FSO-Polonez Tuning Klub

GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SEKCJE => DOLNY ŚLĄSK => Wątek zaczęty przez: Cyneq w Październik 02, 2012, 18:00:55 pm

Tytuł: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 02, 2012, 18:00:55 pm
Dzisiaj mój polonez został brutalnie zmasakrowany przez atak "z lewej" na przód przepuszczony przez Mercedesa "Myślałemżezdążę" Sprintera.
Co ciekawe to troche uciekł, więc uderzyłem go przodem. W zasadzie najbardziej ucierpiała lewa strona, ale w sumie obu błotników, fartuchów i maski juz sie poskłądać raczej nie da, pas przedni górny pogięty...
Co ciekawe, jest na tyle wysoki, że w linii pasa dolnego i podłużnic nic nie ruszone.
A co najważniejsze mój Synek jest cały i zdrowy, tylko troche się popłakał, bo to było w drodze do przedszkola, w sumie 200 m od domu...
Z tego miejsca dziękuję Wojtasowi za załatwienia miejsca postoju rozbitka, oraz Czakowi, dawnego klubowiczowi, oraz jego Tacie za lawetę.
Więcej wieści wkrótce.

(http://imageshack.us/a/img221/4640/dsc01602me.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/221/dsc01602me.jpg/)

Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Arti28 w Październik 02, 2012, 18:16:34 pm
Dzisiaj mój polonez został brutalnie zmasakrowany przez atak "z lewej" na przód przepuszczony przez Mercedesa "Myślałemżezdążę" Sprintera.
Co ciekawe to troche uciekł, więc uderzyłem go przodem. W zasadzie najbardziej ucierpiała lewa strona, ale w sumie obu błotników, fartuchów i maski juz sie poskłądać raczej nie da, pas przedni górny pogięty...
Co ciekawe, jest na tyle wysoki, że w linii pasa dolnego i podłużnic nic nie ruszone.
A co najważniejsze mój Synek jest cały i zdrowy, tylko troche się popłakał, bo to było w drodze do przedszkola, w sumie 200 m od domu...
Z tego miejsca dziękuję Wojtasowi za załatwienia miejsca postoju rozbitka, oraz Czakowi, dawnego klubowiczowi, oraz jego Tacie za lawetę.
Więcej wieści wkrótce.
<smutny> Nigdy nie chciałbym rozbić swojego Poloneza także współczuję  :/

"Myślałemżezdążę"
Czyli rozumiem twoja wina ? :/  Jaki ty dokładnie miałeś silnik 1600  DOHC ?  Tylko nie mów ,że już  w Poloneza nie będziesz się bawił jeśli silnik cały to replikę trzaskaj ...
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 02, 2012, 18:21:00 pm
Jego wina, był po lewej i myślał że zdąży.
Z trzaskaniem repliki będzie problem - brak miejsca i czasu na takie kompleksowe zabawy
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Arti28 w Październik 02, 2012, 18:23:39 pm
Faktycznie nie doczytałem
Z trzaskaniem repliki będzie problem - brak miejsca i czasu na takie kompleksowe zabawy
szkoda  szkoda  <smutny>
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Poldi98 w Październik 02, 2012, 19:43:42 pm
;(
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: mruk1313 w Październik 02, 2012, 20:01:39 pm
oo współczuje, jeszcze z 10 lat temu by go wyklepał bez problemu, teraz wiadomo nie opłaca się....
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Ukash w Październik 02, 2012, 20:18:54 pm
Zawsze mnie wkur... ludzie, którzy jak widzą nadjeżdżającego Poloneza to myślą, że mogą sobie wyjechać bo to się przecież toczy nie jedzie  :[
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Mike93 w Październik 02, 2012, 20:48:07 pm
Zawsze mnie wkur... ludzie, którzy jak widzą nadjeżdżającego Poloneza to myślą, że mogą sobie wyjechać bo to się przecież toczy nie jedzie  :[

o to, to, to. Zero szacunku.

Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 02, 2012, 21:14:21 pm
oo współczuje, jeszcze z 10 lat temu by go wyklepał bez problemu, teraz wiadomo nie opłaca się....


Wiesz, nie chodzi o opłacanie, boję się że klepanie albo nawet przespawanie nowych fartuchów i wzmocnienia górnego, spowoduje że kolejny raz możemy nie mieć tyle szczęścia, to sie nie będzie trzymać i spełniać swojego zadania w razie uderzenia właśnie.
Mam rację? Bo sam nie wiem co robić...
W sumie trzeba przyznać że Poldek oddał swoje życie za nasze...
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Rafał w Październik 02, 2012, 21:19:53 pm
W sumie trzeba przyznać że Poldek oddał swoje życie za nasze...
Kolejny w ostatnim czasie.

Szkoda Poldka, ale ważne, że nie ucierpieliście na tym :)

A Poldków jeszcze trochę jest, kupisz kolejnego, przełożysz nabój DOHC i dalej będziesz sie cieszył polską tylnonapędówką :d
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: DF w Październik 02, 2012, 23:10:03 pm
Właśnie. Szukać zdrowej budy i przekładać silnik i resztę co lepszą. A pewnie kilku chętnych do pomocy się znajdzie...
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: zacekpl w Październik 03, 2012, 07:55:35 am
Jak dla mnie to spokojnie do zrobienia, jeśli reszta budy jest zdrowa to mozna sie w to bawić.
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 03, 2012, 09:11:09 am
Powiedzcie mi Panowie, czy ktoś miał podobne uszkodzenie, i jaka jest technologia naprawy fartuchów węwnętrznych i belki przedniej górnej?
Bo w zasadzie tylko to jest skomplikowane, wygląda że dół nie ucierpiał.
Taki fartuch to chyba się nie prostuje, skoro raz sie żłożył, to przy drugiej takiej okazji może już nie przyjąć tyle samo energii, i złoży się kabina?
Wymienia się wspawując nowy? Bo też mnie to nie przekonuje....

Tak czy inaczej - jestem pełen podziwu dla projektantów, Fartuchy i błotniki naprawdę przyjmują sporo na siebie, i składają się ładnie w przewidywanych miejscach. W zasadzie poczułem dość lekkie uderzenie.
Dobrze że przednie w sumie, bo ten gość wyprzedzał skręcającego w prawo, więc w sumie walnąłem go jak jechał lewym pasem.
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: jimo#1921 w Październik 03, 2012, 11:03:59 am
Cynequ drugiego polda kupij i przekładaj motór.
Masz jakieś foto sprintera po kontakcie?
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: BARTEK1925 w Październik 03, 2012, 11:19:33 am
A tak BTW to chyba jeszcze inne dohce latają we Wrocku ;)
Ja bym naprawiał, chyba że kupisz dobrą budę ale z tymi dobrymi to ciężko bywa...
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: myszaradom w Październik 03, 2012, 12:02:04 pm
Jak podłużnice nie ruszone, to nowa maska, błotniki, nosek i będzie jak nowy :)
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 03, 2012, 12:14:43 pm
Podłużnice nie, ale całe wewnętrzne fartuchy. I dlatego pytam jak to się łączy, i obawiam się że nie wierzę czy po naprawie można przeżyć następny boom.
Poza tym oglądam zdjęcia fartuchów na allegro, i są tylko kawałki bardziej od środka, bez całej tej części "leżącej" i przylegającej do samego błotnika. Ponawiam pytanie - robił to ktoś?
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: mateo#1939 w Październik 03, 2012, 13:58:50 pm
ja robiłem w kombi po tym jak zatrzymałem się na rurze w naczepie wywrotki weszła idealnie w miejsce świateł.

kupiłem na szrocie acyl przed od podszybia do przodu, porozwiercałem zgrzewy i po przymiarkach wszystko pospawane. roboty jest z tym trochę. nie robił bym tego gdyby nie było to kombi.

według mnie lepiej kupić całego, niż się bawić w naprawę finansowo wyjdzie podobnie a przekładka silnika z twoimi duperelami to weekend pracy. Pogadaj z Wojtasem moze na jakiegos zdrowego.
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: zacekpl w Październik 03, 2012, 19:25:25 pm
Z kolegą Chicane prostowaliśmy Atu w sposób dość partyzancki. Zaczepilismy linkę o pas przedni i latarnie po czym ruszanie na wstecznym. Do tego pare uderzeń młotkiem i wszystkie czesci blacharskie dało sie przypasować ;p Ale to była potrzeba chwili bo nie miałem czasu ani kasy zeby sie bawic w spawanie. Ale jakbym miał to robić na porządnie to bym odwiercił/odciał od używanego egzemplarza fartuchy i pas przedni(to jeszcze mozna kupic) i wspawał ;)
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Stingerek w Październik 03, 2012, 21:52:46 pm
nie martw się, to tylko blacha :) kupisz nową, idź do lekarza.. standardowa procedura ubezpieczeniowa.

A najcenniejsze są graty :) przełoży się.

Zdrowie najważniejsze więc, pal sześć blachę :)
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Pedrogsi w Październik 03, 2012, 23:33:53 pm
w tym roku to chyba "tusk" jakies rozporzadzenie wydał aby walic w Polonezy! Co chwile jakis rozbity polonez sie pojawia! Na Twoim miejscu to lepiej szukaj nowej zdrowej budy i przekłądka! Najwazniejsze ze Tobie i synkowi nie stała sie krzywda. Kolejny Polonez spełnił swoje zadanie
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: MichalSW w Październik 04, 2012, 06:24:57 am
Ja wymieniałem oba fartuchy z podłużnicami z przodu. Wspawane po lini połączeń fabrycznych, nic nie powinno się dziać.
(http://imageshack.us/a/img705/5349/0031cq.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/705/0031cq.jpg/)  (http://imageshack.us/a/img851/4814/0025tb.th.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/851/0025tb.jpg/)
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: krzychumy4 w Październik 04, 2012, 09:57:47 am
Zawsze mnie wkur... ludzie, którzy jak widzą nadjeżdżającego Poloneza to myślą, że mogą sobie wyjechać bo to się przecież toczy nie jedzie  :[
To fakt <wściekły>

Mi aż serce się kroi że następny pold poległ w wypadku <smutny>
Zawsze drugiego można kupić i być dalej szczęśliwy z posiadania poloneza jak dobrze wiadomo zdrowia już się nie kupi...
Jeśli zdecydujesz się na następnego przekładaj wszystko to co zainwestowałeś do nowej budy tak jak ja to zrobiłem :)
Najważniejsze że jesteś cały i zdrowy razem z synem :)

Tak mój poprzednik w trakcie naprawy jak tylko góra dostała w mniejszym stopniu.
Czyli naciąganie fartucha i wymiana prawego boku i górnej belki.
(http://img6.imagebanana.com/img/naafgb2b/thumb/DSC01362.JPG) (http://www.imagebanana.com/view/naafgb2b/DSC01362.JPG)
Powód wypadku do wymiany były hamulce auto załadowane na max towarem i ucieczka ojca w lewo przed dupą tira który natychmiastowo zahamował.
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 04, 2012, 10:49:52 am
Panowie, dzięki za wsparcie, dzięki za wskazówki i rady.
Wczoraj jeszcze raz dokładnie na spokojnie go obejrzałem.
To prawda że prawie wszystko poszło górą, w zasadzie tylko mocowania zderzaka lekko wgięły elementy pasa przedniego, poza tym konstrukcja nienaruszona, tylko blachy wymienne oraz fartuchy.
Jednak ponieważ używałem swojego poloneza na codzień, również do wożenia rodziny, nie zdecyduję się na naprawę tej budy. Zwłaszcza że podłużnice były też naprawie jakiś czas temu ze względu na rdze ("łatanie"), zostały też dosć porządnie obspawane, przez niezłego blacharza. Ale po prostu nie mógłbym na codzień zaufać budzie po takich remontach.
Mój polonez spędził ze mną 9 wspaniałych lat, w sumie przeżył swoich 10. Był nie tylko samochodem ale i przyjacielem, i nauczycielem.
Naprawdę był niezawodną furą, zdażyły mi się 3 mało trudne awarie - zamoknięcie (po wjechaniu w wielką kałuże pod zalanym wiadukcie) - po wysuszeniu kopułki jechał dalej, zatarcie wałka aparatu zapłonowego - naprawa przy pomocy kawałka papieru ściernego, 15 minut i jedziemy dalej, oraz jedyny raz kiedy pojechałem na lince - wyrobienie gniazda świecy. Spokojnie mogłem jechać o własnych siłach, ale wolałem tak ze względu na hałas.
Natomiast cierpliwie znosił wszystkiego moje pomysły, przeróbki, zmiany, w tym tą największą - silnik DOHC 1.6.
Wiele razy był też service-car'em, holując naprawdę przeróżne samochody znajomych. Jeszcze niedawno przyciągnął do Wrocławia znajomych, ponad 60 km.
Pewnie wielu Was wie jak ja się teraz czuje pisząc te słowa, więc nie muszę tłumaczyć...
Na pewno nie będę go "wybebeszał", zastanawiam się tylko nad wyjęciem serduszka, ale nie mam teraz jak go spożytkować, więc rozważam czy lepiej żeby stało samotnie, czy lepiej żeby przydało się komuś kto będzie z niego zadowolony tak samo jak ja.
Bo naprawdę jeździł pięknie, jako całość, ale fakt że praca tego silnika to prawdziwa przyjemność i pod nogą i w uszach.
Jak prawdziwy przyjaciel oddał za nas życie, teraz chciałbym go godnie pożegnać...
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: michal17abc w Październik 04, 2012, 11:12:51 am
Jednak ponieważ używałem swojego poloneza na codzień, również do wożenia rodziny, nie zdecyduję się na naprawę tej budy

więc kupuj drugiego podobnego polda i przerzucaj motorka i ciesz sie dalej :)

szybkiego powrotu do zdrowia :)
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 04, 2012, 11:36:38 am
Kupno kolejnego to jest podstawowa opcja, chociaż nie wiem czy nie będzie to dopiero jak kupię / wybuduję garaż. chyba że zima w MPK na zmiane z zabieraniem żonie escorta mnie wkurzy.
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 04, 2012, 17:01:40 pm
(http://imageshack.us/a/img560/3739/dsc01599l.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/560/dsc01599l.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img254/7402/dsc01600a.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/254/dsc01600a.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img839/3088/dsc01601v.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/839/dsc01601v.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img854/2389/dsc01602k.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/854/dsc01602k.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img641/1748/dsc01605lz.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/641/dsc01605lz.jpg/)
(http://imageshack.us/a/img841/383/dsc01606ph.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/841/dsc01606ph.jpg/)

Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: DF w Październik 04, 2012, 20:47:51 pm
 to znaczy, że silnik na sprzedaż?
Będzie pasował do cargo?  <cwaniak2>
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Arti28 w Październik 04, 2012, 21:42:43 pm
Cyneq znajdź godnego następce , taki Poldek z silnikiem  1600 na 2 wałkach rozrządu , który powinien siedzieć w Polonezach od samego początku produkcji  musi jeździć w sekcji Dolnośląskiej ...  :] Może gdzieś jest jeszcze podobny jeżdżący, ale zapewne nie pojawi się na forum jak i w sekcji . Tyle ode mnie  i mam nadzieję ,że nie jest to twój  ostatni Polski, tylnonapędowy sprzęcior  :)
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: kasper w Październik 04, 2012, 23:01:33 pm
Powiem krótko: żal ....
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Leonek1321 w Październik 05, 2012, 01:15:06 am
skoro podłużnice już już masz obspawane to na twoim miejscu ratował bym bude, o dobrego polneza już coraz trudniej ;)
Tytuł: Odp: Ostatni DOHC we Wrocławiu rozbity...
Wiadomość wysłana przez: Cyneq w Październik 05, 2012, 13:15:17 pm
Nie miałbym sumienia go szabrować,  chcę jednak oddać go komuś w całości, czy sobie odbuduje czy wyjmie serducho i przełoży już nie wnikam, byleby to serducho daje biło.
Tylko koła (strasznie mi się podobały te felgi od Seata Malagi zawsze) i kierownice (z Fiorki) sobie zostawię, to będzie mnie motywować żeby za jakiś czas znowu mieć poloneza.
Czuję się straszeni jakby mi przyjaciel umarł.