FSO-Polonez Tuning Klub
GŁÓWNE KATEGORIE FORUM => SILNIKI => TECHNIKA => Silniki OHV 1.3 1.5 1.6 => Wątek zaczęty przez: modrih w Październik 31, 2018, 20:53:31 pm
-
Witam,
W moim Polonezie Atu (minus 97r.) (z przebiegiem obecne dokładnie 105 000 km) po raz drugi zerwał się pasek rozrządu. A raczej nie że całkowicie pasek, tylko po prostu ząbki z niego się starły. Pierwszy raz w okolicach 75-78 tys. km, a drugi raz w okolicach 104,5 tys. km. Czyli pasek wystarczył na około 25-30 tys. km. O ile przy pierwszym starciu ząbków na pasku wszystko było okej - mechanik założył nowy pasek i auto śmigało pięknie. O tyle w tym wypadku pogięły się (wszystkie 4) laski popychaczy ssących. Wydechowe były okej (te dłuższe). Udało mi się załatwić te 4 ssące. Mechanik wymienił no i silnik pracował okej. Ale przez około 150 km, po czym po zapaleniu zaczął chodzić jak traktor. Auto nie gasło, ale co chwilę obroty spadały, i strzelał, parkotał, "kichał". Po odkręceniu pokrywy filtra powietrza i wyjęciu filtru widać że zapłon wyskakuje poza komorę spalania. Czyli nie domyka się zawór. Padło na zawór 4. Laska popychacza została wsadzona (by dźwigienka domykała zawór) i podziałało na 250-300 km. Następnie znowu mi kicha. Da radę nim jechać, ale słychać strzelanie no i tak jak by coś tam tarło, czy coś w środku. Ale to już moja interpretacja. Ostatnio było dobrze po tym jak założył tą laskę o dźwigienkę czy jakoś tak. Nie znam budowy tego silnika. Do tej pory nigdy nie miałem takiego problemu. Teraz dopiero zaczęły się takie problemy. Wiem też że była próba zastosowania dłuższych lasek z innego silnika Poloneza (u mnie ssące to 175mm, ale był dostępny silnik z bodajże 210mm i była próba przełożenia tych przełożyć też dźwigienki czy coś tam by zobaczyć czy spasuje to wszystko, ale nie spasowało i załatwiłem 175mm).
Pomógłby ktoś rozwiązać ten problem dlaczego po 100-300 km wypada mi i znowu kicha? Podjąłby się ktoś (oczywiście odpłatnie) naprawy w okolicach Lublina, Kraśnika?
-
Tak mam hydro. Jest to Bosch z kwietnia 97 roku a od maja 97 roku już leciały Atu Plus, Caro Plus w produkcji. U mnie buda, zegary są z minusa. A np. pod maską 2 wentylatory, Bosch.
Tylko że podkreślam że do tego momentu, NIGDY nie miałem takiego problemu. A teraz po wymianie paska i lasek nagle co 150 -300 km coś tam się odpina i "kicha".
Kolejna sprawa której zapomniałem dodać. Wymieniane były laski popychaczy ssących. A problem występuje w przypadku wydechowej które zostały oryginalne (były w porządku).
-
No tak, wcześniej działało wszystko dobrze ale przed wymianą paska rozrządu w którym starły się ząbki. Czyli przed połamaniem lasek ssących. Mechanik mówił że regulował. Ale.. ale zaraz jak jest hydro to niby co regulować trzeba? Zawory w hydro same się regulują podobno.
-
powiadasz,ze problem jest z wydechowymi zaworami, a wczesniej pogielo ssace,
czyli generalnie mozna wykluczyc uszkodzone popychacze (mogly sie zniszczyc, przy gieciu lasek),
stawiam na to, ze rozrzad zostal zle zlozony, w sensie ze po zalozeniu klawiatury zawory nie zostaly wyregulowane,
to ze luz jest kasowany przez popychacze hydro to jeszcze nie oznacza, ze wszystko sie magicznie ustawi,
mysle,ze po zalozeniu klawiatury, tek kto to robil albo ustawil zawory bez luzu, albo nawet ustawil ksiazkowy luz, co powoduje, ze laska ma duzo miejsca,zeby sobie zeskoczyc z dzwigienki,
i jeszcze ta glupawka z proba wciskania dluzszych lasek,
zawory nalezy ustawic tak, ze sruba regulacyjna kreci sie na styk do zaworu (brak luzu) i nalezy wkrecic "na siłę" jeszcze 2-3 obroty,
zawory sie otworza, wiec trzeba poczekac godzinke po zlozeniu i mozna odpalac silnik
-
Sprawdź przypadkiem czy mądry mechanik nie ustawia ci luzów na zaworach jak w zwykłym polonezie. Jeśli tak to popychacz nie jest w stanie skompensować tego luzu i wypada laska. Jak by co to w hydraulicznych silnikach luzy ustawia się na zero +2.5 obrotu
-
Tylko trzeba jeszcze wyczaić luz w górnym położeniu tłoczka i luz w tłoczku wciśniętym do dna przy pustym popychaczu, a pewnie nie każdy ma na tyle delikatności w dłoniach. Luz od którego trzeba wkręcić te 2,5 obrotu to moment, gdy laska daje się obracać palcami.
-
luz w tłoczku wciśniętym do dna przy pustym popychaczu
w popychaczu jest sprezyna, wiec naprawde trudno byloby nie wyczuc, gdzie jest brak luzu na wypchnietym tloczku, bo ta sprezyna wypycha tloczek z dosc duza sila
-
wystarczy śrubę regulacyjną dokręcić palcami i od tego momentu odmierzyć 2,5
-
luz w tłoczku wciśniętym do dna przy pustym popychaczu
w popychaczu jest sprezyna, wiec naprawde trudno byloby nie wyczuc, gdzie jest brak luzu na wypchnietym tloczku, bo ta sprezyna wypycha tloczek z dosc duza sila
Oczywiście nie do końca chodzi o wyczucie, w grę wchodzi również użycie farsy intelektu