FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => TECHNIKA => Mechanika => Wątek zaczęty przez: Kris_phone_xp w Październik 10, 2011, 21:47:43 pm

Tytuł: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Kris_phone_xp w Październik 10, 2011, 21:47:43 pm
Czytam sobie właśnie morawskiego i zastanawiam się nad pewnym zapisem:

"Silnik uzyskuje właściwą prędkość obrotową po osiągnięciu temperatury
68°C i krótkiej (ok. 30 s) pracy na postoju w tym stanie. Jest to temperatura
włączenia się sondy lambda i przejścia silnika na program pracy w pętli
zamkniętej."

Z tego wynika że do temperatury 68 stopni pali benzyny jak smok, do uczelni mam jakieś 3,5 km, które pokonuje płynnie jakieś 70km/h, nie licząc świateł na wyjeźdze z osiedla, temperatury na zewnątrz spadają i tak myśle czy nie warto odpalać go chwile wcześniej, poczekać aż będzie miał 60-65 stopni i w drogę bo zwykle te 70 łapie mi dopiero pod uczelnią...  czy może jest to tylko pozorna oszczędność.

W weekend zamierzam wyczyścić cały układ tj nagrzewnicę chłodnicę i wększość węży + płyn, więc może nie będzie to potrzebne(zacznie szybciej łapać temperature), ale zastanawia mnie czy nie wyjde na tym lepiej niż jeżdzić codziennie do szkoły na "ssaniu"  <mysli>

A może da rade zrobić jakiś wskaźnik pracy sondy <mysli>
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Październik 10, 2011, 21:51:07 pm
Silnik szybciej rozgrzewa się pod obciążeniem. Czyli odpalasz i w miare delikatna jazda, bo wiadomo pałowanie zimnego silnika jest szkodliwe.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Buźka w Październik 10, 2011, 21:55:42 pm
Najlepiej założyć lpg i go od razu na gaz  :P :P Tak na poważnie,to wszędzie jest zalecane ruszanie z miejsca i od razu w jazdę,na mniejszych prędkościach niż rozgrzewanie na postoju.No,chyba,że się ma roverka,który na postoju rozgrzewa się momentalnie,ale jak wiemy,tam jest płynu tyle,że by się wróbel nie utopił,no i ten słynny zaworek "powodujący HGF-a"
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Spoksik w Październik 10, 2011, 21:57:32 pm
Moj wuja ma astre classic. Zawsze przed jazda odpala go i z 5 chodzi zeby sie zagrzal, bo benzyny jak zimny to pali jak czołg
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Kris_phone_xp w Październik 10, 2011, 22:08:47 pm
Właśnie dlatego się zastanawiam bo na zimnym pali 15-16/100km a ciepły 8-10/100km w moim wypadku różnica jest kolosalna
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: banned w Październik 10, 2011, 22:23:12 pm
słynny zaworek "powodujący HGF-a"

O czym mówisz?
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: SzymonFSO w Październik 10, 2011, 22:31:10 pm
Ja przy niższych temperaturach odpalam i czekam parę minut i ruszam w drogę chyba że szyby zamarzły wtedy go odpalam wcześniej , silnika nie katuje na zimnym   ;p
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: w0mbat w Październik 10, 2011, 22:51:28 pm
na zimno sie silnika nie katuje, to chyba juz wszyscy wiedza.

ja tam i tak musze poczekac az sie troche rozgrzeje, do tych co najmniej 50 stopni, bo nie mam wolnych obrotów jak jest zimny :P
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Yahoo w Październik 10, 2011, 22:54:19 pm
Ostatnio na Turbo pokazywali jak gęsty jest olej przy niskiej temperaturze, a jak wygląda on już przy 70 st.
Ja zawsze pierwsze odpalenie robię tylko na benzynie i zawsze mu dam tą minutę za nim ruszę.

Ale mam znajomego który twierdzi, że jechać trzeba od razu i to dosłownie chłop odpala i jeszcze silnik nie zejdzie z obrotów a on już jedzie. Ale ostatnio pierścienie powiedziały papa a za samochodem zostaje gęsta chmura dymu. Benzyna a kopci gorzej niż stary diesel.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Grzech#1938 w Październik 11, 2011, 13:23:41 pm
Ja zawsze odpalam, potem czyszczę szyby, a potem dopiero jadę. (Oczywiście jak jest bardzo zimno). Owszem silnik szybciej się rozgrzewa pod obciążeniem, ale nie znaczy to wcale, że mu od tego jakoś strasznie dobrze. A tak jak ruszam już lekko rozgrzanym to i nadmuch na przednią szybę jest ciepły i auto lepiej ciągnie/silnik płynniej pracuje.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Marki89 w Październik 11, 2011, 13:36:20 pm
Przy niskich temperaturach skrzynia robi opór, ja zawsze daje chwile żeby pochodził na wolnych obrotach i dopiero jade.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Kris_phone_xp w Październik 11, 2011, 17:20:58 pm
A ile mniej więcej czekacie przy takiej pogodzie jak teraz? A teraz przypomniało mi się jeszcze że zanim się trochę zagrzeje potrafi być ostro zamulony, czyli np wyjeżdzam od razu po odpaleniu silnika i zaraz na światłach zanim sięzagrzeje chwile obroty skaczą(nie zawsze) z 1000 na 1600 i zaraz na 300 potem znowu 1600 i stabilizuje się na 1000, ale nigdy nie zgaśnie
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: konrad1981 w Październik 11, 2011, 17:40:50 pm
Ja zawsze odpalam, potem czyszczę szyby, a potem dopiero jadę. (Oczywiście jak jest bardzo zimno). Owszem silnik szybciej się rozgrzewa pod obciążeniem, ale nie znaczy to wcale, że mu od tego jakoś strasznie dobrze

No dobrze, a jak się ma gęstość oleju (niskie temperatury) do ciśnienia? Ciśnienie oleju jest niższe przy niskich obrotach, czy dodatkowo to, że olej jest gęstszy nie wpływa ujemnie na ciśnienie i trwałość silnikia? Czy z tego powodu nie należy jednak ruszać od razu po uruchomieniu?
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: danieldeni20 w Październik 11, 2011, 17:52:39 pm
Ja przy obecnej pogodzie odpalam czekam z 10s aż zejdzie lekko z obrotów i ruszam :) jadę do drogi 200 M na dwójce bez gazu a później staram się nie przekraczać 2,5 k w ramach ekonomi :P Oczywiście zaraz po odpaleniu przełączam go na  gaz ;)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: oprawca_1978 w Październik 11, 2011, 19:57:50 pm
Odpalasz silnik na wciśniętym sprzęgle. Gdy zaskoczy, powoli puszczasz sprzęgło, żeby silnik dostał lekkie obciążenie od kręcenia wałkiem głównym i pośrednim w zupie z oleju w skrzyni, ale bez obciążenia jazdą. Dajesz tak silnikowi popracować z minutę, żeby olej nabity ciśnieniem pompy wszedł we wszystkie magistrale olejowe. Następnie dajesz mu popracować z drugą minutę, żeby tłoki powoli nabrały temperatury i zaczęły się wyprężać bez obciążania ich niczym innym, jak pracą samego silnika na biegu jałowym (suma = dwie minuty - około). Potem wrzucasz jedynkę i ruszasz samochodem, jak najmniej naciskając na gaz (zimny silnik "podciąga" obroty, tak więc operowanie gazem będzie w zasadzie niepotrzebne). Powoli ruszasz, delikatnie, wrzucasz drugi bieg. Dajesz tak jechać samochodowi paręset metrów. Tłoki powoli dostają obciążenia mechanicznego i rozgrzewają się od tarcia o cylindry, ale przy niewielkiej prędkości obrotowej silnika. Jedziesz tak i wrzucasz trzeci bieg (mija już około piąta minuta). Nie włączasz grzania, żeby nie odbierać cennego ciepła cieczy chłodzącej, która w tym etapie pracy silnika jest mu szkodliwa z racji swej zbyt małej temperatury. Jedziesz dalej, na "początku" trzeciego biegu, starając się utrzymywać obroty silnika na poziomie 2000 rpm (rover - 2500). Robisz tak powoli jazdę (będzie jakieś 40 km/h) i przejeżdzasz tak po uliczkach z kilometr. Gdy wskaźnik temperatury (o ile jeszcze działa, a sam termostat, pompa wody, obieg cieczy, itd.. jest jeszcze OK), rusza do ok. 70 stopni, możesz wrzucić IV bieg, ale i tak nie ciśniesz pedału gazu, a jedynie pozwalasz silnikowi pracować z niewielką prędkością obrotową (do 2500 rpm). I tak jedziesz, zanim się on nie rozgrzeje do 90 stopni - temp. nominalnej pracy). Wtedy dopiero możesz jechać, ale i tak nie ciśniesz pedału gazu - bo ciecz chłodząca się niby rozgrzała - ale olej - jeszcze do końca nie. Dopiero po przejechaniu paru km (bez nadmiernego naciskania na gaz), olej się rozgrzewa jak trzeba. I dopiero wtedy  można dociskać w pedał gazu (zaznaczę zarazem, że Polonezy zupełnie nie nadają się do "deptania" nawet - a może - przede wszystkim te z silnikiem K-16 Rovera). I już.

Polonez - to samochód do spokojnego przemieszczenia się z punktu A do punktu B z komfortem siedzenia na fotelu z zadaszeniem przeciwdeszczowym, które waży około 1100 kg.

I tyle.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: kazko kk w Październik 11, 2011, 20:04:04 pm
Oprawca_1978 Skąd masz taką wiedzę?Moje Atu <-> z hakiem i LPG waży 1550kg
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: michau w Październik 11, 2011, 20:07:09 pm
Ja mam swoje procedury. Co do rovera to zawsze odpalam np gdy już jem śniadanie, odpalam i chodzi sobie ok 2-3minuty do czasu gdy się nie ubiorę, otwieram bramę, wyjeżdżam zamykam i jadę najpierw spokojnie po chwili już mam 90*C i jadę już normalnie ale bez butowania. Butowanie dopiero po dobrym zagrzaniu silnika :)
Co do boscha to odpalam na benzynie, pochodzi sobie na niej z minutkę [akurat włączę ogrzewanie wnętrza, tylnej szyby] i przełączam na gaz i chodzi sobie, w tym momencie biorę plecak i inne rzeczy otwieram bramę i wyjeżdżam, dalej już jakoś nie dbam specjalnie, po prostu jadę ekonomicznie i tyle ;) w koncu to tylko OHV :)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: michau w Październik 11, 2011, 20:08:42 pm
?Moje Atu <-> z hakiem i LPG waży 1550kg
Polonez ma nawet w dowodzie, fabryczne 1.6OHV bez gazu haku i innych bajerów waży dokładnie 1150kg, poldrover o ile pamiętam ma chyba 1080kg czy jakoś tak :) LPG i gaz swoje ważą może dlatego ;)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: brudny#1924 w Październik 11, 2011, 20:10:47 pm
?Moje Atu <-> z hakiem i LPG waży 1550kg
z czego masz ten samochód u mnie C+ waży z butlą niewiele ponad 1200 kg
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: brudny#1924 w Październik 11, 2011, 20:11:53 pm
LPG i gaz swoje ważą może dlatego ;)
a czym się rozróżnia LPG i gaz
no ale instalacja nie waży 300kg
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: kazko kk w Październik 11, 2011, 20:12:21 pm
Ale ile te LPG może ważyć 30-35kg to samo hak 20-25kg to jest ok.1230Kg no to gdzie te dodatkowe 220kg?

EDIT:Dokładna nazwa to FSO Polonez ATU (minus) 1996r MR-93 silnik 1588cm3 OHV
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: piciek w Październik 11, 2011, 20:51:59 pm
Jak miałem rovera 1.4/1.6 czy teraz jeżdząc o'boschem nigdy nie czekałem nawet sekundy na ruszenie, wystawiam z garażu i od razu ruszam. Nie zauważyłem, by na ktorymkolwiek silniku było mniej mocy na zimnym albo gorzej ciągnał. Obecnego boscha po odpaleniu przegazowuję na 2k rpm i przełącza się na lpg, nie zauważyłem żeby pobierał olej (1L na 10.000km przy jeździe na samym LPG to chyba i tak za dobrze), komprechę ma wzorową, jedynie popychacze klepią przy mocniejszej przegazówce (no ale na castrolu to norma). Bosch jest w domu od nowości i jedyne co mu z silnikiem się stało to HGF w 2004r. po załozeniu instalacji gazowej, od tamtej pory nic nie bylo w nim robione. Więc z tym czekaniem wg mnie jest mit, nawet instrukcja dodana do poloneza mówi, żeby ruszyć najszybciej, jak to tylko możliwe. A w zimę najpierw skrobię szyby, później odpalam - czyli mam zaufanie do leopolda, że pojedzie: D W tej chwili bosch ma przejechane prawie 180tys, 175 wg GPSu osiągnął na prostej, więc jazda na zimnym mu nie jest straszna... btw. trzymając na wolnych obrotach przez te pare minut opierdzieliłby tyle benzyny, ze po roku takich praktyk można zarobić na nowy silnik.

1150kg ma w dowodzie pralka Boscha, 1120 miałem w dowodzie w GTI.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Październik 11, 2011, 20:55:05 pm
Wsiadasz, odpalasz, wsiadasz, obmiatasz z autka śnieg i szron, drapiesz szyby, wsiadasz , i normalnie jedziesz. Podczas jazdy nagrzewa się szybciej. Co nie znaczy że należy od razu ruszać, minuta czy dwie już wystarczy.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: piciek w Październik 11, 2011, 21:01:32 pm
minuta czy dwie już wystarczy.
tylko po co marnować czas i pieniądze, skoro efektu jakiegoś super ekstra nie ma? Placebo, jak z magnetyzerem.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Multec w Październik 11, 2011, 21:06:14 pm
Cytuj (zaznaczone)
(zaznaczę zarazem, że Polonezy zupełnie nie nadają się do "deptania" nawet - a może - przede wszystkim te z silnikiem K-16 Rovera). I już.

Co potwierdził Rudolf w swoim 1,4.
To po cholerę FSO wsadzało do Poloneza silnik Rovera ? Nawet na prospekcie było "Silnik Rovera polecamy tym, którzy nie lubią tracić czasu".  :P :P

Przepraszam za OT.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Maurer w Październik 12, 2011, 15:50:40 pm
Odpalasz silnik na wciśniętym sprzęgle. Gdy zaskoczy, powoli puszczasz sprzęgło, żeby silnik dostał lekkie obciążenie od kręcenia wałkiem głównym i pośrednim w zupie z oleju w skrzyni, ale bez obciążenia jazdą. Dajesz tak silnikowi popracować z minutę, żeby olej nabity ciśnieniem pompy wszedł we wszystkie magistrale olejowe. Następnie dajesz mu popracować z drugą minutę, żeby tłoki powoli nabrały temperatury i zaczęły się wyprężać bez obciążania ich niczym innym, jak pracą samego silnika na biegu jałowym (suma = dwie minuty - około). Potem wrzucasz jedynkę i ruszasz samochodem, jak najmniej naciskając na gaz (zimny silnik "podciąga" obroty, tak więc operowanie gazem będzie w zasadzie niepotrzebne). Powoli ruszasz, delikatnie, wrzucasz drugi bieg. Dajesz tak jechać samochodowi paręset metrów. Tłoki powoli dostają obciążenia mechanicznego i rozgrzewają się od tarcia o cylindry, ale przy niewielkiej prędkości obrotowej silnika. Jedziesz tak i wrzucasz trzeci bieg (mija już około piąta minuta). Nie włączasz grzania, żeby nie odbierać cennego ciepła cieczy chłodzącej, która w tym etapie pracy silnika jest mu szkodliwa z racji swej zbyt małej temperatury. Jedziesz dalej, na "początku" trzeciego biegu, starając się utrzymywać obroty silnika na poziomie 2000 rpm (rover - 2500). Robisz tak powoli jazdę (będzie jakieś 40 km/h) i przejeżdzasz tak po uliczkach z kilometr. Gdy wskaźnik temperatury (o ile jeszcze działa, a sam termostat, pompa wody, obieg cieczy, itd.. jest jeszcze OK), rusza do ok. 70 stopni, możesz wrzucić IV bieg, ale i tak nie ciśniesz pedału gazu, a jedynie pozwalasz silnikowi pracować z niewielką prędkością obrotową (do 2500 rpm). I tak jedziesz, zanim się on nie rozgrzeje do 90 stopni - temp. nominalnej pracy). Wtedy dopiero możesz jechać, ale i tak nie ciśniesz pedału gazu - bo ciecz chłodząca się niby rozgrzała - ale olej - jeszcze do końca nie. Dopiero po przejechaniu paru km (bez nadmiernego naciskania na gaz), olej się rozgrzewa jak trzeba. I dopiero wtedy  można dociskać w pedał gazu (zaznaczę zarazem, że Polonezy zupełnie nie nadają się do "deptania" nawet - a może - przede wszystkim te z silnikiem K-16 Rovera). I już.

W połowie tej procedury już pod pracą jestem:) odpalam i jade, chyba ze trzeba odsniezyc, albo zetrzec pare z szyb, to te kilka chwil pochodzi, zeby nie bylo zonka ze odsniezysz cale auto i sie ogarniesz ze aku padl:)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Mardas#1946 w Październik 12, 2011, 18:22:00 pm
Odpalasz silnik na wciśniętym sprzęgle. Gdy zaskoczy, powoli puszczasz sprzęgło, żeby silnik dostał lekkie obciążenie od kręcenia wałkiem głównym i pośrednim w zupie z oleju w skrzyni, ale bez obciążenia jazdą. Dajesz tak silnikowi popracować z minutę, żeby olej nabity ciśnieniem pompy wszedł we wszystkie magistrale olejowe. Następnie dajesz mu popracować z drugą minutę, żeby tłoki powoli nabrały temperatury i zaczęły się wyprężać bez obciążania ich niczym innym, jak pracą samego silnika na biegu jałowym (suma = dwie minuty - około). Potem wrzucasz jedynkę i ruszasz samochodem, jak najmniej naciskając na gaz (zimny silnik "podciąga" obroty, tak więc operowanie gazem będzie w zasadzie niepotrzebne). Powoli ruszasz, delikatnie, wrzucasz drugi bieg. Dajesz tak jechać samochodowi paręset metrów. Tłoki powoli dostają obciążenia mechanicznego i rozgrzewają się od tarcia o cylindry, ale przy niewielkiej prędkości obrotowej silnika. Jedziesz tak i wrzucasz trzeci bieg (mija już około piąta minuta). Nie włączasz grzania, żeby nie odbierać cennego ciepła cieczy chłodzącej, która w tym etapie pracy silnika jest mu szkodliwa z racji swej zbyt małej temperatury. Jedziesz dalej, na "początku" trzeciego biegu, starając się utrzymywać obroty silnika na poziomie 2000 rpm (rover - 2500). Robisz tak powoli jazdę (będzie jakieś 40 km/h) i przejeżdzasz tak po uliczkach z kilometr. Gdy wskaźnik temperatury (o ile jeszcze działa, a sam termostat, pompa wody, obieg cieczy, itd.. jest jeszcze OK), rusza do ok. 70 stopni, możesz wrzucić IV bieg, ale i tak nie ciśniesz pedału gazu, a jedynie pozwalasz silnikowi pracować z niewielką prędkością obrotową (do 2500 rpm). I tak jedziesz, zanim się on nie rozgrzeje do 90 stopni - temp. nominalnej pracy). Wtedy dopiero możesz jechać, ale i tak nie ciśniesz pedału gazu - bo ciecz chłodząca się niby rozgrzała - ale olej - jeszcze do końca nie. Dopiero po przejechaniu paru km (bez nadmiernego naciskania na gaz), olej się rozgrzewa jak trzeba. I dopiero wtedy  można dociskać w pedał gazu (zaznaczę zarazem, że Polonezy zupełnie nie nadają się do "deptania" nawet - a może - przede wszystkim te z silnikiem K-16 Rovera). I już.


W połowie tej procedury już pod pracą jestem:) odpalam i jade, chyba ze trzeba odsnieżyc, albo zetrzec pare z szyb, to te kilka chwil pochodzi, zeby nie bylo zonka ze odsniezysz cale auto i sie ogarniesz ze aku padl:)
U mnie podobnie.Dystans do pracy mam ledwie `4km,więc gdybym chciał tą procedurą jeździć,to bym się spóźniał do pracy. Chociaż nie mówię,dla tych co mają do przejazdu co najmniej 10 km to można stosować.W zimie zawsze , najpierw uruchamiam silnik,odśnieżam,skrobię szyby,i róznie to trwa raz 2 min,raz 5,innym razem więcej.Przez ten czas silnik dostatecznie się nagrzeje,i smarowanie też jest optymalne,tym bardziej że jeżdżę na olejach syntetycznych o małej lepkości,więc olej błyskawicznie jest dostarczany do kanałów olejowych,i podzespołów silnika,zapewniając dobre smarowanie.Po wykonaniu już tych wstępnych czynności normalnie jadę.Ta metoda ma jeszcze jedną zaletę,,że, jak ktoś ma inst.gazową, to szybciej się nagrzewa reduktor,niż podczas jazdy [pęd zimnego powietrza go chłodzi ],i w ten sposób szybciej następuje przejście na LPG .Oczywiście jak ktoś ma automatyczne przełączanie z Pb, na LPG.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 12, 2011, 21:38:36 pm
Można rozpalić też ognisko pod silnikiem, ale trzeba mieć szczelne układy paliwowe. W przypadku plusa, zdjąć osłonę silnika. ;>

Polecam również webasto w w wersji z podgrzewaniem płynu.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Pawel1989 w Październik 19, 2011, 17:08:03 pm
Ja ogólnie jestem też za tym aby silniczek trochę pochodził i olej wszędzie dotarł. Jeśli jadę do pracy to odpalam samochodzik, otwieram bramę wyjeżdżam na podjazd, poldasa nie gaszę (chodzi na jałowym) zamykam bramę i powoli ruszam. W pierwszych metrach z delikatnym obchodzeniem się pedałem gazu.  W takich warunkach jesienno zimowych przez pierwsze 3-5km nie pałuję silnika, spokojna jazda (zmiana biegów przy 1600 - 2000obr, taka "dziadkowa" jazda ,ale mi odpowiada  :]) póżniej również spokojna jazda bez butowania ale w ramach ekonomicznej jazdy .
Przy odpalaniu można dodać lekko gazu aby paliwo szybciej dostało się do silnika. A przy silnych mrozach przepompować parę razy paliwo naciskając na pedał gazu ale tak aby go nie zalać. Takie jest moje zdanie. :d
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Multec w Październik 19, 2011, 17:31:16 pm
Zmiana przy 1600-2000obr jest strasznie zdrowa dla panewek, szczególnie na zimno... We wtryskowcu jak nie odpala bez gazu, to szukałbym przyczyny, a nie dodawał gazu.
Nic się szybciej nie dostaje jak dodajesz gazu. Co zasila układ we wtrysku ? Elektryczna pompa paliwa, więc co Ci da pompowanie gazem?
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Tailgunner w Październik 19, 2011, 17:44:36 pm
we wtryskowcu ruch pedałem też powoduje wzbogacenie mieszanki, podobnie jak i pompka w gaźniku

zmiana biegów przy 1.5 tys obrotów na zimnym silniku to jakiś absurd, chyba że chodzi oczywiście o redukcje :)

no i silnika nie odpala sie na wciśniętym sprzęgle, zwłaszcza po długim postoju kiedy ciśnienie oleju już dawno zdążyło zniknąć
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: maciejowski w Październik 19, 2011, 18:40:59 pm
no i silnika nie odpala sie na wciśniętym sprzęgle, zwłaszcza po długim postoju kiedy ciśnienie oleju już dawno zdążyło zniknąć
dlaczego? zawsze to minimalnie mniejsze obciążenie.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Październik 19, 2011, 19:01:24 pm
nie pałuję silnika, spokojna jazda (zmiana biegów przy 1600 - 2000obr,
Tak właśnie pałujesz silnik, bo nie jest mu lekko jechać. Dużo zdrowiej mu będzie jak będziesz zmieniał biegi przy 3000obr.
no i silnika nie odpala sie na wciśniętym sprzęgle, zwłaszcza po długim postoju kiedy ciśnienie oleju już dawno zdążyło zniknąć
Tym mnie zaciekawiłeś. Z jakiego powodu ? I jaka różnica czy wciśnięte sprzęgło czy też skrzynia na luzie ?
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Pawel1989 w Październik 19, 2011, 19:50:26 pm
Wiem, ale mi chodzi o zmianę biegów na takich obrotach 1600 -2000 w pierwszej fazie jazdy jakieś 3km - 5km tak jak pisałem a potem to "ekonomiczna" jazda (zmiana biegów i utrzymywanie obrotów w zielonym zakresie).
We wtryskowcu jak nie odpala bez gazu, to szukałbym przyczyny, a nie dodawał gazu
Ja podałem tylko taką myśl a czy ktoś ją wykorzysta to inna sprawa (zawsze komuś mogą przydać się informacje jakby miał problem z odpaleniem tak jak pisałeś)
Każdy ma inną technikę jazdy  :] ja tylko chciałem podzielić się moim zdaniem i obserwacjami.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Multec w Październik 19, 2011, 19:54:55 pm
Co i tak jest błędem, bo rżniesz silnik na obrotach, na których on nie ma siły jechać, na totalnie zimnym silniku. Spokojnie kręć do 2,8-3k rpm.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Pawel1989 w Październik 19, 2011, 20:01:44 pm
Tylko tak od razu po ruszeniu, trochę się boję, no ale spróbuję i zobaczę jak będzie wtedy chodził. Ale wielkie dzięki za przydatne info.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Październik 19, 2011, 20:05:42 pm
Pawel1989, masz OHVke czy Rovera ? OHVke to od startu na mrozie pałowałem do czerwonego pola i jedyne co ją unieruchomiło to hydropopyhacz któryś, a tak to silnik pancerny :D a Rovera, fakt, pałować nie można, ale kręcenie silnika nawet zimnego, do 3tys to nie jest pałowanie tylko normalna jazda ;)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Multec w Październik 19, 2011, 20:11:37 pm
Czego się boisz ? Nawet Rover, który nie powinien być wkręcany na zimno z racji konstrukcji, ma umownie bezpieczną granicę do 3tyś rpm i nic się nie dzieje, to OHVce nic nie będzie...
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Pawel1989 w Październik 19, 2011, 20:20:00 pm
Ja mam OHV-kę. No to muszę przestawić się na inną technikę jazdy bardziej "żwawą", taką jaką mi poradziliście.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Tailgunner w Październik 19, 2011, 21:13:21 pm
Tym mnie zaciekawiłeś. Z jakiego powodu ? I jaka różnica czy wciśnięte sprzęgło czy też skrzynia na luzie ?

no co, budowa silnika sie kłania :)

przecież jak naciskasz sprzęgło to wywierasz nacisk (i to niemały) na cały wał. Osiowo wał ustalają półpierścienie które nie mając smarowania dostają po dupie. Od tego powstaje nadmierny luz osiowy wału.

przykładowo mam rozebrane 1.8dohc w którym mimo że panewki są w super stanie to cały wał lata w przód i w tył, więc nie widze innej przyczyny niż kręcenie rozrusznikiem na sprzęgle
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Październik 19, 2011, 21:16:35 pm
Ja tam zawsze słyszałem teorię, żeby wciskać sprzęgło, bo silnikowi lżej wtedy :P
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Tailgunner w Październik 19, 2011, 21:20:07 pm
no ja wiem że 99,999% ludzi tak robi bo tak im się wydaje
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Październik 19, 2011, 21:24:50 pm
przykładowo mam rozebrane 1.8dohc w którym mimo że panewki są w super stanie to cały wał lata w przód i w tył, więc nie widze innej przyczyny niż kręcenie rozrusznikiem na sprzęgle

Jeśli by tą teorię rozszerzyć to powinniśmy w ogóle nie używać sprzęgła podczas jazdy tak by nie rozłączać napędu i nie zmieniać naprężenia na półpierścieniach ustalających wał.
 ;)
Dohc'e mają w tej chwili bardzo duże przebiegi i są mocno wyeksploatowane, nie szukałbym przyczyny wytarcia bloku/wału w obrębie półpierścieni w odpalaniu przy wciśniętym sprzęgle. Równie dobrze materiał z którego wykonane są półpierścienie mógł być wadliwy, powiedzmy że zbyt miękki, stąd zwiększona ścieralność półpierścieni i powiększający się luz wzdłużny na wale wykorbionym.
Należy brać pod uwagę nie jedną rodzinę silników (specyfika konstrukcji) a ogół. Jeśli to rozważymy to jednak odpalanie silnika na rozłączonym napędzie jest "łatwiejsze" - mniejsze opory.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Tailgunner w Październik 19, 2011, 21:32:30 pm
Jeśli by tą teorię rozszerzyć to powinniśmy w ogóle nie używać sprzęgła podczas jazdy tak by nie rozłączać napędu i nie zmieniać naprężenia na półpierścieniach ustalających wał.

skąd taki wymysł, uzasadnij :)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Październik 19, 2011, 22:03:46 pm
skąd taki wymysł, uzasadnij
Analogicznie irracjonalny co wzgląd na nadmierne wycieranie półpierścieni podczas odpalania na wciśniętym sprzęgle.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Tailgunner w Październik 20, 2011, 08:26:09 am
nie rozumiem Twojego toku myślenia. Idąc nim dalej stwierdzisz że w ogóle nie powinno się używać silnika gdyż skraca to jego żywotność ?
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Październik 20, 2011, 08:46:51 am
To była ironia uwypuklająca nonsensowną teorię, którą próbujesz forsować kolego.
Nie szukaj przyczyn w latającym wale przód <-> tył w odpalaniu na wciśniętym rozruszniku. Ma to ze sobą tyle wspólnego co i nic. Z większym prawdopodobieństwem stwierdzić można, wady materiałowe, lub zastosowanie nieodpowiedniej grubości nadwymiarowych półpierścieni. Kropka.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: DF w Październik 20, 2011, 09:00:07 am
Cytuj (zaznaczone)
Cytuj (zaznaczone)
no i silnika nie odpala sie na wciśniętym sprzęgle, zwłaszcza po długim postoju kiedy ciśnienie oleju już dawno zdążyło zniknąć
dlaczego? zawsze to minimalnie mniejsze obciążenie.

Powiedziałbym, że zimą kiedy jest -15 lub mniej różnica jest wyraźnie widoczna kiedy zaraz po odpaleniu puści się sprzęgło. Potrafi momentalnie zadławić silnik to niewielkie obciążenie.

Cytuj (zaznaczone)
Można rozpalić też ognisko pod silnikiem,

Sprawdza się znakomicie. Kiedyś miałem skodę 105, której stan techniczny był daleki od sprawnego... Szansa na odpalenie zimą po dłuższym staniu zapewniało tylko zapalenie płomienia z butli turystycznej pod miską olejową na 15 min...  :d
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Tailgunner w Październik 20, 2011, 09:06:00 am
To była ironia uwypuklająca nonsensowną teorię, którą próbujesz forsować kolego.
Nie szukaj przyczyn w latającym wale przód <-> tył w odpalaniu na wciśniętym rozruszniku. Ma to ze sobą tyle wspólnego co i nic. Z większym prawdopodobieństwem stwierdzić można, wady materiałowe, lub zastosowanie nieodpowiedniej grubości nadwymiarowych półpierścieni. Kropka.

no faktycznie kropka bo widzę że zamiast merytorycznej dyskusji chcesz prowadzić jakąś wojnę na ironiczne wypowiedzi, także ja odpuszczam
rzeczowe argumenty przedstawiłem, każdy sobie przemyśli samemu
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Październik 20, 2011, 09:50:27 am
Takie rzeczowe argumenty, nie dotyczą ogółu jednostek napędowych a jedynie wybiórczo konkretnych rodzin silników, lub szczególnie silników po modyfikacjach związanych ze sprzęgłem. W seryjnych jednostkach zjawisko występuje PODOBNO w niektórych mitsu (nie lubię pisać w oparciu o dane pochodzące z "kolega kolegi miał wuja i on właśnie miał takie mitsubishi"... ale w tym przypadku tak jest - nie miałem nigdy mitsubishi). Wiele aut (szczególnie tych nowszych) jest tak skonstruowanych elektrycznie, że nie odpalisz silnika bez wciśniętego sprzęgła (patrz np. T Corolla Verso z 2.0 d4d).
Powtarzam to co napisałem wyżej, w przypadku dohca musisz brać pod uwagę to jak silnik był traktowany poprzez poprzedników oraz przy wcześniejszych remontach oraz poziom aktualnego wyeksploatowania. Skrajnie sytuacja może być taka, że wał masz po niedawnym szlifie stąd na panewkach głównych nie widać znaczącego zużycia, półpierścień ktoś mógł dać o złym (zbyt małym) nadwymiarze - niestety zdarzają się osoby bagatelizujące sprawę półpierścieni przy składaniu silnika. W takiej sytuacji wystarczy, że na luzie przy dużej prędkości depniesz w hebel i wał wał leci w przód. Taki przypadek jest mi znany. Powodem na pewno nie było odpalanie dohca z wciśniętym sprzęgłem a nieudolność i niestaranność oraz zła jakość materiału przy wcześniejszych naprawach.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: banned w Październik 21, 2011, 20:55:10 pm
przecież jak naciskasz sprzęgło to wywierasz nacisk (i to niemały) na cały wał. Osiowo wał ustalają półpierścienie które nie mając smarowania dostają po dupie. Od tego powstaje nadmierny luz osiowy wału.

Co ty za dziwne rzeczy mówisz? Kiedy naciskasz pedał sprzęgła to rozłączasz sprzęgło ,a siła jest oparta o wspornik pedału. Kiedy PUSZCZASZ sprzęgło, wówczas docisk sprzęgła dociska sprzęgło do koła zamachowego które jest podłączone do wału korbowego. Czyli rozwalasz silnik właśnie jak nie naciskasz sprzęgła przy starcie... Zakładając że koło zamachowe nie ma własnego łożyska bo tego już nie wiem.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: utek w Październik 22, 2011, 08:52:24 am
Z tym zużywaniem silnika na odpalaniu na sprzęgle to kolejny hit na tym forum. Jak ktoś  wyżej napisał, niektóre nowsze auta wymagają wciśniętego sprzęgła, bo nie odpalą. Wymaga tego również 80% maszyn rolniczych, nawet tych starych. Gdyby było to szkodliwe, to raczej producenci nie ryzykowaliby.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Ciastek w Październik 22, 2011, 09:00:50 am
No to odetchnąłem z ulgą :) od zawsze odpalam na wciśniętym sprzęgle.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 22, 2011, 11:00:47 am
Odpalanie na sprzegle jak najbardziej ulatwia start silnika.
Mialem debilny nawyk stac na swiatlach na 1 z wcisnietym sprzegle, z racji gorszych parametrow oleju(troche wody) bylo gorsze smarowanie.
Koniec koncow w momencie zdjecia misy wypadly(doslownie) polpierscienie oporowe, mnie to przekonalo aby jak najmniej wciskac sprzeglo.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: DF w Październik 22, 2011, 13:00:31 pm
jak najmniej czyli np podczas zmiany biegów sobie też darować. Łożysko, sprężyna tarcza przy okazji dłużej posłuży...
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Mifumi w Październik 22, 2011, 14:13:03 pm
Mialem na mysli sytuacje gdzie cos nie wymaga(jest bezsensowne) wcisnietego sprzegla, czyli na przyklad stanie na swiatlach.
Jesli potrafisz zmieniac biegi bez sprzegla to czemu by nie, ale jesli skrzynia ma cierpiec to wole juz wcisnac. Chociaz poprawnie wykonana zmiana biegu bez sprzegla potrafi ucieszyc.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: seba601s w Październik 30, 2011, 18:22:34 pm
Ja gdy odpalam zawsze chwile czekam,a jak są mrozy to dłużej...te pare setek paliwa mnie nie zbawi,a silnik osiągnie temperaturę pracy na spokojnie...
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Dawid_fso_bn w Październik 31, 2011, 22:14:54 pm
W przypadku mojego 1.6 GLI również odczekują tą minutkę zanim pojadę ;)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Buszek w Listopad 24, 2011, 15:09:54 pm
Z tym zużywaniem silnika na odpalaniu na sprzęgle to kolejny hit na tym forum.

w twoim wykonaniu , kolega Tailgunner ma racje

Kiedy PUSZCZASZ sprzęgło, wówczas docisk sprzęgła dociska sprzęgło do koła zamachowego które jest podłączone do wału korbowego. Czyli rozwalasz silnik właśnie jak nie naciskasz sprzęgła przy starcie...

taaa , stary aż sobie chyba do podpisu twoj post walne , widziałeś kiedyś docisk ? Wiesz jak on działa ?

Nie szukaj przyczyn w latającym wale przód <-> tył w odpalaniu na wciśniętym rozruszniku. Ma to ze sobą tyle wspólnego co i nic. Z większym prawdopodobieństwem stwierdzić można, wady materiałowe, lub zastosowanie nieodpowiedniej grubości nadwymiarowych półpierścieni. Kropka.

Kiedy to ma znaczenie ! ! ! Próbujesz dyskutować nie mając o tym bladego pojęcia , wpisz sobie w google " crankwalk"
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Listopad 24, 2011, 15:12:31 pm
Kiedy to ma znaczenie ! ! ! Próbujesz dyskutować nie mając o tym bladego pojęcia , wpisz sobie w google " crankwalk"
Buszek, nie odgrzewaj kotleta to po pierwsze!
Po drugie co do cranwalku ustosunkowałem się wyżej - czytaj uważniej temat!
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Buszek w Listopad 24, 2011, 15:16:49 pm
bo ?
czytajac te herezje aż człowieka przekręca , tak pisząc ,że wciśnięcie sprzęgła nie ma powiązania z ruchem wału przód - tył , wybitnie się ustosunkowałeś
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Bogdan611 w Listopad 24, 2011, 17:54:29 pm
Trochę zdrowego rozsądku czyli odpalamy auto 30s-minutę(w czasie mrozów 2-3min starczą)niech sobie auto pochodzi za ten czas ustawiamy radio zapinamy pasy a potem delikatnie jedziemy,silnik szybciej nagrzewa się w ruchu ale bez przesady czyli nie słuchamy pierdół np z Auto Świata bo szybko skończymy silnik,butowanie też po pewnym czasie czyli jak się już silnik dobrze nagrzeje i nastąpi rozkład temperatury w silniku bo wiadomo żeliwo czy aluminium nagrzewa się w różnym czasie i co bardzo ważne żeby uprzedzić wiele tematów na forum czyli sprawny termostat.
   
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: utek w Listopad 24, 2011, 22:20:15 pm
Z tym zużywaniem silnika na odpalaniu na sprzęgle to kolejny hit na tym forum.

w twoim wykonaniu , kolega Tailgunner ma racje


Czyli instrukcje obsługi aut, nawet ta z Poloneza - kłamią?

Co z pojazdami dającymi się uruchomić tylko na wciśniętym sprzęgle?

O ile skraca sie żywotność silnika odpalanego na sprzęgle, w stosunku do tego odpalanego bez sprzęgła?

Czy odpalanie na sprzęgle bardziej zużywa silnik od jazdy na LPG?
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: wrb#1974 w Listopad 25, 2011, 00:50:20 am
gdybym przejmował się łukami, panewkami to nigdy nie uruchamiałbym silnika bo się niszczą! są rzeczy ważne- łuki, panewki, wałki i inne precjoza ale najważniejsze jest- uruchomić silnik.  jest - 20, akumulator stracił kilkadziesiąt procent ze swej pojemności i mocy, więc każde ulżenie przyjmie z ochotą. dlatego zawsze wciskam pedał sprzęgła żeby nie kręcić wałkami i kołami zębatymi skrzyni biegów zanurzonymi w gęstym miodzie. wałki i koła w skrzyni kręcą się nawet kiedy żaden bieg nie jest wsadzony. pedał puszczam powoli  kiedy obroty silnika na "ssaniu" ustabilizują się na 1500- 1600. ruszam po 3- 4 minutach.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Buszek w Listopad 25, 2011, 14:00:10 pm
Czy odpalanie na sprzęgle bardziej zużywa silnik od jazdy na LPG?


hahahaha , masz u mnie podpis
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Listopad 25, 2011, 14:15:24 pm
hahahaha , masz u mnie podpis
Buszek, nie wiem czy zrozumiałeś groteskowość tekstu utka, ale sądząc po tym, że wrzuciłeś sobie to w podpis chyba nie ;)
O rozterkach tego typu co pozwoliłeś sobie wkleić do podpisu tutaj dyskutujemy - czy odpalać na sprzęgle czy kategorycznie nie...
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Alien#174 w Listopad 25, 2011, 14:59:32 pm
Kolejny temat-bumerang wracający przed zimą <spoko>
Cóż, ja traktuję swoje samochody jak członków rodziny więc na pytanie "czy chciało by mi się w sekundę po przebudzeniu zapierniczać biegiem do pracy" Odpowiedź - nie <rotfl2>
Z samochodem jest podobnie, wystarczy to wziąć na słuch, bez względu czy mamy Poloneza czy inny (nowocześniejszy) samochód.
Stwierdzenia że zaraz po odpaleniu powinno się ruszyć są wg mnie, wytworem tak modnej od jakiegoś czasu, Ekologii - mam do pracy 10 kilosów, jadąc spokojnie robię to w około 12-15 minut w zależności od ruchu, czyli zgodnie z zasadami Ekologii mój silnik męczy Matkę Ziemię przez 15 minut, tak? Niestety jestem chodzącym złem bo nim ruszę czekam te kilka minut (a jeśli auto jest zasypane i trzeba je ośnieżać - nawet kilkanaście minut!) nim ruszę - tak więc nieEkologicznie wyżywam się ma naszej planecie przez średnio 5minut dłużej... <cwaniak2>
Tak, auto spali więcej paliwa, tak - będę później w pracy, tak jestem nieekologiczny i nieekonomiczny ale czy trzeba mieć doktorat by zauważyć że auto odpalone przy -15 stopniach, które następnie odczekało przed ruszeniem te 2-3 minuty zachowuje się inaczej niż odpalone i jazzzda? "Odczekany" silnik pracuje bardziej miękko i równo, skrzynia też chodzi już inaczej, nie wspomnę o takim drobiazgu jak to że w ciągu tych 3 minut odprujemy szyby od środka więc i bezpieczeństwo wzrasta (lepsza widoczność).
Tyle z mojej strony - bez względu czy odpalam OHVkę w Polinie czy VVTi z Rolce - zawsze odczekuję (zimą dłużej) i dopiero jazda. :-)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Tailgunner w Grudzień 06, 2011, 21:10:10 pm
gdybym przejmował się łukami, panewkami to nigdy nie uruchamiałbym silnika bo się niszczą!

silnik : 1.6ohv gli
przebieg 110 tys
silnik w bardzo przyzwoitym stanie, kompresja po 12bar, żadnych luzów na panewkach, jak na ohv rewelacja, wydawać by się mogło że jeszcze dłuugo pojeździ

pierścienie od strony zamachu wyjebane w chvj :

(https://lh3.googleusercontent.com/-qMT2jL_oUnY/Tt50F229jtI/AAAAAAAAAJU/d4FQ1_Ywm6k/s912/201112064170.jpg)

z drugiej strony - jak nowe. Luz osiowy na wale na oko ok. 1mm. Nawet nie mierzyłem. Aż się prosiło o połamanie korb.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Zuczek w Grudzień 12, 2011, 19:39:42 pm
wiadomo ze odpala sie na wcsnietym sprzegle.. zwlaszca w zimie.. - zadnego to wplywu niema na pierscienei wiekrzego... to tak jakbys 3 razy wiwecej bieg zmenil podczas jazdy.. wiec od samego wciskania i odpalania nic sie nie stanie...bez jaj... a rozrusznik bedzi emial wiele latwiej.. i sam silnik na poczatku tez bedzie mial duzo latwiejsze"ruchy" jak jest naprawde zimno.. np minus15 lub chłodniej  to : wsiadam. przekrecam zaplon, wciskam sprzeglo, odpalam, NIE puszczam sprzegla  w zaleznosci jakie auto aodpalam. - w syrenie czymam wcisneite sprzeglo okolo 30-60 sekund jeszce gdyz jesli puszcze mino ze na luzie auto albo sie zdlawi i zgasnie lub ( gdy juz obroty zlapie) poprostu zaczne sie toczyc... w polonzie.. ustawiam obroty ssaniem recznym na okolo 1200-1400 i puszcam sprzeglo poczym koryguje obroty do tychze samych..  innym autem wtryskowym po okolo2sek powoli puszczam sprzeglo... w razei koniecznosci skroie szybe  i stoje te 2-3 minuty w aucie  robiąc jakies pierdoly. nastepnie jade powoli na jedynce jakies 200 - 300 mtrow  z predkoscią obrotowa okolo 2000, nasteopnie dwa i tez te obroty  przez znow kilka metrow potem trzy i tez jazda z obrotami okolo 2000 potem z 2500 i potem juz normlanie do 3000 ale tylko jakjest naprawde zimno jak napisalem.. jak jest kolo zera lub  minus kilka  to w przypadku syreny i poloneza wyglada to dosc podobnie.. lecz dzieje sie to duzo szybciej natomiast w innym aucie ( wtryskowym) wsiadam wciskam sprzeglo  odpalam powoli puszczam powoli ruszam.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: piciek w Grudzień 12, 2011, 19:52:47 pm
Instrukcja do plusa:
(http://img827.imageshack.us/img827/6089/20111212194052.jpg)
(http://img831.imageshack.us/img831/2133/20111212194105.jpg)
(http://img854.imageshack.us/img854/9493/20111212194118.jpg)

Czyli:
wcisnac sprzęgło przed uruchomieniem, ruszyć jak najszybciej i jeździć na jak najwyższym biegu.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: tracer1990 w Grudzień 25, 2011, 19:34:21 pm
Ale w miarę możliwosci.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: banned w Grudzień 26, 2011, 05:45:13 am
W miarę możliwości to można panewkę wystrzelić. Powinien być podany zakres obrotów i jakieś wskazówki co do oczekiwanych przyspieszeń i obciążenia.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: tracer1990 w Grudzień 26, 2011, 16:55:11 pm
Jest zielone pole na obrotomierzu.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: kuba92 w Styczeń 02, 2012, 16:48:20 pm
Jest zielone pole na obrotomierzu.

Nie we wszystkich wersjach silnikowych. ;)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Przemooo w Styczeń 02, 2012, 19:17:52 pm
wracajac do tematu ja odpalam wlaczam radyjko, zapinam pasy potem spokojnie do 3-3,5 tys.( rozpedzam sie do jakichs 80 i jade spokojnie na piatym biegu)  z ustawionym zimnym nawiewem na szybe przednia i wtedy grzeje sie szybciutko silnik. jak juz widze 90* wlaczam cieply nawiew a jak mi zimno to jeszcze dmuchawe :)
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: banned w Styczeń 02, 2012, 20:03:40 pm
Jak nie ma pola na obrotomierzu to jest zdrowy rozsądek żeby nie piłować auta na wysokich obrotach jak jest zimny silnik.

Taaa... Matka mojego dobrego kolegi to diesla na co dzień kręci do 5000rpm, teraz wracając pieszo z przystanku spotkałem Matiza który przyspieszał powoli ale kierowca tak go kręcił że masakra, jak zmienił bieg na wyższy to aż się zdziwiłem jaki w Matizie jest fajny revving wydechu, a pół roku temu widziałem pancię która gadała przez komórkę jak ruszała spod skrzyżowania i z tego powodu nie wrzuciła biegu na wyższy tylko jechała tak sobie na jedynce na odcięciu, jak znikała za zakrętem to już z wydechu niebieski dym szedł.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Krisstof w Styczeń 10, 2012, 21:12:12 pm
To jak? odpalać na biegu czy na luzie, czekać czy jechać?
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: KristofX w Styczeń 11, 2012, 07:11:12 am
Krisstof kilka postów wyżej było:
Czyli:
wcisnac sprzęgło przed uruchomieniem, ruszyć jak najszybciej i jeździć na jak najwyższym biegu.
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: Sylvester w Luty 16, 2012, 01:25:59 am
z racji ogromnych mrozów jakie ostatnio nawiedzały nasz Kraj, postanowilem ze sie ustosunkuje, bo troche nieupozadkowana dyskusja sie toczy. Podsumowujac, na poczatek pierwsze pytanie, ile osób, widziało w realu jaka olej ma konsystencje silnikowy rzecz jasna w okolicach -20 st.C? Nie wyobrazam sobie w takiej temperaturze odpalic silnik i nie odczekać minimum 3-5 minut przed ruszeniem, to zabójstwo dla panewek i pompy oleju (zjawisko "suchego startu" przy tak gestym w tej temperaturze oleju jest znaczne). Druga kwestia o która widze tocza sie spory to czy odpalac na sprzegle. Dalej ta gestos oleju w takich temperaturach ;) Proponuje kazdemu zrobic test, wsiadacie przy -20 do fury, sprzeglo i odpalacie, silnik chodzi, puszczacie sprzeglo obroty spadaja. To dowód na to jak gesty jest przy takiej temperaturze olej przekładniowy w skrzyni, przy wcisnietym sprzegle gdy odcinamy silnik od skrzyni obroty są wieksze, przy puszczeniu, gdy w skrzyni na luzie silnik musi obracac wałkiem potrzeba siły spadaja obroty, dokładamy przy starcie silnikowi trudu. Takze jak najbardziej tak dla odpalania na sprzegle, to logiczne i zgodne z logika budowy napedu. Pozwala oszczedzac w zime akumulator, rozrusznik i zdejmuje z silnika ten ciezar poczatkowy. Zauwazam tez tendencje  do szerzenia mitow ktore wypisuja w róznych motoryzacyjnych brukowcach... I niepokoi mnie to. Niech pan redaktor ktory jest taki mądry i odradza odczekanie tych kilku minut na prace silnika w ekstremalnie niskich temperaturach, testuje sobie to na swoim aucie. Polecam gorąco, jak jeszcze bedzie okazja, zostawcie na dworze przy -20 olej w bańce i rano spróbujcie go wylac..Lejność podobna do lejnosci gorącego szkła w hucie. A teraz wystarczy otworzyc ksiazke o budowie układu smarowania i mozna otworzyc szeroko oczy. Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Zimny silnik, poczekać czy jechać?
Wiadomość wysłana przez: michal17abc w Luty 25, 2012, 23:37:19 pm
Ja jestem ,,ZA" tym żeby wcisnąć to sprzęgło przy odpalaniu i powoli puszczając(lecz bez przesady żeby tarcza sprzęgłowa nie mówiła nieee)  potem postać ze 2 minutki i ruszając i w drodze przełączając się na cenny LPG... Bo jak się LPG w trasie kończy i przychodzi czas na bene to jest masakra...

P.S. A każdy eksploatuje wg. swojej słuszności...