Siema... po krótce przedstawie przygodę z moim niedawnym nabytkiem...
Pewnego pięknego dnia, znajomy dał znaka o tym ze by chciał go sprzedać - potrzebuje wieksze auto żeby się rodzinka bez problemu pomieściła. Długo się nie zastanawiałem, odrazu w głowie były myśli ze go wezmę. Pojechałem pooglądać i niestety się okazało ze fura wywaliła hgfa. Po odpowiedniej negocjacji ceny stałem się szcześliwym posiadaczem aturovera.
Zrobiłem uszczelke, głowica została splanowana i sprawdzona na szczelność, wymienione zostały świece boscha na NGK ( samochód zupełnie inaczej się zaczął zachowywać ) kable WN też NGK zmieniony został też wał napędowy, wrzuciłem porządne opony zimowe, zamontowane grocliny z kompletem zagłówków - jeszcze trzeba założyć boczki , zmieniłem dziurawą lampę tylną, dorzuciłem mu żółte halogeny jak i kierunki inne , zrobiłem od nowa instalacje pod audio , uzupełniłem żaróweczki w kokpicie i póki co cieszę się jazdą.
Oczywiście dostał nowy olej z filtrem, płyn i przy okazji pare elementów silnika poleciało w piasek i malowanie proszkowe.
Nie wspominam o tym ze też trzeba było gwinotwać miske olejową na nowy korek gdyż jakieś inteligentne ludzie wkrecili troche za mocno.
Koszt zrobienia uszczelki wyszedł koło 420 złotych.
Teraz troche zdjęć
to już zdjęcia z dzisiejszej sesji, wkońcu po porządnym myciu i szybkiej polerce sonaxem
Plany ? Są, ale to na wiosnę :mrgreen: