Zwracam się z takim pytaniem, które męczy mnie ogromnie.
Otóż było tak (znam z opowie?ci bo nie było mnie przy tym):
Kobieta ! odpalała mojego poloneza i twierdzi, że: odpaliła na benzynie i silnik zacz?ł pracować bez problemu ale momentalnie pojawił się dym (dużo dymu) spod maski silnika. Kobieta wył?czyła silnik i podniosła maske silnika (dot?d tego nie robiła - pierwszy raz) i zobaczyła płon?c? wykładzinę - to wygłuszenie silnika. Jako? (nie wiem jak) stłumiła ten plomień ręka chyba. No i po pożarze ale...
Po 10 minutach tym razem ja odpaliłem - i bez zarzutu - wszystko normalnie. Na gazie to samo wszystko OK - nic nie płonie - wszystko sprawne. Na osprzęcie silnika widoczne tylko stopione tworzywo sztuczne z płon?cego wygłuszenia. Jedynie zaworek - plastikowe pokrętło na przewodzie gazowym jakby stopione, wypalone. A więc tutaj było prawdopodobne ?ródło ognia. Ale nie jest uszkodzony zawór - działa normalnie.
No i teraz mam dylemat. Od czego powstał ten pożar

? Dobrze, że tak się skończyło. Nic w sumie sie nie stało ale ?wiadomo?ć, że tak sobie z niczego może sobie spłon?ć to męczy mnie bardzo i st?d mój post. Wolałbym temu zapobiec w przyszło?ci.
Auto (polonez) było odpalane na benzynie. Je?li zapalił się gaz na tym pokrętle to sk?d tam mógł być ? sk?d iskra ? Jaki czort

?
Po tym autko pyło używane jeszcze cały dzień i przejechało ze 20 km i wszystko OK.
Zna kto? może odpowied? ?
http://img299.imageshack.us/my.php?image=hpim20531dg.jpghttp://img127.imageshack.us/my.php?image=hpim20575dq.jpg