Autor Wątek: Wąskie Caro 1.5 GLE 92 L-46  (Przeczytany 4622 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Wąskie Caro 1.5 GLE 92 L-46
« dnia: Grudzień 17, 2012, 20:01:28 pm »

sigo

  • Gość
Pewnego dnia dostaję info.
Poldek, zadbany, podobno grama rdzy na nim nie ma, garażowany, od dziadzia, itp  :8

Pierwszy telefon - w niecałe pół godziny nieustępliwego słowotoku dostałem wylewny opis każdego elementu w tym samochodzie. Namysł. Oddzwaniam - pan poczeka, kierowcę sobie tutaj zorganizuję. A gdzie tam. Właściciel nie odpuścił ostatniej przejażdżki swoim polonezem  :D  Sam nim przyjedzie, i koniec. I tak też się stało.

Jest tak zadbany, że można go porównać do max 2 letniego auta, stan jest co najmniej imponująco świetny. Właściciel nigdy nie pozwolił nikomu dłubać w tym aucie, tylko on miał prawo maczać tam palce, on sam je serwisował, konserwował, i dbał o każdy element, o to, żeby każdy mechanizm pracował w taki sposób w jaki powinien, i spełniał swoją funkcję doskonale.

 Kupiłem i polubiłem z miejsca. Mam firmę, skupuję samochody. Polonez miał być reklamą, ale... zakochałem się w nim i nie ma opcji. Jeździłem wieloma, ale zaledwie o kilku można było powiedzieć, że były w dobrym stanie, reszta z reguły to słabe, wysłużone "poldki", z widocznymi oznakami korozji, i paroma innymi mankamentami. Ten jest jak nowy  :o
Dziewczyna jest zazdrosna o samochód, czyli wszystko na temat.  Teraz dokształcam się w dziedzinie zwanej "Polonez" i oddaję się lekturze forum.  :P

Jakieś tam foto, z telefonu, zaraz po zakupie.











W bardzo krótkim czasie w skupie pojawił się kolejny polonez - 1.6 GLE z 94r z przebiegiem 56tyś, wyciągnięty spod kołderki z garazu, też od starszego Pana. :)


I standardowo parę kijowych fotek z telefonu po przywiezieniu :






 















Ten poleciał na Otomoto, ale... nie zarabiałem na nim, poszedł do pasjonata za cenę za jaką go nabyłem. Na pocieszenie dostałem komplet IG :)










Wąski Caro natomiast, jeździ na codzień, bo nie potrafię przestać nim jeździć  :d
No, i zawsze musi być czysty i wyglądać  ;> Poprzedni właściciel utrzymał 20 letni samochód w doskonałym stanie,  ot kontynuuję to po prostu.







Była opcja przerobienia go na szeroki zawias, wrzucenia 1.6... z której zrezygnowałem w sumie w ostatniej chwili. Niech wąski pozostanie wąskim. :)
Obecnie jeździ i ma się dobrze. Nie dam mu zgnić :)



Odp: Wąskie Caro 1.5 GLE 92 L-46
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 17, 2012, 21:26:02 pm »

Offline mruk1313

  • OHV-FSO HEKO TEAM
  • Sympatyk
  • Wiadomości: 3460
  • Płeć: Mężczyzna
  • 19 lat z FSO
    • FSO POLONEZ CARO+ 1.6GSI 1998r. 60tyś km... i coś jeszcze x2......
ooo pojawił się bliźniak mojego Caro wąskiego......
z wierzchu identyczny , tylko ja nie mam pełnych kołpaków i mam boczki skaje i czerwone siedzenia:)
nie jeździj po soli i ogólnie w zimę i dbaj , bo jednak wąskich jest coraz mniej.
FSO cars from POLAND
...........3xFSO.........

Odp: Wąskie Caro 1.5 GLE 92 L-46
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 18, 2012, 09:41:01 am »

sigo

  • Gość
Sól nie osiada, stale musi być czysty, jest bardzo dobrze zakonserwowany w profesionalnej firmie.



Na wiosnę wnętrze będzie wyciągnięte, wykładzina i komplet IG przeprany, szukam też skajowych boczków w idealnym stanie.
Chciałem dać małe kołpaczki - jeszcze po DFie zostały dwa komplety... z czego odnalazłem aż dwie sztuki na razie, więc jeździ na razie na pełnych  :P

Odp: Wąskie Caro 1.5 GLE 92 L-46
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 18, 2012, 09:44:06 am »

piciek

  • Gość
W identycznym kolorze mielismy poldorovera z koncowki 94roku. Identyczne kołpaki. Tylko nasz miał całe heko, zagłówki na kanapie z tylu, blokadę skrzyni i alram z centralnym zamkiem patrola.

Twoj wyglada jakby wczoraj fabryke opuscil  <ok>