FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Karoseria / Blacharka / Wnętrze => Wątek zaczęty przez: Stingerek w Kwiecień 20, 2011, 13:05:00 pm

Tytuł: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 20, 2011, 13:05:00 pm
Od jakiegoś czasu moje autko ściągało w prawą stronę przy hamowaniu, jako że było to bardzo delikatne uznałem że lewy zacisk poprostu słabiej działa więc postanowiłem go odpowietrzyć. Po tym zabiegu i kilku gwałtownych hamowaniach efekt się jeszcze nasilił... uznałem że lewy zacisk jest albo nie sprawny albo prawy za mocno trzyma dlatego że zaczął ściągać podczas zwykłej jazdy na wprost i dziwnie myszkował podczas gwałtownych skretów prawo-lewo...

Niestety okazało sie że podłużnica przegniła , pękła i odklejając się od przedniego pasa przesuneła się w prawo i tył poszedł do góry a przód w dół.

Przesunięcie widać doskonale po tym jak ułożony jest drążek reakcyjny

Poniżej na fotkach wszytko widać mam nadzieję.


Mam pytanie - czy ktoś z drogich forumowiczy dysponuje sprzętem wiedzą i czasem aby to zrobić ? Po mieście da się jeździć tak do 40-50km/h ale o normalnej jeździe nie ma mowy.

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie146.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie147.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie148.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie149.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie150.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie151.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie152.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie153.jpg)


Czy ktoś mógłby powiedzieć jaki będzie orientacyjny koszt takiej naprawy ?

Rozumiem że nową podłużnicę dostać cięzko, nie znam się na blacharce w ogóle ani na tego typu naprawach i nie wiem czy konieczne jest wstawienie nowej(ew. używanej ale sprawnej) podłużnicy czy da się to naprawić ? Wiem że kolega miał podobny przypadek i ktoś mu to ponaciągał i obspawał grubą blachą, jeździ tak już masę czasu.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 20, 2011, 15:32:43 pm
Kilka fotek po umyciu:

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie162.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie163.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie164.jpg)

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/Zdjcie165.jpg)

Nie wiem do kogo zwrócić się o pomoc..
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: MichalSW w Kwiecień 20, 2011, 19:29:24 pm
Jeśli to byłby mój samochód, to szukałbym nowej, a jakby mi się trafiła używana w idealnym stanie to też bym brał. Ta podłużnica jest do wycięcia i wymiany, tu nie ma co łatać. Poszycie to można łatać, podłużnica jako element nośny raczej się do tego nie nadaje. Tak spytam: ile lat ma to nadwozie?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 20, 2011, 20:32:03 pm
rok 1996.
Podluznica sie odkleiła od przedniego pasa - straciła sztywnosc i podczas kilku gwaltownych hamowań sie zgieła... spod warstwy konserwacji rdzy nie było widac - nie ma się co dziwic , miejsce gięcia przegniło na odcinku 1-2cm ... i to wystarczyło.

Nie mam czasu teraz na wspawywanie całej podłużnicy (mam całą zdrową) samochód musi uzyskać 100% zdolność bojową najpóźniej w czwartek 28 kwietnia. Będziemy jutro rzeźbić - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Kwiecień 20, 2011, 20:44:39 pm
To ostro będzie bo samo schnięcie podkładów zajmie przynajmniej 2 dni.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Marel w Kwiecień 20, 2011, 21:11:27 pm
http://allegro.pl/podluznica-tyl-prawa-fso-atu-polonez-802087-i1558123329.html

zadzwoń do nich może będą mieli coś do przodu, ja popytam jutro u mnie w mieście jak coś dam znać
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 20, 2011, 21:16:04 pm
Cytuj (zaznaczone)
To ostro będzie bo samo schnięcie podkładów zajmie przynajmniej 2 dni.
Spokojnie.. mam ich 8 ;) dam radę
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Ukash w Kwiecień 20, 2011, 21:46:20 pm
Ja dzisiaj dałem do blacharza z podłużnicą, ale u mnie pękła w miejscu gdzie jest przekładnia przykręcona. Jutro odbiorę auto to napiszę co i jak jest zrobione ;) Może pomoże ;)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Kwiecień 20, 2011, 21:49:52 pm
Nie ma tragedi. oczyścić, zespawać, wzmocnić od razu i będzie spokój.
Wstawianie nowej przy taki w sumie niewielkim uszkodzeniu mija się z celem. Dodatkowo wstawiamy taką samą "wspaniałą" a tak tą co ma sobie wzmocni, obspawa i będzie 4 razy lepiej jak oryginał.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Kwiecień 20, 2011, 21:58:23 pm
Poza tym że samochód po takim zabiegu może się trochę inaczej składać gdyby walnął.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 20, 2011, 22:55:49 pm
Albo sie nie składać :)
Wszystko okaże się jutro - jestem przerażony tak jak wtedy kiedy fikneła mi UPG.... teraz się z tego śmieje...

Z podłużnicy.. może będę się smiał na Słonnym..... ;)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: maciejowski w Kwiecień 21, 2011, 00:57:44 am
To ostro będzie bo samo schnięcie podkładów zajmie przynajmniej 2 dni.
chyba dla minii czy innego unikoru. podkład akrylowy jest suchy i gotowy do dalszej obróbki po kilu godzinach, epoxyd po 12.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 21, 2011, 06:08:49 am
za długo..
czerwony październik przed niedzielną suma będzie w pełni sprawny. choćbym miał dzień i noc zapdalac co niniejszm czynię.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Kwiecień 21, 2011, 09:45:11 am
To ostro będzie bo samo schnięcie podkładów zajmie przynajmniej 2 dni.
epoxyd po 12.

W temp. co najmniej 20 stopni, dodaję do tego jeszcze podkład reaktywny typu wash primer, przy takiej korozji będzie bardzo wskazane dokładnie wszystko nim przemyć bo nie ma szans na pełne usunięcie rdzy, a pod epoksydem może sobie zacząć chrupać, tym bardziej że epoxyd ma znacznie mniejsze możliwości penetracyjne, wash primer jest po prostu dużo rzadszy.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 21, 2011, 20:00:09 pm
Czerwony październik w suchym doku od 14:00 - robota zaczeła się o 17:00 bo trzeba było wypić piwo i zjeść coś z grilla... ;)

Auto rozebrane i wyspawane w około 60-70% - pozostało dokończyć spawy odtłuścić, wyczyścić zamalować podkładem i konserwacja - przy odrobinie szczęścia .. jeszcze dzisiaj (czyli do północy) wyjedzie z garażu.

Kilka fotek:

(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/th_Zdjcie167.jpg) (http://s20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/?action=view&current=Zdjcie167.jpg)
(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/th_Zdjcie168.jpg) (http://s20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/?action=view&current=Zdjcie168.jpg)
(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/th_Zdjcie169.jpg) (http://s20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/?action=view&current=Zdjcie169.jpg)
(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/th_Zdjcie170.jpg) (http://s20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/?action=view&current=Zdjcie170.jpg)

czymajta kciuki

Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 22, 2011, 03:55:49 am
Robota pikuś... największy problem sprawiła śruba mocowania poduszki stabilizatora... jakiś sie gwint w podłużnicy zrobił dziwny i trzeba było gwintować od nowa - poza tym - jakieś 6-7 godzin pracy z czego większość to docinanie i rzeźbienie "materiału" na nową podłużnice. Płaskowniki z blachy 4mm o szerokości 4cm.

Koszt: 12pak zubra z tesco = 24zł.
(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/th_Zdjcie000-4.jpg) (http://s20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/?action=view&current=Zdjcie000-4.jpg)
(http://i20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/th_Zdjcie001-2.jpg) (http://s20.photobucket.com/albums/b201/stingerek/?action=view&current=Zdjcie001-2.jpg)

ukończyłem auto przed północą.. ale nam się "przedłużyło" ;)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 22, 2011, 04:08:00 am
Cytuj (zaznaczone)
To ostro będzie bo samo schnięcie podkładów zajmie przynajmniej 2 dni.

6 godzin :) I auto wyjechało.

Cytuj (zaznaczone)
W temp. co najmniej 20 stopni, dodaję do tego jeszcze podkład reaktywny typu wash primer, przy takiej korozji będzie bardzo wskazane dokładnie wszystko nim przemyć bo nie ma szans na pełne usunięcie rdzy, a pod epoksydem może sobie zacząć chrupać, tym bardziej że epoxyd ma znacznie mniejsze możliwości penetracyjne, wash primer jest po prostu dużo rzadszy.

Bla bla bla bla bla...

Szlifiera do gołego, wyciąć zgnite.... na to odrdzewiacz potem dużo poddkładu, spawanie spawanie spawanie , szlifiera.. benzyna ekstrakcyjna, dużo podkładu , i chlorokauczuk czarny.

Czas operacji 6 godzin, koszt znikomy,


Sie wszystko da tylko cza chcieć.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: R9 w Kwiecień 22, 2011, 22:25:14 pm



Cytuj (zaznaczone)
Sie wszystko da tylko cza chcieć.
Z takim podejściem, to auto nie zginie ;D
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 22, 2011, 22:30:23 pm
Cytuj (zaznaczone)
Cytuj

    Sie wszystko da tylko cza chcieć.

Z takim podejściem, to auto nie zginie ;D

Możliwe.. że troche jeszcze nim pojeżdżę.

naprawa się udała a podłużnica odbudowana... jeszcze troche pozyje.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Master82 w Kwiecień 22, 2011, 23:13:51 pm
oo super, to teraz przyjeżdżaj do mnie bo mam dwie podłużnice przy silniku do odbudowy ;)

p.s. super robota  8)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 22, 2011, 23:27:41 pm
Daj spokój, spawać nie potrafię ;) nasmarkałem jakbym miał parkinsona ..
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Master82 w Kwiecień 22, 2011, 23:38:46 pm
parkinsona? widocznie za mało piłeś ;)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Kwiecień 24, 2011, 15:21:45 pm
No to ciekawe kiedy rdza znowu wylezie.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Alien#174 w Kwiecień 26, 2011, 09:15:57 am
No to ciekawe kiedy rdza znowu wylezie.
Optymizmu trochę - pewnie szybciej padnie podłużka z drugiej strony.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Kwiecień 26, 2011, 12:14:42 pm
Pewnie tak, jednak "posmarkane spawy" i pośpieszne malowanie to zaproszenie dla korozji.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 26, 2011, 16:47:29 pm
Po spawaniu zostało wszystko wyczyszczone do bialego - nie ma "otuliny" na spawach.
Spawałem sam - nie wygląda to estetycznie ale lokalny spawacz po hogwarcie powiedział że solidnie.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Kwiecień 27, 2011, 22:53:49 pm
Taki ubytek podłużnicy to pikuś. U mnie niestety zgniła cała od przedniego pasa do ściany grodziowej co zakończyło ostatecznie żywot mojego carusa...
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: -Marcin- w Kwiecień 27, 2011, 23:17:49 pm
Bocian, to nie jest powod zeby zlomowac auto ;)
U mnie tez byla cala podluznica do wymiany. I ja cala wymienilem ;) Nie bylo latwo, poza tym "troche" nie pasowala, ale udalo sie.
(http://images35.fotosik.pl/442/0505320536065994m.jpg) (http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=0505320536065994)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: luka92 w Kwiecień 28, 2011, 00:03:14 am
A mam takie trochę może głupie pytanie na teraz :D Czy można zdjąć belke poprzeczną z przodu i wyciąć kawałek podłużnicy bez wyjmowania silnika? Czy niestety żeby wyciąć kawałek podłużnicy trzeba silnik wyjąć? Bo moja podłużnica będzie ratowana ;) z tymże jest zgniła przy belce
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: maciejowski w Kwiecień 28, 2011, 00:11:20 am
musisz podwiesić na czymś silnik, na podnośniku, belce pod sufitem, albo oprzeć belkę, rurę itp na błotnikach i do niej przypiąć silnik.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: myszaradom w Kwiecień 28, 2011, 00:13:31 am
A co zrobić z tym fantem?
[IMG=http://img38.imageshack.us/img38/9964/dscf4552j.jpg][/IMG] (http://img38.imageshack.us/i/dscf4552j.jpg/)

Uploaded with ImageShack.us (http://imageshack.us)
Muszę to zorbić
Podłużnica raczej jest w dobrym stanie a mocowanie gumy od drążka reakcyjnego (chyba dobrze to nazywam) było urwane i ratowane przez poprzedniego właściciela...
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: maciejowski w Kwiecień 28, 2011, 00:21:15 am
o mamo, ale glut!
rozwiązanie jest raczej jedno, wyciąć i wspawać nowy/dorobiony element. kiedyś na allegro były końcówki podłużnic, zresztą to jest łatwy kształt do dorobienia.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Kwiecień 28, 2011, 00:46:28 am
to już patologia jest.. niestety  - jak nieleczone zęby - wyrwać wstawić nowe.
U mnie podłużnica przegniła w dwóch miejscach i tam też pękła... wyprostowano i obspawano.. u ciebie trzeba wyrywac.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: myszaradom w Kwiecień 28, 2011, 07:10:31 am
Tak też myślałem że trzeba będzie zrobić. Ale to wycinać kawałek podłużnicy i wstawiać blachy, kawałek nowej?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Łukasz_ERW w Kwiecień 30, 2011, 00:01:02 am
A powiedzcie mi taką rzecz... Jak spawacie te podłużnice to jakoś prostujecie auto? Bo  przecież mogło się coś poprzestawiać? No i skąd wiedzieć jak to poustawiać?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: myszaradom w Maj 01, 2011, 20:01:02 pm
Ja już kupiłem auto z taką naprawą, tyle że u mnie było tylko urwane mocowanie od drążka reakcyjnego.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: sova w Maj 10, 2011, 10:33:48 am
ja mam plan jak juz autko będzie jeżdzić, podjechac do zakłądu piaskowania, podłuznice i ich łączenie z przodem sypnąć piachem, odrazu zaciaprać podkładem reaktywnym, odczekać aż wyschnie , do domu, naspawać wzmocnienie, reaktywny, podkład, chlorokauczuk i gotowe
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: El-Portero2 w Maj 21, 2011, 23:07:25 pm
to już patologia jest.. niestety  - jak nieleczone zęby - wyrwać wstawić nowe.
U mnie podłużnica przegniła w dwóch miejscach i tam też pękła... wyprostowano i obspawano.. u ciebie trzeba wyrywac.
Tak też myślałem że trzeba będzie zrobić. Ale to wycinać kawałek podłużnicy i wstawiać blachy, kawałek nowej?
A powiedzcie mi taką rzecz... Jak spawacie te podłużnice to jakoś prostujecie auto? Bo  przecież mogło się coś poprzestawiać? No i skąd wiedzieć jak to poustawiać?


Opłaca się taką połówkę za 650zł brać?

(http://c.wrzuta.pl/wi15798/57aec383002062c84dd81d29/0/925b4c08e1d56fa3)

Może... Może jestem idealistą :d ...Może na szrocie od jakiegoś PN młodziaka w miarę dobrym stanie odciąć taki zestaw podłużnic z fartuchami i pasem  ..kupić na wagę, za cenę złomu (+5%) dać do piaskowania i wtedy nówkę w całości przeszczepić bez paprania na kawałki z trwałością "na 5 minut"?

dobrą ochronę chlapnąć i na kolejne 15 latek jest spokój.
---------

Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: KGB w Maj 22, 2011, 20:36:01 pm
jakbym mial szukac ,odcinac ,piaskowac ,malowac i jeszcze kupowac na wage to juz wolalbym dac te 650pln za nowe
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Maj 23, 2011, 00:29:27 am
I mieć święty spokój.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Mardas#1946 w Maj 23, 2011, 08:04:46 am
W/g mnie też się opłaca.Na pewno dłużej pojeździsz niż na remontowanej !!!!!!! Dodatkowo sobie zabezpieczysz,i masz pewność że zaraz "ruda" go nie weźmie.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: El-Portero2 w Maj 23, 2011, 11:45:24 am
no i ktoś pisał, że niby jest auto nie do uratowania i musi umrzeć na szrocie - Wszystko jest do uratowania tylko kwestia czasu, miejsca i kasy, tak  :-)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Zoltan#1930 w Maj 23, 2011, 22:38:13 pm
takie nowe od razu można odpowiednio wzmocnic też.
Ogólnie to każdy samochód mozna naprawić. I lepszy jest zardzewiały bez bitexu niż mniej zardzewiały z nim. Jak sobie pomyslę ile czasu straciłem na skrobanie tego szajsu to mnie krew zalewa.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 10, 2017, 08:43:17 am
Mam szybkie pytanie a nie chcę tworzyć nowego wątku, bo też się tyczy podłużnic.

Mianowicie czy przednie podłużnice od Borewicza pasują do Caro 1.5 GLE MR93 94r.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Maj 10, 2017, 10:08:40 am
Pasują. W samym nadwoziu nie zmieniło się nic poza wykończeniem i oblachowaniem zewnętrznym.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 10, 2017, 11:24:42 am
Wszystkie podłużnice są takie same czy tylko przednie?

A czy w przednich nie było przypadkiem 2 rozstawów otworów pod belkę albo drążki? Może się to tyczyć Plusów ale gdzieś takie coś widziałem, że przednich podłużnicach był inny rozstaw.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: miedzian w Maj 10, 2017, 12:16:55 pm
A czy w przednich nie było przypadkiem 2 rozstawów otworów pod belkę

w Dużym Fiacie tak, w Polonesie nie.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 10, 2017, 12:23:58 pm
Cytat: fripin w Dzisiaj o 11:24:42
A czy w przednich nie było przypadkiem 2 rozstawów otworów pod belkę

w Dużym Fiacie tak, w Polonesie nie.

Czyli Borewicz i Duży Fiat to nie to samo, tak? Bo szukam podłużnic do Caro, a znalazłem ogłoszenie, że podłużnice do Fiata 125p i Poloneza. I teraz nie wiem czy wszystko jest jedno i to samo 125p=Borewicz=Caro/Atu=Caro+/Atu+
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Maj 10, 2017, 15:04:52 pm
Z tym to bywa trudno się czegoś wywiedzieć od sprzedawcy, bo ludziom się wydaje że samochody są identyczne, a nie są...
Dopiero Fiaty M i ME były częściowo zunifikowane z Polonezem.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 10, 2017, 15:13:56 pm
W takim razie jak poznać czy będą pasować do Caro? Są jakieś specyficzne wymiary na podstawie których można wywnioskować czy to będzie pasować?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: miedzian w Maj 10, 2017, 16:16:59 pm
Powiem tak: nie widziałem nigdy w sprzedaży nowej podłużnicy do jakiegokolwiek FSO w postaci innej jak podłużnica+fartuch czyli praktycznie cała ćwiartka.

A taki zestaw podłużnica + fartuch to nie da się pomylić fiata z polonezem jeżeli chociaż raz widziało się komore silnika poloneza lub fiata.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 10, 2017, 17:58:53 pm
Dzwoniłem do gościa, jakiś stary zgryźliwy dziad, który ledwo słyszy w słuchawce co się do niego mówi, a rozmowa przez telefon chyba sprawia ból... Przy pytaniu o to do czego pasują stwierdził, że pasują do wszystkiego od Fiata aż po Plusa. Na pytanie o różnice w rozstawie otworów stwierdził, że chyba w moim samochodzie tylko się to różni. Jak zapytałem czy one są fabryczne czy dorabiane i skąd one w ogóle pochodzą to stwierdził, że są dorabiane z kartonu...
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Maj 10, 2017, 18:17:31 pm
I tak i nie do końca... są dwa rozstawy kołków ustalających. Zmiana nastąpiła tak gdzieś w połowie lat 90 wraz z pojawieniem się ograniczników skrętu na belce. Różnica to 0,5cm. Co ciekawe otwory na śruby mocujące zostały bez zmian...

Tak więc nie do końca wszystko pasuje do wszystkiego...
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: miedzian w Maj 10, 2017, 18:23:44 pm
Zmiana nastąpiła tak gdzieś w połowie lat 90 wraz z pojawieniem się ograniczników skrętu na belce. Różnica to 0,5cm. Co ciekawe otwory na śruby mocujące zostały bez zmian...


a to tego nie wiedziałem.

myślałem ze jedyna zmiana to zmiana średnicy kołków ustalających w dużym fiacie w okolicach 79-80 roku. W takim razie już się nie wypowiadam :D

ale dodam tylko tyle na odchodne: kupić jakie kolwiek podłużnice z poloneza i potem dobrać odpowiedną belkę: bedzie najszybciej.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 10, 2017, 18:25:17 pm
I tak i nie do końca... są dwa rozstawy kołków ustalających. Zmiana nastąpiła tak gdzieś w połowie lat 90 wraz z pojawieniem się ograniczników skrętu na belce. Różnica to 0,5cm. Co ciekawe otwory na śruby mocujące zostały bez zmian...

Tak więc nie do końca wszystko pasuje do wszystkiego...

Masz może jakieś zdjęcia cokolwiek po czym można rozpoznać czy będą pasować? Czyli możliwe że podłużnice od Caro MR93 starszego nie koniecznie będą pasować do nowszego MR93?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Bocian_s#313 w Maj 10, 2017, 21:19:22 pm
Pewnie nie znajdę ale kiedyś miałem fotkę jak swapowałem rovera w plusie i miałem belkę bez ograniczników. Mało nie uszkodziłem wciągarki próbując naciągnąć podłużnice. Dopiero wycieczka po inną belkę ale z ogranicznikiem sprawiła że weszła ona bez użycia siły większej niż potrzebna do jej podniesienia...

Zmiana belki nastąpiła gdzieś za czasów lucasa bo wtedy pojawiły się ograniczniki skrętu. Zatem trudno mówić o mr93 jako modelu przejściowym raczej mr95...

No i żeby utrudnić remont można trafić podłużnice z dwóch różnych wersji a wtedy... chyba tylko śruby są jedynym stałym punktem. Zatem jeśli belka nie daje się przykręcić to podłużnica jest z innego modelu. Jako ostateczność to rozwiercanie otworu kołka albo robienie nowego bolca ustalającego.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 11, 2017, 08:43:30 am
Pewnie nie znajdę ale kiedyś miałem fotkę jak swapowałem rovera w plusie i miałem belkę bez ograniczników. Mało nie uszkodziłem wciągarki próbując naciągnąć podłużnice. Dopiero wycieczka po inną belkę ale z ogranicznikiem sprawiła że weszła ona bez użycia siły większej niż potrzebna do jej podniesienia...

Zmiana belki nastąpiła gdzieś za czasów lucasa bo wtedy pojawiły się ograniczniki skrętu. Zatem trudno mówić o mr93 jako modelu przejściowym raczej mr95...

No i żeby utrudnić remont można trafić podłużnice z dwóch różnych wersji a wtedy... chyba tylko śruby są jedynym stałym punktem. Zatem jeśli belka nie daje się przykręcić to podłużnica jest z innego modelu. Jako ostateczność to rozwiercanie otworu kołka albo robienie nowego bolca ustalającego.

No mój Caro jest ze stycznia 94r. więc bliżej mu niż dalej do Lucasa chociaż ma jeszcze tarcze z przodu i z tyłu. Czyli różnica jest między podłużnicami z ogranicznikiem i bez ogranicznika. W takim razie gdzie tego szukać, po czym poznać jakie mam u siebie a jakie ewentualnie będę kupować. Jakieś zdjęcia, pomoce, wskazówki?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: KGB w Maj 11, 2017, 14:17:20 pm
chyba tylko śruby są jedynym stałym punktem. Zatem jeśli belka nie daje się przykręcić to podłużnica jest z innego modelu. Jako ostateczność to rozwiercanie otworu kołka albo robienie nowego bolca ustalającego
jezeli sruby ,a wiec i gwinty sa zawsze w tym samym miejscu to zrobienie nowych kolkow ustalajacych jest zadaniem trywialnym ,bo jego polozenie mozesz ustalic korzystajac z otworow pod sruby (ktore jak napisales sa takie same w obu belkach)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 11, 2017, 14:41:26 pm
Hmm,
czy oryginalnie w podłużnicach były 2 czy 3 otwory? Bo znalazłem prawą i lewą razem z fartuchami, przetłoczenia pasują ale w belce są tylko 2 te duże otwory po bokach a u siebie w oryginale mam 3. To dopuszczalne? Jak to w końcu jest?

Moje są takie: https://drive.google.com/drive/folders/0B6sl4DzbSl0NSWdmN1BiWmZOM2c?usp=sharing
a z ogłoszenia takie jak na zdjęciu. Przy czym nie chciałbym przespawywać obu ćwiartek
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Maj 11, 2017, 18:29:00 pm
Ale zdjęcie jest od strony wewnętrznej, a trzy otwory są od strony zewnętrznej tylko.

Patrząc na Twoje podłużnice, to dobrze by było kupić coś na przyszłą wymianę, ale ja bym je spróbował ratować, bo na oko to nie są przeżarte tylko pokryte grubą warstwą korozji. Ew, ponieważ i tak rdzewieją, to możesz tymczasowo naspawać płaszcze wzmacniające, zawsze to parę lat wytrzyma.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: mruk1313 w Maj 11, 2017, 20:27:46 pm
Wypiaskować i zobaczyć co jest z nimi, jeśli mocno bawić się w drugie.
Jeśli dziury nie wyjdą obspawać i wzmocnić.
Uwierz widziałem gorsze gdzie dolna blacha puszczała oraz były dziury już między otworami, twoje są w przyzwoitym stanie.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 11, 2017, 21:41:34 pm
Ale zdjęcie jest od strony wewnętrznej, a trzy otwory są od strony zewnętrznej tylko.
Tak zgadza się, ogarnąłem to dopiero po napisaniu posta jak sobie przypomniałem jak to faktycznie wygląda :D

No na tą chwilę chcę kupić i poczekać z wymianą do momentu aż samochód pójdzie do lakiernika, bo stan nie jest jeszcze tragiczny i na tą chwilę chcę jeszcze zabezpieczyć te i jeździć na tych. W przyszłości mam zamiar go odbudować i w tym też położyć świeży lakier a bez sensu jest malować rdzę przecież. Dlatego szukam podłużnicy która na pewno będzie pasować.

Jak to w końcu jest  z tymi ogranicznikami, gdzie tego szukać? Nie wiem jaką mam przekładnię kierowniczą, musiałbym sprawdzić ale to dopiero w weekend jeśli już.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Maj 11, 2017, 21:50:27 pm
W przyszłości mam zamiar go odbudować i w tym też położyć świeży lakier a bez sensu jest malować rdzę przecież. Dlatego szukam podłużnicy która na pewno będzie pasować.

Dlatego jak jest metal jeszcze porowaty, to rżnąć szlifierką do gładkiego i traktować odrdzewiaczem z pasywatorem, albo co najmniej wash primerem.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 11, 2017, 22:01:11 pm
Noo jak tam ręką pogmerałem to myślę że jakbym chciał porowate wyszlifować do zdrowego to niewiele może z tego zostać, bo spuchnięte jest też od środka podłużnicy, bo nie było tych dekielków na te otwory  <smutny>
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: KGB w Maj 12, 2017, 01:09:29 am
jezeli tak wygladaja podluznice nadajace sie do wymiany to moj truck juz sie dawno zlamal na belce zawieszenia ...
... wyjzalem przez okno i jednak stoi prosto <lol>

daj sobie spokoj z tymi podluznicami, jak ci sie jakis partacz dobierze to zrobi gorzej,
szkoda je ruszac, najwyzej mozna je wzmocnic obspawujac blacha 2mm
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 12, 2017, 06:25:43 am
daj sobie spokoj z tymi podluznicami, jak ci sie jakis partacz dobierze to zrobi gorzej,
szkoda je ruszac, najwyzej mozna je wzmocnic obspawujac blacha 2mm

Mówiłem, że nie mam zamiaru teraz tego wymieniać tylko bezpośrednio przed lakierowaniem całego samochodu, bo do tego i tak przecież trzeba silnik wyciągnąć i rozpinać zawieszenie. Na obecnych mam zamiar jeszcze jeździć tylko muszę je czymś zabezpieczyć żeby to nie gniło dalej. A drugie podłużnice chcę mieć po prostu na zapas, bo z garażu czy z domu już mi ich nikt nie wyniesie a oszczędzę sobie nerwów przed oddaniem Poldasa do lakierni. Tak samo mam zamiar zrobić z progami - teraz pozbyć się zgniłego mocowania lewarka, wyczyścić to co zostało jeszcze z progów i zabezpieczyć. Blachy? Podobnie - zdjąć wszystkie plastiki , wyszlifować i zabezpieczyć, żeby nie zgniło zanim dojedzie do lakiernika a póki co nie znalazłem dziur w blachach a tylko rude naloty więc jest dobrze ;)
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Maj 12, 2017, 09:08:11 am
Oczyszczone miejsca potraktuj wash primerem, na to podkład epoksydowy i dopiero dalsze lakiery/zabezpieczenia. Jak coś jest bardzo uszkodzone i nie idzie tego doczyścić to potraktuj odrdzewiaczem z pasywatorem (nie zwykły fosol, bo najpierw zrobi swoją robotę, ale jak nie zmyjesz dokładnie to zabierze się za konsumpcję auta).
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 12, 2017, 09:39:38 am
Nie ma opcji żebym to porowate doczyścił do żywego, bo równie dobrze mógłbym założyć tarczę i to wyciąć :D Problem się robi że nie mam jak wydmuchać błota i piachu które się zebrały w środku przez brak korków.

Planowałem najpierw wydłubać tyle piachu ile się da bez kompresora, później wyczyścić papierem resztę dookoła do żywego, później na to APP R-STOP i dalej w zasadzie nie myślałem co na zewnątrz i co do środka profili żeby wytrzymało to bez dospawywania blachy przez jakieś 1,5-2 lata
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: banned w Maj 12, 2017, 11:28:52 am
Karcherem to wypłucz, a jak nie da rady to zalej środek fluidolem, a z zewnątrz obspawaj.
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 12, 2017, 12:05:01 pm
Karcherem to wypłucz, a jak nie da rady to zalej środek fluidolem, a z zewnątrz obspawaj.

Nie mam karchera :D Pozostają mi paluchy i sprężone powietrze w puszce :D Mam zamiast fluidola Tectyl ML. Z zewnątrz też nie dam rady tego obspawać, bo nie mam spawarki i nie umiem spawać a wątpię żeby ktoś ze znajomych się podjął tego.

No ale odbiegliśmy od tematu. Gdzie szukać różnic między kupowaną belką a tą którą mam w samochodzie. Jak to jest z tymi otworami i z ogranicznikami skrętu?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Trojan w Maj 12, 2017, 19:17:17 pm
Dorób odpowiednią końcówkę z gumowych rurek do odkurzacza i jazda, ja w ten sposób wyciągnąłem z progów, pasa przedniego, podłużnic, mnóstwo syfu w tym ok 40 orzechów laskowych <lol2>
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 12, 2017, 20:13:46 pm
Nie ma to jak hodowanie zwierzątek w samochodzie :P

No ale i tak dopiero za cokolwiek będę się mógł wziąć za 2 tygodnie, bo tylko weekendami mogę coś grzebać przy samochodzie.

I wróćmy do początku. Po czym poznać czy podłużnice będą pasować? Ktoś jest w stanie mi to wyjaśnić?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 30, 2017, 15:56:51 pm
Witajcie ponownie,
czy 700-800zł to jest dobra cena jak za obie fabryczne podłużnice z fartuchami? Bo ciężko mi jakkolwiek odnieść te ceny, bo nie znajduję niczego konkurencyjnego do skonfrontowania. Co myślicie?
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: Macfly w Maj 30, 2017, 17:04:36 pm
Przyzwoicie jak za oryginał ale zastanowił bym się po prostu panie czy na złomie jakiś poldas nie wylądował . Czasem się zdarzają ładne na złomie bo dostały dzwona np w dupę i można z takiego wyciać podłużnice wraz z fartuchem i wydaje mi się że wyszło by to taniej ;) ale to już twoja sprawa co zrobisz . Jeśli by ci wpadł do głowy pomysł odzysku nie bierz z plusa cieńsza blacha na nich jest .
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: KGB w Maj 30, 2017, 17:06:53 pm
czy 700-800zł to jest dobra cena jak za obie fabryczne podłużnice z fartuchami?
razem z montażem to tak
Tytuł: Odp: Naprawa podłużnicy - czyli ratujemy poloneza.
Wiadomość wysłana przez: fripin w Maj 30, 2017, 18:00:02 pm
Cytat: fripin w Dzisiaj o 15:56:51
czy 700-800zł to jest dobra cena jak za obie fabryczne podłużnice z fartuchami?
razem z montażem to tak

Nie, to za same blachy bez montażu. Co o tym sądzicie?  Po złomach nie mam jak chodzić, bo w mojej okolicy jest tylko jeden i jakby coś tam było to bym wiedział. Nawet jeśli już się coś trafi to zgniłe tak że Fred Flintstone by się nie powstydził.