Witam.
Panowie, pomozcie gdyz jasny ./. mnie trafi. 3 miesiac się sram z jeb*ną polerka a efekt jest taki jakbym dupą to polerowal... albo pasta do zębów

zaczne od poczatku. Wzialem sie za polerke felg (monoblocki mercedesa), elegancko zdjąlem farbe z nich, starłem papierami (dłuuuga i mozlona praca). Zacząłem od 180 a skonczyłem na 2500.
Kupiłem filc, paste w kostce (zieloną - wstępną) i biała wykonczeniową (polecana wsrod ludzi ktorzy polerują).
Zieloną szło wysmienicie, podjarałem się efektem i myslalem ze jest idealnie, ale po dokladnych ogledzinach wyszlo, ze sa jeszcze smugi i rysy od filcu.
Po dotarciu wszystkich felg papierami, zaczalem ostateczną walkę. Nakupiłem pełno filców, gdyż pierwszy juz byl za bardzo zalepiony. Zaczalem polerke pastą zielona na nowym filcu (juz nie szlo tak pięknie jak za 1 razem).
Po dłuugich walkach, stwierdzilem ze to wina filców i pasty, wiec kupilem AUTOSOLE (do alu i metalu). Podobno reczne wykonczenie tymi pastami na bawełnie daje genialne efekty. U mnie wrecz przeciwnie

jak robie recznie robi sie mega mleko i matowi się aluminium... na bawelnie na wiertarce jest podobnie.
Biała pasta daje ten sam efekt.
juz mam dosc... na same materiały wydałem juz ponad 330 ZŁ

!!!

a efekt jak o kant dupy potłuc...
doradzcie cos, jakiej techniki uzyc zeby nie bylo tak jak jest bo jest poloza sezonu a ja jezdze na zimowych kołach
dodam ze w pełnym sloncu felga staje sie tak jakby matowa... meeeeeeega mgłą i mleko. Patrząc na nią lekko pod kątem w cieniu, jest dobrze.