Autor Wątek: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.  (Przeczytany 45112 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #80 dnia: Lipiec 01, 2013, 18:25:00 pm »

Offline altowiolista

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 660
    • Atu i Caro-oba GSi, Borewicz 1,? '83, Caro+ GLI, Atu-
i smarowanie uszczelki pod glowica towotem przed zlozeniem :) predzej panweki wydmucha niz tak zlozona uszczelke w ohv

Jako łepek składałem tak uszczelkę w Starze 29, w silniku benzynowym 6 - cylindrowym. Rzeczywiście stara metoda. Kolejną jej zaleta jest łatwiejsze układanie się uszczelki między płaszczyznami głowicy i bloku, po prostu uszczelka się ślizga
Altówka, Alaska, mój Anioł albo Atu. Jak by nie patrzeć - warto żyć! A teraz mam jeszcze Borewicza!!

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #81 dnia: Lipiec 06, 2013, 23:15:06 pm »

Offline Leonek1321

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 1116
za to na wydmuchanie żadne kleje nie pomagaja
oj pomagaj, u kumpla w c20let 2 razy wywaliło uszczelke zanim namówiłem go na składanie z klejem, po  tej operacji problem znikł... zresztą, jak by nie pomagało to wszystkie mocniejsze projekty w polsce by z tego nie stosowały...
Polonez 93/97 r 2.0 DOHC - był...
powoli do przodu AQVR ;)

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #82 dnia: Lipiec 06, 2013, 23:48:14 pm »

Offline KGB

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 13918
  • Płeć: Mężczyzna
  • Antypartyzant
    • Plus Srebrne Caro
za to na wydmuchanie żadne kleje nie pomagaja
oj pomagaj, u kumpla w c20let 2 razy wywaliło uszczelke zanim namówiłem go na składanie z klejem, po  tej operacji problem znikł... zresztą, jak by nie pomagało to wszystkie mocniejsze projekty w polsce by z tego nie stosowały...
jezeli bedzie to klej do metalu,to z pewnoscia pomoze ;>  - w koncu w monoblokach uszczelek nie ma,wiec ich nei wydmu"ch*"e :p
Cytat: Senn#1869
Nie odpowiadasz za forum, nie moderujesz go, nie masz statusu klubowicza wiec Twoje zdanie jest nic nie warte.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #83 dnia: Wrzesień 28, 2013, 17:35:31 pm »

Offline lesor#1973

  • FSO:1993-1996 B1078
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1333
  • Płeć: Mężczyzna
  • Borełło, Carełło, 115c_w_Jesionie
Znany mi zimowy patent z dawnych czasów:
Podanie 12V do cewki:
rozłączało się przewód zasilający do cewki, przeciągało dwa kabelki do kabiny, podłączało przełącznik i...
...nosiło się w plecaku "kostce" pakiecik ośmiu- dziewięciu baterii R14.
Podczas rozruchu napięcie w instalacji spadało do 9V a cewka dostawała 12V z naszego ugrzanego przy kaloryferku czy w kieszeni pakietu startowego.
Kolega, który miał malucha, nosił trzy baterie płaskie.

Na zimę potrzebowałem jeden pakiet.
Potem kupiłem od taksiarza moduł tyrystorowy od konstruktora z ul. Chłodnej  W-wie.
Zważcie jegomość – odparł Sanczo Pansa – że to, co tam się ukazuje, to nie żadne olbrzymy, ino wiatraki.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #84 dnia: Luty 17, 2014, 13:51:38 pm »

Offline gregor1284

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 206
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez
Ze znanych mi patentów to podlewanie benzyny w gaźnik gdy auto długo stało nie odpalane ,lub gdy auto w zimę odpalamy na lpg to też pomaga.  :d Ze starszych patentów to ostatnio zasłyszany ze zmianą gaźnika w polonezie na gaźnik oryginalny z zastavy . Podobno auto mniej paliło. Swoją drogą nieźle to musiało mulić.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #85 dnia: Luty 17, 2014, 14:54:03 pm »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
Ja tak zawsze palę Poldka - dwie nakrętki chlup w gaźnik i pali od strzała, szkoda aku na kręcie, a że ruszam obecnie PNa raz na 2-3 tygodnie to paliwo spływa całkowicie do baku. Przerabiałem zawory zwrotne ale jakoś niezbyt się to sprawdzało. O gaźniku z Zastavy w PN-ie nie słyszałem... (1100 miało webera ale nie pamiętam jakiego). Za to gaźniki z Łady się trafiały (szczególnie że miały możliwość podpompowania paliwa za pomocą cięgna z kabiny). Niestety jakość tych gaźników jest taka a nie inna i czasem jest to skórka za wyprawkę.
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #86 dnia: Luty 17, 2014, 16:00:34 pm »

Offline BARTEK1925

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 4228
  • Płeć: Mężczyzna
  • 000086
    • Laguna I kombi 1.8 + sekwencja 2000 r.
Często stosowano pompę paliwa z łądy ponieważ pozwalała na ręczne podpompowanie benzyny.
Zaworek zwrotny nic nie pomoże w Twoim przypadku, bo paliwo przez te 2/3 tygodnie najnormalniej w świecie odparowuje z gaźnika.
Paździoch 2.0 OHC ford 1990 r - 2003/2016 r. auto odjechało 14.05.2016 do nowego domu.
A codziennie granatowe Mondeo kombi MK1 1.6 + LPG - zwany też czołgiem-sprzedany wrzesień 2017
Obecnie: Laguna 2000 r. kombi 1.8 + sekwencja
             Berlingo 2008 r. I lift 1.6 + sekwencja

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #87 dnia: Luty 18, 2014, 00:01:39 am »

Offline gregor1284

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 206
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez
o pompach paliwa z tą "pompką" też słyszałem , podobno ruscy tym handlowali. Jak oni tym handlowali to pewnie ichniejszej produkcji. Ciekawe że to tak p&p pasowało.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #88 dnia: Luty 18, 2014, 00:17:44 am »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
Konstrukcja pompy paliwa (mowa o mechanicznej - ma się rozumieć) jest prosta jak konstrukcja cepa. Wystarczy wejść na Alledrogo, poszukać dowolnej pompy, zaczynając od 01 (kopiejki), przez Nivę a kończąc choćby na Tavrii czy Samarze - wszystkie są podobne - różnica jest zazwyczaj w górnej części, w wyprowadzeniu króćców, podstawy są praktycznie identyczne, dlatego często skręcano z dwóch - jedną. Bierze się dolną (ruską) część, w której jest właśnie sławetne ramię do ręcznego pompowania, a górę daje się PN-owską czy Fiatowską. Miałem się do tego zabierać wiele razy (tym bardziej że mam pod ręką sklep z częściami do ruskich samochodów) ale jak widzę sprężynkę zrobioną z kawałka drutu (słabo to wygląda) to mi przechodzi i wolę "podlewać" gaźnik po dłuższym postoju <lol2>
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #89 dnia: Luty 18, 2014, 00:32:56 am »

Offline gregor1284

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 206
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez
wiadomo jak to u nich z jakością . Jeszcze ze starych patentów to dziadek opowiadam o wsypywaniu opiłków do szpachli ,żeby później magnes łapał  :d Jeszcze o trocinach z olejem w mostach i skrzyniach...

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #90 dnia: Luty 18, 2014, 08:34:04 am »

Offline wrb#1974

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 2632
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez Caro 1993. FIAT DOHC 1,6 "kwadrat". poległ w mojej obronie, w walce z przeważającymi siłami wroga.
 jakość ruskich gaźników była taka, że już nigdy ich nie dogonimy ponieważ swoich gaźników już nie produkujemy. gaźniki od starych Wołg, Moskwiczów i Zaporożców nie psuły się praktycznie nigdy. nasi mechanicy je psuli. pierwsze gaźniki Żiguli były robione na licencji E. Weber, z tym że Rosjanie zastosowali bardzo dobre materiały. w tych gaźnikach nie wycierały się ośki, nie wycierały podstawy w których te ośki pracowały. jakość gumy użytej na membrany pompki przyśpieszającej i siłownika pull-down była lepsza niż guma niemiecka i włoska. do Łady ruscy zakupili licencję na gaźnik od francuskiego Pierburga, na tej podstawie skonstruowali gaźniki o nazwie "Ozon" i Kaskada", o bardzo dobrych parametrach i jakości ... po czym Francuzi montowali je czasem do peżotów i renówek, do tych mocniejszych. ruska pompka z dźwignią do pompowania ręcznego przepracowała całe lata 80- te w "moim" służbowym Fiacie i teraz pracowała w Polonezie. w sumie około 20 lat. raz wymieniłem membrany i raz zaworki jako że wymienialne są. ta druciana sprężynka wytrzymała te 20 lat bez żadnego problemu. gaźnik Zastawy był jednogardzielowy i nie pasował do poloneza ani mechanicznie ani wydajnością.
« Ostatnia zmiana: Luty 19, 2014, 08:47:10 am wysłana przez wrb »
Świat dla wszystkich, Polska dla Polaków. to nie rasizm, to prawo do bycia Panem we własnym Domu.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #91 dnia: Luty 18, 2014, 12:59:17 pm »

Offline Alien#174

  • Mój Polonez - jako JEDYNY od początku w PTK
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1211
  • Płeć: Mężczyzna
  • ***$karbnik PTK ***
    • PN CARO 1.6GLE MR'91
wrb nie mam zamiaru polemizować - ale produkty które obecnie można kupić (nowe) to już ruskie rzemiosło i raczej wątpię by jakość była taka jak w latach 70 czy 80.
Minister Zdrowia ostrzega! Polonez uzależnia!
PN Caro - burgundowe cacuszko 92' ( Polina )

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #92 dnia: Luty 20, 2014, 00:30:18 am »

Offline Grzech#1938

  • Klubowicz
  • Wiadomości: 4132
  • Płeć: Mężczyzna
    • GSI, GLI, GLE
Miałem i dwie Łady i ową "słynną" pompkę z dźwignią.
1. Wbrew pozorom dół od Łady średnio pasuje do góry od FSO/FSM. Rosjanie "musieli" wszystko co licencyjne choć odrobinę zmienić...
2. Napompowanie ową dźwigienką benzyny do gaźnika wymaga mnóstwa cierpliwości i silnej ręki. Pompuje się w wyjątkowo niewygodnej pozycji, a skok membrany gdy jest napędzana ręcznie = jakieś 0,3 skoku przy napędzie od silnika.
3. Dobrze za to pompowała pompa od Skody 100-105, ale ona niestety nie pasuje.
4. Już jak miałem owe Łady czyli  ponad 10 lat temu, to jakość części była tragiczna. Kupowane przeze mnie fabryczne (z logo) pompki miały nieszczelne zaworki, a w środku były opiłki aluminium. Parę razy musiałem wracać komunikacją z powodu awarii pompy. Moje problemy skończyły się jak ręką odjął po kupnie pompy od 126p.

Natomiast działający patent, to założenie równolegle do mechanicznej pompy - pompy elektrycznej, którą uruchamia się tylko do napełnienia gaźnika jeśli auto długo stało lub paliwo wyparowało/wróciło do baku z innych przyczyn. Pomysł pochodzi z czasopisma Off-Road i bez został przetestowany w praktyce w GAZ'ie. :)


(Inne części do Łady też były katastrofalne. Pompa wody miała krzywo nawiercone otwory mocujące, moduły zapłonowe kupowałem co i rusz, sworzeń kulisty zwrotnicy fabryczny wybił się po miesiącu, a cylinderki hamulcowe musiałem obydwa znowu wymieniać bodajże po 3 tygodniach...)  <blee>
« Ostatnia zmiana: Luty 20, 2014, 00:33:38 am wysłana przez Grzech#1938 »
Mój system to linux: https://www.opensuse.org/#Leap

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #93 dnia: Luty 20, 2014, 00:40:13 am »

Offline lesor#1973

  • FSO:1993-1996 B1078
  • Klubowicz
  • Wiadomości: 1333
  • Płeć: Mężczyzna
  • Borełło, Carełło, 115c_w_Jesionie
Miałem i dwie Łady i ową "słynną" pompkę z dźwignią.
1. Wbrew pozorom dół od Łady średnio pasuje do góry od FSO/FSM. Rosjanie "musieli" wszystko co licencyjne choć odrobinę zmienić...
4. Już jak miałem owe Łady czyli  ponad 10 lat temu, to jakość części była tragiczna. Kupowane przeze mnie fabryczne (z logo) pompki miały nieszczelne zaworki, a w środku były opiłki aluminium. Parę razy musiałem wracać komunikacją z powodu awarii pompy. Moje problemy skończyły się jak ręką odjął po kupnie pompy od 126p.

Natomiast działający patent, to założenie równolegle do mechanicznej pompy - pompy elektrycznej,

Pisał o tym Alien a i ja miałem taką pompkę-składaka: dół popychaczowo-dźwigniowy z łady, pokrywa z zaworkami od Poloneza.
Zważcie jegomość – odparł Sanczo Pansa – że to, co tam się ukazuje, to nie żadne olbrzymy, ino wiatraki.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #94 dnia: Luty 21, 2014, 21:21:08 pm »

Offline gregor1284

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 206
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez

Natomiast działający patent, to założenie równolegle do mechanicznej pompy - pompy elektrycznej, którą uruchamia się tylko do napełnienia gaźnika jeśli auto długo stało lub paliwo wyparowało.

Niegłupie by to było jakby podpiął z impulsem do rozrusznika zasilanie do tej elektrycznej.

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #95 dnia: Marzec 03, 2014, 23:15:51 pm »

Offline gregor1284

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 206
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez
Przepraszam że post pod postem. Kolejny patent który mi się przypomniał to smarowanie uszczelek drzwi kremem do rąk .Praktykowałem w poprzednim samochodzie i w obecnym .Nawet po myciu w zimę nie ma problemu z zamarzaniem ; :d

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #96 dnia: Marzec 11, 2014, 22:43:59 pm »

Offline lukasz1t

  • Nowicjusz
  • Wiadomości: 54
  • Płeć: Mężczyzna
    • FSO Polonez 1.5LS
1. Wbrew pozorom dół od Łady średnio pasuje do góry od FSO/FSM. Rosjanie "musieli" wszystko co licencyjne choć odrobinę zmienić...
U mnie pasuje bez problemu, bo już chyba ze trzy razy zmieniałem górę od pompki ze względu na tragiczną jakość również naszych polskich zamienników...

2. Napompowanie ową dźwigienką benzyny do gaźnika wymaga mnóstwa cierpliwości i silnej ręki. Pompuje się w wyjątkowo niewygodnej pozycji, a skok membrany gdy jest napędzana ręcznie = jakieś 0,3 skoku przy napędzie od silnika.
Ani nie trzeba cierpliwości, ani silnej ręki... ;-| Trzeba tylko sobie zdawać sprawę z tego jak działa taka pompka. Jak trafisz, że silnik się zatrzyma w okolicach GMP dla pierwszego cylindra to nic ręcznie nie napompujesz, bo w tej pozycji krzywka wałka rozrządu maksymalnie wypycha trzpień napędzający pompkę i wtedy ręcznie nie da się membrany bardziej pociągnąć. Jeśli zaś trafisz na GMP na czwartym cylindrze to wtedy wystarczy kilka razy nacisnąć tą dźwignię żeby napełnić pustą komorę pływakową ;) Natomiast pomiędzy tymi pozycjami wału wydajność pompki będzie odpowiednio mniejsza. Dlatego ja mam w samochodzie duży klucz francuski żeby sobie ewentualnie wał korbowy przekręcić żeby w razie czego dało się coś napompować i po dłuższym postoju w zimie nie musieć męczyć akumulatora i rozrusznika :)

Odp: Zrób to sam czyli patenty naszych ojców i dziadków.
« Odpowiedź #97 dnia: Marzec 12, 2014, 00:07:22 am »

Offline gregor1284

  • Sympatyk
  • Wiadomości: 206
  • Płeć: Mężczyzna
    • Polonez
nie łatwiej go na czwartym lub piątym biegu pchnąc? :d