Witam, ja w swoim poldofordzie też miałem pożar w tym roku na wiosnę. Przyczyn? było zwarcie na aparacie zapłonowym (kabelek od kondensatora). A wszystko przez to że jaki?burak ?le to zaizolował.
I tak sobie jechałem do domu ok. godziny dziewi?tej wieczorem, ciemno, las, a tu sru płomienie po pół metra spod maski. Na domiar złego ga?nica mi nie chciała zaskoczyć za pierwszym razem. Po ugaszeniu pchałem go do domu 2 kilometry bez ?wiateł po ciemku.
Nikomu nie życzę takich przygód,
a i nie zniechęcaj sięKolego do poldka przez to zdarzenie, to naprawdę wdzięczna maszynka :D