Cześć wszystkim,
zapytam tutaj, bo już mi się skończyły pomysły co napsułem.
Pacjent Atu 96 rok, 1.8 po swapie z 1.4 na kompie z MGF.
Generalnie auto kręci, po przekręceniu kluczyka słychać pompę jak nabija ciśnienie, ale w momencie zapłonu nie ma napięcia na pompie i auto ostatecznie nie odpala - czasem zagada na dwa zapłony - wypala to co ma nabite kilkoma przekręceniami kluczyka. Jak kolega popsika plaka w dolot to odpali i po chwili pompa paliwa ożywa i zaczyna sam pracować na paliwie z baku. Jak się zepnie pompę paliwa na krótko - odpala. Jak jest ciepły odpala za każdym razem - jak to było przed rozebraniem auta. Wkręca się jak zwykle, pracuje ok. Jak ostygnie przestaje odpalać. Alarm, dokładane immo etc, sprawdzone, wszystko było sprawdzone pod tym kątem. Przekaźnik pompy paliwa pod kompem - sprawdzony. Bezpiecznik wstrząsowy sprawdzony, jest dobry, zwierałem go też, bez żadnych zmian. Zagniatanie powrotu benzyny nic nie pomogło, bezpieczniki etc, sprawdzone. Sprawdziłem czujnik temperatury cieszy, odłączonie nic nie zmienia, podłączyłem też inny, też nic. Odłączałem też lambdę (była wymieniana na nową Delphi) - żadnej zmiany.
Ogólnie auto trochę słabo kręci, szybko aku pada (to samo aku odpala bez problemu OHVke, a rovera 1.8 nie dźwiga), ale podejrzewam padający rozrusznik, ale jeśli jednak to kostka stacyjki - może to mieć wpływ na odcięcie pompy paliwa? Żeby nie było, jak jest akku naładowane, kręci dobrze, a na pewno na tyle dobrze aby odpalić.
Auto rozebrane było u lakiernika, wiązka, bak, wnętrze było zdemontowane. Po odbiorze wszystko powoli składałem bez zmian w elementach związanych z silnikiem - co mogłem napsuć?
Jakieś porady co jeszcze mogę sprawdzić?