Ostatnie wiadomości

Strony: [1] 2 3 ... 10
1
AUTA SYMPATYKÓW KLUBU / Odp: Miatolonez™ czyli Caro Plus z napędem Mazdy Miaty MX5
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Oxej dnia Dzisiaj o 12:40:21 »
Super, że macie halę na dłubanie - zazdro, bo ja w tym celu muszę jeździć do rodziców, 300km w jedną stronę :(

Chyba moja odpowiedź przepadła gdzieś w odmętach śmietnika zwanego facebookiem :)

1. M12x1.0, OE FSO 060475
2/3 Po naszych przygodach z Portugalii, staram się ogarnąć i rozgryźć to urządzenie. Namierzyłem jego schemat, jak widać zawiera piny łączące się ze sterowaniem wycieraczkami
2
AUTA SYMPATYKÓW KLUBU / Odp: Miatolonez™ czyli Caro Plus z napędem Mazdy Miaty MX5
« Ostatnia wiadomość wysłana przez diodalodz dnia Dzisiaj o 11:03:59 »
5. Trąbi zawsze
2/3 za powrót odpowiada mikroprocesor , ale wie o tym na podstawie enkodera z silnika wycieraczek. Jest to unikalny pomysł FSO. Układ jest totalnie inny od wszystkiego co widziałem w zachodnich autach.
3
AUTA SYMPATYKÓW KLUBU / Odp: Miatolonez™ czyli Caro Plus z napędem Mazdy Miaty MX5
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Matiz OBR dnia Dzisiaj o 09:03:38 »
Czołem!
Pamiętam o was!

Absencja jest spowodowana tym o czym wspominałem w poprzednim poście. Udało nam sie wybrnąć z patowej sytuacji przy okazji relaizując jedno z marzeń. Mamy hale na nasze złomy  :]



chciałbym kontynuować opis losów miatoloneza ,ale potrzebuje was w paru sprawach:

1. czy ktoś zna skok gwintu we "wieżyczkach" ukł. kier. , gdzie se wkręca śrube ograniczającą skręt?
2. czy zarówno w "starym" jak i nowym typie silniczka wycieraczek przednich za powrót do pozycji wyjściowej odpowiada wyłącznik krańcowy wewnątrz silnika?
3. czy słynny moduł APE17 odpowiada za czasówke pierwszego biegu wycieraczek? (ten z przerwami)
4 jak działa sterowanie obiegiem zamkniętym w plusie? wszystko jest w miare mechaniczne, a to ustrojstwo jest na silniczek. Z guziczka sterującego leci plus czy minus?
5. trąbią wam klaksony "bez kluczyka" czy po przekręceniu stacyjki na ACC?

Hmm chyba wszystko, będe wdzięczny za pomoc, tymczasem!
4
NA SZYBKO / Odp: Jaka realna cena poloneza.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Buźka dnia Wczoraj o 20:57:29 »
A ja wam wszystkim powiem tak, że jeśli naprawdę "kochacie" (jakkolwiek naiwnie i głupio by to nie brzmiało) te auta i jednocześnie nie zagląda wam do oczu widmo głodu, albo że dzieci będą przez to latać w przysłowiowych obsranych gaciach, to ja bym naprawdę tego nie sprzedawał, bo może kiedyś przyjść taki czas, że zapragniecie znów mieć takie auto, bo różnie się życie układa i wtedy albo nie będzie co kupić, albo ceny naprawdę będą zaporowe. W przypadku naszego kraju i naszej motoryzacji (ogólnie starych aut, ale temat dotyczy FSO) mamy przed sobą na dzień dzisiejszy dwie opcje. Albo będzie dobrze i te auta jeszcze długo będą cieszyć właścicieli, tym samym, ceny "ustabilizują się" na jakimś tam poziomie, jak już przestaną rosnąć i mniej więcej te egzemplarze, które są w dobrym stanie i te bardzo zadbane, pozostaną już w rękach (jak piszecie) ludzi, którzy naprawdę chcą je mieć, albo opcja 2, nawymyślają różnych głupot, przez które utrzymywanie starego auta będzie średnio opłacalne (w przypadku normalnej eksploatacji) albo w ogóle nieopłacalne, w przypadku tzw "inwestycji" lub "żółtka" jak ja to nazywam auta na żółtych tablicach. To może wtedy pociągając za sobą spadek cen, bo po co komu auto, które nawet gdy jest niby zabytkiem, to przez popierzone (hipotetyczne) przepisy, stanie się niepotrzebną skarbonką? Wtedy ktoś, kto może dzisiaj sprzedać takiego poldka za np te 15 000, zostanie z przysłowiowym palcem w dupie. To oczywiście tylko takie moje głupie pisanie, bo ciężko przewidzieć, co ci u sterów, mogą wymyślić za jakiś czas, czy za kilka lat, a jak pokazały ostatnie wydarzenia, nic nie jest pewne. I bądź tu mądry.
Ja tam swojego zamierzam trzymać dopóty, dopóki będę mógł, czy to ze względów finansowych, czy zdrowotnych. To auto (od mojego pierwszego egzemplarza w 2007 roku) było od zawsze moim świadomym wyborem, bo choć za czasów szkolnych, myślałem raczej o zupełnie innych samochodach i na pewno nie rodzimej produkcji, to jednak przeważył jakiś sentyment i miłość do rodzimych konstrukcji, wszak wychowałem się praktycznie w żuku, którego ojciec kupił nówkę, prosto z Lublina. Może to głupio brzmi, ale posiadając te auta, mamy tak właściwie coś, czego już praktycznie nie ma i czego nie można ot tak kupić w najbliższym salonie, lub nawet, czego jest w ch*j i ciut ciut na rynku wtórnym. Poza naszym skromnym gronem, te auta raczej nie wzbudzają zachwytu, ale i to powoli się zmienia i być może dożyjemy czasów, gdy naprawdę staniem się "elitą". Miło jest czasem jechać i widzieć, jak się ludzie oglądają i na pewno nie są to spojrzenia w stylu "kur*a, ktoś jeszcze takim gównem jeździ?" tylko zupełnie odwrotnie. Ja sam ostatnio myślę, czy nie kupić sobie powoli tzw. normalnego auta, żeby nim jeździć w zimie, a polonez by wtedy odpoczywał w garażu, ale znów nachodzi mnie zmyśl, że jak kupić, to może jednak poszukać poloneza w ciut gorszym stanie i nim jeździć? Utopić go w konserwacji, żeby cokolwiek zabezpieczyć i by był, a połączyłbym przyjemne z pożytecznym. Taka to jest choroba. Mówię wam jak na spowiedzi, że gdybym miał kupę kasy, to bym sobie kupił nawet 10, bo naprawdę mam to gdzie trzymać, bo garaży mam w opór. Żeby nie było, podobają mi się niektóre współczesne auta, nawet bardzo, ale jednak rodzime konstrukcje zawsze wygrają z obcymi, po prostu jakoś to tak jest, ciężko to wytłumaczyć. Zawsze mawiam, że nawet, gdyby w garażu stało mi lambo, to i tak miałbym poloneza, a najlepiej kilka. Miny ludzi naprawdę były by bezcenne, gdyby mieć wybudowany "pałac" jak to czasem się widzi w filmach, ogrodnik i te sprawy, a na podjeździe polonez. Gwarantowane zwarcie obwodów w głowach obserwatorów.
5
NA SZYBKO / Odp: Jaka realna cena poloneza.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez diodalodz dnia Wczoraj o 20:22:37 »
Głównym powodem jest po prostu ten brak czasu. Kiedyś około 10-15 lat temu potrafiłem wrócić z pracy, szybko zjeść iść do garażu do 12 w nocy i nie było problemów. Teraz niestety praca praca praca i tak w kółko.
Tyle ode mnie a w nawiasie bitwa w myślach czy sprzedawać czy trzymać dalej.
Mam podobnie. Gdyby nie rajd Koguta to by wszystko stało. Praca praca i praca. Rok temu kupiłem części do naprawy wału , teraz się za to zabieram, to już je zgubiłem w otchłani innych części do staroci ;)
6
ZLOTY OGÓLNOPOLSKIE / Odp: III RAJD POLONEZA - 3 MAJA 2024
« Ostatnia wiadomość wysłana przez ceva dnia Wczoraj o 19:17:29 »
Mam być. :]
7
NA SZYBKO / Odp: Jaka realna cena poloneza.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez mruk1313 dnia Wczoraj o 17:57:29 »
Dodam swoje 3 słowa.
Posiadam 2x 125p jak i tego poloneza co w avatarku. Wszystko ogarnięte na żółtych tablicach zadbane itp itd.
Z roku na rok brakuje dosłownie czasu po to aby przejechać się te przysłowiowe 100km.Czy to 125p czy Polonezem. Dla przykładu w zeszłym sezonie 2023 ( na palcach jednej można policzyć ile razy przejechałem się tymi dwoma fiatami, na dodatek sezon polonezem rozpocząłem pod koniec września, gdzie przejechałem się 2 dni po 5 km i znowu do garażu).
Zastanawiałem się także nad sprzedażą, ale czy jest sens sprzedawać, ponieważ koszty utrzymania znikome, cena także za egzemplarze z ostatnich roczników d nie urywa (piszę o realnej wartości). Głównym powodem jest po prostu ten brak czasu. Kiedyś około 10-15 lat temu potrafiłem wrócić z pracy, szybko zjeść iść do garażu do 12 w nocy i nie było problemów. Teraz niestety praca praca praca i tak w kółko.
Tyle ode mnie a w nawiasie bitwa w myślach czy sprzedawać czy trzymać dalej.
8
ZLOTY OGÓLNOPOLSKIE / Odp: III RAJD POLONEZA - 3 MAJA 2024
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Daniel#1984 dnia Wczoraj o 15:51:07 »
Ciekawy pomysł, może chwyci na sekcji śląskiej :)
9
NA SZYBKO / Odp: Jaka realna cena poloneza.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Dawid91 dnia Wczoraj o 15:33:27 »
Chyba muszę przestać doradzać ceny aut rodzimej produkcji, bo jestem mocno do tyłu. 15 tyś za Atu Plusa z OHV pod maską to jest dobra cena, a jak ktoś położy 20 to naprawdę bardzo dobra. Oby poszedł w dobre ręce, bo widać, że bardzo zadbany i fajnie gdyby taki pozostał  <spoko>

Jest tak jak Daniel pisze, Polonez stał się autem dla ludzi którzy po prostu chcą mieć Poloneza. Chociaż wraz ze wzrostem cen, auta z FSO zawęziły grono swoich odbiorców do ludzi, dla których są to ulubione auta lub ulubione klasyki. Jeszcze parę lat temu, planowałem, że w przyszłości dokupię sobie do Poloneza 125p i będę miał dwa hobbystycznie. Zrezygnowałem zupełnie z posiadania 125p, nie dlatego, że przestał mnie kręcić, nadal uważam, że to bardzo fajne auto :) ale to nie jest ani jedyny przedstawiciel klasycznej motoryzacji który mnie kręci, ani nie jest też moim ulubionym klasykiem, żebym był w stanie płacić za ten wóz chore pieniądze jakie jest on obecnie wart. Za równowartość ładnego 125p z końca produkcji ( akurat taki najbardziej mi się marzył, okrągłe zegary, skrzynia V, welurowe fotele ) można kupić auta które mnie kręcą tak samo, jeżeli nie bardziej, ale obiektywnie są w stanie zaoferować więcej.

Cóż, prawo popytu i podaży. Spójrzmy z drugiej strony, nasze auta są warte konkretne pieniądze a to wartość dodana, no i skończyło się katowanie tych aut po polach, lasach itp.

Trochę nie rozumiem podejścia "auto stoi za daleko". Mieszkamy w Polsce a nie w USA, nie mamy nie wiadomo jak dalekich odległości, a skoro ktoś kupuje specyficznie auto to zakładam, że prowadzenie samochodu sprawia mu przyjemność, więc dłuższa wycieczka tylko dodaje kolorytu całej akcji zakupu auta ;)
10
NA SZYBKO / Odp: Jaka realna cena poloneza.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Daniel#1984 dnia Wczoraj o 13:23:59 »
Tak jak mówiłem, chore ceny. Jeżeli desperacka cena to 7-8 tys. to znaczy że za "niezdesperowaną" można by mieć Mazdę Mx-5 albo ładne Volvo S60 pierwszej generacji z niezniszczalnym 5-cylindrowcem.

Albo 3 matizy.

Tylko co z tego, skoro ktoś chce mieć poloneza? Utknąłeś w myśleniu z 2005 roku. Już można dawno zostawić za sobą, że lepiej sobie golfa trójkę kupić, bo polonezem to się z biedy jeździ. Poloneza się teraz kupuje nie dlatego, że jest tani, tylko dlatego, że się chce akurat mieć to auto. W 2017 mogłem za te 2,5 klocka kupić sobie inne auto, ale wybrałem poloneza, bo go chciałem, i już. Według tamtych pieniędzy, jakieś 5 tysięcy na aktualne PLN po inflacjach. Odwieczne prawo popytu i podaży, tych aut nie przybywa, tylko jest coraz mniej, więc ceny będą rosnąć, proste.

A mówię o desperackiej cenie, bo mądrzej by zrobił kupując "u Jarka" najtańsze fotele, wsadzić do tego auta i sprzedać z nimi za tą samą cenę, a "groki" wystawić osobno na aukcję i zgarnąć za nie 2 tysiące, lub więcej, po ile tam teraz stoją ładne, nie wypłowiałe standardy.
Strony: [1] 2 3 ... 10