Autor Wątek: Stabilizator tylny z Poloneza Kombi by Janek#1612  (Przeczytany 5859 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Stabilizator tylny z Poloneza Kombi by Janek#1612
« dnia: Listopad 19, 2004, 12:12:10 pm »

Offline Bocian_s#313

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 7253
  • Płeć: Mężczyzna
    • Borostworek niepospolity 1,8 16V
Witam

W związku z tym, że Polonez nie zbyt dobrze się prowadzi w zakrętach (delikatnie mówiąc hehe) postanowiłem delikatnie usprawnić pojazd poprzez zainstalowanie stabilizatora tylnego.

W związku z tym dokonałem zakupu:

- Drążka stabilizatora 50pln (nowy)
- Łączników (15 pln za tzw komplet naprawczy na jedną stronę (Fot1)) – niepolecam kupowania gdyż są zrobione bez pomyślunku i szybko się wybijają – w niniejszym „artykule” opiszę sposób wykonania łączników
- Gum i śrub koniecznych do połączenia staba z łacznikami ~ 10pln
- Gum i blach koniecznych do połączenia staba z mostem ~ 10 pln

Jako że nie miałem z tym żadnego doświadczenia najpierw zamontowałem staba tak jak fabryka chciała (czyli z oryginalnymi łącznikami). JeŹdziło się fajnie – auto nie wychylało się na zakrętach i nie „pływało” przy większych prędkościach. Na krętej drodze było bardziej nadsterowne, co mnie cieszyło.
Jednak nie cieszyłem się za długo gdyż po ok. tygodniu użytkowania wybiły się elementy metalowe łączników przednich stabilizatora (tulejka i blacha z nią współpracująca bez jakichkolwiek elementów gumowych). Więc zacząłem kombinować jak to usprawnić.

Fabryczne łączniki i tulejki wyglądają tak:


Fot1.


I tu z pomocą przyszedł mi kolega GORDO, dla którego cała chwała się należy za wymyślenie prostego rozwiązania tego dużego problemu. Gordo zainstalował u siebie w Polonezie staba przy użyciu przyciętych zespawanych łączników stabilizatora przedniego.

Idąc śladami Gordo - lecz aby ułatwić połączenie, postanowiłem użyć – przeciętego na pół drążka reakcyjnego tylnego.

Czynności wstępne

1. ŁĄCZNIKI

Więc do rzeczy. Aby zrobić sobie łączniki, które będą cicho i długo pracować należy kupić na szrocie:

- Jeden standardowy drążek reakcyjny tylny kompletny z dobrymi tulejami gum-met (~5pln)
- Dwa standardowe łączniki stabilizatora przedniego (~ max 10 pln)

Kupujemy również ale nowe:

- Śruby konieczne do połączenia łącznika (standardowe dwie do staba, + dwie takie jak do drążka reakcyjnego najlepiej jakieś utwardzane)

Organizujemy sobie kawałek blachy, o grubości ok. 3mm, aby zrobić z niego połączenia łączników z śrubą przechodzącą przez podłużnicę w naszym aucie.
Blachę należy przyciąć w taki sposób aby możliwe było „zmieszczenie” w niej dwóch tulei drążków reakcyjnych z przerwą ok. 0,5 – 1 cm pomiędzy nimi. W blachach tych nawiercamy otwory pod śruby, takiego rozmiaru jak te, które przechodzą przez standardowe drążki reakcyjne tylne (14mm). Blachy powinny być wykonane tak, aby łącznik stabilizatora mógł się swobodnie ruszać (oczywiście poprzez silentblok w ograniczonym zakresie)

Sposób wykonania łączników przednich:

1. Przycinamy drążek reakcyjny zostawiając odcinek długości zbliżonej do średnicy tuleji met-gum (u mnie jest trochę dłuższy). Robimy sobie dwa takie elementy. Im dłuższy odcinek tym lepiej pracuje guma lecz nie można z tym przesadzać bo się nie zmieści pod autem (!). w przypadku obniżanego (zamierzenie lub nie) auta należało by zrobić możliwie jak najkrótsze łączniki. Taki jak jest na zdjęciu jest dobry – przynajmniej u mnie a mam bez obciążenia dość wysokie zawieszenie z tyłu auta.
Łącznik dobrze widać na poniższym zdjęciu:

Fot2.

2. Następnie ucinamy z standardowych łączników przedniego stabilizatora (tych ze szrotu) tuleje (z dwóch sztuk)
3. Przycinamy sobie z tego co zostało z standardowego drążka reakcyjnego (tego ze szrotu) dwa kawałki prętów na dystans do łącznika
4. Spawamy to wszystko ze sobą zgodnie z tym, co widać na Fot 2 i Fot 3


Fot3.

Zwrócić trzeba uwagę na to, aby było to zrobione solidnie, symetrycznie i odpowiednio przesunięte. Przesunięcie jest konieczne gdyż tuleja met-gum pod drążkiem jest dokładnie pod nim – nie tak jak w rozwiązaniu fabrycznym - czyli z boku. (Mówiąc „przesunięcie” mam na myśli wspawanie w środek kawałka pręta z standardowego drążka reakcyjnego co dobrze widać na zdjęciu 2)

2. SPAWANIE

Mając łączniki przednie można się wziąć za spawanie blach pod mostem

Najpierw należy jednak sobie przyciąć odpowiednie kawałki blachy. Muszą być trochę większe (szersze) od gum które „obejmują” drążek staba (gumy są dokładnie takie same jak te przy przednim stabilizatorze) Blachy muszą mieć otwory na śruby odpowiadające otworom w ich obejmach  (Fot 4)

Fot4.

Pierwsza blacha jest przyspawana do mostu – reszta (niepięknie wyglądających kawałków złomu) to włożone podkładki dystansujące.

Spawy powinny być porządne (migomat), gdyż przez nie będą działać dość duże siły.
 
Podczas spawania należy uważać, aby nie spalić sobie samochodu (!) W tych okolicach idą przewody paliwowe, gazowe, oraz hamulcowe więc ostrożność musi być zachowana – najlepiej zlecić to jakiemuś porządnemu zakładowi np. blacharskiemu.

Dospawywanie blach przeprowadzamy przy przykręconych łącznikach przednich tak aby prawidłowo „wcelować”.
Najlepiej podwiesić staba pod autem na przednich łącznikach i „przycheftkować” sobie te blachy.
Istotne jest również to, aby nie przesunąć ich do przodu/tyłu auta względem mostu gdyż
póŹniej może być problem z przełożeniem śrub przez nie.


3. PODKŁADKI DYSTANSUJĄCE.

Niestety nie ma róży bez kolców. Zmiana łączników przednich wymusza obniżenie mocowania staba do mostu (zresztą na fabrycznych łącznikach też - patrz kombi). W innym przypadku stabilizator „wjedzie” nam w obudowę dyferencjału. U mnie jest to zrobione za pomocą dość ordynarnych podkładek z blachy. Wykonujemy je z wycięciami tak, aby można je było wsuwać przy wkręconej jednej śrubie. Cały komplet podkładek widać na poniższym obrazku (Fot 5)

Fot5.

Instalacja

Mając już zrobione wszystko to - co zostało opisane wyżej – można wziąć się za instalację tego cudu techniki.

W tym celu należy:
1. Odkręcić drążek reakcyjny (prawy albo lewy na początek) i zdjąć go (nakrętka z przodu, z tyłu należy wyjąć śrubę)
2. Zakładamy jedną blachę
3. Zakładamy z powrotem drążek reakcyjny (może być z tym zabawa z przełożeniem śruby z tyłu można pomagać sobie kluczem oczkowym łapiąc nim łeb śruby i ustawiając ją odpowiednio- a następnie stukając w nią młotkiem)
4. Przekładamy śrubę przez łącznik (tą dużą)
5. Zakładamy drugą blachę i skręcamy wstępnie. Fot 6

Fot6.

6. To samo robimy z drugą stroną (pkt 1 -6)
7. Łączymy śrubami drążek stabilizatora z łącznikami przednimi
8. Łączymy śrubami drążek stabilizatora z mostem dodając podkładki dystansujące –ważne!
9.  Obciążamy auto i sprawdzamy przesunięcie blach łączników przednich. Warto poruszać autem i obejrzeć jak to pracuje. Należy dokręcić nakrętki wówczas, gdy blachy przesuną się trochę do przodu  (gdy auto jest obciążone) – dzięki temu przy obciążeniu pojazdu nie będzie tendencji do odkręcania śrub. Jeśli komuś to nie wystarcza może zakontrować śruby. U mnie nie robiłem tego manewru a blachy raz się przesunęły i tak już zostały  (co widać na zdjęciach) - i jest dobrze


Fot7.
przy silnym obciążeniu drążek stabilizatora wykonuje ruch w kierunku przodu auta – w związku z tym dobrze jest „wstępnie” przesunąć blachy do przodu.

10. Skręcamy wszystko silnie.

Uwagi ogólne

1. Drążek zmniejsza prześwit poprzeczny, więc trzeba na to zwrócić uwagę
2. Podczas obciążania przednie części drążka idą silnie w dół.
3. Dobrze jest sprawdzić dokręcenie śrub po pewnym czasie gdyż całość może się ułożyć

Konieczny sprzęt:

- Klucze 17mm 19mm 22mm (w każdym razie duży)
- Diaks
- Spawarka (migomat)
- Wiertarka i (do przewiercenia blach łącznika konieczne jest duuuże wiertło (14 mm))
Konieczny jest kanał lub przynajmniej jakiś najazd.

No to by było na tyle

Janek#1612

Kontakt do mnie: panmal@wp.pl lub GG: 2881842

Wielkie podziękowania dla:

Kolegi Gordo#1806 za pomysł i rady
Kolegi Bociana_s # 313za support i współprace redakcyjno - merytoryczną
Pozdrawiam
Bocian_s#313
POLONEZ nie umiera nigdy!!
Wycisnąłem silnik jak cytrynę: 136.9KM@5140RPM i 198,1Nm@4268RPM  <shock> :d
Cytat: snikers
wierz mi, z perspektywy kogoś kto kilka lat jest na forum, męczące jest ciągłe czytanie o tym samym.