Witam szanownych Forumowiczow

Z moim Polonezem, ktorego dzieki jego bezawaryjnosci nazywam "dziadem", mam nastepujace problemy, ktore wrzucilem do tego watku, bo wydaje mi sie ze dziad ma problem z elektryka.
Nastepujace objawy:
Silnik czasem wchodzi na 3500 obr./min(i tzreba nim tak jechac non stop=, pomaga tylko hamowanie silnikiem no i "normalnymi" hamulcami, zeby zatrzymac dziada, to sie dzieje szczegolnie, jesli na zewnartz jest wilgotnie, wtedy tez nie lubi odpalac, i musze wiele, wiele razy krecic dziadem i go namawiac.
W dalszym ciagu hamulec reczny mam aktualnie niesprawny, znaczy nieefektywny, prawdopodobnie dlatego swieci mi sie kontrolka hamulcow?
Takze prawdopodobne jest, ze plyn chlodniczy mi ucieka, w kazdym badz razie jest ponizej mimimum, a tydzien temu dolalem swiezy po wymianie.
Z innych zrodel wiem ze serwo hamulcowe moze byc nieszczelne, co moze byc jeszcze powodem tych wszystkich objawow i czy one maja cos ze soba wogole do czynienia czy Polonez poprostu nienawidzi powoli swego bytu miedzy innymi samochodami i czas sie pozegnac?
Dodam, ze jestem wieloletnim pasjonata starych gratow, i cierpienie jest mi wogole nie obce, ale tolerancja mojej zony jest znacznie nizsza i powoli ja rozumiem.
EDIT: Dodam ze kupilem nowy parownik LPG, bo na starym strzelal, pozatym przy przelaczaniu z benzyny na LPG gasl, jednak jak startowalem kiedy guzik byl nastawiony na natychmiastowe LPG zazwyczaj dobrze odpalal, no oprocz dsziiaj jak byl deszcz, keidy sobie wchodzi na 3500 obr./min, ale dopiero po paru setnych metro jazdy.
Ratunku Panie i Panowie.