FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SEKCJE => MAZOWSZE => Wątek zaczęty przez: jimo#1921 w Grudzień 08, 2012, 14:39:28 pm
-
... to proszę o info.
Lanos, sedan, zderzaki w kolorze nadwozia, kolor srebrny, spoiler na bagażniku (również w kolorze nadwozia).
Kierowca - blondynka (~40stki) :|
Blachy z Pragi Południe:
WF 4571G
Pinda wczoraj wyjeżdżając z miejsca parkingowego zatrzymała się na moim przednim zderzaku pod CH Sadyba i umyślnie spierd****a z miejsca zdarzenia, akurat dochodziłem do auta z zakupami i wszystko widziałem ale nie zdołałem jej zatrzymać.
Policja rozkłada ręce - gówno mogą i gówno chcą zrobić w takiej sytuacji - "to nawet nie jest wykroczenie".... "za dwa tygodnie będzie umorzenie"... <- bez komentarza. Więcej zrozumienia i współpracy wykazał szef ochrony będący na zmianie, mają przejrzeć monitoring (ale na nic mi to w obliczu stanowiska policji...)
Krótko mówiąc trzeba brać sprawy w swoje ręce ;)
Ave!
-
bez jaj,
jezeli bedziesz mial monitoring to podbijaj do sadu,
paly maja mozliwosc namierzenia sprawcy i beda musieli to zrobic,
ale jezeli nie masz uszkodzen ,to nie ma podstaw do jakichkolwiek dzialan
-
skarga do komendanta głównego na policjatnów to podobno działa od razu. Prasa wone media itd ;) a ta na serio to KGB ma rację. Monitoring jest, dowó mogę mieć na talerzu. jak masz choćby zarysowany zderzak to już mogą wsząć postęowanie o uszkodzenie mienia albo ucieczkę z miejsca zdarzenia. tylko się nie daj wkręcić o powództwo cywilne bo najpierw zabulisz za pozew a potem się będziesz bujał po sądach
-
Witam
Mały update. Znalazłem dziś polecony w skrzynce. Nadawca - lokalny komisariat policji. Myślę sobie, powiadomienie o umorzeniu postępowania.
Otwieram, czytam i prawie nie wierzę (niżej załącznik).
Nie umorzyli - fiu fiu....
-
Jestem w ciężkim szoku!
-
Ja dzisiaj też miałem szokującą przygodę z misiaczkami:
Podjeżdżałem pusty pod górkę, a że padał mocno śnieg to była ostra ślizgawica i na łuku drogi lekko wypadł mi tył na miękkie pobocze
i nie mogłem jechać bo bliźniaka wciągało do rowu. Długo nie myśląc wyciągnąłem pasy podczepiłem pod przednie ucho i proszę na cb o pomoc,
ale nikt nie był chętny mnie szarpnąć. W między czasie przejechały dwa pługi i sypały, droga zrobiła się mokra ale nie pod moimi kołami i stałem dalej tworząc długi korek.
W pewnej chwili podjechała policja i się pyta co się dzieje. Ja i mówię że nie ma chętnych do pomocy, a oni że zaraz mi pomogą. Jeden zatrzymał ruch jadących z górki, a drugi wyciągnął lizak zatrzymał przejeżdżającą patelnie i kazał kierowcy mnie szarpnąć.
I tak dostałem ciężkiego szoku, że jednak policja potrafi też pomóc :)
-
Dlatego ja zawsze mówię że w każdej branży są normalni ludzie, ale jeden napotkany idiota psuje opinii całej formacji.
-
Witam
Mały update. Znalazłem dziś polecony w skrzynce. Nadawca - lokalny komisariat policji. Myślę sobie, powiadomienie o umorzeniu postępowania.
Otwieram, czytam i prawie nie wierzę (niżej załącznik).
Nie umorzyli - fiu fiu....
Z tym glejtem do ubezpieczyciela teraz? Jak nie wiesz którego, sprawdz przez stronę UFG. Powodzenia:)
-
Może łatają dziurę budżetową po prostu. Była okazja wlepić 200zł to wlepili. Pytanie czy Ty coś z tego będziesz miał? No chyba, że Ty wcale nie miałeś uszkodzeń u siebie.
-
Ja miałem też dość fajną sytuację tydzień temu w niedziele, w sobotę wiozłem do ślubu fiatem i na weselu troszkę wypiłem, przenocowaliśmy u koleżanki i w niedzielę trzeba było wracać do domu, myślę sobie jestem "wczorajszy", więc żona za kółkiem i wracamy, a tu po drodze misiaczki z suszarką, zatrzymaliśmy się poleciałem do nich i pytam, czy mogę dmuchnąć ponieważ wczoraj wypiłem i nie jestem pewny co do siebie a żona krzyczy że starym gratem nie lubi jeździć,że bez wspomagania itp. Oczywiście po serii pytań" który rok?, ile kasy ? i czy na sprzedaż bo też takiego miałem w tym samym kolorze" dmuchnąłem i co się okazało "trzeźwy", ładnie podziękowałem wsiadłem za kółko i pojechaliśmy dalej. Nie każdy policjant pozwala dmuchnąć na prośbę kierowcy.
-
A ja miałem nie-przyjemna sytuacje z misiakami. Podjechałem z chłopakami na stacje benzynową po browary. Ja oczywiście trzeźwy siedzę za kołkiem a z tylu mój kolega który był właścicielem pojazdu popija sobie browara. Czekamy cierpliwie na chłopakow a tu podjeżdza radiowóz, wysiada policjant podchodzi do nas i prosi o dokumenty. Wiec kulturalnie wyciągamy papiery i mu wręczamy. Przegląda papiery, patrzy na nas i mówi "będzie mandacik" no to my oczywiście odpowiadamy "za co", wiec on spokojnie nas oznajmia ze mój kolega spożywa alkohol w miejscu publicznym <co>
Kolega nie czekając chwili odpowiada mu "a od kiedy mój samochód to miejsce publiczne" no i od razu widać ze miśiak sie zmieszał i wyskakuje z tekstem "no wiem pan tralalala" i pogadanka. Każe nam czekać i poszedł do radiowozu zapewne nas posprawdzać. Przychodzi za jakies 25minut oddaje papiery i mówi "do zobaczenia". My ucieszeni życzymy mu dobrej nocy i odjeżdzamy;)
-
Takich "nieprzyjemnych" przygód to zazdroszczę:)
-
eee to to jeszcze nic, kolegów z klasy zatrzymali, bo stwierdzili że mogą mieć narkotyki :P przeczesali ich i samochód :P a później przepraszali za pomyłke, bo jeden wyglądał podobnie do osoby podejrzanej o handel :P