Witam, sprawa tyczy się 1.4 swapniętego z GSI. Auto zasilane wylącznie benzyną. Bardzo często zdarza się że lapie ogromnego mula, najbardziej doskwierajace jest to na wyższych biegach, kiedy wciskanie pedalu przyspieszenia powoduje glównie buczenie (typowe dla rovera), a przyspieszenie jest raczej na poziomie niezbyt żwawego Boscha. Aczkolwiek widać to również np na 2 biegu, auto zbiera się znośnie (w końcu 2 bieg i most 4.3) i w okolicy 4000-4500 czuć moment że dostaje powera (doslownie jakby ktoś mu wyjąl dloń z dolotu), doskonale wiem jak objawia się "wyryw" rovera w okolicy 4000 obrotów i są to zupelnie inne odczucia. Zważywszy na niski moment obrotowy tego silnika i tak zostalem dzisiaj bardzo mile zaskoczony, kiedy to na 4 biegu z prędkości 60 zebral się mega sprawnie do 90, niestety jest to raz na 10 przyspieszeń
Co zostalo sprawdzone i zrobione:
-Nowe: kopulka, palec, przewody, świece
-Sprawdzona rezystancja czujników cieczy, CPWK (choć pali zawsze idealnie, obrotek nie wariuje), czujnik temp zasysanego powietrza (tu mialbym wątpliwości, wartości wyszly zbyt niskie, ale czy moze mieć to wplyw?)
Kompresji jeszcze nie mierzylem, ale to na pewno nie jej wina
Silnik na wolnych obrotach pracuje niezbyt równo, mozliwe więc ze komp nalapal jakiś blędów.
Oczywiście wiem że nikt nie jest tu wróżką, ale moze jednak spotkal się z takim problemem, rozważam jeszcze pompe, która w GSI jak i 1.4 pozwala wkręcić go za każdym razem do odcinki, więc czy ona by mogla być winna...