Witam,
Jestem od kilku miesięcy szczęśliwym posiadaczem Poloneza 1.4 Rover z 1994 roku. Może moja sprawa dla niektórych wyda się banalna ale dla mnie taka nie jest. Nie miałem z nim póki co żadnych problemów, do czasu... kilka dni temu po całonocnych opadach rano nie chciał mi odpalić przez dobre 10 minut. Po odpaleniu na jedynce zaczął szarpać, a na dwójce szarpnął porządnie i zgasł... Sytuacja powtórzyła się kilka razy i dopiero za 4-5 podejściem przestał szarpać i spokojnie dojechałem do pracy. W drodze powrotnej nie stwarzał żadnych problemów. Kilka dni spokoju i dziś powtórka. Noc bardzo wilgotna, mglista. Rano przez 10 minut nie odpalił, a jak już to zrobił to kilka razy mi szarpał i gasł. Po kilku minutach wszystko wróciło do normy. Dodam że w pozostałe dni kiedy nic niepokojącego się nie działo pogoda była ładna-ciepło i niezbyt wilgotnie. Mechanik powiedział że to od wilgoci, okazuje się że poprzedni właściciel go cały czas garażował. Nie wiem czy to może być przyczyną. Teraz noce spędza na świeżym powietrzu.
Bardzo proszę o jakąś radę co może być tego przyczyną i jak temu zaradzić za co z góry dziękuję.
Pozdro
Potri