O zmarłych mówi się dobrze,lub wcale,więc napisze tylko,że to gość,o którym tu kiedyś święty pisał,że zaginął,a za jakiś czas odnalazł się w pewnych nietypowych okolicznościach.Nie wiem,czy go znałeś,ja spotkałem go raz w życiu,jak byłem w Tarnowie,jeszcze za czasów pana Ł i gdyby mi święty nie powiedział,to bym nawet nie wiedział,że to ten Tailgunner.Marki jest na miejscu,a też go nie znał.
Tak czy inaczej,niech mu ziemia lekką będzie,a co było i jak,to jak ktoś jest ciekawy,to do świętego na pw, jak sam pisał.