dupie, bo większośc ludzi jeździ tam spokojnie (przed miejscowością stoi fotoradar) a potencjalnych morderców pedzących 120 przez wieś wielu niema. Łatwiej złpać kogoś przed miejscowościa kto nie zwolnił gwałtwonie tuż przy tablicy tylko miał zamiar zrobić to płynnie i łagodnie zanim dojedzie do zabudowań.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 20, 2009, 16:55:20 pm
A mowia ze doswiadczenie jest najwazniejsze. I co im z tego ze maja po 20 pare lat prawa jazdy jak nie potrafia ustapic pierszenstwa pieszemu bo widza zielona strzalke i nie wiedza ze mimo wszystko nalezy sie przed nia zatrzymac i ustapic pierszenstwa pieszemu.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Sierpień 20, 2009, 18:56:42 pm
Cytat: "e_gregor"
Podobny mandat gorzi nam na niejednej dwupasmówce (np krajowa 3 Polkowice - Lubin), gdzie w lesie stoi fotoradar i 70.


Na tym odcinku stoi kilka fotoradarow... I jeszcze jezdza 2 nieoznakowane wideorejestratory.

W samym Lubinie tez jest piekna dwupasmowka, ul. Niepodleglosci, postawili ograniczenie do 60 i 2 fotoradary na odcinku 1-1.5km. Teraz wyremontowali ul. Hutnicza, to akurat ma po 3 pasy w jednym kierunku i pewnie za niedlugo przybedzie fotoradarow.

Niestety w naszym kraju fotoradary stoja tam, gdzie przynosza najwieksze zyski, a nie tam gdzie powinny stac by zadbac o bezpieczenstwo.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: matucha w Sierpień 20, 2009, 19:33:43 pm
Grzech, teraz karta rowerowa jak i motorowerowa to już jest wogóle kpina. Ja jeszcze zdawałem przed 3 osobową komisją przepisy, plac itp. Mój 2 lata młodszy brat dostał kartę po zdaniu w szkole sprawdzianu z przepisów.

A co do przejeżdżania na czerwonym świetle - dzisiaj mijałem 2 stłuczki pewnie przez to spowodowane i uważam, że to jest wielka zmora dużych miast. Jak się człowiek zatrzymuje, bo z iluś tam metrów już widać żółte, to nieraz mnie ktoś wyprzedzi innym pasem i jeszcze przeleci no i potrąbi, bo "jeszcze bym zdąrzył".
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: gerfur w Sierpień 20, 2009, 20:50:53 pm
Spoko koło mojego domu niedaleko (800m) jest skrzyżowanie ze światłami takie zwykłe (niestety nie jest ono antykolizyjne) no i kiedy sobie przedwczoraj jechałem do sklepu około 16 oczywiście chcąc jechać na wprost i widze na skrzyżowaniu stoją auta do skrętu w lewo wiadomo trudny manewr o tej porze no i tak patrze za sygnalizatorem stoją trzy samochody ja na światła mam już zielone no to wszyscy ruszają tamci co już byli wiadomo muszą dokończyć manewr bo nikt nie pojedzie a tu za nimi jeszcze 4 samochody sie pchają które już od dawna mają czerwone a że na moim pasie krótko świeci sie zielone no to jadę i trąbie na tych co sie pchają na czerwonym za chwile patrze a tam jakiś baran staje bo mu niedałem przejechać i wysiada do mnie no to ja przegazówka i w jego stronę delikatne zrywiki (bo mogłem przeciąć sąsiedni pas tzn lewy i go ominąć) koleś sie schował do wozu i coś tam wyzywa pokazałem mu palec serdeczny i jade dalej. Normalnie jest coraz gorzej z tymi ludźmi im lepsza fura tym większą wiochą sypią na drodze.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: mati_lecha w Sierpień 20, 2009, 22:37:13 pm
Ten doktor sam jeździ szlifierką i trochę przesadza jeśli chodzi o liczbę rannych, których operuje. W skrócie: nie jest obiektywny.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,20,99054866,,Morderca_jest_kim_innym_niz_to_opisuja_media.html?v=2
Tytuł: Re: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Pio555 w Sierpień 20, 2009, 22:51:12 pm
Cytat: "200sx"
http://wyborcza.pl/1,100503,6828746,Morderca_jest_kim_innym_niz_to_opisuja_media.html

i wszystko jasne.

zawsze śmieszą mnie artykuły takich pseudo znawców.Równie dobrze mógł to napisać chirurg ze szpital powiatowego w miejscowości X położonego przy trasie krajowej nr Y .Wyniki były by zgoła odmienne-że główną przyczyna wypadków to brawura kierowców,przepracowanie kierowców TIR-ów alkohol itp.
Prawda jest taka,że polski niedoszkolony kierowca jeździ złomem na kołach,pijany, po dziurawych drogach.
I żadne stada fotoradarów tego nie zmienią jak my sami-kierowcy nie zmienimy podejścia do jazdy samochodem.Ciągła pogoń za pracą wymusza na kierowcach szybszą jazdę(handlowcy) jazdę ponad limit (TiR-y) alkohol(młodzież po dyskotekach i wioska).
Szkolmy kierowców sumiennie od podstaw-nie żadne manewry tylko sama jazda-każmy bardzo srogo pijanych i przekraczających czas pracy budujmy nowe drogi ukróćmy sprowadzanie złomu z zachodu a po kilku latch problem wypadków sam się rozwiąże
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: mati_lecha w Sierpień 20, 2009, 23:03:36 pm
I jeszcze policyjna statystyka, która nijak ma się do stronniczych obserwacji doktorka:
http://www.policja.pl/dokumenty/zalaczniki/1-46733.pdf

"Największą liczbę sprawców wśród kierujących, zanotowano w przedziale wiekowym
20-29 lat. Spowodowali oni 12.562 wypadki (32,8% wypadków spowodowanych
przez kierujących), zginęło w nich 1.321 osób, a 17 447 osób zostało rannych.
Największy wskaźnik liczby wypadków na 10 000 populacji odnotowano jednak wśród
kierujących w kategorii wiekowej 18-19 lat. Jest to grupa osób, którą ce.chu.je brak doświadczenia i umiejętności w kierowaniu pojazdami oraz duża skłonność do brawury i ryzyka. Przyczyną 49% wypadków, które spowodowali w 2008 roku była nadmierna
prędkość, o ciężkości tych zdarzeń świadczy 68% zabitych spośród uczestników tych zdarzeń.


Płeć kierujących – sprawców wypadków w 2008 roku:
- kobiety 17,4%
- mężczyźni 78,1%
- brak danych 4,5%


Najczęstsze przyczyny wypadków spowodowanych przez motocyklistów to:
• niedostosowanie prędkości do warunków ruchu – 683 wypadki,
• nieprawidłowe wyprzedzanie – 172 wypadki,
• nie udzielenie pierwszeństwa przejazdu – 89 wypadków


Z analizy wieku sprawców - motocyklistów wynika, ze największe zagrożenie powodują
osoby w grupie wiekowej 20 – 29 lat, byli oni sprawcami 640 wypadków
(53,6% ogółu wypadków spowodowanych przez motocyklistów), zginęło w nich 106
osób (57,6%), a 710 zostało rannych (54,1%)."
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 20, 2009, 23:03:54 pm
Cytat: "Pio555"
Prawda jest taka,że polski niedoszkolony kierowca jeździ złomem
osobiscie spotkalem sie z przypadkiem gdzie 18-latek z prawem jazdy od kilku dni jezdzacy Mercedesem, BMW, Saabem...

[ Dodano: 20 Sie 2009 23:06 ]
Cytat: "mati_lecha"
Płeć kierujących – sprawców wypadków w 2008 roku: - brak danych 4,5%
czyli ze obojniaki  :?:
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: mati_lecha w Sierpień 20, 2009, 23:09:18 pm
Cytat: "mlodyolek#1934"


[ Dodano: 20 Sie 2009 23:06 ]
Cytat: "mati_lecha"
Płeć kierujących – sprawców wypadków w 2008 roku: - brak danych 4,5%
czyli ze obojniaki  :?:

To znaczy, że uciekli z miejsca wypadku, chyba nietrudno się domyślić.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 20, 2009, 23:11:19 pm
Cytat: "Pio555"
nie do końca jest tak jak piszesz(kierowcy jeżdżący na akord wożący kruszywa,piasek itp mają płacone od kursu)
to jeszcze zalezy u kogo sie jezdzi. u jednego jest stala pensja + procent od kursu a u drugiego tylko od kursu a u trzeciego tylko stala pensja.

[ Dodano: 20 Sie 2009 23:13 ]
Cytat: "mati_lecha"
mlodyolek#1934 napisał/a:


[ Dodano: 20 Sie 2009 23:06 ] mati_lecha napisał/a:
Płeć kierujących – sprawców wypadków w 2008 roku: - brak danych 4,5%

czyli ze obojniaki  


To znaczy, że uciekli z miejsca wypadku, chyba nietrudno się domyślić.

przepraszam ale dla mnie trudno jest/bylo sie domyslic o czyms takim
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: driftpol w Sierpień 20, 2009, 23:15:59 pm
Co do czerpania pieniedzy przez panstwo z naszy kieszeni poprzez mandaty to powiem wam. Dostalem juz dwa mandaty w wysokosci 50zl. Ok spoko rozumiem wszystko, ale one byl za brak trojkata ostrzegawczego, ktorego ogolnie sie nie urzywa:/ No i teraz najleprze pytanie ile kosztuje nowy trojkat juz wam mowie 10zl (http://allegro.pl/item719333585_trojkat_ostrzegawczy.html) i jaki to ma ses?????? No i brne dalej w drodze ze zlotu w czerniewicach mialem z kumplem stluczke poszedl mi kierunek(klosz potrzaskany, zarowka tez) no i co policja mnie zatrzymuje. No i tak sobie oglada auto a ja mu mowie ze kierunek prawy mam potrzaskany i nie swieci, znaczy sie wytlumaczylem jak to bylo. Chcial zabrac mi dowod i 100zl mandatu dac no ale chlopina byl dobry i sie zlitowal i mnie poscil :) . No i ja sie teraz pytam: "Chyba bez kierunku stwarzam wieksze zagrorzenie, niz bez trojkata??????" no i za przeproszeniem po hu sie trojkatow czepiaja ktore kosztuja 10zl i za brak daja 50zl??????? Glopota idiotyzm ??????? Nie to tylko polska :D
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: mati_lecha w Sierpień 20, 2009, 23:19:07 pm
Cytat: "mlodyolek#1934"

przepraszam ale dla mnie trudno jest/bylo sie domyslic o czyms takim

Nie ma za co przepraszac  :mrgreen:
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 20, 2009, 23:21:46 pm
Cytuj (zaznaczone)
Co do czerpania pieniedzy przez panstwo z naszy kieszeni poprzez mandaty to powiem wam dostalem juz dwa mandaty w wysokosci 50zl. Ok spoko rozumiem wszystko ale one byl za brak trojkata ostrzegawczego, ktorego ogolnie sie nie urzywa:/ No i teraz najleprze pytanie ile kosztuje nowy trojkat juz wam mowie 10zl i jaki to ma ses?????? No i brne dalej w drodze ze zlotu w czerniewicach mialem kumplem stluczke poszedl mi kierunek(klosz potrzaskany, zarowka tez) no i co policja mnie zatrzymuje. No i tak sobie oglada auto a ja mu mowie ze kierunek prawy mam potrzaskany i nie swieci znaczy sie wytlumaczylem jak to bylo. Chcial zabrac mi dowod i 100zl mandatu dac no ale chlopina byl dobry i sie zlitowal i mnie poscil  . No i ja sie teraz pytam: "Chyba bez kierunku stwarzam wieksze zagrorzenie, niz bez trojkata??????" no i za przeproszeniem po hu sie trojkatow czepiaja ktore kosztuja 10zl i za brak daja 50zl??????? Glopota idiotyzm ??????? Nie to tylko polska
dokladnie. mi chcieli zabrac dowod za to ze piepsznelem kota przy 130km/h :D a dokladnie za to ze zderzak zaczal mi odstawac i rzekomo byly "ostre krawedzie" ale kur*a gdzie  :!:  :roll:  polska policja spada na prawdziwe psy.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: driftpol w Sierpień 20, 2009, 23:27:15 pm
Hm czasem sie zastanawiam czy nie isc do policji :P ale tak zastanawiajac sie dalej nie chce rodzinie przynosic wstydu :P
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 20, 2009, 23:28:21 pm
Cytat: "driftpol"
ale tak zastanawiajac sie dalej nie chce rodzinie przynosic wstydu
wstyd to zle krasc. dobrze jest miec znajomosci w policji a jeszcze lepiej miec tam rodzine  :mrgreen:
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Pio555 w Sierpień 20, 2009, 23:31:21 pm
Cytat: "driftpol"
no i za przeproszeniem po hu sie trojkatow czepiaja ktore kosztuja 10zl i za brak daja 50zl??????? Glopota idiotyzm ??????? Nie to tylko polska :D

jakby się tak niczego nie czepiali to za chwile jeździł byś bez świateł pozycyjnych bo żarówka kosztuje kilka PLN a ich się prawie nie używa(przynajmniej w Polsce )

[ Dodano: 2009-08-20, 23:32 ]
Cytat: "driftpol"
Hm czasem sie zastanawiam czy nie isc do policji :P ale tak zastanawiajac sie dalej nie chce rodzinie przynosic wstydu :P

policjanci to tacy sami ludzie jak Ty-wiem coś na ten temat :P
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 20, 2009, 23:36:41 pm
Cytat: "Pio555"
jakby się tak niczego nie czepiali to za chwile jeździł byś bez świateł pozycyjnych bo żarówka kosztuje kilka PLN a ich się prawie nie używa
od siebie dodam ze u mnie radiowozy jezdza bez swiatel mijania. ostatnio zatrzymali mojego znajomego za to ze jechal bez swiatel. chcieli dac mu mandat. on zwrocil im uwage ze oni tez jezdza bez swiatel ( bo z 20 paru radiowozow u mnie w Wolominie moze w 2 3 sa wszystkie swiatla  :mrgreen: ). pogadali pogadali i puscili go bez mandatu
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Pio555 w Sierpień 20, 2009, 23:52:41 pm
Excalibur#1937, popieram Twoja wypowiedz na temat policji w całej rozciągłości
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: driftpol w Sierpień 21, 2009, 00:35:56 am
NIe no zgadzam sie z wami, aby co dodam to jeden policjant u nas zrobil straszne zamieszanie a mlode wilki przejely to po nim :P . Jest u nas jedna policjantka taka kosa ze nawet kumplowi doczepila sie do czystosci przedniej szyby :/ no i chcial mu dac mandat za brak plynu do sptyskiwaczy :) . No i juz na tym koncze o policji bo w sumie dobrz ze jest taka jaka jest tylko czasami przesadzaj :(
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Sierpień 21, 2009, 02:21:37 am
driftpol tobie powinien ktoś napisać taki sztraf żebyś się na kiblu piętą przeżegnał za te herezje które wyczyniasz z językiem polskim w swoich postach.
I nie broń się dyskleksją... bo do 93 roku Dyslektyk nazywał sie "idiota".

50zł za brak trójkąta... jak cie kiedyś ktoś zabije jak będziesz w nocy koło zmieniał to .... to nie zmienisz zdania.

Skąd ty mieszkasz wogóle ? Najeżdżasz na policje ?  Jak ci ktoś starych pozabija albo fure sprzątną sprzed bloku to co ? Po chłopaków do remizy polecisz ?
Chłopie.... jak chcesz komuś nawrzucać to przynamniej poprawną polszczyzną...
Bo jak do kogoś napiszesz ty kórfo...... to będzie ubaw po pachy.


Przepisy jakie są takie są... trzeba sie do nich stosowac, jak się coś nie podoba mamy demokrację, inicjatywa obywatelska. Stwórz projekt ustawy zbierz pod nim 100 tysiecy podpisów, i za miesiac bedzie głosowane w sejmie.
Proste jak budowa cepa.

A nie narzekacie jakie to przepisy są bez sensu.
Znajdzie 99 999 osób które uważają tak samo i się pod tym podpiszą.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Sierpień 21, 2009, 09:46:35 am
I czy to jest mądre, dwa razy płacić 50zł skoro zamiast tego raz można było kupić coś za 10zł?


Cytat: "Stingerek"
Przepisy jakie są takie są... trzeba sie do nich stosowac, jak się coś nie podoba mamy demokrację, inicjatywa obywatelska. Stwórz projekt ustawy zbierz pod nim 100 tysiecy podpisów, i za miesiac bedzie głosowane w sejmie.
Proste jak budowa cepa.


To swoją drogą dziwne jest że potrzebuję 100 tysięcy podpisów zwykłych obywateli- profesorów, meneli, przedstawicieli handlowych i księgowych żeby wnieść do sejmu projekt ustawy nad którą będzie obradował poseł bez matury, wybrany drogą namaszczenia przez partię i zgarnięcia głosów zdobytych przez daną listę, który skompromitował się już w trzech poprzednich okręgach wyborczych. :lol:

Teraz w temacie: Przedwczoraj wracając z myjni przechodziłem zupełnie spokojnie, 40km/h zasłonięty, ostry zakręt. Kiedy byłem w połowie zobaczyłem dwóch rowerzystów wyprzedzanych przez idące prosto na mnie nowe Mondeo. Prowadził facet w średnim wieku i miał chyba troje pasażerów (możemy się domyślać kim byli). No to ja uciekam błyskawicznie na prawo czego bym nie był w stanie zrobić gdybym prowadził techniką mydełka Fa i uniknąłem zderzenia. Szczęśliwie krawężnika nie było poza jednym kawałkiem który (przypadkowo) wziąłem między koła i oszacowałem że musiał mi on przejść jakiś centymetr od miski olejowej.

Rok czy dwa lata temu widziałem w Nowym Civicu kobietę lat ok. 30 która gadała... nie WRZESZCZAŁA przez telefon i zatrzymała się na czerwonym świetle ale bardzo się jej śpieszyło więc ominęła stojącego przed nią gościa (robiąc to dała gazu w chwili puszczenia kierownicy i by w niego walnęła ale rzuciła telefon) i przejechała na czerwonym. Potem widziałem jak Civic pruje ile fabryka dała i wyglądało to jakby samochód był sterowany komputerowo :lol:   bo debilka zaczęła szukać telefonu na podłodze. :?  

Rok temu spotkałem Citroena C3 którego kierowca uważał że przy 70km/h 5 bieg jest idealny do wyprzedzania kolumny TIRów!!! a także faceta który wyprzedzał w sytuacji kiedy wcześniej manewr ten rozpoczął samochód z naprzeciwka.

Jeżeli chodzi o policję wlepili mi w styczniu mandat za przechodzenie poza przejściem dla pieszych, dokładnie chwilę po tym jak omal nie zostałem zabity przez spadające z budynku sople wielkości mnie samego. A widziałem ich wcześniej. Goście kręcili się koło oblodzonych budynków. Zamiast jednak wezwać kogoś kto by to oczyścił i ukarać administratora to czaili się przy drodze na pieszych.

Propo wypadków w sobotę nad ranem. Dowiedziałem się niedawno że normalną praktyką jest jazda w piątek na imprezę do klubu i powrót autem 5 osobowym w 7 osób (2 w bagażniku żeby policja nie widziała). Mój kolega był tak odwożony i kierowca jechał 180. Sam był niewiele lepszy bo tydzień później wziął kasę i sam woził 6 osób o trzeciej nad ranem po nieprzespanej nocy.

No i umiejętności. Wiele nie potrafię ale kiedy na forum Fiata czyli samochodu którym jeżdżą normalni ludzie, przy podobnej dyskusji pisałem co mi się w krótkiej karierze przydarzyło i jak sobie z tym poradziłem to była hasła w stylu: "to ty bardzo dobrym kierowcą jesteś" albo "nie wiem jak ty ale my nie jesteśmy rajdowcami".
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Sierpień 21, 2009, 10:12:23 am
Cytat: "driftpol"
Co do czerpania pieniedzy przez panstwo z naszy kieszeni poprzez mandaty to powiem wam. Dostalem juz dwa mandaty w wysokosci 50zl. Ok spoko rozumiem wszystko, ale one byl za brak trojkata ostrzegawczego, ktorego ogolnie sie nie urzywa:/ No i teraz najleprze pytanie ile kosztuje nowy trojkat juz wam mowie 10zl (http://allegro.pl/item719333585_trojkat_ostrzegawczy.html) i jaki to ma ses?????? No i brne dalej w drodze ze zlotu w czerniewicach mialem z kumplem stluczke poszedl mi kierunek(klosz potrzaskany, zarowka tez) no i co policja mnie zatrzymuje. No i tak sobie oglada auto a ja mu mowie ze kierunek prawy mam potrzaskany i nie swieci, znaczy sie wytlumaczylem jak to bylo. Chcial zabrac mi dowod i 100zl mandatu dac no ale chlopina byl dobry i sie zlitowal i mnie poscil :) . No i ja sie teraz pytam: "Chyba bez kierunku stwarzam wieksze zagrorzenie, niz bez trojkata??????" no i za przeproszeniem po hu sie trojkatow czepiaja ktore kosztuja 10zl i za brak daja 50zl??????? Glopota idiotyzm ??????? Nie to tylko polska :D


Chłopie to ma sens , i za brak trójkąta jak raz dostałeś 50zł to drugim razem powinni Ci dać 200zl jak nic Cie nie nauczyło i trójkąta za 10zl sobie nie kupiłeś. A skoro zastanawiasz sie po co trojkąt w samochodzie to przepraszam bardzo ale chyba nie powinieneś na drogi publiczne wyjechac. Jezeli dla Ciebie brak trójkata to nie jest stwarzanie zagrozenia to naprawde zastanawiam sie czy myslisz wogóle...

Nie zycze Ci kiedyś przykładowo awarii na autostradzie gdzies ruch jest dośc duzy a i auta wolno nie jezdzą. Z tymze na autostradzie to powinienes ze trzy trójkaty wystawić za sobą.

W nocy równiez jak sie rozkraczysz gdzies , i niech to bedziesz naprzykład za zakrętem który jest niezbyt widoczny to tez wartałoby innych uprzedzić o tym ze mój samochód sie zesrał i stoi.

Pomyśl troche tą łepetyną bo od czegoś ją masz.

Najbardziej mnie rozwala jeszcze sytuacja gdzie wielu kierowców nawet nie ma pojęcia jak uzywac trojkata , i gdzies na trasie wystawia go na tylną klape w aucie i tak stoi. Niedoszkolenie wychodzi z ludzi... no ale co zrobic jak są nauki jazdy które to ze odbyolo sie szkolenie teoretyczne to wypisują tylko na zaswiadczeniu i nic wiecej  :roll: , a szkolenia w rzeczywistosci nie było nawet.

Co do policji to znam bardzo dobrze realia tam panujace :D , a jeszcze koło roku 2000 to wogóle tam był istny sajgon  :mrgreen:
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Logan w Sierpień 21, 2009, 10:28:46 am
w 90% zgadzam się z tym artykułem. w moim przypadku była to totalna
bezmyślność. 22 lata, młody chłopak z przeciętnej rodzinki chciał się wybić i
zarobić parę groszy co by było łatwiej w domu. miałem stałą pracę, wziąłem
kredyt na samochód i nacieszyłem się 3 miesiące. zmieniłem pracę i z
wyczerpania zasnąłem za kierownicą, przejechałem na śpiocha dobre 3 kilometry
(miałem szczęście że nikogo na drodze nie było). Życie uratowały mi pasy i
prędkość 70-80km/h (obudziłem się tuż przed uderzeniem w barierkę) na drodze z
ograniczeniem do 100km/h. Pracy nie ma, auta nie ma, 2 miechy w gipsie i
kontuzja na całe życie no i kredycik do spłacenia... To był jeden z
najgorszych dni w moim życiu bo wiele straciłem, ale i jeden z najlepszych i
najszczęśliwszych gdyż dostałem drugą szansę. NIC NIE JEST WARTE WIĘCEJ NIŻ
WŁASNE ŻYCIE.

A mogłem kogoś zabić prawda? I co by było w nagłówkach gazet? 22-letni szczeniak na amfie lub po alkoholu (a jechałem trzeźwy) zaiwaniający po drodze nie opanował samochodu i zjechał na przeciwległy pas. Przyczyną mogły być złe warunki pogodowe i stan techniczny auta.

Krew mnie zalewa jak czytam niektóre wypowiedzi m.in. na forum gazety.

Dlatego napisałem że na 90% bo według mnie tyle właśnie wypadków powodowanych jest przez osoby trzeźwe, 5% zostawiam dla ludzi po alkoholu lub innych używkach oraz 5% dla idiotów (może nawet dobrych kierowców ale...) dla których prędkość to normalna jazda a 50-90km/h stanie w miejscu. Taki był mój braciak rodzony do czasu mojego wypadku... Zawsze wyciskał z auta więcej na drodze niż fabryka dała i nie hamował na zakrętach, tylko gaz. Oby ten spokój jazdy mu pozostał.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Sierpień 21, 2009, 11:10:30 am
Kiedyś jechalem z kolegą Zakopianką  Skodą Octawią. Ja siadlem na tylnym siedzeniu za pasazerem poniewaz miałem zamiar sie zdrzemnąc. W pewnym momencie poczulem tylko uderzenie i huk gnacej sie blachy. Okazało sie ze z podporządkowanej wpadł na nas Fiat Stillo kierowany przez czlowieka który miał prawie 3 promile alkocholu we krwi. Mi sie nic nie stało naszcescie , nie miałem pasów zapietych z tyłu , ale dzieki temu wylądowałem na siedzeniu za kierowcą a nie siedziałem na siedzeniu prawym gdzie auto dostało. Kolega kierujacy do tej pory ma problemy z kręgosłupem , naszczescie chodzi i wydawałoby sie ze wszystko jest ok ale jednak tak do końca nie jest. Nasze auto od uderzenia przekoziołkowało i wylądowało w rowie znajdujacym sie po przeciwnej stronie drogi.

Kolizja jakiś czas temu , wpadł mi w dupe gosciu fordem mondeo. U mnie sie nic praktycznie stało prócz pęknietego zderzaka poniewaz na haku sie zaczepil. Okazało sie ze gościu był pod wpływem alkocholu. Z początku mialo obejsc sie bez policji ale zaczął sie rzucac ze to moja wina bo ja sie zatrzymałem... na czerownym swietle. Prawo jazdy z miejsca mu zatrzymali i go zabrali jak policja przyjechala.

Jakiś czas temu tez we Francji w sprintera mi wpadł szczeniak passatem B5. Jak sie okazało miał we krwi 0,7 %o . Czyli po tym co zaobserwowalem to jednak duży , bardzo duzy odsetek wypadków powodują ludzie pod wpływem alkocholu. Nie wiem czym oni sie kierują wsiadając do samochodu po "kieliszku".
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: heccto w Sierpień 21, 2009, 11:25:22 am
na polnych drogach niech sobie jezdza ale od ulic wara pijakom
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: misiek_staszic w Sierpień 21, 2009, 11:32:25 am
Nie no o trójkącie nie dyskutujemy w ogóle bo to jest po prostu głupie żeby go nie mieć na pokładzie, i za to powinni dowód zabierać, bo auto bez trójkąta jest nieprzystosowane do zatrzymywania się na poboczu.

Druga sprawa odnośnie trójkąta to holowanie... Tak, kiedyś jechałem sobie za "zajebistym" obniżonym i wogóle BMW, no cóż wlekło się 40 na 70tce no to lewy migacz, wyprzedzamy, ja chcę zjechać spowrotem na mój pas a tu zonk - linka holownicza. No sory ale dla mnie wręcz normalne jest że jak holujemy to trójkąt dajemy w tylnej szybie. Moje ciężarowe Iveco ma na windzie załadunkowej z tyłu nawet zaczepy na trójkąt - i nie raz już z tego korzystałem podczas sztywnego holu.

Co do trójkąta na dachu to ja to widziałem nie raz. Trójkąt przecie dlatego stoi w pewnej odległości za autem by ktoś kto za późno "zajarzy" o co chodzi, nie przywalił aż z taką siłą nam w dupę. Na dachu za to powinni zezwolić stawiać gdy stoimy za wzniesieniem - byłoby lepiej widać jednak.

Co do policji - ja znam kilku od Nas z miasta, i dzięki nim złego o Policji nie powiem. Zresztą nie raz miałem spotkanie na drodze z "nieznajomymi" policjantami i generalnie - jeśli zachowamy pełną kulturę, i będziemy mili - gwarantuję iż odwdzięczą się tym samym.

EDIT:

Aha, nie mówcie że standardowa gaśnica jest g.wno warta: Miałem w zasadzie pisać, niedawno jechaliśmy bardzo bliską trasą (Dąbrowa Górnicza - Będzin) i kumplowi w lanosie nagle zaczęło capić w z nawiewów + dymek (nieduży) spod maski. Dźwigamy a tam alternator się jara. Ten zaczął rozpaczać i dzwonić na straż, zanim ogarnął się z telefonem ja skoczyłem do bagażnika, gaśnica i po problemie. Nie piszę żeby się się przylansować - po prostu kilowa standardowa gaśnica przydaje się, bo słyszałem (nie tu) że to zbędny balast. Podobnie jak zajara się jakaś wiązka elekryczna pod maską. Liczy się szybka reakcja na jakiekolwiek oznaki, zanim ogień się rozprzestrzeni. Miejcie zatem ważne gaśnicę.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Sierpień 21, 2009, 11:37:07 am
Cytat: "Logan"
NIC NIE JEST WARTE WIĘCEJ NIŻ
WŁASNE ŻYCIE.


Od 1000 lat usiłujemy dowieść że jest inaczej

Cytat: "Logan"


Dlatego napisałem że na 90% bo według mnie tyle właśnie wypadków powodowanych jest przez osoby trzeźwe, 5% zostawiam dla ludzi po alkoholu lub innych używkach oraz 5% dla idiotów (może nawet dobrych kierowców ale...)


Moim zdaniem idiota nie może być dobrym kierowcą. Większość kierowców uważa się za dobrych choć gówno umieją i nawet o tym nie wiedzą. Taki stan wiedzy i świadomości przez pewnego mędrca z Ameryki Południowej został sklasyfikowany jako "głupiec któremu nie można pomóc"

Czytam często wywiady ludźmi którzy prowadzą szkolenia w zakresie doskonalenia techniki jazdy (często są to kierowcy rajdowi np. Kajetanowicz, Czopik) czy ludzie którzy od nich się uczyli i zawsze mówią to samo: że często gość przychodzi niechętnie bo go firma przysłała i mówi że pokaże jak to on wspaniale jeździ ,a w momencie kiedy gość wsiada do auta to już widać że pojedzie źle i wypada z drogi na początku pierwszej próby. Fajny był też wywiad z pewną kobietą instruktor. Stwierdziła że jedyną osobą której nie udało jej się przekonać do zmiany techniki jazdy i czegokolwiek nauczyć była... kobieta w średnim wieku!


Cytat: "Logan"

dla których prędkość to normalna jazda a 50-90km/h stanie w miejscu. Taki był mój braciak rodzony do czasu mojego wypadku... Zawsze wyciskał z auta więcej na drodze niż fabryka dała i nie hamował na zakrętach, tylko gaz. Oby ten spokój jazdy mu pozostał.


Gdyby 40 lat temu kierowcy F1 polegali na hamulcach przy wejściu w zakręt to mało który by przeżył :) Kierowanie gazem

Hamulce mogą cię zabić ,a pedał gazu uratować. Pamiętaj o tym. Nic nie jest takie jednoznaczne jak się wydaje, wszystko zależy od okoliczności.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 21, 2009, 13:11:46 pm
Cytat: "misiek_staszic"
(...)Co do trójkąta na dachu to ja to widziałem nie raz. Trójkąt przecie dlatego stoi w pewnej odległości za autem by ktoś kto za późno "zajarzy" o co chodzi, nie przywalił aż z taką siłą nam w dupę. Na dachu za to powinni zezwolić stawiać gdy stoimy za wzniesieniem - byłoby lepiej widać jednak.(...)

Ten trójkąt stawiają na dachu, albo wręcz wstawiają za tylną szybę z zupełnie innych przyczyn... Ludzie się po prostu boją, że zginie i będą musieli kupować kolejny, a to jak wiadomo jest "poważny wydatek". Większa część znanych mi kierowców każdy wydatek na auto traktuje jako "poważny" i znam ludzi nie kupujących np. zapasowych żarówek bo: "świateł rzadko używają to się prędko nie przepali a gotówka zostaje w kieszeni".
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: e_gregor w Sierpień 21, 2009, 13:21:55 pm
Ja nie mam zapasowych zarówek a trójkąta nie musiałem nigdy uzywać choć powinienem go mieć. No może teraz mam bo jak mi sie kiedyś spaliła to kupilem i wymieniłem dwie i mi stara została. Pewnie to zaleta szczęścia w mojej krótkiej, bo 120.000km przygodzie z polonezami. Przez ten czas zmieniłem może ze 3 żarówki. Może to zasługa słabej instalacji i spadków na niej, przez co żarówki dostają nieco niższe napiecie i się nie palą ;) Poldek to zaczepista fura. Czasem zazdroszcze gadżetów, klimy i wyciszenia plastikowozom ale jak gadam z ich właścicielami o problemach, awariach i wydatkach... nie sposób nie kochac poloneza.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Sierpień 21, 2009, 15:04:45 pm
Cytat: "e_gregor"
Ja nie mam zapasowych zarówek a trójkąta nie musiałem nigdy uzywać choć powinienem go mieć.


To wkońcu go masz czy nie masz ?? Nie chodzi o to ze nigdy nie musiales go uzywać , chodzi o to ze kiedys moze byc taka potrzeba i co ?? Rozwiesisz czerwone gacie na patyku i ustawisz za autem ????


Wystarczy ze złapiesz kapcia o co nie trudno , na ruchliwej drodze i w dodatku w nocy , i co wtedy będziesz robil bez trójkątka ?? Ja juz miałem takie przypadki , ze trzebabylo w nocy zmieniac koło gdzies na trasie.


Cytuj (zaznaczone)
No może teraz mam bo jak mi sie kiedyś spaliła to kupilem i wymieniłem dwie i mi stara została.


Zarówek ja tez nie woże , ale jest tyle stacji benzynowych ze akurat z tym nie problem.

Cytuj (zaznaczone)
Pewnie to zaleta szczęścia w mojej krótkiej, bo 120.000km przygodzie z polonezami.


Zadnego auta nie ma co byc pewnym , zadnego..... Chciazby złapac kapcia to mozna w aucie który 10 minut wczesniej opuscił bramy salonu. A wtedy trójkąt może sie przydać... wsumie jezeli stoimy na drodze to musi sie przydać ;).

Cytuj (zaznaczone)
Poldek to zaczepista fura. Czasem zazdroszcze gadżetów, klimy i wyciszenia plastikowozom ale jak gadam z ich właścicielami o problemach, awariach i wydatkach... nie sposób nie kochac poloneza.
To tez zalezy od auta i ich uzytkowników ;).
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: e_gregor w Sierpień 21, 2009, 15:45:39 pm
Nie noe trojkąt musze mieć ale musialbym poszperac w bagazniku zanim go znajde bo go nigdy na szczęście nie używałem ;) To prawda, że moze się przydac. Np na pseudoautostradze A4 czy na drogach ekspresowych. Strasznie mnie w ogóle wkurza jak ktoś się zatrzymuje gdy pobocze jest wyznaczone linią ciągłą po to żeby się np odlać. Jak niema stacji benzynowej to zjeżdżam w pierwszą lepszą podrzedną drogę i spokojnie leje w pole ;)

A tak na marginesie. Na przegladach trójkąta niestety nie sprawdzają.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Konrad w Sierpień 21, 2009, 15:58:16 pm
e_gregor, Ja też wyznaję zasadę, że lepiej odjechać kilkadziesiąt metrów niż robić zagrożenie i utrudniać jazdę innym ale wielu ma to w dupie. To samo tyczy się parkowania, jak najbliżej punktu docelowego - byle gdzie, na trawniku, na chodniku ;/
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Sierpień 21, 2009, 23:30:51 pm
a ja twierdze że to guzik prawda... ginie nas STRASZNIE MAŁO !
Prównajcie warunki na zachodzie i u nas... TO CUD ŻE JESZCZE ŻYJEMY !
Patrząc na stan dróg, (tu mam na myśli same drogi czyli nawierzchnie jak i ich projekty, rozplanowanie, oznakowanie etc.) i iwestycji okołodrogowych oraz umiejętności przeciętnego kowalskiego.... dodając stan techniczny pojazdów jakimi ludzie nie boją się wyjeżdżać to musze powiedzieć że "mamy cholerne szczęście" że ginie nas tylko 5 tysiaków rocznie....

Oznacza te że polski kierowca od małęgo uczony jest ROZSĄDKU a nie przepisów, po drugie charakteryzuje go niewiarygodny refleks, umiejętność widzenia w "podprzestrzeni między wymiarowej" , bliska Boskiej umiejętność przewidywania, nienaśladowalna umiejętnośc kombinowania... i oczywście:

Zauważyliście że każdy kto jedzie wolniej od ciebie to ciota... a każdy który jedzie szybciej to skończony kretyn ?


Tak tak moi państwo.. każdy jeździ tak jak umie... dróg nie ma... samochodów nie ma.... szkoleń nie ma..... czyli dżungla ! A mimo to.. ginie nas tylko 5 tysiecy rocznie...
Przecież to nic ! W samym przemyślu (mam kumpla w pogotowiu) codziennie średnio zchodzi conajmniej 2-3 osoby z powodu tak durnych wypadków że aż wstyd....
No bo.... jak można się przez sen udławić kondomem ? Albo skręcić kark "oddając się medytacji" na porcelanowej muszli ? wycodzi na to że jest to "statystycznie" kilkaset osób rocznie.. a jakoś nie ma kampanii społecznych "rozłóż ręcznik na podłodze przed wyjściem z wanny bo się zabijesz".....
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: matucha w Sierpień 23, 2009, 20:45:50 pm
A ja dam przykład z piątku. Jedzie BOXER, maluch, VITO z przyczepą i ja. VITO wyprzedza malucha, jak kończy, to  zaraz ja wyskakuję. Vito prawy kierunek, to je też biore. Jestem na wysokości drzwi od VITO i gość zaczyna wyprzedzać. Długie, sygnał, a on nadal zjeżdża na lewo, aż zamyka mi lusterko, to biorę pobocze. Boxer widzi co się dzieje i też bierze pobocze. A co robi gość z VITO? - bierze nas środkiem i BOXER też zostaje bez lusterka. I co takiemu zrobić?

Dzisiaj. Jedzie Busik 70 km/h, za nim Octavia, Carnival i ja. Octavia wyprzedza busika, Carnival drze za nim. Jak Octavia jest przed Busem daje po hamulcach i zjeżdża bezpośrednio przed Busa, ale zajmuje jej to kilkaset metrów. A carnival cały czas na lewym pasie. Gdyby busik nie dał po hamulcach, to nie miałby się gdzie schować. I nie wiem czy to głupota, czy złośliwość, czy jak to nazwać. Kawałek dalej jak jedno BMW wyprzedzało drugie, to na prawym pasie zaczął przyspieszać. Dolecieli tak do zakrętu i już nawet nie widziałem co się działo dalej. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że w ramach dopuszczenia do egzaminu na prawo jazdy powinny być obowiązkowe badania psychologiczne.

[ Dodano: 23 Sie 2009 20:51 ]
Reklama sprzed kilku sekund z TVN:
http://uzyjwyobrazni.pl/
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: MichalSW w Sierpień 23, 2009, 21:20:57 pm
Cytat: "matucha#1931"
Kawałek dalej jak jedno BMW wyprzedzało drugie, to na prawym pasie zaczął przyspieszać.


Niestety, spotykam się z takim zachowaniem kierowcy samochodu wyprzedzanego bardzo często. Mam wrażenie, że to gra wręcz ambicjonalna, bo jak taki wywali kilkadziesiąt tysięcy złotych na samochód to co go jakiś Polonez będzie wyprzedzał. Jedyna metoda na wyprzedzenie takiego idioty to wzięcie dziada z zaskoczenia, żeby nie zdążył pomyśleć o przyspieszaniu. Niestety, nie zawsze tak można zrobić.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: matucha w Sierpień 23, 2009, 21:22:15 pm
Ja już nawet co niektórych wcale nie wyprzedzam :P Dojeżdżam, włączam lewy kierunek i zaczyna jechać tak szybko, że już go wcale nie mam zamiaru wyprzedzać ;)
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 23, 2009, 21:36:49 pm
No to jest najlepszy patent jak się chce pas zmienić, a nie ma miejsca albo jak ktoś za powoli jedzie. Wystarczy się zrównać z takim a już daje na gaz i można w obu przypadkach spokojnie wjechać za niego. Paski przez cały samochód ów efekt potęgują. :)
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Excalibur#1937 w Sierpień 24, 2009, 08:46:37 am
Cytat: "MichalSW"
Jedyna metoda na wyprzedzenie takiego idioty to wzięcie dziada z zaskoczenia, żeby nie zdążył pomyśleć o przyspieszaniu.

Z takim manewrem lepiej uważać. Ja nie lubię gdy ktoś z zaskoczenia wyskakuje mi zza auta. Przypuszczam, że płynny acz szybki manewr połączony z redukcją byłby tutaj skuteczniejszy niż nagle wyskakiwać do wyprzedzania. Niestety, nigdy nie wiemy o czym tamten kierowca sobie myśli i nie wiadomo co za sekundę zrobi... Jestem za ale nie za każdym razem i nie za wszelką cenę...
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: mati_lecha w Sierpień 24, 2009, 17:09:52 pm
Co do wyprzedzania Polonezem to faktycznie najlepiej udawać, że się wyprzedza i wtedy droga wolna, bo jak ludzie widzą Poldka w lusterku to wolą się zabić jak dać się wyprzedzić. Od razu wciskają gaz i oby tylko Poldek ich nie wyprzedził.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: MichalSW w Sierpień 24, 2009, 21:37:39 pm
Cytat: "Excalibur#1937"
Cytat: "MichalSW"
Jedyna metoda na wyprzedzenie takiego idioty to wzięcie dziada z zaskoczenia, żeby nie zdążył pomyśleć o przyspieszaniu.

Z takim manewrem lepiej uważać. Ja nie lubię gdy ktoś z zaskoczenia wyskakuje mi zza auta. Przypuszczam, że płynny acz szybki manewr połączony z redukcją byłby tutaj skuteczniejszy niż nagle wyskakiwać do wyprzedzania. Niestety, nigdy nie wiemy o czym tamten kierowca sobie myśli i nie wiadomo co za sekundę zrobi... Jestem za ale nie za każdym razem i nie za wszelką cenę...


Masz rację jeśli chodzi o zaskoczenie wyprzedzanego. Ale wyprzedzanie z redukcją to moja specjalność. Ciepło mi się dopiero robi wtedy, kiedy taki delikwent zaczyna przyspieszać od 70 km/h (jadę na trójce startując z zza niego) i wyprzedzam delikwenta przy 120 km/h (ciągnę do 120 jeśli się da, bo odległość jaką pokonujemy jest spora i musze widzieć co przede mną). Patrząc na to możnaby powiedzieć: to daj mu spokój przy 100 km/h. Otóż doświadczalnie sprawdziłem, że 80 procent takiego odpuszczenia kończy się tym, że delikwent przed następnym łukiem hamuje do 60 km/h i tak jedzie aż znowu nie zaczynam go wyprzedzać. Zwykle jest tak, że jak już go zrobię, to nagle zaczyna zostawać daleko w tyle. I co? Przestało mu się spieszyć?? Bo jak dla mnie to jakieś chore ambicje gość wykazuje.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 24, 2009, 22:59:02 pm
Takie chore ambicje to ludzie potrafią u nas wykazywać jadąc traktorem nawet...
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: OZi1845 w Sierpień 25, 2009, 20:31:08 pm
dlatego dobrze miec rover pod maska, wtedy nie ma sie o co bac, ze ktos Ci nagle doda gazu gdy go wyprzedzasz
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: MichalSW w Sierpień 25, 2009, 21:12:40 pm
Cytat: "OZi1845"
dlatego dobrze miec rover pod maska, wtedy nie ma sie o co bac, ze ktos Ci nagle doda gazu gdy go wyprzedzasz


To Polonezem z silnikiem Rovera można jeszcze zdecydowanie przyspieszyć przy powiedzmy 100 km/h? Nigdy nie jeździłem, więc pytam z czystej ciekawości.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: FaZi w Sierpień 25, 2009, 21:17:42 pm
A gdzie Wam sie tak spieszy ze musicie powyprzedzac wszystkich? :| Jechac spokojnie, powoli... Troche wolniej ale za to bezpieczniej.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Multec w Sierpień 25, 2009, 21:25:22 pm
Cytat: "MichalSW"
Cytat: "OZi1845"
dlatego dobrze miec rover pod maska, wtedy nie ma sie o co bac, ze ktos Ci nagle doda gazu gdy go wyprzedzasz


To Polonezem z silnikiem Rovera można jeszcze zdecydowanie przyspieszyć przy powiedzmy 100 km/h? Nigdy nie jeździłem, więc pytam z czystej ciekawości.


Owszem.  :P
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Sierpień 25, 2009, 22:30:10 pm
Cytat: "mati_lecha"
bo jak ludzie widzą Poldka w lusterku to wolą się zabić jak dać się wyprzedzić. Od razu wciskają gaz i oby tylko Poldek ich nie wyprzedził.


ooo to jest już coś, co mnie wręcz strasznie wk** ! z większoścą ludzi daje sobie rade bez najmniejszego problemu, ale czasami jest już kiepsko z dziarskim przyspieszeniem. takie zachowanie działa na mnie jak płachta na byka, więc jak już takiego wyprzedze to od razu w hebel lub/i klakson w trakcie wyprzedzania. Będzie mi idiota skończony życie narażał. jeszcze jak bym szybko jeżdził-jak 5 razy w roku przekrocze 120 to wszystko, wyprzedzam gdy już musze.

Jest jeszcze jedna kwestia, która mnie denerwuje i wprowadza również zagrożenie-mianowicie miganie/błyskanie światłami drogowymi na samochód porzedzający by zjechał w celu wyprzedzenia go. tylko 5% takich wypadków ma jakiekolwiek uzasadnienie-ktoś się zagapił i jedzie 50 na dwupasmówce. Reszta to po prostu hamskie wymuszanie np. jedzie się spokojnie prawym pasem dwupasmówką i ma ochotę wyprzedzić kolumne tirów. jadę sobie na granicy dopuszczalnej prędkości- czyli 100-110 tiry 90. więc wyprzedzam, a tu zaraz jakiś ścigant na bagażniku i mruga. Co ma zrobić?! wjechać w pas zieleni , czy komuś na gapę do izotermy się załapać, bo jaśnie pan MUSI jechać szybciej. a jak tir tira wyprzedza to wogóle wariactwo-siedzi 10 cm od zderzaka i jak sęp wyczekuje momentu, kirdy się będzie mógł urwać z tej, jakże żenującej sytuacji jazdy tak powolnej jak 90 gdzy można 100.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: matucha w Sierpień 25, 2009, 22:51:27 pm
Zoltan#1930, nie mówiąc o sztukach, które Cię wyzywają na CB, a przed Tobą się wlecze Żuk jadący 95 km/h i wyprzedza wszystko co jedzie 90. Ale taki już dalej niż 5m nie widzi. Nieraz zjeżdżam, wjeżdżam za takiego i też pomrugam :P Szczęście dla gościa o ile to nie jest w nocy. Elektrownia na masce robi swoje ;)
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: MichalSW w Sierpień 26, 2009, 21:27:12 pm
Cytat: "FaZi_Fr"
A gdzie Wam sie tak spieszy ze musicie powyprzedzac wszystkich? :| Jechac spokojnie, powoli... Troche wolniej ale za to bezpieczniej.
A kto tu mówi o szarżowaniu? Trochę już w życiu przejechałem. Nieraz miałem niebezpieczną sytuację jadąc za takim "niedzielnym" kierowcą. Gość jest w stanie robić rzeczy, które w życiu nie przyjdą do głowy. Wystarczy, że jedzie taki 100 km/h, po czym zbliżając się do lekkiego zakrętu nagle ostro hamuje do 50 km/h. Z całym szacunkiem, ale takiego lepiej wyprzedzić i z daleka bo cała przyjemność z jazdy gdzieś ginie.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: OZi1845 w Sierpień 27, 2009, 19:56:55 pm
Cytat: "MichalSW"
To Polonezem z silnikiem Rovera można jeszcze zdecydowanie przyspieszyć przy powiedzmy 100 km/h? Nigdy nie jeździłem, więc pytam z czystej ciekawości.
do 160km/h mozesz zdecydowanie przyspieszac
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Excalibur#1937 w Sierpień 29, 2009, 20:26:05 pm
Cytat: "Stingerek"
OC też jest obowiązkowe...

Zawarcie umowy tak - opłacenie już nie. Więc to to samo jak z gaśnicą i legalizacją.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: matucha w Sierpień 30, 2009, 19:57:24 pm
Nie dalej jak wczoraj w nocy byłem na wypadku, po którym na tamten świat przeniosł się rowerzysta. Szedł pijany drogą, a rower pchał poboczem. Cały na czarno, zero odblasku. Wjechała w niego fiesta z prędkością ok. 90 km/h.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: wrb#1974 w Sierpień 30, 2009, 20:16:59 pm
prawdziwymi zabójcami są- głupota, brawura i brak umiejętności przewidywania.
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Meyron w Sierpień 30, 2009, 20:47:12 pm
Cytat: "matucha#1931"
Nie dalej jak wczoraj w nocy byłem na wypadku, po którym na tamten świat przeniosł się rowerzysta. Szedł pijany drogą, a rower pchał poboczem. Cały na czarno, zero odblasku. Wjechała w niego fiesta z prędkością ok. 90 km/h.


Typowy przykład jak domniemam z jakieś wiejskiej drogi.

Albo wędrówki ludów o zmierzchu lub nocą większą szerokością ulicy bez jakiego kolwiek oświetlenia lub odblasku. To bardzo częsty widok na wiejskich drogach. Ja rozumiem ,że czują się jak na swoim ale gdzie trochę wyobrażni. Najbardziej dziwi mnie to, że kiedy na jezdni jest kałuża, gotowi są uciec sto metrów w pole byle przejeżdzający samochód nie skąpał ich w wodzie, ale gdy jest sucho nie widzą żadnego problemu, nawet samochodowy zderzak nie jest im straszny. Odnoszę wrażenie ,ze dla niektórych pieszych konfrontacja z wodą jest czymś o wiele gorszym niż z samym  samochodem. :roll:
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: matucha w Sierpień 30, 2009, 20:51:28 pm
Droga właśnie dość główna, ale fakt - wracał facet do domu. Kierowca go nie zobaczył, gdyż z przeciwka jechał rząd inncch aut. Kierowca 1 widział go dopiero, jak wleciał mu na pas i szczęście, że jechał 50 km/h ( odbierał auto od lakiernika po zderzeniu z sarną w tym samym miejscu ).
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Meyron w Wrzesień 03, 2009, 20:19:34 pm
Właśnie wyhaczyłem z netu ciekawy artykuł:
ŚMIERĆ O PORANKU (http://wyborcza.pl/1,100503,6891645,Smierc_o_poranku.html)
Tytuł: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Wrzesień 04, 2009, 01:37:50 am
Całkiem ciekawy rzeczywiście. Mnie się w temacie przypomniało wydarzenie, o którym czytałem z rok temu - leciało to mniej więcej tak:
 "w wypadku Opla Callibry 5 osób odniosło obrażenia. Zanim przyjechała policja i pogotowie pozostałych 6 osób uciekło z miejsca wypadku przez pola".
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Lipiec 30, 2014, 09:43:08 am
Ot taka ciekawostka:

http://moto.onet.pl/radarowy-biznes-zyski-wziely-gore-nad-bezpieczenstwem/x0l1w
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Lipiec 30, 2014, 18:38:04 pm
Jako że dużo jeżdżę po drogach naszego wspaniałego kraju uważam że mogę zabrać głos w tej dyskusji - żeby nie było - pokonuje dziennie około 200-300km - w obrębie jednego województwa.
Co jest przyczyną większości wypadków moim skromnym (i bardzo subiektywnym zdaniem) ?
Otóż żeby na drodze wydarzyło się coś złego potrzeba DWÓCH KRETYNÓW.
Jeden nie wystarczy.

Z praktyki i doświadczenia wiem że jeśli jeden kretyn zacznie zachowywać się nieracjonalnie  i nie trafi na drugiego podobnego sobie to nic złego się nie stanie (pomijam celowość działań jak samobójczy wjazd pod prąd na A4 pod dębicą i strzał prosto w cieżarówkę)

Proste recepty których nauczył mnie dziadek, a potem wpajał mi to ojciec:
1. MYŚL ZA INNYCH ! I każdego na drodze traktuj jak skończonego idiotę.
2. PATRZ "ZA ZAKRĘT" czyli nie 3 metry przed własną maskę , staraj się przewidzieć co się MOŻE stać.
3. ZOSTAW SOBIE DUŻY MARGINES - nie wyprzedzaj nagle wyłaniając się zza czyjegoś bagażnika.


Jak ja to stosuje w praktyce ?
- Każdego użytkownika drogi traktuję jak skończonego kretyna który nie ma zielonego pojęcia co robi, gdzie jest, ani jak jeździć - innymi słowy - jak 3 -4 letnie dziecko.
Wiem że nagle może zahamować , bo na drogę wyskoczył mu wróbel, wiem że nagle może się stać miliard rzeczy o których nawet nie jestem w stanie pomyślec i wiem że kazdy obok mnie może się zachować w najgorszy możliwy sposób.

- Staram się przewidzieć albo chociaż uświadomić ze jadąc przez las, może mi wyskoczyć sarna ryjówka łoś albo co innego, jednak czego się nauczyłem jako odruch to ...
Jeśli jest to mniejsze od ciebie NIE OMIJAJ ! Jeśli wyskakuje mi na drogę, pies , kot, cokolwiek.... mniejszego ode mnie - wciskam do podłogi hebel i jadę dalej prosto ! Nie omijam tego bo wtedy człowiek nie zdąży rozglądnąć się dookoła- można wtedy przywalić w drzewo , betonowy przepust w rowie, albo na przeciwnym pasie spotkać rozpędzony inny samochód. Przód KAŻDEGO samochodu jest stworzony do tego żeby przyjmowac uderzenia i NAJMNIEJSZE szkody wyrządzić można SOBIE waląc przodem w cokolwiek. NIE OMIJAĆ hebel do końca ile wlezie aby  maksymalnie wytracić prędkość.... Pare razy uratowało to mnie i samochód.

- jeśli kogoś wyprzedzacie to nie siadajcie mu na dupie i "nagła reduka , kierunek i ogień"
Ustawcie się 50-70 metrów za nim (będzie więcej widać) Wtedy redukujcie bieg i z włączonym kierunkowskazem przejedźcie na lewy pas - wtedy wszyscy was zauważą - gośc w lusterku będzie wiedział że coś go wyprzedza, bedzie wiedział jak się zachować (pomijam kretynów ktorzy przyśpieszają - ale oni nawet wtedy nie będą mieli szans przyśpieszyć bo wy będziecie już rozpędzeni)

Ja zaczynam wyprzedzać około 50-100 metrów ZA samochodem wyprzedzanym, i w momencie kiedy go mijam mam już duuuużo wyższą prędkość niż on. (nawet nie zdąży kwiknąć)


- kolejna rada RAZ PODJĘTEJ DECYZJI NIE ZMIENIAJCIE ! - jeśli ludzie dookoła was widzą że się nie zmieścicie to was wpuszczą - nikt nie chce się pozabijać ani porozbijać - najwyżej wam nawrzucają albo wyciągną z auta i dostaniecie łomot !

Ilekroć widzę młodziaków którzy będąc na równi z samochodem wyprzedzanym zauważają że "nie zdażą" i zaczynają hamować..... i to błąd - obok was też jedzie człowiek i jego pierwszą reakcją bedzie myśl "boże on się nei zmieści, zepchnie mnie do rowu - zahamuję" Właśnie tak moi drodzy - instynkt samozachowawczy - ludzie najpierw unikają zagrożenia. (tak jak zwierzęta)
Ilu z was odruchowo docisnęło gaz albo specjalnie komuś nie zjechało przy wyprzedzaniu mówiąc w myślach "A dawaj cwaniaku , uderzę w ciebie" - NIKT.
Jak widzę z naprzeciwka że się koleś nie zmieści przede mną , ujmuję gaz TAK JAK KAŻDY.
Jak mnie ktoś wyprzedza i widzę że się nie zmieści - ujmuję gaz -TAK JAK KAŻDY.

Inna rzecz że trzeba trochę doświadczenia na drodze żeby wiedzieć że samochód jadący 60km/h przez wieś w szczerych polach.. o rejestracjach lokalnych na których jest więcej literek niż cyferek ZARAZ MOŻE SKRĘCIĆ.
On jest stąd, i może tu mieszkać - obce blachy grzejące 1000000km/h nie zahamują nagle żeby zjechac do GSu...

No i to co mnie najbardziej na drodze przeraża to dzieci.... mam w domu trójkę - wiem do czego są zdolne...
Jeśli widzę w okolicach drogi dziecko  - odruchowo zwalniam... ZAWSZE.

Także podsumowujac uważam że należy do każdego na drodze podchodzić jak do idioty , zostawiać sobie margines na swoje.. i CZYJEŚ błędy... i przedewszystkim mieć na uwadze jedno:
Niektórzy mogą mieć kawał drogi do przejechania na twój pogrzeb....
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Maurer w Lipiec 30, 2014, 19:19:26 pm
Mądre jest to co piszesz, polemizowałbym tylko z jednym - jeśli facet wyprzedzając mnie w połowie drogi uzna, że jednak nie zdąży - nie wiem, czy dobrym wyjściem jest, żebym hamował, żeby go wpuścić. W krytycznym momencie on też może zacząć hamować (w końcu to on może mieć czołówkę przed oczami a nie ja), i tak hamując we dwóch nadal nie będzie miał miejsca żeby uciec. Chyba, że widać, że auto zaczyna wbijać się na nasz pas, to wtedy hamulec uratuje sytuację. Na szczęście nigdy jeszcze nie miałem okazji sprawdzić na własne oczy, jak to by było.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Lipiec 30, 2014, 20:12:23 pm
Cytuj (zaznaczone)
jeśli facet wyprzedzając mnie w połowie drogi uzna, że jednak nie zdąży - nie wiem, czy dobrym wyjściem jest, żebym hamował, żeby go wpuścić.

O to mi właśnie chodzi.
To on powinien wiedzieć że nie zmienia się raz podjętej decyzji.
Przy czym jeśli ty zaczniesz hamować do maksa... to jest właśnie dobra decyzja.
NAWET JEŚLI COŚ SIĘ STANIE - Stanie się to przy minimalnej prędkości TWOJEGO samochodu. Łatwiej zepchnąc z drogi rozpędzony samochód, niż wolno jadący.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Lipiec 31, 2014, 15:05:16 pm
Ja na ogół zwalniam i odsuwam się na prawą krawędź drogi już jak zaczyna mnie wyprzedzać. Skraca to znacznie sytuację i poprawia bezpieczeństwo.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 01, 2014, 01:50:15 am

jeśli ludzie dookoła was widzą że się nie zmieścicie to was wpuszczą - nikt nie chce się pozabijać ani porozbijać - najwyżej wam nawrzucają albo wyciągną z auta i dostaniecie łomot !
ewentualnie kulke w łeb... po pierwsze nie wyprzedza sie widzac, ze ma sie mniej niz 400metrow na manewr wyprzedzania. to swiadczy o braku wyobrazni i o ocenie sytuacji na drodze. jesli zaczyna sie wyprzedzac widzac ze samochod na przeciwleglym pasie ruchu jest ok 300m przed nami jest skonczym kretynem i powinien skonczyc w rowie, na drzewie czy uj wie gdzie. Wlasnie po to, zeby nauczyc sie jezdzic samochodem. Bardzo wiele osob patrzy na max 100m przed przeszkode. WIELKI BLAD. Zaczynasz wyprzedzac???  Spojrz wpierw na licznik, ocen sytuacje z jaka predkoscia moze jechac samochod z naprzeciwka, jak daleko sie znajduje. Nastepnie obserwuj swiatla samochodu ktory chcesz wyprzedzic, czy nie hamuje czy nie skreca i dopiero podejmij manewr wyprzedzania. Smialo moge powiedziec ze 90% kierowcow patrzy tylko na max 100m w przod i mysli ze sie zmiesci... Zmiesci sie. Owszem. Ale do trumny...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 01, 2014, 01:54:48 am
i jeszcze jedno bardzo wazna uwaga, patrz w lusterka. zawsze moze byc tak, ze chcesz wyprzedzic samochod ktory wedlug ciebie stwarza zagrozenie, sam stworzysz to zagrozenie. i gadanie ze zaczyna sie wyprzedzanie na 50-100 wstecz moze do tego doprowadzic. ja osobiscie widzac luke w lusterku ze koles z tylu jest za mna ok 50-100 nigdy bym nie przypuszczal ze zacznie wyprzedzac. nawet jakby wlaczyl kierunek stwierdzilbym ze gdzies skreca. skoro jest za mna 100m jest to spory dystans, musialby dobrze przycisnac zeby mnie zaczac wyprzedzac.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: śledzik w Sierpień 01, 2014, 01:57:07 am
a tak w ogole... dla mnie prawdziwym morderca na drodze jest rowerzysta, skuter i policjanci ktory wybiegaja przed sama maske z lizakiem po to zeby zatrzymac samochod. Ostatnio policjant wyskoczyl mi na ok 30m przede mna... potem pretensje dlaczego hamowal pan z piskiem... posrany pies...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: gerfur w Sierpień 01, 2014, 18:51:57 pm
Z tym wyprzedzaniem to ja też tak robię nigdy zza zderzaka(naumiałem się tak wyprzedzać posiadając 126p)jeśli wiem że chcę wyprzedzać najpierw robię dystans po to żeby nabrać prędkości (w maluszku było ciężej) wystarcza mi do tego ze 30m. Ale jest napisane w przepisach że manewr wyprzedzania jest najtrudniejszym z manewrów więc powinno się go wykonać jak najszybciej a redukcja na III i ogiń panie nie zawsze zapewnia tę szybkość.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Sierpień 01, 2014, 19:54:04 pm
a redukcja na III i ogiń panie nie zawsze zapewnia tę szybkość.
Zapewnia dobre przyspieszenie. A banda pedałów w plastikach z TDIkami nie potrafi tego wykonać i tak długo wyprzedzają, że można otworzyć szybę i im zrobić wykład na ten temat. Nieraz miałem sytuację, że Pandą 1.1 brałem się za wyprzedzanie za jakimiś pedałami w plastikach, schodziłem do trójki pedał w podłogę i musiałem hamować, bo ludzie mający po ponad 100KM nie potrafili ich użyć tak jak 54KM w Pandzie. Polonezem zresztą też takich sytuacji miałem mnóstwo.

i jeszcze jedno bardzo wazna uwaga, patrz w lusterka. zawsze moze byc tak, ze chcesz wyprzedzic samochod ktory wedlug ciebie stwarza zagrozenie, sam stworzysz to zagrozenie.
Dokladnie, wiele razy miałem sytuacje, że wyprzedzając 5-6 czy nawet 7 aut, będąc mniej więcej w połowie takiej kolumny byłem spychany do rowu, bo komuś się zachciało wyprzedzać nie patrząc w lusterka.

A jak sam jadę w kolumnie i jestem mniej więcej w jej środku i widzę, że jakiś pedał w plastiku się bierze za wyprzedzanie, ale oczywiście idzie mu tu gorzej niż mi OHVką, bo gość uprawia ecodriving na piątce lub szóstce, a przy tym widzę, że z naprzeciwka coś jedzie to nigdy takiego nie wpuszczam przed siebie. Sam takie akcje jak wyprzedzanie kolumny przeprowadzam tylko na długiej prostej gdy daleko widzę, że z naprzeciwka nic nie jedzie.

Tutaj jest za to ukazane mocne przegięcie pały:
https://www.youtube.com/watch?v=chsU9AY_Ays
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: gerfur w Sierpień 02, 2014, 18:23:55 pm
Cytat: gerfur w Wczoraj o 18:51:57

    a redukcja na III i ogiń panie nie zawsze zapewnia tę szybkość.

Zapewnia dobre przyspieszenie. A banda pedałów w plastikach z TDIkami nie potrafi tego wykonać i tak długo wyprzedzają, że można otworzyć szybę i im zrobić wykład na ten temat. Nieraz miałem sytuację, że Pandą 1.1 brałem się za wyprzedzanie za jakimiś pedałami w plastikach, schodziłem do trójki pedał w podłogę i musiałem hamować, bo ludzie mający po ponad 100KM nie potrafili ich użyć tak jak 54KM w Pandzie. Polonezem zresztą też takich sytuacji miałem mnóstwo.
Ogólnie chodziło mi o wyskoku zza zderzaka III i ogiń panie.
Bo sam nieraz robię redukcje żeby jechać inaczej tylko problem polega na tym że zza zderzaka masz taką samą prędkość jak pojazd który chcesz wyprzedzić i wtedy wyprzedzanie trwa dłużej, jadąc z zapasem odległości możesz wyprzedzić dość szybko(jak z redukcją to efektownie, jak bez to efektywnie). Z resztą wiadomo o co chodzi nie od dziś mamy pojazdy choć Fso nie należy do demonów przyśpieszeń(na TDI`kowóf :P wystarczy).
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Sierpień 04, 2014, 19:09:18 pm
Stingerek, ogólnie bardzo mądry post i zgadzam się w zupełności, natomiast pozwolę sobie na małą adnotację:

Jeżeli chce się być kierowcą, to należy czytać, a następnie to co się przeczytało ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, żeby nie bać się wdepnąć hamulca, żeby umieć szybko zahamować w każdych warunkach, żeby w sytuacji trudnej było mniej niewiadomych które mogą nas wystraszyć i żebyś wiedzieli co robić. Im więcej się umie, tym łatwiej przewidywać zagrożenia i tym większe ma się pole manewru. Bo jeżeli wielokrotnie ćwiczyłem gwałtowne hamowanie, omijanie przeszkody, wielokrotnie wprowadzałem samochód we wszystkie możliwe typy poślizgów przy najróżniejszych zakrętach i kątach skrętu kół i wielokrotnie go wyprowadzałem, to później jest mniej sytuacji kiedy muszę na hamulcu walić w coś, obojętnie czy większego czy mniejszego ode mnie.
Bo jeżeli jestem wytrenowany, to wiem kiedy bić bo nic lepszego nie jestem w stanie wykonać, a kiedy kombinować, bo wiem że sobie dam radę, bo taki manewr w tych warunkach wykonywałem już wielokrotnie.

Jak trenować? Najlepiej znaleźć sobie jakiś duży pusty plac, czy parking na który nikt nagle nie wjedzie albo nie wejdzie. Jeżeli czegoś takiego nie ma, to można skorzystać z drogi technicznej pozostałej przy budowie autostrady i poprosić kolegów żeby pilnowali czy nikt na nią nie wjeżdża i w razie czego dzwonili albo zatrzymali samochód aż nie skończysz przejazdu. Można też znaleźć jakąś mało uczęszczaną drogę przy której nie ma drzew, tylko są płytkie rowy i bandy, a jeżeli zakręty zasłaniają drzewa lub krzewy, puścić w odpowiedniej odległości przed sobą kolegę w samochodzie, który da sygnał światłami awaryjnymi jeżeli zobaczy przed sobą samochód, pieszych albo inne zagrożenie.

Poza tym że trzeba mieć jak największe umiejętności, trzeba być wypoczętym i skoncentrowanym na jeździe. Bo, jak pisał Stinger, zawsze może się zdarzyć coś nieprzewidzianego. Poza tym, uważając na sytuację i wiedząc co się robi, można czasami uniknąć wypadku w sytuacja praktycznie beznadziejnych. Podam przypadek który mnie się przydarzył swego czasu w Poldku, trudny do uwierzenia, ale tak było: Jechałem dwujezdniową drogą poza miejską na której łuku był wysoki pas zieleni z krzakami, przez które nie było widać co jest za zakrętem. W tym miejscu było ograniczenie do 80km/h i tyle jechałem, ale jak się okazało, było to zdecydowanie za szybko:
Kiedy tylko minąłem pierwszy krzak, okazało się że jakieś 50m przed sobą, mam stojące samochody. Od razu zacząłem hamować, ale było mokro, a ja miałem bardzo kiepskie opony. Tylko dzięki wyrobionym nawykom, zimnej krwi i koncentracji na jeździe zdążyłem w pozostałym mi czasie zrobić co następuje:
-gdy hamowałem, jednocześnie spojrzałem we wsteczne lusterko i stwierdziłem że jedzie za mną TIR.
-zaraz stwierdziłem że nie zdołam wyhamować przed stojącym przedemną dostawczakiem i że uderzę w niego z dość dużą prędkością, a bałem się że i TIR może we mnie walnąć. W tej sytuacji spojrzałem w prawe lusterko, gdyż na prawym pasie było więcej wolnego miejsca. Niestety okazało się że ucieczka jest niemożliwa, bo za mną na prawym pasie również jedzie TIR i to znacznie bliżej od tego który jechał na moim pasie za mną.
-w tej beznadziejnej sytuacji, chcąc uniknąć zderzenia, jak i bycia staranowanym, próbowałem zmieścić się między Transitem, a barierką energochłonną- nie jestem pewien czy była to dobra decyzja, okazało się bowiem że przesmyk jest za wąski i chwilę przed zderzeniem już wiedziałem że nie uniknę zderzenia i uderzę prawym kantem samochodu- czyli uderzenie niesymetryczne które mnie by dotknęło minimalnie, ale pasażera już bardziej niż normalne uderzenie przodem. W tym wypadku się opłaciło: auto zaryło się w ziemię do wahacza i błyskawicznie wyhamowało. Gdybym po prostu hamował, na bank bym uderzył.


Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Sierpień 04, 2014, 21:19:20 pm
TIRy staranowały stojące na "drodze" pojazdy?
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Sierpień 05, 2014, 19:06:56 pm
Cytuj (zaznaczone)
Jeżeli chce się być kierowcą, to należy czytać, a następnie to co się przeczytało ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, żeby nie bać się wdepnąć hamulca, żeby umieć szybko zahamować w każdych warunkach, żeby w sytuacji trudnej było mniej niewiadomych które mogą nas wystraszyć i żebyś wiedzieli co robić. Im więcej się umie, tym łatwiej przewidywać zagrożenia i tym większe ma się pole manewru. Bo jeżeli wielokrotnie ćwiczyłem gwałtowne hamowanie, omijanie przeszkody, wielokrotnie wprowadzałem samochód we wszystkie możliwe typy poślizgów przy najróżniejszych zakrętach i kątach skrętu kół i wielokrotnie go wyprowadzałem, to później jest mniej sytuacji kiedy muszę na hamulcu walić w coś, obojętnie czy większego czy mniejszego ode mnie.
Hmmm jakby tak popatrzeć... to ludzie podczas hamowania awaryjnego nie mają zielonego pojęcia co się dzieje - bo nigdy się z czymś takim nie spotkali i PANIKUJĄ !
Pisk, hałas, samochód przestaje się "prowadzić" oparcie i fotel spod dupy uciekają....

Dziwie się że ludzie "nie bawią się na śniegu" albo nie "depną" czasem po hamulcach tylko po to żeby zobaczyć jak to jest...
Trudno.. system szkolenia powinien być u nas taki jak w finlandii.



Cytuj (zaznaczone)
Bo jeżeli jestem wytrenowany, to wiem kiedy bić bo nic lepszego nie jestem w stanie wykonać, a kiedy kombinować, bo wiem że sobie dam radę, bo taki manewr w tych warunkach wykonywałem już wielokrotnie.

Opowiem wam krótką i (może śmieszną) ale wartościową historię - jak mój tata uczył mnie jeździć.

"GAŁKOMANIA"

Mój ojciec, od lat wielu był zawodowym żołnierzem.
Jego zadaniem było dowodzenie kompanią czołgów.
Rekrutowanie, szkolenie i wybieranie ludzi z których można było zrobić w tej dziedzinie specjalistę.
Najpierw uczyli jego, potem on tą wiedzę przekazywał dalej.
Zadanie było proste - wyszkolić ludzi w obsłudze średnio skomplikowanego pojazdu jakim jest czołg.
I szkolenie było przeprowadzone dosłownie po ojcowsku - żmudne  i mozolne tłumaczenie dlaczego nie powinno się trzymać tu ręki (bo 12 ton może ci ją urwać)
Dlaczego powinno się robić to a nie tamto...
I wymyślił pojęcie "GAŁKOMANII"
Otóż kiedy wyszkolił swoje załogi , na poligonach (za komuny nie było że boli) okazywało się że 90% załóg pomimo świetnych wyników na egzaminach - w warunkach poligonowych
zachowuje się jak banda kretynów.
Okazało się że kiedy "wszystko jest cacy spokojnie i idzie podręcznikowo " ludzie zachowują się jak w podręczniku -

Mój ojciec mówił tak:
Ale jak się zamkną włazy i zostają tam sami , w ciemnym zadymionym ciasnym pomieszczeniu - zaczynają panikować i robić bardzo głupie rzeczy.

Zaczał ich szkolić tzw. gałkomanii.
Zaczął im najpierw tłumaczyć, potem pokazywać a na koniec szkolić...
W sensie do znudzenia powtarzanych czynności, wykonywanych do obrzygania...
Po to żeby jakakolwiek czynność, czy gest były wykonywane jako ODRUCH a nie jako zwykła czynność.
Kiedy jego ludzie zaczęli robić pewne rzeczy odruchowo , zaczął wprowadzać elementy utrudnienia, brak światła, dym, huk, smród, związana jedna ręka (przypominam że zasadnicza służba wojskowa trwała baaaardzo długo - więc był na to czas).
Pierwszym krokiem było odseparowanie ludzi którzy "musza tu być o chcą to przebimbać - takim mówił "nie będziecie mi utrudniać - ja was do niczego zmuszął nie będę"
Oraz na takich którzy chcieli poprostu się czegoś nauczyć.

Okazało się że jego ludzie byli nauczeni odruchów - nie czynności a odruchów.
To właśnie on nazywa Gałkomanią.
Wyszkolić ludzi do tego stopnia żeby wykonanie jakiejś czynności zajmowało mniej czasu niż opowiedzenie o tym co właśnie się zrobiło.
Szkolił ich w jednostce wojskowej w Wesołej pod warszawą i na tamtejszym poligonie (żółte otoki) gdzie mieszkałem za młodu (plac wojska polskiego 54/13 ;;) )

W ten właśnie sposób nauczył mnie jeździć samochodem a cała nauka zaczęła się od momentu gdy zapytałem jako brzdąc "Tato - skąd wiesz który bieg wrzucić ? "
Potem nauczył mnie wielu , wielu rzeczy które pare razy uratowały mi skórę. Nawet kiedy górę biorą emocję  - w samochodzie działam prawie jak maszyna .
Czasem w awaryjnych sytuacjach sam się zastanawiam "co ja właśnie zrobiłem" i jak to sobie przypomne i przeanalizuję - to okazuje się że wykonałem odruchowo dużo rzeczy.... których się nauczyłem właśnie jeżdżąc po placu , po polnych drogach, po śniegu....Mój tata, uczył mnie jednego:
Nie zabronie ci wejść na drzewo... bo nie będziesz wiedział jak z niego nie spaść...


Cała idea "gałkomanii" polega na tym żeby wyrobić w sobie pewne odruchy - żeby oswoić się z tym jak zachowa się półtorej tony żelastwa , rozpędzone do kilkudziesięciu kilometrów na godzine, kiedy "nie jedzie się prosto po suchej gładkiej drodze"

żeby reagować odruchowo - a nie analizować w trakcie....

Może tylko dlatego jeszcze się nie zabiłem.....
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Sierpień 05, 2014, 21:27:00 pm
Dziwie się że ludzie "nie bawią się na śniegu" albo nie "depną" czasem po hamulcach tylko po to żeby zobaczyć jak to jest...

Ba. Zasada o tym pisał pół wieku temu, a legalnie trenować nie bardzo jest gdzie.Co gorsza, niestety ludziom się poślizgi kojarzą wyłącznie z piraceniem i brakiem kontroli. Jak się za pierwszym razem po śniegu pojechałem poślizgać to mnie policjant po cywilnemu z auta wyciągnął, nawrzeszczał i kazał się wynosić- bo mu przeszkadzało że na pustym parkingu niedaleko jego domu może 3 minuty jeździłem cichutkim autem. To samo jak na opustoszałej ulicy między fabrykami się chciałem po raz pierwszy Polonezem poślizgać- z nowym autem wręcz wypadało się zapoznać. Zatrzymał mnie taki jeden i "spieprzaj, policja już jedzie"

TIRy staranowały stojące na "drodze" pojazdy?

Tym razem nie. Ale wiemy przecież że takich wypadów jest dużo. Całe szczęście że wbiłem sobie zasadę "nie uciekaj na inny pas bez sprawdzenia co na nim z tyłu jedzie", bo gdybym po prostu wiał na prawo to prawdopodobnie bym dostał od TIRa który zmieścił się akurat.

"GAŁKOMANIA"

 <ok> Całkowicie słuszne, inny sposób uczenia właściwie mija się z celem. Pamiętam jak to było kiedy po raz pierwszy, dokładnie znając technikę opanowania auta, świadomie i celowo wprowadziłem auto w poślizg na śniegu przy małej prędkości. Odczucie było takie: Co się dzieje? Gdzieś dopiero za trzecim razem zacząłem wyczuwać wibracje charakterystyczne dla tego konkretnego poślizgu i dopiero można było rzeczywiście zacząć się uczyć wyprowadzania. A to był poślizg sprowokowany świadomie i celowo przez kogoś kto znał teorię. To co w przypadku człowieka który niechcący wpada w poślizg i nie ćwiczył tego, nie mówiąc już o wiedzy której i tak by nie zdołał w tym momencie zastosować.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Sierpień 06, 2014, 08:19:12 am
TIRy staranowały stojące na "drodze" pojazdy?

Tym razem nie. Ale wiemy przecież że takich wypadów jest dużo. Całe szczęście że wbiłem sobie zasadę "nie uciekaj na inny pas bez sprawdzenia co na nim z tyłu jedzie", bo gdybym po prostu wiał na prawo to prawdopodobnie bym dostał od TIRa który zmieścił się akurat.


No to ciekawa historyjka, może dla kursantów na prawo jazdy, ale niedorzeczna. Sorry.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Sierpień 06, 2014, 16:39:29 pm
No to ciekawa historyjka, może dla kursantów na prawo jazdy, ale niedorzeczna. Sorry.

aha, wynika z tego że gdyby TIRy walnęły to byś uwierzył? No to kiepsko pomyślałeś. Przedemną po prawej było więcej miejsca, moje światła stop było widać przed krzakiem bo tył auta musiał jeszcze wystawać, poza tym kierowca TIRa siedzi wysoko więc mógł wcześniej zauważyć problem niezależnie od moich stopów. Do tego jak już wspominałem było mokro, a jechałem na słabych oponach, bardzo starych Barumach które w ogóle nie trzymały. Mnie samemu trudno było uwierzyć że zdołałem wykonać tyle czynności w tej sytuacji, ale tak było. Odruchy z racji treningu i dobry refleks z racji młodego wieku, zdrowego trybu życia i wyspania najwyraźniej zrobiły swoje.

Tu masz ten krzak który zasłania widoczność:
https://www.google.pl/maps/@50.300074,19.1208693,143m/data=!3m1!1e3

Tak z grubsza wyglądała sytuacja: zielone ze stopami to mój Poldek, czerwone to TIRy, białe to korek

(http://i62.tinypic.com/2hn7rjb.jpg)

Zresztą chcesz to Ci dam te Barumy po kosztach wysyłki to zobaczysz sam czy Polonez mógł na tej oponie zatrzymać się dalej niż jadący za nim TIR mający przewagę widoczności.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Sierpień 06, 2014, 21:15:51 pm
Nie, ja po prostu wiem z doświadczenia ile wynosi droga hamowania zestawu.

A do Twoich umiejętności nic nie mam, wierze w nie, bo chwalisz się nimi w co trzecim poście.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: mruk1313 w Sierpień 06, 2014, 21:47:02 pm
Czytam czytam, proponuje niektórym przejrzeć stara książkę z lat 80 o nauce jazdy i technice W. Szenejko, tak tak Jeżdżę PF 125,6P ITP.
Mądrze opisana technika jazdy.
Tu widzę że co jeden to lepszy i 50 lat stażu za kierownicą, powinniście otworzyć szkoły nauki jazdy............
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: BARTEK1925 w Sierpień 06, 2014, 22:44:46 pm
Czytam czytam, proponuje niektórym przejrzeć stara książkę z lat 80 o nauce jazdy i technice W. Szenejko, tak tak Jeżdżę PF 125,6P ITP.
Mądrze opisana technika jazdy.
Tu widzę że co jeden to lepszy i 50 lat stażu za kierownicą, powinniście otworzyć szkoły nauki jazdy............


Masz rację Mruku ;)

Panowie co się czują tak pewni swoich umiejętności, więcej pokory, naprawdę. Nie życzę Wam byście się kiedyś "zdziwili".
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: drtomee w Sierpień 07, 2014, 00:28:50 am
Pany...to może z punktu widzenia nauki jazdy...oczywiście kategoria B. Pracuję w szkolnictwie wyższym i w nauce jazdy. Wnioski te same - systematyczne odmóżdżanie uczniów. Na uniwerku studenci ekonomii nie wiedzą bez kalkulatora ile to jest 10% z 2000 albo po srogich "obliczeniach" na kolokwium wychodzi im stopa bezrobocia 143%...na kursie prawa jazdy nie jest lepiej. Przepisów nie znają bo trzeba to jeszcze zrozumieć a to nadludzki wysiłek. Konkretne sytuacje na drodze - ale jak to? Przecież na teorii nie było to omawiane...Kryterium wyboru autoszkoły - zdawalność. I czemu się dziwić, że szkoły szkolą małpki tak aby jako tako miały szansę zdać egzamin? W tej chwili autoszkoły przeżywają recesję z powodu nowych testów. Osobiście uważam, że dla osoby która zna w miarę przepisy i ma mózg, nowe testy są łatwiejsze...ale właśnie - dwa warunki nie do przeskoczenia dla pokolenia frugo...Bo lepiej jak jest baza pytań, które można wykuć na pamięć...schematy, testy, zero niespodzianek - wtedy jest ok, ale jak trzeba ruszyć głową to panika. Prawda jest brutalna, dobrzy kierowcy "skończyli się" 10 lat temu. Za 20 lat samochód będzie musiał umieć sam jechać i sam parkować bo kolejne pokolenie nie będzie w stanie samodzielnie podjąć decyzji...to jest efekt "kształcenia" w podstawówkach, gimnazjach i szkołach średnich. Na koniec hit - ostatnio z kolokwium postawiłem 95% dwój...mimo, że studenci mieli pytania z zeszłego roku...kapnąłem się od razu bo część testowa niemal bezbłędnie, część opisowa tragedia (bo jak tu napisać swoje zdanie mimo, że zna się pytanie), część zadaniowa...hmmm...złe obliczenia, dobre wyniki...I przy omówieniu wyników wielkie zdziwienie skąd ja wiem...temat - rzeka, ale skutki widoczne są już także na ulicach. Dwa przykłady: 1) Pierwszeństwo łamane, mój brat wjeżdża na "grubej" z prawej Sprinterem, pani laska wjeżdża na grubej z lewej jakimś srogim jeepem i w Sprinterze boczne ściany niemal się spotykają...pani laska twierdzi, że ona miała pierwszeństwo bo była "na grubej" i nawet policja nie była w stanie wytłumaczyć...efekt - zatrzymane prawo jazdy. 2) Mój kursant ginie w wypadku jako pasażer samochodu, którego kierowca nie zatrzymał się na stopie. Tłumaczenie - " ja nie jestem z Łodzi i nie wiem jak tu są pierwszeństwa"...Chyba zaczynam się bać żyć na takim świecie...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Sierpień 07, 2014, 08:44:31 am
Jak dla mnie, to jedno, góra dwa podejścia do egzaminu na PJ i żegnam. Nie czujesz tego, masz autobus i kolej.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: drtomee w Sierpień 07, 2014, 10:54:45 am
To nie takie proste...prawda jest taka, że z powodu niewydolności umysłowej, 1/3 kandydatów na prawko w wieku 18-20 lat nie powinna nawet zostać dopuszczona do kursu, ale...z tych co mają mózgi i jeżdżą po 20-30 lat i więcej, 95% również nie zdało by egzaminu "z marszu", a połowa nie zda nawet wtedy, kiedy się pouczy. Powód: na egzaminach odpowiadamy m.in. na pytania o wymiary tablicy rejestracyjnej czy wymaganą ilość mignięć kierunkowskazu na minutę...o trudnościach z przestawieniem się na egzaminacyjny styl jazdy po mieście już nawet nie wspominam :p
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: kuba92 w Sierpień 10, 2014, 10:16:44 am
Kursy na prawo jazdy w obecnej formie nie uczą jak jeździć tylko jak zdać egzamin i to jest główny ich problem. Ja po kursie i zdanym egzaminie nic nie wiedziałem prócz przepisów "na sucho" - uczyć jeździć nauczyłem się dopiero jeżdżąc swoim autem...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Sierpień 10, 2014, 11:28:20 am
Zastanawiam się tylko czym się rożni kierowca taksówki, cieżarówki, autobusu itd... od zwykłego kierowcy ?
Moim zdaniem ABSOLUTNIE WSZYSCY powinni przechodzić psychotesty.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Sierpień 11, 2014, 14:27:46 pm
Wymyślili...
http://moto.wp.pl/kat,106080,title,Mandaty-rok-2014-bedzie-rekordowy,wid,16809814,wiadomosc.html

Za dużo już tego wszystkiego wszędzie się robi. Jak nie fotoradary, to nieoznakowane radiowozy z wideorejestratorami, to odcinki pomiarów prędkości wprowadzają.

Jechałem ostatnio z Lubina do Polkowic i spowrotem kilka razy i pokonując tę trasę szybszym samochodem, lecąc sobie spokojnie 140-160, a chwilowo nawet troszkę więcej muszę często spoglądać w lusterko wsteczne czy czasem już coś się za mną nie pojawia na horyzoncie podejrzanego i czy nie trzeba zwolnić i się schować na prawy. I to właśnie jest zagrożenie na drodze, że człowiek nie czuje się bezpiecznie, bo nie wie czy za chwilę szybka, ale bezpieczna jazda (bo po dwupasie) nie skończy się słonym mandatem.

Druga sprawa, odcinki pomiarów prędkości. Mamy wioskę, mamy noc i... Nie można będzie polecieć 10 czy 20km/h więcej, bo się dostanie mandat, a przy tym się nie stworzy kompletnie żadnego zagrożenia.

Wziąć by się należało w tym kraju za wszystkich kierowców powyżej 60 roku życia, to ich wysłać na przymusowe badania i większości z nich pozabierać uprawnienia. Przykład? Ostatnio mało nie wpakowałem się w tył Citroena C8, którym kierował starszy gość - jechał przez rondo i na jego środku się zatrzymał aby przepuścić tych jadących z prawej... Należałoby też robić więcej kontroli w kierunku trzeźwości kierowców.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Sierpień 11, 2014, 22:32:15 pm
na złość władzy - przestrzegaj przepisów - ja tego nie robię :)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: altowiolista w Sierpień 11, 2014, 23:48:31 pm

Wziąć by się należało w tym kraju za wszystkich kierowców powyżej 60 roku życia, to ich wysłać na przymusowe badania i większości z nich pozabierać uprawnienia. Przykład? Ostatnio mało nie wpakowałem się w tył Citroena C8, którym kierował starszy gość - jechał przez rondo i na jego środku się zatrzymał aby przepuścić tych jadących z prawej... Należałoby też robić więcej kontroli w kierunku trzeźwości kierowców.
Sorry, moim zdaniem generalizujesz. W ten sam sposób można pozabierać uprawnienia farbowanym blondynkom, dysortografikom, dyslektykom, a nawet altowiolistom (skoro nie dali rady grać na skrzypcach, to nie mają kwalifikacji intelektualnych do kierowania pojazdem) - wszystko dlatego, że jedna (jeden) z nich popełniła błąd za kółkiem.
Zauważmy, że dzisiaj uprawnienia emerytalne nabywa sie w wieku 67 lat, więc do tego wieku człowiek ma być w pełni sprawny... .
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Sierpień 12, 2014, 13:22:55 pm
Ma być nie oznacza że jest...
Problem polega na tym że ludzie już po 40 czy 50tym roku zycia mają wyraxne problemy z prowadzeniem.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: altowiolista w Sierpień 12, 2014, 19:03:43 pm
Zmierzam do tego, że każdy z nas bedzie miał za kilkadziesiąt lat sześćdziesiątkę i więcej.
Nie przypuszczam, żeby kierowca w tak bardzo zaawansowanym wieku był przyczyną wielkiego zagrożenia na drodze. Wiem, ze może być irytujący swoją niesprawnością, ale raczej nie staranuje pieszych przy prędkości 150km/h bo tyle po prostu nie jeździ (zwykle).
Jeśli już oczekujemy badań psychologiczny (psychotechnicznych), to dla wszystkich.
Zagrożenie na drodze stwarzają osoby o określonym typie osobowości i chyba takich należałoby, hm ... temperować?
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: mareks#1181 w Sierpień 12, 2014, 20:26:37 pm
Warto podjechać na Litwę, Islandię, Finlandię, Szwajcarię lub nawet do Czech, tam nie widać morderców na drogach. Wszyscy spokojnie poruszają się po drogach. Bo tam kary są odpowiednie, coby poskromić co niektórych drogowoych piratów.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Speedy Polonez w Sierpień 13, 2014, 00:45:49 am
Stingerek domaga się psychotestów dla każdego kierowcy.
Rafał chciałby, aby każdy po 60 przechodził przymusowe badania. (Czy jest w ogóle ktoś na forum dobijający do tego wieku i czujący, że nie potrafi już normalnie jeździć?)
mareks#1181 liczy na wyższe mandaty.
Nie bójcie się. Władza prędzej czy później spełni wasze oczekiwania przy okazji nabijając państwową kasę.

Jeżdżę już parę lat i rzadko widuję kierowcę, którego mógłbym zakwalifikować jako potencjalnego zabójcę. Obserwuję za to obniżenie typowej prędkości poruszania się. Ponad 5 lat temu średnia prędkość dla terenu zabudowanego wynosiła 70-80 km/h. Wolniejsi kierowcy byli po prostu wyprzedani przy najbliższej okazji. Wg mnie wszystko było w najlepszym porządku. Nawet cymbał radia nie potrzebowałem, bo dostać mandat było wtedy raczej trudno. Stopniowo typowa prędkość spadała do 60 km/h z powodu częstych kontroli prędkośći. Wyprzedzanie zawalidróg stało się trudne, ponieważ długi sznur samochodów zniechęca wszystkich. Ostatnio coraz częściej można zauważyć ludzi kurczowo trzymających się 50 km/h lub nawet mniej, bojąc sie przekroczyć choćby o 1. Oczywiście ktoś przyzwyczajony do normalnej prędkości stara sie wyprzedzać. I dopiero teraz widzę zabójców - sfrustrowanych kierowców, którzy chcą być przed tym peletonem i nadrobić stracony czas.
To dotyczy dróg, którymi ja się poruszam. Może w innych rejonach Polski jest inaczej. Tak drakońskie ograniczenia jak 50 byłbym w stanie akceptować mając do dyspozycji trasy szybkiego ruchu. W Polsce każda droga krajowa posiada dużo odcinków terenu zabudowanego.

I jeszcze pytanie, czy już znika stereotyp typowego Polaka jeżdżącego "szybko i bezpiecznie". Czy tak się w ogóle da? Wg mądrali z czasopism i telewizji nie da się, ale od czego ludzie mają rozum. Przytoczę wrzucany już na forum artykuł http://autokult.pl/2012/10/03/mike-brewer-i-edd-china-z-wheeler-dealers-odwiedzili-polske-relacjaautokult-pl?utm_source=RSS&utm_medium=RSS&utm_campaign=RSS-Wpisy i cytat: "(...) Mike i Edd poruszyli też kwestie niezwiązane ściśle z programem. Przyznali, że świetnie czują się w Polsce i że fascynuje ich wyluzowany sposób prowadzenia aut przez kierowców przy jednoczesnym zachowaniu bezpieczeństwa."
Może więc warto zamiast kolejnych ograniczeń domagać się zachowania względnego liberalizmu na drodze.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 14, 2014, 00:22:10 am
Zastanawiam się tylko czym się rożni kierowca taksówki, cieżarówki, autobusu itd... od zwykłego kierowcy ?
Moim zdaniem ABSOLUTNIE WSZYSCY powinni przechodzić psychotesty.
To ja bym nie zdał. Zawsze miałem kiepski refleks. :P

Ma być nie oznacza że jest...
Problem polega na tym że ludzie już po 40 czy 50tym roku zycia mają wyraxne problemy z prowadzeniem.


Żarty sobie robisz.  <lol2> Sobiesławowi Zasadzie pewnie byś zabronił startu w Safari... :P


Jechałem ostatnio z Lubina do Polkowic i spowrotem kilka razy (...)lecąc sobie spokojnie 140-160, a chwilowo nawet troszkę więcej muszę często spoglądać w lusterko wsteczne czy czasem już coś się za mną nie pojawia na horyzoncie podejrzanego i czy nie trzeba zwolnić i się schować na prawy. I to właśnie jest zagrożenie na drodze, że człowiek nie czuje się bezpiecznie, bo nie wie czy za chwilę (...) nie skończy się słonym mandatem.

Druga sprawa, odcinki pomiarów prędkości. Mamy wioskę, mamy noc i... Nie można będzie polecieć 10 czy 20km/h więcej, bo się dostanie mandat, a przy tym się nie stworzy kompletnie żadnego zagrożenia.

Wziąć by się należało w tym kraju za wszystkich kierowców powyżej 60 roku życia, to ich wysłać na przymusowe badania i większości z nich pozabierać uprawnienia. Przykład? Ostatnio mało nie wpakowałem się w tył Citroena C8, którym kierował starszy gość - jechał przez rondo i na jego środku się zatrzymał aby przepuścić tych jadących z prawej...

Kolejny żartowniś... <lol2> "Bezpiecznie" sobie olewasz przepisy, a do kogoś masz pretensje, że jest "za ostrożny" i byś mu za to najchętniej zabrał prawo jazdy. 
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 14, 2014, 00:58:30 am
Żeby się totalna piramida nie zrobiła to oddzielnie napiszę, że ja morderców na drogach widuję sporadycznie. Najczęściej ich oglądam w mediach.
 Jeżdżę samochodem prawie codziennie i poza Warszawą i w niej. Ludzie są uprzejmi na drodze, przepuszczają pieszych, dają miejsce jak się chce człowiek włączyć do ruchu, nie raz widziałem jak na głównej drodze zatrzymywali się w obu kierunkach żeby z podporządkowanej samochody mogły w poprzek poprzejeżdżać. Jak ktoś zapomni świateł, to zaraz ktoś do niego zamruga, jeśli się kogoś wpuści czy przepuści to grzecznie podziękuje awaryjnymi i tak dalej. 1 kierowca na 20 mniej więcej jest zagrożeniem, przy czym wiek może być dowolny i auto też dowolne.
Mam silne wrażenie, że w czasie ostatnich kilku lat Polacy bardzo wydorośleli jeśli chodzi o prowadzenie samochodu.

A do kompletu zauważyłem, że Polonez wzbudza u ludzi powszechną sympatię. Ponieważ tanich aut jest od licha to przestał się ludziom kojarzyć z nędzą. Bardziej postrzegają posiadaczy Poldka jako hobbystów co wzbudza uznanie. :)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Sierpień 21, 2014, 12:37:49 pm
Nie, ja po prostu wiem z doświadczenia ile wynosi droga hamowania zestawu.

A oceniasz prawdziwość mojej historii, nie biorąc kompletnie pod uwagę tego że nie są Ci znane odległości ani prędkości wspomnianych TIRów, których w tamtych warunkach raczej nie mogłem ocenić. Wiedziałem tylko że jadą za mną, a dokładnie jak daleko i jak szybko, nie mogłem tego stwierdzić. Ale twoja niewiara utwierdza mnie w przekonaniu że reakcja była prawidłowa, bo gdyby ten TIR za mną jechał szybciej to mógłby uderzyć.

A tamte opony naprawdę mogę Ci dać, po mokrym hamowanie jak na lodzie. Po suchym też zresztą kiepsko, szumiał jakby były zrobione z plastiku ,a nie z gumy.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Sierpień 21, 2014, 16:35:07 pm
To nie chwal się umiejętnościami skoro nie potrafisz ocenić odległości i prędkości innego pojazdu, a swoim wyczynem stworzyłeś zagrożenie w ruchu drogowym gratyfikowane mandatem i punktami karnymi.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Sierpień 22, 2014, 00:08:01 am
Powiedział hemorojd do hemorojda.: Wd.. byłeś, g... widziałeś."

Nie ma sensu komentować czegoś czego się nei widziało osobiście... Każdy z nas ma inną percepcję i postrzeganie więc nie ma co mówić, że umiesz czy nie umiesz. Najważniejsze to robić wszystko żeby uniknąć sytuacji podbramkowych a w ekstremalnych przypadkach umieć sobie radzić nawet wbrew logice.

Sam tez raz się zagapiłem i całe szczęście że była "malowana trawa" na środku bo jak się zatrzymałem to moje przednie koła były na wysokości zderzaka poprzedzającego auta a tylne na wysokości zderzaka następnego. A zdawać by się mogło, że ten za mną jechał z podobną prędkością i w bezpiecznej odległości...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: J1612 w Sierpień 22, 2014, 08:05:25 am
Zauważyłem że często zwłaszcza młodzi gniewni piszą się że ograniczenie do 50km/h to bzdura itp.
Jednak mało który schyli się nad genezą tego ograniczenia a mianowicie, że w przypadku zderzenia z pieszym szanse na przeżycie tego ostatniego drastycznie maleją przy wzroście prędkości powyżej 50km/h.

 30 km/h, odpowiada upadkowi z 3,5 metra. Szanse przeżycia do 90%
 50 km/h,  - skutki odpowiadają upadkowi z wysokości 10 metrów, a szanse na przeżycie wynoszą około 30%
 60km/h szanse na przeżycie już tylko 15%
 70km/h  szanse przeżycia 0%

Dochodzi do tego jeszcze zwiększona droga hamowania która powoduje że przy 50km/h samochód zatrzymuje się przed człowiekiem a przy przekroczeniu jedynie o 15km/h uderza w niego ze znaczną siłą.

parę diagramów ładnie to pokazujących
http://regiomoto.pl/portal/bezpieczenstwo/droga-hamowania-nie-wszystko-ile-miejsca-potrzeba-zatrzymac-auto
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Sierpień 22, 2014, 08:56:13 am
w przypadku zderzenia z pieszym szanse na przeżycie tego ostatniego drastycznie maleją
Niech piesi się za siebie sami wezmą, niech się nie uznają za święte krowy, niech nie wchodzą na pasy wogóle nie patrząc, to nie będzie trzeba robić głupich spotów reklamowych 10 mniej ratuje życie.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: damian6819 w Sierpień 22, 2014, 09:30:33 am
Niech piesi się za siebie sami wezmą, niech się nie uznają za święte krowy, niech nie wchodzą na pasy wogóle nie patrząc, to nie będzie trzeba robić głupich spotów reklamowych 10 mniej ratuje życie.
A do tego pilnują swoich pupili na smyczach, bo nie raz pies na pasach, a właściciel 3 metry dalej...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: J1612 w Sierpień 22, 2014, 11:33:35 am
Niech piesi się za siebie sami wezmą, niech się nie uznają za święte krowy, niech nie wchodzą na pasy wogóle nie patrząc, to nie będzie trzeba robić głupich spotów reklamowych 10 mniej ratuje życie.

Ta, wytłumacz to przedszkolakowi, albo pijanemu (podobny poziom iq).
I zamiast telewizji polecam myślenie.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Sierpień 22, 2014, 11:39:46 am
Niech piesi się za siebie sami wezmą, niech się nie uznają za święte krowy, niech nie wchodzą na pasy wogóle nie patrząc, to nie będzie trzeba robić głupich spotów reklamowych 10 mniej ratuje życie.

Ta, wytłumacz to przedszkolakowi, albo pijanemu (podobny poziom iq).
I zamiast telewizji polecam myślenie.

Mam wrażenie, że przedszkolaki sa bardziej kumate od ludzi po 60roku życia, którzy myślą, że jak tyle przeżyli to im się wszystko należy. Pijany to inna sprawa.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Sierpień 22, 2014, 11:57:28 am
Przedszkolak będzie postępował tak, jak się nauczył od rodziców / dziadków. Jeżeli ma rodziców idiotów, to będzie się zachowywał jak idiota.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 22, 2014, 18:54:12 pm
w przypadku zderzenia z pieszym szanse na przeżycie tego ostatniego drastycznie maleją
Niech piesi się za siebie sami wezmą, niech się nie uznają za święte krowy, niech nie wchodzą na pasy wogóle nie patrząc, to nie będzie trzeba robić głupich spotów reklamowych 10 mniej ratuje życie.
Bo jak widzisz pieszego to nie możesz zwolnić? To zbyt męczące zdjąć nogę z gazu?
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Sierpień 22, 2014, 19:24:30 pm
w przypadku zderzenia z pieszym szanse na przeżycie tego ostatniego drastycznie maleją
Niech piesi się za siebie sami wezmą, niech się nie uznają za święte krowy, niech nie wchodzą na pasy wogóle nie patrząc, to nie będzie trzeba robić głupich spotów reklamowych 10 mniej ratuje życie.
Bo jak widzisz pieszego to nie możesz zwolnić? To zbyt męczące zdjąć nogę z gazu?
Może jeszcze mam pchać auto jak więcej niż jednego pieszego ? To nie ekonomiczne, zdejmować noge z gazu aby zwolnić i za chwilę znów przyspieszać. Kiedyś kulturalnie przepuszczałem pieszych, ale obecnie od pewnego czasu wolę tego nie robić na drogach dwu i więcej pasmowych. Powód ? Taki jak tutaj: http://www.lubin.pl/aktualnosci,32254,kamerki_sposobem_na_piratow_drogowych.html
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: J1612 w Sierpień 22, 2014, 21:29:11 pm
Argument ekonomiczny w konfrontacji z np. pozbawieniem kogoś życia - interesujący. Co do podanego przykładu to właśnie kierowca tego opla chyba pokierował się przesłankami ekonomicznymi i się nie zatrzymał. Dobrze że nie zabił tego kolesia na rowerze.

Teksty o tym że 60-latkowie są jakimś zagrożeniem są śmieszne, wystarczy sprawdzić statystykę sprawców wypadków pod kątem wieku.

cytuję za http://www.lodzka.policja.gov.pl/content/view/280/190/1/1/

"Analiza stanu bezpieczeństwa wykazała, że sprawcy wypadków drogowych najczęściej wywodzą się z grupy wiekowej 25 – 39 lat. Spowodowali oni ⅓ liczby wypadków, zabitych i rannych w wypadkach zaistniałych z winy kierującego pojazdem.

Sprawcy wypadków drogowych to:

od 40 do 59 lat  – 28 % wypadków, 32 % zabitych, 27 % rannych,
od 18 do 24 lat  – 19 % wypadków, 20 % zabitych, 20 % rannych,
60 i więcej   – 16 % wypadków, 15 % zabitych, 14 % rannych.

W odniesieniu do nietrzeźwych sprawców wypadków grupa wiekowa 25 - 39 lat wypada jeszcze gorzej. Kierujący ci spowodowali blisko połowę wypadków, zabitych i rannych. Poza tą grupą podobne procentowe udziały w liczbie wypadków powodowanych przez „nietrzeźwych” sprawców mają grupy wiekowe 18 – 24 lata oraz 40 – 59 lat, odpowiednio 25 % i 27 %. "

Czyli wniosek z tego taki że grupa 60+ wprowadza najmniejsze zagrożenie na drodze.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Maurer w Sierpień 22, 2014, 23:06:24 pm
Trzeba by też wziąć pod uwagę, ilu kierujących 60+ porusza się po drogach, a ilu młodszych - wtedy dopiero możesz stwierdzić, który z nich niesie ze sobą większe zagrożenie. Nietrudno, żeby najwięcej wypadków spowodowali ludzie w średnim wieku, skoro jest ich najwięcej. Choć generalnie to się z Tobą zgadzam - emeryci to prędzej zawalidrogi niż zabójcy.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 23, 2014, 18:00:46 pm
Bo jak widzisz pieszego to nie możesz zwolnić? To zbyt męczące zdjąć nogę z gazu? Może jeszcze mam pchać auto jak więcej niż jednego pieszego ? To nie ekonomiczne, zdejmować noge z gazu aby zwolnić i za chwilę znów przyspieszać. Kiedyś kulturalnie przepuszczałem pieszych, ale obecnie od pewnego czasu wolę tego nie robić na drogach dwu i więcej pasmowych. Powód ? Taki jak tutaj: http://www.lubin.pl/aktualnosci,32254,kamerki_sposobem_na_piratow_drogowych.html
To, że ktoś tam przejechał nieprawidłowo przez pasy dla Ciebie jest powodem nieprzepuszczania pieszych? Gdzie tu logika? A niezwalnianie "bo to kosztuje" jest niezłym żartem. Nie myślisz czasem że jak kogoś stukniesz to Ci te "oszczędności" skasuje z naddatkiem? Samochód już tak ma, że jeżdżenie nim kosztuje...

Czyli wniosek z tego taki że grupa 60+ wprowadza najmniejsze zagrożenie na drodze.

No i ta grupa na ogół ma na ogół kilkadziesiąt lat praktyki za kółkiem... Między innymi dlatego jeżdżą powoli. Bo zdają sobie sprawę z faktu, że refleks już nie taki.
 Mój ojciec ma 81 lat i normalnie jeździ samochodem. Zdecydowanie prowadzi lepiej niż wielu młodych. A prawo jazdy ma już ponad 60 lat. Robił je na Willysie jeszcze.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 29, 2014, 06:37:23 am
A tu mamy prawdziwego mordercę... Jak można w ogóle czymś takim jeździć? Samemu bym się bał, a co dopiero z ludźmi...

http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6 (http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: lesor#1973 w Sierpień 29, 2014, 07:22:34 am
A tu mamy prawdziwego mordercę... Jak można w ogóle czymś takim jeździć? Samemu bym się bał, a co dopiero z ludźmi...
http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6 (http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6)
Byłeś kiedyś w Afryce? Zanim coś się urwie w tym sprinterze, trzy razy panewki w Polonezie zmienisz i szesnaście razy komplet drążków, o sworzniach nie wspomnę...

ale nośny temat do onetu i ryk prezesa rady ministrów, jak to mandaty podniesie kierowcom busów.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Sierpień 29, 2014, 09:30:00 am
To, że ktoś tam przejechał nieprawidłowo przez pasy dla Ciebie jest powodem nieprzepuszczania pieszych? Gdzie tu logika?
Logika następująca. Będąc na prawym, zatrzymując się by przepuścić pieszego, a lewym jedzie ktoś, kto się nie zatrzyma - to ja przyczyniam się do inwalidztwa bądź śmierci tego pieszego.
No i ta grupa na ogół ma na ogół kilkadziesiąt lat praktyki za kółkiem...
Dlatego nie potrafią się zachować na rondach, dlatego skręcają w lewo z prawego pasa i wiele wiele innych... ;)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Łukasz_ERW w Sierpień 29, 2014, 10:23:17 am
Zanim coś się urwie w tym sprinterze
Ale hamulce mógłby mieć...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Sierpień 29, 2014, 11:48:21 am
Hamulce mógłby mieć, ale prawda jest taka, że taki trup może być bezpieczniejszy niż te nowe dostawczaki, co tylko ładnie przez jakiś czas wyglądają. Interesują się nadmierną korozją w sprinterze, ale nowych ducato, boxerów, jumperów już nikt nie sprawdza pod względem sztywności nadwozia w nowiutkim egzemplarzu. A sztywność ich jest taka, jak naczepy pod plandeką. Ale to nikogo nie interesuje, bo przecież producent sprzedaje nowoczesne, bezpieczne i ekologiczne auto. Jestem pewien że taki sprinter, transit, daily itd nawet z obniżoną o 5% sztywnością z powodu korozji, będzie solidniejszy niż nowe auto.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Sierpień 29, 2014, 21:37:37 pm
A tu mamy prawdziwego mordercę... Jak można w ogóle czymś takim jeździć? Samemu bym się bał, a co dopiero z ludźmi...
http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6 (http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6)
Byłeś kiedyś w Afryce? Zanim coś się urwie w tym sprinterze, trzy razy panewki w Polonezie zmienisz i szesnaście razy komplet drążków, o sworzniach nie wspomnę...
Co mnie obchodzi Afryka? Jak muzułmanie chcą się zbiorowo zabijać jadąc starym gratem to proszę bardzo, ale nie podoba mi się żeby ktoś po Polsce woził ludzi autem w takim stanie. Zwłaszcza że pospawanie w dwóch miejscach podłużnic i naprawa cieknącego hamulca nie kosztuje fortuny.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: altowiolista w Sierpień 29, 2014, 23:58:17 pm
Tak się dziwnie składa, że busowy zabójca pochodzi z mojego rodzinnego miasta.
Znam kilka osób, które chętnie pospawałyby te podłużnice i wymieniły zaciski za pare groszy - włącznie ze mną. Ciekawe, czy ów przewoźnik miał owe "parę groszy" na taką naprawę. Mam świadomość, że mógł ich nie mieć, bo TUTAJ SIĘ TAK ŻYJE. Może nie było czasu i możliwości, by wyłączyć pojazd z ruchu. Zauważmy, bus nie miał wypadku, został po prostu zatrzymany podczas kontroli.
Wiadomo, że nic nie usprawiedliwia dbałości o stan techniczny pojazdu do wożenia ludzi. Ale skoro człowiek jedzie do pracy i nie wie, co go spotka...
http://www.walbrzyszek.com/news,single,init,article,24984

To także jest Polska.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: lesor#1973 w Wrzesień 01, 2014, 01:03:59 am
A tu mamy prawdziwego mordercę... Jak można w ogóle czymś takim jeździć? Samemu bym się bał, a co dopiero z ludźmi...
http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6 (http://moto.onet.pl/aktualnosci/bus-w-fatalnym-stanie-wozil-pasazerow/jcly6)
Byłeś kiedyś w Afryce? Zanim coś się urwie w tym sprinterze, trzy razy panewki w Polonezie zmienisz i szesnaście razy komplet drążków, o sworzniach nie wspomnę...
Co mnie obchodzi Afryka? Jak muzułmanie chcą się zbiorowo zabijać jadąc starym gratem to proszę bardzo, ale nie podoba mi się żeby ktoś po Polsce woził ludzi autem w takim stanie. Zwłaszcza że pospawanie w dwóch miejscach podłużnic i naprawa cieknącego hamulca nie kosztuje fortuny.
A co mnie albo kogoś innego obchodzi, co się Tobie podoba?
Może zakażesz używania aut starszych niż 10 lat, bo Tobie się to nie podoba?
Sprawę uszkodzeń ze zdjęć wkładam między bajki, wiem jak się robi medialny szum dla łonetu i fucktu.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Wrzesień 01, 2014, 03:06:26 am
Panuje tu swoboda wypowiedzi - nie podoba Ci się to co piszę to nie czytaj.  :P
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: lesor#1973 w Wrzesień 01, 2014, 07:45:04 am
Panuje tu swoboda wypowiedzi - nie podoba Ci się to co piszę to nie czytaj.  :P
ok, jednak Twoja pierwsza wypowiedź w tym temacie - była trafna, więc poczytam jeszcze trochę i później ocenię. :-P
/chyba, ze się obraziłeś o te panewki, hehe/

A w temacie: kto jest prawdziwym zabójcą okaże się PO wypadku, który spowoduje. Nie PRZED.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Wrzesień 06, 2014, 17:19:02 pm
A tu coś a propos zakazu jazdy dla ludzi w podeszłym wieku:

http://www.tvp.info/16734861/ma-100-lat-i-wlasnie-przedluzyli-mu-licencje-pilota-takich-emocji-jak-kiedys-juz-nie-czuje
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Muriel1130 w Wrzesień 06, 2014, 21:16:08 pm
Widzę temat dalej aktualny to zabiorę w nim kilka słów.

1. Polskie prawo drogowe jest jakie jest. Ograniczenia również. Stany dróg i infrastruktury no cóż się tutaj sporo wypowiadać. Jednak Policja oraz rząd dorabiają sobie na kierowcach jak chcą. Taryfikator jest na tyle nieogarnięty, że zwykły Kowalski za zaparkowanie auta 1m za blisko od przystanku czym nie zagrozi życia człowieka dostanie taką karę jak kierowca wyprzedzający na podwójnej na skrzyżowaniu zagrażając ruchowi drogowemu. Po prostu trzeba robić swoje i unikać szmaciarzy.

2. Idealny kierowca jest pieszym i rowerzystą. Idealny rowerzysta jest pieszym i kierowcą. Idealny pieszy jest kierowcą i rowerzystom. Nikt, kto nie siedział za kółkiem w pełni nie zrozumie kierowcy. Nikt, kto nie jeździł dla przyjemności rowerem nie zrozumie rowerzystów. Wystarczy mieć jakiś szacunek dla siebie, a wszystko będzie dobrze się toczyć. Jednak niestety rzeczywistość taka nie jest.

3. Akcje w TV jak "10 mniej - zwolnij" i inne w głównej mierze tyczą się kierowców. Nikt nie powie człowiekowi "nie pchaj się pod koła święta krowo" bądź "rowerzysto zamontuj sobie lampki w rower". Dla mnie to jest marnowanie pieniędzy. Można robić o wiele lepsze spoty uogólniające. Gdzie każdy z trzech grup człowiek weźmie wyciągnie coś dla siebie. Ale poco, lepiej obwinić kierowców na start.

4. Morderca na drodze - piją, ćpają i jadą. Tacy to są mordercy. Jadą drogim BMW na mokrej nawierzchni po łukach 120km/h+. Jeżdżą powyżej 100km/h po mieście. Tiroloty "nie widzące" aut w lusterkach... Sporo można było by takich wymieniać. Nic nic nie pokona ludzkiej głupoty.

5. Przepisy - sam nie jestem przepisowy, rzadko jadę wioską przepisowo, miastem też nie zawsze. Jednak wystarczy patrzeć, myśleć. Jak człowiek leci 100 przez wieś i widzi w oddali ludzi na chodniku / dzieci / pada deszcz to normalne, że trzeba zwolnić. Czuwać. Nikt nie jest święty jednak wystarczy by każdy wykazał chociaż minimalną chęć trzeźwego myślenia, miał minimalnie rozwinięty układ odpowiadający za rozsądek, wyobraźnię. Nikt nie każe zwalniać w mieście (no prócz prawa, które jest po to by je łamać) do 30km jak jest znak, jednak wystarczy myśleć.

Reasumując moje podpunkty wszystko jest dla ludzi. Można pozwolić sobie na więcej. Jednak trzeba myśleć co się robi. Każdy z nas może być mordercą, ale czy chce? Czasami warto pomyśleć, każdy na swój sposób co by było gdyby... i wkazać trochę pokory, opanowania. Ci co tego nie robią - to są mordercy. Dużo o nich w mediach więc już nie będę na takich wieszać psów. Społeczeństwo idzie w dobrym kierunku jeżeli o to chodzi.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Wrzesień 07, 2014, 02:27:16 am
Wczoraj jakiś kilometr od mojego domu na szerokiej, prostej drodze przy pięknej pogodzie facet nie opanował samochodu i przywalił niemal idealnie centralnie w latarnię. :) Do takiego numeru to już trzeba mieć talent.  :d Aż mu pstryknąłem fotę - tak absurdalnie to wyglądało.  <lol2>
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Wrzesień 13, 2014, 19:55:00 pm
Wczoraj jakiś kilometr od mojego domu na szerokiej, prostej drodze przy pięknej pogodzie facet nie opanował samochodu i przywalił niemal idealnie centralnie w latarnię. :) Do takiego numeru to już trzeba mieć talent.  :d Aż mu pstryknąłem fotę - tak absurdalnie to wyglądało. 

No bo przecież właśnie na prostej drodze przy dobrych warunkach pogodowych jest najwięcej wypadków śmiertelnych. Ludzie jadą najszybciej i są najmniej ostrożni, a jednocześnie na asfalcie samochód jest najbardziej nerwowy w prowadzeniu.

Jadą drogim BMW na mokrej nawierzchni po łukach 120km/h+

Jazda po mokrym na łuku 120 nie jest jeszcze niebezpieczna, pod warunkiem że są spełnione pewne warunki. Gorzej kiedy w zimie tak jeżdżą na odśnieżonej drodze i nie biorą pod uwagę gołoledzi- na łukach wtedy jest nawet bezpieczniej, bo zwalniają, ale jazda w zimie po prostym odcinku S7 to horror.
Co do BMW to generalnie trzeba uważać na nowe szybkie samochody, bo ich kierowcy jadą jakby uważali że samochód zrobi wszystko sam, wszystko jedno czy to BMW czy Volvo XC 90.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Wrzesień 14, 2014, 19:41:40 pm
Podoba mi się akcja policji "nagrałeś pirata, to go nam wyślij!" - chyba sam też sobie kupię rejestrator. :)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Gomulsky w Wrzesień 14, 2014, 23:15:35 pm
Propo tych piratów to przez dzisiejszą sytuację zabiorę głos, bo dość absurdalna. Jakiś czas temu zaopatrzyłem się w Atu+, który delikatnie rzecz ujmując był w stanie mocnego zapuszczenia, więc postanowiłem, że doprowadzę go do ładu i składu najszybciej jak się tylko da i tak więc od piątkowego popołudnia robiłem wszystko, żeby Atu było gotowe na poniedziałek, aby móc nim pojechać do szkoły i tak jak zwykle zrobiłem tylko niewielką część tego co chciałem bo zawsze coś wypadło po drodze, więc wczoraj minusowy zderzak skończyłem montować ok. 1:30 i tablice wrzuciłem za szybę tak, że była dość dobrze widoczna. Jadąc dziś wieczorem zatankować, zauważyłem, że jedzie za mną radiowóz, za chwilę koguty, więc na przystanek i się zaczyna... "Gdzie jest ta tablica i czemu nie jest tam gdzie powinna być?!", "Dlaczego nie ma podświetlenia tylnej tablicy?", "Ten Polonez to wygląda tak, że dowód mógłby polecieć z miejsca", "Głośny taki, że pewnie w tłumiku to dziury jak pięści", ale zganiając na to, że samochód mam ledwo 1,5 tyg. i nie miałem czasu się tym zając dostałem tylko pouczenie, a w między czasie, obok nas jadą Hondy, Wageny i inne wuje muje, który dowody mogły by stracić, chociaż by za głośność wydechu lub chińskie ksenony, nie mówiąc o ogumieniu, heblach czy dziurach w podłodze (ale wszystko oczywiście ładnie pod szpachlą i spojlerami pochowane :) ), do tego zabudowany a na budzikach co najmniej 80 km/h tuż przed baaardzo słabo oświetlonym przejściem dla pieszych, niestety na to panowie nie zwracali uwagi, twierdząc jak zwykle, że "na nich przyjdzie jeszcze czas"...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: korzen w Wrzesień 15, 2014, 10:15:25 am
Z moich osobistych, subiektywnych obserwacji winika, że najwięcej kolizji i najwięcej łamania przepisów, szczególnie dotyczących prędkości dopuszczają się kierowcy w wieku 30-45 lat, jadący słyżbowymi autami.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 09, 2014, 16:21:18 pm
Wczoraj takiego spotkałem. Chyba sobie kupię rejestrator i zacznę nagrywać...

Ciemno, zakręt, a za nim skrzyżowanie. Podwójna ciągła oczywiście, no i na zakręcie ja, przede mną jakiś osobowy, a przed nim traktor. Jedziemy sobie spokojnie czekając na prosty odcinek za skrzyżowaniem, a tu koleś za mną wyprzedza. Mnie, auto przede mną i traktor jednym ciągiem. Normalnie samobójca... ;-| Jakby ktoś wyjechał z drogi po lewej stronie to była by czołówka jak nic...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 09, 2014, 16:40:20 pm
Normalnie samobójca...
raczej zabójca - wyborca korwina
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 11, 2014, 15:56:44 pm
Dzisiaj świeci słoneczko więc pojawiły się tabuny za kółkiem. Znowu sobie jadę tym razem za skuterem jadącym jakieś 20-30 metrów za kolumną po horyzont, więc wyprzedzanie go całkowicie pozbawione było sensu. Wszyscy jakieś 65 km/h. No i "klasyka": podwójna ciągła, skrzyżowanie, przejście dla pieszych.
 Jakieś małe coś wyprzedza mnie na siłę w ostatniej chwili chyba zauważając, że coś jedzie z przeciwka i że przede mną jest skuter. W efekcie ostro hamuje i zjeżdża na prawo. Jakbym chwilę wcześniej nie zwolnił to by o mnie toto zaczepiło. Za chwilę kolejny palant - też chyba nie widział skutera, bo wprawdzie nic nie jechało z przeciwka, ale wykonywał manewr jakby nic przede mną nie było po czym nagle zaczął hamować by nie rozjechać skuterzysty...  <brawo>
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Październik 11, 2014, 19:15:37 pm
raczej zabójca - wyborca korwina

Darowałbyś sobie takie teksty. Mam kolegę świeżo po ekonomii który popiera Korwina... Co oczywiście nic nie znaczy, bo nawet wśród profesorów się idioci trafiają. Co do wyborców... Po 5 latach studiów politycznych stwierdziłem że
1. Debile trafiają się po każdej stronie barykady.
2. Kompletnie nie ogarniam polityki... Musiałbym sobie zorganizować think tank specjalistów i nic innego nie robić tylko cały czas ten burdel śledzić żeby, być może, coś  stwierdzić. Jeżeli w ogóle pójdę głosować w najbliższych wyborach, to tylko dlatego, że wiem, że ludzie jeszcze mniej rozumiejący ten bajzel, pójdą głosować. Ale słowo daję, w tej chwili nie mam pojęcia na kogo... I to by było na tyle z tym politycznym OTem.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 11, 2014, 22:42:31 pm
Czytałeś "Diunę" Franka Herberta i "Najazd z przeszłości" Jamesa P. Hogana? Jeśli nie, to polecam. Świetne książki mnóstwo wyjaśniające. Ja rozumiem politykę, ale chce mi się na jej widok robić bleee... <rzygi>


Wracając do tematu, to dla równowagi widziałem dziś całą masę kierowców grzecznie przepuszczających ludzi na pasach. Wcale nie jest aż tak okropnie pod tym względem jak media nam usiłują wmówić.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Gomulsky w Październik 11, 2014, 23:13:25 pm
Ja za to miałem dziś mocną akcję z dziadkiem w białym Fordzie... Otóż za namową mamy wybraliśmy się na jarmark w trochę oddalonej ode mnie miejscowości, jak to przy takich okazjach bywa ruch spory i na chodnikach i na ulicach. Zatrzymałem się na skrzyżowaniu ( za skrzyżowaniem było przejście dla pieszych), więc czekam coby wszytko z naprzeciwka przejechała lub tłum pieszych odciął napływ samochodów i stało się! Mogę jechać, ruszam i nagle ni z tego ni z owego tuż przed maską objawił mi się biały Ford Focus, zahaczając trochę o wcześniej wspomniane przejście dla pieszych... Dziadek przejechał na styk, a ja z wrażenie nawet nie zdążyłem na niego zatrąbić. I niech mi ktoś powie, że dziadki jeżdżą spokojnie i ostrożnie "bo wiedzą, że refleks nie ten" :)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Październik 11, 2014, 23:37:15 pm
Czytałeś "Diunę" Franka Herberta i "Najazd z przeszłości" Jamesa P. Hogana? Jeśli nie, to polecam. Świetne książki mnóstwo wyjaśniające. Ja rozumiem politykę, ale chce mi się na jej widok robić bleee...

Chodzi mi raczej o to, że jest jednocześnie niedostateczny dostęp do informacji, a zarazem ilość czynników jest za duża żeby je przyswoić i przetworzyć, nawet gdyby się miało dostęp. Media, obojętnie jakie, są kiepskim źródłem informacji (jeśli ktoś myśli inaczej to krzyż na drogę), wiele ważnych informacji jest osiągalnych, ale post factum. W efekcie można zapoznać się z rozpracowanymi systemami obiegu informacji, zachowań społecznych, politycznych, znać systemy polityczne, zależności ekonomiczne itd. ale wniosek jest taki że nie bardzo wiadomo co robić. Ja np. przewidziałem rozwój burdelu na Ukrainie tak w 70%, ale nie znam się na ekonomii. Albo jak z tymi ekonomistami: jeden będzie za interwencjonizmem, drugi za wolnym rynkiem, etc. oni też nie wiedzą co robić, bo wybór drogi zależy od przyjętego modelu opisującego zależności ekonomiczne, i informacji do których nie ma dostępu. I to nie jest wina żadnego spisku albo jakiejś poważnej niekompetencji. Po prostu, jak projektujesz zawieszenie, albo komponujesz utwór muzyczny, to masz skończoną ilość informacji i wszystkie albo prawie wszystkie są dostępne. W polityce i ekonomii masz nieznaną ilość czynników o prawie nieskończonych możliwościach wzajemnego wpływu- z tego masz dostęp tylko do kilku % informacji (których i tak jest za dużo i większość trzeba zignorować) i wszystkie informacje które można zebrać, opisują tak naprawdę przeszłość, nie masz nigdy dostępu do informacji o stanie aktualnym.

Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 11, 2014, 23:52:12 pm
Darowałbyś sobie takie teksty. Mam kolegę świeżo po ekonomii który popiera Korwina... Co oczywiście nic nie znaczy, bo nawet wśród profesorów się idioci trafiają.
nawiazalem jedynie do tego ,ze błazen w muszce namawia do agresywnej jazdy, a kazdy kto jedzi zachowawczo, bo nie chce nikogo zabic,albo dac sie zabic to lewak,
jak prawdziwy prawiczek proboje podeprzec sie naturalizmem - przeciez naturalne ,ze ludzi gina, a wiec gina tez  na drodze i jesli nie chcesz do tego reki przylozyc to jestes lewakiem,
naturalne jest ,ze zapier... po ulicy ile fabryka dala i wpier... sie kazdemu przed maske - najlepiej z zamknietymi oczami, bo prawdziwego prawiczka bóg poprowadzi ,
takie tam myslenie wynaturzonego naturalisty,

a czym jezdzi błazen ? oczywiscie zgadliscie ,jak kazdy znajacy sie na wszystkim, a na motoryzacji szczegolnie, jezdzi SUVem,
stary idiota w SUVie = rasowy morderca na drodze

co do kolegi po studiach ,to :
1. po studiach goowno wie, jak kazdy po studiach (samych)
2. ekonomia to nie nauka scisla ,a humanistyczna z dodatkiem sciemy, ze niby cos tam da sie policzyc - a matematyka tam taka jak algorytmy wydawania reszty w biedronce
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 12, 2014, 03:09:27 am
Ja za to miałem dziś mocną akcję z dziadkiem w białym Fordzie.(...) niech mi ktoś powie, że dziadki jeżdżą spokojnie i ostrożnie "bo wiedzą, że refleks nie ten"
1. Sprecyzuj określenie "dziadek". W jakim wieku jest taki osobnik?
2. Zanim wyciągniesz daleko idące ogólne wnioski proponuję zapisywanie ilu kierowców i w jakim wieku wykonuje głupie manewry przed Tobą na jezdni.
3. Opisz dokładniej sytuację. Skręcałeś? Skąd jechał Ford?
:)

Malutki kawałek OT: do rozszyfrowania o co chodzi w polityce wystarczy od czasu do czasu posłuchać wypowiedzi liczących się osób i porównać je z poprzednimi. Pamiętając, że to co mówią nie ma żadnego związku z tym co myślą tylko jest to gadanie w celu wywołania określonego wrażenia u słuchaczy.  :P
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Gomulsky w Październik 12, 2014, 14:09:11 pm
1. Ten konkretny był w wieku na oko 60/70+. Co do dziadka jako takiego to trudno go sprecyzować bo to jest indywidualny stan umysłu :P
2. Cóż, jak wiadomo różnie to bywa, różnie to się zdarza i jak to mówią raz Ty kogoś, raz ktoś Ciebie, na to nie ma reguły, ale jak chodzi o "dziadków" to mam wyjątkowe szczęście trafiać na nie pokorne okazy :D
3. Sytuacja była następująca, Ja (na drodze głównej) skręcam w lewo, więc przepuszczam tych z naprzeciwka, po lewej  wjazd do "strefy", po prawej wyjazd z targowiska (znak STOP i linia zatrzymania widoczna jak wół), za skrzyżowaniem przejście dla pieszych. Dziadek wyjeżdżał z targowiska, mając włączony lewy kierunkowskaz, co jak się nie trudno domyśleć wskazywało na to, że będzie skręcał w lewo, więc ja spokojnie stanąłem w takim miejscu, żeby skręcić w strefę i tam gdzieś sobie zaparkować (wiem, że w strefie można parkować tylko w wyznaczonych miejscach, ale w dni targowe Policja raczej przymyka na to oko :) ). W momencie, kiedy grupka pieszych zaczęła przechodzić przez przejście i dając mi możliwość skręcenia, zacząłem ruszać i zong właśnie wyżej wspomniany dziadek wyleciał w taki sposób, że częściowo ominął kierowany przeze mnie samochód po pasach i jak gdyby nigdy nic z włączonym lewym kierunkiem pojechał prosto. Szczena na kolanach, a mama stan przed zawałowy.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 12, 2014, 17:12:00 pm
a miales znak,ze jestes na drodze z pierszenstwem ?
bo wystepuja w przyrodzie takie glupie skrzyzowania, ze STOP wcale nie oznacza,ze musisz wszystkich przepuscic,
np. na Filtrowej w wwa jest takie dwuznaczne skrzyzowanie,
moze ktos poszedl o krok do przodu w irracjonalnosci i to skrzyzowanie, na ktorym stales bylo rownorzedne ,czyli ta prawa odnoga po prawej (ta ze STOPem) byla rownorzedna do twojej "glownej" - wiem,ze to bardzo glupi przypadek by byl ,ale dla urzednika to tylko obrazek na mapie,wiec mozna sie spodziewac wszystkiego,

ale pewnie twoja byla glowna,a po obu stronach podrzedne ,wiec trzeba bylo walic dziada i miec darmowy remont auta ;>
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Gomulsky w Październik 12, 2014, 20:05:52 pm
KGB, nie sądzę żeby droga gminna była nadrzędna nad DK73 :P A w dziada byłoby trochę głupio walić bo, mama jakiś miesiąc temu wydała sporo szmalcu na części, które mogłyby się rozwalić po czymś takim poza tym nie wiem czy plastikowe Clio przetrwało by spotkanie z Fordem, dwa to to, że nie wiem jak u niej, ale patrząc po tym jak niską ma składkę to najprawdopodobniej w jej polisie OC jest zapisane, że młody kierowca nie będzie prowadził tego samochodu, więc mogła by być lipa jakby był gong nawet nie z mojej winy.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: matucha w Październik 13, 2014, 10:53:38 am
Najgorzej, jak się głupota / ew. brawura spotka razem z chamstwem ( po 30s. w filmiku poniżej ).
http://moto.onet.pl/nadrogach/szalencza-jazda-kierowcow-bylo-naprawde-groznie/5664m
Jak dla mnie to w takim przypadku kierowca busa jest tak samo winien kolizji, jak Seata. Siedząc wysoko nad ziemią widzi daleko, ale sobie taki jełop wyjedzie bo coś mu tam się w głowie ubzdurało. Wyjechać dla własnej "satysfakcji" i zrobić komuś krzywdę - świetne podejście.

Jeszcze z trochę innej beczki - jak dla mnie zrobiło się bezpieczniej na drogach, gdy sam zmieniłem trochę podejście do dalekich, szczególnie wakacyjnych wyjazdów - pojawienie się dzieci zresztą mocno zmienia podejście do niektórych rzeczy - konkretnie chodzi mi o to, że wychodzę z domu, zamykam drzwi i już jestem na wakacjach.
Trasę, którą kiedyś robiłem nawet w 4h, teraz robię nawet 10h i jest mi z tym dobrze. Siadam wcześniej do kompa i omijam główne trasy. Gdy wracałem do domu w ostatni weekend wakacji taką trasą ani sekundy nie stałem w korku, nie trafiłem żadnego szaleńca, parę razy trafił mi się powolny traktor i tyle. Na trasie 230km dołożyłem jakieś 18km jak się okazało. Pakuję śniadanie do koszyka i jemy sobie na leśnym parkingu. Dzieciaki nie chcą jechać - przystanek w lesie i 1h jazdy na rowerze - coś ciekawego po drodze - zatrzymujemy się i oglądamy. po 10h jazdy wracam do domu wypoczęty, żona niezdenerwowana, dzieciaki szczęśliwe, bo praktycznie jechałem 4 razy po 1h, czyli tak jakbym 2 razy zajechał do pracy i wrócił. A później się okazuje, że dla dzieciaków największą atrakcją to jest picie herbaty z termosa i kanapki na serwetce na leśnym parkingu ;-)
A głównymi trasami jechali Ci wszyscy, którym się spieszyło i przedstawiciele itd. na złamanie karku, a później zestresowani do domu wracają.
Zresztą jak gdzieś wyjeżdżamy, to o ile jest możliwość to wcale nie biorę wolnego od pn - pt, tylko już w piątek, żeby wyjechać w czwartek i w poniedziałek, żeby w poniedziałek wrócić.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 13, 2014, 12:17:23 pm
KGB, nie sądzę żeby droga gminna była nadrzędna nad DK73
nie musisz nic sadzic ,zazwyczaj sa znaki przed skrzyzowaniem ,a te potrafia czesto zaskoczyc - zwlaszcza, gdy jest inaczej niz zawsze na podobnych skrzyzowaniach ,zazwyczaj bezsensownie,bo ktos mial taka wene tworcza,a inny debil przelozony go poparl,
ale czego nie zrobi urzedas,zeby sobie urozmaicic dzien "pracy"


najprawdopodobniej w jej polisie OC jest zapisane, że młody kierowca nie będzie prowadził tego samochodu, więc mogła by być lipa jakby był gong nawet nie z mojej winy.
nie ma takiej opcji, takie zapisy sa tylko do straszenia (widac po Tobie,ze sie udaje),
a w przypadku nie twojej winy ,to nie ma nawet rozwazania ,bo szkode pokrywa OC sprawcy (widac straszenie udalo sie jeszcze lepiej :P )
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Gomulsky w Październik 13, 2014, 16:25:29 pm
takie zapisy sa tylko do straszenia (widac po Tobie,ze sie udaje),
Jakby się udawało to bym nie prowadził tego samochoda :P A tak na marginesie to wiesz może jak to wygląda od strony prawnej, z tym zapisem?
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 13, 2014, 23:21:55 pm
A tak na marginesie to wiesz może jak to wygląda od strony prawnej, z tym zapisem?
to tylko luzne oswiadczenie, wiec sprawy sporne musza byc indywidualnie rozpatrywane,
jezeli wyczuliby,ze moga cos ugrac to beda drazyc,ale gdy jedziesz po miescie matki samochodem,a dodatkowo jeszcze ona siedzi z boku, to jak maja udowodnic, ze nie wsiadasz okazyjnie za kierownice jej samochodu, tylko robisz to nagminnie ,a tak naprawdę to tylko sciema, ze to jej auto,
ubezpieczenie jest na uto,a nie na kierowce, wiec jezeli oswiadczasz,ze swoim autem jezdzisz sam i nie sluzy ono jako taxi lub nie jezdzi nim ktos inny jako przedstawiciel handlowy ,to moze go prowadzic okazyjnie ktos inny
http://moto.onet.pl/nadrogach/szalencza-jazda-kierowcow-bylo-naprawde-groznie/5664m
Jak dla mnie to w takim przypadku kierowca busa jest tak samo winien kolizji, jak Seata.
nie, winny jest kierowca busa ,bo nie ustapil pierwszenstwa wyjezdzajac z drogi podporzadkowanej,
jelop pewnie nawet nie spojrzal w prawo - sam mialem taki przypadek,
a kierowca seata znalazl miejsce i rozpoczal manewr na linii przerywanej
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 16, 2014, 08:21:59 am
Ale jakby pan z Seata popatrzył dalej niż tuż przed maskę, to by zauważył że przed nim jest skrzyżowanie, a jak wiadomo powszechnie na skrzyżowaniach nie wolno wyprzedzać. Mam wrażenie, że niektórym kierowcom wydaje się, że nie wyprzedzają tylko omijają i "na pewno się wyrobią"...  <do bani>

Tu kolejnych paru "spryciarków":
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/12,126943,16811339,Skreca_w_lewo__jadac_pod_prad__pcha_sie_na_czolowke_.html#CukVid
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 16, 2014, 13:24:03 pm
a moze wlasnie patrzyl duzo dalej,czy ma miejsce na wyprzedzanie -  w pewnej odleglosci kazda linia robi sie ciagla ,a tego skrzyzowania nie bylo wiac zbyt wyraznie z kamerki policyjnej,a wiec pewnie i z pozycji seata,
jezeli w tym miejscu nie mozna by bylo wyprzedzac,to bylaby podwojna ciagla ,a wyjezdzajac z podporzadkowanej musisz ustapic pierszenstwa jadacym po glownej,
wina kierowcy busa jest bezsprzeczna,a po dynamice manewru,ktory wykonal widac,ze i tak mial w doopie innych uczestnikow ruchu
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 16, 2014, 13:42:47 pm
a moze wlasnie patrzyl duzo dalej,czy ma miejsce na wyprzedzanie -  w pewnej odleglosci kazda linia robi sie ciagla ,a tego skrzyzowania nie bylo wiac zbyt wyraznie z kamerki policyjnej,a wiec pewnie i z pozycji seata,
jezeli w tym miejscu nie mozna by bylo wyprzedzac,to bylaby podwojna ciagla ,a wyjezdzajac z podporzadkowanej musisz ustapic pierszenstwa jadacym po glownej,
wina kierowcy busa jest bezsprzeczna,a po dynamice manewru,ktory wykonal widac,ze i tak mial w doopie innych uczestnikow ruchu

Zawsze się zastanawiałem co mają w głowie idioci wyprzedzający na skrzyżowaniu. Teraz już wiem.

Znak przed skrzyżowaniem i podwójna ciągła na nim nie są wystarczającymi informacjami o zakazie wyprzedzania?
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 16, 2014, 14:17:14 pm
znak o zakazie wyprzedzania wystepuje zawsze z linia podwojna ciagla ,a znak o skrzyzowaniu informuje o tym,jakie to jest skrzyzowanie ,a zakres w ktorym mozna przekraczac jezdznie jest okreslony znakami poziomymi - kierowca seata nie zlamal przepisow ,a kierowca busa zlamal (pomijajac juz skrajna glupote nie patrzenia sie w kierunku,w ktorym sie porusza),
mialem bardzo podobny przypadek i wine wzialem na siebie,ale moj ubezpieczyciel juz nie byl taki szarmancki i proponowal wspolwine,
inna sprawa,ze prawdziwym winnym zaistnienia sytuacji byl złotówa,ktory sie zmyl - gdybym mial kamerke,to nie bylo by watpliwosci i okazalbym sie nie winny ,dlatego wiem jakie jest rozwiazanie takiej sytuacji,
ktos,kto nie uczestniczyl w takim zdarzeniu (z konsekwencjami prawnymi) moze sobie gdybac
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 16, 2014, 14:26:00 pm
znak o zakazie wyprzedzania wystepuje zawsze z linia podwujna ciagla ,a znak o skrzyzowaniu informuje o tym,jakie to jest skrzyzowanie ,a zakres w ktorym mozna przekraczac jezdznie jest okreslony znakami poziomymi - kierowca seata nie zlamal przepisow ,

Ty zdrowy jesteś?

Skrzyżowanie już samo w sobie zabrania wyprzedzania, chyba że jest to skrzyżowanie o ruchu okrężnym.

Znak zakaz wyprzedzania informuje o zakazie wyprzedzania, a podwójna ciągła o zakazie jej przekraczania. Czy kierowca Seata wyprzedzając miał możliwość zmieścić się na tym samym pasie, bez możliwości przekroczenia linii? Chyba nie.

Kierowca Busa popełnił wykroczenie w postaci wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, gdyż prawo jest tak skonstruowane, że ustąpić należy również wtedy, gdy pojazd nie ma prawa znajdować się w tym miejscu (czyli wyprzedza na skrzyżowaniu, ale nadal jest na drodze z pierwszeństwem).


Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 16, 2014, 14:50:34 pm
znak o zakazie wyprzedzania wystepuje zawsze z linia podwojna ciagla

To że często tak jest, to nie znaczy że zawsze. Przy liniach przerywanych również stoją znaki zakazu wyprzedzania.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 16, 2014, 19:48:25 pm
znak o zakazie wyprzedzania wystepuje zawsze z linia podwojna ciagla

To że często tak jest, to nie znaczy że zawsze. Przy liniach przerywanych również stoją znaki zakazu wyprzedzania.
tak,ale najczesciej sa to znaki zakazu wyprzedzania przez pojazdy ciezarowe,
calkowity zakaz wyprzedzania z liniami przerywanymi to bardzo nietypowe miejsca,a skrzyzowania nie sa nietypowymi miejscami
Ty zdrowy jesteś?

Skrzyżowanie już samo w sobie zabrania wyprzedzania, chyba że jest to skrzyżowanie o ruchu okrężnym.
nie calkiem, bo ząb mi sie pokruszyl,ale z tego co wiem,to jedyna choroba

jasne,ze na skrzyzowaniu nie wolno wyprzedzac,co jest logiczne,ale skrzyzowanie jest oznaczane znakami informacyjnymi i uzupelniajacymi? ,a wiec to co przedstawiaja nie obowiazuje od miejsca postawienia znaku (jak zakazy) ,wiec to jak daleko od skrzyzowania obowiazuje zakaz wyprzedzania wyznaczaja linie podwojne ciagle


Znak zakaz wyprzedzania informuje o zakazie wyprzedzania, a podwójna ciągła o zakazie jej przekraczania. Czy kierowca Seata wyprzedzając miał możliwość zmieścić się na tym samym pasie, bez możliwości przekroczenia linii? Chyba nie.
to wcale nie jest takie latwe do oceny,jezeli chodzi o percepcje w poziomie ,ale co wazniejsze nie jest tez tak istotne ,bo jak nizej napisales
Kierowca Busa popełnił wykroczenie w postaci wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, gdyż prawo jest tak skonstruowane, że ustąpić należy również wtedy, gdy pojazd nie ma prawa znajdować się w tym miejscu (czyli wyprzedza na skrzyżowaniu, ale nadal jest na drodze z pierwszeństwem).
wlasnie po to przepisy sa tak skonstruowane,bo w ten sposob sa proste i klarowne,
wlasnie ta podwojna linia jest na tyle dluga,zeby odroznic tego,kto wyprzedza na skrzyzowaniu od tego,ktory wyprzedza przed skrzyzowaniem,
linia ma taka dlugosc, jaka wyznaczaja normy ,a te sa ustalone w ten sposob,zeby w zaleznosci od predkosci dozwolonej na drodze, mozna bylo okreslic kto komu na czolowke wyjechal,
to jest bardzo proste,bo jezeli seat zaczal wyprzedzac na przerywanej ,to bus mial mozliwosc zatrzymac sie i ustapic pierszenstwa,
jezeli seat wyprzedzalby juz na podwojnej ciaglej ,to bus moglby nie miec czasu na odpowiednia reakcje

jezeli linie sa za krotkie,to skrzyzowanie jest zle zrobione,
jezeli samochody jechaly za szybko,to oczywiscie nie jest wina skrzyzowania

wypadki sie zdarzaja, ale dlaczego osadza sie nie tego, kto zawinil,tylko tego,kto nie przewidzial,ze ten drugi zawini  - jedziesz sobie przepisowo,a tu jakis pajac wyskakuje na czolowke ,co sobie myslisz ?

blad seata polegal na tym,ze uinknal zderzenia z busem i zderzyl sie z wyprzedzanym samochodem ,bo bus sobie pojechal dalej ,a ktos musi byc winny,zeby ubezpieczenie wyplacilo kase
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: altowiolista w Październik 16, 2014, 22:55:29 pm
nie obowiazuje od miejsca postawienia znaku (jak zakazy) ,wiec to jak daleko od skrzyzowania obowiazuje zakaz wyprzedzania wyznaczaja linie podwojne ciagle
Zakaz wyprzedzania obowiązuje od znaku ostrzegawczego A-6.
Swoja drogą, kiedyś ten znak nazywano BOMBĄ ATOMOWĄ. Jak widać - słusznie :)
Rozsądny kierowca na miejscu Seata przewidziałby sytuację, w której bus włączy się do ruchu w taki właśnie sposób.
Kiedyś w podobny sposób omal nie zginąłem, jesli nie w czołówce, to pod kołem TIRa, którego wyprzedzała prowadzaca Audi 80 wariatka. Miałem do siebie pretensje, że sie nie odezwałem wczesniej. Bus który w podobny sposób wyjechał z pola, najpierw podjeżdżał do drogi i był widoczny, wyprzedzane długiego tira troche trwa, można było odpuścić.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 16, 2014, 23:24:17 pm
nie obowiazuje od miejsca postawienia znaku (jak zakazy) ,wiec to jak daleko od skrzyzowania obowiazuje zakaz wyprzedzania wyznaczaja linie podwojne ciagle
Zakaz wyprzedzania obowiązuje od znaku ostrzegawczego A-6.
ale czego nie rozumiesz w cytowanym fragmencie ?
jak zakazy - w domysle jak jest w przypadku zakazow,ktore obowiazuja od miejsca ustawienia, czyli inaczej niz informacyjne


Rozsądny kierowca na miejscu Seata przewidziałby sytuację, w której bus włączy się do ruchu w taki właśnie sposób.
Kiedyś w podobny sposób omal nie zginąłem, jesli nie w czołówce, to pod kołem TIRa, którego wyprzedzała prowadzaca Audi 80 wariatka. Miałem do siebie pretensje, że sie nie odezwałem wczesniej. Bus który w podobny sposób wyjechał z pola, najpierw podjeżdżał do drogi i był widoczny, wyprzedzane długiego tira troche trwa, można było odpuścić.

wiesz jak to jest : gdybys wiedzial,ze upadniesz,to bys usiadl,
ale w tym przypadku chodzi o to,ze kierowca,ktory jechal przepisowo jest przedstawiany jako winny sytuacji ,ktora spowodowal kierowca lamiacy zasady ruchu
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 17, 2014, 00:09:18 am
Jeśli się człowiek przyjrzy filmikowi, to Seat zaczął wyprzedzać za znakiem informującym o skrzyżowaniu. Czyli nieprawidłowo. Notabene zrównał się z wyprzedzanym autem dokładnie na środku skrzyżowania.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 17, 2014, 00:26:57 am
czytaj uwaznie - znak informujacy o zblizaniu sie  do skrzyzowania nie jest zakazem wyprzedzania,
nie trzeba sie dokladnie przygladac,zeby wiiedziec,ze nie mogl sie zrownac na srodku skrzyzowania,bo przed srodkiem skrzyzowania stanal bus, ktorego seat ominal i tylem zaczepil przod wyprzedzanego samochodu,

chyba logiczne jest,ze kierowna ma wplyw na to kiedy zacznie wyprzedzac,ale co do tego kiedy skonczy manewr to juz gorzej przewidziec,
tutaj nie bylo przeszkod podczas manewru, zanim na pasie nie wyladowal bus,
mogl przewidziec,ze wyjedzie mu przed maske, ale to,ze tego nie zrobil nie czyni go winnym
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 17, 2014, 19:25:00 pm
Specjalnie dla Ciebie dwa zrzuty ekranu z owego filmiku. Jak widać na obrazkach gdy Seat zaczynał wyprzedzanie, to pan z busa już wyjeżdżał na jezdnię i z daleka było widać, że tam jest skrzyżowanie i podwójna ciągła. (Nawet z auta za Seatem widać busa). W tym momencie należało zrezygnować z manewru, a nie bezmyślnie pchać się naprzód.
(https://farm4.staticflickr.com/3946/15371443287_d2001e88ed_c.jpg) (https://www.flickr.com/photos/grzech/15371443287/)
(https://farm4.staticflickr.com/3939/15533740126_9f0bdfe17d_c.jpg) (https://www.flickr.com/photos/grzech/15533740126/)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Maurer w Październik 17, 2014, 19:31:52 pm
http://www.mmszczecin.pl/495046/policja-poszukuje-swiadkow-smiertelnego-potracenia-na-ul--kwietnia

Cytuj (zaznaczone)
Dziś o godz. 6.28 w Szczecinie miał miejsce wypadek drogowy, w którym kierujący samochodem ciężarowym marki Mercedes Benz jadąc prawym pasem ruchu ul. 26 kwietnia od strony ul. Twardowskiego w kierunku ul. Santockiej, po ominięciu stojących pojazdów przed wyznaczonym przejściem dla pieszych, potrącił 54- letnią pieszą przechodzącą po pasach z lewej strony na prawą powodując u niej obrażenia skutkujące zgonem na miejscu zdarzenia.

Kolejne drogowe zabójstwo dokładnie w tym samym miejscu. Chciałbym dożyć czasów, kiedy za omijanie pojazdów stojących przed przejściem i przepuszczających pieszych z marszu będzie zabierane prawo jazdy.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 17, 2014, 19:39:32 pm
Ja już żyłem w takich czasach i akurat ten aspekt tamtej rzeczywistości nie był zły...
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Październik 17, 2014, 20:04:03 pm
http://www.mmszczecin.pl/495046/policja-poszukuje-swiadkow-smiertelnego-potracenia-na-ul--kwietnia

Cytuj (zaznaczone)
Dziś o godz. 6.28 w Szczecinie miał miejsce wypadek drogowy, w którym kierujący samochodem ciężarowym marki Mercedes Benz jadąc prawym pasem ruchu ul. 26 kwietnia od strony ul. Twardowskiego w kierunku ul. Santockiej, po ominięciu stojących pojazdów przed wyznaczonym przejściem dla pieszych, potrącił 54- letnią pieszą przechodzącą po pasach z lewej strony na prawą powodując u niej obrażenia skutkujące zgonem na miejscu zdarzenia.

Kolejne drogowe zabójstwo dokładnie w tym samym miejscu. Chciałbym dożyć czasów, kiedy za omijanie pojazdów stojących przed przejściem i przepuszczających pieszych z marszu będzie zabierane prawo jazdy.
Takich wypadków jest mnóstwo. Karać powinno się tych, którzy na siłę próbują być uprzejmi. Kierowca zatrzymujący się na dwupasie w celu przepuszczenia pieszych stwarza często 2 zagrożenia:
 - jadących za nim zmusza do gwałtownego hamowania, w wyniku czego często dochodzi do kolizji przed przejściami
 - pieszemu/pieszym daje poczucie bezpieczeństwa, bo przecież skoro jeden się zatrzymał to i inni się zatrzymają, przez co często piesi już nie patrzą na rozwój sytuacji a lezą jak święte krowy i dostają nagle strzała

Sam osobiście 3 razy w życiu się zatrzymałem jako pierwszy w takiej sytuacji by puścić pieszego. Nigdy więcej tego nie zrobię. Raz musiałem krzyczeć do kobiety z dzieckiem żeby się zatrzymała przed moją maską, bo widziałem w lusterku jak jakiś kretyn nie ma zamiaru się zatrzymać. Jak się później okazało - dziadek na oko z 50-60lat.

Wczoraj ja, jako pieszy dochodziłem do przejścia dla pieszych, ale specjalnie powoli i zatrzymałem się kilka metrów od krawężnika aby nie prowokować kogoś do zatrzymywania się, a i tak jakiś nadgorliwiec się zatrzymał. Gdyby gość za nim jadący Scanią nie miał wolnego prawego pasa, to pan z Thalii miałby zrobione Clio.

Ostatnio niedaleko mojego miejsca zamieszkania podobny nadgorliwiec puścił chłopca na rowerze, żeby ten sobie przejechał. Chłopiec wjechał i dostał strzała od Audi. Gdybym był rodzicem tego dziecka to domagałbym się odszkodowania od takiego kogoś kto go przepuścił.

Gdyby nie tacy nadgorliwcy, wielu wypadków z udziałem pieszych można by uniknąć. Bo pieszy może poczekać aż zrobi się odpowiednia luka i sobie przejść, bądź przebiegnąć - jak woli. Ale jeśli nikt go nie puszcza to ON myśli jak przejść przez ulicę. W momencie kiedy ktoś puszcza pieszego, to ON przestaje myśleć o tym co się dzieje na drodze - jego celem jest chodnik po drugiej stronie.

Takie tam przemyślenia moje i kolegów i z wieloletnim stażem za kółkiem.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 17, 2014, 20:54:32 pm
W piątkowe popołudnie jeśli samochody się nie zatrzymają, to w Nieporęcie nie da się przejść na drugą stronę jezdni aż do nocy. Nie da się też wyjechać z podporządkowanej albo z parkingu. To, że mogę sobie pojechać do Warszawy komunikacją (przystanek mam po drugiej stronie), albo samochodem (muszę skręcić w lewo z podporządkowanej) zawdzięczam wyłącznie uprzejmości kierowców. :)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 17, 2014, 22:37:56 pm
czytaj uwaznie - znak informujacy o zblizaniu sie  do skrzyzowania nie jest zakazem wyprzedzania,
nie trzeba sie dokladnie przygladac,zeby wiiedziec,ze nie mogl sie zrownac na srodku skrzyzowania,bo przed srodkiem skrzyzowania stanal bus, ktorego seat ominal i tylem zaczepil przod wyprzedzanego samochodu,

chyba logiczne jest,ze kierowna ma wplyw na to kiedy zacznie wyprzedzac,ale co do tego kiedy skonczy manewr to juz gorzej przewidziec,
tutaj nie bylo przeszkod podczas manewru, zanim na pasie nie wyladowal bus,
mogl przewidziec,ze wyjedzie mu przed maske, ale to,ze tego nie zrobil nie czyni go winnym

Takim osobom jak ty i ten z Seata powinny być zabierane prawa jazdy za brak myślenia. Skoro jest znak informujący o skrzyżowaniu, to należy przyjąć za pewnik, że za znakiem jest skrzyżowanie. A na skrzyżowaniu jak to powszechnie wiadomo osobom znającym przepisy, nie wolno wyprzedzać. Gdyby ten seat zamiast 75KM miał 200KM to by przeskoczył i może zdążył przed skrzyżowaniem. Ale niestety tak nie było.

KGB mam wrażenie, czytając Twoje posty w tym temacie, że jesteś osobą która np zaczyna wyprzedzanie w jeszcze dozwolonym miejscu, ale za 10m jest podwójna ciągła to jedziesz po przeciwnym pasie tak długo, jak nie będzie przerywanej linii, nawet takiej stosowanej na zjazdach do posesji. Dopiero wtedy zjeżdżasz na swój pas. <lol2> Sorry ale takie bzdury wypisujesz.

Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: wrb#1974 w Październik 18, 2014, 00:13:38 am
przedwczoraj wieczorem (23 godz.) byłem świadkiem jak dwóch gówniarzy w ... BMW! wyskoczyło z wąskiej uliczki w prawo, nie mając miejsca na wyprzedzanie na swoim pasie, pojechali z rykiem lewym pasem, za wysepką. zmuszając trzy jadące z przeciwka samochody, do gwałtownego hamowania. aż dziw że kierowcy zdołali wyhamować. to są potencjalni "prawdziwi zabójcy"!
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 18, 2014, 00:32:13 am
Grzech,dzieki za obrazki ,ale masz problem ze wzrokiem ,bo gdy seat byl na srodku jezdni,to bus jeszcze nosa na nia nie wystawil ,a wiec seat byl widoczny zanim bus wyjechal - czyli linie przerywane zadzialaly ,
gdy seat hamuje (drugi obrazek) nadal jest rownolegle do linie przerywanej,
szkoda,ze nie ma czasu na drugim zdjeciu,ale sa slupki drogowe,ktore sa rozstawione co , no wlasnie,co ile metrow?,
twoja interpretacja jest nieprawidlowa ,a to ze nalezalo zrezygnowac z manewru to doskonale wiemy po fakcie ,ale przede wszystkim,to bus powinien zrezygnowac z manewru,
raczej latwiej zrezygnowac z manewru temu,kto drugi podejmuje decyzje - ale do tego trzeba patrzec w strone,w ktora sie jedzie,bo bus zawsze moze trafic na tira i juz samopoczucie bezpieczenstwa nie dziala

Takim osobom jak ty i ten z Seata powinny być zabierane prawa jazdy za brak myślenia. Skoro jest znak informujący o skrzyżowaniu, to należy przyjąć za pewnik, że za znakiem jest skrzyżowanie. A na skrzyżowaniu jak to powszechnie wiadomo osobom znającym przepisy, nie wolno wyprzedzać.
za przestrzeganie przepisow jeszcze prawek nie zabieraja,
sam nie zawsze je przestrzegam,bo wlasnie na pierwszym planie stawiam myslenie,
ale tu rozpatrywana sytuacja jest prosta pod wzgledem zgodnosci z przepisami - a przepisy to archetyp prowadzenia pojazdow
A na skrzyżowaniu jak to powszechnie wiadomo osobom znającym przepisy, nie wolno wyprzedzać.
jezeli nie potrafisz ocenic,gdzie sie zaczyna skrzyzowanie,to raczej sam powinienes pociac swoje prawko,a nie myslec nad tym,komu nalezy zabrac

Gdyby ten seat zamiast 75KM miał 200KM to by przeskoczył i może zdążył przed skrzyżowaniem. Ale niestety tak nie było.
a gdyby mial 500KM to by zawsze zdazyl i moglby lamac wszystkie zasady (w tym fizyczne),bo nalezy do elity - ciekawa interpretacja hierarchii na drodze :lol:

KGB mam wrażenie, czytając Twoje posty w tym temacie, że jesteś osobą która np zaczyna wyprzedzanie w jeszcze dozwolonym miejscu, ale za 10m jest podwójna ciągła to jedziesz po przeciwnym pasie tak długo, jak nie będzie przerywanej linii, nawet takiej stosowanej na zjazdach do posesji. Dopiero wtedy zjeżdżasz na swój pas. <lol2> Sorry ale takie bzdury wypisujesz.
w takim razie mam wrazenie,ze nie rozumiesz co czytasz,
ale nie to nie wrazenie,to pewnosc,
probujesz tutaj klasycznej zagrywki zwanej "odwrocenie kota ogonem" (znanej tez jako seks Jarka) ,ale to na nic - riposty nie bedzie,
gdy chce sie trzymac przepisow ,to zmieniam pas tam gdzie wolno (rozne wariacje linii przerywanej) ,a wracam na poprzedni tam gdzie chce ,bo podwojna ciagla w takim przypadku mnie nie dotyczy ,
zanim zaczniesz rozwazac w zwiazku z tym rozne przypadki na drodze dwukierunkowej, to przypominam o istnieniu takiej linii jak podwojna jednostronnie przerywana (lub jednostronnie ciagla - obojetne) ,ktora wyczerpuje wszystkie mozliwosci i ucina temat
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 18, 2014, 10:06:15 am
ale tu rozpatrywana sytuacja jest prosta pod wzgledem zgodnosci z przepisami - a przepisy to archetyp prowadzenia pojazdow

No własnie, prosta, a Ty najwyraźniej nie potrafisz zrozumieć, że na skrzyżowaniu nie wolno wyprzedzać. Nie ma miejsca żeby zakończyć manewr, to się go nie podejmuje. Bus nie ma tu znaczenia, bo czy wyjechał, czy nie wyjechał, seat wyprzedzał na skrzyżowaniu.


A na skrzyżowaniu jak to powszechnie wiadomo osobom znającym przepisy, nie wolno wyprzedzać.
jezeli nie potrafisz ocenic,gdzie sie zaczyna skrzyzowanie,to raczej sam powinienes pociac swoje prawko,a nie myslec nad tym,komu nalezy zabrac

Czy samochód na filmiku wyprzedza na skrzyżowaniu? Prosta odpowiedź KGB. Tak czy nie?
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 18, 2014, 12:39:50 pm
Czy samochód na filmiku wyprzedza na skrzyżowaniu? Prosta odpowiedź KGB. Tak czy nie?
oczywiscie,ze nie ,bo jest zasadnicza roznica miedzy NA a PRZED ,a scislej 100m przed

No własnie, prosta, a Ty najwyraźniej nie potrafisz zrozumieć, że na skrzyżowaniu nie wolno wyprzedzać. Nie ma miejsca żeby zakończyć manewr, to się go nie podejmuje. Bus nie ma tu znaczenia, bo czy wyjechał, czy nie wyjechał, seat wyprzedzał na skrzyżowaniu.

bus ma zasadnicze znaczenie, poniewaz to jego kierowca zlamal przepisy i doprowadzil tym samym do kolizji innych pojazdow,
o kierowcy seata mozna myslec,ze postapil nieostroznie i nierozsadnie - zle ocenil sytuacje,
widac,ze hamuje,wiec moze chcial sie schowac za zielonego - jezeli tego nie zrobil,to moze zielony zaczal nagle go wpuszczac intensywnie zwalniajac (wprost uwielbiam takich przyjaznych dupkow),
a moze nie i swir w seacie postanowil jednak wbic sie z przodu,
tego nie wiemy,ale zdarzenie jest nagrane i wyraznie widac,ze to bus byl panem tej sytuacji i jego wykroczenie wymusilo rozwiazanie

bez nagrania mozna by bylo bez refleksji skazac seata na potepienie ,bo przeciez wyprzedzal na skrzyzowaniu (bezedura !) ,ale na szczescie jest nagranie,
sa gorsze sytuacje np. gdy skrecasz w lewo i dostajesz w lewy bok od wyprzedzajacego cie idioty - wina jest twoja,bo nie udowodnisz,ze wrzuciles kierunek duzo wczesniej niz tamten zaczal cie wyprzedzac ,
tzn. udowodnic to mozna majac z tylu kamerke ,ktora zarejestruje sytuacje na drodze i prace twoich kierunkowskazow - proscizna i powszechnosc
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: kuba92 w Październik 18, 2014, 13:36:11 pm
oczywiscie,ze nie ,bo jest zasadnicza roznica miedzy NA a PRZED ,a scislej 100m przed

oczywiscie,ze nie ,bo jest zasadnicza roznica miedzy NA a PRZED ,a scislej 100m przed

A rozumiem, czyli taka sytuacja:
(http://oskduet.pl/sites/oskduet/files/myimages/96/d_prze_pie.jpg)

To też wg Ciebie wyprzedzanie PRZED a nie NA przejściu dla pieszych?

Nie wiem, czy zdawałeś prawo jazdy, ale manewr wyprzedzania z tego co mi wiadomo powinien się nie tylko rozpocząć w miejscu dozwolonym, a cały przebieg wyprzedzania powinien być w miejscu dozwolonym. Pan z filmiku zakończył na skrzyżowaniu więc chyba trochę nie tak?
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 18, 2014, 14:30:33 pm
lanos stoi rownolegle do linii podwojnej ciaglej,wiec nie wolno go wyprzedzic z tego powodu ,jak tez z innego,a mianowicie nie wolno wyprzedzic auta, ktore zatrzymalo sie przed przejsciem dla pieszych

Nie wiem, czy zdawałeś prawo jazdy,
oczywiscie,ze nie zdawalem ,tylko sobie wydrukowalem,
dobra drukarka byla,bo wyszlo za pierwszym razem ,jednej kobiecie za trzecim razem ,a pozostalym 10 osobom zabraklo papieru,
przy czym instruktor po tym jak sie dowiedzial, na jakiej drukarce bede drukowal to tylko machnal reka komentujac,ze ta drukarka jest ch..owa i prawie nigdy nie drukuje


manewr wyprzedzania z tego co mi wiadomo powinien się nie tylko rozpocząć w miejscu dozwolonym, a cały przebieg wyprzedzania powinien być w miejscu dozwolonym. Pan z filmiku zakończył na skrzyżowaniu więc chyba trochę nie tak?
jezeli jestes Nikolasem Cage w filmie NEXT to oczywiscie tak moze byc,
ale jezeli jestes zwyklym smiertelnikiem ,zaczynasz wyprzedzac i na twoj pas laduje sie jakis qtas ,a ty zaczynasz hamowac i uciekac to twoj manewr zazwyczaj sie wydluza
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: kuba92 w Październik 18, 2014, 15:21:36 pm
ale jezeli jestes zwyklym smiertelnikiem ,zaczynasz wyprzedzac i na twoj pas laduje sie jakis qtas ,a ty zaczynasz hamowac i uciekac to twoj manewr zazwyczaj sie wydluza

Może jestem dziwny, ale zawsze wyprzedzam mając przed sobą więcej drogi do wyprzedzania niż jest mi potrzebne, może jeżdżę krótko bo dopiero 4 lata ale jeszcze nie udało mi się skończyć na skrzyżowaniu/pasach/podwójnej ciągłej.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 18, 2014, 17:25:31 pm
Czyli dla kolegi KGB wyprzedzanie to nie jest całość, tylko sam początek. Jeśli ktoś przejechał na lewy pas przed miejscem zabronionym, to potem już cały manewr jest zgodny z przepisami. :)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 18, 2014, 19:43:38 pm
Może jestem dziwny, ale zawsze wyprzedzam mając przed sobą więcej drogi do wyprzedzania niż jest mi potrzebne, może jeżdżę krótko bo dopiero 4 lata ale jeszcze nie udało mi się skończyć na skrzyżowaniu/pasach/podwójnej ciągłej.
i bardzo dobrze,rob tak dalej ,ale nie zabieraj innym ich praw
Czyli dla kolegi KGB wyprzedzanie to nie jest całość, tylko sam początek. Jeśli ktoś przejechał na lewy pas przed miejscem zabronionym, to potem już cały manewr jest zgodny z przepisami. :)
wiem Grzechu ze przezyles juz kazda sytuacje na swiecie,a dodatkowo potrafisz przewidziec gdzie sie jaka linia konczy nie widzac jej konca ,ale nie kazdy ma takie zdolnosci telepatyczne,
oczywiscie tez nikt nigdy nie sciga sie z Toba podczas roznych manewrow, a nawet jesli to twoj matematyczny umysl ma zawsze wszystko wyliczone do milimetra,
tot teraz sobie pomysl,ze kierowca seata tez mial wszystko wyliczone co do milimetra,ale pojawil sie bus na jego pasie i obliczenia diabli wzieli
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 18, 2014, 20:31:49 pm
Sorki kolego, ale normalny człowiek widząc przed sobą skrzyżowanie i pojazd na podporządkowanej nie wpada na pomysł żeby wyprzedzić bo akurat jeszcze jest linia przerywana.  <lol2>
 Nie trzeba być jasnowidzem żeby domyśleć się, że zaraz się skończy - najpierw był znak ostrzegawczy a po prawej drogowskazy skierowane w lewo.
A co do ilości sytuacji, które przeżyłem na drodze to i owszem - przez ostatnich 28 lat było ich sporo. :P
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 18, 2014, 21:45:53 pm
Dajcie już sobie spokój bo i tak KGB nie zrozumie tak podstawowych przepisów. Jego odpowiedź na post kuby92 też wiele mówi o jego znajomości przepisów. Stojącego przed przejściem nie wolno wyprzedzać, ale pewnie jadący już tak. A druga sprawa, to nie da się wyprzedzić stojącego pojazdu. Można go jedynie ominąć.

Pomyśleć, że wystarczy zrozumieć i stosować poniższe:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
- ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
- przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
- na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi;
- na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.


Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 19, 2014, 01:24:36 am
Swoje zdanie napisałem już w przedostatnim poście. Zmieniając nieco temat, to nie pamiętam czy jest to w przepisach czy nie, ale jak robiłem prawo jazdy to mnie uczyli, że: "dojeżdżając do skrzyżowania należy zachować szczególną ostrożność". Ten tekst nigdy nie traci aktualności. Co widać w filmiku pod linkiem poniżej.

http://www.youtube.com/watch?v=k5uZgp1N1SU
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: KGB w Październik 19, 2014, 02:15:20 am
Dajcie już sobie spokój bo i tak KGB nie zrozumie tak podstawowych przepisów. Jego odpowiedź na post kuby92 też wiele mówi o jego znajomości przepisów. Stojącego przed przejściem nie wolno wyprzedzać, ale pewnie jadący już tak. A druga sprawa, to nie da się wyprzedzić stojącego pojazdu. Można go jedynie ominąć.
o tak,przechodzimy do lapania za slowka - co ma niby podwazyc merytorycznosc wypowiedzi ;]
oczywiscie omylilem sie,ale to i tak lepsze niz "omijanie jadacego samochodu" lub "wymijanie jadacego samochodu" ,gdzie ktos widac musi sie dowartosciowac ,

ale spoko,jestem pamietliwy,wiec odwdziecze sie tym samym


Pomyśleć, że wystarczy zrozumieć i stosować poniższe:

1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
- ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;

7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
- przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
- na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi;
- na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.
oczywiscie radze pomyslec i dac odpowiedzi na pytania wynikajace z tych paragrafow :
1.czy wyprzedzajacy nie mial dostatecznej widocznosci,miejsca i komu utrudnil ruch ?
7.
- nie dotyczy
- nie dotyczy
- czy wyprzedzal na skrzyzowaniu ,a jesli tak lub nie to jak jest okreslone miejsce zwane skrzyzowaniem oraz jaki obszar obejmuje ?

pytanie bonusowe, ale jednak kluczowe : kto jest winny (i dlaczego kierowca busa) ?

tym koncze darmowa lekcje logiki,bo nie bede sie meczyc za darmo (nauczyciele maja przynajmniej niezla pensje, malo godzin w etacie i 2 miechy wakacji),
niniejsza historia moze posluzyc za inspiracje do scenariusza filmu "przerwana lekcja logiki"

Sorki kolego, ale normalny człowiek widząc przed sobą skrzyżowanie i pojazd na podporządkowanej nie wpada na pomysł żeby wyprzedzić bo akurat jeszcze jest linia przerywana.
pewnie normalny czlowiek tak robi,bo norme wyznacza wiekszosc, a ta z kolei nigdy nie ma racji,
ale abstra"gęś"ąc od tego,to dlaczego pojazd na glownej ma ustepowac pojazdowi na podporzadkowanej ? w ten sposob nie warto wprowadzac zadnych zasad ruchu ,poza jedna - wiekszy ma zawsze pierszenstwo
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 19, 2014, 11:12:02 am
ale abstra"gęś"ąc od tego,to dlaczego pojazd na glownej ma ustepowac pojazdowi na podporzadkowanej ? w ten sposob nie warto wprowadzac zadnych zasad ruchu ,poza jedna - wiekszy ma zawsze pierszenstwo


Ja osobiście to w takiej sytuacji widzę dwie możliwości. Wyegzekwuję przepisy i będę miał stłuczkę, albo w drodze wyjątku ustąpię komuś i auto będzie całe. Za bardzo lubię mój samochód by stosować rozwiązanie numer jeden. :P

Mi zależy bym się bezwypadkowo dostał tam dokąd chcę dotrzeć. Są typy co uwielbiają egzekwować przepisy i specjalnie nie ustąpią żeby dowieść swojej racji, ale ja mam to gdzieś.
 Jeżdżę bezpiecznie i ustępuję miejsca kretynom gnającym gdzieś żeby się zabić albo rozbić. Teraz jest lepiej ogólnie, bo ludzie mają równiej w głowach, ale przez lata na mojej drodze z domu do Warszawy miałem za każdym razem co najmniej jedną sytuację wypadkowo-twórczą gdybym nie ustąpił. Najczęściej wyprzedzanie "na trzeciego".
Przepisów nie ma co zmieniać - po prostu myślenia trzeba używać. I korzystać ze znaków. Jak jest żółty trójkąt informujący o skrzyżowaniu, to się brać za wyprzedzanie za skrzyżowaniem dopiero. :P
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 19, 2014, 11:49:32 am
oczywiscie radze pomyslec i dac odpowiedzi na pytania wynikajace z tych paragrafow :
1.czy wyprzedzajacy nie mial dostatecznej widocznosci,miejsca i komu utrudnil ruch ?
7.
- nie dotyczy
- nie dotyczy
- czy wyprzedzal na skrzyzowaniu ,a jesli tak lub nie to jak jest okreslone miejsce zwane skrzyzowaniem oraz jaki obszar obejmuje ?


Teraz będziesz filozofował na temat obszaru jaki zajmuje skrzyżowanie. Więc skrzyżowanie jest miejscem, gdzie przecinają się dwie drogi,  najprościej mówiąc. Stosując Twój tok rozumowania, to będzie miejsce gdzie ok 6m asfaltu bądź innej nawierzchni np prostopadle spotyka się z innym asfaltem lub inną nawierzchnią. I teraz analizując filmik bus wyjeżdża z tego podporządkowanego asfaltu wprost pod koła seata jadącego na asfalcie z pierwszeństwem. Wynika więc że jest to miejsce gdzie przecinają się drogi, bo inaczej te auta by się tam nie spotkały. Czyli wygląda na to, że można nazwać to skrzyżowaniem.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 19, 2014, 15:38:55 pm
Skrzyżowanie jest to przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia.

Skrzyżowanie obejmuje wspólną część przecinających się lub łączących się dróg oraz odcinki tych dróg, na których występują poszerzenia jezdni spowodowane dodatkowymi pasami ruchu i/lub wyspami kanalizującymi, a w przypadku braku poszerzenia - na odcinku obejmującym minimalne długości akumulacji i zwalniania.
(Cytaty z odpowiednich przepisów).
W tym przypadku jest to ten odcinek jest tam gdzie są podwójne linie ciągłe - czyli pan na drugiej fotce ewidentnie jest na skrzyżowaniu już i właśnie łamie przepisy. (No chyba, że się teleportuje w ułamek sekundy na swój pas :P )



Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Sterciu w Październik 22, 2014, 14:28:32 pm
Jezeli mogę to dodam coś od siebie w sprawie tej kolizji z udzialem seata. Otóż winny spowodowania kolizji jest niewątpliwie kierowca auta dostawczego , to on włączając się do ruchu z drogi podporządkowej jest zobowiązzany ustąpic pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu znajdującym się na drodze z pierwszeństwem przejazdu i tu nie ma zbytnio co dyskutowac bo tak jest. To jednak nie koniec , kierowca seata też popelnia wykroczenie za ktore powinien otrzymac mandat ,  wyprzedzac na tak oznakowanym skrzyzowaniu nie może i mało ważne jest czy rozpoczął manewr wyprzedzania na lini P1 , choć tu widac eweidentnie  ze na P6 , ale skonczył go na P4... niemniej  nie on jest sprawcą spowodowania kolizji.
Kierowca seata ewidentnie zaczął manewr wyprzedzania na lini P6 , jest to linia przerywana ostrzegawcza, a uprzedza o zblizaniu się do miejsca oznaczonego linią P3 lub  P4 lub do miejsca niebezpiecznego , popenił wykroczenie. Problem polega na tym ze 80% kierowców nie odroznia lini P1 i P6 ,baaa.... nawet nie wiedzą co oznacza ta linia i ze wogóle istnieje,  a P6 ewidentnie informuje o tym co za pareset metrów może nastąpić czyli albo będzie linia przez którą przejezdzanie jest zabronione albo jakieś miejsce niebezpieczne czyli zakręt itp.

Są też sytuacje gdzie linia P1 przeobraza się odrazu w P4 lub P3 ale w tym konkretnym przypadku ewidentnie była P6 i kierowca seata na niej rozpoczął swój manewr wyprzedzania.

Ogólnie w tej sytuacji obaj kierowcy do ukarania ze wskazanim winnego spowodowania kolizji kierowcy auta dostawczego.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 22, 2014, 16:25:49 pm
To teraz jeszcze wytłumacz to jakoś KGB.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Październik 23, 2014, 00:37:17 am
I może tym dogłębnym wyjaśnieniem kolegi Stercia zakończmy nieszczęsną dyskusję o busie i seacie.

Kolejne posty na ten temat będą nagradzane bananami.
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 23, 2014, 12:16:39 pm
Ale tematu nie zamykajmy, bo jest to ładne miejsce na pokazywanie różnych szalenie ciekawych sytuacji. Np tej:

- ktoś bezmyślnie omijał dziurę, ale kierowca tylnonapędowca pokazał klasę. :)

http://www.youtube.com/watch?v=K9VrntC7VKA


Takiego bezmyślnie omijającego sam spotkałem jadąc z Nieporętu do Warszawy. Na szczęście pomyślałem co zrobi i zacząłem hamować oraz zjechałem na pobocze wcześniej, więc mogłem go dość komfortowo ominąć, ale jego minę to warto było sfocić. Szczęka mu opadła, japę otworzył na maksa oczy wybałuszył - mogę się założyć, że zauważył mnie dopiero jak się zaczęliśmy mijać.  <lol2>
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: fafik w Październik 26, 2014, 11:16:24 am
a zem sie rozpedzil :P
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: banned w Październik 30, 2014, 21:19:27 pm
Festiwal debilizmu:

https://www.youtube.com/watch?v=sZQ_QYihovM

Profesjonalne zabezpieczenie imprezy, gwarantuje że w razie gdyby samochód sobie odjechał, nic się nikomu nie stanie  :]
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Październik 31, 2014, 07:41:16 am
Jest dozwolone omijanie pojazdu stojącego przed skrzyżowaniem lub przejściem dla pieszych - tylko jeśli pojazd omijany nie zatrzymał się w celu ustapienia pierwszeństwa pieszemu :)
Tytuł: Odp: Kim są prawdziwi mordercy na drogach...?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Listopad 01, 2014, 14:46:09 pm
Tego rodzica ma się ochotę lekko poturbować... <do bani>

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/12,126943,16886672,Chlopiec_nagle_znalazl_sie_przed_maska_jadacego_samochodu_.html#CukVid