lepiej kupic drugi wal za 40zl niz wydawac majatek na wywazania :roll:
Tylko kto mi zagwarantuje, że ten kupny nie będzie taki sam albo gorszy?
a jak mowi mechanik, to tylko polonez a nie prom kosmiczny, co sie moze stac? krzyzak sie szybciej zuzyje albo lozysko
Właśnie tak Twój mechanik tłumaczy sobie to, że nie potrafi wyważyć wału. Dla mnie takie gadanie to jakieś nieporozumienie. Jak Polonez zejdzie z rynku to w taki sam sposób będzie sobie gość tłumaczył, że nie potrafi naprawić np. VW. Jeździłem wieloma Polonezami, a tylko w tym, po spieprzonej wymianie krzyżaków, zaczęły się takie jaja. Pomijając trwałość krzyżaków, którą jestem w stanie przeboleć, to przez te drgania komfort jazdy jest prawie zerowy. Przejedź się tak jednym ciągiem 500-600 km z tymi wibracjami to zobaczysz o co mi chodzi.
Ja wiem o co chodzi, mowie tylko jaka jest mentalnosc mechanikow,
"sprzedaj w pizd... i kup sobie normalne auto (domysle Audi Vw)"
"to tylko polonez, lepiej nie bedzie"
"oplaca ci sie w to inwestowac?"
"nie lepiej bylo by kupic cos innego..."
dlatego wszystko robie sam pod okiem mechanika, ktory czasem doradzi.
Jednak na brak wywazarki to sie niewiela da poradzic
ewentualnie wywazanie dla ubogich, przekladasz elementy ktore byly ruszane o kat i na czucie, czy jest lepiej czy gorzej. mozesz tez wziac telefon z akcelerometrem i wgranym "sejsmografem" tyl na lewarek, konkretny bieg i obroty i mirzyc drgania budy. zmienic wal i zas, wybrac polozenie w ktorym sa najmniejsze