Pozwolę sobie naskrobać swój temat zbiorczy, tak żeby nie zaśmiecać forum swoimi wynalazkami
Na początek przedstawiam swojego pierwszego poldka, czyli Truck w klekocie
Kupiony przypadkiem od pierwszego właściciela w 2021 roku. W dniu zakupu niecałe 92 tysiące przebiegu. Wizualne słabe 2/10, ale mechanicznie śmiem twierdzić nowe auto. Do 2014 czynna służba w hurtowni fajek - 88 756 kilometrów wg cepiku, potem po kilka stówek przebiegu rocznie. Na drugi dzień powrót do domu o własnych siłach ponad 400 kilometrów, rozruszałem tylko zacisk w kole
Nawet fotek konkretnych nie mam z tamtego czasu ;/
Blacha jak na poloneza bez tragedii, progi wstawione nowe, nic się nie łamie ale wiadomo, tu i ówdzie niedługo coś trzeba będzie podłatać. Silnik pali na widok kluczyka i chodzi jak zegarek - to największy atut tego egzemplarza. Wołek roboczy na dojazdy do pracy idealny
Wiadomo, przez czas jaki jest u mnie były przygody, choćby zatarte łożysko w kole zamachowym przez które musiałem zrzucać skrzynię lub regulator napięcia odmawiający współpracy gdy akurat auto było potrzebne
Na dziś, po wielu godzinach pracy i zabiegów upiększających prezentuje się mniej więcej tak:
Czekam na lepszą pogodę i chęci, wleci nowy rozrząd i biorę się za uszczelniacze pompy
Drugie (a chronologicznie to trzecie) kilka metrów szczęścia to zahibernowana, a raczej dobrze balsamowana przez poprzedniego właściciela plusowa Bella z 2000 roku. Oryginalna do bólu, garażowana i zadbana. Decyzja o zakupie oczywiście podjęta w 5 minut od znalezienia ogłoszenia. Czemu trupowóz? A dlaczego nie?
Lubię auta trochę inne niż wszystkie. Do tej pory wymieniłem w niej klocki i giętkie przewody. Wpadły nowe drążki kierownicze, krzyżaki i podpora, Poza tym filtry, płyny i kosmetyka. Przyciąga wzrok i cieszy oko - i po to właśnie jest
Plan to zachować ją w takim stanie jakim jest przez kolejne lata. Większość tych aut skończyła na złomach, złombolach i jako kampery...
No i na wszelki wypadek gdyby taki pomysł się urodził, to nie muszę bić się z myślami, bo jest i kolejna tyle że 1.9D 98' chodząca na wszystkim co się wleje do baku
Jak to mówią, auto żony
Nie nie nie, to żadna fascynacja tematem zimnego towaru
Ta sztuka była druga po białym i miała być jedyna z "leżanek", ale że okazja była na trzecią to nic nie poradzę...
No i pewnie to jeszcze nie koniec, polonezy to choroba