Wrzucam temat do luźnych rozważań.

Wśród wielu moich pomysłów krąży po głowie i taki, żeby wrzucić do Poloneza silnik od Łady Nivy 1,7 MPI.
Dlaczego po co i w ogóle?
Po co miało by mieć miejsce, jak można wrzucić bardziej sensowny zespół napędowy? Nie wiem, a poważniej, to przemawia za tym pokrewieństwo konstrukcyjne które nie pociągnie za sobą nieodwracalnych zmian w konstrukcji nadwozia. O teoretycznej wyższości konstrukcji z pięcioma podporami wału korbowego chyba nie trzeba wspominać. Kolejne "za" to dostępność części zamiennych, w przeciwieństwie do Poloneza można dostać praktycznie każdą pierdołę do silnika. Jaka jest dostępność części silnikowych do Poloneza np. wałek rozrządu, nie trzeba nikomu przypominać. Silnik Nivy na wielopunkcie jest tak samo ucywilzowany jak polonezowskie GSI, a przy tym tak samo prosty konstrukcyjnie. Może moc silnika Nivy nie jest oszołamiająca (praktycznie taka sama jak 1,6 GSI), ale można go również dość łatwo uturbić, a nawet łatwiej bo są dostępne gotowe zestawy.
I co? Ma to według Was jakiś sens, czy to bardziej pomysł z kategorii przysłowiowej rzeźby w gó...nie...?
