FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => NA SZYBKO => Szybkie pytanie / odpowiedź => Wątek zaczęty przez: Tales w Marzec 03, 2018, 19:56:19 pm
-
Witam
Zaczęło się od tego że miałem wymontowany aparat zapłonowy i po zamontowaniu, podczas próby uruchomienia auta kilkanaście razy uruchamiałem rozrusznik. Po którejś z kolei próbie padł akumulator więc go naładowałem, niestety następnej kolejności padł rozrusznik. Obecnie sytuacja wygląda tak jak na filmie:
www.uschovna.cz/zasilka/WF58W3SNT8R9I9ER-464
Akumulator naładowany, silnikiem da się ręcznie obrócić z normalnym oporem, niestety rozrusznik nie kręci tylko słychać takie pstrykanie, a w dodatku kontrolki prawie że gasną. Po wymontowaniu rozrusznika i podaniu napięcia na dolny zacisk bezpośrednio z akumulatora rozrusznik kręci jak szalony.
Poradźcie Panowie co robić?
-
Chyba wyłącznik elektromagnetyczny rozrusznika Ci szwankuje.Można go rozlutować, rozkręcić i wyczyścić styki (te dwie grube śruby) bo prawdopodobnie są nadpalone.Tak się czasem robi.A jak nie, to kup nowy.
-
A jak go sprawdzić gdy rozrusznik jest wyjęty?
-
Sprawdź najlepiej połączenia, bo u mnie też się zacinał, kręcił jakby chciał a nie mógł, "wysadzał korki"... Zęby zjadłem na tym rozruszniku. Dopiero jak poprawiłem połączenie silnika z budą, wszelkie problemy z rozrusznikiem ustąpiły jak ręką odjął. Jeden z kolegów tutaj na forum doradził tak zrobić, bo na dobrą sprawę, było to już ostatnie, w co w związku z tymi usterkami nie ingerowałem. I była to najwartościowsza porada, jakiej w ogóle mi tu udzielono.
-
Sprawdzę ale jak mam już wyjęty rozrusznik to chciałbym do dokładnie sprawdzić. Szczotki są ok, tuleje przesmarowałem.
Czy jak podam napięcie na górny zacisk (tak gdzie normalnie jest podpięty przewód z akumulatora) i jednocześnie na złącze konektorowe to zainicjuje pracę rozrusznika jak w aucie?
Chodzi i o to aby go sprawdzić jak na tym filmie:
https://www.youtube.com/watch?v=KFmFuyi8k3s
-
Każdy znany mi rozrusznik można w ten sposób sprawdzić.
-
Pytam bo jak miałem rozrusznik na stole to jak podałem napięcie na górny zacisk to nic się nie działo a jak dotknąłem złącza konektorowego to coś jeb.. o więc podpiąłem pod dolny zacisk aby ominąć ten wyłącznik elektromagnetyczny.
-
Skoro ma zadziałać jak w samochodzie, musi być podpięty jak w samochodzie, tzn. plus do grubej śruby i konektorka i minus na obudowę.
-
Dopiero jak poprawiłem połączenie silnika z budą, wszelkie problemy z rozrusznikiem ustąpiły jak ręką odjął. Jeden z kolegów tutaj na forum doradził tak zrobić, bo na dobrą sprawę, było to już ostatnie, w co w związku z tymi usterkami nie ingerowałem. I była to najwartościowsza porada, jakiej w ogóle mi tu udzielono.
Wcześniejsze poldki (ohv) miewały masę do silnika zrobioną za pomocą taśmy miedzianej przykręconej do podłużnicy i skrzyni biegów (zdaje się) Najlepiej zrobić jak mam w plusie (fabrycznie) drugi przewód masowy z tego samego punktu, gdzie masa idzie do nadwozia z akumulatora i dokręcić do silnika, najlepiej do głowicy.U mnie to było przykręcone chyba gdzieś przy łapie silnika, ale dałem do podstawek pod kolektorem ssącym (GSI) i jest git.W roverze, jak wszyscy wiedza, masa też jest podobnie, z jednego punktu na nadwoziu do silnika i akumulatora.Przewód jest przykręcony do głowicy.
-
Rozkręć ten rozrusznik w sprawdź cewki stojana. Coś mi się wydaje że może być któraś nadpalona, albo mieć przebicie do masy.
-
Niech najpierw posprawdza te połączenia zewnętrzne, bo ja do wymiany cewek też już się przymierzałem. Dzięki Bogu, nie zdążyłem jeszcze zakupić nowych - tylko niepotrzebnie kasę bym wydał, choć na szczęście jakieś strasznie drogie one nie są.
-
U mnie kiedyś tak się zużyły tulejki, że wirnik dotykał do stojana i podczas próby odpalenia było tylko styk i miałczenie rozrusznika, czasami jest jeszcze tak że wsuwka do elektrowłącznika jest nadpalona i też czasami trzeba właśnie poruszać przewodami przy rozruszniku żeby odpalił.
-
Problemów ciąg dalszy. Rozrusznik na stole dziala bez problemu. Jednak po zamontowaniu do auta ledwo co kręci. Akumulator naladowany do 12.6V ale podczas rozruchu spada nawet do 6V ale po gdy przestaje krecic to napiecie stopniowo rośnie do 12.5V. Pytanie czemu tak sie dzieje? Jedynie co mi pasuje to akumulator wyzional ducha. Silnikiem recznie krece bez problemu, wiec racZej nie dostał żadnych oporów wewnętrznych.
-
Napiecie na klemach akumulatora naroslo juz bez ładowania do 12,55V więc powinien zakręcić bez problemu.
-
Zrobiłeś to o czym pisaliśmy?
-
Tak, przewody posprawdzane. Rozrusznik na stole dziala bez problemu.
-
Ten od masy silnika sprawdzony z obu stron? Od strony silnika również? Nie sugeruj się tym, że prąd przepływa, bo gdyby nie przepływał, rozrusznik w ogóle by nie kręcił.
-
A cewki stojana?
-
Rozrusznika nie planuje robierac bo sie na tym nie znam. Kupie nowe aku. Ten ma z 8 lat w dodatku czesto byl rozladowany jak auto stalo. Bardzo mozliwe że wyzional ducha.
-
Przewody wszystkie mozliwe sprawdzilem. W moim poldku mama jest juz podwójna. Nie ma przewodu łączącego nadwozie z silnikiem.
-
Nie ma przewodu łączącego nadwozie z silnikiem.
To go zrób. Dokręć do klemy i gdzieś do bloku silnika. Ja mam do śruby łapy silnika.
Jak to nie pomoże to rozkręć ten rozrusznik. To nie jest nic strasznego. Ja miałem nadpalone cewki. Na sucho rozrusznik chodził, a w samochodzie to nawet na 24V nie chciał kręcić.
-
Ale po co mam robić przewód masowy skoro masa z aku idzie jednym przewodem na budę, a drugim na silnik? W środę kupię nowy aku jak to nie pomoże to rozkręcę ten rozrusznik.
-
Od akumulatora na dobrą sprawę należy zacząć, tylko że ja najpierw pożyczyłbym z auta, w którym wiem, że jest dobry. Nie sztuka wydać kasę na nowy akumulator.
-
Jak masz dwie masy to spoko. Pomyliłem się. Ja bym zaczął od rozkręcenia rozrusznika - to nic nie kosztuje.
-
Ten ma z 8 lat w dodatku czesto byl rozladowany jak auto stalo. Bardzo mozliwe że wyzional ducha.
Na początek pożycz od kogoś sprawne aku i spróbuj na nim odpalić auto. Po co tyle kombinować? nie prostszy to sposób zaproponowany przeze mnie?
-
Nie mam od kogo pożyczyć. W seiczaku aku mam malutki.
-
malutki ,czyli jaki? 35Ah wystarczy,zeby sprawdzic jak kreci rozrusznik w PN
-
Na stole rozrusznik będzie kręcił a pod obciążeniem już nie. Nic nowego i nauka widziała takie historie. Albo takie, że świeca daje iskrę na krótko a po wkręceniu w głowice i pod wpływem kompresji już nie.
-
Frajer ze mnie że nie zaznaczyłem położenia aparatu zanim go wyjąłem. Ustawiałem go wg tego opisu: http://forum.fsoptk.pl/index.php?topic=26276.0
Ale efekt był taki że silnik cały czas albo w ogóle nie gadał albo strzelał w gaźnik, mimo że obracałem aparat chyba ząb po ząbku na wielowypuście w prawo. Nie miałem pomocnika który obracałby aparat w momencie kręcenia rozrusznikiem, więc może minąłem właściwe położenie. Dodatkowo wymieniłem membranę w pompie wiec sporo czasu minęło aż zaciągnął paliwo, próbowałem też lać paliwo bezpośrednio do gardzieli ale bez rezultatu, ale w końcu pojawiło się paliwo w gaźniku - jak dodaje gazu to rozpylacz pompki przyśpieszającej rozpyla paliwo więc paliwo jest i iskra też jest.
A aparat wymontowałem bo wymieniałam przewód łączący go z modułem, a przy okazji chciałem poprawić położenie aparatu bo w tym co było to ciężko było zdjąć kopułkę bo spinka opierała się o rurkę idącą do nagrzewnicy. Myślałem że jak mam lampę stroboskopową to ustawię zapłon bez problemu...
-
Co ma zapłon do rozrusznika?
wymieniałam
chciałem
Płeć jeszcze nie została wybrana? :D
-
Aku kupiony, to on byl winny. Wróciłem teraz do stanu z soboty zanim padł mi porzedni akumulator, czyli paliwo jest, iskra teoretycznie tez jest, kompresja po 12 barów a silnik nie odpala. Jak załapie to nie jest w stanie wejsci na obroty, strzeli w gaźnik i taka z nim współpraca. Nie mam pomocnika ktory obracalby aparat w czasie rozruchu. Macie jakies patenty jak to mozna ustawic ten piepszony zaplon samamu? Gaźnika nie ruszyłem wiec powinno byc z nim wszystko w porzadku.
-
Najpierw ustawiasz pierwszy i czwarty tłok w GMP, a następnie odkręcasz korek wlewu oleju i patrzysz, czy młoteczki się ruszają podczas obracania wału. Jeśli tak - zapłon powinien być na czwartym cylindrze, co oznacza, że palec w aparacie powinien wskazywać 4.
Tyle teoria, którą znam już na pamięć. ;]
-
Ja to wszystko wiem. Praca na pierwszym cylindrze, palec ustawiony tak aby iskra szła na pierwszą świece i teoretyczne powinien zagadac ale nie gada.
-
Skąd ja to znam <lol2>
-
Kolejny dzien bez sukcesu. Zatrudnilem pomocnika do obracania aparatu ale nic to nie dało. Silnik nie zapala tzn zalapuje ale nie jest w stanie wejsc na obroty, pracuje rowno z rozrusznikiem i tyle. Pomysly jakie mi jeszcze przychodza do głowy:
1. Przeskoczyl rozrzad. Ale wówczas chyba nie wydmuchalby kompresji 12 bar.
2. Popsury elektro zawor gaźnika. Czy po podpieciu pod aku ten zaworek pownien dawac jakas reakcje? Ten nie daje oznak życia.
3. Iskra niby jest ale czy z jakis przyczyn iskra moze byc za slaba?
-
Spróbuj jeszcze raz zmienić zielony kabelek.
-
Zielony kabelek to wlasnie wymienilem. To głównie dlatego zdemontowalem aparat. Ale skoro jest iskra to ten kabalek moze byc uszkodzony?
-
Może.
-
Najprościej sprawdzić miernikiem, choćby za 15zł, czy jest przejście, wyginając go na wszystkie strony. Jak nie przerywa, to jest OK.
-
Mowisz o przewodzie? To sprawdzę, miernik mam, nawet nie byle jaki. Bardziej zastanawia mnie ten elektrozawor. Do czego dokladnie on służy?
-
Ja ten kabelek wziąłem na warsztat i wpięty w szereg z żarówką 12 V oraz baterią z wkrętarki trochę miętoliłem, co wykazało ku mojemu zdumieniu, iż jego drożność jest zależna od tego, jak się on ułoży. Zadowolony z namierzenia usterki, zrobiłem sobie taki kabelek z kawałka nowego przewodu ekranowanego.
I powiem tak...
Gówno to dało. <blee>
-
Bardziej zastanawia mnie ten elektrozawor. Do czego dokladnie on służy?
Też się nad tym zastanawiałem; tym bardziej, że przy którejś próbie odpalenia, przewód od niego się zajarał, bo ktoś "mądry inaczej" usunął gniazdo bezpiecznika, które powinno znajdować się na nim i którego resztki znalazłem w kabinie.
Po podłączeniu "na krótko" słychać jednak, jak tyka, więc pozostało mi uznać, iż jest sprawny.
-
Z tego co kiedyś byłem u gaźnikowca żeby zregenerował mi gaźnik do PNa to powiedział mi, że ten elektrozawór ma zapobiegać samozapłonom - odcina paliwo do gaźnika. W praktyce powiedział, że więcej z tym problemu niż pożytku i równie dobrze może tego nie być (u siebie nie mam - elektrozawór jest wkręcony ale jest wybebeszony jeszcze przez poprzedniego właściciela) Czy mnie robił w wała czy nie tego nie wiem, bo wcześniej też się zastanawiałem po co ten zawór. Wiem, że gaźnik po regeneracji śmiga i w końcu wróciły mi wolne obroty, z którymi były problemy. ;-)
-
Ja ten kabelek wziąłem na warsztat i wpięty w szereg z żarówką 12 V oraz baterią z wkrętarki trochę miętoliłem, co wykazało ku mojemu zdumieniu, iż jego drożność jest zależna od tego, jak się on ułoży. Zadowolony z namierzenia usterki, zrobiłem sobie taki kabelek z kawałka nowego przewodu ekranowanego.
I powiem tak...
Gówno to dało. <blee>
Albo masz to auto ulepione z gówna i liści, albo coś robisz źle, nie wierzę, że tyle miesięcy nie możesz odpalić tego trucka...
-
A gdzie wspomniałem, że to truck?
-
A gdzie wspomniałem, że to truck?
Myślałem, że masz problem z odpaleniem trucka, jak coś mi się pokiełbasiło, lub chodzi o inne auto, to sorry :)
-
Tego nie komentuję, bo nie wiem, od czego zacząć; długo by opowiadać <lol2> <milczek> Zaś co do trucka, którego prawdopodobnie masz na myśli... ;)
(http://i2.fmix.pl/fmi788/d6e573c5002a9ee25a9981aa)
Wyjechał o własnych siłach.
...tylko że to 1,6i <marzyciel>
-
To ten, którego nie mogłeś tyle czasu odpalić jest na wtrysku? ;-|
-
Nie, tego też nie mogłem przez pewien czas odpalić, ale to był tylko epizod. Z wiadomym skutkiem szukałem kogoś, kto mógłby mi pożyczyć czujnik położenia wału albo kogoś, kto sprawdzi mi ten, który mam, czy w ogóle dobry. W końcu odpuściłem i po jakimś czasie wykonałem kolejną próbę odpalenia, która zakończyła się sukcesem.
Złoma na gaźniku też bardzo długo próbowałem odpalić, i zdecydowanie bardziej się w to zaangażowałem; nie udało się jednak. :(
-
Kupiłem nowy zielony kabelek, wybebeszyłem elektrozawór i ch....j.
Po raz kolejny uświadamiam sobie że ten silnik to porażka. Jedynie co potrafi teraz zrobić to odpalić trzymać z 500 obrotów na minutę, nie reagować w ogóle na gaz, po chwili strzelić w gaźnik i zgasnąć.
Postanowiłem że przyspieszam decyzję na swapa na rovera.
-
Jak jest iskra na świecach, paliwo w gazniku, zapłon dobrze ustawiony, zawory jak dobrze ustawione to niema bata musi odpalić, lepiej gorzej ale musi, no chyba że wałek się skończył, ale to by pokazał pomiar ciśnienia w cylindrach. A jak strzela w gaznik to zapłon jest za wczesny i trzeba troszkę opóznić i znów próbować. Dobrze by było jakby ktoś drugi kręcił rozrusznikiem a Ty delikatnie kręcił zapłonem to w jedną to w drugą stronę.
-
Miałem pomocnika do kręcenia rozrusznikiem przed niedzielą i nic. Paliwo jest, iskra na wszystkich świecach jest, zawory ustawione na 0,2 mm, kompresja po 12 bar. Zastawia mi jeszcze to że po wykręceniu świecy zaraz po po tym jak coś zagadał z cylindra wyleciało pełno dymu. Zapchany wydech? Ale przecież on wcześniej normalnie pracował.
-
mylisz silnik z jego osprzetem,
gaznik potrafi narobic problemow, z jednej prostej,a jednak upierdliwej przyczyny : brud,
sam w sobie to praktycznie bezawaryjne urzadzenie,ale jakis brudek w dyszce rozwala system,
za to zaplon bezstykowy jest prosty w diagnozie i naprawie, bo trzeba wymieniac uszkodzone moduly,
jezeli nie poradziles sobie z ta prosta elektornika, to nie wroze sukcesow z roverkiem, ktorego osprzet jest zdecydowanie bardziej skomplikowany - wiecej czujnikow, wiecej urzadzen wykonawczych (pompa,wtryski,regulator),
dopóki dziala cos dziala dobrze, to wszystko jest cacy, ale gdy sie popsuje i nie potrafisz naprawic, to wszystko bedzie porazka,
wez to pod uwage, bo w koncu caly Polonez okaze sie porazka i pozostanie wziecie auta w lizing i wymiana po koncu kazdej gwarancji
-
Jak mi minie wkur....wienie to biore sie za czyszczenie gaźnika. Innej przyczyny nie znajduje.
-
Ja tylko podpowiem, że rozrusznikiem można kręcić bez czyjejś pomocy, stojąc przed samochodem. Odłączasz od rozrusznika przewód stacyjki, w jego miejsce podłączasz jakikolwiek sprawny przewód, i jak chcesz zakręcić, podłączasz go bezpośrednio do plusa na akumulatorze. Żeby była iskra itp., klucz w stacyjce musi być w pozycji "zapłon" - to wiadomo.
-
Innej przyczyny nie znajduje.
Zaplon jest zle. kręć aparatem jak juz zapali. i nie o milimetr, tylko konkretnie. skoro zapala, to jest blisko. Nie patrz na znaczki, ustaw by chodził.
-
A czy lampa strobo bedzie poprawnie dzialac jak silnik bedzie obracany rozrusznukiem lub mial tylko 500obr?
-
Lampa jest wyzwalana napięciem indukowanym w wyzwalaczu, gdy przez przewód zapłonowy przepływa prąd. Także wariować może dopiero, gdy iskra będzie bardzo słaba/nie będzie jej w ogóle/ będzie występowała co ileś cykli/wyzwalacz będzie uszkodzony.
-
Czyli jest szansa sprawdzić zapłon wtedy kiedy silnik jest kręcony tylko rozrusznikiem. Jutro to sprawdzę.
-
po co lampa? Jak zapala to 95% sukcesu, tylko wyregulować. aparatem można zrobić bardzo duży ruch, jak nie starcza zakresu przestaw o ząbek na wałku.
Oczywiście zakładam, że przyspieszacze zapłonu oba są sprawne.
-
zeby ustawic zaplon przy pomocy lampy, to znaki na kole i obudowie musza sie zgrywac, a z tym bywa trudno,
latwo jest ustawic na sluch ustawiajac aparat w pozycji,gdy silnik osiaga najwyzsze obroty, takie ustawienie wystarczy do jezdzenia i od niego mozna wprowadzac korekcje (gdyby np. zawory dzwonily przy duzym obciazeniu)
-
Nie wiem, czy dotyczy to również autora, ale czy jest tu ktoś na tyle mądry, żeby określić powód braku iskry przy ręcznym obracaniu wałem, podczas gdy przy obracaniu za pomocą rozrusznika iskra jest?
-
a jak szybko recznie tym walem obracasz tzn. ile RPM wyciskasz z bica ?
-
Pewnie 1 obr./min. <lol2> Trochę mało, żeby wyindukować napięcie zdolne wyzwolić moduł zapłonowy.
-
Nie śmiać mi się tutaj ze mnie, bo to nie mój wymysł. Gdzieś na którymś forum czytałem porady odnośnie ustawiania zapłonu w GLE i ktoś napisał, że przy dobrze ustawionym zapłonie minimalny obrót palca aparatu wskazującego dany cylinder, powinien spowodować przeskok iskry na świecy właściwej dla tego cylindra. Rozrusznikiem trudno takiego czegoś dokonać, więc logiczną konsekwencją było uznanie, iż chodzi o ręczny obrót.
-
więc logiczną konsekwencją było uznanie, iż chodzi o ręczny obrót.
A logiczniejszą, że o zapłon stykowy. Zapłon modułowy przy ręcznym kręceniu silnikiem nie ma prawa wyzwolić modułu zapłonowego, bo napięcie indukowane w cewce wyzwalającej jest śmiesznie małe. Rękami jak zrobisz 10 obr./min. to już można mówić o wyczynie, ale rozrusznik z palcem w nosie robi to (strzelam) jakieś 20-30 razy szybciej, dlatego też zapłon działa prawidłowo.
-
zapłon stykowy
W GLE!? <zdziwiony>
-
w stykowym tez nie przeskoczy iskra, bo liczy sie czas rozwarcia stykow,
trzebaby przymocowac do aparatu plyte gramofonowa i zabawic sie w DJa
-
zapłon stykowy
W GLE!? <zdziwiony>
Nie zdziwiłbym się gdyby znalazły się takie asy dla których każdy gaźnik to GLE ;]
-
No bez jaj - kolo pisał, że chodzi o poloneza caro z 1991 - chyba nie chcesz powiedzieć, że określił w ten sposób o dekadę starszego borewicza. Przecież już nawet akwaria były wszystkie na module. Rozumiem, że można się nie znać, ale bez przesady, bądźmy poważni.